forum.dr-kwasniewski.pl

Witam serdecznie. Kilka dni temu zamieściłam na innym forum dotyczącym m. in. diety optymalnej prośbę o pomoc. Niestety nie uzyskałam odpowiedzi. Proszę zatem forumowiczów o przeczytanie mojej krótkiej historii. Z góry serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
Marta
:)
"Zwracam się do Was z wielką prośbą.
Najpierw jednak krótko przedstawię swoją historię.
Od kilkunastu lat interesuję się dietami-z różnym skutkiem...Miałam z tego tytułu już liczne wzloty i upadki. Zaczęło się od odchudzania w szkole średniej. Zaczynałam od wagi 52 przy wzroście 166cm i skończyło się na 68kilo. Później były różne próby powalczenia ze sobą, które mimo drastycznych prób i czasowych efektów zawsze kończyły się powrotem do wagi ok.62kilo.
Przyznam, że podczas tych prób zaczynało się dobrze, ale zawsze kończyło się raczej na całkowitym przestaniu "odżywiania", zapijaniu się kawą i paleniu mnóstwa papierosów.
Po ostatnim podejściu i zaczęciu od diety Lutza schudłam do 58kilo, ale później zaczęła się huśtawka nastrojów i wagi +- . Ostatecznie ok. roku temu rzuciłam palenie, zmienił się zupełnie mój tryb życia i jedzenia. Jem regularnie, tzw. normalne posiłki, a moja praca wymaga spacerowania przez 7,5 h dziennie. Śpię dużo dłużej niż kiedyś-to zmieniło sie naturalnie-zawsze byłam bardzo rannym ptaszkiem. Mam spokojny tryb życia, bez stresów-poza jednym-"urosłam" do ok.70 kilo i bardzo mi to przeszkadza.
W momencie, gdy podjęłam tę wymagającą sporego wysiłku pracę, myślałam, że sporo schudnę. Wcześniej prowadziłam prawie siedzący trybu życia i jadłam tyle samo, a waga była o wiele niższa, choć i tak "nie moja". Ale przyznać muszę, że pogłębiło się dodatkowo moje uzależnienie od węglowodanów. Tak jakby organizm sam domagał się energii, tylko ze złego źródła. (?)
Nie umiem sobie z tym poradzić, dlatego zwracam się do Was z prośbą o poradę. Jestem przekonana jedynie do diety niskowęglowodanowej, ale nie umiem po kilkunastu dniach pokonać tego koszmarnego uczucia, że jak nie zjem czegoś słodkiego, to padnę. Ale faktycznie w tym momencie głodna nie jestem. Chodzi tylko o słodkie! Nie umiem też dobrać odpowiedniej proporcji BTW, żeby schudnąć, a jednocześnie się nie męczyć i utrzymać dietę. Chodzi o to, że po jakimś czasie, gdy się jednak zawezmę, to przeginam i jakoś to przetrzymuję. Chudnę, zaczyna mi się to podobać, a później przestaję jeść, znowu po dłuższym czasie nie wytrzymuję i wszystko zaczyna się od nowa. Teraz już tak nie chcę. Nigdzie mi się już nie spieszy, a już na pewno do kolejnych problemów.
Dodam, że głównie chodzi mi o pokonanie dzięki diecie niskowęglowodanowej:
- uzależnienia od węglowodanów="napadów na słodkie",
- zimnych stóp i rąk-które mam też obecnie po kilkunastu dniach diety...
- cellulitu, który wrócił jak zmora i chyba się jeszcze dodatkowo utrwalił...
- a przede wszystkim chcę tak dobrać proporcje, żeby przy zachowaniu zdrowia, osiągnąć pożądany efekt na zawsze.
Mam 25 lat, 166cm/70kg i długą historię eksperymentów na sobie, które tu przedstawiłam jedynie pobieżnie w celu zobrazowania, o co w zarysie chodzi.
Dziękuję za zrozumienie i pomoc. "
Marta

Witaj!
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam (?) ;przy wzroście 166cm i wadze 52kg ,zaczęłaś się odchudzać?  :shock:
Jeśli dobrze zrozumiałam ,to dla mnie to niebywałe  :shock: ToĹź to idealna waga ! (moim zdaniem).
I moim zdaniem nieĹşle rozchwiałaś sobie metabolizm  :? ToteĹź na jakikolwiek pozytywny skutek będziesz (chyba) musiała poczekać ,uzbroić sie w cierpliwość i juĹź nie zmieniać diet ,tylko trzymać się jednej  :idea:  :wink:

Tyle ode mnie  :) ,w odchudzaniu są na Forum eksperci (moĹźe  Ci pomogą)  :idea:
Pozdrawiam.Edyta.  :)

Apetyt na słodkie dobrze likwiduje tłuszcz. T 1,5-2,0g/kg należnej wagi ciała. 75-95g/dobę powinno Ci wystarczyć. Smalec, oliwa z oliwek.
Apetyt na słodkie dobrze likwiduje też warzywo - niestety pracując "na wybiegu" trudno coś ugotować po drodze.
W - 0,5-0,8g/kg/dobę.30-40g/dobę powinno Ci wystarczyć. Jak będziesz głodna zjedz łyżkę T lub warzywo. Wszystkie warzywa są o.k.
B w postaci jaj, karczku, wołowiny, boczku czy ryb. Inne jest zapotrzebowanie na B gdy się jada jaja, inne gdy ryby.
Proponuję byś zabierała do pracy jedną z wersji placków ziemniaczanych Kwaśniewskiego, albo jajka z majonezem czy z chrzanem. Jajecznica z pomidorami "na wynos" to też dobry pomysł.

  Tego nie da się obalić.

Tomek

Dziękuję wszystkim za życzliwe rady.
Jeśli chodzi o moje odchudzanie przy wadze 52kg to przyznam, że to poważny błąd młodego wieku, za który przyszło mi bardzo drogo zapłacić-OSTRZEŻENIE DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ JESZCZE, ŻE LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO!

Jeszcze tylko pytanie dotyczące cellulitu. Czy codzienny intensywny masaż oraz dieta optymalna mogą go zlikwidować?
Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego weekendu
Marta

Witaj innersmile

Najlepszy pomysl,  jesli finanse nie przeszkodza,
to brac dobrego lekarza specjaliste od diet  Low Carbohydrate,
kazda inna opcja bedzie mniej "optymalna".

Najwieksze ryzyko przy samodzielnych "eksperymentach"
to nabawienie sie "miazdzycy",  cellulitis przy niej to "maly pikus"
Zreszta sama juz na wlasnym zdrowiu "pocwiczylas",
jak to jest samemu :D

No jasne. Celulitis to zaburzenie w tk. podskĂłrnej.
Nie masz Ty kompleksu własnego ciała?
Powiedz sobie 700 x przed lustrem Ĺźe jesteś Piękna. Tak na początek  :shock:  :D . Potem reszta... Ĺťe potrafisz fruwać itd.  :D . My tu potrafimy  :shock:  :D .

Jeśli chodzi o podane proporcje BTW, to z rozumiem, że 1 : 1,5 : 0.6 ma spowodować, że wróci mi w efekcie waga ok. 52kg?
Teraz jeszcze pytanie techniczne-czy każdy posiłek ma dokładnie odpowiadać temu stosunkowi, czy nowrma dzienna BTW wyznaczony przez stosunek oraz limit 30g węglowodanów oznacza w praktyce, że dziennie można mi zjeść ok. 50g B, 75g T i 30g węglowodanów w dowolnej kombinacji. Czy może 2ie zasady na raz? Proszę o wyjaśnienie, bo choć zapoznałam się z zasadami diety i różnymi opiniami, to nadal tego nie pojmuję. Pamiętam też, że dr Kwaśniewski zalecał osobom odchudzającym się na wieczór już tylko same węglowodany, tak aby w nocy organizm spalił nadmiar tłuszczu-swojego. Czy to rzeczywiście działa i jak w praktyce może wyglądać taki jadłospis na odtłuszczenie. Dodam, że z natury jestem dość mocno umięśniona, jeśli ma to znaczenie dla jadłospisu i rodzaju jedzenia; nie lubię owoców i ryb. Dostosuję się do każdego jadłospisu, byleby tylko zlikwidować uczucie łaknienia słodkiego-czy na początek mogę się po-oszukiwać xylitolem?
Dziękuję
Marta

W/w to ilości dobowe. Można mieszać BTW w każdym posiłku. Można rozdzielać.

Czyli można mieszać, ale zawsze zachowując proporcję? A jak z węglowodanami na noc?

I czy to normalne, że przy diecie pojawia się ochota na mocnego drinka, albo czystą lub whiskey?
Za mną chodzi już od kilku dni i nie wiem, czy to skutek diety?

No popatrz , właśnie podejrzewałam Cię od jakiegoś czasu, Ĺźe jesteś "naganiaczem"  :lol:  :idea: (małymi kroczkami do celiku  :wink: )
Po co wydawać kasę (pewnie nie małą) jak dziewczyna dostaje fachowe rady za darmo!!!  :wink:
Forumowicze sobie chwalą rady Lekarki ,a to ,Ĺźe udziela się na Forum  zupełnie za darmo, świadczy tylko o jej dobrych intencjach  :wink:


PS,Nie mydlij tu oczu Forumowiczom  :idea: :evil: :mrgreen:  (  :lol:  )
serdeczne pozdrowienia  8)

OOO...dzisiaj weszłam w jeansy, które jeszcze jakiś miesiąc temu mogłam sobie założyć na głowę! Nie mam wagi, więc trudno mi określić ile schudłam, ale myślę, że około 3kg. Nie wiem, czy to możliwe, bo wcale nie przyjmuję wyliczonych dawek, a jedynie staram się ograniczać węglowodany-choć przyznaję, że zdarzyły mi się napady na słodkie i uległam. Jem dużo, ale optymalnie(?)...a mimo wszystko działa!!!
No i nie męczy mnie spanie po jedzeniu, ociężałość. Cera super!
Pozdrawiam
P.s. Czy ochota na mocnego drinka może być skutkiem diety?..tak z ciekawości?

...i jeszcze pytanie, ktĂłre mnie nurtuje od kilku lat.
Ok. 4 lat temu robiłam podejście do diety optymalnej. Po dwóch tygodniach, zupełnie bez ostrzeżenia dostałam ataku kolki nerkowej-jak się dowiedziałam w szpitalu na ostrym dyżurze. Nigdy wcześniej nie miałam żadnych objawów ze strony nerek. Późniejsze kontrole lekarskie i konsultacje wykazały, że miałam liczne kamienie i piasek, które zeszły samoistnie. Lekarka-znajoma mojej mamy, która była przeciwna mojej diecie, próbowała mi wmówić, że 2tyg., diety spowodowały utworzenie się kamieni. Nawet przerażona, wymęczona szpitalem, kłuciem i na lekach ogłupiających nie uwierzyłam w takie bzdury. Moje pytanie jest zatem następujące. Czy 2tyg. diety mogły wpłynąć na oczyszczenie organizmu z zalegających kamieni? Czy jest ktoś, kto miał podobne objawy?

W późniejszymi okresie na przestrzeni tych lat ataki pojawiły się jeszcze kilka razy, ale prawda jest taka, że diety nie dotrzymałam. Robię regularne kontrole USG, co ok. 4 miesiące. Obecnie mam maleństwo ok.3mm. w jednej z nerek. Mam nadzieję, że się rozpuści i nie będzie bolało...

Nie.Z całą pewnością nie.

Więc co spowodowało atak? Samoistny?-dyplomatycznie...

Jeśli był to epizod kolki nerkowej ( potwierdzony) to cóż, one się po prostu zdarzają ludziom z kamicą i tyle.Strumień moczu po prostu wypłukuje kamień wzdłuż moczowodu.

A czy na DO kamienie moga samoistnie sie rozpuscic/wyplukac?

Tak twierdzi dr JK , niemniej jednak brak jakichkolwiek przesłanek fizjologicznych które miałyby o tym świadczyć.Brak również odpowiednich dowodów w materiale dr JK na potwierdzenie takiej tezy.

Samoistnie to można się potknąć na prostej drodze, jak się nie uważa.
Niezależnie od poglądów "naukowych" na istotę powstawania kamieni nerkowych, pod wpływem DO kamienie nerkowe znikają.

Niezależnie od takich stwierdzeń jak wyżej , dr JK nie przedstawił żadnego wiarygodnego dowodu na obronę takiej tezy.Niezależnie od takich stwierdzeń jak wyżej , istota powstawania kamieni ma znaczenie.

A czemusz to Brufordzie nie dopuścili Cię jeszcze do bazy danych Arkadii p. Suchowieckich?
Ponoć mają wkrótce publikować badania naukowe wpływu DO na szereg nieuleczalnych chorób, ale nie interesuję się tematem od dawna, więc tylko powtarzam zasłyszane. Ponoć w OSBO coś wiedzą na ten temat.

Och , to będzie fascynująca lektura :D.Czemu tylko takich dowodów nie podał sam twórca?

ilości twierdzań, że "DO nic nie leczy" - jak się samemu nie spróbuje, to można jedynie gdybać 8). Niektórzy przegdybują całe życie :lol:

To prawda. Nie co dzień się dowiaduje człowiek jakim durniem jest. Autor leczy, a publikować nie może, bo jest zakaz publikowania, czegokolwiek i gdziekolwiek w prasie "naukowej", co się kojarzy z JK. Uniwersytetowi jednak się udać może :lol:

PS
Mnie jako syna Dr-a JK wielu durni ma za durnia i to od czterdziestu lat :!:. To bardzo ułatwia mi życie i nie boli :lol: :lol: :lol: :mrgreen:

Toan, czy tak trudno opracować lub szeroko udostępnić "ciąg przyczynowo-skutkowy" stojący za tworzeniem się kamieni żółciowych i innych schorzeń ?
        Nie wystarczy tylko osiągnąć sukces. Uważam, że powinien zaistnieć TWARDY materiał dowodowy. Chyba nie chciałbyś, by się okazało, że za skuteczność ŻO odpowiada niespotykana na taką skalę autosugestia połączona z prostym i powszechnym - nie mieszać paliw w zbliżonych ilościach ?
 
DYGRESYJNY ps: Podam przykład autosugestii w negatywną stronę. Jako dzecko dużo czytałem o chorobach i przestraszyłem się ostrej niewydolności nerek oraz jednego z objawów - wielomoczu. Potrafiłem oddać niewiarygodne ilości moczu ze strachu, że właśnie moje nerki są chore. Wszystko ustąpiło, gdy UŚWIADOMIŁEM sobie wpływ emocji na somę.
   
ps:  Proponuję również zwracać się nieustannie do ministerstwa zdrowia z materiałem dowodowym, bo może imć Religa byłby tak łaskaw zrewidować swe poglądy zgodnie z prawdą i przysięgą Hipokratesa.

Tomek

Dawno nie napisałem tak naiwnego postu jak powyżej.

T

Uuu , Toan próbuje rozśmieszać. :)

Wbrew pozorom nie jest naiwny.Bardzo pouczająca dla Toana powinna być lektura polemiki na temat diety optymalnej przeprowadzona przez profesora Ravnskova

A co się udało udowodnić,opracować i udostępnić  lekarzom "naukowcom" do tej pory?  :shock: To jest dopiero fascynujące  :shock:  :idea:

Każdy Min. Zdrowia począwszy od 1972 jest dokładnie informowany o Diecie Optymalnej. Każdy z nich daje się tylko "rozśmieszyć" ponieważ ma jako doradców coś jakby Brufordów.
Na spotkaniu w Kongresowej był jakiś Min. Zdrowia nieoficjalnie i co - dał się jedynie "rozśmieszyć" :lol: :lol: :lol:
Ale przecież śmiech to zdrowie :?

Podpisał się pod tym z imienia i nazwiska, opublikował w Internecie, więc nie przepadnie dla potomności :D
Krytykujących np: "circulatora" było setki "naukowców", ale kto dziś o nich pamięta? "Circulatora", który oszalał w wyniku "naukowej" nagonki zresztą też. Tak było, jest i będzie 8).

I kto na tym zyskuje a kto traci? Oni się dają "rozśmieszyć" z prostych powodów ,bo się muszą dać "rozśmieszać" .
No , przecież to logiczne...wystarczy pomyśleć...

Nasz Krzyś, bo Dziadek uwielbia z nim rozmawiać :D. Ostatnio o skali logarytmicznej i pH coś podsłuchałem :D

I właśnie tak myślałam...najbliĹźsza rodzina  8)... no i ci ,ktĂłrzy skorzystali umiejętnie z rad JKwasniewskiego...

Dałeś Toan wczoraj dobry przykład z tymi ćmami  8)  :idea:  :lol:

Jak dobrze Bruforedzie, że nic wartościowego nie odkryłeś w swoim życiu (przypuszczam z analizy Twoich postów). W przeciwieństwie do JK pewnie odpowiadałbyś na wszystkie idotyzmy wypisywane pod Twoim adresem, pewnie po sądach byś latał  i "o zniesławienie" oskarżał.
Bo nic wartościowego chyba nie odkryłeś... :?: :!:.
Mądrość, pokora, brak rozgłosu - najlepiej pozwalają pomagać ludziom mojemu Tacie :D.

"ZASZCZYTY" - czynią z Człowieka NIEWOLNIKA.

- DO i ŻO są skuteczne, wyjątkowo skuteczne.
- DO i ŻO są niemożliwe do wdrożenia ze względu na schematy  funkcjonujące w medycynie naukowej
- DO i ŻO to modele, które w większej  mierze opisywane są za pomocą przenośni, symboli, odwołań do religii i dziwnych interpretacji.
                Od dawna uważam, że nie da się uzdrowić większości, gdyż od zawsze większość to głupcy - dlatego stosowanie komercyjnych chwytów jest mało skuteczne. W tego rodzaju kwestiach należy używać języka naukowego, akademickiego, popularno-naukowego miast mesjańskiej agitki. Największym zagrożeniem dla popularyzacji DO i ŻO jest sekciarski i proroczy ton, którego nabawili się (zwłaszcza na tym forum) tzw "wierni".  Żywienie Optymalne zginie dla nauki, zanim jeszcze osiągnie taki status - gdyż powolutku, nieubłaganie zamienia się w coś w rodzaju wegetarianizmu - modelu żywieniowego opartego na filozofii, religii i tradycji.
- jestem niezwykle zirytowany, gdy dowiaduję się o istnieniu jakichś Bractw Optymalnych, różnych OSBO. Szok po prostu ! Od razu kojarzy mi się to z "piramidkami szczęścia" czy ewangelicznymi sforkami. Ale ludzie zawsze preferowali działanie w hordach. Teraz jednak owe noszą krawaty.
   Najbardziej zaprzepaszczają możliwość propagowania skuteczności niskiego spożywania WW właśnie zwolennicy.

ps: Tłuste żarcie powinno być opisane tłustym, akademickim, naukowym jęzorem wraz z całym materiałem dowodowym.

Tomek

A mozna sobie normalnie jeść tłusto i "siedzieć cicho", nigdzie nie jeĹşdzić  i nie naleĹźeć ,nie pchać się jak ta ćma do ogarka ?

MoĹźna  :!:. I tak teĹź ludzie robią i myślę ,Ĺźe ci są w najlepszej sytuacji  8)  .

Dlatego o przyszłość DO czy ŻO bym się nie martwiła ,bo jest to najnormalniejsze jedzenie pod słońcem i nie potrzebuje opisów "naukowym jęzorem" .

To jest naprawdę śmieszne i naiwne  ,ehhh szkoda gadać... :lol: 

Toan ,jedynie pogratulować Tobie,Twojej rodzinie , a szczegĂłlnie Twojemu Tacie, w miarę  spokojnego i zdrowego Ĺźycia, bez blaskĂłw fleszy  :idea:  8)
A Ĺźycie, samo na koniec wszystko weryfikuje ,bardzo wolno ,ale weryfikuje....

Elmo!,
Niech tak trwa, jak najdłużej. Amen! :D

:wink:  8)

Dla ścisłości przypomnę, że JK jest lekarzem medycyny, specjalistą II-stopnia z "balneo i fiz..."
Dr-em tytułują Go BEZPRAWNIE.

Wracajac do tematu tego watku. Prosze czy ktos moglby mi doradzic jak uzlozyc dzienny jadlospis, aby wrocic do wagi-ok 52kg, nie meczyc sie z laknieniem slodkiego i jednoczesnie osiagnac pozytywne skutki w postaci likwidacji cellulitu?
Bede niezmiernie wdzieczna za pomoc. Dziekuje
Marta

1.Ja myśle ,że bardziej celowe w tym wątku byloby zajęcie się materiałem dowodowym ( lub raczej jego brakiem ) dr JK na temat kemicy nerkowej niż próbami deprecjonowania mojej skromnej osoby. :D.Ale Twoja próba odwrócenia tematu jest badrzo znamienna i typowa.

2.Dr JK wielokrotnie obraził całą grupę zawodową poprzez swoje stwierdzenia.Mam cytować? :D

3.Nie wiem czy cos odkryłem.Nad paroma rzeczami pracowałem.Ale fakt ( choćby nawet) , że nic nie odkrylem nie ma się nijak do braku dowodów skuteczno

ści DO w kamicy nerkowej.Jeśli chodzi o mnie , to mozesz założyć wątekp pt "czego nie odkrył Bruford"
natomiast nadal , mimo Twoich wysiłków ,pozostaje kwestia , dlaczego dr JK nie był w stanie przedstwic wiarygodnych dowodów skuteczności swojej diety. :D

a tym bardziej, co sądzi o JK&DO - interesuje mnie tak, jak ... no nie chciałbym Cię obrazić i napiszę - wcale mnie nie interesuje.
Lek. med. Jan Kwaśniewski nikogo nie obraża! To tylko niektórzy bezpodstawnie "czują się obrażeni". A jeśli się czują obrażeni - to znaczy, że to co pisze JK jest prawdą. Takie są prawa natury.
Jałowość naszej dzisiejszej dyskusji jest ewidentna - szkoda czasu i miejsca na serwerze!. :D

Byłoby miło, gdybyś zaproponował coś poĹźytacznego "innersmile"  na te dolegliwości, bo ja mogę jedynie polecić wizytę u dobrego lekarza "optymalnego" :?.

Jeśli tylko wyrazi taką ochotę , z pewnoscią :D
Moje odpowiedzi były zresztą skierowane do Innersmile nie do Ciebie.
Nie takie są prawa natury a cytatami służe w każdej chwili.
Szczerze mowiąc , mnie również nie obchodzi Twój stosunek do mojej argumentacji , nie zaszkodzi zaś jak bedzie się z uporem przypominać , że dr JK nie przedstawił dowodów swoich twierdzeń.Nie dotyczy to Ciebie, Ty wszak przecież nic nie odkryłeś.

I całe szczęście - mogę przez to siedzieć na pupie i patrzeć jak mi ekologiczne truskawki rosną, zamiast ... :lol: :lol: :lol:

W Polsce przyjęło się mówić do lekarza panie doktorze, do nauczyciela panie profesorze (obecnie jakby mniej)
Nie rozumiem dlaczego do JK miałbym się tak nie zwracać? :shock:

Czyli bez lekarza optymalnego sie nie obejdzie? To chyba mam problem. Mieszkam w Irlandii i raczej na pewno nie ma tu lekarza optymalnego. Poza tym szukam tylko przykladowego jadlospisu, jako ze nie mam go na podstawie czego ulozyc.

Możesz, ale na www-dr wszystko jest :lol:. Zalecam też umiar w komentarzu, aby nie stawać na przeciwnej szali np: z Kwaśniewskim i Platonem, bo sam Plato przeważa tony dzisiejszych "naukowców", choć niektórzy mają go za nic :shock:.

Wielu sobie poradziło samodzielnie na podstawie lektury książek JK, ale może na priv. ktoś Ci pomoże rozwiązać wątpliwości :?: Przepraszam, ale nie ja.

Nie ma sprawy. Pytalam, bo kto pyta nie bladzi, a ja juz wole sie kogos zapytac niz chodzic znowu w koleczko lub dreptac w miejscu.
Mam jednak nadzieje, ze ktos sie zdecyduje.
Czekam z niecierpliowsia i serdecznie dziekuje za dotychczasowe rady.
Pozdrawiam
Marta

Przemów do głupca:
"Tylko głupiec się nie obraża!"
PrzemĂłw do rozwaĹźnego:
"Głupi z powodu słowa usłyszanego czuć będzie boleści
jak rodząca z powodu dziecięcia"
i
"Jak strzała tkwiąca w mięsistym udzie,
tak słowa we wnętrzu głupiego"

Przykre, ale prawdziwe:
"Mądrość mądrego wzrasta z wiekiem,
podobnie jak głupota głupca."

Tak na szybko Brufordzie, co znalazłem w "najlepszym poradniku życiowym"  :lol:

Witaj Marto ;) sprawa wydaję się dość prosta, wystarczy przeczytać książkę "Żywienie Optymalne" ( minimum 3 razy) gdzie wszystko jest w miarę prosto opisane, są także przykładowe jadłospisy na 2 tygodnie, ale chodzi raczej o to żebyś nauczyła się sama komponować odpowiednio swoje potrawy aby jedzenie było przyjemne, jak zrozumiesz zastosujesz i nie będzie efektów można wtedy zaproponowac kilka sposobów na ewentualne chudnięcie, ale nie da się tego napisać w kilku zdaniach ;(

To dlatego tak szybko reagujesz na każdą rzeczową krytykę DO? :D
Nawet taką , która nie jest skierowana bezpośrednio do Ciebie? :D
A cos na temat braku rzetelnych dowodów na rzekome rozpuszczanie kamieni nerkowych ? -bedzie coś czy nic? :D

Nie, chodzi o to, abyś myślał, że tak jest.
A ja tylko lubię czasem sobie potrenować logikę na tym Forum - nikogo w zamiarze nie obrażając. :D

Logikę , na tym forum??? :D.
Jak rozumiem , nadal nic na temat braku rzetelnych dowodĂłw. c.b.d.u. :D

Pamiętam, coś pisałeś o mantrowaniu.
"Twarde dowody, twarde dowody, twarde dowody" - i tak, aż do śmierci.
Myślę, że dla wielu "naukowców" lepiej, aby nie publikowano "twardych dowodów", bo psychika może niektórym nie wytrzymać.

Kiepski bluff. :D.Dowody to trzeba mieć. :D

A z jakiego powodu?

Są dowody. Google wszystko zapisuje . Po latach będziesz się mĂłgł popisać przed wnukami jakie "mądre posty pisałeś"...Bruford.  :idea:

Elmo!
nie strasz Googlem, bo już nic więcej nie napiszę :(

Ehhh  gdzie tam bym śmiała straszyć  :shock:  :mrgreen:

Ja tylko pisze ,ze moĹźna będzie się na stare lata pochwalić przed własnym potomstwem, lotnością własnego umysłu  :mrgreen: :lol:
No ,co niektĂłrzy będą mieli czym ! :lol: Tyle przecieĹź złotych myśli Bruforda jest zapisanych na google,ba.....nawet porad  :!:  :idea:  :roll:

No proszę , tyle wizjonerstwa , troszkę straszenia ... a na temat rzetelnych dowodow w materii kamicy nadal nic :D :D :D.

A w jakim celu te rzetelne dowody w tej kamiennej materii?.

Wszelkie dowody Pana Jana Kwaśniewskiego, które miałyby zadowolić "świat naukowy" musiałyby być naprawdę twarde (chociaż nie wiem, co to w ogóle jest twardy dowód i czym niby różni się od tego mniej twardego), bo umysły czasem bywają tak oporne i skostniałe, że aby się do nich przebić z jakąkolwiek wiedzą i w końcu spełnić oczekiwania, trzeba bardzo "twardych narzędzi", chociaż wątpię, aby komukolwiek rozumnemu chciało się to robić, bo niby po co spełniać oczekiwania ludzi, którzy sami odpowiednich oczekiwań nie spełniają?

PS. Proszę zwrócić uwagę także na fakt, że może się zdażyć, iż ktoś podaje dowód pewnej tezy, którego jednak ktoś inny nie rozumie, bo jest zbyt głupi i pada oskarżenie ze strony tego głupiego, że to nie jest dowód, że w ogóle jest brak dowodu.

Witaj Sławku,
Dziękuję za odpowiedź. Przeczytałam, co prawda dawno temu książkę dra Kwaśniewskiego i rozumiem  założenia diety oraz cel-zdrowie Głównie o to mi chodzi, dlatego sedno mojego pytania o radę jest właściwie takie, czy jedząc optymalnie, ale nie zachowując proporcji dla odchudzających się, jest szansa, że organizm sam wszystko ureguluje? Sama przemyślałam sprawę i nie chcę się już poddawać żadnemu sztywnemu jadłospisowi, bo obawiam się, że jakiekolwiek ingerencje skończą się jak zwykle to bywało. Będzie dobrze przez kilka miesięcy, a później i tak zaczną się problemy. To nie jest moje negatywne nastawienie, to doświadczenie.
Zatem czy jest to moĹźliwe?
Obecnie jestem na DO ok. miesiąca. Nie zachowuję żadnych sztywnych reguł=proporcji, jem na co mam akurat ochotę-zgodnie z DO, ograniczam ww. Efekt jest taki, że trochę mnie ściągnęli-nie mam wagi, więc nie wiem ile to kg, zresztą to nieważne. Czuję sie dużo lepiej, nie jestem senna po jedzeniu, nie mam żadnych dolegliwości-oprócz bólu kolan, który kojarzy mi się z podobnymi bólami, jak wtedy gdy rosłam. Nie wiem jednak czy ma to związek z dietą.
Mam milion pytań, dlatego właśnie pytam. Krok po kroku  z pomocą bardziej doświadczonych może wszystko zrozumiem.
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
Marta

W oczywistym :D

Bruford ja Tobie życzę zdrowia, jak wszystkim, ale być może (choć tego nie życzę) kiedyś Ciebie dopadnie to schorzenie, na które "szukasz dowodów", jestem ciekaw czy wówczas nie bedziesz ratował się ŻO?
Waszaka trudno uznać za osobę "sympatyzującą" z JK, czyżby dr n. med. Aleksander Zieliński również nie widział tych "dowodów"? http://www.waszak.pl/art_4.htm
I jeszcze jedna rzecz z innej beczki, zdumiewa mnie Twoja retoryka, a jeszcze bardziej mnie zdumiała jak dowiedziałem sie że Jesteś lekarzem, na podobnym forum napisałeś a wrecz zarzuciłeś JK kłamstwa (skoro nie pamiętasz mogę wskazać gdzie to miało miejsce),
więc jak to jest, kto jak kto ale lekarz i dużo czasu spedza w miejscach gdzie "tyle kłamstw dookoła"?
Mi się jednak wydaje że czasami sam nie do końca wierzysz w to co piszesz.
Pozdrawiam  

Moim zdaniem, najpierw warto zgromadzic "twarde dowody" na to,
ze kamica(zolciowa, nerkowa) NIE POWSTAJE w wyniku
stosowania ZO i DO.

Gdyby jednak okazalo sie, ze zdazaja sie takie przypadki,
to w jakich okolicznosciach tak sie dzieje ??????
Czy np?:

1.)  "zalewanie cholesterolem egzogennym" zoltka i inne "koncentraty" cholesterolu 
2.)  stymulowanie "krążenia jelitowo-wątrobowego"(sita odlawiajacego 99% cholesterolu endogennego- to tak maksymalnie
        upraszczajac dla laikow)

Dopiero wtedy zabierajmy sie za "znikajace kamienie" :shock: :shock: :shock:

Prosze mnie poprawic jesli sie myle !!!!!!!!!  :shock: :shock: :shock:

Co jest oczywiste dla ciebie, jeśli "zobaczysz twarde dowody" skuteczności DO?

Cześć Marta
Nie chciałbym Cię urazić, ale kup jeszcze inne książki dr Kwaśniewskiego, szczególnie "Jak nie chorować". Poczytaj artykuły na stronie http://www.dr-kwasniewski.pl/ . Poświęć trochę czasu na tę lekturę, a zobaczysz z pewnym rozbawieniem, że nie masz pytań :)
Tam jest wszystko b. dokładnie i bardzo zrozumiałym, przystępnym językiem opisane. Zobaczysz :) wejdziesz tu z powrotem na forum i będziesz się mocno zastanawiać - o czym pisać? :)

pozdrawiam

Idę na dziennik, więc dam ci fory Brufordzie; następną moją odpowiedzią pytaniem byłoby:
po co dowody komuś, dla kogo i fakty i dowody są niezrozumiałe?
A przy kompie będę jutro wieczorkiem. Masz sporo czasu na wymyślenie czegoś, co mnie "zaskoczyć" może :lol:
Tuszę jednak, że może napiszesz po co ci te "twarde dowody skuteczności DO", bo może będzie zabawniej :D
Miłej dyskusji wszystkim!

13.09.2005 w trakcie pobytu w szpitalu badanie USG nerek wykazało u mnie; nerka prawa b/z ,nerka lewa zawiera złóg o śr. 7mm w obrębie kielicha środkowego.

Dziesięć dni później w trakcie pobytu w innym szpitalu (zostałam przeniesiona) TK jamy brzusznej ,w tym nerek wykazało;....uwidoczniono fazę miąższową narządów jamy brzusznej oraz fazę wydalniczą nerek.....Obraz nerek i nadnerczy w normie.

Zaznaczam ,że w tym okresie jakieś 3 mies. jadłam same jajka i mięso i oczywiście małe ilości węglowodanów -czyli żywienie optymalne.

Po tamtym okresie ;po krzywej cukrowej i leczeniu farmakologicznym musiałam wrócić do żywienia z przewagą B nad T.

Nie wiem czy jest to możliwe, aby w przeciągu 10 dni kamień się rozpuścił (?).
Prawdę mówiąc ,gdy się dowiedziałam ,że mam kamień nie przejęłam się tym i nie poszłam do poradni urologicznej.
Pół roku temu (będąc już "ciągle" od tamtego okresu na żywieniu z przewagą B nad T) USG nerek też nie wykazało obecności kamieni.

Ps.W sumie wiem ,że niewiele to mówi ,ale jednak zawsze coś. Udowodnić się nie da ,że kamień rozpuścił się dzięki żywieniu optymalnemu,no bo jak?
Czy w ogĂłle był? ,bo moĹźe lekarz widział na USG coś czego nie ma -takie rzeczy teĹź się zdarzają  :shock: waĹźne ,Ĺźe nie ma  8) .
No ,to tyle... 8) .

Wiesz co ,jak co , ale forów to ja od Ciebie nie oczekuję. :D .Jutro odpowiem jako ,że mam zamiar pogrążyć się w swoim hobby.Rozumiem , że Twoją sugestię jakoby fakty i dowody były dla mnie niezrozumiałe , okryjemy litościwym milczeniem co by Cie nadmiernie nie zawstydzać :D

Krótko mówiąc ;po co komuś coś udowadniać?

   Marto,    
Marto,  
nasza forumowa lekarka radzi naczczo pic oliwe z oliwek,to pomaga w dolegliwosciach jelitowo-brzusznych,
przeczytaj jej posty sa bardzo pomocne dla tych ,co diete stosuja zle lub z bledami,
rotuj mleczne,zrezygnuj ze wszystkich zbozowych,
bolace kolana wydaje mi sie,ze z nadmiaru bialka,
jedz dziennie tylko jeden rodzaj bialka,to pozwoli ci ustalic jego optymalna porcje wciagu dnia, :)

Ze strony żołądka mimo licznych ekstremalnych eksperymentów nic mi nigdy nie dolegało.
Jeśli chodzi o produkty mleczne, to wprost przepadam i nie wyobrażam sobie życia bez śmietanki, serów, masła itp. Z drugiej jednak strony samo mleko niekoniecznie, a jogurtów wręcz nie lubię. Czy jeśli nie mam problemów ze strony przewodu pokarmowego, to i tak należy zrezygnować z produktów mlecznych lub je rotować? Mąki nie używam. We wszystkich daniach, w których wymagana jest choćby łyżka mąki, zamiast niej używana jest łyżka mielonych migdałów. No chyba, że mowa o bułce tartej, ale z drugiej strony to tylko minimalne ilości-do wysypywania foremki.
Staram się zaspokajać głód T, ale widzę już po jakimś czasie znaczne zmniejszenie zapotrzebowania. Nie dopada mnie już dziki apetyt na słodkie, a jeśli już to wtedy jem orzechy, albo ser. Pomaga.
Na samym początku jadłam sporo mięsa, ale teraz już mnie nie nęci myśl o wcześniejszych porcjach. Coś tam skubnę, ale zwyczajowe porcje B są już dla mnie za syte. Może samo się wszystko reguluje.???
Nie liczę niczego i nie jem wg wzoru, tabelki itp. bo tabelka to nie JA.
Obrzydzone wcześniej jajka nagle stały się ślicznie smakowicie żółte. Od białka mnie odrzuca.
Mam nadzieję, że z czasem wszystko się samo ustali. Nic na siłę, bo polegnę...

Wykryto u mnie kamien w nerce 9 lat temu (nie pamietam dokladnie, ale cos ok 7-8, a moze 9 mm). Jakies 2 lata temu zbadalam sie i mial ok 11mm albo 13mm. Lekarz zalecil mi poddac sie operacji.
Calkiem o nim zapomnialam, przy sm'ie to marny pikus...
W sumie o obu zapomnialam.
Chociaz jestem ciekawa, czy ten kamyk sie rozpuscil.
Moze za kilka lat zrobie sobie USG...? Moze bede miala dowod dla lekarzy sceptykow :)

wszystkie produkty mleczne powinno sie rotowac,poniewaz sa naduzywane i stwarzaja problemy zdrowotne,
rotowanie polega na zjadaniu produktu 2xw tygodniu ale nie codziennie!!!
wszystkie prod.maczne powinne byc z diety odrzucone,nawet te male ilosci w postaci bulki tartej,
jezeli robisz wypieki,to z jaka maka/mozna z gryczana,z amarantusa,lub tapioki,poniewaz maja spora ilosc wegli nalezy wazyc zjedzona porcje,
jezeli masz wyniki krwi w normie, mozesz ograniczac bialka ale nie zamieniac na tluszcz,pewna ilosc bialka jest konieczna, :)

Marto,picie oliwy naczczo ma pomodz w pozbyciu sie kamieni lub piasku z nerek :)

O jakich ilościach oliwy mówimy? Chętnie spróbuję, jeśli ma to zapobiec atakom kolki!

Marto,musialabys skontaktowac sie z lekarka,lub przeczytac jej posty,
ja jak mialam dolegliwosci w pasie brzuszno- jelitowym,to pilam 1/2 szklanki,mysle,ze tobie tez nie zaszkodzi,
wyprobuj na sobie po jakiej ilosci bedziesz lepiej sie czula :)

Marto,zapomnialam dodac,ze ograniczenie prod.mlecznych pomaga w chudnieciu, :)

Czyli śmietanka, masło i sery odpadają? Oj, to niewiele zostanie w moim jadłospisie... Jajka, orzechy , pasztet i jakiś malutki kawałek mięsa...Biednie jakoś...

Bruford - nie żartuj. Ani razu od kilku lat nie napisałeś nic godnego uwagi z dziedziny medycyny na tym Forum!. Nie podjąłeś i nie podejmiesz fachowej, merytorycznej konwersacji w żadnym temacie z "lekarką", czy kimkolwiek kompetentnym na tym Forum. A jest tu kilkunastu lekarzy "optymalnych", ale się nie ujawniają z wyjątkiem pani Ewy. Czasem przytaczasz banalne stwierdzebia, typu: "przyczyną kolagenoz są zaburzenia syntezy kolagenu", ale czemu tak się dzieje - tego już nie potrafisz wywnioskować  i zrozumieć z tego, co pisze JK 8) Takie są "twarde dowody".
A wracając do tematu - wiedząc niewiele o DO - potrafisz jedynie mantrować: "DO nic nie leczy" oraz "twarde dowody". Nauczyłeś się przez te lata tylko tyle, że czasem wypada "litościwie pomilczeć", omijając niewygodny temat, aby się nie skompromitować do reszty.
A w jakim celu tobie te rzetelne dowody w tej kamiennej materii?.

A może Bruford sam dostał kamieni i dlatego tak naciska  :lol: :lol: :lol:

Rozumiem, że to bolesne, gdy "fachowiec" zda sobie sprawę, że "wie wszystko o tak niewielkim...", a pojąć więcej nie umie :(. To może nawet sfrustrować :lol:

Brufordzie:
A w jakim celu tobie te rzetelne dowody w tej kamiennej materii?.

A widzisz :D  ! MoĹźe on taką okrężną drogą ,chce  Ĺźeby ułoĹźyć mu jadłospis  :?:  :idea:  :lol:
Trza mu zaś układać ,a nuĹź pomoĹźe i będzie miał niezbity dowĂłd na skuteczność DO w kamicy  :idea:  :lol:

    Po przeczytaniu niektĂłrych fraz z tego wątku, z przykrością muszę stwierdzić, Ĺźe w moim osobistym plebiscycie na bełkot roku, ten o ratownictwie waniennym, ma szanse spaść na drugie miejsce. Och, jaka to wielka szkoda :(

Tomek

nie odpadna,tylko nie beda jedzone codziennie,
mozesz zjadac 300g roznych kolorowych warzyw, w tym frytki,ziemniaki  gotowane lub smazone,placki ziemniaczane 1 jajko+1 ziemniak,
ryby-tez dobre bialko,boczek,podgardle,watrobka,jagniecina,baranina, drob,rosoly
mozesz jesc to co lubisz i pamietac o rotowaniu mlecznych,wyrzuceniu zboz i o optymalnej ilosci weglowodanow :)

A to dobre  :lol: Nie dość ,Ĺźe urządza sobie w domu jakieś plebiscyty , to jeszcze okazało się ,Ĺźe to szansonista  :lol:

Ps.Tekst cytatu godny tekstu Kukiza lub Panasewicza ; ....znowu pada deszcz.... :lol:

1.Uuu , widzę , że uporczywe pytania o elementarną rzecz jaką jest rzetelny materiał dowodowy , bardzo Cię podrażniają. :D .Mnie to nie dziwi. Innych dziwić i zastanowić powinno ,czemuż to te dowody takie tajne? :D

2.Argumenty "ad personam" świadczą tylko o Twojej bezradności.Czyżby był jakiś problem z rzetelnymi dowodami w "materii kamiennej" ? :D Wycieczki osobiste w kierunku interlokutora zostaw lepiej swojej tutejszej wiernej tubie , ona się na tym zna :D.Ciebie niepotrzebnie kompromitują.

3.Dowody ???  :D oczywiście gdyby były to nie omieszkałbym uwolnić moich pacjentĂłw poprzez rozpuszczenie kamieni.Tylko tych dowodĂłw nie ma , prawda? :D.Teksty typu "  leżą w szufladzie i czekają " zostaw sobie dla naiwnych :D

4.Kilkunastu tu lekarzu opty , powiadasz.To jacyś oni nieśmiali.Nie zapomnieli przypadkiem , że publikacja dowodów potwierdzających metodę jest obowiązkiem zawodowym?

5.Nie dyskutuję z "lekarką" bo nie stosuję rotacji mlecznych ani leczenia samym jedzeniem.Uprawiamy inne dziedziny.

No proszę ,kto by się spodziewał po Brufordzie ,Ĺźe oprĂłcz lekĂłw farmaceutycznych i innych metod leczenia ,stosuje rĂłwnieĹź metodę leczenia  jedzeniem  :shock:  :lol:  :lol:  :lol: 
Jednak co by nie mĂłwić, te parę lat na Forum spędzone,nie poszły na marne  :lol: JuĹź nawet nie chodzi o to ,jakie to jedzenie stosuje ,ale sam fakt ,Ĺźe stosuje  :lol:

Do "Kodar"
Dziekuje za rade. Prosze mi tylko wytlumaczyc tak w dwoch slowach, dlaczego trzeba rotowac produkty mleczne i jakie to ma dzialanie, a poza tym czy orzechy zaliczamy do zboz?-maki i wszystkiego, co z niej powstaje nie jem w ogole-procz minimalnych ilosci bulki tartej do wypiekĂłw.
Dziekuje
Marta

Marto, odchudzając się, warto zadbać nie tylko o poprawne proporcje BTW ale również o psyche. Piszesz:


A przecież to "koszmarne uczucie" wyraźnie ma swoje korzenie w psyche. Warto się zainteresować, skąd się ono wzięło i co dokładnie chce Ci zakomunikować. Jeśli będziesz postrzegać siebie "w całości" i dbać o tę "całość", nie oddzielając psyche od ciała, odniesiesz sukces nie tylko w odchudzaniu się.

Polecam również kolejny artykuł (ten poprzedni był jeszcze lepszy) o związku między emocjami a jedzeniem:

http://wiadomosci.onet.pl/1413904,242,kioskart.html

Ciekawy fragment na który warto zwrócić uwagę:

"W przypadku niektĂłrych emocji jedzenie działa podobnie jak aspiryna na bĂłl głowy. Smutek, strach, samotność, nuda, a przede wszystkim stres moĹźna zagłuszyć objadając się. Albo wręcz przeciwnie: nie biorąc niczego do ust... Wszystkie emocje mogą znaleźć odzwierciedlenie w zaburzeniach Ĺźywieniowych. Jednak najbardziej spektakularne efekty daje poczucie winy. – To nieuświadomione uczucie, ktĂłre moĹźna uśmierzyć za pomocą jedzenia."

Marishka

Mleczne bardzo uczulają i wynika z tego mnóstwo problemów zdrowotnych, które na pierwszy rzut oka trudno powiązać logicznie z mlekiem. Rotacja co kilka dni ma na celu odczulenie. Likwiduje niektóre szlaki metabiliczne (vide posty dr Ewy). Jednak poniekąd nie zawsze to działa. Chyba dużo bezpieczniej i zdrowiej nie jeść mlecznych. Wcale nie są nam potrzebne ani niezbędne (po trzecim roku życia oczywiście).

Nigdy nie miałam i nie mam żadnych uczuleń. Uwielbiam masło, śmietankę i sery żółte. Bez nich żywienia sobie nie wyobrażam. Może się poważnie mylę, co do braku ich szkodliwości, ale nigdy mi nic ze strony układu pokarmowego nie dolegało. Mogę dla eksperymentu zrezygnować z tych produktów tylko dla celów doświadczalnych. Może ja należę do tych osób, które po prostu nie odczują żadnej różnicy, a produkty mleczne mi nie szkodzą?
No chyba, że z nich-mówiąc w wielkim skrócie wzięły sie moje kamienie.
Marta

Ewa ,lekarka podkresle,iz prod.mleczne sa b.cukrogenne,ciezko jest wtedy ustalic dzienna dawke weglowodanow,jedzone codziennie niekorzystnie wplywaja na nasz organizm(wiecej znajdziesz w postach lekarki,)
orzechy nie sa zbozami,ale jedzone wraz z bialkiem zwierzecym powoduja zaburzenia w trawieniu tych bialek,
nawet lyzka dziennie bulki tartej,jak rowniez dzienny dodatek smietany do kawy utrudniaja uporanie sie organizmu w oczyszczaniu ze szkodliwych toksyn,
rotacje produktow mlecznych  i nie tylko maja na celu odzyskanie  dobrego tolerowania danego prod.przez organizm, :)

To dla tego kto nie potrafi przełknąć smalcu ... na czczo  :shock:
Bruford, przyznam, że nie zbierałam "dowodów" (ksero tego i owego). Wyleczony, szczęśliwy, instrukcja w rękę  i ...nastepny proszę. Teraz inaczej będę do tego podchodzić. Mam ciekawą chorobę w leczeniu ( :shock:) - przewlekłe zapalenie nerek, mnóstwo wypisów szpitalnych, mnóstwo dowodów choroby, 13 lat, dializowana od ponad roku, kreatynina 8-12mg%. "Znęcam" się nad nią już 6 tyg., kreatynina teraz 2x 5mg%, chyba będzie efekkt w postaci kreatyniny w normie. Pośrednie obserwacje na to wskazują. RR ma w normie od czasu poznania mnie (po 2 dobach), obrzęki kontrolowane - tylko po zbożach wystepowały przez pierwsze 3 tyg (podobnie jak nadciśnienie). Zobaczymy. Ja nie chcę tego w publikacjach opisywać. Ty to opiszesz  :) .Jak pozbędzie się dializ, oczywiście nabywszy wcześniej kreatyninę ponizej 3,5 (satysfakcjonowałaby mnie poniżej 1,2  :D ) - napiszę. Może jeszcze zabrać to 2 tyg.

Ewa,jesteś niesamowitym człowiekiem  :!:  Rzadko się spotyka takich ludzi /lekarzy (osobiście jestem pod wraĹźeniem)  :!:  :) .

Do: Marishka,
Dziękuję za ten artykuł. Bardzo trafny. W pełni się z tym zgadzam, choć to przykra prawda, że tak mogą nami sterować emocje. Lata zajęło mi dochodzenie do pewnych wniosków, które w części się z tym pokrywają. Teraz w moim życiu bardzo wiele się zmieniło, dlatego uważam, że to najlepszy czas na początek pozytywnych zmian. Tym razem na spokojnie.
Marta

Teraz weszłaś na grząski teren. :D.Uważaj.

To teraz Ĺźałuję trochę,Ĺźe nie spotkaliśmy Pani wcześniej gdyby naczyniak zniknął tylko po Pani diecie to by była dopiero rewelacja a tak to ostrzykiwania i  lekarze mogą powiedzieć,Ĺźe do 7 roku Ĺźycia moĹźe zniknąć reszta naczyniaka  sama i tak się dzieje a dlaczego to juĹź się nie wgłebiają w odpowiedĹş. 

Na co?

Jeśli ogłosisz wyleczenie jedzeniem pacjentki zdializowanej z powodu PKZN , będziemy mocno rozmawiać o dowodach :D. Zakładam ,że rozumiesz dlaczego u pacjenta przewlekle dializowanego stwierdzenie kreatyniny 5 mg/dl nie znaczy o żadnym wyleczeniu?

Rozumiem, że rozumiesz, że jak pacjent ma większość parametrów w normie to jest duża szansa, że w organizmie więcej jest. narządów ok.
Czy to standard, ze nie robi się ASO, biopsji, TK nerek u pacjentów chorych na tę chorobę i zakwalifikowanych do przeszczepu (jak ta dziewczynka) ?

ad1 Rozwiń swoją myśl bo nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi :D

ad2 w niektórych , dość typowych sytuacjach może to być standardem.Jaką chorobę? W jakim stadium?

Ad 1. Dla pacjenta waĹźne jest po jakim błędzie ma wzrost ciśnienia, po jakim błędzie ma obrzeki (po jakich pokarmach, z jakiej przyczyny w zakresie diety). Istotne dla niego jest ochronić go przed infekcjami. Oczywiście dietą. Oczywiście interesuje mnie powtarzalna kreatynina 1mg% (i inne parametry w normie)  i brak w/w i siusianie w zakresie identycznym/porĂłwnywalnym do normy. Moczniki, fosfory, magnezy, potasy, wapnie, RR utrzymujemy - dietą - w normie. Czekam aĹź "zniszczenia" w kłębuszkach "się naprawią". Dla mnie gojenie się zniszczeń kłębuszkowych to jak "gojenie się rany" w miejscu ...niedostępnym ...obserwacji wzrokowej. I nie mĂłw, Ĺźe choroby z autoimmunoagresji są niewyleczalne - bo to nieprawda  :D.
2. Określanją to PZN, nie określają stadium (chyba, że kwalifikacja "do przeszczepu" to określa). Stadium "zniszczeń" - rozumiem? DZM zależna jest od diety. O co się dopytać w zakresie "dowodów" na stadium zniszczeń?

1.Skąd wiesz , że "zniszczenia się naprawią " , niektóre są nieodwracalne
2.Nie każda choroba nerek jest chorobą z autoagresji
3.Na pewnym etapie zniszczenia nerek dieta ( jakakolwiek) nie ma juĹź znaczenia dla nerek , raczej gospodarka wodna
4.Jest wiele rodzajĂłw PKZN.Byla biopsja? Jest to dziecko leczone na nerki czy juĹź tylko dializowane?

A czy na prawidłową gospodarkę wodną nie ma wpływu odĹźywianie? Pytam z ciekawości,choć nie liczę na odpowiedĹş  :twisted: :mrgreen:
Chyba ,Ĺźe się Toan zlituje nad moim pytaniem  :idea: :mrgreen:

1. Jeżeli przyjmę założenie że się nie naprawią to ... nie sprzyja szukaniu rozwiązania.
2. Wiem.
3. Sugerujesz że dieta nie ma znaczenia. Sugerujesz rozwiązanie. Sugeruję coś innego, wychodzę z innego zalożenia. Gospodarka wodna ma znaczenie na każdym etapie. Na tym "bardzo zaawansowanym" ma szczególne znaczenie. Wiem.
4. PrzecieĹź Ci napisalam, Ĺźe nie było  :shock: . Tylko dializowane. Na nerki nigdy nie było leczone.

No to na podstawie oceny morfologii nerek w USG , ew przepływów w Dd wewnątrznerkowych i innych danych ( np kompletny brak diurezy własnej lub ślad resztkowej) możesz wyciągnąć proste wnioski dot.stanu nefronów i odpow.sobie na pytanie dlaczego nie robili biopsji.Zapewne wiesz ,że zeszkliwiałego nefronu nie odbuduje już nic i żadna dieta nic tu nie zmieni.Jeśli tak jest to kreatynina 1 mg/dl będzie dopiero po TX nerki

"Sikanie" u niej jest konsekwencją diety. Da się tym sterować . U niej.
DZM - prawidłowa = znormalizowana (=adekwatna do poboru płunów) oznacza dla mnie że jeszcze są czynne jakieś pracujące nefrony.
Przy wadze 30kg DZM wynosi od 20-150ml. Przy poborze płynów 500ml (zalecane do 600ml).

1.Nie rozumiem , w jaki sposób "sikanie" jest konsekwencją diety.
2.Jak diureza jest OK to nikt nie jest dializowany
3.Wyjaśnij bo stosujesz skrĂłty.Mam rozumieć , Ĺźe oddaje  20-150 ml mocz na dobę ważąc 30 kg? 13-latka? Uściślij te dane.

Teoretycznie DO jest niezwykle skuteczna i kto wie czy nie odbuduje,
nie takie juz choroby wyleczyla. :shock:

Praktycznie, pozostale "resztki" nefronow moglyby pod wplywem mozgu(optymalizowanego dieta) ,
odnoszac sie przychylnie dla DO,  "nadrobic" zaleglosci spowodowane przez te "utrupione".  :shock: :shock: :shock:

A następnie, pod wpływem DO , odrosną ucięte przez pociąg nogi.

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

1.??? Nie rozumiem, Ĺźe nie rozumiesz  :D . PoniĹźej.
2. Zgadza się.
3.13 latka. Dopuszczalne płyny do 600ml/dobę. Ma teraz zapotrzebowanie na góra 500ml. Oddaje moczu tyle ile napisałam, przy wadze takiej jak napisałam. Na razie nie potrafię zwiekszyć W po których wiecej sika (i wiecej pije) bo chcę utrzymać RR w normie.

No i zaraz dojdziemy do odpowiedzi.A co ma z nerkami w USG?

Marzec. 2007: Nerki o zatartych obrysach, mniejsze. Prawa w wymiarze pion. 6 cm, lewa 4cm.
U mnie w "opiece" oczywiście tylko w zakresie diety  :D od 15.04.2007.

No to zapomnij o tym ,że kiedykolwiek wyleczysz te nerki jakąkolwiek dietą.Niestety.

Takie załoĹźenie nie prowadzi do .. nowego  :D .

Nie jest grzechem zartowac. :D,

Osobiscie ufam, ze wiesz co robisz,

Chyba w kazdej sytuacji, mozna postepowac racjonalnie i adekwatnie efektywnie. :D

W cokolwiek wierzysz , taka jest goła prawda.Jedyną dla niej szansą na normalne życie jest TX , jedyną szansą na życie w ogóle - dializoterapia.Żadna dieta jej nie wyleczy.

Wierzę (wiem-szukam)?, że prawie wszystkie choroby są wyleczalne.
Pozwolę sobie sprzeciwić się Ci.  :D . Chodzi o to, Ĺźe im bardziej "niewyleczalne" tym wieksza radość z korzystnego efektu.
Zawsze w całym swoim życiu lubiłam rozwiazywać zagadki. Im trudniejsza, tym miałam większy "ślinotok".

Pomińmy tę cudną retorykę i skupmy się na faktach.Jak zamierzasz przy pomocy diety zbudować od nowa nieistniejący praktycznie narząd??

A jak regeneruje się skóra?
Dziecko sika. Weź to pod uwagę.

Nie ma czego brać.Ilość podana przez Ciebie to śladowa diureza resztkowa.Zdajesz sobie sprawę , że rok temu klirens kreatyniny tego dziecka wynosił 4 ??? To znacza , że rok temu dziecko nie miało 95% nefronów.Rok wystarczy ,żeby zginęla reszta.To co oddaje to nie jest mocz.To jest coś w rodzaju filtratu pierwotnego ze szczątkowo zachowanych kłębuszków.
I proszę , nie porównuj nefronów ze skórą.Różnice chyba pamiętasz ze studiów.

Rozumiem.
Jakie mamy korzyści. Wyjsciowo wychodziliśmy z diurezy 20, teraz jest 150. Diurezę tą można uzyskać bez wzrostu RR. Przy rozpoczynaniu nie można było uzyskać tej diurezy bez wzrostu RR. Wiemy co było i jeszcze jest odpowiedzialne za wzrost RR, wiemy po czym były obrzęki (by zapobiec im mimo dializ), wiemy od czego jest infekcja. Straty. Najwyżej brak regeneracji.
Dobrze, Ĺźe nie porĂłwnałam nerek do ...mĂłzgu  :shock: . Ĺťartuję. JeĹźeli następuje rewaskularyzacja to dlaczego nie miałaby nastąpić rekanalikulizacja  :shock: i odnowa błon kłębuszkĂłw. Mam świadomość, Ĺźe biorę się za sprawy uznane za niewyleczalne.
Jaka diureza przy zapotrzebowaniu 500 (przy tej ilości wody i przy ustalonym jedzeniu mamy "poczucie szczęścia") by była uznana za Nieresztkową?
Powinieneś pracować przy weryfikacji cudów JP II.

1.Nie mamy żadnych korzyści
2.Dobowa diureza przy zdrowych nerkach i normalnym bilansie dla takiej osoby to jakieś 700-1000 ml ,może trochę mniej ale moczu.Diureza resztkowa to nie jest normalny mocz
3.Jaka rewaskularyzacja? Czego? Nie chodzi o regenerację błon ale o nefrony.Widziałaś kiedyś bioptat takiej nerki jak u tej dziewczynki?
4.Do weryfikacji cudów JPII nie dopuszczą , a szkoda :D :D

Gdyby lekarce udalo sie "dieta wyzwolic" ORGANOGENEZE,
to musisz przyznac Bruford, ze "Nobel" gwarantowany.

Osobiscie z calego serca zyczylbym tego i pacjentce i lekarce.

BTW Nie zapominajmy jednak, ze pacjentka posiada rowniez
pozostale komorki  :)

Nareszcie coś konkretnego i bardzo ciekawego.

Chciałam przetestować na sobie działanie tłustej diety, w nadziei że widoczne efekty skłonią Go do podjęcia próby wyrwania się z kręgu niemocy. Nic takiego nie nastąpiło i wypadł mi z ręki ostatni argument.

witaj Barja,dawno nic nie pisalas,jak tam dieta,czy calkiem zrezygnowalas,??? :?

Jak ma sikać 1000 jak pije 500  :shock: ?
3. PrzecieĹź nefrony,kłębuszki skladaja się z błon biologicznych  :shock:.
4. Powinieneś był objąć stanowisko kierownika tego ...biura  :D

Widziałam. Szkliwienia i te inne  :( .


Bruford sugeruje, Ĺźe nodze łatwiej odrosnać  :( .
Nobel. Coś ty wymyślą, Ĺźe to nie były dializy, tylko im się wydawało  :D

Pisałem juĹź o mojej "psychozie" jaką przechodziłem w wieku dwunastu, trzynastu lat wywołanej obawą o stan nerek. 
  Ubzdurałem sobie ich chorobę i potrafiłem - raz jeszcze powtarzam - oddać ok. 2 l moczu na dobę przy wypijaniu niecałego litra !  Po wykonaniu badań (wyszły fenomenalnie) "dolegliwość" ustąpiła jak reką odjął.
     
    Tomek

Osobiscie uwazam, ze przyszlosc to genetyka.
Klonowanie, hodowla tkanek i narzadow po klonowaniu.
Byc moze, hodowla nerki we wlasnym organizmie.

Dieta to "higiena osobista",
niezbedna dla zdrowia i "Long Life"
ale nie wymagajmy cudow :D

Jestem innego zdania  :) .
Chcę  cudĂłw  :D .

CUDÓW nie ma. Jest tylko biochemia 8)

Cuda to na razie rzecz uznawana jako niepojęta.
Jest wiele jeszcze rzeczy nie wykrytych. Cuda obligują do pracy nad nimi.

1.Pije 500 bo jest na dializach.Pomyśl.

2.Nefron nie zostanie stworzony od zera.Biologia , nawet nie medycyna.

3.Nie byłoby "santo subito"

Cud jest to cos czego nie znalismy a nam sie objawilo . We wszechswiecie jest "wszystko" :D :lol:

1.W lutym piła 1000. Też była na dializach.
  Myślę.
2. Nefron - a czemu by nie? Resztkowe struktury pewno są. Wiem - chcę blizny dietą "rozpuszczać". Z założenia - które przedstawiłam na wstępie. Problem z przesączem jest od marca 2007. Wystąpił wtedy znaczny obrzęk płuc, twarzy, ciała, nóg po Vancomycynie, która była podana z powodu jednodniowej gorączki , która wystąpiła jakieś 5 dni wcześciej przed podaniem Vankomycyny.
Matce podano, Ĺźe obrzęki były  z "przepojenia". Tak ma na wypisie. Rozumiem, Ĺźe ona nie rozumie, Ĺźe mimo, Ĺźe dziecko wypiło 600ml (zgodnie z zaleceniami) - matka została "obwiniona". Z neuronem to byłby kłopot  :shock: .

Czasami Ten co nie wierzy w cuda jest glupcem 8) :D

Polski nigdy nie był moją dobrą stroną  :( .
Powinno być - Oczekuję, że wychodząc z założenia itd...

A moĹźe człowiek nie wierzy, dlatego Ĺźe nigdy nie widział cudu  :shock: ?

Ja nie wiem jak to jeszcze prościej powiedzieć.Neuron to jedna komórka. Nefron to cała struktura , jak się obecnie uważa , najbardziej skomplikowana struktura w całym organizmie.Nefrony tworzą się w okresie życia płodowego.Tyle ile Ci się ich wtedy zrobi tyle masz na resztę życia.Jeśli ktokolwiek twierdzi , że za pomocą jedzenia zrobi powtórkę z życia płodowego to albo nie do końca rozumie te mechanizmy albo chce innych przekonać , że jest cudotwórcą. I tu właściwie powinien być koniec
ALe jednak jeszcze trochę pociągnę  :D : chcesz odtworzyć nefrony ??/ - a jak zamierzasz odtworzyć wzmacniacz przeciwprądowy w rdzeniu nerki , teĹź jedzeniem? :D

SŁUCHAJ, nie jestem jakiś tam spec. laryngolog. Egzamin na studia zdałam z trzecią lokatą od gĂłry. Więc mi nie tłumacz jak krowie na granicy.  :o

mam szacunek dla Bruford ,ale trzymam jednak twoja strone Ewo, :)

super sie czyta wasz nierowny pojedynek,
jedna jak i druga  strona przekonana o swojej slusznosci,
liczy sie jednak zdrowie pacjentki,i w miare normalne zycie.

Mam świadomość, że wychodzę z pozycji edjoty.
Choć przy przyjętym w/w moim założeniu też się czegoś dowiemy. Cokolwiek by to było.

kieś 45 lat temu nie miałaby szansy na normalne życie ( na swiecie), w Polsce nie miałby szansy na przeżycie.

Ja mysle ze tu moze byc podobna sytuacja jak z cukrzyca , tylko ze bardziej skomplikowana jesli chodzi o diete :D  Moze i sie nie da tego czy tamtego ale mam swiadomosc ze dieta jak najbardziej optymalna w bardzo duzym stopniu pozwoli na komfort zycia , albo i na cud :D A Bruford jak odnosze wraĹźenie trafil na swoj grunt , tylko ze to jest grunt  taki jakis nijaki marazmatyczny  naukowo a gdziesz tu na tym forum takie rzeczy skoro to forum wyroslo na gruncie "cudu" tak tak cudu :D

No właśnie  :D .I takie rzeczy ,ktĂłre mają miejsce dziś ,byłyby cudem dla tych ludzi z przeszłości  :) czymś niemoĹźliwym ,a jednak to się dzieje  :idea:

Śledzę tem wątek i mam z jednej strony naukę ,która odrzuca wyzdrowienie i leczenie dietą, a jedyne wyjście to transplantacja, czy coś tam...
A z drugiej strony mamy samą diete,czyli czekamy na ten cud,na coś niemożliwego z punktu widzenia nauki.
Trzymam kciuki za Ewę i pacjentkę!

No to będziemy leczyć cudami i ...dietą, a Bruford będzie to weryfikował  :D . Huuurrraaa.

Musisz Ewa zdawać relacje na bieżąco Brufordowi  :lol: .
Ciekawa jestem bardzo  jak Ci się powiedzie  :idea: Bo w/g nauki dziewczynka kierowana jest na transplantację ?
Obrzęki zeszły? Czy zchodzą?

Tu chodzi o abstrakcyjną rzecz. By sikała tyle ile wypije i miała wszystkie parametry krwi i moczu w normie. RR w normie i orzęków nie ma.

Z tym się uporałaś....
Z tego co opisuje Bruford rokowania na diecie -niezbyt pomyślne.Ale jakoś wierzę (bo co innego mam napisać?) ,że będzie dobrze.
Miejmy nadzieję ,że zacznie sikać normalnie! Nie znam się na tym,ale trzymam kciuki!

Bruford ma rację. Często o tym co napisał zapominamy  :( .

nie,my nie zapominamy,my tylko chcemy wiecej i lepiej, :shock:
czy jako lekarz przyjmujesz zasade z przyrody-kto slabszy,ten  musi zginac ??? :?
swiat jak i medycyna idzie z postepem,ten postep nauczyl nas miec nadzieje na lepsze,
lecz oduczyl, co najwazniejsze,ze o siebie  musimy dbac sami,przez cale zycie,
zatracilismy instynkt przezycia,bo zawierzylismy,ze inni maja wladze nad nami(Ewo,przepraszam,ze akurat Twoje slowa,ale one  tak wiele mowia).

Do mnie przychodzą sami wkurzeni na medycynę tzw. "tabletkową", na tą uzależniającą od lekarza, tabletki, aparatu dializującego. Pacjenci nie widzą, że im doktor ratuje zycie. Widzą TYLKO wady tego co zostało już wypracowane.

ludzie,cierpia,
latami pracowali na wlasne niedomagania i na wiele nieuleczalnych chorob,
a wiara na wiecej,podciela im skrzydla,przez pryzmat bolu i cierpienia patrza,
no i musza  kogos obwiniac ,no to  najblizszych,no i cudotworce-lekarza :shock:

Pokazujesz mi drugą stronę tego wszystkiego.

Przypomina mi się historia powstania lornetki ;) tfu lunety ;) odkrycia tego dokonały dzieci "optyka" bo przecieĹź nikt zdroworozsądkowynormalniemyślący niewpadłbynapomysł patrzenia jednocześnie przez szkło powiększające i pomniejszające  :shock: no powagi troche ;)

O, tak !!!!!, moze jeszcze jeden tzw. "trzepakowo-smietnikowy" cytat
albo najlepiej "sypnij" cytatem z "ksiag talibskich"
i bedzie super.  :D :D :D

Po co twierdzic, ze biale jest czarne ???  :shock: :shock: :shock:

MoĹźe choć raz grizzly spojrzyj szerszym wzrokiem i zastanĂłw się co dana osoba ma na myśli, zanim kogoś zacytujesz  :wink: .

Tu nie chodzi o szacunek, tylko o "real" i prawde.

Takie "trzymam jednak twoja strone Ewo" to typowe "beczenie owieczki"
i robienie z lekarki na sile, "taliba"(to podstawowy mechanizm, powszechnie wystepujacy)

Dlaczego postrzegasz ta sprawe jak "pojedynek"?
Wiadomo co oznacza wzgledne zdrowie i zycie pacjetki,
i tylko jedna strona jest w bledzie, a druga ma racje.

To po co te "religijne" zaklamania i wyparcie"
Po co z MEDYCYNY robic SZAMBO.

Dla mnie osobiscie, "klamstwa, obluda, i falsz" to smierdzace SZAMBO

Dla mnie real i prawda to szacunek  :D. Albo mi sie coś na tych serach popaplątało  :shock:  :D .

Ewa i Bruford ,to dwie róşne osoby.
Jedna zakłada ,że istnieją stany chorobowe , które są nieuleczalne i jednocześnie nie stara się wyleczyć ,a jedynie LECZYĆ człowieka-nie jest taka osoba otwarta na nowe i nie jest samodzielna.
Druga zakłada,że większość chorób jest uleczalna i taka osoba stara się WYLECZYĆ-jest otwarta na nowe i jest samodzielna.
Czas pokaże ,której osobie uda się coś osiągnąć (mam na myśli tu czas długi i chodzi głównie o zdrowie ludzi)....
pozdrawiam.

Jedni weryfikują drugich.
I tak ma być.
W poprzednim miom poscie rzeczywiście mi się poplątało.
Szacunek=prawdziwe przedstawianie realu? Coś koło tego.

Mnie tez się poplątało;napisałam "jedna i druga" i jednocześnie napisałam kolejność "Ewa i Bruford".I teraz ,ktos może pomylić osoby.
Więc wyjaśniam ,pisząc o "jednej osobie" mam na myśli Bruforda,pisząc o "drugiej" osobie mam na mysli Ewę "lekarkę"...

Czas, od ery przed Hipokratesem do dzisiaj,
codziennie pokazuje, ze wiedza idzie do przodu.

I wlasnie KOLEJNI "spadkobiercy" Hipokratesa-LEKARZE,
udoskonalaja MEDYCYNE.

Ze, niby jakimi oni metodami operuja? :shock: :shock: :shock:
Kwicza wersety z "ksiag taalibskich" i nasluchuja "beczenia swoich owieczek"? :shock: :shock: :shock:
To, tak ten postep w medycynie dziala? :shock: :shock: :shock:

Te wszystkie pogardliwe stwierdzenia o "naukowcach" :shock: :shock: :shock:,
po prostu  to jest "belkot kononowicza :shock: :shock: :shock:".

UlĹźyło Ci?  :lol:  :o wydaje mi sie ,Ĺźe to jeszcze za mało  :shock: twĂłj problem jeszcze nie rozwiązany  :( Musisz się bardziej przyłoĹźyć  :idea:

grizzli,powtarzasz sie,wrzuc cos nowego



mylisz sie,bo oboje maja racje,
Ewa,bo szuka nowego,ma doswiadczenie i fachowe przygotowanie,nie jakis tam laik,
Bruford,bo zna medycyne i jego prawda dla niego jest najwazniejsza,ale nie koniecznie dla nas, :?

elmo to nie do Ciebie, tylko do stwierdzen o "naukowcach". :shock: :shock: :shock:

Po prostu gdyby nie ONI, tak pogardzani "NAUKOWCY"
nie byloby ludzi, bylyby tylko malpy.

Nawet "lojca derektora" by nie bylo
i Richarda Dawkinsa, niczego by nie bylo

BTW to wyzej to taka "parafrazia" z "kononowicza" :D :D :D

Oooo, tak:
Bruford "nie szuka" "nie ma doswiadczenia i fachowego przygotowania" i "jest jakis tam laik",
a lekarka "nie zna medycyny" i "jej prawda dla niej jest najwazniejsza" :shock: :shock: :shock:

A, nie przyszlo Tobie do glowy, ze oni jednak, oboje maja te
"rozgraniczone przez Ciebie cechy" doskonale rozwiniete. :D

Fajnie!!!!!, zakladamy se, sekte "kononowiczow"

I bedziemy sobie analizowali lekarke i Bruforda
podlug swoich wyobrazen o MEDYCYNIE,
"zagryzajac Platonem" i cytatami z Dr. JK

Oooo, jak bedzie fajowo !!!!!!!!!

A na konsultacje zaprosimy ekspertow "ze stajni lojca derektora"

O!!! Super grizzly  :) Nareszcie odnalazłeś drogę  :lol:  Gratuluję  :lol:

no,kurna gryzzli,nie badz taki hej,hej do przodu,
jak takis madry,to wymysl cos sensownego,
nie opowiadaj farmazonow,w kolko tych samych,
a jak czytasz innych,to prosze ze zrozumieniem :lol:

czesc  jestem nowy optymalny od pol roku . witam was 3wszystkich

Jestem Tadeusz czyli Tedy.Chwilowo korzystam z uprzejmości Krystyny aby wejść na to forum i porozmawiać.Wyleczyłem się z cukrzycy lecz nadal zastanawiam się dlaczego mam rano na czczo cukier większy a niżeli wieczorem.Podam przykład wieczorem np.95 a rano 117 lub .Czy to jest prawidłowość na tej diecie?Poza tym schudłem tylko 5 kg. i dalej waga stoi.W tej chwili przy wzroście 165 cm ważę 92 kg.Zalezy mi aby schudnąć.Jak to zrobić? Może mi ktoś coś podpowie.Tadeusz P. Pozdrawiam wszystkich opt.

Witaj Tadzio :D

Najpierw bez pruderii, sprawa fundamentalna.

Masz dwie opcje:

a.)  platna u lekarza(Dr. JK, lekarka i inni)  placisz ale masz gwarancje,
ze nigdy nie popelnisz bledu, wszystko bedzie optymalne(najlepsze z mozliwych)
pelna gwarancja sukcesu.

b.)  bezplatna porady na forum, ksiazka, jednym slowem "samodzielne eksperymenty"
    masz duza szanse "przyspieszyc" droge do grobu.

Twoj wybor, twoje zdrowie i zycie. :D :D :D

Jaka opcje wybierasz ?  :?: :?: :?:

grizzly nie strasz ludzi  :?

fewa, pozornie sprawa jest trywialna,
ale tylko pozornie.

Osobiscie jestem zwolennikiem "optymalizacji"
To dotyczy kazdej dziedziny, zycia.

Po prostu  w hierarchii potrzeb, zdrowie i zycie,
powinno byc "podstawa".

Jesli mozna zaplacic za "pomocna dlon" to jaki problem :shock: :shock: :shock:

Sama doskonale wiesz co sie dzieje przy "samodzielnych eksperymentach"  :D

Czy przy swojej plazmie za 15.000 pln rowniez bedziesz "grzebac sama". :?: :?: :?:
Czy zdrowie i zycie to nie jest, wyjatkowo skomplikowana "materia". :shock: :shock: :shock: :?:

Samodzielne grzebanie przy zdrowiu,
musi sie skonczyc w sposob "nieoptymalny" czyli wczesniejszy grabarz.

Po co sa w koncu "lekarze optymalni", czy ONI sa statystami?

Aaaa, samodzielnie wszyscy grzebiemy przy zdrowiu  8) .
Duża nadwaga Tadziu. Za dużo tłuszczu na dobę. Warto schudnąć. Powinno Ci 1-2g/kg/dobe wystarczyć.65-130g T/dobę.
Jest duża szansa, że przy poradzie " jedz ostatni posiłek 16.00-16.30" cukier poranny będzie poniżej 100mg%.
Jak nie - to sie zgłoś.

Możesz rozwinąć sens tego zdania??

Niestety abstrakcyjną. Unormowanie RR i usunięcie obrzęków to normalny efekt hemodializy.Po to się je robi między innymi.

Nic podobnego! Tyje się tylko z zachowania złych proporcji.Gdy sie dorzuci do tłuszczu zbyt duĹźo węglowodanĂłw ,to murowane ,Ĺźe sie przytyje  :)
Gdy jesz duĹźo tłuszczu i jednocześnie zachowasz prawidłowe proporcje pozostałych składnikĂłw-NIE PRZYTYJESZ  :idea:
Sprawdzone na sobie  :idea:  :)

Gryzzli,to sie nie zrozumialo intencji J.K. :?
dieta tlusta ma nas duczyc jadania weglowodanow,a nauczyc wsluchiwania sie we wlasny organizm,  w zachcianki i awersje,
jak juz przejdziesz na diete tlusta(to wcale nie taka tlusta dieta)i pozbedziesz sie chcicy na weglowodany w postaci cukrow prostych,
to wtedy w wyborze pokarmow mozesz kierowac sie instynktem,i nigdy cie nie zawiedzie,
lecz u niektorych to b.dluuuuuuuuuuuuugi i proces nauki :shock:

Bruford, efekt dializy sobie a obrzęki po zbożach sobie. Inaczej dializy wykonywałoby sie po to by ...zmniejszyć ilość przeciwciał krążących.

1.Jakie obrzęki po zbożach?
2.Robi się ..to się nazywa plasmafereza.

Jeżeli zastosuje się rotację produktów zbożowych i jada sie je co 5 dni (u dzieci) otrzymuje się - efekty tego działania. Tutaj występowały powtarzalne obrzęki pasa ok. nadbrzusza po 12 godzinach od posiłku ze zjedzonych zbóż. Ustępują one do 24 godzin po ich wystąpieniu. Powtarzalność reakcji zachowana została po 4 prowokacjach. Po czwartej była najmniejsza. Koleje stosowanie zboż - kontynuowanie jadania ich co 5 dni - nie wywołują ani obrzęków w/w okolicy ani wzrostu RR, który to wzrost ciśnienia współistniał z "dniem zbożowym". Nie ja to wymyśliłam.

A kto to wymyślił ?

Moja wiedza sięga do Helen Krause i John H. Boyles. Pierwsza to alergolog i laryngolog w USA. W swojej książce "Otolaryngic Allergy and immunology" , 1989, W.B. Saunders Co. - opisują w dziale alergia pokarmowa technikę i skutki zastosowania diety rotacyjnej. Wzorcowo. POLECAM. Potem Brostoff podnosił temat w polskojęzycznej książce "Alergie i nietolerancje pokarmowe". W taki sam sposób "ustawia" się do problemu.

I oni rozpoznają alergię pokarmową w ten sposób??

Jest to jedno z narzędzi diagnostycznych.

Powiem tylko chyba dla formy: jak można rozpoznawać alergię pokarmową u pacjentki dializowanej bez szczegółowego przeglądu protokołów dializacyjnych ( obrzęki?) i bez diagnostyki lab.!!

Jasne, lepiej się dializować i czekać na przeszczep ...nic nie robiąc.

Ewa i Bruford...byłaby z Was para jednych z najlepszych lekarzy w Polsce  :wink:

  Tomek

Witam wszystkich!!! To ja Tadeusz jak zwykle korzystam z mojej żony Krystyny .Grizzly: może jesteś troszkę zgryżliwy ale Ty o tym sam dobrze wiesz.Za radę dla mnie : bardzo dziękuję. Była krótka i zdroworozsądkowa.Należy Wam się wszystkim trochę wyjaśnień z mojej strony. W Poznańskiej Arkadii jest lekarz optymalny z którym mam kontakt.Jesienią i zimą byłem pod ścisłą kontrolą tego lekarza opty.Od połowy listopada mój komfort zdrowotny podwyższył się znacznie.Wiele moich dolegliwości chorobowych ustąpiło(cukrzyca,nadciśnienie, choroby gastryczne i inne) .Moje proporcje to : B-60 T-110 W-50.Doktor Ewo mówi pani o ostatnim posiłku o ok.17 wtedy czuję największy głód.Czekam do 19 i wtedy jam drugi posiłek(pierwszy rano ok.9 lub 10).Ale w nocy wybudza mnie głód.Czasami dojadam ser lub wędlinę.Już słyszę co mi powie Grizzly: jesteś niekonsekwentny.I będzie miał rację.Ja o tym WIEM!!! Jak zmienić przyzwyczajenia dotychczasowego żywienia??? Moje ciało mówi mi ,że jem za dużo, a jak odczytać czego jem za mało? Na dzisiaj starczy pytań .Pozdrowionka!!! Tadziu.

Tadziu,bo ty szukasz przyjemnosci w jedzenieu,umacniaj psychike,zacznij wierzyc we wlasne sily, i w to ,ze to co akurat zjadles jest najlepsze dloa twojego organizmu,a nadwyzszka jest szkodliwa,uwierz w to, ze mozesz pozbyc sie nadmiernego jedzenia,
Tadziu,wyrzuc wszystkie pr.maczne,sa szkodliwe na DO,
rotuj wszystkie pr.mleczne,np.maslo, ser , smietane 2x w tygodniu,(pomaga w chudnieciu),
licz wszystkie tluszcze ukryte np.w wedlinie,lub serze,w miesie,w pr.mlecznych,
zacznij jesc 3 posilki,jezeli ostatni jadasz zbyt pozno,
przeczytaj wszystkie posty lekarki,tam b.duzo wiadomosci,ktore moga sie przydac,
kazdy dzien jest inny,dlatego,gdy bedziesz dokladnie bilansowal potrawy,to jednego dnia zjesz wiecej,a innego mniej,
do chudniecia potrzebny jest takze sport,wysilek , w miare wlasnych mozliwosci ma sie rozumiec. :)

Tadziu, jeżeli jesz wieczorem to może same węgle brakujące na noc, oczywiście bez tłuszczu. Teraz jest dobry sezon /pomidory, truskawki.../Organizm powinien sam uruchomic spalanie własnego tłuszczu na strawienie tych węglii.

:) :)tedy: kodar i fewa miło że przez chwilę o mnie pomyśleliście.Walczę z moja psycha . Mam swoje slabosci WIEM . Walcze z nini. Jest do przodu. nic sie nie pogorszylo. Moze chce od diety (nie od zywienia) za duzo i za szybko .Optymalmi powiedzcie mi cos wiecej o tym jak pozbyliscie sie cukrzycy? czekam! Pozdrawiam!!!

Napisz co jesz - ostatnie 3 dni. Ile T, W, B, Jakie BTW.

Witam. Od czasu przejścia na ZO i DO B: 60-70g. Od tygodnia nie jem produktów mlecznych. Obecna proporcja to 1:1,3:0,5. Wczoraj jadłem: boczek z patelni+ogórek kiszony - rano. A póżnym popołudniem placki ziemniaczane. O 18.00 ( czyli prawie 2 godz.po jedzeniu) cukier 127, a dzisiaj na czczo 75. :) A poza tym 100% ruchu więcej. Tadeusz.

DO to nie tabletka, najesz się i czekasz na efekty.
ReĹźim Ĺźywieniowy + czas = sukces zdrowotny

Bierzesz jakąś insulinę, tabletki?

tedy: Ewo! Na początku czerwca 2006 w szpitalu glikemia ok.400. Rozpoznania: E11, I 10, E66,K29.Zalecono 70j.insuliny Mixstrad+ Metformina.
Na początku września 2006 byłem w Klinice Chorób Wewnętrznych i Diabetologii w Poznaniu na Mickiewicza.Wyrywkowe wyniki :
waga 98,3
wzrost 165,5
talia 108
HbA1c:6,2
OB 4
RR 160/100
Cholesterol 176
hdl-d 36 ldl 127 tg 291
Peptyd -C 3,79
Badania profilowe przy diecie szpitalnej wykazały, że insulina jest zbyteczna.Pozostała tylko metformina.15.11.2006 pojechałem do Poznania na Wierzbięcice do Arkadii.Po tygodniu stosowania DO przestałem brać leki cukrzcowe.Ograniczyłem wszystkie leki.
W tej chwili tylko Bisocard 5 rano.
Czekam na sanatorium, co ja tam mam robić? Mam lekarza rodzinnego i diabetologa w Pile. Nie jestem z nimi szczery.Moja glikemia wg. nich to po lekach i diecie.
A prawda jest taka, Ĺźe to DO.
Wyniki z kwietnia 2007.
Cholesterol 230
hdl 49
ldl160
tg108
kwas moczowy 6,5
HbA1c-5,7
po długim weekndzie majowym
cholesterol 236
hdl43
ldl151
tg 263
Następne wyniki za tydzień.W moczu wszystko OK.
Pozdrawiam Tadziu.

tedy: sorki o czymś zapomnialem napisać.Ostatnie badanie wzroku 10.08 2006. Dno oka Angiopatia nadciśnieniowa II st.Bez zmian cukrzycowych.Poza tym leczylem ciśnienie tętnicze 8 lat systematycznie , leków było mnóstwo i co kilka miesięcy były zmieniane dawki i ilości.jak sobie jeszcze coś przypomnę to dopiszę.

Trójglicerydy warto utrzymywać 40-60mg% (badanie po 15 godz. bez jedzenia).
Waga - warto mieć nizszą  :) .
LDL - jestem za lipidogramem jaki uznaje sie na świecie - poniżej 100mg%.
Dobrze, że masz się coraz lepiej. Jak najczęściej wchodz w produkty obniżające cukier, trojglicerydy (= dieta w cukrzycy na mojej stronie internetowej).
By schudnąć (i obniżyć trójglicerydy) nie trzeba tak tłusto jadać (w Twoim etapie diety). Początkowo DO jest tłusta (by pozbyć się "uzależnienia" od weglowodanów).
T - sprawdz jaka ilość ci służy. 75-120g. Powinno Ci wystarczyć w okolicach 95gT/dobę.
W - z warzyw. Dobrze nie jadać za często i za dużo owoców i czekolady. Dobrze pilnować dawkę 35-50g/dobę.
Cukier poranny dobrze normalizuje się gdy się najesz kiełbasy (lub innej wieprzowiny) czy jaj dnia poprzedniego do 16.00-16.30. Potem tylko woda.

Lekarko,

jak się ma dziewczynka?

Kreatynina nadal nie pozwala na życie bez dializatora (dostała zalecenia dietetyczne celem obniżania jej poziomu).
Wiem, że Bruford by powiedział że zamacham się na zeszkliwiałe kłębki nerkowe...
Poza tym bez nadciśnienia, obrzęków, bez infekcji, z prawidłowymi elektrolitami.
Matka nie kontaktowała się ze mną od 3 mcy.

Dziękuję za odpowiedź. Miło widzieć Panią znowu na tym forum.
Pozdrawiam, Teresa

PS. Od dawna zastanawia mnie, że nie jest przyjęte ( w Polsce?, czy wszędzie?) by lekarz zadzwonił do
pacjenta dowiedzieć się o jego zdrowie. Czemu?

Jest to sprawa trudna.
Od 1989r ,od czasu gdy przerabiałam rotacje produktow mlecznych wkomponowane we wszystkie znane mi diety, dzwoniłam do pacjenta na 3 dobę z odstawienia grupy. Prosilam też o telefon w ciągu 24 godzin od prowokacji. Pacjent ZAWSZE był zdziwiony takim moim "nadmiernym" zainteresowaniem. Czasami czułam się dziwnie dzwoniąc, jak osoba bardziej zainteresowana zdrowiem niz sam pacjent. Tu tkwi problem.
Może dlatego, że porady dla dializowanej dziewczynki były za darmo, matka nie dzwoni.
Teraz widzę Ĺźe jedynie słuszne jest dawać kiedy poproszą  :( . Napraszanie się skutkuje noszeniem choroby pacjenta na sobie. Kłopotem.

A kto bedzie placil za telefony?  :shock: :shock: :shock:

Czas lekarza (oczywiscie mam na mysli te 10% najlepszych lekarzy) jest zbyt cenny,
takie "telefony" moze z powodzeniem robic pielegniarka lub asystentka!  8)

Gdy byłam w ciąży chodziłam co miesiąc lub co dwa tygodnie do lekarza ginekologa,który nota bene był ordynatorem oddziału.
Po porodzie z komplikacjami ,gdy już było wszystko w porządku wyszłam ze szpitala,ale potem nie zgłosiłam się do kontroli do tego lekarza,który mnie prowadził.
JakieĹź było moje zdziwienie,gdy po jakimś czasie doktor sam do mnie zadzwonił mĂłwiąc :"Nie chciła gĂłra przyjść do Mahometa,to Mahomet przyszedł do gĂłry" -czy jakoś tak  :D

Nie sadze 8)

Bruford to inteligentny "Dochtore" i wie zapewne, ze
Ty "zamachowujesz sie" :P na "stem cells"  8) :P

Ty jesteś "czajnik" Grizzli. Twoja wiedza dt diet i medycyny jest duża.
Jesteś doktorem, przyznaj się, dietetyk nie wiedziałby co to są stem cells  :shock:. Chyba  :).

szukajac objasnienia do "stem cells" zainteresowal mnie  nastepujacy link:
http://www.bloodstemcells.ch/de/home.php

Moşe jest portierem w szpialu?  :P

Nie, Bruford i inne osoby krytycznie, a zarazam logicznie weryfikujące są potrzebne, bo inaczej można się "zapędzić" w tematy mniej zrozumiałe przez medycynę akademicką, a na którą dowodzenie wymaga znacznie wiecej czasu.

Żywię się Optymalnie jakieś 7 - 8 lat, nie pamiętam dokładnie.
Dopadła mnie kamica nerkowa. Potworny ból. Szpitalny Oddział Ratunkowy, hospitalizacja na urologii, zabieg i ... kamień "uciekł" (czyli gamoń urolog-operator wepchnął go głębiej zamiast wyciągnąć). Udrożnił mi nerkę cewnikem JJ i na razie koniec.
Jakie błędy/zespół błędów popełniałem w ŻO?
Co teraz wprowadzić i co wyeliminować?
Wolałbym oczywiście rozpuścić kamienie, niż wycinać chirurgicznie - czy to jest możliwe?

Nie znam się na kamicy nerkowej ale to znalazłam...

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=272

A co to za kamień?
Do wyboru:
a) wapniowy,
b) szczawianowy,
c) fosforanowy,
d) moczanowy,
e) cystynowy,
W zależności od rodzaju kamienia takie postępowanie.
I tak u "optymalnych" jeśli jest:
Wapniowy - najczęściej powstaje w wyniku "suplementacji" proszkiem ze skorupek jaj. 
Szczawianowy - raczej nie występuje bo dostarcza się szczawiany do organizmu w paszach roślinnych.
Fosforanowy - najczęściej u miłośników zup z kości szpikowych.
Moczanowy i cystynowy - najczęściej u miłośników zup "kolagenowych".
Przy zbyt dużej konsumpcji podrobów ten pierwszy też może wystąpić.

I wszystko juĹź jasne? :roll:

Piękne dzięki. Tego jeszcze nie czytałem, a może kiedyś czytałem, ale nie pamiętam już dokładnie.

Ty wiesz, że na mnie zawsze można liczyć... :lol: Jestem pomocna i skromna przy tym... :mrgreen:

No :shock: Artykuł jest przedniej marki . :lol:

Wiadomo, suplementacja krzemowa... ;)
Zapobiega kamieniom nerkowym.  :lol:

Właśnie chciałem też zachwalić :lol:

Doktory w Szpitalu w Gdańsku pojęcia nie mają.Powiedzieli, że stwierdzić można tylko jaki kamień to był, czyli po mechanicznym usunięciu i zbadaniu go w laboratorium. Wtedy opracują mi dietę, by się kamica nie nawróciła.
Tak, niezależnie od siebie, trzy osoby utytułowane powiedziały.
Ręce mi opadły.

MoĹźe lepiej lekarka ? :lol:Przecie lekarze  nie mają pojęcia  8)

:lol:

https://www.youtube.com/watch?v=rhPzeTiiW6g

https://www.youtube.com/watch?v=h6RxlI-AXOU

Bardziej adekwatne  :D

Optymistyczne... 8)

Słysałem, że sodą oczyszczoną też bo niby "wapń ucieka ze środowiska alkalicznego".

A można by naczyń szklanych do kuchni zakupić. Ale szklanych. To jest "starodawna suplementacja krzemem"... :lol:

Co to, kurka wodna, jest? Nie będę oglądał. Początek mnie bardzo zniechęcił.

:shock:

Ciężkie jest życie pacjenta.

Jasne, dziękuję.
Tylko nadal nie wiem skąd się owe kamienie u mnie wzięły.
Drobiazgowy "rachunek "optymalnego" sumienia" wykazał:
- zmniejszyć ilość żółtek (z ok 40/tydzień na ... 20-25 (?), gdyż: ("Przy kamicy wapniowej trzeba ograniczyć mleko i sery, żółtka jaj, winogrona i rośliny strączkowe.")
- zaprzestać całkowicie suplementacji K2+D3, ponieważ: (od 3 lat stosowałem nieregularnie w miesiącach zimowych XI-III) ("sprzyjają też nadmierne dawki witaminy D3 (witamina ta zwiększa ilość wapnia przyswajanego przez jelito, który następnie tworzy w nerkach kamienie) i wapnia (aż 80 proc. składu złogów to wapń) oraz niedostateczna ilość magnezu, który hamuje tworzenie się kamieni")
- ograniczyć spożycie mięsa, bo: ("W krajach azjatyckich kamica nerkowa występuje u 1-5% populacji. W Europie wskaźnik ten wynosi już 5-10%, a w Stanach Zjednoczonych aż 13%. W Arabii Saudyjskiej choroba dotyka ponad 20% społeczeństwa, co związane jest z bardzo wysokim spożyciem mięsa, o 50% wyższym niż w Europie.")
Nic innego (na razie) nie znalazłem.
Rozpuszczam kamyki chińskim wyciągiem z "czegoś tam". U sporej ilości osób to działa.
Wydaje się też celowym zbadać "stężenie kreatyniny w surowicy krwi, stężenie wapnia, fosforanów i kwasu moczowego w surowicy". Oczywiście prywatnie, bo lekarz "takiej potrzeby nie widzi" i skierowania nie wystawił.

Jeszcze ta "moda" na duże dawki wit. D3 może narobić ludziom problemów... :roll:

A gdzie tam zaszkodzi,lepiej ser i żółtka ograniczyć . :lol:

Dr Kwaśniewski pisze tak:
'U chorych na kamicę woreczka czy dróg żółciowych i kamicę nerkową Żywienie Optymalne prawie zawsze powoduje szybkie rozpuszczenie kamieni, które gdy się zmniejszą na tyle, że zmieszczą się w przewodzie żółciowym czy moczowym mogą spowodować kolkę. Nie należy panikować, należy przyjąć leki rozkurczowe i przeciwbólowe, a prawie zawsze kamień zostanie wydalony i choroba ustąpi. Kamienie rozpuszczają się zwykle już po 3-5 tygodniach przy kamieniach w woreczku, a przy kamicy dróg moczowych chorzy zaczynają siusiać piaskiem zwykle po 2-3 tygodniach diety".

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=79

Chyba Mirek będziesz musiał odstawić suplementy i z ołówkiem w ręku (a w drugiej z wagą) przestrzegać DO... :roll: 8) :lol:
Aż pozbędziesz się kamieni... :roll:

Jestem ciekaw jak mnie co złapie ,czy będzie mnie stać wagę i ołówek przeprosić . :(
I czy będę DO pilnował tak jak jest napisane.Mam duĹźe wątpliwości co do siebie  :(

Moim skromnym zdaniem, to istnieją dwa aspekty, na które najczęściej nie zwracamy uwagi.
Pierwszy to to, że wiele osób lubi "urozmaiconą kuchnię".
Lubi urozmaicać, lubi różnorodność, lubi formę podania, lubi "smaków doświadczać"...i ciężko się wtedy pilnować.
Mnie to nie dotyczy.
A drugi to to, Ĺźe wielu z nas ma zbyt duĹźe oczekiwania w stosunku do realiĂłw.
I to jest to, co dotyczy mnie.
" Zajechany"organizm, od wielu, wielu lat, nie zmieni się nagle w okaz zdrowia, nie zmieni się NIGDY.
Stan się poprawia, jest lepiei z roku na rok, ale złudzeń nie mam i nie będę się oszukiwał.
Tak jest dobrze,... i to mnie satysfakcjonuje.
Bo ja jestem, i będę na DO,..nie na ŻO.
Tak myślę... :lol:

MoĹźe być i tak ,Ĺźe organizm naprawi więcej niĹź przypuszczasz  . 8)

Oj Jarek, Jarek, ile mój naprawił,.. to byś się zdziwił. Ale cudów nie ma, a w pewnym sensie, to byliśmy "ustawiani od poczęcia". :lol:

Ja z urozmaiceniem to mam problem ,bo jestem podgłodzonym minimalistą  ,tak czuję sie najlepiej w sobie .Takie tam małe nawyki niewolnika pozostały  :lol:

Oj tam Oj tam naprawi jeszcze więcej . :lol:

:lol:
A ze mnie się śmieją, jak mogę jeść dzień w dzień, non stop to samo, i tak samo :lol: A to dla mnie czynność z "automatu". Czuję, że potrzebuję, to jem, i nawet bez zastanowienia, czy miałbym na co "smaka". Nie śniadanie, nie obiad, nie kolacje,...tylko "z marszu"...przeważnie dwa razy na dobę, żadko trzy, czasem raz. I odruchowo, boczuś na patelnię, na to żółtka, na to plastry  żółtego, keczup, do tego poprawie papryką i ziemniorem,...i "fertig" A President za herbatę robi... :lol:

Ja teĹź miałem z tym problem ,ale w końcu nadszedł czas ,ze przestałem zwracać uwagę  :lol:
Ja nawet musiałem sie dowartościować że robię coś dobrze, i szukałem tych ciekawskich do konfrontacji. :lol:
President moja ulubiona śmietana ,ale ta kwaśna . :lol:

Właśnie TA.  Niebo w gębie.  :lol:

:lol:

Doktor Pala tutaj tłumaczy dlaczego tak jest... :roll:

https://www.youtube.com/watch?v=9AXaVJPIQKU

https://www.youtube.com/watch?v=B9tuuAVtjck

https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45s

Ale zastosować ,to co on mĂłwi ,to juĹź inna baja  :lol:.

To masz kolorowo... :D

I na patelni, i w otoczeniu, i (czasem) w głowie.  :lol:

To... https://www.youtube.com/watch?v=RpmS14SmCFQ -  :lol:

https://youtu.be/53sNU5DhfZk

              8)

https://www.youtube.com/watch?v=MyfY7ZNtcaA  8)

Kolorowo sylwestrowo... 8) :lol:

Małe i malutkie - kilka szt 2 do 4 mm "znikły". Największy zmniejszył się z 8 na 6 mm. Zainstalowany (bez mojej zgody) cewnik JJ straszliwie mi dokucza. Aż mi ołówek z ręki wypada i waga sama się resetuje.
Reasumując:
złota proporcja + waga i ołówek = pożądany efekt

Czyli już nie masz kamieni? :roll: Czy jeszcze jakieś zostały... :roll:

Mam. Ten 6mm. W październiku był większy, no i nie był jedyny. Uległ zmniejszeniu.
Dokucza mi teraz najbardziej "pig tail" inaczej cewnik JJ.
Stawiłem się w szpitalu na jego usunięcie, a tu... mój lekarz zachorował.
Termin odwleczony co najmniej o tydzień.

Nie znam się na tym, ale może to kajakarstwo nie jest zdrowe na nerki. Zimno chyba w tych kajakach. Może nie ma to związku z kamieniami, ale można rozważyć sprawę... :roll:

Siostry zięć miał w Niemczech parę tygodni temu atak kamieni nerkowych. Mocz z krwią. Był w szpitalu, też mu coś tam zakładali i wszystkie kamienie już "urodził". Jest dobrze.