forum.dr-kwasniewski.pl

Nikt z forumowiczów nie narzeka na paznokcie. Po 6 miesiącach na DO mam osłabione, łamliwe, rozdwajające się na końcach paznokcie. Czy ktoś miał taki problem? Może podpowie mi jak sobie z tym poradzić ?

To co piszesz jest sprzeczne z praktyka i obserwacja prymitywnych ludow.

Co nie znaczy ze bialka nalezy pakowac w siebie jak najwiecej....

Ja bym upatrywal problemu w jakosci spozywanych produktow.
Jesz podroby? Nerki, serca, watrobke?

Nigdy nie mialem na zywieniu niskoweglowodanowym problemow z wlosami czy paznokciami. (Wczesniej owszem - wlosy siano, paznokcie z przebarwieniami).

Od kiedy jem codziennie 1-2 nerki cielece + 30-50g watrobki jagniecej + czasem jeszcze inne wartosciowe rzeczy typu serca, zoltka, jadra baranie - slysze wrecz komplementy od kolezanek na temat paznokci i wlosow.

Zenon, no to chyba dobrze, prawda?

Dzis sie juz nikt z prymitywnymi ludzmi nie porownuje ( myle sie  :shock: )

Zenon,
a czy przypadkiem nie masz pryszczy?.

to co wkleil kangur dokladnie zgadza sie z moimi doswiadczeniami. za duzo bialka. i toksycznych produktow jego metabolizmu.
no ale wiadomo, kazdy jest inny, a i powodow lamliwych paznokci moze byc 1000.

Nie mam. Kiedys mialem baaardzo powazne problemy ze skora.

A to świetnie, Ĺźe nie masz.  :D

Za bardzo nie rozumiem co mi chcesz przekazac.

Mnie chodzi o to, ze niektore ludy jadly powyzej 200g bialka dzien w dzien - i jakichkolwiek lamliwych paznokci, pryszczy czy problemow z wlosami nie mieli.

Wiec z tego wnioskuje, ze to chyba nie w bialku jest problem, szczegolnie ze w waszym srodowisku duzo bialka dla kobiety to 60-70, no poszalejmy: 80 gram bialka. (czyli 3-2.5 raza mniej bialka niz jadly jakies Aborygenki)
Co nie znaczy ze nalezy bialka jesc niewiadomo ile..

Dla mnie po prostu jezeli ktos czuje sie zle zjadajac 70 czy 80g bialka juz czuje sie zle i ma jakies dziene objawy to jest to oznaka ze z jego zdrowiem nie jest ok.
rozumiesz o co mi chodzi?

podejrzewam, ze moglo raczej chodzic o hormony w tej ilosci/rodzaju podrobow, a nie o bialko

 

Chodzi tylko o forme Twojej wypowiedzi ( nikt nie wie o czym myslisz ).
"To co piszesz jest sprzeczne z praktyka i obserwacja prymitywnych ludow"......w moim mniemaniu odnosisz Kangura wypowiedz do wierzen prymitywnych ludzi.
Ja stwierdzilem, ze to chyba dobrze, bo zyjemy w 21-szym wieku i mamy troche inne poglady, doswiadczenia itd niz ludzie prymitywni.
Gdybys stwierdzil, ze to jest niezgodne z teoria Pana prof. tego czy innego albo Pana Doktora z oxfordu itd...to byloby na miejscu, ale porownywanie z ludami prymitywnymi.....?????!!!

Poza tym nic innego nie chcialem Ci przekazac.......choc moze jedna uwaga, nie tylko do Ciebie, tak generalnie:
podawanie/ pisanie konkluzji swoich wlasnych mysli  bez podania podstaw tych konkluzji wprowadza wielkie zamiesznie na kazdym formum.

Proszę namaszczać paznokcie (i nie tylko) w oliwie virgin "obowiązkowo" po kąpieli. Jak przygotować taką oliwkę już tu raz, albo więcej razy pisałem. To jedyny smaczny sposób odżywiania się oliwą, o czym wiedzieli i co stosowali Starożytni.

Dziękuję wszystkim za pomocne uwagi.
Może ktoś chciałby życzliwym okiem ocenić moje menu. Gdzie tkwi błąd?
Kobieta 48 lat, 162 cm 62 kg, praca przy komputerze + trochę sportu
śniadanie: 3 żółtka 10 g słoniny, 15 g smalcu, 1 kromka chleba Fitness Style ze Słonecznikiem  Schulstad+15 g masła+10 g twarogu tłustego lub makreli albo  wątrobianki +10 g papryki (ile tego!!!)
obiad: 100 g ziemniaka, ok 50 g mięsa (wątróbka, karkówka, lub inne tłuste), 70 g warzyw z 15 g tłuszczu
kolacja: chleb jw. smalec 15 g, 50g pomidora
w ciągu dnia 2 kawy z ( w sumie)100 g kremówki, deser z kremówki, kilka migdałów, kostka czekolady
moim zdaniem jest to daje B-ok. 30, T-ok.130, W-zwykle ponad 50, bo coś słodkiego skubnę - np. mandarynkę lub pół grejfruta
Jeżeli grzeszę, to prostymi węglowodanami, ale nie przekraczam nigdy 100, a raczej 50-60.
Jednak delikatnie przypominają się nerki i te paznikcie oraz popękana skóra na stopach i palcach.
Wygląda to na nadmiar białka, ale czy można go jeść mniej?
Liczę na Państwa porady i życzę powodzenia:)

no bialka jesz bardzo bardzo malo, to na pewno nie przebialczenie

MoĹźe zostaw ten chleb i jedz w to miejsce warzywa. MoĹźe  brakuje Ci witamin( mnie zdrowie poprawiły warzywa i witamina C) . MoĹźe to tarczyca.

Liny, co to znaczy Twoim zdaniem? :shock:

Masz zjadac zbilansowane posilki  :D

Nie masz kalkulatora aby sobie policzyc dzienne BTW?

Nie jedzac zbilansowanych posilkow nie mozesz powiedziec, ze jestes na ZO

poza tym rozwaz tez taki prosty fakt, ze jest zima, kaloryfer na maxa i moze siedzisz caly dzien w ogrzewanym suchym pomieszczeniu...

Adampio wytlumacze pokrotce o co chodzi z prymitywnymi ludami.

Otoz odserwujac czlowieka 21 wieku pod katem odzywiania mozna poznac jedynie patologie. Studiowanie patologii jest potrzebne, ale daje mozliwosc ograniczonego wnioskowania.

Mnie interesuje zdrowie a nie patologia i choroba.
Dlatego zamiast tracic czas na wspolczesnego schorowanego homo sapiens wole poczytac o prymitywnych cieszacych sie zdrowiem ludach. I o ich tradycyjnym zywieniu..
Polecam poczytac Westona Price'a
http://westonaprice.org
http://gutenberg.net.au/ebooks02/0200251h.html

Dla mnie czlowiek, ktory jak zje 20g bialka wiecej niz "obliczona norma" i zle sie po tym czuje majac rozne jazdy - nie jest jeszcze zdrowy.
Tak samo osoba ktora ma jazdy po zjedzeniu 50g weglowodanow wiecej niz norma - musi jeszcze duzo nad soba pracowac.

To oczywiscie nie znaczy ze nalezy tak "bujac" swoim metabolizmem. Jest to jednak pewien marker zdrowia i jego stabilnosci.

Watrobka, mieso i smalec pewnie z marketowej swini, jajka z marketu, sery pasteryzowane?
Zgadza sie?

50g miesa/watrobki na obiad: nie przejadasz sie?
Przeciez to jest "plasterek".
Tyle to jakby sie uprzec mozna polknac "na raz".

zenon, nie mowimy (ja przynajmniej nie mialam tego na mysli) o jednorazowym spozyciu wiekszej ilosci bialka. ale sprobuj jesc przez miesiac 2 razy wiecej bialka niz potrzebujesz i 2-3 razy mniej weglowodanow niz powinienes i powiedz nam, jak sie bedziesz czul. ja przez przypadek robilam na sobie takie "eksperymenty" i powiem Ci, ze czulam sie fatalnie. to sie konczy na "atkins attitude", i nie ma nic wspolnego ze zdrowym, naturalnym odzywianiem.

A skąd ma być? Nie każdy lubi z ceraty, podśmiardłe, z muchami i bez stempli weterynaryjnych. :shock:
Ale jeśli komuś to smakuje? - to czemu nie. :D

Ja tam jednak wole z torby-ceraty itd.  Od kilka lat chce siebie i rodzine otruć tym niestemplowanym i nie mogę... za cholere nie moge... a  przecieĹź niestemplowane.

"kristan"
a kto ci broni?. Przecież jesteś dorosły?!. :D

wieeeem , ale ja chcę tylko tym niestemplowanym , uparłem się.

Jak się ktoś ma zarazić, to i stemplowanym się zarazi, gdy weterynarz "odwali" badanie  :(
No chyba, że się mięso podda odpowiedniej obróbce, to i z trichinellą się strawi bez szkody.

No rece opadaja..
Admin, przeciez ja radzilem tamtej pani jeno zadbac o jakosc spozywanych produktow.
Czemu reagujesz na ta rade negatywnie..? Po co te prywatne wycieczki...?
Przeciez to co napisalem jest zgodne z wykladnia twojego taty... (pozywienie dobrej jakosci z dobrego zrodla)
I ze zdrowym rozsadkiem rowniez jest zgodne...

Jak sie czlowiek odpowiednio rozejrzy to mozna kupic dziczyzne taniej niz marketowego, marnego swiniaka.
Czasem na prawde duzo taniej.

Ostatnio na hali targowej pomyślałem , Ĺźe dopne swego .Patrze ci ja, a tu z kosza wygląda słonina , taka gruba na szerokość dłoni. Ale napompowana pomyślałem,  hehe. Fajnie.
Biorę wszystko , mówie do gościa, ale tylko tą najgrubszą - zapłaciłem 21 zeta-/3zl-kg/.
Po skręceniu i ulotnym zapachu podczas topienia , zwabiłem sąsiadkę. Ostatnio nawet reaguje na zapachy z mojej kuchni.
Optymalną jednak nie bedzie - skwitowała kiedyś. I bądż tu mądry człowieku.

"zenon"
to co tu piszę teraz jest do Ciebie skierowane i jest "prywatną wycieczką" ponieważ wyraźnie napisałem:
"zenon"
To, że kogoś się cytuje nie oznacza, że tylko do niego jest skierowana odpowiedź, bo tak nie jest!.

do "wszystkich"
Przecież oczywiste jest, że się nie kupuje "szynki" za 9,99zł/kg i nie ważne, czy leży w markecie, czy na ceracie.
W porządnych "marketach" są doskonałe wyroby wędliniarskie, trzeba tylko wiedzieć, które to. Nie wolno więc uogólniać, że ...
To samo dotyczy serów. Są "sery" i SERY właśnie najczęściej w "marketach". Są "wina" i WINA... Jest też WOLNY WYBÓR.

PS
"zenon"
W moim mieście Włocławku jest dostępny ser szwajcarski (dokładniej - Lactobacillus helveticus, o który mi chodzi), ale właśnie tylko w "markecie". To co mam go już nie kupować, bo tam leży? :shock: i lecieć na targowisko, od "baby" kupić Lactobacillus bulgaricus, który może powodować wzdęcia, nietolerancję laktozy  i inne przypadłości u podatnych?. :shock:

Tak moglby zaczynac sie niezly horror.  8) :P

BTW
Moim zdaniem "dobrej swini" nie poznaje sie po tym "jak konczy"
ale "jak zaczyna" i "i trwa"  8) :P :P 

jest jeszcze jeden "produkt" z tamtego szwajcarskiego regionu o bardzo dobrych, zdrowych proporcjach:
bezszeryfowy kroj pisma Helvetica (http://en.wikipedia.org/wiki/Helvetica), a zwlaszcza Helvetica Neue - pycha!  :mrgreen:

...Po skręceniu i ulotnym zapachu podczas topienia , zwabiłem sąsiadkę...


Tak moglby zaczynac sie niezly horror.   

A czemu od razu horror :shock:, a nie romans :)

Dzień dobry renia.
w normalnych układach, to pewnie i romans, ale czarnowidz typ misiaczek, czy kangurek, to nawet arię operową potrafi  przerobić na "kwiczenie świni"

Dzień dobry!.
http://www.youtube.com/watch?v=vr6dknKv5Qg&hl=pl - to przykład złego myślenia!. Efekt końcowy nie ważny, bo czarnowidz widzi tylko początek rysowania! :(

No tak jedzenie "biedrunkowo-markietowego delicjalu" to faktycznie
prowadzi do romansu 8) :P Ale z kim/czym?  :shock: 8) :P :P

BTW
To taki "czarny humor utylizatora" czyli klienta swinki "niewiadomego-tuczenia"  8) :lol: :P

To takie niesprawiedliwe: nie wiemy czym karmili swinki
ale efekty odczujemy na "wlasnej ......"  :shock: :roll: :cry:

dzeń dobry grizzly,
ale jedzenie świnek to takie prostackie i aspołeczne. Nie lepiej i zdrowiej grzyby, jagody, szyszki i inne runo leśne?. Ostatecznie warzywa i owoce nawet z marketu.

No co bedziemy taki "Wersal" czynic!  :P
Swinki sa na "pozarcie" i basta!!!  :P

Taki jest ten "WSPANIALY SWIAT" -jak to Pan Profesor z linku Tereski byl okreslil  :shock: :lol:

"Zmiksowane" w roznych proporcjach "poczucie szczescia i bezpieczenstwa" -
taki jest nasz "real" analogicznie jak "proporcje skladnikow" w "Kielbasie Olewnikow"  :shock: :shock: :shock:

Przecież optymalni wolą "świńskie kawały" :lol:

Admin, z mojej strony koniec odbijania pileczki.
Nie chce mi sie po prostu..

"zenon"
nie przejmuj się!
Gdybyś napisał, że Wegetarianizm jest szkodliwy, albo dieta wysokowęglowodanowa, zaprzeczyłbym równie stanowczo!
A może założyć dodatkowe działy Forum np: Dobra Dieta Wegetariańska i Dobra Dieta Wysokowęglowodanowa?.
PrzecieĹź to bardzo dobre sposoby odĹźywiania, dla większości osĂłb!, gdy się je umiejętnie stosuje.  :D

fajnie napisane wykłady z biochemii
http://www.drmichalak.pl/data/studenci/bioch2.htm
http://www.drmichalak.pl/data/studenci/bioch3.htm

a propos diety wegetariańskiej cyt. z powyższych wykładów.

Ani wolny kwas tłuszczowy, ani acylo-CoA nie mogą przenikać samodzielnie do wnętrza mitochondrium. W procesie transportu przez błonę uczestniczy specjalny związek L-karnityna. Piszę o tym, gdyż istnieje sporo doniesień na temat ważnej roli tego związku w procesie spalania nie tylko tłuszczów, ale również glukozy. Istnieją silne przesłanki sugerujące możliwość rozwoju względnego niedoboru tego związku na diecie wegetariańskiej. Niedobór taki utrudnić może transport kwasów tłuszczowych do mitochondriów, sprzyjać rozwojowi cukrzycy oraz kwasicy mleczanowej. L-karnityna syntetyzowana jest w organizmie z dwóch aminokwasów: lizyny i metioniny, a do jej syntezy niezbędne są: witaminy: PP, B6, C oraz żelazo. Oba te aminokwasy są niezbędne w diecie tzn. organizm nie jest w stanie ich zsyntetyzować z cukru. Dużą zawartością karnityny cechują się przede wszystkim mięsa oraz żółtka. Spośród mięs, najwięcej jest jej w baraninie, najmniej w kurczakach. W przypadku diety o niskiej zawartości mięsa i żółtek ograniczone jest zarówno dostarczanie owych aminokwasów, jak i samej karnityny.

HI, hi, hi
Sa tacy którzy nie znając początku ciagle widzą go w  efekcie końcowym. Jest nawet taki dowcip.
" Facetowi u seksuologa  każdy test kojarzy sie z seksem. Na  każdy narysowany obrazek (trójkąt, kwadrat, prostokąt..) odpowiadał, że widzi cipkę. Pokrótce seksuolog stwierdza, że pacjent jest erotomanem. Na to pacjent: Jaaaaaaaaa? A kto mi te świństwa rysował? "

mam pytanie jeszcze do Admina o te sery (probowalam zgooglowac, ale moze za slabo, bo nic konkretnego nie znalazlam)
ktory to bedzie ten szwajcarski helveticus? bo emmental zwykle jest dziurawy. za to kupilam ostatnio emmental z posh-marketu z praktycznie znikoma iloscia dziur i teraz pytanie, czy to jest ten, o ktory chodzi, czy tez on juz ma moze bakterie propionowe, i sie nie nadaje?

_flo a co jest złego w dziurach w emmentalerze? O ile kojarze to sa tam jedne z wiekszych dziur ;)
Przepłacamy za te dziury czy jak? :)

no dokladnie
dziury w serze to najprosztsza droga do dziury w budzecie

a tak poza tym, to Admin pisal, ze jak sie zaszczepisz taka bakteria lactoballicus helveticus, to omina cie 'rotacyjne' nieprzyjemnosci. w sensie ja na przyklad wczesniej rzeczywiscie po smietanie za kazdym razem mialam katar. a odkad wdrozylam te sery, to przeszlo jak reka odjal. z tym ze wyprobowalam kilka rodzajow serow, a nie wiem tak do konca ktory to jest ten wlasciwy.

l. helveticus jest ponoc uzywany jako starter w produkcji takich serow jak provolone i grana, no i emmental. z tym ze z emmental to jest tak, ze na koniec go traktuja "priopionibacterium", zeby uzyskac te dziury - wiec nie wiem. Admin pisal, ze ma byc bez dziur.

poza tym czytalam, ze helveticus rzeczywiscie ma mnostwo zdrowotnosciowych wlasciwosci.

Ach no tak, skoro pisał  8)

Dla wszystkich mała przypominajka skąd sie biorą dziury w serze  :lol:
Brzechwa Jan
Wrona i ser
"Niech mi kaĹźdy powie szczerze,
Skąd się wzięły dziury w serze?"
Indyk odrzekł: "Ja właściwie
Sam się temu bardzo dziwię."
Kogut zapiał z galanterią:
"Kto by też brał ser na serio?"
Owca stała zadumana:
"Pójdę, spytam się barana."
Koń odezwał się najprościej:
"Moja rzecz to dziury w moście."
Pies obwąchał ser dokładnie:
"Czuję kota: on tu kradnie!"
Kot udając, że nie słyszy,
Miauknął: "Dziury robią myszy."
Przyleciała wreszcie wrona:
"Sprawa będzie wyjaśniona,
Próbę dziur natychmiast zrobię,
Bo mam świetne czucie w dziobie."
Bada dziury jak naleĹźy,
Każdą dziurę w serze mierzy,
Każdą zgłębia i przebiera -
A gdzie ser jest? Nie ma sera!
Indyk zsiniał, owca zbladła:
"Gwałtu! Wrona ser nam zjadła!"
Na to wrona na nich z gĂłry:
"Wam chodziło wszak o dziury.
Wprawdzie ser zużyłam cały,
Ale dziury pozostały!
Bo gdy badam, nic nie gadam,
I co trzeba zjeść, to zjadam.
Trudno. Nikt dziś nie docenia
Prawdziwego poświęcenia!"
Po czym wrona, jak to ona,
Poszła sobie obrażona.

Brzechwa nie wie co godo, najlepszy przyklad:
"A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy."

Oj przydałaby sie ta edycja postów, przydała :(
Ja teĹź mam czasami wpadki  :?

aaaa Tuwim!  :oops:

Przed dietą mialam na paznokciach kciukĂłw takie karby poprzeczne, ponoc swiadczy to o złej pracy przewodu pokarmowego, byc moze to prawda poniewaz teraz mam zupelnie gładkie paznokcie a i przewod pokarmowy funkcjonuje mi duzo lepiej.  :D

To znaczy, ze zaczyna sie "zepsute" naprawiac, i tak ma byc na DO/ZO , oczekuj dalszych efektow.