forum.dr-kwasniewski.pl

Witam!
Jak należy liczyć zawartość białka i tłuszczu w wywarze mięsno-warzywnym przygotowanym z 1 kg nóżek wieprzowych lub w rosole na tłustej kórze i wołowym szponderku?

I tak przy okazji czy ktoś wie jakie są proporcje BTW dla kiełbasy wiejskiej? Bardzo ją lubię, zakładam, że białka może mieć ok 15-20 g/100g zaś tłuszczu przypuszczam, że podobnie lub nieco więcej.

Z góry dziękuję.

ten temat wisi juz zbyt dlugo 

1  nie nalezy liczyc , wywal te warzywa i bedzie ok ----- chyba ze zrobisz to z wiadrem wody
2 zadne , daj sobie spokoj z  " wiejska kielbasa " wszystko zalezy od producenta ...
co pozostaje ? zmartwie cie bo prawie nic .... nawet to co kupujesz jako gulasz z szynki  jest oszukane .
co pozostaje ? podroby , te wszystkie ochydne czesci ciala zwierzat .... zartuje , ale to takie smutne , co zrobic , zawsze cos co zyje tak jak chce , bedzie bardziej wartosciowe , wide : sledz vs panga 

Mówisz że wartościowa ryba Panga.... no, no ciekawe.

"Panga, którą w coraz większych ilościach sprowadza się do Europy pochodzi z Wietnamu, a dokładnie z Mekongu. Jeśli żyje w stanie naturalnym, samice rok w rok płyną w górę rzeki, aby tam złożyć ikrę. Niestety, ta "góra rzeki" leży poza granicami Wietnamu, więc z ekonomicznego punktu widzenia, to dla Wietnamczyków cios. Dlatego zakładają masowo sztuczne hodowle - na mniejszą skalę (interesy rodzinne) lub na większą (hodowle i przetwórnie zatrudniają tysiące osób, a będą jeszcze większe). Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży - hormon, który u ludzi wyzwala akcję porodową. Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku - wyglądało to tak, jakby w zamkniętych basenach było więcej ryb niż wody. Podobno żaden inny gatunek nie wytrzymałby takiej koncentracji.
Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami - składa się na nie mączka rybna (importowana z Peru), witaminy, ekstrakt soi i manioku. Podrośnięte ryby łowi się ręcznie, przekłada do ażurowych koszy i na małych motorkach, jak tylko szybko się da, przewozi na stateczki ze zbiornikami wody, skąd ryby płyną, już nie o własnych siłach, do przetwórni. Dalej następuje standardowa droga - filetowanie, mrożenie, pakowanie, transport do Europy."

Póki co, UE nie zakwestionowała metod hodowli. Szacuje się, że w przyszłym roku import pangi wzrośnie dwukrotnie. Naszym rodzimym rybom, takim jak np. dorsz, grozi wyginięcie (zostały przełowione, lub są łowione niewłaściwymi sieciami, które zgarniają też małe osobniki, a nie powinny), a więc ich ceny rosną. Już Wietnamczyków w tym głowa, abyśmy pangi mieli pod dostatkiem.

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=167798

Nie wiem co chcialas tutaj powiedziec, Wywar z nozek wieprzowych jest jakby zupa kolagenowa, chyba nigdy nie gotowalas nozek. Latwo to obliczyc. Nigdy nie jadlem samego wywaru, nigdy nie robilem zupy kolagenowe. Nozki gotuje i obliczam jako calosc, w galarecie z nozek.
Jezeli chodzi o wywar z warzyw, to BTW i skladniki juz obliczyla nam kuchnia socjalistyczna. Mam taka ksiazke z lat "ątych" ubieglego wieku. W wywarze skladniki BTW mozna pominac, sa minimalne.
Pozdr
maf

Raz w tygodniu zabijam kure i gotuje w malej ilosci wody z warzywami. Po ugotowaniu, warzywka dla kur, kura dla psa a rosolek dla mnie. Tam nie ma co liczyc. Wypic zamiast kompotu do obiadu i to wszystko. Natomiast kiedy robie kielbase to z kosci tez gotuje wywar, dodaje do tego flaki, duzo smalcu i mam flaczki po australijsku. W tym przypadku dla psa pozostaja tylko kosci. Na kielbase kupuje tlusta lopatke i dodaje kawalek mojego byka. 10 kg lopatki + 2kg cieleciny lub wolowiny, ewentualnie + 1kg sloniny. Niczego nie licze bo proporcje widac golym okiem.
Z pozdrowieniem

Jak to nie ma co liczyć?  :shock:
Moja mama tez tak uważała i robiła sobie takie galaretki, żeby przed osteoporozą się ustrzec. Piła tego bezkarnie litrami. Tak jak mowisz, zamiast kompotu. Nie wiedziała tylko, z czego potem tak przytyła. Ten efekt najszybciej zauważyła ;)

Musiała jeszcze jeść jeszcze jakieś 'be'' skoro przytyła.

Wedlug"Ksiazki Kucharskiej" J.K.w 100g :

wywar miesny      B 2,7g; T 5,2g,
wywar z kosci        B 0,9g; T 1,7g,
rosol z kury            B 4,8g; T 6,1g,
rosol z wolowiny    B 0,8g; T 4g

Syriusz, to Ty jestes manufaktura .

Ewa skoro Twoja mama piła tego dużo to chyba organizm potrzebował .
  Przeciez tłuszczu mozna ponoć do syta -a bialka tam niewiele
  Ja raz na jakiś czas mam ochote na nĂłzki a potem dłuuuugo juĹź nie .

Wprawdzie dr Kwaśniewski mówił, że jedzenie zup nie jest konieczne, ale czy zakazane? Ja najczęściej gotuję 2 wieprzowe nóżki lub golonki a to stanowi już bazę do dowolnej zupy, polecam szczególnie dla dzieci. Samo mięso najczęściej mielę i używam do krokietów czy gołąbków (oczywiście w proporcjach optymalnych) lub bigosu itp. możliwości aż za wiele. Chyba nikt nie zaprzeczy, że taka kolagenowa zupa czy jak to nazwiemy, nie jest wartościowa.
Kodar dzięki za konkretną odpowiedź.

Czy to żart?   :lol:, czy własne wyobrażenie (diety "optymalnej") tego co "mówi dr Kwaśniewski"  :shock:
Znałem pewnego biochemika, który twierdził, że chemicznie żelatyna nie różni się od kolagenu i miał rację. Różni się jedynie biologicznie - to taka nieistotna dla biochemików i dietytyków  :wink: różnica  :?. W praktyce: jedzenie żelatyny skraca życie, a kolagenu (w tym białek wyciągowych - ważnych w leczeniu wszystkich kolagenoz) - wydłuża.

PS
w samej KK-700 jest podanych około 50 przepisów na "zakazane" zupy!, że o zupach tu zamieszczonych - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&cat=9 - nie wspomnę!

JA ROBIE TAKA KOLAGONOWKE RAZ W MIESIACU I JEMY JA Z ZONA PRZEZ CALY TYCDZIEN W ROZNYCH POSTACIACH. olSTATNIO JAK SIE PRZYSSALEM DO GARA TO LALEM DO SZKLANKI WYWAR I PILEM JAK WODE / DOWOD NA TO ZE ORGANIZM POTRZEBOWAL/. GEBA SIE KLEILA ALE SMAKOWAL ZAJ.... BARDZO DOBRZE.  Jezeli jeszcze nie robiliscie kolagenowki, to trza sprobowac!!!!! Podnosi holesterol do poziomu "ZERA"

Moja niezdyscyplinowana mama nie znala umiaru, Rudka :) a wywar nie jest bez białka

Wiesz Ewa  -ja na samym poczatku tego Ĺźywienia -ogromne ilości tłuszczykĂłw i nĂłzek
poĹźerałam , . Teraz aĹź wzdrygam sie przed wspomnieniem  -jak mogłam .
Tłumacze sobie ,ze po długiej absencji tych niezdrowych tłuszczy,
    chłonełam, bo miałam juĹź ostopenie . Teraz niewiem ,ale kręgosłup juĹź tak nie boli.
  z mamą mam podobnie -ale odchudzać jej juz nie będe skoro
    sama nie potrafie  schudnąć.
    Zresztą przy większych ograniczeniach włosy cierpią.
Przed żywieniem ,wszystko mi szwankowało ale nie włosy a teraz cudownie ozdrowiałam
    ale włosy -coraz to ich mniej .
     

Byl ju temat "ile wody pijecie"
JK pisze w swoich ksiazkach, ze kazdy organizm jest inny i ma inne zapotrzebowanie na skladniki pokarmowe. Ja dodam od siebie, ze zapotrzebowanie na poszczegolne skladniki zywnosciowe jest zalezne od czynnosci, ktore wykonujemy w danym momencie czy tez dniu, od temperatury otoczenia, wilgotnosci powietrza (w naszym klimacie, gdzie obecnie mieszkam to ma ogromne znaczenie) oraz od tego czym napelniamy nasz zoladek (u niektorych smietnik) Wielu ludzi ma jednostajne dni niczym nie rozniace sie jeden od drugiego i w tym przypadku moze powiedziec, ze je tyle a tyle, pije tyle i tyle. U mnie natomiast nie ma dwoch dni jednakowych. Nie dosc, ze bywa rozna pogoda to i moja praca jest codziennie inna ale zawsze musi byc. Ciezkiej pracy nie mam za duzo ale i lekka daje w kosc kiedy sloneczko dogrzewa 35 stopni i czesto wilgotnosc powietrza jest 60 - 80 %. Poza tym ja lubie nature i przebywam na dworze niemal cale dnie. Do domu chodze tylko napic sie bo posilki tez z reguly jemy na dworze pod patio. Kiedy robi sie ciemno i komary zaczynaja kasac wtedy wracamy do domu. Chociaz mnie komary nie lubia ale moja zonke to strasznie kochaja i gryza ile moga. Smieje sie z ludzi, ktorzy uprawiaja biegi wzduz ulicy wachajac smrody z rur wydechowych. Najlepsze cwiczenia to pracowac fizycznie dla siebie. A prace tak dzielic aby byla zawsze i niezbyt ciezka. Mogbym lezec przez caly rok nic nie robiac tylko jedzac i pijac (moja renta pozwala mi na to) ale co to za zycie. Po roku bylbym kaleka.
Tak wiec przy moim wysilku rolsolki nie zaszkodza mi napewno a manufaktura musi pracowac jak chce sie miec zdrowe jedzonko na stole. Dodam jeszcze, ze moja waga wacha sie w granicach  58 kg a 62 przy wzroscie 160cm i tak jest przez cale moje zycie. A jako ciekawostke podam, ze zdarza mi sie czesto wazyc w niedziele 62 kg a od wtorku do konca tygodnia 58.
Ale sie rozpisalem
Pozdrawiam

też mnie to dziwi i śmieszy :lol:

Nie ma sie czemu dziwic, i z czego smiac-- bo czesto nie maja innej mozliwosci jak pobiegac sobie wzdluz ulicy / drogi, a jednak decyduja sie na ruch /sport.

Od czasu kiedy jestem na DO, nie jestem pupilką komarów. Najpierw dopadają innych, a jak juz nie mają nikogo, zabierają sie dopiero za mnie.

Przy DO zapotrzebowanie na wodę jest mniejsze. Ja nigdy dużo nie piłam. Kiedy wypiję wiecej niz nakazuje mi pragnienie, mam nieprzyjemne objawy ze strony żołądka. Czuje się przepelniona.

Rudka :  Zresztą przy większych ograniczeniach włosy cierpią.
Przed żywieniem ,wszystko mi szwankowało ale nie włosy a teraz cudownie ozdrowiałam
    ale włosy -coraz to ich mniej .

Rudka, sprobuj wcierac w skore glowy /przed myciem sok z czarnej rzepy, podobno po takiej kuracji wlosy sa lsniace, grube nie wypadaja, nie ma lupiezu ani zadnych skornych dolegliwosci.

Hana -dziękuje -spróbuje -własciwie to mam odżywke z czarnej rzepy-niewiem
  czy pomaga ale zła nie jest . Kupie jeszcze sok jak znajde .
  Tylko niewiem czy potem spłukiwać ten sok ? czy zostawiać na włosach ?
    Syriusz Ty to masz klawe zycie juz ci zazdroszcze -wagi tez ,przy tobie to jestem pasztetem :(

Tak, mam klawe zycie. Wyobras sobie tylko, ze mam wiele takich tygodni, kiedy nie widze drugiego czlowieka, nie mowiac o jakiejkolwiek rozmowie. Oczywiscie oprucz zony i dzieci.
Niestety ale za miesiac i dzieci wyjada na Uniwerki i pozostaniemy sami na conajmiej 8 miesiecy.
Pozostaje telefon i internet aby do konca nie zchamiec w tym bushu. Jednak sam wybralem takie zycie i w sumie to nie chce wracac do miasta. Wczoraj rano pojechalismy do Brisbane pozegnac Polakow, ktorzy wracaja do Polski. Zegnalismy sie Smirnowem do poznej nocy i w pewnej chwili zobaczylem denko butelki. We dwoch wypilismy 0.7 litra i nawet lekkiego rausza nie bylo. Dzis w poludnie w auto i po 5 godzinach w domu. Tylko 450 km. Nic z kaca, zadnych innych dolegliwosci. A nie pilem tak juz z kilka lat chociaz z reguly to jestem abstynentem.
No i policji nie bylo a ostatnio kiedy nie wyjade z domu to trafia sie dmuchanie.
Pozdrawiam i dobranoc

To musi byc piekne--sam na sam lub we dwoje--i NATUR --my i natura--DO POZAZDROSZCZENIA !!!!!!!!!!!!!!!

Syriusz -tylko zauwaz ,ze my w blokach ,miastach czy domkach jesteśmy samotni w tłumie.
  Widzimy drugiego człowieka -ale od nich stronimy,nie mamy czasu
-bo uwielbiamy świety spokój i obawiamy sie konfliktów.
a moĹźe mi sie tak wydaje -albo ja jestem samolubem

Rudka - to co napisalas powyzej wydaje mi sie nieprawdopodobne. Przeciez w Ojczyznie tak nie bylo jeszcze ponad 20 lat temu. Uwielbialem stac w kolejkach przysluchujac sie rozmowom a ile wiedzy zdobylo sie w tym czasie. Bylem mlodym czlowiekiem a w kolejkach stali przewaznie starsi. Nawet prawdziwej historii mozna bylo nauczyc sie od nich. Tutaj dopiero zaczalem czuc sie samotnym w tlumie ale glownie dlatego, ze bylem obcy. A Ty piszesz, ze mieszkajac w blokowiskiu mozna czuc sie obcym. Toz Ty zamknelas granice Polski dla mnie. Nie wroce tam gdzie mam byc samotnikiem w tlumie.
Ech, co za zycie. To juz wole pozostac tutaj i rozmawiac ze swoimi zwierzetami i ptaszkami.
pozdrawiam

w kazdej ncgwilu swioyego zycia jestes bna planecie ZIEMIA  :D :D :D :D 
poz +

Co poeta miał na myśli?

                ja postaram sie rozszyfrowac: w kazdej chwili swojego zycia jestes na planecie Ziemia, czy o to chodzilo ???? :)

Świetnie interpretujesz myśli poetĂłw  :)  :P

Syriusz -no nie wcale tak nie chciałam ,ale masz racje też brakuje mi tamtego kolejkowego klimaciku -no i zdrowego zarła . Nic juz nie pachnie jak dawniej .
  Po za tym wrĂłciłam własnie od matki ,tam codzienne wizyty dziadkĂłw-
  ich wspomnień juz mnie umęczyły
może już ze mnie zrobiła sie stara maruda.

chyba tak ....  :D
best regard's

Następnym razem zajrzę do słownika,by zrozumieć spiew słowika.

proporcja musi być taka, aby łyżka po oziębieniu nie odrywała się od talerzyka  ;-)

<a href=http://allegro.zapodaj.net/028968e4836c.jpg.html><img src=http://allegro.zapodaj.net/thumbs/028968e4836c.jpg alt=hosting zdjęć zapodaj.net /></a>

choć to tylko wywar z gęsi.   Z wołu potrafi spory garnek utrzymać  ;-)

Cuda, cuda... 8) :lol: Ćwiczysz podnoszenie ciężarów... :roll: :wink:

Bo proste jest za trudne  :lol: