Tytu: DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA (111) Wiadomo wysana przez: MORGANO 2007-05-08, 01:25:46 DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (111)
ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano Od listopada ubiegłego roku stosuję żywienie optymalne i jestem bardzo zadowolona z pozytywnych skutków. Miałam bardzo często bóle głowy, a od pół roku nie miałam ich ani raz. Jestem znacznie silniejsza fizycznie i psychicznie, lepiej sypiam, odczuwam spokój wewnętrzny, objawy związane z klimakterium są minimalne i rzadkie. Nie odczuwam głodu i zdecydowanie mniej zjadam. Ale powodem mojego zmartwienia jest wysoki wskaźnik cholesterolu, bo aż 305mg%. Oczywiście nadal pozostanę na tej diecie, ale chyba w organizmie coś źle się dzieje. D.S. z Katowic W Pani organizmie wszystko dzieje się dobrze i nie ma powodu do obaw. Cholesterol w granicach 300, lub nawet wyższy, może utrzymywać się jeszcze przez jakiś czas. To nie jest istotne. Jeśli poziom trójglicerydów we krwi jest niższy niż 100mg%, to miażdżyca powstać nie może. Jeśli poziom HDL ( dobrego) jest powyżej 65mg% to oznacza, że organizm pobiera cholesterol z tkanek do krwi, a następnie go wydala. Jeśli była miażdżyca, a cholesterol HDL jest wysoki, to oznacza, że miażdżyca się cofa. Jeśli jest bardzo wysoki ( najwyższy poziom cholesterolu HDL jaki spotkałem wynosił aż 193 mg%) to znaczy, że miażdżyca cofa się bardzo szybko. W żadnym kraju nie opisywano tak wysokich poziomów cholesterolu HDL u ludzi, ponieważ w żadnym kraju lekarze nie umieją PRZYCZYNOWO leczyć miażdżycy tak, aby ją wyleczyć. Na razie tylko w Polsce wielu ludzi już wyleczyło się z miażdżycy, a znacznie więcej będzie mogło się wyleczyć. Miażdżyca może zniknąć zupełnie po kilku latach, a nowych zachorowań nie będzie, gdy ludzie powszechnie będą żywili się tak, jak zgodnie z zaleceniami boskimi, odżywiać się powinni. JAN KWAŚNIEWSKI Na wstępie chciałam podziękować za to, jak ostatnio się czuję. Byłam bardzo chora na stawy. Nawet Instytut Reumatologii w Krakowie nie zakwalifikował mnie do leczenia przez Amerykanów testujących nowy lek, ponieważ miałam tak bardzo zaawansowaną osteoporozę. Mimo długotrwałego leczenia specjalistycznego proces się nie zatrzymał, a ja rozsypywałam się z bólu. Od grudnia jestem na diecie optymalnej. Ustąpiły bóle i prawie wszystkie inne dolegliwości, a miałam ich wiele. Od 35 lat choruję na serce, po zapaleniu wsierdzia i stale się leczyłam u kardiologa. Obecnie odstawiłam wszystkie leki, a brałam ich dużo, czasem tylko sporadycznie zażywam pentaerytrytol. W maju zrobiłam wyniki. Mój lekarz powiedział, że nie ma się, do czego doczepić, bo wyniki są bardzo dobre, tony serca czyste, ciśnienie 120/70. Powiedział, żebym się trzymała diety. Zjadam bardzo dużo jajek, nawet 6 dziennie, ser i przetwory z sera, śmietanę 30%, masło, bardzo gęste wywary z kości, ze szpikiem i robię z tego zupy, dodając jeszcze śmietanę. Jem bardzo tłuste bigosy, galaretki z nóżek wieprzowych, karczek i tak kombinuję, ponieważ po opłaceniu wszystkich rachunków zostaje mi 100 zł miesięcznie na jedzenie i drobne wydatki. Na leki nic nie wydaję, to mi te 100 złotych wystarcza. Wszystko, co smażę, to na smalcu, piję herbatę, kawę, słodycze z przepisu w książce, owoce to orzechy i wiórki kokosowe. Zeszczuplałam. Jeśli czasem coś "skubnę" u znajomych, bo naprawdę trudno się wymówić, to zaraz odczuwają to. Mam wzdęcia brzucha, więc staram się tego unikać. S.P. z Olkusza Poruszyła Pani kilka problemów, które powtarzają się w listach i telefonach, z którymi spotykają się ludzie stosujący dietę optymalną. Osteoporoza jest chorobą najczęściej występującą obecnie w Polsce, ale nie jest ona spowodowana zaburzeniami w przyswajaniu wapnia czy fosforu, a zmianami chorobowymi w "rusztowaniu" kości. Kości są zbudowane z białka - kolagenu. Przyczyną osteoporozy jest głównie niedobór kolagenu w diecie i niedostatek aminokwasów zawierających siarkę. Leczeniem przyczynowym, w osteoporozie jest żywienie optymalne z dodatkiem kolagenu: nogi wieprzowe, cielęce, wołowe, kurze łapki, głowizna, flaczki, żółtka, szpik i bardzo gęste rosoły. Leków leczących osteoporozę, działających na przyczynę choroby nie ma i raczej nie będzie. Amerykanie nie pierwszy raz testują swoje leki na Polakach. W końcu lat siedemdziesiątych w łodzi wykonano masowe doświadczenia na łódzkich kobietach-włókniarkach, bardzo często chorujących na anemię. Podawano im "żelazne bułki", czyli bułki z dodatkiem preparatów żelaza. Powiedziałem prof. Henrykowi Rafalskiemu, który kierował tym programem badawczym, że to doświadczenie jest bezsensowne i że włókniarkom na anemię nie pomoże. Oczywiście, nie pomogło, a często, po żelaznych bułkach anemia nasiliła się. Cząsteczka hemoglobiny ma jedną drobinę żelaza, ale znacznie więcej substancji " białkowych", a tych w bułkach prawie nie ma. Jeśli nawet są, w niewielkich ilościach, to nie są one takie, jakie być powinny. Po sześciu miesiącach żywienia optymalnego osteoporoza u ani na tyle się cofnęła, że już nie daje jakichkolwiek dolegliwości. Miała Pani wadę serca i szmery w sercu od 35 lat. Obecnie nie ma Pani żadnych dolegliwości ze strony serca, a jak stwierdził lekarz, tony serca są czyste. Czy to oznacza, że stara wada zastawkowa cofnęła się? W pewnym sensie mogło się to stać. Przy żywieniu optymalnym serce pracuje na najlepszych źródłach energii, nie musi spalać dużo wolnych kwasów tłuszczowych, a na pewno nie spala glukozy w tak zwanym szlaku heksozowym i nie przetwarza jej w tak zwanym szlaku pentozowym, czy w inny sposób. Enzymy potrzebne do przemiany, czy spalania glukozy, są dużymi cząstkami białkowymi i zajmują dużą obojętność. Obecność tych enzymów w każde3j komórce mięśnia sercowego \, powoduje jego przerost, który jest największy, gdy serce spala glukozę w cyklu heksozowym. Rozwija się choroba zwana miokardiopatią przerostową włókna mięśniowe "grubieją" do 8 razy, serce staje się olbrzymie, komory serca robią się bardzo małe i chory umiera. Przerost serca jest mniejszy, gdy serce przetwarza glukozę w szlaku pentozowym, jak się to dzieje w tak zwanej niewydolności krążenia. Po przejściu na żywienie optymalne i przestawieniu się serca na inne, znaczne lepsze rodzaje energii, zbędne enzymy potrzebne uprzednio do spalania, czy przetwarzania glukozy, zostają usuwane i spalane, a włókna mięśniowe robią się cieniutkie i o wiele bardziej silne. Serce zmniejszy się w całości. Przy wadzie serca polegającej na rozciągnięciu otworu między przedsionkami i komorami, czy pierścieni zastawkowych między komorami a aortą, czy tętnicami płucnymi, żywienie optymalne, przez znaczne zmniejszenie całego serca, może spowodować zmniejszenie otworów zastawkowych i zmniejszenie lub ustąpienie wady serca. Serce u człowieka, po przejściu na żywienie optymalne, szybko i znacznie się zmniejsza. Od dawna o tym wiem. Jako lekarz, kieruję się naczelną zasadą: przede wszystkim nie szkodzić. Dlatego nigdy nie zdecydowałem się na niepotrzebne badanie rentgenowskie sylwetki serca, aby chory nie dostawał dodatkowej porcji promieniowania. Kilkakrotnie chorzy pisali i dzwonili do mnie, że zdjęcia sylwetki serca wykonane po 3,6,7, 11 miesiącach żywienia optymalnego pokazywały tak znaczne zmniejszenie sylwetki serca, że żaden lekarz nie uwierzył, że poprzednie zdjęcia należy do tych samych pacjentów. U szczurów dorosłych, po 33 dniach żywienia optymalnego waga serca średnia w grupie kontrolnej wynosiła 3,7g/kg wagi ciała, u szczurów na diecie optymalnej wynosiła tylko 2g/kg wagi ciała. U zwierząt i u człowieka najbardziej sprawne i wydajne w pracy, są serca najmniejsze, o czym wiedział już historyk rzymski - Pliniusz. Napisała Pani, że 100 zł miesięcznie wystarcza na jedzenie i drobne wydatki. Tak jest istotnie, bowiem żywienie optymalne bywa z zasady tańsze od poprzednio stosowanego. Przy umiejętnym kupowaniu produktów, może być znacznie tańsze. Pisze Pani, że odstępstwa od żywienia optymalnego, powodują wzdęcia brzucha i gorsze samopoczucie. Jest to zrozumiałe, ponieważ organizm dostosowany do żywienia optymalnego, po spożyciu produktów, których uprzednio już nie spożywał, ma kłopoty z ich trawieniem. Trafiają do jelita grubego, w którym "trawieniem " zajmują się bakterie, a one trawią po swojemu, dla siebie, nie dla człowieka. Efektami tego trawienia są różne trucizny i dużo gazów - metanu, dwutlenku węgla, siarkowodoru i innych, czego efektem są wzdęcia i zawsze mniejsze lub większe podtrucie organizmu. U znajomych i na przyjęciach zawsze prawie są produkty jadalne i te należy wybierać. Na propozycję zjedzenia czegoś, co się dla nas nie nadaje, najlepiej powiedzieć, że to coś powoduje u nas uczulenia, bóle żołądka, wątroby czy trzustki. JAN KWAŚNIEWSKI
forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone. |