forum.dr-kwasniewski.pl

Czytam już drugą książkę i wiem, że pewne odchylenia są dopuszczalne.
O ile pamiętam, to węglowodanów na 70 masy ciała autor dopuszcza do 100, a nawet więcej. W zależności z jakiego źródła pochodzą.
Optymalnie jest jednak te 50.

Osobiście staram się zyskać lekko na wadze, a mam bardzo szybką przemianę materii.
Czasem po zjedzeniu 6 jajek na maśle nadal jestem głodny i dosmażam kolejne 6.
Wczoraj o drugiej w nocy nie mogłem zasnąć i musiałem wstać i dojeść smażonej na całej kostce masła wątróbki, której kilka godzin wcześniej zjadłem do syta.

Do tej pory nie liczyłem kalorii, a jedynie węglowodany. Posiłki starałem się jeść bardzo podobne, do proponowanych przez dr. Kwaśniewkiego, więc proporcje powinne być podobne.
Idealnie tak samo nie jestem w stanie jeść, bo mieszkam poza Polską i nie wszystko jest tu tak łatwo dostępne.
Czuję się rewelacyjnie, więc dieta najwyraźniej mi służy. Wyniki krwi idealne.

Zastanawia mnie jednak co jest najważniejsze: proporcje, czy limit węgli lub białka.
Tzn. jeśli mam zjeść 3500kcal, to nadal trzymać się sztywno proporcji, czy jednak nie przekraczać 50g węgli i zachwiać proporcje?

Czy można zmieniać proporcje BTW?

Odpowiadam:
można, a nawet trzeba. W zależności od formuły zapotrzebowania rzeczywistego organizmu.
Koniec odpowiedzi.

Witam
I ja się wiele razy zastanawiałam na ile moĹźna zmienić proporcje i jakie będą tego konsekwencje. Z jakiegoś nieznanego mi powodu ciągle mam głód na węglowodany a przy tym permanentnie pojawiaja się ketony. A jem tych wegli wcale nie mało bo przy kaĹźdym posiłku przynajmniej ok 20-30g. a bywa, Ĺźe i to jest za mało. Często budzę sie w nocy i musze zjeść czekolady bo dalszy sen jest niemoĹźliwy. Staram sie jeść węglowodany tylko w postaci skrobi no chyba,Ĺźe jest to noc to juz nie ma rady. Ten niedobĂłr  bardzo Ĺşle znoszę, napinaja mi sie mięśni i ścięgna nawet przez sen, przez co czuję sie zmęczona i bola nie  stawy. Czuję układ nerwowy w całym organizmie. Te dolegliwości pojawiają się teĹź z powodu  zmiany pogody lub np. przepracowania umysłowego lub  fizycznego.
Czytałam, Ĺźe jeśli je się węglowodany w postaci skrobi to moĹźna  jeść ich wiecej ale Ĺźeby raczej nie przekraczać  100g na dobę a juĹź napewno nie 150g.  Ale teĹź czytałam, Ĺźeby  nie przekraczać proporcji 1:1,5 (białko: węglowodany) a ja często przekraczam.
Ktos powie, że przy takiej ilości wegli to nie jest wcale dieta optymalna. Moze i racja ale co w takim razie robić?
Może w tym roku uda mi się pojechać do arkdii i pobrać prądy selektywne. Zastanawia mnie czy po nich bedzie mniejszy głód weglowodanowy. Wiele sobie po nich obiecuję.

A ile jesz bialka?

Bo w Twojej wypowiedzi znajduja sie gotowe odpowiedzi. Tylko nie podajesz proporcji a gramature i tylko weglowodanow.


To raczej logiczne, prawda, niedobor weglowodanow rezultuje w pojawieniu sie ketonow.


Jezeli nie jadasz w zalecanych proporcjach BTW

Podaj swoje BTW

Mi natomiast zupełnie nie służy przekroczenie 50g węgli.

Jednak ciągle jestem głodny. Dopiero co zjadłem 6 jajek na maśle i było  to zdecydowanie za mało.
Aktualnie smażę dodatkowo dwa kawałki wieprzowiny ze skórą + brokuł gotuje się na parze.


Przyznaję, że nie jestem optymalny. Staram się nie przekraczać 50g cukrów i jeść możliwie tłusto, ale idealnie proporcji nie liczę.

Mimo jednak dawki węglowodanów często nie przekraczających 30g dziennie nie mam mocznika we krwi, ani objawów wejścia w ketozę.
Tak więc jedząc około 3000 kcal i nie przekraczając 50g węgli dziennie moje proporcje są zupełnie inne, niż większości optymalnych.

To się najedz i będziesz miał problem na boku.  :D

ADAMPIO

Białka jem od 30 do 50 gram dziennie. Nie mogę za wiele bo zaraz swędzi mnie niemiłosiernie skóra, puchną nogi i bolą nerki .Rok temu miałam kamienie nerkowe i sadzę, że nabawiłam się ich bo przesadzałam z białkiem. Nie wiem czy już sie wypłukały ale jak w pracy będe miała więcej czasu to porobię sobie wyniki. To już niedługo.

To niezły syndrom metaboliczny...  :(
Współczuję!

No właśnie staram się najeść i przybrać na wadze, ale jakoś słabo to idzie.
Mam wręcz wrażenie, że lekko straciłem na wadze.

Dużo łatwiej wyjść np: z ketozy niż ze swędzenia skóry "po białku"!

To prawda. Świąd znika po ok. miesiącu i ciagle nie wiadomo czy juz dość zmiejszania białka. Ketony znikaja szybko, jak dobrze ,że sa te paski.
Dla ciekawostki  dodam, Ĺźe przy posiłku jem np. dwa duĹźe ziemniaki i mimo ,Ĺźe jestem najedzona to jeszcze długo czuje głód węglowodanowy. Znika po ok pół godz. , no chyba Ĺźe zjem batona to odrazu znika.

Może myślisz cały czas o jedzeniu? Myślę,że problem Twój z tym głodem po 6 jajkach na maśle ,siedzi w Twojej głowie.

Za te sprawy odpowiedzialne są przeważnie  imunoglobuliny E (IgE) występujące w śladowych ilościach w surowicy krwi. Norma to poniżej 0,004%. Jeśli jest jej zbyt dużo pobudza pochodne imidazolu, co prowadzi właśnie między innymi do alergii pokarmowych! Ale nie znam na tyle dokładnie problemu, aby radzić...  :?

Ja w tym generalnie nie widzę problemu. Lubię jeść.
Pewien problem widzę w tym, że nie mogę przybrać na wadze. Mimo, że dużo jem i dodatkowo ćwiczę z ciężarkami.

....bo może źle ćwiczysz ciężarkami.
Mimo, że "ciężarkami" bawię się już z 15 lat i myślałem że wiem już wszystko na ten temat (niech żyje skromność :)), to dopiero po przeczytaniu książki "Więcej niż bodybuilding" Pavela Tsatsoulina otworzyły mi się oczy. I zacząłem to robić jak należy - efekty przyszły szybko.
Najgorzej jak informacje na te tematy (odżywianie, ćwiczenia siłowe) czerpie się wyłącznie z netu. W 95% to stek bzdur.

Tak dla przypomnienia. Związki te są rĂłwnieĹź naturalnymi "odgrzybiaczami" i ich niedobĂłr w organizmie często prowadzi do "zagrzybienia"... 

Mógłbyś proszę podać kilka podstawowych przykładów co radzi autor i jakie mity obala?
Nie ćwiczę jakoś pro. Są to proste ćwiczenia w domu z hantlami i gumą + pompki i brzuszki.
Wszystkie ćwiczenia robię bardzo powoli i dokładnie.

Krzysztof, za duzo by pisac. Kup ksiazke - przeczytaj.
Autor byl trenerem rosyjskiego specnazu. Obecnie szkoli sily specjalne w USA. Generalnie stawia na przyrosty sily, ale i masa miesniowa idzie w gore.

Acha,to zmienia postać rzeczy,jeśli Ty lubisz jeść.Wtedy to takie 6 jajek na maśle to pikuś.
Znam z reala dwie osoby,które lubią jeść i jednocześnie są szczupłe i gadają głównie o tym ile zjadły,jakie co jest pyszne i ile by jeszcze zjadły,a i tak są szczupłe.
Ja z kolei nie mam upodobania w jedzeniu,więc pewnie Cię nie zrozumiem.
Tak sobie pomyślałam,że może masz jakieś pasożyty ?

To lepiej je ubierać niż żywic? :D

Na szczęście nie przebywam z nimi codziennie i dobrze,bo nie wytrzymałabym nerwowo słuchając tego, ile to dziś nie zjedli,a jeszcze ile by zjedli .
http://www.digart.pl/emotikony/pizza.gif

Moja dziewczyna używa w stosunku do mnie dokładnie tego samego zwrotu.

jeżeli ktoś dużo je i chce przytyć ale jednak nie może przybrać na wadze to prawdopodobnie ma w układzie pokarmowym konsumentów w postaci pasożytów. Na tym forum ktoś już o tym pisał a nawet dał gotowy zestaw ziół na walkę z pasożytami.

Skład:
50 gr ziela tymianku
50 grkłącza tataraku
50 gr korzenia omanu
25 gr ziela liści mięty pieprzowej
25 gr liści orzecha włoskiego
10 gr piołunu

Wszystkie składniki wymieszac.
Dwie łyżki mieszanki wsypać do termosu i zalać 2-3 szklankami wrzątku.
Po godzinie mozna pić 3xdz po pół szklanki między posiłkami--przez TYDZIEŃ.
Póżniej 1 x dz minimum tydzień/ale mamy adnotacje na oryginale,że im dłużej tym lepiej/-napewno nie zaszkodzi!
Łącząc w/w przepis z zapperem /w "operowaniu" nim mamy półtoraroczne doświadczenie/-EFEKT MUROWANY.
Wszystkie w/w składniki są osiągalne w Herbapolu za grosze-i najważniejsze-to się da naprawdę wypic.

http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=388.0

No i właśnie jak to jest?
Da się nabrać wagi na diecie z 50-100g białka i 50g węgli + tłuszcz do zaspokojenia głodu?
Rozumiem, że na tej diecie prawie niemożliwe jest nabranie tkanki tłuszczowej. Prawda?

Dodam, że nie mam niedowagi ani niedoboru mięśni, ale chciałbym być jeszcze lepszą sylwetkę.

nie być, a mieć lepszą sylwetkę.

Jeśli stwierdzi się nosicielstwo przez badania laboratoryjne, to od wytrucia pasożytów jest bodaj parazytologia lekarska.
Zaczyna się jednak od lekarza pierwszego kontaktu,  a nie od ziela.

PS
a ziółka, jeśli ma się chęć - najlepiej spożywać w formie nalewek, a nie wodnych roztworów.
Alkohol znacznie lepiej wyciąga i trawi niż woda - nawet wrząca!

Wytrucie pasożytów wcale nie jest takie proste. Bliska mi osoba walczyła z glistą pół roku, wszystkimi dostępnymi środkami, od Vermoxu i podobnych poczynając, na pestkach dyni i Balsamie Kapucyńskim kończąc. W międzyczasie piła też wspomniane wyżej ziółka.

Nie, tu nede z Toba gadal. "Niech Admin wysle do mnie maila" bo musze z Nim pogadac.!!!!!!