forum.dr-kwasniewski.pl

drukuj » Jaja ĹşrĂłdłem zdrowia utworzony 2006-08-23
Wielu z nas wydaje się, że jaja, poza skojarzeniem z bombą kaloryczną i dużą zawartością białka, nie są nas w stanie niczym ciekawym, a tym bardziej pożytecznym, zaskoczyć. Okazuje się jednak, że nasze poglądy na ten temat w świetle wielu doniesień naukowych są dla jaj po prostu krzywdzące.

Poza białkiem w jajach znaleźć możemy również takie substancje jak witaminy, jony i enzymy.

W białku jaj występuje pewien bardzo istotny dla naszego zdrowia enzym, zwany cystatyną. Okazało się, że ma on bardzo pozytywny wpływ na nasze zdrowie zapobiegając i hamując rozwój paradontozy, chorób skóry oraz co ciekawe - komórek nowotworowych. Najnowsze badania wykazały również wysoką aktywność antywirusową cystatyny, co prowadzić może do bardzo obiecujących badań dotyczących wirusa HIV. Eksperymenty przeprowadzone na bakteriach wykazały również właściwości antybakteryjne. Cystatyna hamowała rozwój drobnoustrojów w warunkach laboratoryjnych co sugerowało podobne działanie w przypadku żywego człowieka. Doniesienia te okazały się prawdziwe.

Jaja mogą być również interesujące z innego powodu. Obecnie, w celu uzyskania przeciwciał przeciwko bakteriom lub wirusom potrzebne są laboratoryjne zwierzęta. Okazało się, że źródłem przeciwciał może być również znajdujące się w jajach żółtko. Eksperymenty w tym zakresie na zwierzętach zakończyły się sukcesem. Przeciwciała pochodzące z żółtka mogą być z powodzeniem podawane ssakom chroniąc je przed różnymi chorobami oraz zapobiegając rozwojowi tych już istniejących.

Uzyskane przeciwciała mogą mieć tutaj bardzo szerokie zastosowanie. Ich przydatność moĹźe być doceniona w diagnostyce chorĂłb zakaĹşnych, profilaktyce oraz terapii związanej z biegunkami, produkcji suplementĂłw oraz ogĂłlnie, w związanym z tym podnoszeniu jakości naszego Ĺźycia. W toku badań okazało się, Ĺźe przeciwciała te nie „kłócą się” z przeciwciałami ssakĂłw i co bardzo waĹźne - charakteryzują się wysoką skutecznością. Z powodzeniem zaczyna się je rĂłwnieĹź stosować u ludzi. Pojawiły się doniesienia o pozytywnym wpływie tych przeciwciał na leczenie wielu chorĂłb przewodu pokarmowego, profilaktyce i terapii u dzieci oraz o moĹźliwości zastosowania ich w produkcji, wcześniej juĹź wspomnianych, dodatkĂłw do Ĺźywności. W przyszłości planuje się wykorzystanie przeciwciał pochodzących z żółtka w sytuacjach kryzysowych, kiedy wystąpienie nagłego ataku choroby mogłoby grozić pojawieniem się epidemii. Ponadto planuje się wykorzystanie ich w celu ochrony zdrowia kobiet w ciąży, grup społecznych szczegĂłlnie naraĹźonych na zaraĹźenie się wirusem HIV oraz w podnoszeniu sprawności układu immunologicznego nowonarodzonych dzieci. Dzięki zastosowaniu tych przeciwciał układ immunologiczny noworodkĂłw zyska dodatkową broń w walce z drobnoustrojami.

Od dawna wiadomo, że jaja powinno się jeść z umiarem. Zanim jednak zobaczymy w nich tylko cholesterol, powinniśmy spojrzeć na nie znacznie szerzej dostrzegając również bogactwo witamin i enzymów, które pierwotnie przeznaczone dla kurzego zarodka, mogą się również nam przysłużyć.

ĹšrĂłdło powyĹźszego art.: strona internetowa "Zdrowie i medycyna - portal tematyczny"  http://zdrowie.flink.pl/jaja.php
W artykule nie powołano się na autorów - odkrywców jaj.

W białku jaj występuje pewien bardzo istotny dla naszego zdrowia enzym, zwany cystatyną.

O jakie bialko tutaj chodzi? Czy o te znajdujace sie w zoltku czy tez o te w bialku?
Nastepne pytanie, ktore nie daje mi spokoju : jak dlugo moge trzymac jajka w lodowce, ktore zostaly tam zlozone np. w godzine po zniesieniu przez kury? Pytam, poniewaz hoduje kury a te niosa sie  roznie, raz lepiej, raz gorzej. Jesli ktos zna odpowiedzi na powyzsze pytania to bylbym dzwieczny za odpowiedz.

Moi "urlopowi znajomi" hoduja kurki, i co zauwazylam:
  1. podczas mojego pobytu/ czerwiec, lipiec/ bylo 15 kurek i 15 jajek/dziennie.
  2. swieze jajeczka przechowywali w chlodnym, zaciemnionym miejscu, w sianie, slomie, /jajka nie lubia wilgoci-wiec lodowka odpada.
 
  3. cytujac dr J. Kwasniewskiego: "Miedzynarorowym wzorcem bialka o najwyzszej wartosci biologicznej sa bialka jajka kurzego".

Hana. Zapomniałaś dodać, Ĺźe według dr Kwaśniewskiego najlepsze białko najwyĹźszej jakości  znajduje się w żółtku.
Białko jako samo białko nie zawiera żadnych wartości 100 gram białka kurzego to tylko 10 gram białka.
Natomiast w 100 gramach żółtek znajduje się 16 gram białka najbardziej wartościowe i 31 gram tłuszczu.
Ja generalnie unikam białka jeżeli to jest tylko możliwe.
Białko jaja kurzego to tak jak u człowieka wody płodowe u kobiety.
Embrion musi mieć jakąś otoczkę ochronną.
Pięć żółtek zawiera wszelkie mikro i makroelementy jakie potrzebuje człowiek na dzień, oprócz witaminy "C".
Pięć żółtek to  około 100 gram.

Dr dalej pisze, ze "...Zoltko zawiera cudowny, idealny dla czlowieka aminokwas zwany cholina, oraz inne bardzo cenne dla czlowieka skladniki. Bialko z jaj znajdujace sie w tak zwanym bialku, jest tez bialkiem wartosciowym, szczegolnie dla organizmow rosnacych. Dla ludzi dostosowanych juz do zywienia optymalnego, ktorzy odnowili i przebudowali swoj organizm, bialko z bialka jaj powinno byc ograniczone.  Dopoki czlowiek ma nadwage i jest chory na rozne choroby (z wyjatkiem niektorych) moze i powinien spozywac cale jajka".

Hana,
pamietam,ze moja babcia tez przechowywala jajka obkladajac je sianem,
w duzej kamionce w tem.pokojowej,lub zaciemnionej piwnicy,
niestety nie pamietam,czy posiadala wtedy lodowke,
innym sposobem bylo przechowywanie jajek w soli,ale nie jestem jednak  pewna,
mysle,ze jajka nadaja sie nawet do spozycia po 4 tygodniach od zniesienia,
takie terminy przydatnosci widnieja na opakowaniach jajek w Markietach.

Moj "dostawca jajek"  mowi ze,  zachowuja swiezosc dwa tygodnie- -tak przechowywane jak wyzej napisane, i...dostawe mam co dwa tygodnie.


Jeszcze wyczytalam w ksiazce dr J. Kwasniewskiego, ze : "Gotowanie jajek, smazenie, pieczenie--zwieksza ich wartosc biologiczna. Nie powinno sie zjadac jajek na surowo, gdyz bialka zawarte w surowym bialku jajka wiaze sie w trwale kompleksy z niektorymi witaminami, ktorych organizm nie moze wowczas przyswoic.  Jesli jajka zjadane beda z mala iloscia weglowodanow i z odpowiednia iloscia tluszczu, nie beda mialy ani wlasciwosci miazdzycorodnych, ani nie powstanie z nich w organizmie cholesterol."

To już skoro wszystko o tych jajkach, to pewnie wiadomo, że ze stemplem zaczynającym się od cyfry "2" lub co gorsze "3" staramy się nie kupować. Może by tak podzielić się źródłami zakupu? Ja biegam na bazar na Mokotowie przy Mokpolu i szukam pewnej babci, która sprzedaje jajka bez żadnych stempli ale ostatnio się nieco zawiodłam i przydałby mi się lepszy namiar w Warszawie na świeże jajka. Ewa czy mogłabyś mi podpowiedzieć gdzie Ty się w nie zaopatrujesz? Nie wiem kto jeszcze jest z Warszawy, ja od dwóch lat mieszkam w Sulejówku ale życie wiodę w stolicy.

Małgo, jaja to moja bolączka. Nie mam miejsca, gdzie mogłabym kupować dobre  wiejskie. Widze nieraz na bazarze babiny z jajamiw koszach, ale wcale nie wiem, z kąd one te jaja biorą.

W stanie wojennym miałam dwie kury w mieszkaniu :D. Znosiły jajka co parę dni. To była zima.

O noł! Ja się uganiam za babciami. Chyba muszę tu na wsi poszukać kogoś na stałe. Fermowe są ohydne w smaku, rozlewają się na patelni, pewnie mają po 2 miesiące od zniesienia. Kto mi tyle jajek dziennie zniesie? Zaczęłam juĹź przebąkiwać, Ĺźe na wiosnę chyba zbudujemy kurnik  :shock:

Dobre  :D

U mnie na targu jajka podrożały,w sumie dużo osób kupuje ...
Kiedyś pewna pani stała przede mną i kupowała 60 jajek ,a jej dzieciak mówi:"Po co aż tyle?" .Ona:"No przecież tyle zjadacie,ty jesz na raz 5 jajek".
Pomyślałam,Ĺźe moze to opty,ale z postury mi nie wyglądali,szczegĂłlnie ten otyły dzieciak,po za tym trzymał w ręku pajdę chleba  :D

Dzieki za informacje. Studiuje to forum od dluzszego czasu ale przeczytac to wszystko i byc na biezaco to zajmuje mnustwo czasu. A zadawac pytania w starych watkach z przed lat to juz archiwum. jednak na ten czas nie mam innej alternatywy niz lodowka. Mieszkam w tropiku i chyba bede musial zbudowac ziemianke i to nie tylko na jajka. Pozdrawiam

W polsce jajo jest świeze do 28 dni :/ takl wiem głupota ale douszczaja spożycie takich w sklepach i sprzedaż.Wiec nie powinno być nic złego po takich.

2.Cholina zarąbista rzecz.Wspaniała na myślenie.Sam biore po łyżeczce codziennie.

3Mokpol na mokotowie... brzmi znajomo :D

Malgo, no własnie, kurnik to jedyne rozwiązanie. Jak byłam na wczasach, kury na wsi nie nadążały znosić dla mnie jaj. Nie wierzę, że taka babina co regularnie widzę ją na bazarze, ma wiejskie jaja.

dzisiaj jak robilam placek, jaja byly niby swierze, zóltka jeszcze wybrzuszone, ale jak sie rozgrzały na patelni, to chcialo mi sie rzygac, taki zapaszek od nich lecial. Czy to maczka rybna czy co? Delikatny mdły zapach stechlego jaja

Otóż to, śmierdzą - nie bójmy się tego słowa. Wciąż jednak bardziej unikam właśnie fermowych niż od babć, które "nie wiadomo skąd je mają". Swoją drogą, co złego może się znajdować w jajku bez stempla, które taka babcia sprzedaje? Czym można dopingować kury, żeby taki chów był opłacalny ale nie barbarzyński (klatki, brak światła słonecznego i naturalnego jedzenia - czego doświadczają kury fermowe). Czasem udaje mi się kupić ogromne jaja, ale to giganty. Pewnego dnia znajoma oceniła, że kupiłam jaja kacze. Nie przejęło mnie to wcale, zjedliśmy bardzo szybko i ze smakiem. Może ktoś wie dlaczego kacze, ewentualnie gęsie miałyby być niejadalne albo chociaż gorsze? Im częściej udaje mi się kupować świeże jaja, tym większy odczuwam dyskomfort smakowo-zapachowy gdy mam zjeść jajka z pobliskiego sklepu.
Kwestia kurnika stanie się chyba koniecznością, chociaż nie bardzo sobie wyobrażam siebie biegającą za kurami wieczorem, żeby je zamknąć przed nocą. Kury, jak każde stworzenie mają jakieś wymagania, muszą mieć odpowiednie pożywienie, teren, no i zapewnione bezpieczeństwo (mam bernardyna i mieszańca owczarka z coli oraz dwa kotki), pracy by nam nie brakowało... Nie uśmiecha mi się taki scenariusz ale na jajka jesteśmy po prostu skazani.
No, to sobie podyskutowałam.

Aż strach pomyśleć, co by się w mojej głowie zrodziło, gdybym spróbowała "wsiowej świni"  :shock:

Tu piszą na ten temat :
Cytat:
Wzbogacanie jaj w WNKT niesie także duże ryzyko pogorszenia ich walorów smakowo-zapachowych. Kwasy te są bowiem bardzo podatne na utlenianie, a produkty ich rozpadu (aldehydy i ketony) w połączeniu np. z trójmetyloaminą są prekursorami niepożądanych posmaków i zapachów. Niekontrolowane żywienie kur z udziałem mączki rybnej, śruty lnianej czy nawet rzepakowej może spowodować powstanie obcego smaku i zapachu definiowanego jako rybi, tranowy lub krabi. [Frankel,1984 ;Ahn, 1995].

http://www.tasomix.pl/articles/document.2005-09-19.3468681522

Małgosia, mnie nie zalezy na zjadaniu stempla :D Słyszałam, ze babiny kupują jaja fermowe przed ostemplowaniem i jadą na handel.

:D ja za swoimi dwiema kurami nie biegałam, bo trzymałam bidulki cały czas w klatce. To było w stanie wojennym, a klatka w mojej kuchni :D
Poświęciłam te dwie kurki dla mojej dwuletniej córki. Pamietasz moze, że wtedy tylko ocet był


Zbynek, dzieki

Słuchajcie! stało się! Macie mój "świerzy" bład ortograficzny. Jeszcze dymi :D ... mnie w mózgu

Ewa, domyślam się, że w stanie wojennym to i Twoim kurom nie było lekko :) Taki jeden "ort" pisany w natchnieniu nawet podkreśla myśl w zdaniu zawartą  :P

:D ale jaja

Zbynek, przeczytałam to o jajach. To jest oferta sprzedazy towaru. Niby wiedzą, o co chodzi, nawet wspieraja się nazwiskiem Jana Kwasniewskiego. A co dalej? Proponują "jaja wzbogacone". Wszędzie gdzie swoje 3 grosze wsadzi człowiek, jest tylko gorzej.

Trudno by szukac w miescie swiezych/wiejskich jajek, bazar, targ tez stoi pod znakiem zapytania( ? ), najlepiej zrobic wycieczke na obrzeza miasta i tam szukac "ekologicznego chowu"kur.

Nawet w jajkach grzebią  :?

  :D Niech najpierw swoich własnych poszukają i w nich pogrzebią :D

Tak, Hana, najlepiej jak pójdzie koza do woza. Własnie robię prawo jazdy. Wreszcie! Jak zrobie, będę jeździła na jaja. :D

Nooo gratulacje! Najlepiej robić jesienią/zimą, żeby przy instruktorze mieć zamarznięte szyby, ulewny deszcz, słabą widoczność, liścia na głowie... :) żartuję z tym liściem ale z porą roku to na serio, bo przynajmniej premiery powyższych problemów przeżyjesz pod nadzorem. Tylko trzymaj go tam krótko  8)
Przepraszam, że nie o jajkach, dziś nabyłam znaczną ilość z chowu ściółkowego więc w tej chwili temat mnie mniej porusza. Hana ma rację, trzeba mi się zaprzyjaźnić z miejscowymi.

Przestań! Przypominasz mi, ze się zgapiłam z tymi porami roku, Moze odłożę egzamin do lata?  :shock:

                  Jak zrobie, będę jeĹşdziła na jaja.

Ewa, swietna motywacja, rob w terminie "zerowym", nie czekaj do lata!

Jezeli jeszcze moge doradzic, to przy zakupie jaj trzeba/powinno sie byc konkurencyjny w cenie, bo taki maly chow jesz drozszy i trzeba/nalezy okazac wyrozumialosc.

Masz rację Hana. Okazuję tę wyrozumiałość :) W końcu oszczędzam na innych produktach.

A prawko będę robiła w zimie :(  Trudno, najwyĹźej nie zdam. Tracę orientację w terenie w ciemnosciach i ostrym świetle

Ewa,ale nie zapomnij o  jezdzie,
jak juz prawko zdasz,trzeba praktyki,by nie zapomniec,
ja zrobilam prwko 20 lat temu ale zapomnialam po co  :lol: no i nie jedzdze :(

No :D po jaja będę jeździła regularnie

Chciałem napisac dokładnie to samo ...

Powracając do tematu jaj.

Udało mi się kupić kacze jaja, żółtka mają dwukrotnie większe niż kurze, smak wg mnie niczym się nie różni, chociaż samo jajko wygląda inaczej, białka jest znacznie mniej, skorupka twarda i gładka.

Czy zna ktoś proporcje BTW?

BTW kaczyc jaj nie znam. Toan kiedys podawał indycze. Podaję, żebyś w przyszłóści nie szukała:
100g - B- 14g, T- 12g, 171 Kcal

Przy okazji natknęłam się na ciekawą stronę: http://www.ppr.pl
To jest portal rolniczy

jaja    zł/szt. z dnia 21 IX 2007

hurtowe ceny zbytu

XL  0,29 – 0,30
L  0,27 - 0,28
M  0,24 – 0,26
S  0,18 – 0,23

Średnia cen jaj to teraz minimum 25 groszy. Jak szacują eksperci, ze względu na koniunkturę w branży wstawienia mogą zwiększyć teraz od 20 nawet do 50 %.

targowiska
woj. mazowieckie 0,20 – 0,40
woj. podlaskie 0,25 – 0,50
woj. świętokrzyskie 0,25 – 0,50
woj. lubelskie 0,30 – 0,50
woj. kujawsko-pomorskie 0,31 – 0,45
woj. małopolskie 0,33 – 0,55

Dzięki Ewa, to ja dorzucę, również jako ciekawostkę, ceny zakupu wiejskich kurzych i kaczych:
kurze - 0,70zł/szt
kacze - 0.50zł/szt :shock:

W takich cenach ja kupuję, tylko że faktycznie smakują extra, nie rozlewają się, przyjemnie pachną. Kacze kupiłam po raz pierwszy, nie dość że tańsze, to żółtka dwa razy więcej. A to już powiem więcej, w szale nabyłam też prawdziwą kurę :) Ponad trzy godziny wczoraj ją gotowałam, nigdy nie widziałam tak tłustego rosołu. Mięso też inaczej smakowało, kolor mięsa nóg tej kury był o wiele ciemniejszy od fermowych.

A jeszcze prorokują w programach rolniczych TV, że po tegorocznych niskich zbiorach zbóż paszowych i po letnich podwyżkach nabiału, szczególnie śmietany, masła i sera żółtego, wkrótce wieprzowina zdrożeje o około 30%  :(.

Ale jest wyjście  :wink:  jak w załączonym poemacie:
(pisownia zgodna z otrzymanym mailem)

OPTYMALNY

To facet zauroczony
Dieta d-ra Kwasniewskiego,
Ktory postanowil od dzis
Nie jadac tego wszystkiego,

Co mu zona oblednie,
Dotychczas serwowala.
Te makarony, ruskie pierogi,
Pewnie od tego zachorowala.

Leczy  sie, lyka tabletki,
Ciagle ma chore to i owo,
Od dzis koniec z "makami",
Bedziemy odzywiac sie zdrowo:

Na sniadanie jejecznica,
Po piec jaj dla kazdego,
Koniecznie na smalcu lub boczku,
To naprawde cos pysznego,

Do tego ociupinka razowca,
Zadnych jarzynek czy salatek,
Jarzyny rozpychaja zoladek,
Niepotrzebny wiec taki dodatek.

Na objad golonki byc moga,
Moze w jarzynkach gotowane,
Do tego naiwyzej dwa ziemniaki,
Lub dwa placki ziemniaczane.

Najlepjej do potraw wszystkich,
Nie uzywac za wiele soli,
Na deser woda mineralna
Mozna ja pic do woli.

Na podwieczorek kielbaski,
Lub tluste sery, wedliny,
Mozna jesc wszystko bez chleba,
I niewskazane jarzyny,

Bo jarzyny na noc, pamjetajcie,
Zoladek rozpychaja,
Czujesz sie pelny, najedzony,
Lecz duzej wartosci nie maja.

Najwartosciowsze sa jajka,
I zawarte w nich witaminy,
Ponadto wieprzowina ze skorkami,
I wszystkie tluste wedliny.

Nie uzywac oleju do smazenia,
Smietane tylko 30 - procentowa,
Wyrzucic z kuchni margaryne,
Po masle poczujesz sie zdrowo.

A jajka? Najlepsze sa przepiorcze,
Gotowane lub w majonezie podane,
Ze co? Ze kosztowna to dieta?
Waznjejsze jest zdrowie kochne

I cala rodzina oblicza
Koszt diety d-ra Kwasniewskiego,
I wychodzi im, ze nie starczy,
Ich zarobkow do pierwszego.

Moze wziasc jakas pozyczke
"PROVIDENT" im proponuje,
Lub jechac na wies zobaczyc,
Jak rolnik swinki hoduje.

A potem kupic prosiaczka,
W ogrodku altane mamy,
Chlewiczke jej tam urzadzimy,
Za roczek tam ja odchowamy.

I bedzie gora miesiwa,
Zamarnujemy, uwedzimy,
Beda kielbaski, salcesony,
W sloikach tez zaprawimy.

I tak zrobili, moi drodzy,
Z tym ze sklocili sie z sasiadami,
Bo ogrodek przestal pachniec
Posadzonymi kwiatami.

I chociaz sasiadom dali nawozu,
I zbior warzyw byl obfity,
Sasiedzi tylko na to czekali,
Kiedy opas zostanie zabity.

Wiec i miesiwem sie podzielili,
Dziekowano im za to wylewnie,
A potem wspolnie ustalili,
Ze razem wybuduja chlewnie.

I jeszcze przepiorczarnie,
Maja w planie na widoku,
Za malo w ogrodku mjejsca,
Namowia sasiadow z bloku.

A potem wspolnie, rodzinnie
Beda zdrowieli od diety  dr. Kwasniewskiego,
Jak komus sie nie podoba,
To nic im do tego.

Autorka: Helena Krompiewska (Krosno Odrzanskie)

Nawet jak zdrożeje, to i tak na DO wydajemy mniej, niż przedtem. Nie ma żadnych przekąsek, nie jemy tak często i NIE CHORUJEMY. Odkąd jestem na DO ani razu się nie przeziębiłam.

Nie istnieje w moim przekonaniu tańsza dieta niż żywienie optymalne.
Nie wiem co znaczy drogo a co tanio?
Według moich obliczeń na optymalne wyżywienie jednej osoby średnio potrzeba
8,00 zł dziennie to jest miesięcznie 240 zł. Bez używek.
Czy to drogo czy tanio każdy może sobie sam odpowiedzieć i podzielić się
swoimi spostrzeĹźeniami.
Faktem natomiast to, że można jeszcze bardziej oszczędniej gospodarować
i pomniejszyć koszty, ale w moim przypadku nie mam na to czasu.
Podaje tylko do Waszej wiadomości. Żywienie optymalne jest najtańszym obecnie
na rynku wyżywieniem jakie znam. Oby utrzymało się jak najdłużej.

Moze Toan napisze o wartosci odzywczej jaj kaczych,gesich , indyczych, golebich, itp..

Samemu radzę sobie sprawdzić - http://www.nutritiondata.com/
Jajo gatunkowo tym lepsze, im więcej ma tłuszczu i cholesterolu  8)

Jak to jest:
Szczaśliwa kura = szczęśliwe jajko  :shock: .
Nie mam na razie  :D dostępu do szczęśliwych kur  :( .

ciekawy artykuł o jajach :

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4530645.html

No to jest fakt niektórych z tych jaj trójek (bo trują!) nie da się w ogóle jeść!

Najgorsze są te z wielkim napisem OMEGA-3, matki tych jajek są karmione specjalną paszą z algami morskimi. Tak ochydnych jajek nie jadłem nigdy w życiu. Smak nie jak jajka tylko jak glony :? Lepsze są nawet te z gigantyczne jajca z tesco rozpadające się podczas gotowania bez powodu.

A najlepsze oczywiście certyfikowane, małe zerówki z zielononóżek. Jak ktoś takie spróbuje to już innych nie chce się jeść.

Ewa,a ja takie szczesliwe kury mialam przyjemnosc widziec  na babcinym podworku,one grzebaly sobie  gdzie chcialy,
kapaly sie w wygrzanym na sloncu piasku,a kogut zwolywal je na przysmaki,
i one dziekowaly mu taka piekna kurza gwara kooo,kooo,kooo
,najlepsza frajda bylo wyszukiwanie  jajek,
znosily je w najprzedziwniejszych miejscach,
ja nasluchiwalam gdakania,by pozniej odnalezc gniazdo z jajkami,
ale sie rozpisalam,to chyba tesknota za tym co minelo :?

  ....."a kogut zwolywal je na przysmaki,
i one dziekowaly mu taka piekna kurza gwara kooo,kooo,kooo"

Patrz Kodar-jak ten  kurzy swiat sie zmienil, i koguty teraz nie zwoluja kurek na przysmaki, jaka szkoda, bo nie mamy szczesliwych ani kur, ani jajek.

Trująca, zmieniająca płeć żywność
„Skąd się jednak ta „teoria” o szkodliwości jaj wzięła? Nie jest ona tak całkiem pozbawiona słuszności, choć tylko w stosunku do jaj białych, produkowanych przez kury z gatunku lenghornĂłw, ktĂłre są rĂłwnieĹź białe jak ich jajka. Ten gatunek kur hoduje się takĹźe na tak zwane „brojlery”. Te znoszące jaja karmi się nie tylko ogromną ilością antybiotykĂłw, lecz takĹźe i hormonami Ĺźeńskimi, aby „sypały” jajami w jak największej ilości. Te syntetyczne hormony są rakotwĂłrcze, nie mĂłwiąc o innych rodzajach szkodliwości, o czym tu juĹź wspomniałem. Te białe jaja są rzeczywiście trujące, a szczegĂłlnie ich żółtko. Nikt jednak nie odwaĹźy się napisać czy powiedzieć dlaczego. Natomiast kury z gatunku zwanego „karmazynami” o piĂłrach w kolorze złocistego brązu w róşnych odcieniach, nie nadają się do „fabrycznej” hodowli i dlatego nie hoduje się ich ani na „brojlery”, ani na kury znoszące masowo jaja. Karmazyny lubią biegać na świeĹźym powietrzu i dziobać sobie robaczki. A w zamkniętych klatkach wyginęły by, a hodowca nie dorobiłby się ani jaj, ani szybkiego wzrostu na mięso. Dzięki tej właściwości karmazynĂłw ich brązowe jajka są niezatrute, zdrowe i poĹźywne, tak jak i ich mięso.”
http://klinika-zdrowia.com/zywnosc.doc

  Dla zainteresowanych:
                          http://www.optymalni.org.pl/infopage.php?id=357&PHPSESSID=1a3463c544a7392b6548f1839936f772

Hana,to ja sie zastanawiam,dlaczego moje kury,ktore kiedys w mlodosci na swojej dzialce hodowalam znosily jajka rano i wieczorem,chociaz nigdy wiecej sie z tym nie spotkalam,czy to wybryk natury,czy zbyt tresciwe karmienie,
a dla ciekawostki kogut spal na parapecie mojego okna i kukurykaniem budzil mnie kazdego ranka,

czemu ten  czas tak szybko i bezpowrotnie umyka????

Zbynek,a ja zawsze kupowalam i kupuje jajka te od karmazynek i nie zyje intuicja :lol: :lol:

Ehh kodar ja też pamiętam te czasy jak babcia chodowała kury i króliki. Ale ja wolałem żreć torciki i landrynki wtedy. :( Jak to jest głupie dziecko nie docenia co ma :?

Hej no nie obwiniaj się ;) właśnie od tego są rodzice aby wiedzieć czego ich dzieci potrzebują :)

Moja matka jadła tylko owoce i słodycze. Pomyśleć Ĺźe na wsi wychowana a dała się omamic tym durniom nawołującym do jedzenia 2 jajek tygodniowo  :?

U mnie było lepiej choć nie idealnie ;) Za wszystko możemy "podziękować" byłym i obecnym decydentom. Wiedza dr Kwaśniewskigo była bardzo skutecznie blokowana :(

Czy tak moze byc, czy to nie wybryk natury--moze ten co hoduje kurki potwierdzi czy to mozliwe--2/dwa jajka na dzien od jednej kurki!

Bo pewnie byłeś krnąbrny  :P

PS. To Ty jeszcze młodzik jesteś ,bo jak ja byłam dzieckiem,to landrynki były "od świeta" hehe

To Ty jesteś młodzik  :P bo jak ja byłem dzieckiem to landrynki właśnie były he, he - nigdy ich nie lubiłem

To w takim razie,jak ja byłam mała,to musiał być jakiś "kryzys  spoĹźywczy"  :P ,albo na wieś nie dowoĹźono landrynkĂłw,bo wychodzono z załoĹźenia,Ĺźe "nie dla psa kiełbasa" hehe  :D  :P  :mrgreen:

Nie dowoĹźono bo cały cukier wcześniej na bimber przerabialiście  :P
My elita zajadaliśmy krufki mordoklejki  :P

A my wieśniacy upijalismy się bimbrem-zwłaszcza ja  :P
Ja pamiętam krówki i landrynki,ale później ...
Pamiętam taki okres,Ĺźe trzeba było czekać prawie cały dzień na dostawe towaru,Ĺźeby kupić paczkę delicji i mleczne draĹźe hehe - i to wszystko było dzielone po paczce  :) .Teraz powinno tak być  :P

Hej Elmo zdrĂłwko :)
przez internet jeszcze nie piłem  :shock: ;)

Co do cukru to racja - biała śmierć  :( więcej złego niĹź wszystkie uĹźywki razem wzięte...

Blackend,czy czy czy ja Ci kiedyś ubliżyłam? Czy ja wygladam na kogos kto w latach 70-tych pędził bimber?
I czy ja wyglądam na kogos ,kto zaglada do kieliszka?  :P  :mrgreen:  :idea:

A to na tym avatarze to nie TY?  :P  :mrgreen:

Dobre  :lol: MĂłj mąż teĹź się usmiał hehehe

A skąd wiesz,Ĺźe te kury co znosiły jajka rano,to znosiły rĂłwniez i wieczorem? Były oznaczone czy jak?  :lol:
Ja sobie przypominam z dzieciństwa ,Ĺźe teĹź kury gdakały cały dzień,jedna przestała potem druga-jajka były non stop i rano i po południu,ale nie wiem czy to te same kury znosiły  :D
Ostatnio przypomniałam sobie ,że koguta mielismy bardzo wojowniczego.Potrafił skoczyć koleżance na plecy i ją dziobać.Zawsze musiał ktoś wychodzić i odganiać tego koguta.Był lepszy niż pies hehe

u mnie to nawet kogut znosił jaja haha ,
jak do niego kury od sąsiadki przychodziły
ps.
nie znacie tego powiedzenia
że bogatemu to nawet byk się ocieli

:D Dobre

Tego powiedzenia też nie znałam hehe

Tak! to prawda  8)

Te obserwacje i przypowiesci, sa pelne tresci.  :D :D :D

ojej z tymi jajkami znoszonymi rano i wieczorem to nie zaden wymysl,to szczera prawda 8) 8)

ojej z tymi jajkami znoszonymi rano i wieczorem to nie zaden wymysl,to szczera prawda

Moje kury natomiast pracuja tylko na pierwsza zmiane od 7 do 15. Poza tymi godzinami nie zniosa ani jednego jajka. Wygdakaly, ze jest demokracja i nikt nie zmusi je do pracy w nadgodzinach.
Musze pogodzic sie z tym bo pracuja rzetelnie i wszystkie sie niosa. A kogut w kazdej minucie siada na kure, ze w nocy to juz nie ma sily na pianie. Zreszta u mnie kogut zyje krotko, maxsimum 1.5 roku i do gara. Nastepne pokolenie dojrzewa do deprawacji kur. Z pozdrowieniem

o,to kupie sobie koguta,oj kupie :shock:

Mam 3 koguty, 1 zielononozka kuropatwiana i dwa zoltonozki. Sa piekne. Po doswiadczeniu z kaczkami ktore hodowalem na uboj przez 2 miesiace, nie bedzie chyba rosolu z koguta. Gdyby byly brzydkie albo daly mi jakis powod do nielubienia ich, nie mialbym zadnego problemu. No, jeszcze ewentualnie moze sie zdarzyc, ze beda za bardzo wojownicze, to wyladuja w garnku.
Pozdr
maf

                Jeszcze o jajeczkach.

                      http://anek1980.bloog.pl/kat,227778,.?ticaid=64c92

Kodar, moze byc taki?
                          http://www.strykowski.net/hodowlane/Koguty_-_zdjecia_3459.php

            O kurach znoszacych jaja, ktore moga pomoc zwalczac nowotwory.
                  http://kopalniawiedzy.pl/wiadomosc_1595.html

        Prawda o jajkach --  zdrowe  czy  szkodliwe?
        http://www.eko.org.pl/kropla/24/jajka.html

Jak mowi moja sasiadka"sroly, pierdoly, matoly"
"Kwas dezoksyrybonukleinowy zmodyfikowano w taki sposób, że jaja zawierają kompleks leczniczych białek"
Znaja lecznicze bialka? Na raka?
Moze czegos nie doczytalem, ale nie slyszalem o lekarstwie na choroby nowotworowe. Poza DO oczywiscie.
Chyba nie doczytalem, jest lekarstwo, jak pisza w dalszej czesci artykulu lecza SM, i nowotwory skory. Super.
Pozdr
maf

Boze bron nas od smodyfikowanych jajek,roslin i zwierzat,
Hana ladne te zwierzaczki takie prawdziwe,
a tak wogole to za bardzo nie moge ogladac,
bo zal mi sie robi, gdy  ktores z nich  laduje w garnku :(

no to popatrz na moje, smaczne ?

http://www.forum.woliera.com/album_page.php?pic_id=2254
http://www.forum.woliera.com/album_page.php?pic_id=2255
http://www.forum.woliera.com/album_page.php?pic_id=2256

Ali, jestem pod wraĹźeniem :)

ciężko jest dobrze  złapać je na fotke
ciągle robią uniki

ps
coś mi odbiło
chciałem  załoĹźyć hodowlę czubatek na jaja
ale jak  zobaczyłem feniksy  to nie mogłem się oprzeć
są  teĹź mało wymagające
podobnie jak liliputy

teraz mam problem
jak  wezmę czubatki to mogą się krzyĹźować

Ali,jesteś normalnie jak Steven Meisel  :D
Piękne te Twoje kury/koguty ,aĹź by się chciało je namalować  :)

o ludzie, :lol:a poco komu tyle przeroznych ras,???
ja myslalam,ze tylko na jajka i na rosol.... :shock:

...zeby sie oczy i psyche tez pozywily !

W okresie przedswiatecznym, troche zaspałem i okazało się Ĺźe mĂłj dostawca jajek, nie ma jajek dla mnie (zapisy i pierwszy wolny termin to 23.12) co oznaczało Ĺźe musiałem kupić jajka w sklepie. Po wczesniejszej kilkumiesiecznej juz konsumpcji normalnych, żółtych żółtek był to dla mnie prawdziwy szok. bez smaku toto i w ogĂłle.....od razu poszedłem i kupiłem więcej boczku, Ĺźeby jakoś objechać di tego 23.12  :)

wydmuszki  :shock:  :wink:
http://www.youtube.com/watch?v=Dut1b--AgLM

genialne :lol:

Choć ja jem żóltka zazwyczaj na surowo więc nie mam tego problemu. 8)

witam,podpowiadam w jaki sposób można sprawdzić czy jajka sprzedawane u tzw babć są fermowe czy też od szczęśliwych niosek.sprzedawcy oferujący niefermowe jajka bez pieczątek przeważnie posiadają kurki w różnym wieku i często różnych ras dlatego te jajeczka są różnych wielkości jak i kolory skorupek i ich odcienie się różnią. Także jajka kupowane jednakowej wielkości i koloru można praktycznie sprawdzić jeszcze po kupnie w praktyce podczas użycia przy wypiekach.Z dobrych jajek przy ubijaniu z nich białek na spodzie naczynia nie powinna pozostawać woda.pozdrawiam,życzę udanych zakupów.

Wladek, to sa Twoje spostrzezenia. Natomiast prawda jest taka; kolor zoltka i skorupy jest uzalezniona od tego czym kury sa kaemione. Natomiast wielkosc jaja jest uzalezniona od wieku kury, i ma sie tak: im starsza kura- tym wieksze jajo- tym mniej wartosciowe ( bardziej jalowe ). To mozna odniesc do kobiet, ktore ew. maja rodzic dzieci. Wiadomo, ze nie ma wyjatkow bez reguly..... jednak wikszosc mlodych matek rodzi zdrowe dzieci w przeciwienstwie do matek w starszym wieku.

Wracajac do wody na dnie naczynia podczas ubijania bialek, to moge dodac, ze majac dobry sprzet do ubijania, jeszcze takiej wody nie widzialem.

Badania jajek, o rezultacie ktorych mowie wyzej, byly przeprowadzane przez dunski instytut zywnosci, ktoremu bardziej ufam jak innemu.

na dnie naczynia przy ubijaniu piany da sie wode zauwazyc,gdy bezposrednio po dokladnym ubiciu,piana  nie zostanie wymieszana z innymi skladnikami :)

owszem zgoda,akurat po moich porównaniach jest w tym trochę racji,posiadam stadko dla własnego użytku,a była sytuacja że musiałem dokupywać i widziałem jakie są różnice w praktyce.

Moze dlatego, ze w 100g bialka jaja kurzego jest 87g wody?
pozdr
maf

MOze dlatego maf....
czyli co w "moich" bialkach z jajek nie ma 87 % wody?
Ja nie mam problemu z "odpadami wodnymi"!!
Co teraz?
Pewnie sztuczne!!!!

ciekawe, o zawartosci jajka w jajku: http://wholehealthsource.blogspot.com/2009/05/pastured-eggs.html
po krotce: przetestowano jajca "markjetowe" i jajca wiejskie na obecnosc roznych przydatnych skladnikow i wyszlo im, ze warto przeplacac (czasem nawet 10-krotnie):

Hmm no ja tam nie widzialem nic o tym ze warto przeplacać, aczkolwiek roznice w skladzie sa znaczne.
Patrzac na to z drugiej strony nie sa az takie kolosalne.
Jedzac duzo jajek(tak jak to sie odbywa na DO/ĹťO) czy tez samych zoltek codziennie tak czy inaczej wyzej opisanych skladnikow nie powinno w organizmie brakowac.
Nie pisze tutaj ze nie widze roznicy, bo widze ale tragedi wg mnie w tych danych nie ma.
Wiadomo ze idealem bylo by zjadac jajka z "dzikich kur" ktĂłre poluja sobie gdzies tam w lesie czy po lace na robaki...

Przeczytałam cały wątek i trafiłam na wzmiankę o kaczych jajach.
Przestrzegł mnie znajomy weterynarz, aby używać je wyłącznie do wypieków. Kaczki bowiem są nosicielami salmonelli, same nie chorują ale mają zakażone jajka. Salmonella ginie w temp. 70stC. Obligatoryjna temperatura pasteryzacji produktów drobiowych (mięso, wędliny, jaja) wynosi 72st.C.
Jeżeli chodzi o tzw. "wiejskie" jaja na targowiskach, poza nielicznymi wyjątkami są zakupywane hurtem tuż przed świtem, przywożone są jako nie segregowane wymiarowo i nie pieczętowane. Potem babcie pracowicie pokrywają je kawałkiem g... i przesypuja siankiem.
Jajka wiejskie, szczególnie w porze zimowej, mają bladawe żółtka. Jeżeli kupisz jajka o intensywnie pomarańczowym kolorze, masz jak w banku ich fermowe pochodzenie.
To, co zauważyłam, w zagrodowym jajku jest stosunkowo wiecej żółtka niż w jajkach klatkowych.

tragedii nie ma. jest peace'n'love (peas n carrots dla niektorych)
a jednak jedzenie coraz bardzie wyjalowione, powszechny przerost formy nad trescia.
jest opcja, zeby zamawiac paczki :shock: ze wsi, i chyba to wyprobuje, przynajmniej czesciowo...

nie mam do takich dostepu. kupuje zerowki, 'organic', 6 jajeczek za okolo 10zl. tez sa w roznych kolorach i o roznych umaszczeniach... i to mnie jakby do tej pory przekonywalo...

a tu na tym forum spotkalam sie z dokladnie odwrotna opinia -> zoltko pomaranczowe = autentyk ??

tez to odnotowalam

Jak kto nie ma wiedzy, to musi przepłacać (czasem nawet 10.000-krotnie), bo czy żółtko ma więcej ... (to co jest cytowane), czy mniej - jest zupełnie obojętne. W żółtku nie chodzi o witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czy  kwasy tłuszczowe, bo to załatwia masło. A masło zawdzięcza swą wyjątkowość liczbie Reicherta-Meissla. Połączenie żółtka z tłuszczem mlecznym i odrobiną cukru... Ale to wchodzimy zdecydowanie zbyt głęboko w temat!  :?

PS
jaśli ktoś lubi przepłacać ze swoich pieniędzy, to czemu nie... Na zdrowie mu to raczej nie wyjdzie.  :?

Czy moglbys te mysl dokonczyc? Drogi Adminie.

:D :D :D 'Za moich czasów' kobietę porównywało soę do wina.
A teraz do... kur?  :shock:

No to przyznam, ze teraz troche mnie to zdezorientowalo.
Bo o co chodzi w zolteczkach jesli nie o bogactwo skladnikow? ..moze nie (tylko) tych powyzej wymienionych, moze warto tez zwrocic uwage na przyklad na choline, itp. , ale czy zasada nie pozostaje ta sama? Skape w to czy tamto jedzenie = "puste kalorie"?


bardzo fajne info/"hint", spojrzalam wstepnie w googlach, dzieki


lubi nie lubi, przyzwyczajenia nasza druga natura

bez sensu ta wasza dyskusja......co ma pomyśleć ktoś kto wszedł tu parę dni temu....

to proste ;)
przeczytać to http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80
nastepnie "przetrzepac" http://dr-kwasniewski.pl/
a na końcu, na deser przegooglować forum  :lol:

:P

_flo,
a co tu rozumieć?
Można zjeść ekologiczny Kobe Beef za 1000us$ w knajpie na Manhattanie w towarzystwie narcyzów z przerośniętym ego, a można zjeść równie wartościowy posiłek za 1us$ (krwisty z masłem) na farmie w miłym swojskim towarzystwie przy Road 66.  :wink:
A najlepiej oczywiście z rusztu we Włocławku.  I wieprzowinę, a nie wołu.

PS
W żółtku jest zbilansowanych (choć za chudo) około ... (x) pierwiastków i związków chemicznych, których nie trzeba liczyć, bo jak się doda stosownie masła - to wszystko będzie idealnie nie zależnie od tego, czy to jajo ma nr 0, czy 3 wydrukowany na skorupie.
Jajka 0 są o tyle lepsze, że kurze trudno się z trawy i robali najeść szkodliwej ilości np: dioksyn, co może przytrafić się kurze klatkowej, jeśli się komuś cyferki pomylą przy produkcji paszy pełnoporcjowej dla kur niosek.
Mogą np: z chytrości dodać mleka w proszku z Chin z dioksynami, bo to mleko jest za darmo prawie.  :wink:

A jednak..... 8)

Z tego co tu zacytowałaś to nie warto przepłacać 10-cio krotnie, przelicz jeszcze raz. Jak pomnożysz przez 10 parametry ,,marketowego jajka'' to dostaniesz więcej (w każdym razie nie mniej) każdej wielkości niż jest w ,,jajku wiejskim''. Oczywiście, że warto za wiejskie jajko płacić więcej, ale bez przesady -- rachunek ekonomiczny. :) Nie ma co się tak rajcować ,,wiejskim jedzeniem'' -- jest smaczniejsze, zdrowsze, ogólnie lepsze, ale bez przesady, nie jest warte każdej ceny...

PS.


Uczciwość lub chociażby zwyczajna przyzwoitość nakazują, żeby nie czerpać przyjemności również z przepłacania z cudzych pieniędzy, bo tak jak napisałeś, właścicielom (w szczególności wszystkim nam w przypadku kasy państwowej) nie wychodzi na zdrowie. Problem w tym, czy się te cechy posiada...

"viola44"
Co, a jednak?
Pamiętam tylko dwa takie wypadki w swoim życiu. Jeden w latach siedemdziesiątych w GB i drugi ostatnio w Niemczech i jeszcze gdzieś. Czyli prawdopodobieństwo trafienia jest tak małe, jak "Tunguska" co jedno stulecie  :wink:

"michal"
O to właśnie mi chodziło! :D

PS
a o "małpkach" z cudzych pieniędzy coś słyszałeś?  :wink:

Nie dajcie sobie "wciskać tego ekologicznego kitu", bo np: z bezwartościowej kazeiny, przy odpowiednim, naturalnym dosuplementowaniu można uzyskać pełnoporcjowy posiłek. Przykład? - badzo proszę - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=33 do tego stosownie masła i wędliny i z twarogu robi się rarytas  :D

PS
a naukowo, czy na skorupce 0, czy 3 - to i tak powoduje jeszcze zawsze sklerozę. :?

hm, mam karuzele w głowie, uczucie takie se  :D :D :D

"viola44"

Opowiem coś z życia:
Idę sobie ja ulicą dwa dni temu, jak zwykle nie wadząc nikomu, a tu nagle wypada na mnie grubszy pan, którego widzę pierwszy raz na oczy i pyta: "czy to prawda, że na DO nie wolno już jeść wątroby, bo teraz takie "zatrucie" tych pasz"?
A ja sobie myślę: "Dlaczego mnie rozpoznał na ulicy?" - to jest dla mnie poważny problem, a świńska wątroba?
Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że: przy dzisiejszej kontroli jakości pasz hodowlanych i szybkości tuczu w 100g wątroby wieprzowej jest mniej metali ciężkich i innych trucizn, niż w 100g ekologicznej marchewki, na co wskazują najnowsze badania naukowe.
Ale chyba mi nie uwierzył - to jego problem!
A ja muszę tylko bardziej uważać na ulicy!

Teraz to nie problem, można założyć spore okulary słoneczne. 8) :wink:

Na szczęście to było w Ciechocinku...  8)

Może jednak dobrze, że nie kandydujesz w Eurowyborach, jeśli nie chcesz być popularny i rozpoznawalny na ulicach. Reporterzy nie daliby Ci "żyć".

admin gdybym ja wpadła na Ciebie na ulicy zasypałabym Cie tysiącem pytań i nie wywinąłbyś się tak łatwo jak tu na forum.... :lol: :lol:

Słyszałem, ale już się tym nie przejmuję, bo małe ,,małpki'' są od tego, żeby przykryć wielkie ,,małpy'' -- czymś trzeba karmić opinię publiczną...

"renia"
dla mnie osobiście, to duża ulga, że nie jestem teraz na Śląsku... :D

A to świetnie, bo lubię słuchać!  :wink:
SzczegĂłlnie kobiet...  :D

teeeeraz rozumiem, fajnie jest miec wiadomosci takie i tym podobne, zazdraszczam (bo diabel tkwi w szczegolach)


yyyy
10 razy lub 4x po 2x, bez lub z meritum dla malpujacych

:lol:

Fame and popularity breed envy in high places, and the adulation of the mob is fickle. They often take as much pleasure in tearing down the idols that they have grown tired of, as they did in elevating them in the first place.

It is safer by far to live unseen and unremarked, as I always attempt to do. -- Taita (im.), River God by Wilbur Smith

a tym, co jako te ćmy, ,,do łognia leco'', niechaj ziemia lekką będzie ;)

adminku no nie wątpię że słuchał byś i słuchał patrząc w moje piękne duże oczy...i w tym zamyśleniu może bezwiednie wyrecytował byś to i tamto.... :D :D :D

Wiadomość wystałem rano, ale jak wróciłem po południ, to już jej nie było -- może za dużo tam napisałem brzydkich rzeczy i serwer odrzucił. :) Tak czy inaczej, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, przynajmniej już na pewno rozumiesz. Tzn. rozumiesz... gdybym ja napisał posta


to ta ,,nowość'' nie weszłaby w ,,Optymalnych'' tak łatwo. Możemy zrobić mały teścik, wybierając sobie z Adminem jakiś mit, ja go obalę, niby przy okazji i zobaczymy jaka będzie reakcja... Tak to jest, jak ktoś widzi prawdy w autorytecie, zamiast autorytet w prawdzie... Wierzy się tylko temu, co się samemu ,,wyliczyło''. :)

"viola44"
pewnie słowa bym nie mógł z siebie wydusić z wrażenia! :D

:D :D no oczywiście w pierwszym momencie  byś zaniemówił ale po ochłonięciu , :D :D wszystkie parametry fizjologiczne na pewno szybko wróciły by do normy, zresztą zawsze mógłbyś strzelić z 10 pompek celem wyrównania poziomu adrenalinki, nawet chętnie  popatrzyła bym jak pracują Twoje bicepsiki... :D :D :D

Nigdy nie imponowała mi sława i popularnośĆ,  zawsze zastanawiałam sie czemu ludzie tak bardzo dążą do tych "pseudo miodów" widząc często jak  marny bywa koniec idoli.  :(

MoĹźe to brak wyobraĹşni..... :)

Chciałabym wrócić do cyt z admin:

Przeczytałam "z grubsza" o liczbie Reicherta-Meissla. Nie do końca to wszystko rozumiem, a moĹźe nie dopuszczam do siebie pełnego zrozumienia. Pierwszy raz udało mi się przeczytać taką ciekawostkę. Przyznaję, Ĺźe uwielbiam żółtkownicę na boczku, smalcu własnej roboty, jedynie z małą ilościa przypraw i cebuli lub szczypiorku. Ĺťadnych omletĂłw, innych warzyw, kremĂłw, niczego z cukrem w dĹźemach, czy in.  Od wielu lat nie lubię cukru. PrĂłbowałam żółtkownicę z masłem, ale w ogĂłle mi nie smakuje. PrĂłbowałam nawet mieszać smalec z masłem lub smalec ze śmietaną - kiepski wynik. Nawet mĂłj nosek wybiera jedynie jajka na smalcu i boczkach, kiełbasach, szynkach. Masło bardzo lubię, ale przyznaję się, Ĺźe jest w moim jadłospisie wiele dni bez niego - często niezamierzenie. Czy wobec powyĹźszego cytatu robię "kardynalny" błąd?

PowtĂłrzę :   Tego problemu dotyczy moje pytanie.


Czy tylko po dodaniu masła do żółtek wszystko będzie idealnie, niezaleĹźnie od "numeru" jajka?  Czy dodanie innego tłuszczu nasyconego juĹź jest gorsze od masła?
Przepraszam za dociekliwość, ale to czego się dzisiaj dowiedziałam, trochę zmienia mój tok myślenia. :)

Z cukrem u mnie jest podobnie. Dzisiaj, przez pomyłkę, popiłam herbatę syna, jak poczułam smak cukru :shock:  :x , to pobiegłam do łazienki i wyplułam ją. Nawet przed DO nie słodziłam herbaty, ani kawy.

No imamy jaja z jajami podobnie jak z cyfra 0,8.

Renia, bez przesady. Kangur Ty jak zwykle dajesz d.............!
Renia, pisalas ostatnio, ze juz wiesz, rozumiesz o co tu chodzi, na czy polega dieta, pamietasz?

Nie traktoj diety jak trutki na szczury, ten sposob zywienia masz wdrozyc w domu. Jak Ty to zrobisz biegajac z lykiem herbaty z cukrem, do lazienki?  Daj spokoj.
To nie o to chodzi.

Podam Ci teraz to co dzis zjadlem/ wypilem:

sniadanie:

moj omlet, 100 gr masla,i 5 zoltek i 100 gr jagod ( godz 08.00 )

obiadokolacja 200 gr miesa, 100 gr ziemniaka z maslem (18.00 )

750 ml wina czewonego ( w ciagu dnia )

Nie traktoj diety jak komunizm, to demokracja, wiekszosc decyduje nad mniejszoscia

Adampio..., do niedawna sam wyliczales wszystko w gramach...az Toan napisal, ze nie wazne sa "gramy".  I z medrca stales sie nagle "nowo oswieconym" medrcem. ... Takze dziwny jest Twoj komentarz  :?

Tak, to prawda. Ale po przeczytaniu kilku wypowiedzi pana dr. Kwasniewskiego, po przeczytaniu ponownie kilku jego ksiazek, po przemysleniu wszystkiego ponownie stwierdzilem, ze tak jestem "nowonawidzony".
Tak to prawda, ze liczylem i w dalszym ciagu licze, z tym, ze teraz licze troche inaczej. Teraz licze na zapotrzebowanie mojego organizmu wsluchujac sie w to czego on potrzebuje.
Czasami jak przyjde z basenu mam ochote np na czekolade, albo cos innego slodkiego....biore sliwke w czekoladzie albo dwie, albo biore sok pomidorowy.

Ale masz racje stalem sie nagle "nowooswieconym". Lepiej pozno niz w cale.

Adampio, źle mnie zrozumiałeś, albo niejasno się wyraziłam. Z herbatą pobiegłam, bo po prostu mi nie smakowała, nie chodziło mi w ogóle o proporcje DO :shock:, ja w ogóle to nie jestem taka ortodoksyjna, co rusz "grzeszę" jedzeniem (ale tylko jedzeniem, a nie jak Ty... :lol:)

A teraz Renia mi wytlumaczy co miala na mysli mowiac "a nie jak Ty...."

Czekam

:D

To sie grubo pomyliles, Adasiu. Nie mam zadnych powiazan z  podzespolem od roweru.

Nie - brak będzie jeszcze cukru, którego jednorazowo powinno się spożyć tyle ile jest rozpuszczone we krwi, aby uniknąć bardzo szkodliwych zawsze - przecukrzenia i rzutów hormonalnych.

PS
W/g mnie - maksymalna dawka węglowodanów spożyta jednorazowo nie powinna przekraczać bariery nerkowej. - ale mogę się mylić. :wink:

I aby nie było niedomĂłwień. Pod pojęciem "cukier" jest - β-D-fruktofuranozylo-α-D-glukopiranozyd - czyli sacharoza.  :D

PS
przypominam, że na IG u zdrowej osoby szkoda jest czasu, ponieważ białko, a szczególnie tłuszcz pokarmowy, wpływają tonująco na trawienne rzuty hormonalne.

Miałam na myśli to szumiące morze.. 8)

 

no,no.... terar to juz na pewno rozumiem :D

Proponuję aksjomat: "Tłuszcze palą się w ogniu węglowodanów" -  :lol:
Teza do obalenia: "w organiznie może być spalona bezpiecznie tylko taka ilość tłuszczu w gramach, która odpowiada w dawce pokarmowej: podwójnej ilości węglowodanów w gramach lub połowie ilości białek wyrażonej również w gramach".
Bardzo łatwo udowodnić niewiedzę "naukowców"  :?

PS
dobre na doktorat, a nawet habilitację, wyjaśniające "syndrom metaboliczny" cukrzycy typ II.

Witam. Już niejednokrotnie pisałem na temat jaj.
Wszystkie jajka dostępne w handlu są znakowane.
Liczy się pierwsza cyfra a takimi cyframi w Polsce są 3-2-1-0.
Najgorsze są jajka z numerem 3 klatkowe nioski wogóle nie wiedzą, że istnieje niebo.
Numer 2 mają już trochę ściółki. / Ja z powodu braku innych jaj kupuję 2 tzw. ściółkowe/
Numer 1 są to kury które mają wybieg.
Najlepsze jajka ekologiczne karmione tradycyjnie ziarnami mają numer 0 i kosztują nawet
w zależności gdzie 0.90 -1,10 żl za sztukę.
Zaprzyjażniony sprzedawca na moją prośbę sprowadził mi jajka z numerem 1 za 0.60 zł
za sztukę. Ja byłem bardzo zadowolony, ale prĂłba nistety się powiodła gdyĹź nie umiał tych jajek sprzedać. Jeszcze na dodatek bostało mu się kilka obelĹźywych słów od  niezorietowanych klientĂłw
że jajka są bardzo drogie gdyż obok na stoisku za 0.60 zł dostanie 2 jajka nie muszę chyba dodawać że chodzi o jajka z numerem 3.
Jak na dzień dzisiejszy z jajek o numerze dwa jestem zadowolony. Bardzo rzadko czasami bywają pakowane po 6 szt jaj z numerem 1 wówczas zawsze londują w moim koszyku.

Nioskom do produkcji pełnowartościowych żółtek potrzebne są: światło, świeża woda, zbilansowana dawka pokarmowa i zdrowy układ rozrodczy. U niektórych ras hodowlanych na nieśność dobrze wpływa jeszcze czasem obecność koguta. :wink:

Zamawiam kurczaki z jaj niosek wyprodukowanych przez admina.

"Czekaj tatka latka".  :wink:

No kurcze pieczone. Tak sie rozczarowalem.

Jest to wiedza wykraczająca poza moje pojęcie, więc bardzo proszę o "łopatologiczne" wyjaśnienie:
- ile cukru jest rozpuszczone w krwi, czy to jest wynik cukru w naszej krwi podczas badań?
- kiedy nie przekroczymy bariery nerkowej i jak to odnieść do przykładu wg ilości zjadanych węglowodanów?


Czy przeciętny, poprzedni zjadacz chleba wie co to jest "β-D-fruktofuranozylo-α-D-glukopiranozyd - czyli sacharoza"? Czy na skutek tej wiedzy - teraz powinniśmy szukać ilości sacharozy w np.: warzywach? Pewnie w owocach byłoby prościej. Tylko dlaczego podane nam tabele Ĺźywieniowe nie podają ilości sacharozy w pokarmie? Samemu raczej jest trudno szukać cukru w cukrze.

Zdaję sobie sprawę, że moje pytania mogą wydać się bardzo naiwne dla "znawców sztuki", jednak podejrzewam, że wiele osób podobnych do mnie - będzie czekało z niecierpliwością na jasną i klarowną, przełożoną na przykłady - odpowiedź.

quote author=MORGANO link=topic=1855.msg70074#msg70074 date=1241856715]
Numer 1 są to kury które mają wybieg.
Najlepsze jajka ekologiczne karmione tradycyjnie ziarnami mają numer 0 i kosztują nawet
w zależności gdzie 0.90 -1,10 żl za sztukę.
Zaprzyjażniony sprzedawca na moją prośbę sprowadził mi jajka z numerem 1 za 0.60 zł
za sztukę.

Mnie się udało zapewnić sobie dostęp do jajek z "wybiegiem na trawkę, bez stempelka" po 6 zł  za mendel :) Przeważnie jeden mendel dziennie zjadamy, więc cena jest ważna.

Dzieki Opal.
Nie ruszalem tej sprawy, aby sie znowu nie narazic.
Mechanik do wlasciciela samochodu:
-Sprawdzilem hamulce w panskim samochodzie. Panski samochod jest sprawny. Ale moge sie mylic.
A tata radzil, jak nie jestes pewny, to nie radz.

To ja dziękuję, ponieważ nie czuję się już tak odosobniona. :)

Wychodzi ze to jakaś łyżeczka od herbaty ;)

Mam w domu srebrną cukierniczkę a w niej sacharozę. Czasem pokuszę się o małą łyżeczkę.

sacharoza dwucukier(glukoza plus fruktoza)
załóżmy że średnia norma cukru w krwi - 100mg/dl czyli w 100 ml krwi  znajduje się 100 mg glukozy(cukier prosty). Łożysko naczyniowe średnio wypełnione jest 5 litrami krwi u kobiet a 5,5 l u mężczyzn.

czyli 100ml krwi- 100mg cukru
     5000ml krwi-    x
     x= 500000/100= 5000mg cukru , czyli ok 5g krąży we krwi jako stała pula.

Próg nerkowy o ile pamiętam to ok 180mg/dl cukru we krwi, powyżej tej liczby  cukier przechodzi do moczu , ale skoro organizm utrzymuje stały poziom cukru we krwi ( hormony-insulina, glukagon) nie ma możliwości przekroczenia progu nerkowego u zdrowych osób, tym bardziej na Żywieniu Optymalnym.

Czyli "prĂłg nerkowy" to:
  100ml krwi - 180mg cukru
5000ml krwi - x
Zgadza się?

PS
Nie dotyczy to osób które na śmiadanie jedzą np: bułeczki z margarynką, dżemiczkiem i słodzoną trzema łyżeczkami herbatkę.
One rzut insuliny mają zapewniony! Cukrzycę typ I przeważnie - też, jeśli do podanego zestawiku nie dorzucą plasterka chudej wędlinki lub jogurciku. Taki dodateczek już zabezpiecza przed uruchomieniem "genów syndromu metabolicznego cukrzycy typ I"  :wink:
To właśnie oni nie powinni jeść więcej niż jedno jajko na tydzień, bo dla nich jajka są bardzo szkodliwe. 8)

Bardzo dziękuję za odpowiedzi: Sławkowi, Violi44, naszemu adminowi. Jak widać więcej wpisów nie było, czyli pozostali też nie do końca zrozumieli i potrafili wytłumaczyć sobie samym, czy innym przedstawiony problem. Myślę, że większość nadal nie połapała się w tych wszystkich zależnościach. Sprawa wbrew pozorom nie jest taka jednoznaczna. Wyjaśnianie tego co mam w tej chwili na myśli zajęło by dużo czasu. Sacharoza jako dodatek do żółtkownicy z dodatkiem masła, jako najlepsze śniadanie - nie przemawia to do mnie nadal :( Przeczytałam wiele książek i wysłuchałam wiele wypowiedzi naszego kochanego Pana Jana Kwaśniewskiego i pomimo mojej bardzo dobrej pamięci - nie przypominam sobie podobnych wzmianek. Najwyraźniej muszę zweryfikować swoje podejście do tematu i jeszcze raz wnikliwie wszystko przeczytać i przesłuchać. Pamięć może być zawodną. Pocieszeniem jest dla mnie fakt, że tak wiele osób daje sobie radę z wyzdrowieniem, lepszym samopoczuciem, brakiem praktycznie zachorowań na raka u Optymalnych - czyli to nie może być takie trudne, skoro zasady pojęło tak wiele osób i to osób o niekoniecznie wyższym wykształceniu. W najbliższym czasie pozostanę jedynie czytelniczką, przynajmniej tak długo aż zrozumiem. Jestem zawsze bardzo wymagającą w stosunku do siebie, dlatego widzę, że nic... tylko dalsza nauka przede mną.

tak zgadza się :D :D :D widzę że ta moja proporcja przypadła Ci baaardzo do gustu :D :D :D

Opal,  z tą sacharozą to jest tak, nie ma większego znaczenia gdy spożyjesz łyżeczkę zwykłego cukru, taka ilość nie zrobić szkód, jeśli ktoś lubi słodzoną kawę to uważam, że bez problemu może sobie posłodzić. Sacharoza to cukier prosty wchłania się szybko, prawie natychmiast i stymuluje intensywnie trzustkę do wydzielania insuliny ale w ilościach które podał admin(a ja to jaśniej przedstawiłam) nie jest w stanie wyrządzić większej szkody. Ja nawet śmiem twierdzić że gdybym nawet kilka razy dziennie pokusiła się o łyżeczkę sacharozy to nie byłoby większej szkody pod warunkiem że zrobiłabym to w odstępach czasowych a nie w jednym rzucie np. 5 lyżeczek cukru w jednym posiłku( to byłoby bardzo złe). Myślę, że admin pisząc, iż do żóltkowicy wskazane trochę cukru, miał na myśli to, że małe ilości nie są szkodliwe i żeby nie dać sie zwariować. Pamiętam, gdzieś przeczytałam, iż syn admina Krzyś posypuje sobie cukrem pudrem placki serowe. ten przykład najlepiej obrazuje temat :D

Nigdy nie wolno na pusty żołądek jeść i (lub) pić wszystkich cukrów prostych i sacharozy. Nie wolno, bo... można oślepnąć w starszym wieku. :wink:

PS
Jeśli kogoś to interesuje - proszę sobie wpisać w goooglu: "zmętnienie ciała szklistego".

Opal, o sacharozie i 5g bylo juz na tym forum co najmniej ze 3 razy. Wyszukiwarka prawde Ci powie.
Co do tego, ze dr Jan Kwasniewski nie wspomnial... Ja sobie przypominam, ze napomknal np. w kontekscie tego ksiedza, ktory dawal porady dietetyczne, nie pamietam nazwiska... Ojciec Grande?
Na pewno sie o tym nie rozpisywal, bo jak ktos nie rozumie wszystkich zaleznosci, to moze sobie latwo zrobic krzywde. Do tego dochodza felerne rozregulowane geny...

dla mnie na przyklad 5g to zdecydowanie za duzo, dziala to na mnie jak slynny omlet "wykop"

Widocznie przeoczyłam, ja też tego nie pamiętam, ale mam przecież szansę nadrobić stratę ;)

Witam
Wątek jest "wszystko o jajkach ",a więc w zwiazku z tym mam pytanko dla znawców jaj :) .
Jajka perlicze, jaką mają wrtosć odĹźywczą?Jutro zakupuje je od znajomego rolnika,czy nadają się do wypiekĂłw ,czy nawet na jajecznicę ?Proszę o szybką odpowiedz.Jesli są jadalne to się ucieszę bo będę  mieć pewne ĹźrĂłdło :D

:shock: :shock: :shock:To co ,nikt nie jadł perliczych jajek? :lol:

ja nie jadlam, a jesli jadlam to nie przypominam sobie
ś.p. Jurek pytal kiedys o strusie, szukalam dla niego info w sieci, i o ile dobrze pamietam, to BTW i cala reszta ksztaltowala sie podobnie jak w kurzym
moze perlicze podobnie

Ja je kiedys jadlem, tak wiec sa jadalne (dla mnie).
Co do reszty to nie umiem pomoc..

a jakie są w smaku? tak samo wstrętne jak kurze? :D :D(żart)

juz za bardzo nie pamietam, bo jadlem jakos we wrzesniu czy pazdzierniku zeszlego roku.

Zoltko bylo bardzo intensywne w smaku, w zasadzie tyle pamietam..

Kiedys znalazlem bedac na wsi jajko "kafki" lub jakiegos innego "franza". Ale nie zdecydowalem sie zjesc. Glownie z tego powodu, ze widzialem jak te ptaki jadly cos z dachu pokrytego eternitem ...

wiesz, jaj dzikiego ptactwa to również  bym się bała zjeść, jakoś nawet by mi chyba do głowy nie przyszło...

gdy  byłam małą dziewczynką to pamiętam że strasznie lubiłam jaja, to był wręcz obłęd, wolałam od slodyczy, cukiereczków, 2 jaja na miękko to był standard u mnie na śniadanie i lubiłam jeszcze coś takiego, słonina roztopiona, 2 jaja mieszałam z niewielka ilościa mleka i wylewałam tą miksture na rozgrzaną słoninę, robiła się taka fajna jajecznica, jak ja to ubóstwiałam....

teraz zastanawiam się czemu tak bardzo chciałam to zjadać,.... :)

dlatego, ze bylas optymalna od samego pocztku :lol:
Woczas tego nie wiedzilas, teraz to wiesz.

Ja tez pamietam jak moi rodzice robili mi mi jajka "po wiedensku" :shock:

To chyba normalne? Prawda? Jajka po wiedensku.

a jakie to są jaja po wiedeńsku adam? bo ja nie wiem...

A ja Wiolu pamietam z dziecinstwa taka jajecznice
Mleko 2 jajka i do tego lyzeczka maki To wszystko dobrze wymieszane i wylane na patelnie i obowiazkowa na wytopiona slonkinke Pychota

Viola, ja to przed natura sie nie obawia, raczej przed cywilizacja.

Przed jajami od dzikich ptakow nie mialbym zadnych oporow.

W sumie takie jajka kupne to najlepsze sa od zielononozek, takich z chowu "poldzikiego".

Dla siebie kupuje jajka od takiej znajomej pani. Pytalem sie jej czym ona karmi kury. Powiedziala cos co spowodowalo, ze jestem jej stalym klientem: niczym ich nie karmi.
W lato i na wiosne kury same sie wyzywia.
A jajka sa wysmienite.
I to nie jest tylko moje zdanie, ale tez rodzicow i kilku znajomych, ktorym dalem kilka razy troche tych "jajkow".
Jesienia i w zimie kury sa dokarmiane ziarnem. Jajka w dalszym ciagu sa 100x lepsze niz sklepowe fermowki, jednak czuc roznice, pozatym nie uzalezniaja tak.
W zimie mialem zdecydowanie mniejszy apetyt na zoltka, czasem jadlem je tylko raz czy dwa w tygodniu.
Teraz to jestem od zoltek uzalezniony =]

Jurek pytal o strusie jaja, bo w okolicach Szprotawy jest farma strusia.
Kopalem row pod rure kanalizcyjna i wykopalem 12 jaj jaszczurki. Okragle, o srednicy okolo 20mm, o bialym kolorze, w miekiej uginajacej pod naciskim blonie.
Zostawilem na sloncu z mysla przysypania ich pozniej ziemia. Zanim przysypalem, to zwiedly. Po rozgnieceniu wylala sie gesta zolta masa. Nie jestem surojadem, wiec nie odwazylem sie sprobowac.
Mlody krokodyl po wykluciu sie z jajka ma w sobie zapas zoltka, pozwalajacy mu na przezycie jednego miesiaca bez innego pozywienia.
Na dzialce mam pare ptakow. Samica znosi na wiosne cztery czarne jaja prosto na ziemi na gorce. Jaja okrale o sredicy okolo 35mm. Jak jest goraco samica nie siedzi na jajach. Jaja sie nagrzewaja od slonca, bo sa czarne.
Jak sie zblizam, to samica podnosi krzyk, a samiec atakuje mnie od tylu. Jescze mnie nie dziobnal. Po wykliciu sie mlodych, rodzice sa bardzo agresywni. Jak sie tylko pokaze na dzialce, to zaczynaja mnie straszyc krzykiem, przelatujac bardzo blisko glowy od tylu.

kolorowo w tym kangurowie :D

Dziś usmażyłam jajecznicę z perliczych jaj i ...no PYCHA :D :D
Są w kształcie podobne do kurzych, odrobine mniejsze i są niesamowicie twarde :D
Trzeba porządnie nim klupnąć aby rozbić :D
Jesli ktoś ma dostęp do takich, to bardzo je polecam,  poniwaĹź perliczki to gatunek indyki a więc są chowane przez małych rolnikĂłw stad pewnosć Ĺźe to jest prawdziwe jajko :P  (pasza nie wchodzi w rachubę,jesli chodzi o karmienie ich)
Pozdrawiam wszystkich optymalnych :P

A ostatnio zauważyłem w marketach (super-, czy hiper-) jaja oznakowane jako 0, czy 1 na początku! I zdziwiłem się, bo zajrzałem do środka i co drugie jajo miało nadruk jakiś taki zamazany...

Z super markietow jajka nie nadaja sie do spzycia :!:
Obojetnie jaki maja nadruk ,poprostu capią na odleglośc (oczywiscie po ugotowaniu) .Mieso teĹź jest nie jadalne,jesli ktoś Ĺźywi sie tymi produktami ,to nie moĹźe twierdzić ze zywi się optymalnie  8)

Przeczytałam ponownie ten temat, ale nie znalazłam w nim odpowiedzi na swoje pytanie. Może odpowiedź jest ukryta gdzie indziej, jednak z uwagi na brak czasu proszę o podpowiedź tutaj.
Ostatnio utraciłam kontakt ze swoim dotychczasowym dostawcą jajek. Znalazłam nowego. Jajka są niestemplowane, duże, skorupka mocna, żółtko gęste, białko też trzymające się całości. Żółtka, bo okazało się, że w każdym jajku są dwa <szok> są koloru żółtego, pyszne w smaku i przyjemne w zapachu. Za mendel zapłaciłam 7 zł. Na śniadanie zjadam 5 żółtek plus 1 białko, więc dzisiaj musiałam zużyć 3 jajka, z dwóch wyrzucając białko. Czyli zjadłam 6 żółtek, plus trochę mniej białka. O dodatkach nie piszę, bo to tutaj jest nieistotne. Takie jajka to by się wydawało - czysty interes. Za 7 zł mam 5 śniadań (po 3 jajka - 6 żółtek). Normalnie, gdyby w jajku było jedno tak smaczne żółtko, to bym była szczęśliwa. Teraz mam dwa i węszę podstęp. Może człowiek nie może być zawsze szczęśliwy, a może jednak jest jakiś przekręt w dwóch żółtkach? Odkryłam też możliwość kupowania "stłuczek" tzn. pełnowartościowych jaj wiejskich (pysznych, bez pieczątek, z jednym żółtkiem) tylko z lekkim wgnieceniem na skorupce - po 4 zł za mendel. Ogólnie życie staje się coraz smaczniejsze i tańsze, więc czego się obawiam?

Pytanie: jakim sposobem znalazły się w jednym jajku dwa żółtka, jeść je, czy szukać innego dostawcy?

http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=3417.msg56166#msg56166
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=682.msg67988#msg67988

prosie

przecie już pisałem
dwużółtkowe pochodzą z  sortowania/kalibrowania  jako niewymiarowe,
z ferm gdzie produkuje się jaja konsumpcyjne lub do wylęgarni

flo, Ali - dziękuję za podpowiedzi. Narazie kupiłam tylko 1 taki mendel i strasznie się zdziwiłam, ale zmiana "źródełka" to żaden problem :) Dzisiaj mąż kupił u kogoś innego i przetestuję jutro. Mam nadzieję, że długo nie będę musiała poszukiwać. Jeszcze raz dzięki.

Czy ktoś wie (na pewno ktoś wie), co to jest, taka czerwona, nieładna grudka, która czasami znajduje się w białku jajka. Ja ją, oczywiście, wyrzucam, a żótko , czy też całe jajko, w zależności co robię, zużywam. Kiedyś, dawno temu, jak mieliśmy jajka od swoich kur, to też się takie "coś" zdarzało i mama mówiła, że kura musiała się gdzieś uderzyć i stąd trochę krwi. Ale myślę, że to nie to.

Według mnie to jest zalążek kurczaka, który się powoli rozwija. Zalęgnięte jajko, ale specjalistą w tym nie jestem ;)

Ale to chyba nie szkodzi?

To przeważnie tylko krwawa skrzeplina poowulacyjna, która dostała się do białka, czyli nic groźnego ;)

PS
U kobiet to się "plamienie owulacyjne" nazywa i nie występuje u wszyskich pań w okresie rozrodczym, tak jak nie ma krwi we wszystkich kurzych jajkach.

Aha...dziękuję, człowiek przez całe Ĺźycie się uczy....i przez to robi się mądrzejszy  ;-))

Czy podobnie nie wygląda zapłodnione jajko? Chodzi mi o to, gdy kogut maczał w tym swoje - no nie palce ;) Jak wygląda jajko po zapłodnieniu? Czy nie ma tej krwawej plamki?

pomyliłaś zapłodnione z zalęgłym

Znaczy chodzi o to, że mam po krótce opisać owulację i życie płciowe u kur? :)
No dobra, ale bez pikantnych szczegółów.
U kur dojrzewa w formie większych lub mniejszych zrazików w różnym stadium rozwoju wiele komórek jajwych. Najmłodsze tworzą jaja pierwotne, a formy starsze zaczynają tworzyć komórki pęcherzykowate, które otaczają rosnącą stopniowo kulę żółtkową na wierzchu z komórką jajową zwaną aktywną cytoplazmą.
Gdy komórka jajowa jest dojrzała następuje pęknięcie pęcherzyka jajowego, połączone często z krwawieniem. Żółtko ruchem obrotowym zaczyna otaczać się w początkowym odcinku jajowodu, ciągliwą i gęstą pierwszą warstwą białka, drugą warstwą wodnistą i rzadką trzecią gęstą i lepką i na końcu znów białkiem rzadkim. I tu powstają czasem te krwawe skrzepy w białku. Pobudzenie do wydzielania białka przez jajowód jest mechaniczne i spowodowane ruchem obrotowym, dzięki czemu na biegunach żółtka skręcające się białko zaczyna tworzyć skrętki białkowe(łac. chalazae). Gdy aktywna cytoplazma napotka plemniki w okolicach lejka, następuje zapłodnienie i powstaje tarczka zarodkowa z pełnym garniturem chromosomów, a jeśli nie napotka, to jajo nie zostanie zalężone. Po uformowaniu się białka wokół żółtka jajo przechodzi przez tzw cieśń jajowodu do gruczołu skorupkowego, który wydziela lepką białawą substancję bogatą w fosforany i węglany sodu, wapnia i potasu. Jajo po zetknięciu się z tą wydzieliną powleka się cienką narastającą jej warstwą, która stopniowo twardniejąc, tworząc skorupkę wpada do steku, a ze steku na sianko... A z sianka na patelnię i już.

PS
zapomniałem dodać, że plemniki koguta utrzymują zdolność zapładniania w narządach rodnych kury do trzydziestu dni, stąd do prawidłowego poczęcia - przeciętnej kurze też wystarczy jedno zbliżenie w miesiącu. ;)
I praktyczny wniosek: Owowegetarianie nie mordują życia poczętego, jaśli jedzą jajka z kur trzymanych bez kogutów, co zgodne jest z Dyrektywą Unii Europejskiej - "W sprawie ochrony życia poczętego i planowania pogłowia..." ;)

Myślałam, że to to samo :)


Prawdopodobnie ja taką tarczkę widuję jako czerwoną plamkę przy żółtku. Renia pisała o krwi w białku, więc to było chyba coś innego.


Taka kura to ma jednak przechlapane Ĺźycie ;(

Bardzo interesujące jest to Ĺźycie seksualne kur...  ;-))

Jak o jajach, to o jajach... :-)
Pytam się dzisiaj dzieciakĂłw, jak zwykle, na co macie dzisiaj ochotę na śniadanie? Syn od razu melduje:  4 żółtka! CĂłra grymasi : ostatnio ciągle żółtka, z omletem na zmianę. Dzisiaj mam ochotę na jajka gotowane... Tak, Ĺźe śniadania są baaardzo urozmaicone...  ;-)))

No to ja mialem taki sam kaprys jak Twoja corka. Po raz pierwszy, od nie pamietam jak dawna, ugotowalem sobie 7 jajek. Jedno zjadlem w calosci z pozostalych tylko zoltka, do tego kromka Wazy i 50 gr masla i ser francuzki.

Ogladalem nie tak dawno  amerykanskiego kucharza, ktory podawal jak nalezy gotowac jajka. Otoz, jajko nalezy nakloc, czyli zrobic mala otwor, i wolno gotywac aby siarka z nich "wyparowala". Ile w tym prawdy nie wiem.

A wypróbowałeś to nakłuwanie jaj?
(oczywiście mam na myśli jaja kurze ;-))

ja, hihihi

Czytam nieuważnie, pisałeś, że nie wiesz. ;-(
Mea culpa :-)

Kupiłam dzisiaj jajka ze sklepu, bo od stałego dostawcy będę miała dopiero jutro. Nic w tym dziwnego, ale zdziwiła mnie nowa cena - za 8 szt. jajek z numerkiem 1 na początku, zapłaciłam 7,50. Może to nie dużo, jak za takie jajka, tylko, że dostawca liczy po 50gr i taka cena jest u nas na targowisku.

To naprawdę dużo sobie u Ciebie liczą za jajka: 7,50 zł za 8 szt. - dziwne.
U mnie na targowisku można kupić od kobiety, z certyfikatem na prowadzenie ekologicznego gospodarstwa, jajka po 10 zł, ale za mendel. To są i tak najdroższe jajka w okolicy ;) W jednym miejscu znalazłam przepyszne, niepieczętowane jajka, duże z gęstym żółtkiem w kolorze żółtym, nie pomarańczowym po 7 zł za mendel. Tutaj już zostanę, bo są najlepsze.

Te jajka były pakowane już po 8 szt. Może dlatego, że nie każdy sprawdza ile tam jest, a 7,50 wygląda lepiej, niż np. 10 jaj za 9,40.
Zauważyłam przy wiejskich jajkach, że mają różne smaki. Na pewno to zależy od dawanej im karmy. Te co biorę aktualnie, nie są pomarańczowe, tylko żółte, ale mają bardzo dobry smak. Moim dzieciom również bardzo smakują i mój 9-letni syn już mnie "pobił" w jedzeniu żółtek zjadając 6 na raz.

To już jest zwykłe naciąganie ludzi i nauczka dla wszystkich, że ciągle trzeba być czujnym i wszystko sprawdzać. Dobrze, że trafiliście na dobre jajka. Ja też już wielu dostawców przetestowałam i nareszcie trafiłam. W końcu nie jeden mendel zjadamy :)

Mam pytanko : czy jest jakis górny limit zjadanych żółtek przez dzieci? Czy jeśli mają ochotę na 10 dziennie, to jest prawidłowo? Myślę, że tak, ale wolę się upewnić.

Mówi się, że jeżeli jajko ma ciemny 'zarodek' koło żółtka (raczej krwawą skrzeplinę poowulacyjną :) ) to na pewno musi pochodzić z domowego kurnika, a nie z fermy (jajka od 'babci' na targu bez numerków też mogą pochodzić z fermy). Admin napisał, że nie ma to związku z natarczywymi kogutami na wiejskim podwórku, a raczej z normalnym procesem powstawania jajka.

A jak to u Was wygląda w praktyce? czy zauważyliście, by pochodzenie jajek wpływało na częstotliwość pojawiania się tych plamek? Zastanawiam się czy jest jakiś sposób na odróżnienie jajek 'z podwórka' od jajek z fermy..

żółtka z fermy są ciemniejsze, wiem coś o tym ponieważ ponad pól roku kupowałam jaja w sklepie z numerkami i zawsze żółtko było zbliżone do pomarańczu, odkąd kupuję jaja od "babci" żółtka są jaśniejsze bardziej żółte....poobserwuje jaja od "babci" pod kątem tych zarodków......

Nie do końca tak jest, ja kupuję jajka od "baby"i nie zawsze żółtka są żółte,Cholera wie, może niektóre kury to zaprzysięgłe wegetarianki?

Pewnie własne podniebienie będzie najlepszym testerem ponieważ tak jak piszesz mogą zdarzyć się ciemniejsze żółtka, gdy kurom podaje się marchewkę....:-)

A jak wam napiszę, że np: żółtko powinno mieć barwę żółto-zielonkawą (nielubianą przez konsumentów), widoczną szczególnie warstwowo, po ugotowaniu na twardo - to będzie biochemicznie dobre, czy złe żółtko?
Kolor żółtka żółto-łososiowy - taki jak lubią konsumenci najbardziej :) - uzyskuje się po spasaniu niektórych śrut.

PS
barwa żółtka przy dzisiejszych metodach chowu kur - to żaden problem. I lepiej ją można kontrolować przy chowie klatkowym niż wolnowybiegowym, ekologicznym. ;)

Żółtko żółto-zielone, jest po ugotowaniu, jeśli czas gotowania wynosi ponad 10 minut. Ja takich jajek nie lubię. Pamiętam, jak jeszcze chodziłam do szkoły podstawowej, to w świetlicy szkolnej nam takie podawano - blee.
Ale czy one są zdrowe? Na tą odpowiedź poczekam  :-))

A jak się gotuje jeszcze dłużej to całe żółtko zzielenieje i w ten sposób można uzyskać "jaja stuletnie" dla ubogich ;)

...jaja stuletnie są raczej dla bogaczy,...biednych psychicznie ;)

Czy ja dobrze widzę, Ĺźe Admin nam się odmłodził i ma dopiero 3 odpowiedzi? Sama z nim duĹźo więcej przegadałam :) To ja teĹź uciekam, Ĺźeby się za szybko nie zestarzeć poprzez zbyt wielkie rozgadanie ;)  Miłego dnia

http://www.naobcasach.pl/a.4283.Jaja_Stuletnie.html - prosty przepis na jaja stuletnie. Żółtka powinny być niebieskawe, a więc przepis można uzupełnić o stosowny dodatek np: ultramaryny - bardzo bogatej w tlen i mikroelementy ;)

Staram się w każdej dziedzinie "trzymać młodo" ;)

Się porobiło...To pewnie beta-karoten pochodzenia roślinkowego mam też z głowy.Se te kury robią JAJA z oficjalnych autorytetów.

Się porobiło...To pewnie beta-karoten pochodzenia roślinkowego mam też z głowy.Se te kury robią JAJA z oficjalnych autorytetów.

adamel już Cie polubiłam za to "pochodzenie roslinkowe" i kury które znoszą tfuu "robia jaja"...hihi

Miło mi, vice versa.

Staram się kupować jaja z wolnego wybiegu,czyli z numerem 1PL (w Lidlu mają 1NL) czy wogĂłle bez numeru, lub gdy nie ma takich, no to ekologiczne (jeśli są, jak i ich nie ma to nie kupuję wcale w tym sklepie). Powiedzcie, czy to ma sens? Czy wam teĹź zaleĹźy,Ĺźeby nie torturowano kury w klatce bez ściółki? Być moĹźe macie argumenty o większej zdrowotności jaj od szczęśliwych kur. Ale gdyby nie było Ĺźadnej róşnicy, to czy jest sens kierować sie przy wyborze etyką?Czy to tylko ktoś mi znowu wodę z mĂłzgu zrobił...  :)

'zdrowość' jaja w mniejszy stopniu zależy od tego czy kura biega czy żyje w klatce, a bardziej od tego co je. jajko będzie zdrowsze od kury, która w klatce zjada pszenicę i kukurydzę, niż od kury, która na 'wolnym wybiegu' jest faszerowana antybiotykami.

a może jest wytyczna "1", która określa również skład diety nioski? ktoś wie?

Jaja kupuję na targu u 'Bab', aktualnie 80gr za duże jajko, 70gr za mniejsze.. Trzeba się jednak pilnować, bo 'Baby' potrafią kupować jaja z fermy, ubarwić je pędzelkiem, i sprzedawać jako swoje...

no prosze, nawet jako swoje :lol:

A ja mam to szczęście że mam te swoje -w kurniku,a żółtka są żółciutkie jak słoneczko na niebie :D

no no
ale
najlepsze z wolnego wybiegu są jaja
1. perlic
2. liliputĂłw
3 kur nierasowych /mieszańców krzyżówek różnych ras
a na końcu  rasowych niosek towarowych

Ja też bardzo lubię baby z jajami :lol: najbardziej z tzw. ikrą :lol:

już zanotowałam, że oprócz kurnika potrzebne są perlice... :-)
No ale niewykluczone, że te klatkowe kury są częściej faszerowane antybiotykami, bo to niemożliwe, żeby w takich warunkach tryskać zdrowiem...
Oczywiście też zakładam, że jestem umyślnie oszukiwana i ktoś oznacza jedynką jaja od kury z klatki. W każdym razie chcę chociaż ignorować istnienie jaj 3PL, może ktoś zauważy, ze ludzie mniej kupują jaja klatkowe...

Nie wiem czy oszukują z tym stemplowaniem - ale bym się nie zdziwiła, gdyby tak było.
A nie masz "Flawia" możliwości zakupu jajek na targowisku od "baby"? Można poznać wiejskie jajka nawet po samym smaku, a i żółtka są w różnych odcieniach żółci, a nie wszystkie jednakowo pomarańczowe, jak te z fermy.

Idea zacna ale obawiam się że zaraz potem zaczęło by się szukanie jak nie udzielać tak pomocnych informacji na jajkach albo jakoś tak...  :?

........jak jajko jest swieze , to  stawiaja stempel na nim , a jak nieswieze , to  czuc :lol: 8)........................

ali-to twoje słoneczko,to napewno z wolnego wybiegu 100%,a te klatkowe dużym łukiem omijać :shock:

renia, czasem dostajemy jaja podwĂłrkowe od teściowej, od jej znajomej. Ale gdy w centrum wielkiego miasta zaglądam do lodĂłwki i stwierdzam Ĺźe trzeba dziś  kupić jajka i jest na to niewiele czasu... no to akurat baba z koszem jaj u mnie pod domem nie stoi...chyba... Do targowiska i daleko i ciężko o miejsce parkingowe... Dobrze chociaĹź Ĺźe odkryłam sprzedaĹź jaj (1PL, 0PL) w sklepie z ziołami na mojej ulicy...
Targowisko które znam, ogromne, może być trochę podejrzane. Ktoś widział jak handlarz zieleniną kupował tą zieleninę w pobliskim hipermarkecie. Na tym targowisku codziennie schodzi mnóstwo towaru. Więc skoro ktoś tam jest w stanie dostarczać mnóstwo jaj bez numerków, to jak myślicie? Może te jaja z jakiegoś powodu nie dostały numerka... W każdym razie większość budek bierze towar z tej samej giełdy co hipermarkety... :-(

Ja mieszkam w niewielkim mieście (50 tys) i mam to szczęście, że z zakupem jajek wiejskich u nas nie ma większego problemu. Mam stałego dostawcę.

no ok wszystko o jajkach a o skorupkach coś wiecie?????

tzn. chodzi mi o skład ile czego się znajduje w 100 gr proszku ze skorupek chodzi mi przede wszystkim o wapń i fosfor i wit D
szukałam w internecie ale nie ma podanych zawartości  :?

jeśli wiecie piszcie dziękuję ;]

O ile dobrze pamiętam, to dr. Kwaśniewski pisał, że skorupki jajek są dla człowieka niejadalne, nieprzyswajalne.

Po czym ich wartość ropoznać?
Noooo... opĂłcz ceny.

Po co zjadać 'opakowanie"? najlepsze jest żółtko - zobacz skład żółtka i wątroby, to mówi samo zasiebie.

ale podobno są dobrym źródłem wapnia, a w żółtkach niema go zbyt wiele........
a skąd mamy czerpać ten wapń co??

Dejzji -myśle ,ze jesteś jeszcze za młoda na taki suplement jak wapno ze skorupek .
  oczywiście czytałam w książce Doktora ,Ĺźe przy osteoporozie  ,moĹźna sie tym posiłkować .
    Ja mam zmielone skorupki i czasami uĹźywam -zwłaszcza jak przy zmianie pogody coś w kościach łupie.

Rudka:

proszę Pan!i LEPIEJ ZA WCZAS ZAPOBIEGAĆ NIŻ PÓŹNIEJ LECZYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!

najlepiej smakiem
chyba że masz dostęp do dobrego laboratorium

Masz racje -tylko ,za mojej młodości nie znałam zywienia optymalnego -
chociaż w zasadzie -,bardziej byłam optymalnopodobna ,niż po latach 90-tych ,kiedy
   margarynki i oleje były zdrowsze od masła i smalcu.

Wiem ze przy osteoporozie mozna dodawac zmielone skorupki jaj do potraw. Przepis na zrobienie tych skorupek byl w czasopismie Optymalni Nr 6 z 2000 roku. NIe mam niestety tego czasopisma. Moze ktos ma i sprawdzi. Moze tam pisze jakie skladniki znajduja sie w skorupkach. Naturalnym preparat wapniowy =maczka ze skorupek jaj kurzych jest dostepna w polskich aptekach pod nazwa Osteovis-bio ( nie mylic z osteovit).

Stosując DO w pełnym zakresie nie można mieć niedoborów witaminy A,E,D - jest to po prostu niemożliwe - polecam przestudiowanie zawartości tych witamin w podstawowych produktach, spożywanych przez OPTYMALNYCH. :)

  To byłoby piękne -ale tak naprawde ,kaĹźdy z nas jest inny i w innym markecie sie zaopatruje
      W zasadzie nie ma juĹź prawdziwej śmietany sera czy mięsa -
    Wszystko pasteryzowane czy faszerowane chemią .
 
   

Co do niedoboru witamin to ja ciagle mam watpliwosci. Glownie chodzi mi o magnez. Wydaje mi sie ciagle ze na ZO jest go za malo. Dawka dzienna to 300 ale jezeli ma sie troche stresu to trzeba go wiecej. Liczylam kiedys magnez we wszystkich produktach ktore zjadam ja i moja rodzina i musze przyznac ze ciezko jest dostarczyc go w takich ilosciach jak potrzeba.
Napewno powiecie zeby jesc wiecej produktow w ktorych jest magnez . Wiem . Prazymy sloneczniki pestki dyni ale ilez mozna tego zjesc. To tez duzo bialka.
MOze sie myle to prosze mnie poprawic.

Magnez to bardzo dobry chwyt! Najlepiej wmówić, że trzeba 300mg/D (wyimaginowana "naukowo" górna dawka) i zaraz się ma niedobory magnezu!  :mrgreen:
I jak jest FAKTYCZNIE - a to juĹź jest nieistotne.
A faktycznie jest tak, że w przeciętnej diecie na każde dostarczone 1000 kcal przypada około 150mg magnezu (dzienna dawka dla niemowląt) i to w zupełności wystarcza, bo przeciętny zdrowy człowiek potrzebuje nie więcej jak 1800kcal.
Czyli nie ma możliwości, aby nabawić się "niedoboru" magnezu.
Ciekawostka: "niedobory" magnezu pojawiły się nagle u ludzi około 1965r i to "na zawołanie", gdy przemysł suplementacyjny dopiero raczkował.

PS
od czegoś musieli zacząć...  :wink:

Czyli tym magnezem chcą przyciągnąć nasze pieniążki.. :roll:

Tak się zastanawiam, skąd ludzie wiedzą, Ĺźe brakuje im jakieś witaminy, czy pierwiastka. PrzecieĹź chyba nie polega to na nagłym olśnieniu: dzisiaj brakuje mi wit. C, jutro stwierdzam, Ĺźe moĹźe A, w w ogĂłle to pewnie magnezu. JeĹźeli ogĂłlne wyniki są dobre, to jak zgadują, Ĺźe czegoś oprĂłcz dobrego jedzenia potrzebują?  Przy przeziębieniu lekarz przepisywał wit. C, ale jak z pozostałymi? Dlaczego większość tak chętnie sięga po cały zestaw witamin, tak jakby ich organizm był pusty jak pustak?

Chyba reklama działa cuda.. :roll:

Miałem się nie odzywać, bo niektórzy ludzie dużo lepiej się czują, jak są "chorzy"  :D
A z "niedoborami" lub "nadmiarami" jest tak, że jak tylko wypowie się jakiś cwaniak na ten temat w tabloidach, to zaraz "pół Polski" ma tego "niedobora" lub innego "nadmiara", o którym była mowa i to w każdej dziedzinie życia. Ważne, aby dać powód do chronicznego "przejęcia się", z korzyścią dla "demokracji".
To tylko atawistyczny instynkt stadny, zwany "zbiorową mądrością Narodu".  :lol:

PS
niedobór magnezu przypomina objawami tężyczkę i trzeba się bardzo "starać" lub inhibitować wchłanialność Mg, aby się doprowadzić do tej patologii.
W naturalnych warunkach jedynie u domowych trawożernych może występować niedobór magnezu, po wiosennym wyjściu na pastwisko i charakteryzuje się utratą apetytu, nerwowością, wytrzeszczem oczu, skurczami mięśni. Śmiertelność nieleczonych zwierząt jest bardzo duża!
Stan ten jest spowodowany brakiem umiejętności lub wiedzy hodowcy na temat przechodzenia trawożernych z żywienia zimowego, na letnie.
Cytat z Ruszczyca:
"Główną przyczyną tężyczki pastwiskowej nie jest zwykle niedobór magnezu w pokarmie, jak się sądziło, lecz obniżone wchłanianie z przewodu pokarmowego".

Bardzo dziękuję, Ĺźe się wypowiedziałeś. Wszystko jest zgodne z moim sposobem rozumowania :)  i w nim mnie utwierdziło.

To wszystko przez "przebiałczenie"  :wink:

adminie troche mnie uspokoiles. Nie jestem zwolennikiem zadnych pigulek i witaminek. Nigdy ich nie bralam. Z tym magnezem to lezalo mi na sercu od dluzszego czasu.
Mysle ze niektorzy pamietaja ze pisalam kiedys o tikach nerwowych mego syna. Zauwazylam ze jak podaje mu wiecej produktow "zmagnetyzowanych" to tikow mniej. No ale moze to moje zludzenie. Sama juz nie wiem. Ciagle szukam i szukam zeby synowi pomoc wiec nie dziwcie sie ze czasem zadeje (moze dla niektorych) bezsensowne pytania.

hej
a Pan Wituś ciągle  o niedoborach  przypomina za miedzą

"sewero"
dla twojej spokojności, to na śniadanie zamiast twardej wody z kranu w postaci herbaty, kawy... - wystarczy szklanka kakao i to niecodziennie, aby mieć pewność, że nie "grożą" żadne niedobory Mg.  :D

juz mu to wprowadzilam. Dzieki

Robicie kakao ze śmietanki?  :roll:

Ja uważam, że jeśli mamy jakieś wątpliwości, to powinniśmy się śmiało pytać ( dopóki "admin" ma cierpliwość odpowiadać  8) ). Głupich pytań nie ma.... :roll: :wink:

Ja mieszam mleko ze smietana bo z samej smietany dzieci nie chca pic. A dziwne ,bo smietane bez kakao chetnie piija.

Wypróbuję na moich dzieciach. Jak nic im nie będzie, to sama też posmakuję.. :wink: :lol:

:)  :)  :)

Wystarczy rozpuscic 10 gr kakao w 50 ml smietanki, doprowadzic do jednolitej masy i zalac gotowana woda. Super kakao i be trucizny (mleka)

Adampio,

czy w Danii moĹźna kupić normalne kakao? W polskich sklepach widzę wyłącznie odtłuszczone  :( 

Dzięki "adampio"
Dzisiaj mam mieć świeżą śmietankę niepasteryzowaną,(nie ma jej codziennie, bo zbyt mało chętnych na nią) to wyprĂłbuję.  :D

A musi być ta woda dodana do kakao ?

Wowczas masz gorace kakao.

Kakao rozpuszczasz w zimnej smietanie, wowczas mozesz kakao dokladnie rozetrzec, wyrobic na jednolita mase, wowczas wlewamy gotujaca wode.

Na pewno mozna zamiast wody dolac gotujaca smietane, nie prubowalem.

Niespodzianka - http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=2079 :)  Gwoli ścisłości @ Alina mieszka we Francji, a linka jak wyĹźej dostałam w poczcie :) 

A! Nie, nie od @ Aliny. Od kogoś kto to forum czytuje dla uroku rozmów jakie tam się toczą.

od tygodnia mam jajka ze wsi i na nowo odkrywam ich smak :) te co miałem przedtem to też ze wsi ale jakieś takie prawie czerwone były. Teraz mam żółte(po 60gr. płacę) i mi smakują :)

Też płacę po 60 gr. Są dosyć spore i żółtka mają w różnych odcieniach żółci - od jasno-żółtych do prawie pomarańczowych...Mam dwóch dostawców. Od jednego skorupki w jajkach są kruche - trudno rozdziela się żółtko od białka, bo pękają w dłoniach. Nie wiem czy to wpływa na jakość - wartość żółtek...myślę, że nie powinno...

Nie ma to jak sadzone żółteczka na masełku...  :D
Ostatnio, znaczy tak ze sześć lat, zjadam takie trzy sztuki przestudzone, posmarowane grubo masłem zagryzając kawałkiem papryki, aby śniadanko było pełnoporcjowe i całkowicie strawne...  :D
Nie ma to jak żółteczko!  :D

Jak robisz sadzone z miekkim zoltkiem?

Nie, odwraca się w stosownej chwili na drugą stronę na patelni i na wierzchu jest ścięte, a w środku płynne.
Tak lubię najbardziej, ale jak się zupełnie zetnie, to też jest pycha!

To nie wystarczy zwykła przykrywka?  :shock: :shock: Położona na chwilę, w odpowiedniej chwili we właściwym miejscu...

MoĹźe i wystarczy, ale mnie tak robią, jak podałem...  :wink: :mrgreen:

proszę bardzo :) nawet admin zaleca wypicie szklanki kakao dla spokojności sumienia :)

Też mi ostatnio kakao zasmakowało... :D

Mnie cały czas smakuje, ale moja "wersja" kakao to szklanka śmietanki plus jedna laseczka rozpuszczonej w niej gorzkiej czekolady, mniam  8)

Ciekawe... :D Ale takie kakao to chyba jest syte jak posiłek? Tak? Bo ja piję kakao zamiast kawy (kawę też piję, ale staram się ją ograniczać). Ja robię kakaoz wodą przegotowaną i śmietanką. I z małą ilością cukru. Ale zobaczę z samej śmietanki - jako deser na kolacjo-podwieczorek... :D

Ja takie kakao wypijam najczęściej po obiedzie w którym mam mało tłuszczu, np. po wątróbkach.Jest to bardzo syte i długo trzyma :)

No tak. W ten sposĂłb to pasuje i wyrĂłwnuje bilans. :D

ile to standardowych kostek?
Przypuszczam, że cztery, czyli około 24g.

ja sobie ostatnio popijam kakao w pracy w miejsce kawy. Kawka w domu i to słaba, kakao w ilości dwóch łyżeczek na szklankę wody bez żadnych dodatków smakuje mi tak jakbym pił kawkę :) Niestety stwierdziłem że mam za mały poziom magnezu(powieka zamrugała i łydki bolały...itp. objawy) Teraz jest w porządku. Jeszcze ziarno dyni i słonecznika do menu dorzucę bo całkiem po ostatnich świętach zapomniałem o magnezie.

TwĂłj nowy ekspres do kawy zardzewieje... :wink:

synek i Ĺźonka nie pozwalają na to :)  obsługują to urządzenie 4 razy dziennie :)

A to dobrze. O sprzęty i o ludzi trzeba dbać... :lol:

a to dobrze napisałaś że trzeba "dbać" bo oni używają a ja dbam :) (czasem trzeba co nieco rozebrać i wyczyścić) :)

Tak - to 4 kosteczki, ale nie 24g tylko 17g, zważyłam  ;)  Czekolada Wawel - 70% kakao.Z ilością kostek różnie bywa, zależy od producenta.Inna gorzka czekolada Wawel ale ze skórką pomarańczową, także waga 17g ale kostek w laseczce jest tylko dwie.To samo w czekoladzie tej samej firmy ale 90% kakao. Kostki są dwie duże i płaskie a waga 17g. tą czekoladę także używam do zrobienia kakao.

takie kakao napewno jest dobre ale koszty są nieco inne?  :)

Piszesz o sprzętach? :lol:

tak tak, piszę o sprzętach przeróşnych nawet, bo jedni uĹźywają a inni czyszczą i konserwują  :)

A czytałaś jakie tłuszcze są w tej czekoladzie? Nie dodają przypadkiem roślinnych? Ja jakoś nie mam szczęścia do kupowania dobrych czekolad... :? Ale rzadko je kupuję. Przeważnie po jakimś temacie czekoladowym na Forum... :lol:

Współpraca musi być. Mają sobie dobrze z Tobą... :D

Renia, masz rację z tymi tłuszczami w czekoladach....może być różnie. Napewno zdarza się ten tłuszcz roślinny w takiej tabliczce jako wypełnienie, przecież w opisie nie piszą co to za tłuszcz...

I te wszystkie czekolady mi tak margarynowo smakują (może nie miałam tych najlepszych). Jak się robi kakao ze zwykłego kakao, to przynajmniej wiadomo co się ma...

17g*0,4= 6,8g węglowodanĂłw około. Idealnie na jedną dozę.  :wink:

A może by tak samemu spróbować zrobić czekoladę? Znalazłam w necie przepis i go zmodyfikowałam na optymalny sposób, oto pierwotny przepis http://www.wielkiezarcie.com/recipe3980.html
A według mnie to może być tak:
1 kostkę masła
2 łyżki fruktozy (mniej słodka)
4 łyżki kakao
0,5 szkl. wody
zamiast mleka w proszku to śmietankę 30%
Jak wypróbuje to dam znać.

Świetnie. :D A ze zdjęciem można będzie prosić... :roll:

"Muszę" jeszcze w sklepie fruktozę poszukać...jeszcze nigdy jej nie kupowałam. Jest ona zdrowsza od cukru?

Jak będę umiała wkleić.  :lol:
Fruktoza jest zdecydowanie lepsza od cukru i duĹźo droĹźsza.

Taki blok czekoladowy też by można było zrobić w wersji optymalnej... :roll:

http://mojewypieki.blox.pl/2007/05/Blok-czekoladowy.html

No te koszty znowu nie takie straszne... ;)  jak sie jedną tabliczke czekolady kupi raz na jakiś czas, to nie ma tak źle, a śmietanka to u mnie stały gość w lodówce :D

renia co do jakości czekolad i zawartych w niej tłuszczów to "przerobiłam" juz chyba wszystkie :lol: i jak na razie nie spotkałam czekolady w której nie byłoby ustrojstwa o znanej nam wszystkim nazwie lecytyny sojowej... ale jeśli nie patrzeć na to dziadostwo, to skład i cena jak dla mnie najlepiej wychodzi w czekoladzie Wawel.Podam do porównania :

Wawel 70% kakao:

skład:
miazga kakaowa,cukier,kakao o obniżonej zawartości tłuszczu,tłuszcz kakaowy,emulgator lecytyna sojowa,aromat, masa kakaowa minimum 70%.
w 100g  B:8,3  T:38,5  W: 33,8

Wawel 90% kakao:

skład:
miazga kakaowa,kakao o obniżonej zawartości tłuszczu,cukier, tłuszcz kakaowy,emulgatory ( lecytyna sojowa,i E 476),aromat,masa kakaowa minimum 90%.
w 100g   B:11,7  T:43,9  W:17


Wedel 64% kakao
skład:
miazga kakaowa,cukier,kakao o obniżonej zawartości tłuszczu,tłuszcz kakaowy,emulgator ( lecytyna sojowa ), aromat, masa kakaowa minimum 64%
w 100g  B:8,4  T:31,8  W:39,4

Wszędzie podają dużo cukru, a bez niego to może być za miękka  :(

W takim razie zapraszam Was do kawiarni za rogiem... :wink:

http://www.youtube.com/watch?v=uabFV0Szuxs

Ciekawe, dlaczego oni "muszą" dodawać tą lecytynę sojową?

Sprytne... :D http://www.youtube.com/watch?v=xy1ApPOnm5g&feature=related

No w tej czekoladzie Wawel 90% to dużo cukru raczej nie ma, patrząc na węgle - 17g to mało w porównaniu z innymi czekoladami i w smaku także jest bardzo gorzka.Ja robię z niej kakao , albo z tej drugiej z Wawela 70%.Najrzadziej z Wedla, bo ma najwięcej węgli i najmniej kakao.Natomiast jak mam ochotę zjeść laseczke czekolady, to najlepsza dla mnie Wawel 70% , bo ta 90% już dla mnie za mocna i za gorzka.


Czytałam gdzieś, że to emulgator i dodają go po to aby czekolada była gładka i błyszcząca.

Dobre, ale bardzo niemedialny głos.  :(

Blackend zrobił omlet profesjonalniej!  :D

Lecytyna to lecytyna, a sojowa dlatego, że wyciągana z soi, a nie z żółtek, bo z soi wyciąganie wychodzi taniej.
To bardzo zdrowe E-322!
Lecytyna jest jednym z pięciu podstawowych fosfoglicerydów - związków najbardziej polarnych wśród lipidów, dzięki czemu mają wybitne właściwości amfoteryczne, dzięki czemu zajmują one rejony na granicy faz: wodnej i niewodnej, dzięki czemu decydują, co wpuścić dyfuzyjnie, a co aktywnie i co wypuścić z komórki, czy mitochondrium. Jak się taki fosfogliceryd uprze polarnie, to nawet insulina nie wtłoczy glukozy do komórki! 
Takie te fosfoglicerydy są. :wink:

Głos, jakby ta pani miała klamerkę na nosie założoną... :lol: :lol: :lol:


...do rodziny "Blackend-ów" się nawet nie umywa...

:D

To chyba te fosfoglicerydy są bardziej uparte, niż niedźwiedzie polarne... :shock: :lol: :wink:
...tyle ja z tego zrozumiałam... :( :lol:

Gorsze od grizzlyego!  :lol: :lol: :lol:

:lol: ...no to strach się bać... :shock: :lol:

W kaĹźdym razie, im więcej lecytyny w czekoladzie, tym bardziej "jedwabista" jest.  :D

Chyli, czym bardziej się błyszczy tym gorsza....w myśl zasady - nie wszystko zloto co się świeci... :roll:

Błyszczenie i twardość uzyskuje się dzięki temperingowi, czyli hartowaniu czekolady.
Więcej w gooooooooglu, jeśli kogoś ten proces intersuje.  :D

ahaaaa.... to o to chodzi... że też wcześniej na to sama nie wpadłam.Teraz to juz wszystko rozumiem...  :shock: :shock: :lol: :lol:

A tak w ogóle to jest chyba wątek o jajach...  :idea: ale może tu chodzi o jaja w czekoladzie... eee... albo o jajka czekoladowe niespodziewajki...  :lol:  Chyba jakiś mod by się tu przydał... Można by rzec słowami Jerzego Stuhra z pewnego filmu ;)  "no niezły burdel tutaj macie"...  :lol: :lol:

Proces - nie, ale efekt końcowy jak najbardziej...   :lol:

Ale to jak w Ĺźyciu - uporządkowany chaos.  :wink:

Właśnie je sobie robimy... 8) :lol: :wink:

A do tego jajka zawsze mamy na uwadze!  :D

Tacy z nas jajcarze ;)

Skład jajek się zmienia czy (nie)wiedza naukowców... :roll:

http://kobieta.wp.pl/gid,14505999,img,14506030,kat,119634,title,10-super-produktow-ktore-pomoga-ci-schudnac,galeriazdjecie.html

Chciałbym się zapytać jak się zmienia skład żółtka po ugotowaniu lub usmażeniu. Czyli jakie są straty i czego? Przeczytałem temat ale nie znalazłem takiej informacji. Czytałem, że niektórzy jedzą żółtka na surowo. Brzmi to trochę odrażająco ale podobno więcej jest zdrowych substancji wtedy. To prawda?

Prawda jest taka, ze ogien wynaleziono 6500 lat temu i sie go urzywa do dzis aby Twoj organizm nie musial nadmiernie pracowac.
Inna prawda jest, ze podczas obrobki termicznej czy tez mrozenia traci pokarm pewne ilosci witamin i mineralow.
Ten temat byl juz  tu walkowany i wystarczy troche poszperac.

Jedno jest pewne, ze gotowane jajko jest lepsze w smaku od surowego :lol:

Mnie tam uczyli, że ogień udomowiono około miliona lat temu, co spowodowało gwałtowny rozwój CUN u dwunożnych małpoludów, które się spionizowału około pół mln lat wcześniej...  :D
Geny zaś zrekombinowano autochtonom ponoć około 50tys. lat temu.  :wink:

Sorry, ale ognia używano (świadomie) do obórki termicznej pożywienia już milion lat temu (palenisko w Wonderwerk). O znaczeniu obróbki termicznej dla rozwoju człowieka bardzo ciekawie pisze Richard Wrangham z Harvardu, nota bene osoba znienawidzona w kręgach raw-paleo, bo skutecznie obala całą mitologię wypracowaną przez to towarzystwo sympatyków zgniłego mięsa.
http://wyborcza.pl/1,75476,11476490,Czlowiek_opanowal_ogien_wczesniej__niz_myslano.html#ixzz1r5eD1s00

Ale surojadki cofają się w rozwoju, więc dlaczego im tego nie doradzać?  :wink: :D

Wszystko o czym pisał dr. Kwaśniewski potwierdzają nowe badania...

Nie prĂłbowałem nigdy na surowo ale brzmi odraĹźająco  :shock: Nawet tatara nie jestem w stanie zjeść.

Ale ponoć jak poleżą 100 lat w ziemi to są zjadliwe...  :roll:

Bo, jakby napisał Hannibal, nie naleĹźysz do elity, KMWTW  8)

:lol:

:lol: KMWTW

Kilka lat temu, jakiś "toan" pisał tak: http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=1366.msg20335#msg20335

Dobra, niech bedzie , ze milion lat temu. Mnie sie nie chcialo nabijac tych zer. Poza tym to chyba nie jest takie wazne jak dawno temu, wazne, ze dawno :lol: :lol:

A jajka wole smazone. :lol: Na kuchence elektrycznej a nie na ogniu :lol: :lol: :lol:

A czy kto wie kiedy wymyslono kuch elektyczna Bosha? Bo nie chce palna ponownie gafy!!! :lol:

Czy to jest normalne, żeby w małym jajku były 2 żółtka? Takie dzisiaj miałam... :roll:

Dziś miałem podobnie, jedno gratis :)

To nie jest normalne,podobnie jak stłuszczona wątroba u gęsi. :D

Dla normalnych jedno żółtko, dla ...normalnych- dubeltowe.  :P


A kiedy rodzą się bliźniaki, to jak to jest? ;)

Dzięki. Myślałam, że może dodają kurom jakieś hormony do pasz, aby bardziej się niosły...Pamiętam jak my mieliśmy kury, to w bardzo dużych jajkach trafiały się 2 żółtka...

Wiem tyle,że im krótsza obróbka termiczna tym mniej strat w przypadku jajka.Więc gotujemy na twardo krótko, 5 minut wystarczy.Ja żółtkownicę wrzucam na mocno gorącą słoninkę ( ze skwareczkami oczywiście :D ) i smażę dosłownie moment aż tylko sie zetną.Wiem,że jak sie jajko zbyt długo gotuje to na zewnątrz żółtka robi sie taka sina otoczka i to jest niedobrze, bo coś sie tam szkodliwego wytwarza bądź nie wytwarza czy jakoś tak :roll: i są straty właśnie.

http://www.leczenie-zimnem.pl/odywianie/5-jedzmy-jajka.html

Jajko najlepiej jadać krótko gotowane lub smażone. Czyli na miękko, sadzone pamiętajmy by ścięło się białko. Podczas długiej obróbki termicznej jajka tracą część witamin i minerałów. Po gotowaniu trwającym 10 minut wartość odżywcza jajka zmniejsza się o połowę.

A ja jestem zaskoczona, wyczytałam tu,że pod skorupką znajduję się wit.C.Zawsze myślałam,że w jajkach nie ma wit.C....

Pod samą skorupką kryj się sporo witaminy C, która najczęściej występuje w produktach roślinnych.

To ostatnie zdanie chyba nie ma sensu... :roll: :lol:

No znowu te jajka, tylko nie wiadomo czy dobre czy nie....  :? Jak zyc??

http://kuchnia.wp.pl/zyj-zdrowo/health/1428/1/1/jajko-na-wiele-sposobow-ktory-najzdrowszy-.html

Oj!  :twisted: :twisted: :twisted:
No jak można takie rzeczy pisać o jajkach tym, co mają być na 5*wio!  :evil:
Co za nieodpowiedzialna kobieta!  :wink: :lol:
Strasznie duĹźo choleststerolu i nic więcej nie ma, bo "minerały, witamuny i antyoksydanty" są w warzywach i owocach, o czym kaĹźde DZIECKO wie!  :wink:

Zawsze to mozna obalic stosujac klasyczny cytat  :lol: :lol: :lol:


:lol:

Artykol jest jak najbardziej prawdziwy. Jajka szkodza, tluszcz tez szkodzi.Trzeba pamietac, ze ludzie piszacy te artykoly zjadaja pol kg chleba i kg ziemniakow dziennie. Dla nich jest to szkodliwe. Chleb nie jest szkodliwy. Maslo tez nie jest szkodliwe. Natomiast chleb z malsem juz jest.

Nie wyprowadzajcie ludzi z bledu :lol:

I niech tak zostanie!  :D  :wink:  :lol:

"Jajko zawiera duĹźe ilości cholesterolu, ktĂłry – jak zaznacza specjalistka – jest niezbędny dzieciom do prawidłowego rozwoju mĂłzgu i całego układu nerwowego."

No to jak (nie)rozwinięte mają mózgi dzieci wegetarian? :roll: :?

Ale jeśli jedzą margarynę to zamiast cholesterolu osadza się  w mózgu i nie tylko - sitosterol, który pozwala na doskonałą wegetację.  :D
Sitosterole są jednym z najbardziej rakotwórczych czynników ujawniających się po wielu latach.
Każdy jednak na szczęście wie, że masło jest bardzo niezdrowe, bo to "nasycony tłuszcz zwierzęcy"!
Bardzo nasycony substancjami odżywczymi, w przeciwieństwie do tłuszczy roślinnych oraz warzyw i owoców.
Dlatego masło wraz z żółtkami są bardzo niezdrowe, bo uniezależniają od pigułek suplementacyjnych.  :D

Cholera, szkoda, ze napisales to dopiero teraz bo ponownie sie trulem zoltkami i maslem. Widocznie tak juz musi byc, ze niektorzy lubia to co nie zdrowe a inni to co zdrowe.

Poza tym, do diabla, co ja mam z tego zycia: nie pale, nie pije to mam sobie jeszcze odmowiccholesterolu, masla, jajek, smietany???? Nigdy. :lol: :lol: :lol: :lol:

Milego dnia

Ale co to za monotonne żarcie, dzień w dzień na śniadanie - żółtka z masłem i papryką!  :shock:
To już lepiej codziennie chleb z margaryną i powidłem, zapite słodką herbatą...  :lol:

No i tu jest problem, bo cukier jest zdrowy, popatrz moze stac w szafie i nic go nie rusza. Ja natomiast jestem skazany na niezdrowe jedzenie. W koncu na cos musze umrzec. Wiec jjem wszystko co podnosi cholesterol. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze obojetnie jak niezdrowo jjem to wyniki sa lepsze. Tego nie moge pojac. Jjem wrecz odwrotnie do wskazowek specjalistow; bardzo tlusto, bez owocow, malo warzyw chleb znam tylko z nazwy a cholestero jak byl w normie tak jest. Malo tego nawet w tej normie, ktora ci sami specjalisci od jedzenia ustanowili. Cos tu nie gra!!! :shock: :lol:

To ja mam prawie tak samo, tylko zamiast zoltek kawa i bez papryki  :lol: :lol:

Dzis dowiedzialam sie, ze moje ekologiczne jajka pochodza z kur, ktore sa zywione soja. Wiem, ze najprawdopodobniej powinnam zmienic dostawce, ale powiedzcie, jak wielkie ma to znaczenie?

Soja to świetna i tania pasza, czym się martwisz?

:lol:
Kasara. A jak u Ciebie jest z dostępnością słońca?
Z treści postu wynika ... co najmniej niedobór. :lol:*
Powtórzę za elokwentnym, młodszym Kolegą, nie martw się- gdyż soję jedzą kury, kaczki,gęsi i ... Mariusz z Lidla ;). :lol: :lol: :lol:* :P
Ty jedz te jajka od nich, a gwarantuję Ci, że przynajmniej Mariusz się do nas uśmiechnie, szczerze. :lol:*

No to sa jaja  :lol: http://www.sci-fitness.pl/search/label/mity

:D A badanych pińcet i hak. :shock:

Bardzo dobre!  :D
Godne szerokiego rozpropagowania wśrĂłd podatnych.  8)

Ile żółtko zawiera lecytyny?
Ze 30%?

Lecytyny?  :roll:
Zapomniałem, bo tylko żółtka jem!  :wink:  :lol:

No fosfolipidów, ale tam głównie lecytyna chyba...

I tak nie pamiętam...  :oops:  :wink:
Ale w kaĹźdej chwili mogę sprawdzić, to po co sobie pamięć obciążać?  :D

Ale jak się 3-4 jaja zjada to nie trzeba się chyba martwić lecytyną na pamięć? :D

Po mnie widać, Ĺźe jednak trzeba...  :wink:  :lol:

Zrobilem sobie jaja w majonezie, dodalem troche tahini do majoneza, fajny smak  :lol: :lol:

No masz!  :shock:
Śrutą z sezamu się ratujesz?  :roll: :wink:  :lol:

:lol: No  :lol: Fajny ma to smak, moja ciotka nawiozla z Wloch i ciagle robi jakies hummusy, ponoc to teraz modne i "zdrowe"
Mi sama miazga smakuje bez tej ciecierzycy, jak chalwa ale bez cukru  :D

Dla koolesia sprawa jasna, a nie jakieś tam fajne smaki ...  :twisted: :wink: :mrgreen:

To pewnie przez te wielonienasycone taka zdrowiuska :)

Gdzies tutaj czytalem, ze EBW deklarowala, ze na jej diecie wlosy moga odrastac, a sezam ponoc znany jest z tego, ze ma dobry wplyw na wlosy, ...
Ale zeby caly dzien tylko sezam ???
Trza konskie zdrowie miec zeby caly dzien sama paste jadac, a na drugi dzien 100g oleju poprawic  :lol:
Adas musi twardy byc :)

Dzisiaj w chalwie wiecej cukru niz sezamu jest
Do takiej malej 80g koski sypia 8-9 lyzeczek ... :shock:

Kwestia smaku, moj kolega zajada tahini ze smietana i nazywa to slodyczami  :lol:
Zdarza mu sie wsunac 3 litrowe sloiki na miesiac  :lol:

No jakoś ta tahini mi nie podchodzi, chałwa czy sezamki czasem ok, masła orzechowe lubię najbardziej, laskowe, z włoskich czy fistaszkowe, mniam. :D

Ja lubie, ale jako dodatek do dipow, sosow etc a nie jako glowna potrawe. Probuje z roznymi rzeczami i eksperymentuje :D

To jest dobre  :lol:

Walden Farms - Masło Orzechowe Czekolada 0 kcal
http://allegro.pl/maslo-orzechowe-czekolada-od-walden-farms-i4931718836.html

:lol:
A tu nieco mniej zdrowiuśkie:
http://www.ceneo.pl/33013356

http://kopalniawiedzy.pl/tryptofan-aminokwas-hojnosc-Laura-Steenbergen,21852

Naturalnie, ale jedynie słusznym źródłem tryptofanu jest soja lub preparat z chemicznego, bo wg "vvv" jaja są trujące i rakotwórcze. 8) ;)

Każden ma takie źródełko, na jakie zasłużył... :D

Co sieje to zbiera... :roll: czy jakoś tak... 8)

Ale w przypadku jajec to nie działa, bo sieje jaja, a skorupki zbierze... :? ;)
To po co takie sianie? :lol:

cos slownik szwanuje w tym super andku ;)  :lol:

Jak byk! ;)

A tak - dla jaj... :lol:

Kiwi z DD takie rzeczy wygaduje, że mnie zainspirowała:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1514936,1,o-wyzszosci-jaj-brazowych-nad-bialymi.read
:D

A to juz nie Trziszka najlepszy?  :shock:

Ciekawe ktĂłren więcej na klatę ciśnie.  :P
Pan Wężyk też coś tam kumie:
http://www.ppr.pl/artykul-prof-dr-hab-stanislaw-wezyk-724.php
:D

Jaja na "lewą stronę":
http://youtu.be/cvDsA7oKBr4
Są napisy, więc spoko ;)

:D

Proste biopolimery:
http://kopalniawiedzy.pl/biopolimery-albumina-serwatka-soja-bialka-wlasciwosci-przeciwbakteryjne-paleczki-okreznicy-Escherichia-coli-laseczki-sienne-Bacillus-subtilis-Alex-Jones,22171

Bardzo czasochłonna jajecznica:
http://www.mamkuchnie.pl/aktualnosci/108/jajecznica_szykowana_az_pol_godziny_jak_smakuje,259.html

Tak sobie wygląda... :roll:

Ja często robię tak jajecznicę, że wrzucam jedno jajko na patelnię z masłem i 3 żółtka, Czekam aż białko się zetnie (trochę je mieszając drewnianą szpatułką), a dopiero potem mieszam je z żółtkami, wsypuję posiekany szczypiorek i mieszając lekko całość ścinam. W ten sposób białko jest całkowicie ścięte, a żółtka pozostają lekko rzadkie.
Surowe żółtko wiąże się z witaminami i utrudnia ich przyswajalność.

Błąd, wróć! Surowe białko łączy się z witaminami.... 8)

Konkretnie z wit. H czyli biotyną i jest to bardzo silne wiązanie, jedna cząsteczka awidyny blokuje cztery cząsteczki biotyny. ;)
Ale to dobrze, bo wnętrze jaja jest chronione przed bakteriami (biotyna jest bardzo żywotnym czynnikiem ich metabolizmu, naszego zresztą też) a my możemy ją zdenaturować przez ogrzewanie lub przez mechaniczne ucieranie.
Ale bez przesady, nie znam nikogo, kto by miał objawy awitaminozy H, a w literaturze jest opisany tylko jeden przypadek.
Moje psy prawie codziennie dostawały surowe jaja i nic się nie działo niepokojącego.

Tu jest "Liquid Egg White" w dozowniku z pompką:
http://www.leehayward.com/eggwhites/
Połowa angielskich kulturystów takim czymś się zapija.
Próbowałem tego, smakuje jak gluty, ale inaczej niż surowe białko.
Podobno taki płyn jest wolny od awidyny, a dodatkowo ma dodaną biotynę.
Na diecie Ww albuminy jaja mogą być... :)

Nasz pies w ogóle nie chce białka.
A jeśli trafi się surowe w jajecznicy to jest ble... :x 8)

Ble... :x 8)

Skąd Ty to wszystko wiesz? :shock:

Ze łba, robi wraĹźenie, co? ;)  :lol:
To podstawowe informacje przecież, my to i tak mamy luz, tylko awidyna i ewentualnie solanina z kartofelków, o nic więcej antyżywieniowego nie trzeba się troskać, a wegusie?
Przed roślinożercami to się rośliny bronią zaciekle, normalnie regularna wojenka. ;)

Akurat, z wykopalisk- widziałem i to nie raz. 8)

A saksytoksyna i cyguaterotoksyna?
Znasz? ;)

:lol: :lol: :lol:
Samo przypełznie. ;) :D

:D
Kiedy się tylko z ziemi wygrzebie. ;)

Radziu, ależ byłby berecik!
http://www.focus.pl/przyroda/ktore-zwierze-skladalo-najwieksze-jaja-blog-12401

Ale jaja! ;)

:lol: :lol: :lol:
"... takiego cacka, to ja nie mam! ...". :lol: :lol: :lol:

Sancho Pansa Hannibala odpowiada na pytanie co jesc jak sie jest uczulonym na bialka. Nie wiem czy to nie jest miejsce prob jakiegos nowego paleo-kabaretu.  :?
Hannibal dodaje:

I nie zapominać o baranich jajach też.  8) ;)
I słoiku miodku.  :lol:

Baranie najlepiej długo trzymać w buzi, hormony zwierzęce wchłaniają się w jamie ustnej. :D

A jeszcze lepiej przeĹźuwać jak krowa, od ust do Ĺźołądka i z Ĺźołądka do ust - tak nie tylko jądra najlepiej smakują... ;)  8)
Ruminantio to się fachowo nazywa!  :D

a co zrobić, gdy się nie toleruje smaku tłuszczu ?  to z kolei wyjaśnia wielki pszenny umysł prof. Mattes.




mowa o tłuściejszych potrawach  :)


jak smakuje tłuszcz?  dowiecie się tu:

http://www4.rp.pl/Nauka/307309818-Szczypta-oleogustusa.html

Dowiedzieli się, cholercia:
http://potreningu.pl/articles/4171/jaja-czy-owsianka-w-diecie-diabetyka

Co za odkrycie!  :shock: ;)  :lol:

Obieranie jaj, dwutlenek węgla i otworki. ;)
http://www.crazynauka.pl/dlaczego-niektore-jajka-na-twardo-zle-sie-obieraja/

Dalsze badania są konieczne... ;)  :lol:

Świeże jajka (jedno, dwudniowe) trudniej się obierają niż takie kilkunastodniowe...

I rozdzielają się kiepsko, bo białko gęste.
Takie to na jajecznicę, a na żółtkownicę lubię takie dwutygodniowe. :D

...ale dlaczego tak jest... :roll: niewaĹźne... 8)

No jak niewaĹźne?
Mnie tam się kaĹźde jajo obiera super i szybko, ale filmu poglądowego na ten temat robić nie będę.  8)

Ja gotowane jajko ciacham nożem i łyżeczką wyciągam żółteczko. Takie pyszne, żółte lub pomarańczowe, konsystencja półpłynna (4 minuty gotowane - po królewsku)...palce lizać... 8) jak pocieknie... :lol:

KaĹźdemu wedle potrzeb... ;)

Nawet z lodówki wyskakują kulturyści. :lol:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/12234983_934151573305215_3624248937421607980_n.png?oh=6cd937f46109531470102f78ef03ed3e&oe=56BCDF4E

a może zakolegowac się do kilku kulturystów i darmowe żółtka by były ? ;-)  Podstawiłbym im czyste wiadro na odpadki ( żółtka ) . 

Wymiana 1:1 białko/żółtko? :D

nawet  2:1  byłbym skłonny i tak wywalam  .    :)

Wszystkie filmy już są.
:wink:

https://www.youtube.com/watch?v=PN2gYHJNT3Y
:shock:

Skontaktuj sie z tym oslem, zobacz co robi :D
https://youtu.be/Axl7rKfwgL0?t=355

proszek żre na mięśnie. Myślałem, że imigranci piją zdrowe mleko z kozy, a nie chemiczne naleśniki z białek.  :shock:

ten sie uzywilizowal i zintegrowal  :lol:

A Ty bys pil mleko od Swojej Kobiety? 
https://www.youtube.com/watch?v=wTq7_lkAIV0&feature=player_detailpage#t=39   :lol:

A to jakiś nowy gatunek użytkowy jest ta "Swoja Kobieta"?  :shock:  :?

Ja piłem.
Słodkie, dobre. :D

Coca-cola z wódą lepsza. ;)
Słodkie i miło przyszczypuje...  :lol:

Dla mnie to potoczne i dyskretne okreslenie zony, kochanki, narzeczonej, etc.

A rozumiem!  :shock:
Takie patriarchalne podejście do dobytku, coś jak opty-farmer... ;)  :lol:

Mozna by tez rzec, ze dyplomatyczne, bo niby wszystko wyglada OK, ale w sumie nie wiadomo o cocho ;)

https://www.youtube.com/watch?v=_VKWLC87Uzw

A tutaj mówią, że to dla zdrowia i wzmocnienia. :mrgreen:

Dawniej kulturyści pili mleko od karmiących kobiet, ze względu na GH pono. :D
W filmie "Sztanga & Cash" teĹź chyba było wspomniane.  :D

Czyjego? :roll: ;)

No, przeca nie osła. :?

Podobno męski penis rozwija się lepiej i jest mocniejszy , po ośle, znaczy  :roll: chyba oślicy. :roll:

Nooo, na koniec filmu pan, zaprezentował , hm , jak to się robi. :?

Ale na co komu rozwinięty i mocniejszy, skoro woli oślice?  :shock:  :?  :lol:

Jak się trafi kobieta.
Choć pan stwierdził , Ĺźe on i z Ĺźona i z oślicą.  :?
Ale generalnie to ja nie wiem. Hm? Taka tradycja. :?

:?
Cholibcia... ;)

Tradycja rzecz święta i nie ma co wybrzydzać. ;)

:lol: :lol: :lol: :lol:

Czy jajo w jakiejś postaci, np. na miękko, jest zdrowsze dla człowieka niż na twardo?

Ja preferuję jaja na miękko, bo są bardziej lekkostrawne i lubię takie. Najlepsze są jaja, w ktĂłrych białko jest lekko ścięte, bo w takiej postaci nie jest zbyt alergenne. To moĹźe być na miękko czy sadzone. Im bardziej ścięte białko, tym trudniejszą pracę mają enzymy w naszym Ĺźołądku. Natomiast żółtko nie powinno być ścięte, bo w nim są aktywne fosfolipidy, peptydy. Im bardziej ścięte żółtko, tym więcej ich ulega denaturacji. (…)

jajolog Prof. Tadeusz Trziszka

Jaja nowej generacji uĹźywane do produkcji suplementĂłw... :?

http://www.up.wroc.pl/media/17421/dolnoslaskie_jaja_doskonale.html

Świetne marnowanie żółteczek, ale ponoć na miękko są szkodliwe, a w pigułce już nie! ;)  :lol:

Jakieś dziwne rzeczy powiada, jak na profesora nie przystało   :?: :roll:

A bo trzeba "uzasadnić" "naukowo", że jajca jednak nie szkodzą... ;)

Jak sprawdzać świeżość jaj... :roll:

<img src="https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/12219617_1150020255061033_6442435302147073614_n.png?oh=7f7ed3cd03754ca7b26a68b2d70e0297&oe=56EBCDFA">

A te które już całkiem wypłynie najlepsze, bo już gotować nie trzeba. ;)

Warto forum czytać ,dobre sprawdzę  :lol:

Pewnie tam juĹź kurczak sobie dryfuje... :roll: :wink:

:lol:

Ale to tylko dla surojadkĂłw co im świeĹźe surowe przez gardło nie przechodzi, a tylko dogłębnie zhajowane i to z niezatkanym nosem.  :shock: ;)  :lol:

Zbuk dla surojadka, to jak ...  :shock:
Nie wiem co. ;)  :lol:

No właśnie to. ;)  :lol:

Gumowe jajko... :D

https://www.youtube.com/watch?v=rjeG_CQLLmg

Idealny "producent spermy" powinien być chudy, prowadzić bezstresowy tryb Ĺźycia, dobrze się wysypiać, mieć podgrzewane jaja  i chronić jaja przed WiFi promieniowaniem.

Tak zalecają badacze spermy.
http://news.doccheck.com/en/newsletter/2693/17610/?utm_source=DC-Newsletter&utm_medium=E-Mail&utm_campaign=Newsletter-EN-DocCheck+News-2016-02-12&user=2ef7b73d718c8b9d895ecd784918af4d&n=2693&d=28&chk=39ddcea8f3d8259bb8382472303bdefa

A duĹźo płacą? Bo to moĹźe się bardziej opłacać biedzie niĹź 500+  8)

to już nie musi mieć blond włosów, niebieskich oczu i inteligencji Einsteina ?  ;-)

A kto to sprawdzi?  :?
Zawsze można zwalić na siłę wyższą, a kasiorkę na wódę i pety się zdaja... ;)

to ja takich dawców pod sklepem spotykam często.   Idealnie pasują.   ;-)

PiS-ory powinni WiFi zabronić, bo 500+ im nie wypali!  :shock: :? ;)

:lol:

Takie jajo!
http://www.focus.pl/przyroda/ktore-zwierze-skladalo-najwieksze-jaja-blog-12401

MoĹźe to jest z gipsu... 8) :lol:

Baba z jajem... 8)

Skład jaja nie zależy od rodzaju chowu:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,460284,sggw-sklad-jaj-zalezy-od-sposobu-karmienia-a-nie-od-rodzaju-chowu.html

Jak tak moĹźna podwaĹźać chĂłw "ekologiczny"...  :shock: ;)

sprytne i urocze:
https://www.youtube.com/watch?v=s7AoVu9ql-c
8)

NiektĂłrym tak przeszkadza, Ĺźe jajeczko z kloaki wychodzi, Ĺźe...  :shock:
Wolą nie jeść! :lol:

Zawsze mogą sięgnąć po żółtka w proszku z plastikowej torebki, dostatecznie uczłowieczone, zhomogenizowane i zbadane.
8)

Albo po białko z fasoli lub soi... 8)

I to należy propagować. ;)

No właśnie więcej promocji: chudego sera, chudych ryb, chudych podrobów, soi, grochu, fasoli, bobu. A i chlebuś codziennie wymodlony będzie można łykać. Można ewentualnie sięgnąć jeszcze po mannę, niekoniecznie kaszkę (chociaż też).  :wink:

Bardzo dobra dieta. 8)
A manna na mleku z żółtkiem i powidłami, pycha! :D

Wszystko jest pycha, oprĂłcz szpinaku. ;)

Można jeść albo smacznie, albo zdrowo. Jak mówił klasyk albo-albo... 8) :lol:

Ale tu jest smacznie i zdrowo, talerze zawsze wylizane. ;)  8)

Jak się ketchupem zaleje, to wszystko jest "smacznie"... ;)

:lol:
Jasne, keczup kaĹźdą potrawę uratuje.  :lol:

Nawet za słoną zupę... ;)  :lol:

:lol:

Dobrze, że serniczka nie trzeba tak ratować, bo zawsze dobry. :D

Przecież piszę specjalnie odwrotnie... 8) Wiadomo, że optymalnie jest najsmaczniej... :D
Dlatego wegetarianie robią "podróbki" mięsa, a nawet i smalcu... :lol:

Teraz nakaz jednego dziennie:
https://www.fakt.pl/kobieta/zdrowie-i-fitness/jajko-jedz-je-codziennie-chroni-przed-udarem-i-choroba-serca/r11v9kr?utm_source=fpfakt&utm_medium=social&utm_campaign=fanpage

Jasne, jasne, jeszcze trochę i dopiero będzie... ;)

Ciężko będzie tylko jedno jajko dziennie jeść, ale jak trzeba... :?  :lol:

Kolega Neti Aneti czyta foruma jak nic:
https://m.youtube.com/watch?v=q1OG_HwF5B0

Dobrze mówi, ale ten "znachor" na końcu nie uchodzi, niezależnie jakiego naturopatę miał chłopak na myśli. 8)
Dla kur niezbędnymi aminokwasami w paszy, które trzeba koniecznie bilansować w dobowym zapotrzebowaniu niosek są: arginina, leucyna, izoleucyna, lizyna, metionina, fenyloalanina, treonina, tryptofan i walina. Dlatego z zieleniny w letnim chowie ekstensywnym najlepsza jest dla nich lucerna i pokrzywy jakby co.  8)

On jest jak dla mnie "niestrawny" do słuchania... :?

Żałosny.
A przy okazji...
https://docs.google.com/document/d/13Ujao8mRH-uSodEZk9DgQ4s8R6mbMEIVfedRJ0HSL_Q/edit?usp=drivesdk
Uśmiech takiego dziadka, poza smakiem wsiowych jaj przemawia do mnie, Ĺźe warto czasem "przepłacić".  :)

"Misiem nie otwiera"... :? :lol:

Powinien,jest udostępniony.

Teraz tak... :D Jest facet z jajami... 8) :lol:

A ja lubię, jak się tego "typu" dziadek rozpogodzi. Dlatego w naiwności swojej nie kupiłem jaj w marketach już dobrych parę lat. Nie tylko...
I namawiam. :?

Jak Ci zbywa na zdrowiu dla uśmiechu jakiegoś obcego dziadka, to czemu nie? :D

Ano właśnie. :lol: Jak mi zbywa, to sobie dogadzam. 8)

A tak na marginesie. Co wspólnego mają jajka kupione u chłopa ( bądź chłopki) z moim zdrowiem?

Nic, Twoje zdrowie zapisane jest w gwiazdach i w genach.
Nawet gdybyś próbował być zdrowszy nisz masz być to mrugniesz okiem i się skoryguje.
:shock: :wink:

wyĹź nisza - nisz niĹź
:?

:lol:
Smakują mi rzeczy proste. Omlecik ze smacznych żółtek ( nie wiem, czemu się w smaku róşnią, ale się róşnią!!  :lol:).
Także zakupy na bazarku, bez satysfakcji, że zaoszczędziłem przy kupnie dziesięć groszy na sztuce. No cóż, po prostu to do mnie nie dociera. Jakby nieprzystosowany... :roll: :lol:

A to jest wyraźnie powiedziane w filmiku tego żałosnego. :D
Jeśli nie chcesz słuchać, to możesz przeczytać opis pod nim. ;)

  :lol:
I słuchałem, i czytałem.
Ale mu nie ufam :lol: :lol: :wink:

Bajeczka dla niegrzecznych Dzieci :)

Profesor Trziszka o jajach
https://www.youtube.com/watch?v=ebEogsnNrFc

A kto to są jajki?

Wolno jeść jajka!

Metaanaliza badan z lat 1966-2000.

"Conclusions: Our analysis suggests that higher consumption of eggs (more than 1 egg/day) was not associated with increased risk of cardiovascular disease, but was associated with a significant reduction in risk of coronary artery disease."

https://www.amjmed.com/article/S0002-9343(20)30549-0/fulltext

No i ja z tyle zjadam, ale takiego jędrnego biustu nie mam. ;-)
https://www.sfd.pl/art/Fitplota/52_letnia_babcia_Andrea_Sunshine_zjada_150_jajek_miesi%C4%99cznie-a7034.html

Cycki zawodowe, gołym okiem widać, że to nie garażowa robota. ;)

Jak mi się pomiesza na stare lata, to też takie sobie zrobię. ;-)

No tak, ale takie melony ona ma we wózku, wystarczy popatrzeć. to przez to. :wink:

Wystarczy jajca jeść, tylko trzeba łykać w całości. ;)

O matko, latwiej ja ubrac niz wyzywic  :D