forum.dr-kwasniewski.pl

Działy Forum => Artykuły opublikowane => Wtek zaczty przez: MORGANO 2007-07-08, 00:40:37



Tytu: DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA (171)
Wiadomo wysana przez: MORGANO 2007-07-08, 00:40:37
DOKTOR  JAN  KWAŚNIEWSKI (171)
ODPOWIADA  NA  LISTY CZYTELNIKÓW
KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH
W DZIENNIKU ZACHODNIM

Zebrał i przepisał. Morgano

27.05.1998r.
Na diecie optymalnej jestem już prawie od 8 miesięcy. Odczuwam już znaczną poprawę zdrowia. Astma i bezsenność po prądach selektywnych poprawiła się bardzo. Sprawy sercowe i krążeniowe, ciśnienie tętnicze, zawsze bardzo wysokie, przy zmniejszonych dawkach leków już się stabilizują. Bóle stawów i kręgosłupa też się zmniejszyły, samopoczucie mam o wiele lepsze. Żylaki duże, skurcze w nogach i ciągłe zapalenia żył prawie, że ustąpiły. Znacznie zmniejszyłam ilość przyjmowanych leków. Sondę, którą miałam założoną do nerki z powodu zwężenia przewodu moczowego po 7 tygodniach musiano usunąć, gdyż organizm ją odrzucił - a miała być na stałe. Mija prawie 5 miesięcy od jej usunięcia a większych dolegliwości nie mam, więc tutaj też jest poprawa. Mam tylko jeden duży problem. Chodzi o cukrzycę. Od ponad 10 lat choruję na tę chorobę, a mam 75 lat, biorę 2 tabletki diapralu na dobę. Nadal poziom cukru we krwi się waha. Lekarz z poradni cukrzycowej każe mi zwiększyć dawki leków. Boję się, że każe mi brać insulinę, a tego bym nie chciała. Nie przyznaję się do diety optymalnej, bo wiem, co mi powie. Z diety optymalnej zrezygnować nie chcę, gdyż wiem, że mi to zaszkodzi. Teraz czuję się o wiele lepiej. Tylko ta cukrzyca. Najwyższy cukier mam rano, na czczo - 180 do 235, najniższy przed obiadem - 137 do 157, po obiedzie miewam nawet tylko 122.
Po 3 miesiącach diety miałam cholesterol 208, HDL 51, mocznik 35, kreatyninę - 0,83 trójglicerydy 156.
Dietę stosuję dość rygorystycznie, a cukrzycy nie mogę się pozbyć. Gdzie jest tego przyczyna?
                                                                                Elżbieta C. z Cieszyna


Choruje pani na cukrzycę dość długo i ma 75 lat, a w starszym wieku wszelkie procesy zachodzą wolniej. Przy długoletniej cukrzycy organizm, broniąc się przed cukrem, którego nie chce, rozkłada podawaną, czy wytwarzaną przez własną trzustkę insulinę, ponadto wytwarza przeciwciała przeciwko receptorom insulinowym w komórkach i w ten sposób je niszy, aby komórki nie musiały pobierać cukru, którego nie chcą. Poziomy cukru już pani ma zbliżone do prawidłowych przy żywieniu optymalnym, z wyjątkiem poziomu cukru na czczo. Jeśli cukier na czczo jest wysoki, to znaczy, że organizm wytwarza sam cukier w nocy, a komórki go nie chcą. W nocy występuje przewaga układu para sympatycznego, co wiąże się ze zwiększonym wytwarzaniem cukru właśnie w nocy. Trzeba przeanalizować, dietę i poszukać błędów, które pani robi. Organizm wytwarza cukier tylko wtedy, gdy musi to robić. Wytwarza go głównie z białek, niewielkie ilości z glicerolu i innych składników pożywienia, ale nie z tłuszczu. Być może zjada pani zbyt dużo białka, zbyt mało węglowodanów, co zmusza organizm do ich wytwarzania. Zwykle jak zacznie je wytwarzać, to wytworzy za dużo, gdyż mechanizmy sprzężeń zwrotnych w organizmie działają z pewnym opóźnieniem.
Może też pani przemycać zbyt wiele węglowodanów, o czym może świadczyć, stosunkowo wysoki ( jak na optymalnych) poziom trójglicerydów we krwi.
A może po prostu zjada pani zbyt dużo pożywienia, o czym może świadczyć niewielki przyrost wagi ciała. Powinna pani jeść o 20 % mniej niż dotychczas. Jeśli to nie pomoże można 1 raz w tygodniu nie jeść nic, tylko pić wodę. Takie jednio dniowe głodówki przy żywieniu optymalnym są nieszkodliwe, ponieważ przemiana materii przy żywieniu optymalnym i w pierwszych dniach głodówki jest taka sama, co nie wymaga dostosowania organizmu do nowych warunków.
Wiele chorób i dolegliwości już u pani ustąpiło, lub znacznie się zmniejszyło. Organizm nie lubi w sobie żadnych ciał obcych, a takim ciałem obcym była sonda, która miała być na stałe, a którą organizm odrzucił. Poziom mocznika i kreatyniny ma pani niski, co świadczy, że nerki pracują sprawnie i przewężenia moczowodu, a zatem i zastoju moczu - nie ma.

                                                                                                      JAN KWAŚNIEWSKI

Przy ubijaniu śmietany i białek na omlet, czy do chlebów optymalnych dostaje się do tych produktów dużo powietrza, a zatem i tlenu, co zwiększa kaloryczność gotowych produktów. Nie jest ten wzrost kaloryczności uwzględniony w tabelach i przypisach do określonych potraw, co wyliczyłam. Czy nie należy uwzględniać kaloryczności tlenu, który dostaje się do pewnych potraw podczas obróbki kulinarnej?
           
                                                                              Czytelniczka z Jaworzna


Tlen zawarty w powietrzu, który dostaje się do potraw przy ubijaniu piany, czy śmietany, nie zwiększa kaloryczności potraw, gdyż tlen nie posiada kalorii. Tlen się nie spala, to inne pierwiastki spalają się z tlenem, a samo spalanie to nić innego, jak łączenie się ich z tlenem. W technice przy spalaniu różnych paliw wydziela się bardzo dużo ciepła i występuje często bardzo wysoka temperatura. Takie spalanie w organizmie spowodowały natychmiastową śmierć.
Wodór i węgiel w organizmie spalane są w stałej temperaturze około 37°C, co jest możliwe dzięki istnieniu szlaków powolnego spalania, a to z kolei odbywa się przy pomocy licznych enzymów. W czystym tlenie spalanie jest szybsze i bardziej gwałtowne. Spalać z tlenem gwałtownie może się np. metaliczny sód, czy magnez, przy czym wydziela się dużo ciepła. W organizmie jest dużo sodu i magnezu, ale ponieważ występują one wyłącznie w postaci zjonizowanej, mają zupełnie inne właściwości w ogóle nie spalają się z tlenem. W zależności od rodzaju spalanego składnika, ta sama ilość tlenu może dać więcej kalorii, lub mniej. Organizm spala wyłącznie węgiel i wodór.
1g węgla po spaleniu daje 7,87 Kcal, a 1g wodoru 34,3 Kcal.
Wodór, zatem jest dużo lepszym paliwem od węgla.
Węgiel spala się, na CO2 (dwutlenek węgla), z którym organizm zawsze ma kłopoty i który jest związkiem toksycznym. Wodór spala się, na H,2O, czyli wodę destylowaną, która jest zawsze potrzebna dla życia. Ten sam 1g tlenu po połączeniu z węglem daje 2,95 Kcal, głównie w postaci ciepła.
Ten sam 1g tlenu po połączeniu z wodorem daje 4,3 Kcal, głównie w postaci energii użytecznej związanej w akumulatorach zwanych związkami fosforowymi wysoko energetycznymi. Z ciepła organizm energii nie może uzyskać. Z akumulatorów organizm może potrzebną do życia energię uzyskać, w razie potrzeby może też z tej energii wytworzyć ciepło.
Z powyższych rozważań wynikają ważne wnioski praktyczne. Aby żyć długo, zdrowo, mieć najwyższą sprawność fizyczną i najbardziej sprawny umysł, trzeba jak najwięcej energii pozyskiwać z wodoru, a jak najmniej z węgla. Wówczas energii jest najwięcej, zużycie tlenu najmniejsze, co powoduje, że nie brakuje człowiekowi nigdy powietrza, nawet przy dużych wysiłkach. Sportowcy uzyskujący najwięcej energii z wodoru, w każdej dyscyplinie będą lepsi od tych, którzy więcej energii uzyskują z węgla. Najwięcej wodoru mają wolne kwasy tłuszczowe, maksymalnie uwodornione, o długich łańcuchach, występujące w naturalnych tłuszczach zwierzęcych - twardych. Im więcej wodoru zawiera tłuszcz, tym jest bardziej twardym tłuszczem, tym jest bardziej twardym tłuszczem, tym jest lepszym paliwem. Przy spalaniu węglowodanów tak zwany współczynnik oddechowy, czyli stosunek wydalanego dwutlenku węgla do pobieranego tlenu, wynosi 1. Oznacza to, że w końcowym efekcie cały pobierany tlen idzie na spalenie węgla. Przy spalaniu tłuszczów stosunek ten wynosi poniżej 0,7 i jest niższy, im spożywane tłuszcze zawierają więcej wodoru, co oznacza, że znaczny procent przyswajanego tlenu spala wodór. Im więcej organizm spala wodoru, a mniej węgla, tym lepiej. Tłuszcze nienasycone, głównie roślinne są tym gorsze, im mają mniej wodoru. Najmniej wodoru zawierają tłuszcze nienasycone o najwyższej liczbie wiązań podwójnych.
Organizm ludzki ma z nimi duże kłopoty, ponadto nie może ich spalić w całości. Wytwarza z nich trujący aldehyd malonowy i gazy techniczne: etan, lub pentan, które wydmuchuje bez pożytku w powietrze. W organizmie w miejsce wiązań podwójnych między węglami wchodzi tlen, czego efektem jest powstanie wody utlenionej, która zabija wszystko, co żyje. Dlatego tłuszcze nienasycone są najważniejszą przyczyną zapoczątkowującą rozwój miażdżycy, są przyczyną raka i innych nowotworów, stanów zapalnych i znacznie przyspieszają starzenie organizmu. O tym wszystkim można przeczytać w biochemii. Biochemia jest wiedzą ścisłą. Z wiedzą ścisłą się nie dyskutuje. Do tej pory nie jestem pewny, czy to, co zalecają lekarze, czy Instytut Żywności i Żywienia, czy inne podobne do niego instytucje, to świadoma dywersja, mająca na celu wyniszczenie i zabijanie ludzi, czy też przyczyną jest bezgraniczna głupota. Są to rozważania typu:, co było pierwsze - jajo, czy kura.
"Konsekwencje decyzji uczonych, którzy muszą wybierać zło, bywają nadzwyczaj groźne" - pisał ks. prof. Włodzimierz Sedlak.
W żadnej innej dziedzinie życia nie są tak groźne i szkodliwe w skutkach jak we współczesnej "nauce" o żywieniu człowieka.

                                                                                                JAN KWAŚNIEWSKI





forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.