Tytu: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-09-20, 16:48:29 Zakładam ten wątek z wielu powodów .Już jakiś czas o tym myślałam. Jestem DDA czyli Dorosłe Dziecko Alkoholika. Do tej pory nie czułam się na siłach takiego wątku prowadzić bo wielu rzeczy w swoim życiu nie skończyłam, nie zaczęłam lub nie miałam odwagi nawet pomyśleć, że mogę coś zrobić. Jeden z niewielu moich wątków na tym forum które założyłam o chorobie mojego syna -Autyxmie- jest i prowadzę go już 2 lata. Pomyślałam, że ucząc się przez ostatni okres wielu rzeczy i nowych zjawisk spostrzegłam również, że jesli w czymś widzę głęboki sens i jest mi to potrzebne mogę przy tym wytrwać długo. Zaczynam więc wątek o sobie. Choć naturalne było, że pisząc o synu pisałam, też o sobie ale tam zawsze kontekst moich wypowiedzi był inny.
Kto to jest DDA? Nazwa mówi wszystko. Ale to tylko nazwa. Nie podam Wam książki z której powstanie ten tekst bo to będzie MÓJ tekst od początku do końca. Z mojej głowy z moich przemyśleń, z mojej wiedzy. Jeśli będzie w Nim błąd natury stylistycznej lub gramatycznej z góry przepraszam nie zawsze będę mogła przeczytać tekst ponownie aby poprawić go. Nie chodzi o to,że nie będzie mi się chciało tylko o to,że czytając go po raz drugi pomyslę aby coś skasować o czymś nie powiedzieć- a nie chodzi mi zakładając ten wątek aby stawiać spobie jakieś wielkie ograniczenia. Będą one takie na jakie sama się zdecyduję. Jesli będziecie pisali,że mylę się w kwestii merytorycznej to oznacza, że jeszcze muszę się czegoś nauczyć ale się staram. Co przeżywa DDA? Mogę pisać o sobie. Jest taka zasada podczas spotkań DDA, że mówisz w pierwszej osobie-Ja. Możesz opowiedzieć historię o sobie, zdzarzenie co czujesz ale jako Ja. Nie możesz mówić myślę,że Ty... jak zrobisz tak..... Tylko Ja. A więc co przeżywam ja, co przeżywałam będąc dzieckiem w rodzinie z Alkoholikiem. ? Dużo sytuacji o których dzieci z tzw. Normalnego domu nie mają pojęcia. Dużo sytuacji, mnie ominęły gdyż nie byłam w rodzinie gdzie nie poszłam do szkoły bo nie było butów dla jednego z dwojga rodzeństwa albo nie było co jeść na kolację. Alkoholizm dotyczył mojego ojczyma. Ojciec też był alkoholikiem ale w wieku 6 lat już go nie spotkałam do jego śmierci czyli rok temu bo tego nie chciał. Bo wstydził się, że ma córkę chorą na Porażenie mózgowe. U ojczyma problem alkoholowy nie był widoczny od razu. Pił jak wielu ludzi , mężczyzn, kobiet w tamtych czasach. Ponieważ ostatecznie okazało się,że poza problemami z nogami wszystko inne jest ze mną ok. mama zapisała mnie do zwykłej szkoły. Wśród dzieci zdrowych nawet to moje drobne schorzenie było CZYMS. W szkole nikt nie wiedział,jak jest u mnie w domu co jakiś czas, że idąc ze szkoły do domu myślę będąc coraz starsza czy przyjdzie pijany czy będzie trzeżwy i będzie ok. Ci co mięli z tym do czynienia dziwią się ale ja nie miałam koleżanek i kolegów w swoim domu bo jak byłam mała to dzieci się ze mnie smiały bo byłam inna a jak dorastałam to ja nie chciałam zapraszać dzieci aby nie zobaczyły któregoś dnia mojego pijanego ojczyma. Samotność w dorosłości, i uczucia, które towarzyszą DDA w dorosłości i niezrozumienie czasami Nas to wynik takich przeżyć. To duży skrót mojego życia. Co robimy jak dowiemy się,że jesteśmy DDA i, że to odbija się na naszym życiu gdy jesteśmy dorośli? Dowiedziałam się o tym 5 lat temu- czytając serię artykułów opublikowanych w internecie w Charakterach. To było jak olśnienie porównywalne do tego co przeżyłam 2 lata temu podejmując się leczenia chorób fizycznych dieta. (DO a potem wg porad lekarki- postaram się być precyzyjna) Zaczęłam chodzić na spotkania DDA, czytać książki. Po jakiś czasie sprawy osobiste i moja decyzja spowodowały,że zaprzestałam grzebania się w swoim DDA-dyżmie. Obecnie do tego wracam. Paradoks polega na tym, że zdrowie fizyczne pozwala mieć czas na myślenie o sobie-lub nie zależy co kto potrzebuje. Ja spotkałam na swojej drodze np. lekarkę, która stara się abym sama w siebie uwierzyła, poznała się, zrozumiała. Każdy ma inne potrzeby. Co robię ze sobą teraz jak jestem już nie tylko DDA ale jestem też na drodze innego stylu życia czyli np. diecie wg porad lekarki? Czasami zjem to na co mam ochotę nawet jeśli są to zboża czy mleczne. Bo chcę? Bo może czasami chcę się poczuć źle albo cieszyć się smakiem jakbym cieszyła się życiem? Wszystko co jest we mnie mnie determinuje, do moich WYBORÓW, DECYZJI, ZACHOWANIA. Uczę się nowych spraw, wiadomości na swój temat, o swoich uczuciach, przemysleniach, wyrażaniu uczuc, których nie wyraziłam być może nigdy, do zrobienia czegoś czego nigdy wcześniej nie zrobiłam ze strachu, wstydu, braku wzorców w rodzinie z Alkoholikiem. To, że spotkałam na swojej drodze tych ludzi a nie innych determinuje mnie w moich poczynaniach ale daje i też świadomość ,że to ja jestem dla siebie spokojem, czynem, zaniechaniem, krytykiem wewnętrznym( wg Ewy Foley, którą teraz czytam w necie) i każdej cząstce mojego życia i mojej rodziny. To dość długi początek wątku, który za pozwoleniem Admina będę prowadzić . Następne teksty będą ma nadzieję, również o Alkoholiżmie. Bo znajomi , którzy są Alkoholikami leczącymi się często są uwikłani np. w jedzenie słodyczy albo jest dużo osób i alkoholików i narkomanów co przy wychodzeniu z choroby jest jeszcze trudniejsze do przezwycięzenia. A są osoby, które z obu tych uzaleznień wyszły i starają się żyć normalnie. A trapią ich inne choroby jako skutek bycia w przeszłości w uzależnieniu. Z pomocą lekarki, Bea i innych którzy chcą tu pisać mam nadzieję,że temat się rozwinie bo obserwując to Forum 2 lata nie widziałam oddzielnego wątku o uzaleznieniach prowadzonego przez współuzaleznionego jak określa się DDA lub uzależnionego jaką osobą na szczęscie nie byłam. Pozdrawiam. Sylwia. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: adamgraza 2008-09-20, 18:23:18 Brawo Syllwio.!!!!!! Nawet nie wiesz jak taki wątek jest ogólnie potrzebny.Jestem zdania że jeżeli nie potrafimy zrobić wewnątrz siebie porządku to nie mamy prawa oceniać i oskarżać innych. Ale nie każdy człowiek zdaje sobie z tego sprawę i nie zawsze jest na to gotów Potrzebne są nam doświadczenia bólu i cierpienia żeby w nich szukac odbicia się z dołu rozpaczy. Bo jak napewno wiesz MOC W SŁABOŚCI SIĘ RODZI. Wielu z nas uwikłanych było albo jest w problem alkoholowy,w rodzinie bliskiej ,albo dalekiej. Jest to chyba najgorszy problem jaki może spotkać rodzinę. Nawet jeżeli pije brat czy siostra to cała rodzina jest chora.Uczymy się wtedy niewłasciwych zachowań takich jak kłłamstwo oszustwo, odpowiedzialność za tych co piją.Czujemy się gorsi ,nie kochani,zaniedbywani poniżani.I taki balast niesiemy w dorosłe Zycie Nakręcamy się w jedną stronę tą złą. Wydaje nam się że tak ma być.Ale kiedy przyjdzie taki dzień kiedy już nam się od tego życia robi niedobrze czas zrobić z tym porządek.Ale na to muszą nałożyc się bolesne doświadczenia.I chwała Panu że wtedy wyciąga do nas ręke.Powiem ci że teraz jestem szczęśliwym człowiekiem.Zrobiłam w sobie porządek i idę teraz spokojnie do przodu I nie jest to WAŻNE aby wszystkim wmawiać czy ja mam rację czy nie.Pozdrawiam cię bardzo serdecznie i życzę pogody ducha.Bóg kocha ciię taką jaka jesteś.A pozatym podziwiam cię jako matkę chorego dziecka.Masz wielkie pokłady MIŁOŚCI.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-21, 13:17:38 Ja też jestem DDA. Ma Pani, Pani Sylwio, rację uważając, że takich osób w Polsce i nie tylko, jest bardzo, bardzo wiele. Żeby się od tego doświadczenia choć w części uwolnić pomaga jedynie edukacja, do ktorej wymiana doświadczeń z pewnością się zalicza. Na blogach "Polityki" i stronie internetowej Partii Kobiet próbowałam upowszechniać tezę, że trzeba nam jako społeczeństwu powszechnego dostępu do edukacji emocjonalnej, najlepiej z ekranu telewizora ze względu na "nasycenie rynku" tymi urządzeniami.
Wiele lat upłynęło bym się jako tako pozbierała po doświadczeniach dzieciństwa. Pomogła mi lektura wielu książek, a i udział w trzech warsztatach hellingerowaskich, w których można uczestniczyć w charakterze obserwatora na przykład, bo znakomicie poszerzają horyzonty na poziomie cialo i umysł. Mnie pomogły uświadomić sobie jak bardzo uwikłani we wcześniejsze traumatyczne doświadczenia byli nasi rodzice, tu moi rodzice. Memu ojcu alkoholizm się zdarzył po czymś, może i po sumie czegoś wrednego, w tym i fatalnie rokującego sposobu żywienia być może, bo jednak nie wyłącznie skoro jeden jadający w nadmiarze węglowodany i białko (!) jest mniej agresywny od drugiego jadającego tak samo. A może się udowodni, że to jednak nadmiar zbóż w diecie prowadzi do alkoholizmu, a nadmiar białka do agresji? Czas pokaże? Zapewniam, że zmiana diety na proponowaną przez doktora Jana Kwaśniewskiego leczy lęki, o czym w książkach doktora napisano wiele. Sugestie Lekarki Ewy, by nie jadać w koło tego samego, np produktów mlecznych mogą znaleźć uzasadnienie w wielu przypadkach, więc może i w tym. Cukry proste są szkodliwe nawet gdy jest ich niewiele jak w śmietanie. Ja pozbyłam się kataru, który miałam na stałe odkąd pamiętam. Może jeszcze się coś poprawi? Dziękuję Lekarce za to, że tu jest, jak też dziękuję Adminowi za to forum. Uczymy się żyć lepiej i to jest dobre. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: monikaf 2008-09-21, 13:32:37 Sylwio brawo ! Dobrze ze piszesz o czyms co w Polsce jest problemem spolecznym. Gratuluje odwagi i szczerosci wobec samej siebie, malo kogo na to stac, niestety.
"udział w trzech warsztatach hellingerowaskich, w których można uczestniczyć w charakterze obserwatora na przykład, bo znakomicie poszerzają horyzonty na poziomie cialo i umysł. Mnie pomogły uświadomić sobie jak bardzo uwikłani we wcześniejsze traumatyczne doświadczenia byli nasi rodzice, tu moi rodzice" Pani Tereso, od dawna zastanawiam sie, czy wziac udzial w terapii ustawien rodzinnych. Sama terapia wydaje sie wrecz nieprawdopodobna, sposob w jaki uzyskuje sie wglad w przyczyn np chorob czy pewnych zachowan powtarzajacych sie przez cale generacje, moze jej nie dyskfalifikuje ale kaze sie dobrze zastanowic czy jest to terapia skuteczna. Dlatego tak cenna dla mnie jest kazda opinia.Pozdrawiam. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-21, 13:47:32 Rola obserwatora zagrażać nie może, prawda? Proponuję to zobaczyć z bliska, bo co można oceniać bez wiedzy o tym. Sama lektura książek (przeczytałam chyba wszystkie wydane w Polsce) nie oddaje rzeczywistości jaka ma miejsce na ustawieniach. Podobnie jak lektura książek nt gry na fortepianie nie "wyrabia" sprawności dłoni czy słuchu. Czytanie książek się przydaje, ale to może 10 - 30 % całości.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-09-21, 23:42:15 Jest coś takiego jak 12 kroków DDA. Podaje je za linkiem. Nie wiem może na początku ja ich ideę źle zrozumiałam a nie miałam wtedy potrzeby zapytać. Wtedy odebrałam te kroki jako kroki, które należy zrobić po kolei. Na spotkaniach zresztą też wybiera się je w kolejności numerycznej. Nie byłam na to gotowa. Niektóre mogłabym wykonać, inne nie były jeszcze nawet w moich myślach i nie dorosłam do nich. Przytaczam je poniżej bo obecnie chcąc o tym mówić aby pomóc sobie i aby inni trafili na ten temat i pomogli sobie muszę napisać jedną ważną rzecz. Ale o tym poniżej. Najpierw kto chce niech przeczyta te 12 kroków.
http://www.dda.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=22&Itemid=46 12 KROKÓW DOROSŁYCH DZIECI 1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec skutków uzależnienia - że przestaliśmy kierować własnym życiem. 2. Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może poskładać nas w całość. 3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek pojmujemy Boga. 4. Dokonaliśmy gruntownego i odważnego obrachunku moralnego. 5. Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów. 6. Staliśmy się całkowicie gotowi do współdziałania z Bogiem, w wyzbyciu się szkodliwych i nieskutecznych zachowań. 7. Zwróciliśmy się do Boga w pokorze, aby usunął nasze braki 8. Sporządziliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim. 9. Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych. 10. Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, na bieżąco przyznając się do popełnionych błędów. 11. Poprzez modlitwę i medytację dążyliśmy do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek pojmujemy Boga, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia. 12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków staraliśmy się nieść to posłanie innym potrzebującym i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach. Dla mnie jak wtedy tak i teraz niestety chyba? wymuszanie na mnie kolejności działań jak i co mam zrozumieć nie jest zgodne z tym co czuję. Ja jednocześnie przyglądam się mojemu życiu, które minęło i temu co robie teraz. Nie wiem czy to kwestia czytania książek nie tylko stricte psychologicznych ale też takich jak biblia, książka lekarki, czy np. .teksty o chiropatyce? Za dużo ja sama dla siebie mam powiązań z przeszłością obecnie abym mogła najpierw przerobić przeszłość aby potem pracować nad sobą. Może to źle – nie wiem. Nie mogę też przyjąć,że mam poznać wolę Boga wobec mnie i ją spełnić. Nie wiem czy wynika to z ojej jeszcze niewiary tak do końca z oddaniem w Boga czy tego,że jestem DDA i nie potrafię wierzyć do końca? Czytając te kroki wiele razy odbierałam je jakbym to ja była winna – czemu?, że jestem DDA? że po prostu jestem? i jakbym to ja krzywdziła innych a nie byłam krzywdzona przez Alkoholika(patrz punkt 8 i 9). Dlatego bardzo trudno będzie mi pewnie pisać w tym wątku bo z jednej strony wiem,że to, że żyłam w rodzinie z Alkoholikiem miało na mnie wpływ ale może jeszcze nie dorosłam do 12 kroków i nie powinnam prowadzić tego wątku albo te kroki to mapa, którą ja źle odbieram. Na pewno pomagaja mi nadal opisy psychologiczne DDA, uwarunkowania w dorosłości jakie z tego wypływają, co mam w sobie z dziecka niewidzialnego a co z dziecka które starało się zwrócić na siebie uwagę. Bo jak wszędzie kązdy może się podciągnąć pod jakiś TYP DDA ale będzie miał w sobie też pierwiastki z innych typów. Na pewno cały czas mnie olśniewa co odkrywam o sobie i tak jak pisze Lekarka ,że naprawiamy się do końca życia tak samo poznajemy się do końca życia wg mnie i mam wrażenie ,że nigdy tych 12 kroków zakończyć nie jest się w stanie. To takie pierwsze moje wątpliwości i przemyślenia. Jak wy odbieracie to co powyżej napisałam? Pozdrawiam. Sylwia. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: adamgraza 2008-09-22, 18:19:23 Rozumiem twoje obawy i brak gotowości do zmian w sobie. Ale widzę że już uczyniłaś pierwszy i najważniejszy krok, jesteś w takim stowarzyszeniu. A to dużo bo znaczy że chcesz zmienić przedewszystkim stosunek do tego co było .Praca nad sobą jest najtrudniejsza. Całe życie zajmujemy się wszystkimi i wszystkim ,tylko nie sobą.Cza.s. . najwyższy tą taczkę pełną kamieni zostawić za sobą.Przychodzi potrzeba opowiedzenia o tym co boli .Ja wiem jak trudno jest to przełamać .Czy w innej sytuacji sa ludzie z AA. pewnie w gorszej. Z moich pięciu braci trzech było pijących ,Tylko jednemu udało się stanąć na trzeżwo. Niestety dwóch już nie żyje.Ten który chciał wytrzeżwieć , musiał włożyć maksimum pracy w siebie żeby potem móc spełnić też 12 kroków. Te 12 kroków macie bardzo podobne. Sylwio mówisz że może nie jeszcze jesteś gotowa? A kiedy będziesz? Czasem jest dobrze zadać sobie gwałt żeby coś zmienić .Jak pisze w Piśmie przyciąć przy korzeniu.Zobacz jaka jest terapia dla tych co mają lęk wysokości. Wprowadza się ich na duże wysokości ,aby ten lęk przełamać. Dobrym sposobem na to co w nas tkwi jest poprostu o tym mówić .A masz przecież DDA. Nie patrz na ludzi tylko na siebie ,ratuj się póki możesz ,bo jutro może być za pózno ,możesz takiej szansy nie mieć . Wiem jak trudno jest wybaczyć ,ale to jest możliwe gdy naprawdę chcemy coś dla siebie zrobić.Bo przebaczając innym odnajdujemy spokój.Wiem to z własnego doświadczenia .To wszystko co piszę nie odbieraj jako pouczeń,zrobisz tak jak sama zdecydujesz.Pozdrawiam z wyrazami szacunku.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-22, 19:01:15 Możliwe, że przebaczanie jest zbędne, a nawet pojednaniu, także z samym sobą, czyni wbrew. Tak zdaje się uczy Hellinger, tego nie spotkałam nigdzie więcej.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-09-22, 21:13:47 To trudne do napisania w świecie gdzie wiekszość Polaków .... No właśnie ja czuję się tylko sobą. Wiem,że wielu książek nie przeczytałam - jeszcze.... Ale to co czytam do tej pory, co przeczytałam ..... Chodzi o to ,że dla mnie te 12 kroków może jest i dobre ale ja nie chcę siebie gwałcić psychicznie aby móc je przejść. Wierzę w Boga ale tylko w Boga:słowo, myśl o NIm, to, że jest, że jest siłą czyms. Nie mając wzorca z domu nie jest dla mnie obecnie ważne czy On jest chrześcijański, prawosławny itp. Choć gdyby mnie teraz ktos poprosił nie zmieniłabym "wiary katolickiej" na inną. Nie o to mi w tym wszystkim chodzi. Cały czas czytając te 12 kroków rozumiem odniesienia do Boga, wiem, że w wierze też jest siła ale dlaczego wśród 12 kroków są określenia, które ze mnie robią kogoś kto ma zrobić rachunek sumienia?, że siła większa od Nas ma Nas poskładac?że przyznajemy się do błedów, że nadal staramy się w pokorze zwracać do Boga aby nasze braki usunął? Skoro mam nad sobą pracować i WYJŚĆ z bycia DDA to dlaczego ma mi się pomagać poprzez wtłaczanie mnie nadal w to co robię źle. DDA nie jest Stowarzyszeniem, nie podpisuje się deklaracji, można być i jest się w wiekszości anonimowym na spotkaniach jak Alkoholicy. Wielu z DDA też jest Alkoholikami. Życie i Bóg i ja sama oszczędzili mi bycia uzależnioną ale gdybym słyszała tylko popatrz na siebie co zrobiłaś źle, masz wyznać grzechy itd... to jak miałabym znaleźć siłę aby wyjść z uzależnienia? Jak mam pojednać się nawet z samym sobą jak pisze Teresa skoro w 12 krokach nie ma ani raz powiedziane ,że Bóg mnie kocha ,że ktoś na świecie mnie kocha aby to dało siłę do wyjścia z "ciemności"uzależnienia czy uwikłania w życie z Alkoholizmem. Zawsze czytając te 12 kroków czułam się ja winna. Lekarka była jedną z pierwszych osób, która mi pokazała,że jest inaczej, że Ja mam prawo nie czuć się winna niczemu jeśli nie zrobiłam nic złego. Ja nie mam obaw co do gtotowści zmian w sobie -Ja się zastanawaim czy to ja źle rozumiem 12 kroków DDA czy one do mnie nie przystają bo inaczej myślę niż twórcy tych 12 kroków?Czy można wyjść z bycia DDA bez 12 kroków bo to nie moja droga życiowa ale szukam swojej drogi którą zakończę po swojemu chwile złe ze swego życia z Alkoholikiem a zacznę coś DOBREGO? Czy ja jestem jedyna, która odbiera w ten DZIWNY sposób te 12 kroków?
Swoją drogą dziś znalazłam książkę w necie "Rozmowy z Bogiem" są już 3 części. Jak rozumiem z opisów autor przedstawia wiarę, Boga etc w roli wielu religii, etyki itd. Czytał ktoś z Was tę pozycję? Dziękuję Teresa i Adamgraza. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-22, 22:17:59 Pani Sylwio, może Pani sobie spokojnie pogratulować tego, że Pani szuka zmiany, że jest zainteresowana edukacją nt bardzo trudnych doświadczeń ze swego życia. Osobiście nie zapisałam się do klubu DDA. Ja poszłam inną drogą, może trudniejszą, bo nikt mi nie "zadawał" żadnych kroków. Najpierw dużo czytałam, w gruncie rzeczy najczęściej były to poradniki (o beletrystyce nie wspominam, bo tu niewiele ma ona do rzeczy), bo te najpierw w Polsce były wydawane w dużej ilości. Potem wzięłam się za podręczniki dla psychologów i za publikacje popularnonaukowe z zakresu różnych działów psychologii. Nie bez znaczenia dla mojej edukacji był artykuł przeczytany chyba w "Angorze" o tym, że tajemnica, ta rodzinna, to knot na glinianych nogach, mało chroni, a dużo niszczy, za dużo. Tak doszlam do warsztatów hellingerowskich. Ubolewam, że nie mam ich w pobliżu, bo uczą szybciej niż jakiekolwiek inne i uczą dokładniej, czyli głębiej.
Co dziś mam za cenne? Ano to, że trochę się nauczyłam. Co z lektur mogę Pani polecić? Może "Toksyczny wstyd" Johna Bradshawa na początek? Sama się nad nią wypłakałam za wsze czasy, ale był to dobry płacz, bardzo zaległy i warto było te zaległości odrobić. Jeśli chce Pani ze mną porozmawiać na temat moich doświadczeń edukacyjnych - zapraszam na spotkanie ze mną. Pozdrawiam serdecznie Panią, Teresa Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: adamgraza 2008-09-23, 17:39:30 Książki mają to do siebie że zawsze w nich jest coś dla nas .Mam ich wiele i niektóre przeczytane wielokrotnie . Jedna z lepszych to //Mój obraz Jego obraz//-JOSH MCDOWELL. Jest tam taki fragment/ Na nieszczęscie, wielu ludzi widzi samych siebie bardziej według obrazu, który uformował się w pierwszych latach życia, niż według swoich osiągnięć w życiu dorosłym. Wielu ludzi ,ktorzy na zewnątrz odnosza sukcesy,wewnątrz przeżywa nieustannie depresję i niepokój z powodu złego obrazu siebie samych który wykształcili sobie w dzieciństwie// Tak jak widzisz większośc z nas ma te problemy. Dla mnie najbardziej zapadła w pamięć terapia na temat Lepszy kontakt z dziecmi. Nauczyła mnie słuchać tego o czym mówią dzieci ,co czują czego potrzebuja.Jakie są ich emocje.Napisałaś tak //a gdybym słyszała tylko popatrz na siebie co zrobiłaś żle, masz wyznać grzechy itd. to jak miałabym znależć siłe aby wyjść z uzależnienia//Syllwio nikt z nas nie jest bez winy,a jeżeli ktoś tak twierdzi ,to kłamie.Wszyscy jesteśmy poranieni przez innych i ranimy również, Człowieka można zabić słowem. Czy chciałabyś mieć taką przyjaciółkę która mówiłaby tylko to co sprawiałoby ci przyjemność.Lepszy szczery do bólu ,niz fałszywy.Każdy z nas za swoje czyny znajduje jakieś usprawiedliwienie ale innych oceniamy, nie znając ich pobudek .Ja długie lata nie mogłam zakceptować zachowań mojej mamy .Rodzice się rozeszli gdy najstarszy brat miał 10 lat a najmłodszy 3 miesiące .Było nas pięcioro,taki drobiazg .Nigdy mi mama nie powiedziała że mnie kocha ,ani że jest ze mnie dumna ,częstowała nas alkoholem co potem wywołało choroby alkoholowe u moich braci.Można by mówić wiele pewnie nie spodziewała się że będą takie efekty.Ale dziś przynajmniej w tej kwestii ją rozumiem . Ponieważ tak została wychowana.Nie umiała okazywać uczuć Ja z kolei skorzystałam z tej szansy którą dała nam nauka.Tj. czytanie ,terapie no i metodą prób i błędów. Ja głęboko więrzę w tą siłe WYŻSZĄ.NIe rozumiesz BOGA bo go naprawdę nie znasz .Ja tez byłam niby wieżaca ,tylko co to za wiara bez praktyki.Mówiłam jestem wierząca ale nie praktykująca .Bzdura Bo nie mozna kogoś kochac jeśli się go nie zna.Długie lata powrotu do kościoła ,do jego sakramentów do jego łaski i pokoju Inaczej sie nie da.Bo tylko dusza może odpocząć w Bogu, Jesteś młodziutka jak pączek kwiatu.Napewno rozkwitniesz bo widzę że tego chcesz ,i zyczę ci tego z całego serca. I na koniec //módl się i pracuj a Bóg ci dopomoże//
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-23, 18:08:44 Ciekawy artykuł. Trauma się utrwala - http://www.polityka.pl/chorobliwa-ciekawosc/Lead33,935,268184,18/ . Obok tego tekstu po prawej stronie są linki do kolejnych artykułów. Ponadto na stronie internetowej "Polityki" występują tzw "Dodatki", a w nich "Pomocnik psychologiczny" zawierający ciekawe artykuły. Pozdrawiam
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: adamgraza 2008-09-23, 21:37:48 Pani Tereso bardzo dziękuję i na przyszłosc proszę o jeszcze. Nie bardzo umiem poradzić sobie z wieloma rzeczami w necie ,a takie artykuły chętnie poczytam ,pozdrawiam
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-23, 21:43:49 Ok, chętnie.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-09-26, 00:27:55 Dziękuję za wasze wpisy ale założyłam ten wątek aby móc w Nim pokazać co taka osoba jak Ja myśli, czuje, jak odbiera świat no i jak to wszystko jest związane obecnie z dietą na jakiej jestem itp.
Moje choroby- skąd się wzięły i co dało mi stosowanie diety i pomaganie sobie psychiką? Urodziłam się jako wcześniak- 600 gram w 6 miesiącu wyliczone co do dnia wg terminu obliczonego przez lekarzy. Diagnoza w wieku późniejszym kiedy okazało się, że nie zaczęłam chodzić jak inne dzieci. Dziecięce porażenie mózgowe. W wieku 2,5 lat operacja na wydłużenie ścięgienn Achillesa. Prawie od początku chorowałam: od 4 roku życia anginy, temperatura 40stopni, antybiotyki w zastrzykach, grypy, po urodzeniu Bartka wg lekarzy problemy z zatokami, bóle głowy aż do wymiotów. Tabletki przeciwbólowe, antybiotyki na zatoki, zapchany nos, gardło. Raczej bez badań czy to faktycznie zatoki a bardziej aby wyzdrowiała i nie przychodziła więcej bo przez 4 lata zapełniłam kolejne kartki w tempie 1 –2 miesiąc. Nie wiedziałam czy kładąc się do łóżka następnego dnia wstanę i pójdę do pracy czy głowa zacznie mnie boleć tak,że z bólu nie będę mogła robić nic tylko założę czapkę na głowę, przykryję się kołdrą i będę probowała zrobić wszystko aby głowa przestała boleć. Od tabletek i z powodu stresów – jedyna diagnoza jaka mam to Helicobacter Pylori i nadżerki na żołądku i w okolicach opuszki dwunastnicy. Antybiotyku nie wizęłam- to był początek drogi czytania na tym forum i zaczęcia jako tako stosować dietę. Podobno tak maja wcześniaki,że całe życie chorują- NIEPRAWDA-przestałam chorować przechodząc na dietę. Ostatnio dotarło do mnie dlaczego akurat problemy z żołądkiem. Przypomniałam sobie jak ojczym pił a Ja siedziałam w swoim pokoju i nawet nie chciałam wychodzić z pokoju aby albo go nie obudzić bo przyszedł pijany i usnął w fotelu w kuchni albo kłocił się z mamą . A ja czasami nawet będąc głodna nie szłam do kuchni ,żeby go nie obudzić, nie trafić na kłótnię. Dziecko niewidzialne. Dotarło do mnie,że uczucie głodu jakie potrafiłam stłumić pracą, nerwami czy czymkolwiek innym z czego może sobie nie zdawałam sprawy to tak naprawdę po tamtych wydarzeniach jak byłam nastolatką czy 10-11 letnią dziewczynką. Im byłam starsza tym bardziej picie z poza domu przenosiło się do domu czyli mój ojciec prosił mame aby był w domu alkohol i aby on pił w domu i tak tydzień, dwa aż nie mógł już i prosił o lekarza do domu, wiadomo całe odtruwanie itp. Bo wychodzenie z picia za pomocą alkoholu po tylu latach już nie pomagało. A ja tak jak mama wszystko nosiłam w sobie. Ja nie krzyczałam na ojca(albo rzadko jak czasami szarpał mame gdy chciał wyjść z domu a ona chciała aby nie wychodził, żeby już przestał pić) Bicia jej nie pamiętam bo zdarzyło się to raz czy dwa i jak ona w końcu mu oddała to już jej nigdy nie uderzył. Ale tak jak ona nosiła to wszystko w sobie tak samo ja to nosiłam. Czasami jak ona popłakiwałam sobie ale to wszystko. Ona starała się mnie chronić i nie byłam jej spowiednikiem jak to inni rodzice robili o których czytałam . Ale wiadomo, że taka ochrona to iluzja. Dlatego dotychczas uciekałam z firm i pracy w której ludzie ,przełożeni krzyczeli, wyzywali się na innych itd. Bo po mnie nie było widać, że się przejmuję czy chce mi się płakać albo cokolwiek tylko maska, nerwy w brzuchu zawiązane na supełek a przezywanie w domu, w ramionach męża . Pewnie gardło i choroby z nim związane to też efekt przeżyć z dzieciństwa i dorastania. W końcu mój ojczym umarł 10 lat temu gdy miałam 21 lat( poznałam wtedy mojego chłopaka a przyszłego męża). Zmarł na raka gardła i jeszcze po radioterapii a przed operacją gardła bo na taką kolejność się zgodził wypił alkohol z uśmiechem na ustach. Na tyle dziś byłam gotowa aby napisać. Ciężko się pisze takie wspomnienia. Pa,pa. Muszę rano wstać do pracy. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-09-26, 11:46:32 Kochani ja piszę na różnych wątkach i to co myślę coraz bardziej ujawniam . To znaczy,że sama siebie chce wyleczyć. Ale moje zdanie jeśli piszę o czymś ogólnie i nie chcę wskazywać o co chodzi nie ma się wżaden sposób do tego wątku o DDA. Jak każdy inny wątek skoro powstał na forum publicznym jest nie dla mnie a dla Was. Piszę o sobie, przedstawiam mój punkt widzenia bo to moja mobilizacja aby coś z tym robić. Trudne do zrozumienia. Wiem. Każdy ma różne mobilizacje w życiu.
PISZCIE TU CO CHCEICIE OBY NA TEMAT JAK NAJBARDZIEJ. JA TU JESTEM MOŻNA BY POWIEDZIEĆ MODERATOREM A JAK KTOŚ BĘDZIE PISAŁ JESZCZE CIEKAWIEJ I BĘDZIE MU TO POTRZEBNE TO WĄTEK ODDAM W DOBRE RĘCE. :D :wink: sYLWIA Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-09-27, 15:59:28 Pani Tereso czytam ksiązką autorki którą Pani polecała E.Foley. Dziękuję bardzo. Czytam też inne min. tę co pisałam w emailu zapisaną w pliku. Teraz już wiem dlaczego jak się wyzdrowieje ciągnie do rozwoju osobistego. Dziękuję bardzo.
:) :) :) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-28, 08:54:37 Pani Sylwio, napisałam tu spory komentarz i on w trakcie zapisywania zniknął. Może później spróbuję od początku. Pozdrawiam Panią serdecznie, Teresa
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: magia 2008-09-28, 19:12:38 fajnie ze ten watek sie pojawił
tez jestem DDA,DDK.. moze i te przezycia z dziecinstwa maja wplyw na samopoczice dzisiaj..czyli nerwice i refluks.. narazie tylke z mojego wpisu postaram sie przylaczyc do tego watku jak bede w lepszek kondycji psychicznej.narazie skupiam sie nad sieta w refluksie-czyli zapoznac sie z dieta DO-raczkuje jesli chodzi o informacje na temat tej diety..zakupie ksiazki Pozdrawiam Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: magia 2008-09-28, 19:14:56 soory pozżeralam liteki i pozamieniałam w poprzednim wpisie moim
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: lekarka 2008-09-28, 19:28:34 Magia, na głównej stronie dra JK znajdziesz istotne informacje.
Książki dra JK są też w linku: http://www.chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Kresseczka&sid=26 Jakbyś Dietę zaczęła od placków ziemniaczanych dra JK BEZ MĄKI to też byłoby ok. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: magia 2008-09-28, 20:29:12 Dziekuje Lekarko :)
sciagnelam te ksiazeczki..jedna dziala druga nie, ale poszukam na innych stronach Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-09-29, 21:45:27 Pani Tereso to może ja zacznę bo mnie dziś znów "naszło" na pisanie.
Dzis napisałam do kogoś email i tak sobie pomyslałam już po fakcie,że na pewno ona wie,że moje zycie nie polega tylko na prasowaniu i czekaniu na pochwały od męża . Ale... Zawsze chyba? z czymś JA jako DDA przeginam. Albo w stronę bycia z dzieckiem np. idąc na plac zabaw i nie robiąc wtedy np. prasowania :) albo w stronę gotowania, sprzątania itp i wtedy dziecko bawi sie samo. To trochę jak w dzieciństwie albo był „trzeżwy dom” albo „pijany” i wtedy nic nie było jak należy. Przypomniało mi się jak na spotkaniu DDA jedna z uczestniczek opowiedziała jak kiedyś wróciła do domu i nie chciało jej się ugotować obiadu dla dziecka. Ale w końcu go zrobiła bo pomyślała, że dziecko zasługuje na obiad itd., że w końcu jest matką i to nie dziecka wina,że jej się nie chce bo coś się takiego zdarzyło, że ona nie ma ochoty ugotowac obiadu. A JA SOBIE DZIŚ POMYŚLAŁAM,ŻE nie w tym sęk aby dziecku starać się prowadzić normalny dom bo my nie mięliśmy i nie przywiązujemy do tego wagi z jakiegoś powodu. Najważniejsze aby samemu wiedzieć ,że równowaga może być zarówno jak zrobię obiad albo jak go nie zrobię a wyjątkowo zamówię pizzę czy chinszczyznę do domu. Bo to akceptuje z reguły kilka stron:dziecko, mąż itp. A JA nie mogę się uczyć jak ma być normalnie bo normalnie nie istnieje-dla każdego to coś innego. Ważniejsze jest aby nie ZAPOMINAĆ O WSZYSTKICH W DOMU I ABY ONI NIE ZAPOMINALI O TOBIE. A TAK SWOJĄ DROGĄ nadal to tylko mój mąż uczy mojego syna. Bo mnie nie słucha. A też by chciał czasami abym to JA go uczyła, bo on codziennie z synem przerabia materiał z przedszkola, od logopedy, ze specjalnego przedszkola i już w głosie słychać jak ma czasami dosyć a Bartek również jemu się „stawia” i nie chce ćwiczyć. Czego mi brakuje:wiary w siebie czy umiejętności pedagogicznych? Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-29, 22:12:57 Może brakuje cierpliwości by te ćwiczenia robić w tempie dziecka?
W profilu Magii jest zdjęcie wzruszającego (!) malutkiego i (jak ja go widzę) jeszcze nieporadnego kotka. Czy można go czegoś nauczyć wbrew jego zainteresowaniu i nie w jego tempie? Kotek uczy się ze wzoru jaki ma w swoim otoczeniu, czy tak? Może z dzieckiem jest tak samo? Może niech tata te ćwiczenia odrabia z mamą a synek się dołączy w momencie gdy uzna, że chce ćwiczyć razem, bo to fajne? Ja nie wiem, ja tylko "głośno" myślę, że w każdej dobrej robocie najwięcej uwagi trzeba poświęcić przygotowaniu tej roboty, potem samo idzie. Praca z człowiekiem to skomplikowane dzieło, z dzieckiem - o wiele bardziej i jeszcze można je "na amen" zniechęcić. Może da się z dzieckiem domówić używając jako argumentu że tata umówił (warto uczyć dziecko znaczenia umowy jako takiej i nigdy nie jest na to za wcześnie) z doktorem że odrobi z syneczkiem ćwiczenia, następnie zaś zapytać synka czy te ćwiczenia zrobią teraz czy za pół godziny. Niech mały wybierze, niech ma moc sprawczą. Trudno mi coś doradzić jak nie znam "sposobu bycia" ani rodziców, ani dziecka... Ale pozdrawiam i powodzenia życzę. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: magia 2008-09-29, 23:05:16 moze cos poradze,moze nie
ja bylam na warsztatach asertywności(zyc w zgodzie ze soba nie przeklraczajac granic innych)) tak ja to widze bo to o czym piszecie to mi na mysl przyszla ta asertywnosc kiedys zanim poszlam na ter DDA ,nie wiedzialam wlasnie o tych wszystkich uczuciach,ze dziecko to tez człowiek ktory ma uczucia a nie (tylko )dziecko..w moim domu bylla przemoc psychiczna jak i fizyczna (jak to w domach gdzie jest alkoholizm)czesto sie zastanawiałam bedac juz mama czy cos dobrze robie..zgadywalam..czesto myslalam co ja w takiej chwili bym potrzebowala bedac dzieckiem..bo nie mialam wzorca..mama byla ale tak jakby Jej nie bylo..tata sie wyprowadzil jak mialam 2 lata .. w sumie chcialam napisac o tym..kazdy jest takim dobrym rodziciem jakim potrafi byc najlepiej :)i to ze ja nie ugotuje obiadu a kupie dzieciom wlasnie pizze to nie znaczy ze jestem zla matka..dzieci tez musza wiedziec ze rodzic potrzebuje tylko czas dla siebie..zanim poszlam na terapia mialam kompulsywne zachowania (sprzatanie)..doslownie swira na tym punkcie..po pare razy sprzatalam w domu w jednym dniu,,kurze,poglogi scieralam ,odkurzalam,jak pralam dywan to tez pare razy w dzien..ale to dlatego ze dla mojej mamy nigdy nic nie bylo dosc dobrze zrobione przeze mnie..jak bylo posprzatane to scierka zle wisiala od podlogi..i juz bylo za co dostac opir..,,terapia DDA,terapia indywidualna, w jakis sposob pomogla mi sie uwolnic od zlego myslenia na swoj temat,od kompulsywnych zachowan,,no nie jest tak ze jestem juz cacy..ale potrafie o swoje zawalczyc..dzis mi nie przeszkadza np balagan w pokoju..bo przeciez nie tone w brudzie tylko mam nielad : :) i wiecie co zgubilam watek hmmm..widocznie tak mialo byc ze to napisalam...poza tym z mysleniem u mnie ostatnio cos nie tak hehe a raczej ze skupieniem sie nad tym co robie..moze dlatego ze zatoki mi walnely,smarkam,kaszle Pozdrawiam Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: lekarka 2008-09-30, 00:29:24 Cytuj z: magia 2008-09-29, 23:05:16 dlatego ze zatoki mi walnely,smarkam,kaszle Za dużo W. Może dzień z bardzo małą ilością W? Tak dla kompensacji :)? Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: ali 2008-09-30, 08:03:57 Cytuj z: magia 2008-09-28, 20:29:12 Dziekuje Lekarko :) sciagnelam te ksiazeczki..jedna dziala druga nie, ale poszukam na innych stronach ściągnij z netu edytor wtedy otworzy Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Halina Ch. 2008-09-30, 17:28:19 Wielu ludzi nie ma pojęcia o DDA... ja też.
Dzięki za ten wątek. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Rudka 2008-09-30, 21:17:56 Magia
Nikt nas nie uczył jak być rodzicem ,naszych rodziców też nie -a im dalej sięgniemy do historii to cieniutko było z edukacją wogóle -paciorki -hipokryzja i podwójna moralność. Zresztą dekalog ,czwarte przykazanie --nikt nawet sie nie zastanawiał ,że jest coś nie tak w postępowaniu rodzica . Miejmy nadzieje ,ze obecne czasy wreszcie wezmą sie za edukacje przyszłych rodziców - Po za tym nie trzeba mieć rodziców alkoholików ,aby być obciążonym patologią. Grzechy rodziców zawsze mszczą sie na dzieciach. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: magia 2008-09-30, 22:12:45 Rudka
wiem mi jedynie chodzi o zwykle funkcjonowanie rodziny w ktorej jest milosc,cieplo,zrozumienie ja tego nie mialam i dlatego pisze ze musialam zgadywac co dobre moi rodzice oboje byli(sa) alkoholikami(z tym ze tato sie wyprowadzil),matka nadal pila,pije czesto jest tak ze powielamy schematy,bledy wrzucam cechy DDA - dzieci alkoholików zgadują co jest normalne - myślą, że różnią się od wszystkich innych - osądzają siebie bezlitośnie - trudno im się bawić i przeżywać radość - mają trudności w przeprowadzeniu swoich zamiarów do końca - dorosłe dzieci alkoholików traktują siebie bardzo poważnie - trudno im nawiązywać bliskie kontakty - bezustannie poszukują potwierdzenia i uznania - są albo nadmiernie odpowiedzialne albo nadmiernie nieodpowiedzialne - są niezwykle lojalne (nawet w obliczu dowodów, że druga strona na to nie zasługuje) - ulegają impulsom - przesadnie reagują na zmiany, na które nie mają wpływu bylam kiedys u zaprzyjaznionej lekarki w domu,w ogole mily,cieply,pelen milosci dom,czulam sie tam jak w raju..moglam tak przebywac calymi dniami,zreszta bylam traktowana jak członek rodziny,co bylo dla mnie bardzo mile,corka lekarki skaleczyla palec,dla mnie nic hmm tylko palec,ale sposob w jaki mama zajela sie ta corka z tym palcem byl dla mnie czyms czego nie umiem opisac,kosmos..zdezynfekowala plaucha,opatrzyla..a ja stalam i mialam łzy w oczach bo dla mnie to bylo cos niesamowitego..niby nic...u mnie w domu by powiedzieli wsadz palcec pod kran i do wesela sie zagoi, Cytuj: nikt nawet sie nie zastanawiał ,że jest coś nie tak w postępowaniu rodzica . mysle ze kazda matka czy tato powinien wiedziec co jest dobre dla jego dziecka.bo przeciez jak matka leje dziecko,czy wyzywa to chyba ma jakies poczucie winy w sobie,nikt nie jest z kamienia..no chyba ze sie jest nachlanym jak tetley Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-09-30, 22:35:23 Często jest tak, że ci rodzice "oddają" lania i zniewagi/upokorzenia swoim dzieciom, oddają to co dostali wcześniej od swoich rodziców i "dzięki" temu mogą wreszcie usprawiedliwić swoich rodziców, zdaje się im, że teraz gdy sami biją to rozumieją i wybaczają swoim rodzicom, taki pozor namiastki nieodżałowanego przecież braku miłości. Naprawdę zaś jedynie usprawiedliwiają swoje ekscesy wybrykami rodziców. Toksyczny ciąg przez pokolenia, możliwy do przerwania dzięki edukacji, terapiom.
Warto pamiętać, ze biją bici. Ci którzy nie byli bici - nie biją. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Rudka 2008-10-02, 01:46:24 Magia
piszesz -,ze rodzice powinni wiedzieć-NIESTETY -to tylko nabożne życzenie nikt nie wie jak sie go nie nauczy. lub nie ma wzorca . Po za tym -można sie roztkliwiać nad zdartym kolanem , zranionym skrzydełkiem,serduszkiem ALE--nie we wszystkim musi być zachowana proporcja -jak w diecie . "Nieustające szczęście nie wytrzyma najmniejszej porażki" Jestes doświadczona przez życie za młodu a ci z cieplarnianego chowu bardzo często popadaja w psychozy przy byle porażce . Pani Tereso -własnie ci nie bici- bywają draniami i sadystami i niekoniecznie alkocholikami -też tego nie rozumiem. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-10-02, 07:40:38 Może się przyda. Niepijący alkoholik - http://partnerstwo.onet.pl/1504125,3502,1,artykul.html .
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: grizzly 2008-10-02, 10:25:49 Cytuj z: Rudka 2008-10-02, 01:46:24 ... Pani Tereso -własnie ci nie bici- bywają draniami i sadystami i niekoniecznie alkocholikami -też tego nie rozumiem... Rudka, "Pani Teresa" wie lepiej bo w ksiazkach wyczytala. 8) A tak naprawde gdy "mlotkowy plemnik" zaplodni "planktonowe jajo" i jeszcze ciaza + porod zabije 50 % potencjalnych "zdolnosci intelektualnych"(i tak bardzo malych) to musi sie z tego wykluc "komusze mieso armatnie" o kiepskiej "jakosci" :P :P :P Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Edyta 2008-10-02, 11:32:04 Cytuj z: Rudka 2008-10-02, 01:46:24 Magia piszesz -,ze rodzice powinni wiedzieć-NIESTETY -to tylko nabożne życzenie nikt nie wie jak sie go nie nauczy. lub nie ma wzorca . Po za tym -można sie roztkliwiać nad zdartym kolanem , zranionym skrzydełkiem,serduszkiem ALE--nie we wszystkim musi być zachowana proporcja -jak w diecie . "Nieustające szczęście nie wytrzyma najmniejszej porażki" Jestes doświadczona przez życie za młodu a ci z cieplarnianego chowu bardzo często popadaja w psychozy przy byle porażce . Pani Tereso -własnie ci nie bici- bywają draniami i sadystami i niekoniecznie alkocholikami -też tego nie rozumiem. Rudka!Jesteś "de best" !!! "Psycholoszki śfiata" przy Tobie wysiadają :) Napiszę Ci tak-mądrość jaką masz na pewno nie jest z tych "ksionżek",a jest czerpana z własnych obserwacji,doświadczeń i to jest WSPANIAŁE!!! :D Pozdrawiam Cię!!! Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: ali 2008-10-02, 13:19:34 Cytuj z: Teresa Stachurska 2008-09-30, 22:35:23 Toksyczny ciąg przez pokolenia, możliwy do przerwania dzięki edukacji, terapiom. Warto pamiętać, ze biją bici. Ci którzy nie byli bici - nie biją. bujda na resorach wydumki nierobów od psycho...... bezstresowo wychowane dzieciaki potrafią człeka zakatowac jak im odbije Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Edyta 2008-10-02, 13:23:01 Ali co Ty będziesz dyskutował.Post grizzlego myslę,że jest bardzo wymowny .
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: ali 2008-10-02, 13:42:40 Cytuj z: Edyta 2008-10-02, 13:23:01 Ali co Ty będziesz dyskutował.Post grizzlego myslę,że jest bardzo wymowny . to też był konik Tomkiewiczów chcieli uczyć wychowywania dzieći choć własnych nie chowali ps. znałem takich co innych wychowywali , ale własnych dzieci wychować nie potrafili Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Edyta 2008-10-02, 13:51:27 Cytuj z: ali 2008-10-02, 13:42:40 ps. znałem takich co innych wychowywali ... No bo najłatwiej i najlepiej wychowuje się cudze dzieci -to takie proste,nie? 8) "rach,ciach" i recepta na "szczęśliwe zycie rodzinne" gotowa 8) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Halina Ch. 2008-10-02, 19:19:23 Cytuj z: Rudka 2008-09-30, 21:17:56 Miejmy nadzieje ,ze obecne czasy wreszcie wezmą sie za edukacje przyszłych rodziców - Narazie to uczą jak nie zajść w ciążę. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Rudka 2008-10-03, 02:43:32 Narazie to uczą jak nie zajść w ciążę. Cytuj: na religii czy pielgrzymkach ??? Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Edyta 2008-10-03, 08:23:18 Cytuj z: Rudka 2008-10-03, 02:43:32 Cytuj z: Halina Ch. 2008-10-02, 19:19:23 Cytuj z: Rudka 2008-09-30, 21:17:56 Miejmy nadzieje ,ze obecne czasy wreszcie wezmą sie za edukacje przyszłych rodziców - Narazie to uczą jak nie zajść w ciążę. na religii czy pielgrzymkach ??? Rudka :D Na tych dwóch godzinach religii tygodniowo uczą jak nie zajść w ciąże 8) :P Jest zupełnie inaczej niż pisze Halina.Nawołują do "płodzenia" dzieci,tylko potem nie ma kasy na ich wychowanie.Ach ,zapomniałabym ,przecie jest "becikowe" 8) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: mr_smok 2008-10-03, 10:56:49 Sylwio gratuluje odwagi podzielnia sie swoimi przezyciami.
najwazniejsze o czym zreszta sie malo mowi to poprawiac bledy poprzednikow. rozwijac sie a nie stac w miejscu badz cofac.traktowac przeszlosc jako nauke i wyciagac wnioski co i jak czynic zeby sie to nie powtarzalo jak w zakletym kole. sila polega na tym ze mozemy uczynic zycie lepszym .ale zaczynac trzeba od siebie i na sile nie probowac zmieniac otoczenia.byc soba i nie ulegac wplywowi. czego wam wszystkim zycze. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-10-10, 09:00:22 "bez szczęśliwego dzieciństwa całe życie jest kalekie" dr Janusz Korczak znalazłam taki cytat na stronie jednej z Fundacji. Nic dodać nic ująć. :D Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: grizzly 2008-10-10, 13:56:13 Cytuj z: sylwiazłodzi 2008-10-10, 09:00:22 ..."bez szczęśliwego dzieciństwa całe życie jest kalekie" dr Janusz Korczak... Sylwia, zdecydowanie wazne jest "jaki plemnik" zaplodni "jakie jajo" i w "jakiej macicy" dorasta "zygotka" no i czy na przywitanie swiata zewnetrznego nie dostaje na starcie "obuchem w lepecyne" - potraktowana "slepym zaulkiem ewolucji"(czyli porodem w asyscie podloznej) 8) :P Reszta to juz "Piekne zycie" 8) :P Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-10-10, 21:28:48 Grizzly to specjalnie dla Ciebie napiszę swoja wizję jak bym nie chciała żyć wiedziąc to co wiem teraz. Inspiracja- patrz najnowszy Optymalnik.
Jest rok 2002 idę do ginekologa i potwierdzam poranny wynik testu- jestem w ciąży. Płaczę ze szczęścia. Położnej nie zwierzam się, że nie lubię mleka i go nie jem tylko go po prostu nie zjadam przez całą ciążę . ŻADNYCH MLECZNYCH albo jem wtedy gdy mam na nie ochotę. Nie jadam chleba i nie tyję 20 kilo tylko jakieś może 4-5 albo 8 kg? Nie dostaję leków na nadciśnienie bo go nie mam dzięki nie katowaniu się biały serem ze śmietaną pomidorami i zielnym ogórkiem. Mleka za CHINY bym nie przełknęła nawet w realu obecnym więc w tamtym nie jadam go również. Nadal mam porażenie mózgowe i robią mi cesarkę ze znieczuleniem ogólnym ale dobrze odżywiona matka to zdrowe dziecko. Nie ma więc sinego palca co nie zwiastuje przyszłego naczyniaka a lekarze są zbyt.... ? aby coś zrobić, zbadać etc. W wieku 4 lat nie dowiaduję się,że moje dziecko jest chore na opóźnienie w rozwoju z cechami autystycznymi i nie musi być na żadnym innym jedzeniu niż pozostała reszta świata.Ja nie muszę zrzucać 15 kg i ważyć jak obecnie 64 kg(164 cm wzrostu) I WSZYSCY ŻYJĄ DŁUGO I SZCZĘŚLIWE. TYLKO ŻE TO JEST BAJKA BO WTEDY NIE BYŁABYM TAKA MĄDRA I NIE PISAŁA BYM NA TYM FORUM. Niestety nie było to takie śmieszne jak twój tekst. Ale dla poprawienia Ci humoru w czwartek dostaniesz ode mnie specjalny wirtualny kawałek czegoś słodkiego nieoptymalnego czym będziesz mógł się zajadać "grzesząc" do woli razem ze mną w wirtualnej kawiarni a później przez miesiąc odprawimy post aby to słodkie Nam nie zaszkodziło. Pozdrowionka Grizzly :D Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-10-10, 23:45:23 Napisałam przed chwila tekst do kogoś z mrocznej strony mojej duszy. Trudno mi będzie przestawić się a tę jasniejszą. Ale od kilku dni mam w głowie tekst który znalazłam w internecie i teraz go wklejam.Dla mnie sposób nr 0( zero) Mów,że je kochasz.
Link poniżej http://www.oat.com.pl/dr2.htm 99 SPOSOBÓW OKAZYWANIA DZIECIOM MIŁOŚCI 1. Zauważaj je.2. Uśmiechaj się do nich.3. Słuchaj co mówią.4. Nazywaj je tak jak lubią.5. Pamiętaj o ich urodzinach.6. Pytaj co u nich słychać.7. Patrz w oczy, gdy z nimi rozmawiasz.8. Słuchaj, gdy mówią.9. Baw się z nimi.10. Czytaj im na głos.11. Śmiej się razem z nimi.12. Bądź miły, bądź mila.13. Mów jak najczęściej "tak".14. Zapewniaj, że mają prawo czuć to co czują.15. Określaj granice gwarantujące im bezpieczeństwo.16. Bądź uczciwy, bądź uczciwa.17. Bądź sobą.18. Wysłuchaj ich opowieści.19. Przytulaj je.20. Zapominaj czasem o swoich zmartwieniach i bądź z nimi.21. Zauważaj różnice w ich zachowaniu,22. Dawaj im wybór, gdy proszą o radę.23. Spędzaj razem z nimi czas poza domem.24. Sprawiaj im niespodzianki.25. Zostawaj z nimi, gdy się czegoś boją.26. Zapraszaj je czasem na lody.27. Mów jak się zachować, gdy źle postępują.28. Nakarm je, gdy są głodne.29. Ciesz się ich odkryciami.30. Podzielaj ich zachwyty.31. Wysyłaj do nich kartki i listy.32. Idź za nimi, gdy chcą prowadzić.33. Dostrzegaj ich nieobecność. 34. Dzwoń do nich, żeby usłyszeć ich glos.35. Chowaj im drobne upominki, żeby znajdowały.36. Zostawiaj im własną przestrzeń.37. Pomagaj im kolekcjonować ulubione skarby.38. Rozmawiaj o ich snach i marzeniach.39. Śmiej się z ich żartów.40. Bądź odprężona, bądź odprężony.41. Klękaj, kucaj, przysiadaj tak, aby mieć oczy na ich poziomie.42. Odpowiadaj na ich pytania.43. Mów jakimi są wspaniałymi dziećmi.44. Pielęgnuj wspólne zwyczaje.45. Ucz się tego, czego one cię uczą.46. Używaj więcej słuchu, a mniej mowy.47. Bądź do ich dyspozycji.48. Chodź na ich występy, mecze i popisy.49. Znajduj wspólne tematy.50. Trzymaj je za rękę na spacerach.51. Przepraszaj, gdy zrobisz błąd.52. Słuchaj z nimi ich ulubionej muzyki.53. Dotrzymuj złożonych obietnic.54. Machaj ręką i uśmiechaj się przy rozstaniach.55. Dekoruj mieszkanie ich rysunkami.56. Dziękuj im,57. Podkreślaj to, co w nich lubisz.58. Zostawiaj im wycinki z gazet na tematy, które je interesują.59. Mów im komplementy.60. Dostrzegaj, gdy robią coś dobrze.61. Zachęcaj do zabaw, w których nie ma rywalizacji.62. Poświęcaj im dużo uwagi.63. Pytaj je o zdanie.64. Poznawaj je z twoimi przyjaciółmi.65. Pozwalaj im samodzielnie rozwiązywać ich problemy.66. Chciej poznać ich znajomych. 67. Chciej poznać ich rodziców.68. Pozwalaj im powiedzieć jak się czują.69. Pomóż im osiągnąć ważną dla nich umiejętność.70. Pozwól im zachowywać się jak na dzieci przystało.71. Chwal więcej, krytykuj mniej.72. Bądź konsekwentna, bądź konsekwentny.73. Przyznawaj się do popełnionych błędów.74. Opiekuj się nimi.75. Troszcz się o nie.76. Proś je o pomoc.77. Wspieraj je.78. Obserwuj jak dorastają.79. Z miejsca mów co cię niepokoi w ich zachowaniu.80. Włączaj je do zbiorowych rozmów.81. Szanuj je.82. Przychodź często do ich .szkoły.83. Zdobywaj się na wyrozumiałość, gdy mają trudny dzień.84. Czasem powygłupiaj się i razem z nimi.85. Miej dla nich czas.86. Zachęcaj je do twórczych zajęć.87. Akceptuj je takimi jakie są.88. Bądź ich obrońcą.89. Uznawaj ich indywidualność.90. Rozmawiaj z nimi szczerze.91. Ufaj im.92. Zachęcaj je do pomagania innym.93. Rób z nimi to co lubią robić.94. Podejmuj dotyczące ich decyzje razem z nimi.95. Odwiedzaj je, gdy są chore.96. Pomagaj im uczyć się na własnych błędach.97. Zabieraj je w ciekawe miejsca.98. Opowiadaj im o swoich marzeniach.99.Świętuj razem z nimi ich sukcesy. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: lekarka 2008-10-11, 09:17:23 Polecam wszystkim 1- 99 - do wielokrotnego czytania i - zastosowania :).
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-10-15, 23:23:34 Dlaczego tu napiszę o swoich urodzinach które zaczną sie dla mnie za pół godziny wg kalendarza a tak naprawdę to było w niedziele o 12 w południe? Bo dzięki dwóm osobom a właściwe 4 bo to też mąż i syn -nieświadomie sie do tego przynili jestem w miejscu gdzie jestem. Szczęśliwa? Tak choć poczuję to szczęście pewnie za jakiś czas jak wypłyną ze mnie wszystkie destrukcyjne działania innych osób wobec mnie i jak im przebaczę lub nie, jak zrozumiem siebie, jak bede kochać bez wątpliwości mojego syna i męża. I wiele jeszcze innych spraw. Nie mogę o nich napisać bo i tak otworzyłam się bardzo na tym forum i niejako przestałam być tak anonimowa jakbym chciała. A czasami anonimowość jest ważna. Wszyscy mogą wirtualnie podzielić się ze mną sernikiem NIEOPTYMALNYM CHOĆ ZROBIONYM TYLKO Z SERKÓW HOMOGENIZOWANYCH I GALARETEK. NO ALE CÓŻ SERKI HOMOGENIZOWANE - NIE PRODUKUJA TAKICH Z DUŻĄ ZAWARTOŚCIĄ tłuszczu a galaretki też ten cukier w sobie mają. Ale zwykłego cukru nie dodaję. Jest dla mnie i syna wystarczająco słodki. MĄŻ też je i mu smakuje więc nie truję go dodatkowa porcja cukru bo i tak słodzi herbatę i nie jest na żadnej diecie. Scisakm tych, których sama bez zmuszania się bym uścisnęła, innych ciepło pozdrawiam. Sylwia.
:D :D :D :D :D Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: adam319 2008-10-15, 23:57:01 Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, trzymaj się, nie daj się i z uśmiechem do przodu!
[załącznik usunięty przez administratora] Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Rudka 2008-10-16, 02:48:05 "Sylwia -wszystkiego najlepszego
By ci wszystko pasowało ,by kłopotów było mało by sie żyło znakomicie byś wspaniałe miała zycie" Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2008-10-16, 09:44:12 Pani Sylwio, powodzenia: zdrowia, szczęścia i miłości !
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-10-17, 09:54:23 adam dziękuję za tort. Dobrze ,że narysowany to mi nie zaszkodzi. :D
Własnie przeczytałam cos ciekawego. Podobno sie wylogowałeś z forum przez Edytę. Wg Edyty sam sie ukarałeś, zbanowałes. A jej nie przyjdzie do głowy,że Ty możesz tego nie postrzegać w kategoriach kary. Nie no, nie o tym chciałam pisac. Przybywaj tu czasami dla tych którzy chcą z Tobą pisać tak jak chcą a Tobie będzie pasowało rozmawiani erazem z Nimi np. dla mnie. O czym chcialam napisać? Przez kilka ostatnich dni można to określić,że zajadałam swoje przeżycia , uczucia, emocje , supły w żoładku, bóle głowy dużą ilością białka i cżymś tam z węglowodanami plus cukierki. Ale wczoraj to był ostatni dzień. Dlaczego? Dużo by tłumaczyć. Na pewno wiąże się to z tematem DDA dlatego o tym tu piszę. Czy zajadłam te uczucia, supły, bóle? Pewnie tak. Czy kolejny raz je świadomie większej czy mniejszej części odrzuciłam, odepchnęłam na jakiś czas. Tak. Czy chcę rozwalić krzesło bo o tym myslę a jednocześnie chcę poczuć jak to jest rozwalić krzesło. Tak. Czy chcę stanąc na pustym polu i wykrzyczeć najgłośniej jak potrafię całłą siebie i pbrazy, uczucia jakie doznałam i jakich nie doznałam w swoim życiu. Tak. Ale mam też prawo zrobić jak zrobiłam. Dojść znów do jakiegoś "constans" aby mogła mi przyjść do głowy myśl jaka napisałam Tymonowi. Słuchając dziś Anny Jantar, nie zacytuję bo zapomniałam słowa piosenki dotarło do mnie,że to co kiedyś napisała o mnie lekarka,że JA MYŚLĘ dlatego mnie tak zabolało i nie chciałam czytać odczuć innych o sobie bo stwierdziłam dziś, że "MYŚLĘ TAK BARDZO AŻ MYSLENIE SPRAWIA MI PRZYJEMNOŚĆ ( WTYM TAKA OCENA lEKARKI RÓWNIEŻ) A JA RZADKO MOGŁAM ODCZUĆ PRZYJEMNOSC W SWOIM ŻYCIU. " A więc kolejne urodziny stały się dla mnie przełomem lub czas przed albo po urodzinach. To takie nawiązanie żartobliwe do horoskopów, które czytam już tylko po to aby je analizować pod względem jak to wróżki są dobrymi psychologami, terapeutami etc a z drugiej strony gdy rozmawiają w cztery oczy zadziwiająco potrafią być źli w tym co robią. Ale ja byłam tylko raz , więc może na dobrego nie trafiłam. To nie jest też kwestia wiary we wróżby i etc nauki za dużo by pisać. Znów zagaduję i "zamyślam" swoje uczucia. No więc co do uczuć. Mam prawo je poczuć ale je poczuć tak jak chcę silniej, słabiej aby się ich nie wystraszyć aby pójść dalej w tym co gdzieś przed mną i nawet jeśli zrobię to za pomocą diety to nadal tak chcę. A swoją drogą rozumiem Jurka przy jego chorobie. Cholernie wkurzające jest uczucie jak czujesz sama od siebie zapach jakby dymu papierosowego a tak naprawdę chcesz odetchnąc pełnia piersią bo tak jak jesz w moim przypadku działało na płuca i oddech i odczuwanie emocjii przez to było inne czyli wiem,że zajadałam emocje. :D Lekarko jak już Pani bedzie obecna proszę o jakąś myśl, uczucie Pani o wpisanie TU. Lubię Pania czytać i chcę sobie sprawić tę przyjemność. Pozdrawiam.Sylwia. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Rudka 2008-10-17, 23:34:45 Sylwia no coś Ty - Pielęgnuj swoje młode lata byś Ty i Twoje dziecko a może i dzieci mieli miłe wspomnienia.
Masz bardzo duzo szcześcia ,ze tak młodo poznałaś ZDROWE ŻAREŁKO ,ze nie dasz sie zwieśc byle konowałowi , ze nie wydasz na leki a przedewszystkim sama umiesz zapanować nad zdrowiem psychicznym i fizycznym swojego dziecka . Ja nie miałam tego szczęścia i jestem przerażona swoją przeszłością- jakie karykaturalne błędy robiłam przez nieświadomośc . Niczego juz nieodwróce ,jedynie moge zadbać tylko o swoje zdrowie ,bo jestem od Ciebie o pokolenie starsza. Adam -no jak mogłeś sie wylogować :( :(zupełnie tego nie rozumiem :( Tak lubiałam Twoje posty czytać - Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-10-18, 06:20:01 Szczęscia mam. Nieszczęścia też mam. Wystarczyło by aby obdzielić kilka osób. Własnie oglądałam jakiś fragment UWAGI i była zajawka o Katarzynie Grocholi. I jakąs mądra babka się wypowiedziała,że jakby Grochola nie przeżyła tego co przeżyła to by była innym człowiekeim. Ale mądrala -każdy by był ale żyje tu,teraz w swoim świecie. Nic mi to zdanie i tak mądrego nie wnosi do życia jakiegoklwiek człowieka. A czasami mio tego,że może teraz jest lepiej boli bardzo to co się już przeżyło. A Ja nawet jakbym chciała być taka swoją Grocholą to nie mam warsztatu, nie mam motywacji i przez ten brak motywacji jeszcze muszę nadal dużo z siebie nieszczęśćia wyrzucić, przerobić, zmielić i przyjąc do siebie w innej formie. Może Jak ta motywacja przyjdzie to wszystko inne będzie a Ja będę miała siły aby cos z tych moich przeżyć stworzyć. Może wtedy ma sie siłę na wszystko? Na napisanie, dotarcie do wydawcy itd a może przychodzi wtedy pomoc ze świata i takie małe pomoce zaczyna się otrzymywać od innych osób?Zobaczymy.
Tak jak nie wiedzieć czemu mam siłę na sprawdzanie błędów w tekście , który napisałam zanim wyślę go na forum? Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-10-20, 08:47:57 Właśnie dziś rano zdałam sobie sprawę,że sama o sobie myslę, JA CHCĘ lub CHCIAŁABYM. Chcę być szczęśliwa, chcę naprawiać swoje zycie i dziiecinstwo. Chciałabym zmienić pracę na taką w którą wlożę serce i dusze a zrobię to gdy znadję swoje hobby, zainteresowania, powołanie?Chcę, chcę, czasami tylko chciałabym. Kurczę, a kiedyś nawet bym w ten sposób nie śniła a co dopiero myslala o sobie. :shock:
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: lekarka 2008-10-23, 08:30:30 Do poczytania,
http://www.koniecmilczenia.pl/art/9apmac.html Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-12-07, 20:38:19 Moja Ochota na słodycze. Dlaczego ją mam? Uświadomiłam to sobie 2 dni temu robiąc sobie
"By pass" psychologiczny z książki : Terapia otwartego seraca" Jedno z ćwiczeń początkowych mówi o tym aby napisać swoje negatywne mysli dotyczących miłości,życia,własnego ciała,wiazków i pieniedzy.Używając luznych skojarzeń ma się zapełniać kartki. Z uwagi na to,że Ja mam tendencje do zbytniego zastanawiania się co jest jakim okresleniem postanowiłam nie zastanwiać się nawet nad sensem słów , które przychodzą mi do głowy. Po prostu zapisywałam wszystkie okreslenia jakie mi płynęły z głowy. Jednym z wielu okresleń jakie wpisałam na kartce własne ciało było najpierw : jedzenie słodyczy gdy mi zle albo aby poprawić sobie humor a później gdy pisałam dalej i doszłam do momentu gdy pisał bardziej mój umysł niż Ja sama starająca się myśleć i zablokowana napisałam to co słyszałam wieloktrotnie od mojej matki a co jest lepszym sednem tego co mam w głowie niż prosta myśl, ze jem slodycze bo mi źle. napisałam:" wcześniak, malutkość, cukier mała jak pół kilo cukru-jak rzecz!" To jest MOJE SEDNO dlaczego mam ochotę nasłodkie, dlaczego jem, Moja matka wiele razy opowiadała historię mojego urodzenia i zawsze używała tego porównania cukro do mojej wagi i tego jaka byłam mała. A dodatkowo Ja w mojej rodzinie czułam się jak rzecz wielokrotnie. A nawet pod pewnymi względami czułam się tak przez wiele lat. Mogłabym tak dlugo pisać o sobie ale ponieważ to długi i skomplikowany proces i czasami bardzo mój osobisty nie mogę na tym forum pisać wszystkiego. Ja czasami za bardzo się tutaj odczłowieczam pisząc jakby tylko o jedzeniu. A nie o to mi chodzi. Dlatego również czasami i coraz częściej Mnie tu nie ma. Bo szukam swojej drogi aby być szczęsliwą. ŻYCZĘ WSZYSTKIM SWOICH WŁASNYCH POSZUKIWAŃ BO JAK CZYTAM NIEKTÓRYCH Z WAS TO ALBO MIĘLIŚCIE WIELKIE SZCZĘŚCIE I ZYLIŚCIE W CUDOWNYCH RODZINACH ALBO JESZCZE NIE WIECIE,ŻE CHCECIE COŚ ZMIENIĆ JESLI UWAŻACIE,ŻE POCZUCIE SZCZĘŚCIA MOŻE DAĆ SAMA DIETA. POWODZENIA DLA WSZYSTKICH. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: ali 2008-12-07, 21:15:50 Cytuj z: sylwiazłodzi 2008-12-07, 20:38:19 ŻYCZĘ WSZYSTKIM SWOICH WŁASNYCH POSZUKIWAŃ BO JAK CZYTAM NIEKTÓRYCH Z WAS TO ALBO MIĘLIŚCIE WIELKIE SZCZĘŚCIE I ZYLIŚCIE W CUDOWNYCH RODZINACH ALBO JESZCZE NIE WIECIE,ŻE CHCECIE COŚ ZMIENIĆ JESLI UWAŻACIE,ŻE POCZUCIE SZCZĘŚCIA MOŻE DAĆ SAMA DIETA. POWODZENIA DLA WSZYSTKICH. wzajemnie melancholia cię dopadła? życie jest zbyt krótkie aby się nad nim rozwodzić czasu cofnąć się nie da większość hołduje zasadzie było - minęło , - a co było a nie jest, nie pisze się w rejestr wtedy życie jest prostsze i ciekawsze ps, swoje kompleksy przełamywałem bez psychotreningów Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: kodar 2008-12-07, 21:36:19 Cytuj z: sylwiazłodzi 2008-12-07, 20:38:19 ŻYCZĘ WSZYSTKIM SWOICH WŁASNYCH POSZUKIWAŃ BO JAK CZYTAM NIEKTÓRYCH Z WAS TO ALBO MIĘLIŚCIE WIELKIE SZCZĘŚCIE I ZYLIŚCIE W CUDOWNYCH RODZINACH ALBO JESZCZE NIE WIECIE,ŻE CHCECIE COŚ ZMIENIĆ JESLI UWAŻACIE,ŻE POCZUCIE SZCZĘŚCIA MOŻE DAĆ SAMA DIETA. POWODZENIA DLA WSZYSTKICH. Sylwia,dieta nie daje nam poczucia szczescia,ona powoduje,ze otwieramy swoje umysly,poszukujemy,zegnymym sie ze starymi nawykami i stereotypami, rozwijamy sie. A gdy nas dopada dolek psychiczny,to chcemy sobie w jakis sposob wynagrodzic,a jednoczesnie zaszkodzic. O samym sobie nalezaloby zawsze myslec pozytywnie,nigdy nie obwiniac sie za nic.Nalezaloby najpierw pokochac samego siebie,pozbyc sie kompleksow.Zrozumiec,ze na swiat przyslal nas Bog,bo mial jakis cel w tym.Zrozumiec,ze my jestesmy duszami,ktore wysylaja drgania,ze dusze sa niesmiertelne,ze od tych drgan zalezy,czy ludzkosc bedzie istniala. Moze i za duzo napisalam.Przeprasza,za to ,ze to co napisalam moze stac sie co dla niektorych niezrozumiane. :P Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-12-13, 17:05:43 Kodar nie warto się zastanawiać co i jak napisałaś. Każdy zrozumie każdego wg swoich przeżyć.
Ali melancholia Mnie nie dopada tylko chyba mam Ją zawsze- z drugiej strony nie bardzo wiem chyba co to melancholia.Bardziej samotność, zamknięcie się w sobie. Teraz napisałabym już inaczej tę ostatnią wiadomość bo z osobami, które są na DO jest jak z pozostałymi ludźmi na świecie. Zapominamy i zawsze wydłubujemy te wg Nas najgorsze , najbardziej Nam nie pasujące postawy, zdania, słowa. A to nie o to chodzi. :o Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2008-12-28, 09:51:58 automatyczne tłumaczenie życiorysu autora książki "Moc pozytywnego myślenia." Żył 95 lat. !
Peale Norman V. Home » Strona główna » History » Historia » People » Ludzie » Norman V. Peale Peale Norman V. Norman Vincent Peale was born on May 31, 1898, in Bowersville, Ohio. Norman Vincent Peale urodził się 31 maja 1898, w Bowersville, Ohio. He graduated from Ohio Wesleyan University and became one of the most influential ministers of the twentieth century. Ukończył z Ohio Wesleyan University i stał się jednym z najbardziej wpływowych ministrów XX wieku. In 1922, Peale was ordained as a minister in the Methodist Episcopal Church. W 1922 r. został ordynowany Peale jako minister w Metodystyczny Kościół episkopalny. He served as pastor in churches in Berkeley, Rhode Island (1922–24), Brooklyn, New York (1924–27), and Syracuse, New York (1927–32). Pracował jako proboszcz w kościołach w Berkeley, Rhode Island (1922-24), Brooklyn, New York (1924-27), a Syracuse, New York (1927-32). In 1932, he left the Methodist Episcopal Church and was ordained in the Dutch Reformed Church. W 1932 wyjechał do Metodystyczny Kościół Episkopalny i został ordynowany w holenderskim Kościół Reformowany. In that same year, Peale became minister of the Marble Collegiate Church in New York City. W tym samym roku został ministrem Peale z marmuru Kolegiata w Nowym Jorku. He remained at the church for the next fifty-two years. Pozostał w kościele na następne pięćdziesiąt dwa lata. Under his leadership, the congregation grew from six hundred to five thousand parishioners. Pod jego kierownictwem, zgromadzenie wzrosła z sześćset pięć tysięcy parafian. Peale became known for his dynamic and energetic sermons. Peale stał się znany dzięki swoim dynamicznym i energicznym kazania. He preached an optimistic message that many Americans accepted during such trying events as the Great Depression, World War II, the Cold War, and the Civil Rights Movement. On głosił optymistycznej wiadomości, że wielu Amerykanów przyjęte podczas takich wydarzeń jak próbuje Great Depression, II wojny światowej, zimnej wojny, i Civil Rights Movement. His sermons were broadcast on the radio and shown on television all across the United States. Jego kazania były nadawane w radiu i telewizji pokazano na całej Stanach Zjednoczonych. Peale also published forty-six books. Peale również opublikowane czterdzieści sześć książek. His most popular book was called The Power of Positive Thinking . Jego najbardziej popularna nazywana była książka The Power of Positive Thinking. Peale encouraged his readers and listeners to identify their goals and to maintain a positive outlook so that they could and would achieve them. Peale zachęcać swoich czytelników i słuchaczy do identyfikacji ich celów oraz do utrzymania pozytywnych perspektyw, tak aby mogły one i ich osiągnięcia. Peale believed people could succeed in overcoming the most trying of circumstances by being positive. Peale, że ludzie mogą osiągnąć sukces w przezwyciężaniu najbardziej próbuje okoliczności poprzez pozytywne. To spread his message further, Peale began to publish a weekly magazine in 1945. Guideposts printed positive stories of people achieving their dreams. Do jego rozprzestrzenienia wiadomość dalej, Peale zaczął publikować tygodnika w 1945 roku. Guideposts drukowane pozytywne historie osób osiągnięcia swoich marzeń. In 2005, four million people subscribed to the magazine. W 2005 roku cztery miliony ludzi do subskrypcji czasopisma. It was the thirteenth most popular journal in the United States. Był to trzynasty najczęściej wybieranych dziennika w Stanach Zjednoczonych. At the height of his popularity, more than 750,000 people received Peale's sermons through the mail every month. Na wysokości jego popularności, ponad 750.000 osób otrzymało Peale w kazaniach poprzez pocztę co miesiąc. Norman Vincent Peale's radio program, "The Art of Living," was among the most popular broadcasts in America for almost fifty years. Norman Vincent Peale radiowego programu "Sztuka Życia", był jednym z najbardziej popularnych audycji dla Ameryki w prawie pięćdziesięciu lat. Peale zmarł 24 grudnia 1993 roku. link do strony: http://www.ohiohistorycentral.org/entry.php?rec=1815 Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2009-01-04, 20:57:28 W związku z wątkiem na forum JK i ostatnimi odpowiedziami kodar z artykułem o wpływie psychiki na ciało i dietę
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=3271.20;topicseen chcę napisać coś co dłuższy czas już noszę w swojej głowie ale dopiero teraz dzięki rozmowach z Martą uznałam,ze mam odwagę o tym napisać nie przejmując się ewentualnymi komentarzami innych nierozumiejących tego co chciałam przekazać albo je kwestionujących. Własnie trochę wbrew sobie -może? trochę może aby sprawdzić siebie sporowokować jem nie bardzo dobrze : bo zjadam coś slodkiego, albo coś z mlecznych np. tłusty biały ser i śmietanę 30% jednego dnia. I wiem co Mi po tym jedzeniu nie pasuje w organizmie . Ale mimo tego,że mam ostatnio problemy w pracy, które jeszcze bedą większe - a raczej nie problemy tylko czeka Mnie ciężka nauka na nowym stanowisku to po 2 latach takiej jak umiałam pracy ze sobą i swoimi uczuciami, psychiką mogę napisać, że mniej się denerwując i myślać jak to dieta źle Mi zadziała na organizm, potrafiąc jak umiem uspokoić siebie, jako tako się wyluzować- doszłam do wniosku,że dieta jest częściowo odowiedzialna za choroby. Zresztż zarówno autor ostatnio skończonej książki którą przeczytałam Moc pozytywnego myślenia o tym pisał jak i wcześniejsze moje lektury np. Wewnętrzne drzenia również. Kodar a jeśli to czytasz to jest coś takiego chyba co wchodzi w psyche a co usiłują badać naukowcy i nazywa się placebo. Tylko z uporem maniaków podsumowując badania nie napiszą, że jeśli w grupie z placebo nastąpiła porównywalna poprawa,że zadziałał umysł tylko napiszą inne dziwne wnioski aby nie pisać o tym o czym wiedzą. Oglądałam jednak kiedyś na Discovery albo National Geographic taki dokument, że są już grupy badaczy , którzy badają efekt psychiki na choroby i na mózg ale kiedy te info dotrą do większości ogółu nie wiem. Są to jednak lekarze zachodni Dania, Skandynawia, Anglia we współpracy ze soba. Sorry za ew. błędy ale szybko piszę bo jeszcze muszę poświęcić czas znów na naukę w temacie księgowości. :D Pozdrawiam Was .Sylwia. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2009-03-21, 23:05:46 No to znów odzywa się moja potrzeba napsania czegoś w tym wątku. Ostatnio zastanawialam sie nad długościa mojego czasu. Mam 31 lat, 10 lat pracy i prawie 10 lat małżeństwa, 6 letniego syna i niecałe 3 lata na niskowęglowadnowej diecie. A czuję się jakbym część mojego myślenia zmieniła o 360 stopni. Złapałam się na myśli czy nie za wolno się zmieniam?Inne osoby w moim wieku albo starsze o kilka lat dużo więcej zarabiaja, potrafiły przepracować w jednej firmie iles lat i mieć autorytet i większe pieniądze albo przynajmniej większe doświadczenie w jednym zawodzie. A Ja czuję sie jak na etapie dziecka ,które rozwija swoje zainteresowania i wiedzę. Wiem,że zmiana na księgowość w pracy po coś była . Z jednej strony aby poczuć,że można coś zacząć od nowa zawsze z drugiej strony znów czuję sie jak piewrszoklasista przed którym wiele nauki. Zaczynam widzieć swoje kolejne wady dzięki którym rozumiem co Mi przeszkadza np. w nauce. Dziś policzyłam jednak ,że przecież mam dopiero 31 lat. Niektórzy wtedy dopiero zaczynają cos odkrywać. W końcu dopiero 2 lata zmieniam siebie w sposób w jaki myślę, że jest zmiana właściwa i coś Mi daje. Nawet jesli miałabym dożyć tylko statystycznego wieku Polki jakiego dożywaja to te 2 lata to nic w stosunku do tego co jeszcze przede Mną. Nie warto gonić bo można czasami upaść przed metą choc smak powodzenia jest na pewno wspaniały a Ja tak rzadko Go doświadczałam albo nie pokazano Mi,że coś czego dokonałam było wyjątkowe. Ostatnio mój mąż powiedział,że Mi zawsze coś nie pasuje w mojej pracy. Tak naprawdę chyba potrzeba aby coś Mi nie pasowało była najwazniejsza a nie,że faktycznie cos przeszkadza . A gdy dodatkowo będe umiała wykorzystać myśl, że pieniądze też są dla Mnie i przyjąć je w odpowiedni sposób to do Mnie przyjdą w tej czy innej pracy , zawodzie, pomyśle. Bóg wziął, Bóg dał to złe powiedzenie Bóg wziął bo Ja nie potrafiłam przyjąć, Bóg dał bo sama do przyjęcia daru dorosłam. Tak chcę się nauczyć myśleć o sobie. Niestety dłuższa przerwa w myśleniu o sobie w moim przypadku wywołuje i tak jeszcze większą potrzebę pamiętania o sobie i tak czy inaczej będę się pojawiać tu i w innych miejscach.
A po obejrzeniu filmu o Popiełuszce dlasza część to już tylko na moim blogu powstanie. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: adampio 2009-03-22, 13:25:12 Sylwiia, dolujesz siebie sama. Masz wielki kompleks nizszosci, ktorego niepowinnas miec. Pomysl troche o sobie, nie patrz na jakies tam korzysci materialne ktore ini maja. Jasne, to jest wazne...miec pieniadze, ale to nie jest najwazniesze. Masz cale zycie przed soba, jescze min 50 lat ( AZ STRACH O TYM POMYSLEC, CO? ) badz w zyciu troche egoistka a zajdziesz dalej.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: kodar 2009-03-22, 19:13:27 Sylwia :D
czytam wszystkie twoje posty.Rowniez pracuje nad wlasna psychika i podswiadomoscia.Rownie dobrze tak jak ty wiem kiedy sobie szkodze a kiedy nie.Ale chce wiecej,chce wymazac ze swej podswiadomosci negatywne mysli ,ktore rodza negatywne czyny. Kazdy z nas mysli o pokarmie dla ciala a niestety zapomina o pokarmie potrzebnym do prawidlowego funkcjonowania wlasnej psyche.Z perspektywy czasu bedac na Diecie i przed Dieta zauwazylam rowniez niesamowite zmiany we wlasnej osobowosci. Zauwazyla,ze mam potrzebe rozwoju,ale innego nich do tychczas.Pogon za pieniadzem,za dobrobytem,wiecej i szybciej.Klapki na oczy i do przodu i w nicosc. Takie ma sie wrazenie zyjac w 600 tys.miescie na Zachodzie,gdzie mijaja cie tysiace bezimiennych ludzi,i jeszcze wiecej wspanialych limuzyn nie wspominajac o strzelajacych w gore nowych budowlach i to w czasach kryzysu.Do czego tak gonia i za czym,chcialoby sie kazdego zatrzymac i zapytac. :shock: Jest jedyny cel milosc i do siebie i do innych w tym raju,bo wzajemnie wszyscy siebie potrzebujemy,bo jestesmy skazani na wspolprace czy tego chcemy czy nie. :P :) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2009-03-24, 22:09:38 dzięki adampio, kodar.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2009-03-25, 09:06:42 Dziś w Onecie - http://zdrowie.onet.pl/1532565,2041,,,,alkoholizm_dostali_w_spadku,psychologia.html . Na końcu artykułu po lewej stronie jest link do testów.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2009-04-26, 20:34:15 Teraz coś o potrzebach:
cytat Potrzeby wyrazem energii życiowej Świętowanie: Narodziny nowego życia Spełnianie marzeń Opłakiwanie porażek Autorka : Ja (Sylwiazłodzi) *** Świętowanie narodzin, powstałych ze spełniania marzeń Kiedyś, ktoś być może zapłacze nad dorosłym dzieckiem jeśli Jego życie będzie pasmem porażek ( 2 godziny gadania i wymiany myśli a ile kolejnych warstw samej siebie odkryłam) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2009-08-18, 20:53:45 Niedawno znalazłam to w necie, wklejam cały bo wielu, którzy myślą, że ze Mną jest ok może się przydac jeśli nie przeżyli innych życiowych zawirowań i krzywdy.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców-DDRR Lidia Ostałowska Mama powiedziała, że jak zaprosimy ojca, to nie przyjdzie, a ojciec - że jak będzie mama, to on nie przyjedzie. Zdecydowaliśmy, że wesela po prostu nie będzie Osobiście jestem przeciwna dzieciom z rozbitych rodzin, ponieważ są zdemoralizowane i zepsute. Kiedy ja chodziłam do podstawówki, były pod kontrolą: wychowawczyni na początku roku zapisywała, którzy to są, i miała na nich oko, musieli też obowiązkowo chodzić do szkolnego pedagoga. Na szczęście wychowawczyni zawsze wymieniała, kto jest z rozbitej rodziny, dzięki czemu mogliśmy trzymać się od nich z daleka. W szkole średniej nie miałam już kontaktu z takimi osobami, w dobrym liceum są tylko dzieci z dobrych domów. Na studiach nie wiem, ile mogło być tych osób, ponieważ nikt już tego nie ogłaszał i to był błąd - początek postu mangoldy. Mangolda jest dobrze znana dorosłym z niepełnych rodzin, którzy od kilku lat korzystają z forum Gazeta.pl. Spotyka się tam stałe grono: sloggy, kklamerka, puszka.z.kawa, edeka5, bez_senna i inni. Do ich dyskusji wciąż dołączają nowi z prośbą o radę - bo rodzice właśnie się rozstają, bo matka wychodzi za mąż, bo ktoś boi się własnego ślubu. Kiedy kontakt staje się tak szczery, że łzy kapią na klawiaturę, wyskakuje mangolda: Dzieci z rozbitych rodzin mają poważnie zachwianą równowagę psychiczną, o ich zdemoralizowaniu świadczy potworna chciwość i egoizm - kompletny brak zrozumienia dla potrzeb ojca, który przecież ma prawo ułożyć sobie życie bez zbędnego balastu. Nigdy nic dobrego z takich dzieci nie wyrośnie, o założeniu własnej rodziny nie może być mowy. Dziewczynki z rozbitych rodzin zostają często prostytutkami, a chłopcy pedałami i nie mówcie mi o staniu na ulicy, bo prostytutką można być na wiele sposobów. Zwykle po strzale mangoldy rozpętuje się awantura z wyzwiskami. Są tacy, którzy zakładają, że jej teksty to stylizacja lub parodia. Ale jeżeli pisze na poważnie - rozważa bez_senna - to niech zapostuluje pozamykanie nas w gettach, by ta demoralizacja, chciwość i egoizm nie przeszły przez kontakt na innych. Albo wiem! Niech zażąda, abyśmy musieli nosić specjalne znaczki na ramionach, coby porządni i normalni wiedzieli, komu nie podawać ręki. Wtóruje jej quistiska1: Jestem z niepełnej rodziny. Kiedy i gdzie mam zgłosić się na rozstrzelanie? towita lekceważąco: Eeee tam, to prowokacja. Osoba umiejąca pisać nie może mieć takich poglądów. Na to Agapimu: Przeczytaj jej wszystkie wypowiedzi na tym forum i na forum o macochach, normalnie mózg się lasuje. Mangolda lubi zadać ból: Szczytem bezczelności z waszej strony jest domaganie się alimentów, bo studiujecie. Ilu młodych ludzi samodzielnie płaci za swoje studia, żeby odciążyć rodziców! Pomyślcie o tym, zwłaszcza że kto jak kto, ale człowiek, który już z wami nie mieszka, nie musi finansować waszych fanaberii, a że prawo jest chore cóż. W Polsce na tysiąc nowo zawartych małżeństw jest 327 rozwodów. W porównaniu z innymi krajami Europy to mało. Jesteśmy konserwatywni - wciąż uważamy, że rodzinę trzeba chronić nawet kosztem osobistych ofiar. Decyzję o rozwodzie rzadko podejmujemy lekkomyślnie. Z małżeństwa częściej rezygnują kobiety (71 proc. pozwów pochodzi od żon). Później to zwykle one samotnie zajmują się dzieckiem (albo dziećmi). Polacy bywają nietolerancyjni wobec rozwodników. Katolicyzm dopuszcza separację, unieważnienie małżeństwa, a rozwody potępia. Przez wieki śluby zawierano wyłącznie w kościele. W małym miasteczku czy na wsi sprawa rozwodowa często staje się sensacją, znakiem porażki życiowej, zgorszeniem. Dlatego w tych środowiskach małżeństwa są cztery razy trwalsze. Ze wszystkich par, które rozstają się w sądzie, trzy czwarte ma tylko jedno dziecko albo wcale. Dzieci utrudniają rozwód. A jednak jest ich ponad dwa miliony. Za kilka, kilkanaście lat dołączą do wielkiej grupy dorosłych z rozbitych rodzin. sloggi: Dziś usłyszałem najgłupszy tekst w tym roku: to wstyd pochodzić z niepełnej rodziny. Czy podczas rozmowy o domu umiecie powiedzieć, że wasi rodzice się rozstali? zaciszanin: Ja mówię tylko tym, do których mam pełne zaufanie. Nie, że się kryję. Po prostu jestem wyczulony na głupie komentarze. joannka2: Mnie nigdy do głowy nie przyszło, że to wstyd. A już tym bardziej, że z tego powodu mam jakiś feler. Uświadomiła mi to dopiero teściowa, a później i mąż, że po kimś ta kim jak ja należy się spodziewać kłopotów. madlen80: Mama sama z nami, ojca brak. Wstydziłam się całe dzieciństwo, potem młodość. Że nie mogę opowiedzieć o swoich przeżyciach. Że nie mam wspomnień na temat zabaw z ojcem i mamą razem. A teraz eh. Sama muszę ratować swój związek, żeby córka miała oboje rodziców. kalina81: Zgotowali mi prawdziwe piekiełko. Szarpali mną w każdą stronę, miałam wtedy osiem lat. Co zrobiłam? Zaczęłam sobie układać stosunki oddzielnie z każdym rodzicem. Są wspaniałymi ludźmi, ale pozabijaliby się wzajemnie (to musiała być wielka namiętność). Uwielbiam ich. Tylko raz w życiu spotkała mnie straszna przykrość. Moja niedoszła teściowa pochodząca z małego miasteczka miała problem, jak ja znoszę to, że moi rodzice kładą się z obcymi ludźmi do łóżka (!!!) i że ona się w grobie przewróci, jak zafunduję jej wnukom takie coś, no i co ludzie powiedzą. Odparłam, że jeżeli jest ciekawa, to ojczym ma czasem strasznie podrapane plecy i błysk spełnienia w oku. Kobieta mało nie zeszła na zawał)) Pomimo ciętej riposty zabolały mnie te słowa, powiedziałam rodzicom. Solidarnie stanęli za mną murem, porozmawiali z kandydatem na zięcia i zwrócili moją uwagę na pewne niepokojące fakty. Uratowali mi wtedy tyłek. sloggi: To był początek lat 80. i w sobotę szkoła organizowała jakieś prace społeczne rodziców. Ojciec obiecał, że coś tam będzie robił, ale o umówionej godzinie się nie zjawił. Myślałem, że padnę ze wstydu. Poszedłem do sąsiada (miałem chyba 9 lat) i powiedziałem, w czym problem. Sąsiad zamienił z żoną dwa zdania, ubrał się i poszedł na prace społeczne. W poniedziałek wszyscy opowiadali, jakiego mam fantastycznego ojca, złota rączka, wesoły, rozbawił wszystkich rodziców. Nigdy się nie przyznałem, że to nie mój stary. Później zmieniłem szkołę i odtąd zgłaszałem, że jestem półsierotą. Straszne, ale praktyczne - nikt o nic nie pytał. Przykro na te pytania odpowiadać. Kryje się za nimi osąd, że dzieci z rozbitych rodzin są mniej warte. Czasem one same podzielają to przekonanie. bez_senna: Może jestem stereotypowa, ale myślę, że w tych przesądach jest coś z prawdy. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić mojej wydolności w związku. Gdybym miała popatrzeć z boku, nie wiem, czy chciałabym się wiązać z kimś takim jak ja. część 1 Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2009-08-18, 20:54:12 krytyk2: Jest wzorowanie i większe prawdopodobieństwo kroczenia po śladzie. Lepiej iść złą, ale znaną ścieżką niż teoretycznie lepszą, ale zupełnie nieznaną. Problem nie jest wydumany. Pokazują to statystyki - dzieci z rodzin rozbitych mają kilkakrotnie większe szanse stworzyć następną rozbitą rodzinę.
Kiedy na forum pojawia się więcej takich głosów, nie wytrzymują Polki mieszkające na Zachodzie. Tłumaczą, że w Kanadzie albo krajach skandynawskich nie całuje się kobiet w rękę, mają za to równe prawa, są silne, wykształcone i wchodzą w związki partnerskie. Jeśli małżeństwo się rozpada, wracają do 'stanu wolnego', bo 'rozwodnik, rozwódka' to słowa, które dawno odesłano do lamusa. Cudza przeszłość nie wywołuje niezdrowych emocji, a mężczyźni przyjmują jak swoje dzieci z poprzedniego małżeństwa partnerki. Dzieci są twoje, moje i nasze. To częsta sytuacja. Dlatego wstyd, że pochodzi się z rozbitej rodziny, jest zacofaniem. Na to forum: Może jeszcze uznać tę sytuację za normalną? Dajmy zniżki na rozwód w sądzie rejonowym zaraz po zawarciu małżeństwa, będzie szybciej! Jak rozwód wpływa na psychikę dziecka? Jak na jego dorosłe życie? Czy jakieś wspólne cechy łączą ludzi z rozbitych rodzin? Tematy omawiane bez ustanku. Ludzie dzielą się też lekturami. 'Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców' (Jim Conway), 'Rozwód. Jak go przeżyć' (Kuba Jabłoński) i ostatnio 'Druga szansa. Kobiety, mężczyźni i dzieci dziesięć lat po rozwodzie' (Judith S. Wallerstein i Sandra Blakeslee). Na forum omawia się artykuły z miesięcznika 'Charaktery', który poświęcił problemowi cały cykl. Ważny odcinek: jakie skutki ma rozwód rodziców dla relacji ich dorosłych dzieci z partnerami. I chcą, i boją się - pisze Kuba Jabłoński, psycholog i psychoterapeuta z Ośrodka 'Intra', specjalista od spraw małżeńskich. Z trudem nawiązują nowe znajomości. Do każdej randki podchodzą śmiertelnie poważnie. Po dwóch, trzech traktują nowo poznaną osobę niemal jak żonę albo męża. Rodzi to w nich poczucie nieodwracalności, odpowiedzialności i zobowiązania. W efekcie zamiast spontanicznie przeżywać zakochanie, czują brzemię. Boją się odrzucenia. Myślą: zakocham się, a on mnie zostawi. Zadają mnóstwo pytań, są niecierpliwi, często idealizują partnera. Bywają rozczarowani. Z trudem decydują się na ślub. Martwią się, że powielą los rodziców i własne dzieci skażą na cierpienie. W małżeństwie są zagubieni. Brak im wzorców wyniesionych z domu, więc czerpią z podpatrzonych, wyczytanych - nierzeczywistych. Nie znają kłótni, która kończy się kompromisem i zbliżeniem. Kłótnia to dla nich katastrofa, koniec świata. Złoszczą się, gdy coś dzieje się nie po ich myśli, ale nie potrafią tej złości wyrażać. Kojarzy im się z bólem i upokorzeniem. Starają się unikać wybuchu nawet kosztem swoich potrzeb, a kiedy nie dają rady, są okrutni, gotowi do rozstania. Po awanturze partner mówi: 'Zrobić ci herbaty?'. Nie wierzą, że chce jeszcze z nimi być, a potem czują się winni. Dlatego tłumią złość. I tak w koło. ddrr: Mam pytanie. Można z tego wyjść? Jest dla mnie, dwudziestolatka, jakaś szansa? nottm1: Nie wiem. Za kilka miesięcy wychodzę za mąż, więc wszystkie lęki przeżywam ze zdwojoną siłą. nicca2: Mój facet poprosił mnie o rękę, ale ja się boję, że wtedy wszystko się skończy, a nie zacznie. Na pewno byłabym fatalnym rodzicem. misiaczyca1: Mam gigantyczny dystans do mojego mężczyzny. Mam go pod lupą. Bajka nie będzie trwała wiecznie. ladnapanna: Wczoraj zerwałam zaręczyny z moim lubym. Położyłam mu pierścionek na szafce nocnej koło łóżka, bez krzyku, bez wrzasków, właściwie, nie wiem dlaczego. Przeżywam rozterki, że na tego faceta nie zasługuję, on jest czuły, a ja raczej chłodna, on dba o mnie, zawsze pyta, czy jadłam, a ja nie czuję potrzeby, żeby się zainteresować. Zastanawiam się, dlaczego on w ogóle ze mną jest. Wczoraj długo prosił, żebym nie robiła głupot i założyła pierścionek, zrobiłam to, a dzisiaj mi wstyd, że tak niewiele brakowało do zerwania. Wiem, że to wszystko przeze mnie, czasami wydaje mi się, że powinnam być sama, po to, by nikogo już więcej nie ranić. DDRR - syndrom dorosłych dzieci rozwiedzionych rodziców. Tak Kuba Jabłoński nazwał ten zespół zachowań. Czy da się go uniknąć? Psycholog odpowiada: - Rozwód to zawsze rana. Goi się różnie. Jeśli rodzice rozstając się pamiętają o uczuciach dziecka i nie wykorzystują go do zemsty na partnerze, łatwiej się zabliźnia. Ale gdy o te uczucia nie dbają, a ich celem jest rywalizacja, rana goi się trudniej i odzywa nawet po latach. lamelka3: To preferencja, ale nie konieczność. Wiem po sobie. Mam prawie 20 lat stażu w małżeństwie. twitti: Rodzice narzeczonego się rozstali, a on i jego brat są superopiekuńczymi facetami, nie mają takich problemów. Ten brat od dziesięciu lat jest szczęśliwy w małżeństwie, a narzeczony to najbardziej odpowiedzialny facet, jakiego znam. Nie mam obaw. a1ma: Nie pamiętam, kiedy rodzice byli razem. Nie mam dobrych wzorców ani złych - to może wcale nie najgorsza sytuacja. Trudno mi było ułożyć się w związku, długo nie rozumiałam zasad partnerstwa, miłości. Teraz, po prawie pięciu latach, zmieniłam się diametralnie. Staram się rozumieć, myśleć o nim, o nas, a nie tylko o sobie. Da się. Konserwatywni publicyści przekonują, że epoka ośmieszania tradycyjnego małżeństwa kończy się. Monogamia to rozwiązanie najbardziej sensowne i ekonomiczne nie tylko dla społeczeństwa, także dla poszczególnych jednostek. Jednostki nie zawsze to rozumieją. Często wybierają osobistą wolność, choć rodzina jest środowiskiem właściwym dla dzieci. Zdarza się, że po rozwodzie pączkuje, tworząc wieloosobowy patchwork. To tylko mnoży konflikty. Wychowanie staje się wtedy zadaniem dla specjalistów, zyskują psychiatrzy, terapeuci, doradcy rodzinni. Publicystyka sobie, życie sobie. sloggi: Książę Karol i Camilla Parker-Bowles są małżeństwem. Najpierw para udała się do urzędu stanu cywilnego. Świadkami były ich dzieci z poprzednich małżeństw - książę William i córka Camilli Laura. Nie chciałbym być świadkiem na ślubie jednego z rodziców, chyba odmówiłbym. anatola: Gdy mój tata brał ślub z trzecią żoną Elżbietą, miałam 25 lat. Świadkiem byłam ja i jej syn. To była nasza propozycja. Mało tego - to my nalegaliśmy, aby oni ten ślub wzięli! Dopiero z nią ojciec był naprawdę szczęśliwy. I my to widzieliśmy - ja i jej syn. Kto inny byłby lepszym świadkiem takiej uroczystości? Szkoda tylko, że spotkali się tak późno. Tata odszedł od nas na zawsze, miał dopiero 48 lat, ale wiem, że ostatnie pięć było najlepszymi w jego życiu. Dziękuję, Elżbieto. prabucianka: I ja byłam świadkiem na ślubie mojej mamy, świadkiem jej obecnego męża - jego syn. Mój brat robił zdjęcia, a mój narzeczony grał. Ślub był dwa lata temu i bardzo miło go wspominam. Bardzo się cieszę, że żadne z rodziców nie poświęciło się dla nas, tylko pokazali nam, że poza poświęceniem istnieją inne drogi. Fajnie patrzeć na szczęśliwych rodziców oddzielnie, znacznie lepiej niż na nieszczęśliwych razem. Dzieciom rozwodników los szykuje niewygodne sytuacje. Takie, w których rodzice powinni być razem. sloggi rozważa, kogo zaprosić na swój własny ślub: Ojca z macochą? Mamę z ojczymem? femalesprit: Zaprosić jednych i drugich. To nie dzieci w takim dniu powinny dbać o ich samopoczucie, lecz odwrotnie. To oni powinni wywiązać się ze swojej roli rodziców i stanąć na wysokości zadania. sloggi: Kiedyś byłem na ślubie, gdzie panna młoda miała i macochę, i ojczyma - bardzo mi się podobało zachowanie rodziców. Bez mrugnięcia okiem tworzyli parę, witali chlebem i solą, tańczyli tango dla rodziców. No, ale rozstali się bez histerii i nienawiści. Takich rozstań jest naprawdę mało. edeka5: Nie wyobrażam sobie, żeby ojczym nie był na moim ślubie. Do kościoła nie poszedł, żeby nie stwarzać dziwnych sytuacji, ale na cywilnym siedział w pierwszym rzędzie obok mojej mamy. Z drugiej strony mamy siedział mój tata i wszystkie ciotki miały sensację, że mama siedzi z dwoma mężami. Do dziś nas to bawi. chorwatka: Jedno z rodziców (mój ojciec) żyje bez ślubu z kobietą młodszą od niego o 20 lat. Moja mama jest sama. Cała rodzina ze strony mamy byłaby zbulwersowana obecnością tej kobiety. Z drugiej strony znam ją, nawet lubię i żal by mi jej było. Co robić? sloggi: Zaprosić na ślub oboje - sytuacja sama się jakoś rozwiąże. lavitaebella: Na ślub zaproszę całą czwórkę i posadzę ich na miejscach dla rodziców, ponieważ od lat mamy dwie pary rodziców. Tobie radzę to samo, a jeśli nie pałają do siebie sympatią, to niech wreszcie dorosną albo siedzą w domu. Ale nie zawsze da się sprawy łatwo poukładać. decymka: U mnie to jest dopiero sajgon. Rodzice rozeszli się dawno temu, mama jest już po drugim ślubie, mój ojczym jest spoko. Mój tato jest z inną kobietą sporo czasu. Nie przepadam za nią. Jest wulgarna, na dodatek ma problem z alkoholem. Wypije trochę i przelewa się przez ręce, i gada głupoty. Parę lat temu naubliżała mojej mamie. No i weź ją zaproś. Schleje się i co dalej? A mojego chłopaka rodzina jest prosta i religijna. Nie bardzo kumają takie klimaty, jest ich wielu i nigdy nie było rozwodu. Więc z tego, co piszecie, macie łatwiej. kammma: Mama powiedziała, że jak zaprosimy ojca, to nie przyjedzie, a ojciec - że jak będzie mama, to on nie przyjedzie. W sumie każdy z rodziców łącznie z teściami (na szczęście są razem) chciał nam osobno zorganizować ślub. Zdecydowaliśmy, że wesela po prostu nie będzie, tylko uroczysty obiad w gronie najbliższej rodziny. To larum ponieśli teściowie, że wtedy ciotki, pociotki nie zostaną zaproszeni. Mój mąż znalazł jako takie rozwiązanie. Cywilny wzięliśmy trzy tygodnie wcześniej i po nim rodzinę męża zaprosiliśmy do restauracji, więc teściowie byli zadowoleni. A po kościelnym był obiad u mojej mamy, ale bez ojca. W kościele był, stał z tyłu, z mamą omijali się szerokim łukiem, a mnie pozostał niesmak. Zazdroszczę ludziom, których rodzice mimo rozstania potrafią normalnie rozmawiać. puszka.z.kawa opowiedziała na forum o rodzicach. Rozwiedli się, gdy miała rok. Matka wrzeszczała: 'Kłamiesz jak twój ojciec', stworzyła w domu piekło. Dzień, w którym puszka się wyprowadziła, był najszczęśliwszy w jej życiu. Na studiach sama musiała na siebie zarabiać. Matka odmówiła pomocy, ojciec płacił rzadko i mało, wydębienie od niego pieniędzy wiązało się z upokarzającą procedurą. Miał dwóch synów z kolejnego małżeństwa, które zresztą też się rozpadło. A teraz ten uroczy tekst. Siedzimy sobie z ojcem przy śniadaniu w moim mieszkaniu, do którego nie dołożył ani grosza. I ojciec opowiada, jak to sprzedał działkę, a pieniądze, uwaga, 'podzielił między dzieci'. Sprawa sprzed roku, coś tam o tym słyszałam od braci, ojciec ma prawo robić ze swymi pieniędzmi, co chce. Mimo to łzy stanęły mi w oczach. Zrobił mi przykrość, bo w końcu dzieci ma troje, a nawet mnie nie wymienił. Matka mnie biła, ojciec miał mnie w nosie - prawie żadnych prób kontaktu, zero prezentów pod choinkę, ze dwa listy przez całe życie. Zawsze czułam, że nie jestem pełnowartościowym dzieckiem, że nie mam prawa mieć potrzeb, przede wszystkim emocjonalnych, bo rodziców to nie obchodzi, jestem dla nich pomyłką i ciężarem. Od kiedy wyjechałam na studia, minęło kilkanaście lat. Dużo w tym czasie przemyślałam, przepracowałam, na co dzień jest OK. Ale wystarczy jeden taki gówniany tekst, żebym znów czuła się jak śmieć. Wyznanie puszki wywołało szybki odzew. blask2: Rozumiem, o czym piszesz, w stu procentach. Ojciec opowiada mi, jak dba o swojego syna (mojego przyrodniego brata), a ja patrzę na niego z szeroko otwartymi oczami. Najgorsze, że mój wykształcony, światły ojciec nie widzi nic złego w swoim postępowaniu. Gdyby nie moja inicjatywa, w ogóle byśmy się nie znali. na-fe: Podobne zdarzenie miało miejsce na wakacjach, które mój brat spędzał z ojcem, jego partnerką oraz jej córką. Napatoczyli się jacyś znajomi starego i ten, przedstawiając 'rodzinę', wymienił 'żonę' i 'córkę'. Brata pominął, jakby był powietrzem. Strasznie to smutne, spłakałam się jak bóbr, pisząc ten tekst. sloggi: Ojciec jechał z kolejną żoną gdzieś na imieniny w jego rodzinie, wstąpił do nas po drodze. Mamęcja mówi mu w kuchni: 'Weź go, niech zobaczy krewnych'. Na to ojciec do niej: 'A jak zapytają o ciebie, to co ja im powiem, może lepiej niech on zostanie'. Rozwiedzeni rodzice potrafią się zachować jak słoń w składzie porcelany. Być może sami czują się niepewnie w nowych rolach. Rozwody zdarzają się rzadko, są źle widziane. Nie ma właściwie wzorców, norm, oczekiwań społecznych wobec relacji rozwodników z dziećmi. Szwed mieszka z nimi przez połowę każdego miesiąca. Grek, który nie łoży na dzieci, jest w swoim środowisku skompromitowany. W Polsce zaniedbanie kontaktów ani unikanie alimentów nie wywołują potępienia. towita odpowiada puszce: Sama drżę o syna. Bardzo kochamy go z mężem, ale wiemy, że jego biologiczny ojciec jest w stanie wyrządzić mu podobną przykrość. Nie potrafię go przed tym ustrzec. Do rozmowy wtrąca się mangolda. Poucza puszkę: Strasznie roszczeniowa z ciebie dziewucha. Ojciec ma prawo robić ze SWOIMI pieniędzmi, co chce. Ty zabierz swoje chciwe łapska od nie swojej kasy. Obdarowywanie to wyłącznie dobra wola, nie obowiązek. Ojciec miał wolę obdarować swoją nową rodzinę, a nie ciebie. M. - mąż mangoldy - to facet z przeszłością. Ma dzieci z kilku związków. Mangolda pisze z misją - ujawnia punkt widzenia drugiej strony. Żebyście zrozumieli i nie narzucali się ze swoimi roszczeniami człowiekowi, który chce zacząć nowe życie bez was. To, że kiedyś był waszym ojcem, nie ma znaczenia. Za te słowa od razu dostaje po łapach. To dramatyczne, że tak bardzo zależy nam na opinii i miłości rodziców, nawet kiedy na całej linii zawodzą, a więzy z nim są już tylko biologiczne. I to, że mamy tak ogromny kult rodziny, chociaż często największe krzywdy zachodzą wewnątrz niej. Przecież mamy wokół siebie także innych ludzi, niespokrewnionych z nami, dla których znaczymy więcej i którzy więcej znaczą dla nas. A ciągle bardziej przejmujemy się tymi, z którymi łączy nas chyba tylko grupa krwi - podsumowuje bez_senna. Ułożenie sobie stosunków z rozwiedzionymi rodzicami jest możliwe. Nawet ci wojowniczy, ostro z sobą pokłóceni z latami potrafią złagodnieć. Wpadają do dorosłych dzieci, umawiają się z nimi na obiad, dzwonią. Bywa, że oboje bawią się z wnukami. Dzieci też z czasem nabierają dystansu. To nie zawsze łatwe. sloggi: Ostatnio podczas spotkania stary stwierdził, że jak zamknie oczy, to mam go pochować. No i się wkurzyłem. Nie ma rozwodu z tą larwą, czyli jak kopnie w kalendarz, to ona przejmie po nim świadczenia emerytalne. No to niech go chowa. skiela1: Ma tupet ten twój ojczulo. W takim przypadku nawet największemu gadule może języka braknąć. gosza26: Mój facet miał podobną sytuację. Jego ojciec się zarzekał, że ma zostać pochowany w miejscu zamieszkania syna, bo u niego nie będzie miał kto chodzić na cmentarz. Mój facet zajął się całym pogrzebem. Żona ojca nie kiwnęła palcem. Pochowaliśmy go przy matce, w zasadzie tylko my dbamy o grób. Wiesz, po śmierci emocje opadają. Nie warto żyć z poczuciem krzywdy. Nikogo to tak nie rani jak nas samych. Ale sloggi twardo: Z pewnością nie będzie w grobie z Mamęcją! żródło: wysokieobcasy.pl ______ Pozdrawiam.Sylwia część 2 Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2009-08-18, 22:09:44 Pani Sylwio, dobra robota. Dziękuję.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: adamel 2009-09-12, 23:44:31 Cytuj z: sylwiazłodzi 2008-10-10, 09:00:22 "bez szczęśliwego dzieciństwa całe życie jest kalekie" dr Janusz Korczak znalazłam taki cytat na stronie jednej z Fundacji. Nic dodać nic ująć. :D Słopneczko,jesteś w wieku, kiedy wszystko wygląda idealistycznie. Możesz mi wierzyć,ponieważ pochodzę z podobnej rodziny. Po krótce: to mój ojciec był alkoholikiem, a problemy współżycia z tym "człowiekiem" były dla mnie w ogóle niezrozumiałe.Od 3-go roku życia pamiętam ucieczki z domu z mamą,bo istniało autentyczne zagrożenie życia.Siekiera w ręku szaleńca to nie przelewki. Długi czas starałem się znaleźć wytłumaczenie,o co mu chodziło.Bez sensu.Gdy umarła moja mama(miałem wtedy 21 lat i rozpoczęte studia),poinformował mnie, że nie otrzymam od niego ani grosza "na życie",mimo,że miał bardzo wysoką emeryturę(starszy dozór górniczy). Dzisiaj,kiedy jestem człowiekiem,można powiedzieć"przejrzałym"-dalej mam wątpliwości. Nie wiem,o co chodziło.Ojciec zmarł ponad 20 lat temu i wiem,że nigdy nie uzyskam odpowiedzi. Nie "biczuj się",bo w tym nie ma Twojego udziału.Jest to potwornie trudne,ale wierz mi,warto się z tego wyzwolić. Żyj dla siebie i tego,co kochasz.Pozdrowienia. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: renia 2009-09-13, 13:45:04 http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,11482782,wiadomosc.html?ticaid=18bd5
Kiedy mąż pije... Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: ali 2009-09-13, 15:29:33 Cytuj z: renia 2009-09-13, 13:45:04 http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,11482782,wiadomosc.html?ticaid=18bd5 Kiedy mąż pije... same sobie są winne wiążąc się z takim typem a później przez brak zdecydowania i konsekwentnego działania Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-13, 16:10:55 Cytuj z: ali 2009-09-13, 15:29:33 same sobie są winne wiążąc się z takim typem a później przez brak zdecydowania i konsekwentnego działania ali popieram w całej rozciagłości....zresztą to nie dotyczy tylko alkoholików, facet który nie potrafi szanować własnej kobiety, własnych dzieci powinien zostać najzwyczajniej porzucony....wtedy istnieje większa szansa iż osiągnąwszy dno odbije się i zrozumie...a jeśli nie zrozumie to jego strata... no właśnie, częstym motywem tych kobiet jest to iż chciała się usamodzielnić, wyjść z domu, ale przecież samej wyjść z domu to mega niewykonalne, trzeba chłopa, nie ważne że pijaczyna, byle był chłop...nie żałuje takich kobiet nawet przez ułamek sekundy... Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: renia 2009-09-13, 16:32:54 Takie kobiety też są chore. Są współuzależnione, powinny się poddać leczeniu terapeutycznemu. Często winią siebie za taki stan rzeczy, że były niedobre, że sobie zasłużyły na taki los... A to nieprawda. Każdy ma prawo do szczęścia...
PS. Takiego faceta też bym zostawiła, gdyby nie poddał się leczeniu. Ale znam takie małżeństwo, gdzie facet zaczął się leczyć z alkoholizmu, bo mu żona groziła rozwodem, a jak wytrzeźwiał, to po roku sam wziął rozwód :-)) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2009-09-13, 18:26:55 Violu,
ponoć suma nałogów jest "zawsze taka sama", a choroby w kategoriach winy lepiej pośpiesznie nie rozpatrywać. Nawet gdyby chcieć porzucić to trzeba mieć gdzie się udać. Jesteśmy w Polsce. Niewiele osób na samodzielność stać, a jeszcze z dziećmi na utrzymaniu? Najpierw takiej rodzinie trzeba pomóc, a nie szukać kolejnych problemów? Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-13, 19:04:00 Bardziej miałam na myśli fakt, iż warto się zastanowić na wyborem partnera zanim "mleko zostanie rozlane", bo najczęsciej jest tak, iż faceci Ci piją przed zalegalizowaniem związku a kobietom to najwyraźniej nie przeszkadza....a potem przychodzi rozczarowanie....ja chyba mam bardzo silnie rozwinięty instynkt samozachowawczy i myślenie perspektywiczne dlatego ciężko jest mi zrozumieć niektóre decyzje podejmowane przez kobiety.....moje zdanie jest takie iż córkom od maleńkości należy wpajać jedną zasade: masz być w życiu niezależna finansowo czyli uczyć się, zdobyć dobry zawód....bo gdy facet "wywinie Ci numer", Ty wtedy będziesz mogła roześmiać się mu w twarz.....:-)
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: renia 2009-09-13, 19:08:21 Viola, masz rację, ale często miłość jest ślepa.. :)
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: renia 2009-09-13, 19:23:17 ..miłość jest ślepa.. ;-))
http://www.youtube.com/watch?v=KOubTMciyyc Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-13, 20:10:53 Cytuj z: renia 2009-09-13, 19:23:17 ..miłość jest ślepa.. ;-)) http://www.youtube.com/watch?v=KOubTMciyyc jodyna i rajstopy....haha Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2009-09-13, 21:01:30 Violu,
proponuję przeczytać jakąś książkę nt DDA, wiele spraw się wyjaśni i dzięki temu nie trzeba będzie o paniach uwikłanych w alkoholizm męża (zdarza się również, że odwrotnie) nazywać (pogardliwie?) "planktonicznymi". Uogólnienia są objawem znerwicowania, nawiasem mówiąc. Nie ma innych ludzi niż "planktoniczni". I alkoholicy i ich koalkoholiczne żony też w tym klubie. Dr Jan Kwaśniewski znalazł pomoc na wyciszenie nerwic dietą, jednak edukacja o mechanizmach psychologicznych i ich dynamikach też jest warta uwagi, bo bez niej łatwo, za łatwo o krzywdzące innych błędy. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-13, 21:47:14 Cytuj z: Teresa Stachurska 2009-09-13, 21:01:30 Violu, proponuję przeczytać jakąś książkę nt DDA, wiele spraw się wyjaśni i dzięki temu nie trzeba będzie o paniach uwikłanych w alkoholizm męża (zdarza się również, że odwrotnie) nazywać (pogardliwie?) "planktonicznymi". W którym miejscu nazwałam żony uwikłane w alkoholizm mężów "planktonicznymi"? najlepiej zacytować, wtedy trudniej o błedy... Pozwoliłam sobie wyrazić opinię na temat kobiety która na własne życzenie spiep...sobie życie, świadomie wiążąc się z alkoholikiem, zresztą nie ona pierwsza i nie ostatnia, każdy z nas popełnia błędy i najczęściej jest tak, iż sami musimy płacić za "rachunki które wystawia nam życie"..... Moje życie wygląda tak a nie inaczej tylko dlatego że włożyłam w to bardzo dużo wysiłku, pracy podyktowanej ambicjami i rozsądkiem.... Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2009-09-13, 22:42:28 Cytuj z: viola44 2009-09-13, 21:47:14 Cytuj z: Teresa Stachurska 2009-09-13, 21:01:30 Violu, proponuję przeczytać jakąś książkę nt DDA, wiele spraw się wyjaśni i dzięki temu nie trzeba będzie o paniach uwikłanych w alkoholizm męża (zdarza się również, że odwrotnie) nazywać (pogardliwie?) "planktonicznymi". W którym miejscu nazwałam żony uwikłane w alkoholizm mężów "planktonicznymi"? najlepiej zacytować, wtedy trudniej o błedy... Pozwoliłam sobie wyrazić opinię na temat kobiety która na własne życzenie spiep...sobie życie, świadomie wiążąc się z alkoholikiem, zresztą nie ona pierwsza i nie ostatnia, każdy z nas popełnia błędy i najczęściej jest tak, iż sami musimy płacić za "rachunki które wystawia nam życie"..... Moje życie wygląda tak a nie inaczej tylko dlatego że włożyłam w to bardzo dużo wysiłku, pracy podyktowanej ambicjami i rozsądkiem.... Krasnoludki są na świecie. OK. To w odpowiedzi na pytanie o określenie, które i mnie się nie podobało. Co do pozostałej części wypowiedzi, propnuję TAK TRZYMAĆ. I się nie dziwić jak się co sp...przy, że zacytuję :) Ponoć jak się spadnie z dużego (ambicje) konia to mniej boli. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-13, 23:22:03 owszem, używałam zwrotu "planktoniczne panie" w dziale prasówka a dotyczyło to potencjalnych kobiet zmieniających rozmiar swojego biustu...który to zwrot miał w sposób jaskrawy oddać głupotę kobiet z lekkomyślnością traktujących własne ciało....
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Radzio 2009-09-13, 23:53:06 Cytuj z: renia 2009-09-13, 19:08:21 Viola, masz rację, ale często miłość jest ślepa.. :) Dobry późny wieczór ;) A według mnie ma być ślepa. :D ( pod warunkiem, że wszystkie pozostałe zmysły funkcjonują należycie- Viola44 o tym wspomniała) Troszkę OT.........przepraszam. Alkoholizm, majątek, utrata zdrowia, poglądy religijne, zmiana orientacji seksualnej, .... zmiana sposobu żywienia ;), to tylko kilka elementów, których ktoś mógł nie wziąć pod uwagę, bo jak! Nie napiszę więcej, bo zacznę filozować ;) I na dobranoc ...... Powierzyłem książkę Jana o żywieniu optymalnym pewnemu AA. (Może to dziwne, ale dostrzegłem w nim coś człowieczego). Mimo mojej prośby, żeby specjalnie z tym się nie afiszował, otwarcie przedstawił swojej rodzinie jakie ma plany żywieniowe. Odpowiedź była krótka-SEKTA. Od pół roku na pseudo- DO, ale podczas spotkań(co dwa, trzy tygodnie) co raz mniej słyszę o piwnych rekordach, a coraz częściej o dzieciach(ma ich dwoje). .... nie jestem terapeutą, kolorowych......... Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Teresa Stachurska 2009-09-13, 23:59:17 To jeszcze raz OK. Nie ma mocnych więc uznajmy że albo wszyscy są planktoniczni, albo nikt. Długo temu słówku się przyglądam i coraz bardziej mam go za destrukcyjne.
Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Blackend 2009-09-14, 17:39:06 Cytuj z: viola44 2009-09-13, 19:04:00 masz być w życiu niezależna finansowo czyli uczyć się, zdobyć dobry zawód.... i tego sie trzymamy i tak będzie - Hough! :) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-14, 17:55:22 Cytuj z: Blackend 2009-09-14, 17:39:06 Cytuj z: viola44 2009-09-13, 19:04:00 masz być w życiu niezależna finansowo czyli uczyć się, zdobyć dobry zawód.... i tego sie trzymamy i tak będzie - Hough! :) to bardzo rozsądne z Waszej strony...:-) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-14, 17:59:29 Cytuj z: Radzio 2009-09-13, 23:53:06 Alkoholizm, majątek, utrata zdrowia, poglądy religijne, zmiana orientacji seksualnej, .... zmiana sposobu żywienia ;), to tylko kilka elementów, których ktoś mógł nie wziąć pod uwagę, bo jak! Nie napiszę więcej, bo zacznę filozować ;) Radzieńku jeśli znajdziesz chwilkę czasu pofilozofuj, chętnie poczytamy, przynajmniej ja na pewno. :-) bardzo lubię czytać czyjeś przemyślenia bo kazdy człowiek to odrębna niepowtarzalna wartość....:-) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Radzio 2009-09-14, 19:25:56 Cytuj z: viola44 2009-09-14, 17:59:29 Radzieńku jeśli znajdziesz chwilkę czasu pofilozofuj, chętnie poczytamy, przynajmniej ja na pewno. :-) bardzo lubię czytać czyjeś przemyślenia bo kazdy człowiek to odrębna niepowtarzalna wartość....:-) Zgoda, ale będę starał się na temat :D, ............. a przynajmniej w temacie:D :D Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Radzio 2009-09-14, 19:36:03 Cytuj z: Blackend 2009-09-14, 17:39:06 Cytuj z: viola44 2009-09-13, 19:04:00 masz być w życiu niezależna finansowo czyli uczyć się, zdobyć dobry zawód.... i tego sie trzymamy i tak będzie - Hough! :) Obudzicie niedźwiedzia i znowu ................................... poczytam o "planktonie". Wiecie-.... zdobywam zawód, wykształcenie(może być odwrotnie ;)) i pędzę pracować do banku, żeby po jakimś czasie zalogować się na tym forum w poszukiwaniu "Człowieka" :D (dla pracujących w banku- zbieżność zupełnie przypadkowa jak mój wiek :)) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-15, 12:35:05 Cytuj z: Radzio 2009-09-14, 19:36:03 Wiecie-.... zdobywam zawód, wykształcenie(może być odwrotnie ;)) i pędzę pracować do banku, żeby po jakimś czasie zalogować się na tym forum w poszukiwaniu "Człowieka" :D :-) Musisz przyznać radzio, że dobra praca , dobry zwód nadaje sens naszemu życiu....podnosi poczucie wartości, jest motorem działania i ugruntowuje świadomość iż jesteś małą cząstką z całości mającej swój udział w tworzeniu dziedzictwa dla przyszłych pokoleń....:-) Nie ma nic bardziej destrukcyjnego dla człowieka jak pustka egzystencjalna objawiająca się stanem nudy, nieprzydatności, zawieszeniem w próżni....:-( Człowiek jest tylko człowiekiem ale w tej ogromnej masie ludzkości jest sporo wartościowych jednostek, wystarczy uważnie się rozejrzeć, "dokładnie przyjrzeć" by nie przegapić szansy ............:-) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: viola44 2009-09-15, 12:43:53 http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=PIte_pqEhq8
;-) Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: sylwiazłodzi 2009-09-17, 22:51:25 Radzio , mi kiedyś przyszło do głowy, ktoś tu też coś już pisał chyba na ten temat,że alkohol to weglwodany, nadmiar ich i niemożność ich przerobienia to alkoholizm ale nic nie jest proste bo nawet mój syn po 3 latach zdrowia dostał zapalenie uszu więc dopiszę tylko:
alice Miller ""Mury milczenia" " Żadna potrzeba nie usuwa starej tęsknoty, lecz wzmacnia, poprzez powtarzanie , dawną tragedię. Butelka alkoholu lub papieros, które ,ożna trzymać w ręku , odstawić gdy nie są potrzebne i zaraz po nie sięgnąć gdy zajdzie taka potrzeba, stwarzają stan zadowolenia, który może zapewnić będąca do dyspozycji matka. ALe ponieważ realna matka nie była do dyspozycji.... dziecko nie może doświadczyć ani dobrej symbiozy, ani uwalniającego odłączenia i przez całę swoje życie pozostaje zależne od nigdy nie posiadanej wymarzonej matki. " Nie wchodzę w dyskusje o planktoie bo jakoś nigdy tego okreslenia i wywodów w tym temacie nie potrafiłam ogarnąć swoim rozumkiem i uczuciami. To dla mnie jakiś rodzaj uprzedzenia, a ponieważ w stosunku do mojej osoby często się stykałam i nadal odzuwam uprzedzenia to mam do tego smutne odczucia. Pozdrawiam nowo przybyłych. Tytu: Odp: DDA-Dorosłe Dzieci Alkoholików-o mnie, o innych, o wielu z Was. Wiadomo wysana przez: Radzio 2014-05-23, 09:39:31 Cytuj z: viola44 2009-09-14, 17:59:29 Cytuj z: Radzio 2009-09-13, 23:53:06 Alkoholizm, majątek, utrata zdrowia, poglądy religijne, zmiana orientacji seksualnej, .... zmiana sposobu żywienia ;), to tylko kilka elementów, których ktoś mógł nie wziąć pod uwagę, bo jak! Nie napiszę więcej, bo zacznę filozować ;) Radzieńku jeśli znajdziesz chwilkę czasu pofilozofuj, chętnie poczytamy, przynajmniej ja na pewno. :-) bardzo lubię czytać czyjeś przemyślenia bo kazdy człowiek to odrębna niepowtarzalna wartość....:-) "Pofilozo jest -fuj". :D Dam przykład- taki Dyzio. :lol: Położył się Dyzio na łące, Przygląda się niebu błękitnemu I marzy: "Jaka szkoda, że te obłoczki płynące Nie są z waniliowego kremu... A te różowe - Że to nie lody malinowe... A te złociste, pierzaste - Że to nie stosy ciastek... I szkoda, że całe niebo Nie jest z tortu czekoladowego... Jaki piękny byłby wtedy świat! Leżałbym sobie, jak leżę, Na tej murawie świeżej, Wyciągnąłbym tylko rękę I jadł... i jadł... i jadł..." Tu wiem jedno, o mannie jednak nie wspomniał- dziwne . :D
forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone. |