forum.dr-kwasniewski.pl

Juz 5. miesiac jestem prawdziwie optymalna, przedtem mialam pare tygodni nieudanej optymalnosci, ale wzielam sie w garsc. Codziennie waze i wyliczam co i ile jem. Podczas nieudanej optymalnosci jadlam bialka po 100- 200 gram dziennie, ale wtedy liczylam tez roslinne, teraz juz nie licze roslinnego.

Mam 19 lat, 162 wzrostu i waze 55- 58 kg. Kontaktowalam sie mailowo z lekarzem i zalecil mi proporcje 1: 2,5-3: 1. Bardzo lubie warzywa, wiec smakowo mi odpowiadalo, ale widocznie moj organizm nie tolerowal tego zbytnio, bo sie przyziebilam i mialam wypryski na twarzy. Teraz jem 1: 2,5- 3,5: 0,7- 0,8. Dziennie zjadam 50- 55 gr bialka, wczoraj wyjatkowo zjadlam 63 gr bialka. To co mnie dziwi, to fakt, ze wczoraj nie mialam jakichs duzych wysilkow fizycznych, caly dzien siedzialam w szkole, a jak 2 dni temu przeplynelam 2 km, to zjadlam ok. 50 gr bialka i 40- 50 gr weglowodanow. Zastanawiam sie, skad sie to bierze, ze w dni kiedy nie jestem aktywna fizycznie potrzebuje wiecej jesc niz w te kiedy jestem aktywna.

Druga rzecz, to ta, ze juz od paru tygodni nie jem jajek/ zoltek. Ja juz poprostu nie daje rady, ani smazone, gotowane, nic. Bialko dostaje z miesa, np. karkowka, czasami drob, ale glownie wieprzowina. Nie jem serc, zoladkow, itd.

Trzecia rzecz, trzymalam sie wartosci Dr. Kwasniewskiego, ale mam tutaj strone, na ktorej sa calkiem inne wartosci, a nie na wszystkich produktach- warzywach jest podane. Ale znalazlam u siebie ziemniaki ktore maja 7,2 gr wegli- to polowa co w  normalnych ziemniakach! I tak samo, jezeli chodzi o marchew i papryke, Dr. Kwasniewski pisze 5,4 gr wegli a na www.næringsinnhold.no (norweska strona) jest podane 4,6 gr- i sa rowniez roznie podane papryka czerwona, zielona, gotowana, itp.

Czwarta rzecz, kiedy smazycie bacon i go wazycie, aby podac do dziennego bilansu, wazycie usmazony czy surowy? Bo przeciez ten boczek traci straszna mase na smazeniu i wiecej tluszczu ma po smazeniu.

Piata i jak narazie ostatnia rzecz, czy jest "dozwolone" branie jakichs ziolowych suplementow diety, np. skrzyp na paznokcie, badz jakies inne witaminy? Jestem do tego negatywnie nastawiona, bo to chemia, ale moze mozna?

Pozdrawiam!!!

Kasara a dlaczego nie jesz jajek? Nie smakują Ci? Mi smakują coraz bardziej (jestem prawie 3 lata na ŻO) z tym, że białko coraz mniej. Ale żółtka nie są obowiązkowe.

A może jadłaś te fermowe?

Nigdy w sumie nie przepadalam za jajkami, a jak zaczelam na ZO, to codziennie jadlam a to jajecznice, smazone, gotowane czy pod jakakolwiek postacia. I w koncu moj organizm powiedzial stop, i teraz nie moge juz patrzec na jajka.

[quote author=kasara1991  w koncu moj organizm powiedzial stop, i teraz nie moge juz patrzec na jajka.


dla mnie jadanie jajek(prawie same żółtka) to podstawa ĹťO. Tam są wszystkie witaminy takĹźe odpowiadające za ładne paznokcie. Nie musisz brać wtedy suplementĂłw. Jajko to jest suplement!!!  Trzeba przyrządzić do smaku, ja nie wyobraĹźam sobie sniadania bez 4 żółtek. Specjalnie ich nie doprawiam bo i tak są według mnie smaczne. Sama myśl Ĺźe są bardzo dobrym produktem odĹźywczym stawia je na pierwszym miejscu. W maju będzie 4 lata mojego ĹťO. Do rozpoczęcia tej diety skłoniły mnie tylko złe wyniki trĂłjgkicerydĂłw(tylko 180) i cholesterolu(260), byłem zdrowy ale teraz jestem jeszcze bardziej. Zapomniałem o przeziębieniach. Namawiam jednak na jedzenie jajek.
Pozdrawiam

DO nie jest za kare i jak ktos nie chce jadac jajek to lepiej niech sobie odpusci - mozna je zastapic dobrymi zamiennikami.
Ja uwielbiam jajka , ale byl czas, ze tez mi sie przejadly. Myslalem, ze na stale odstawie, ale po czasie zatesknilem i od lat jadam niezmiennie , praiwe codziennie.
Mysle, ze jak ktos nie chce to niech nie je tych jajek - bez sensu sie zmuszac.

 
    Od kilkunastu lat kaĹźde śniadanie w dni roboczt jajecznica  na boczku lub słoninie - 1 całe jajko + 4 żółtka. W niedzielę i święta 3 jajka na miękko.
    Jajka jadam prawie do kaĹźdego posiłku. Mam własne jajka od kurek zielononóşek i tygodniowo zjadam ok. 50 jajek, przewaĹźnie żółtka. Obecnie
    juĹź nie przeliczam kaĹźdego zjedzonego kawałka posiłku. Jadam jednostronnie, praktycznie bez jarzyn i warzyw. Niczego nie solę i niczego nie cukruję.
    Do upieczenia keksu makowego uĹźywam  "stewii". Cukrzycy mogą zniej koĹźystać do woli. Jestem przekonany, Ĺźe ĹťO to dla mnie sposĂłb na Ĺźycie.
    Pozdrawiam wszystkich optymalnych.

Keks makowy smakuje?

Gazda - co to jest ta stewia?

"kasara" też po kilku miesiącach DO czułam przesyt jajek. Ale to było przejściowe i krótkotrwałe. Teraz już mój organizm się ich normalnie domaga.

wygoooooooooooogluj sobie "stevia", bo stewia to nie wiadomo co?  :lol:

Już goooooooooooooooogluję....

to później wygoooooooooogluj sobie "glikozydy" - zobaczysz, co to za "nieszkodliwe źółka"...  :mrgreen:

http://stewia.info.pl/  - może jeszcze ktoś, oprócz mnie, nie wiedział...

Dlaczego mam sprawdzać glikozydy? Czy one są składnikiem stevii?

A UE nie dopuściła tego "słodzika" do spożycia.
Ciekawe dlaczego?

Pytanie retoryczne, nie wymaga odpowiedzi...  :wink:

...ten link jest nie obiektywny niestety.
Prawda o stevii jest troszkę inna.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Glikozydy  znalazłam te nieszczęsne glikozydy. Są to pochodne cukrów. Ale przypuszczam, że dla Ciebie Wojciechu to nie jest żadne odkrycie... :roll: :lol:

Coś tutaj znalazłam negatywnego o tej stevi, ale szkoda by było "Gazdzie" zabrać taką osłodę... Ĺźycia :?  :wink:

"
"Chociaż nie ma dowodów na zaszkodzenie ludziom, laboratorium badające stevię znalazło potencjalne problemy z rakiem i z wyzdrowieniem organizmu. Stevia osłabiła produkcję spermy u szczurów i zredukowała liczbę oraz wielkość potomstwa samicy chomika. Dopóki te zarzuty nie zostaną udowodnione, stevia nie powinna być używana przez przedsiębiorców do produkcji delikatnych drinków, słodyczy albo innej żywności", powiedział David Schardt, współpracownik specjalisty od żywienia CSPI.

Administracja Żywności i Narkotyków (FDA) przez ponad 10 lat odrzuciła trzy żywnościowo-przyłączeniowe petycje na temat stevii, gdyż bezpieczeństwo je używania nie zostało definitywnie potwierdzone. Kanada także nie zatwierdziła jej używania i ubiegłego roku naukowy panel przeglądowy dla Społeczeństwa Europejskiego zadeklarował, że stevia jest nieakceptowana do użycia jej jako element żywienia.

W wypuszczonym w kwietniu artykule CSPI Nutrition Action Healthletter (NAH), Schardt zauważył, że w tubie testowej pochodna stevii może się przemienić w mutagen. Takie chemikalia także czasami powodują raka. "Dopóki się nie dowiemy czy ten mutagen jest formowany w ludziach, stevia nie może być uważana za bezpieczną", mówi Schardt. "

Ale z drugiej strony, dlaczego zabraniać ustawowo dorosłym ludziom robienia sobie krzywdy?
Jak kto chce mieć "zbuki" zamiast gonad, to czemu nie?  :lol:

Stevia rebaudiana pochodzi z Brazylii i Paragwaju . http://pl.wikipedia.org/wiki/Stevia_rebaudiana .
Hm, daleko od nas. Dla mnie obce.  :? A po co w ogĂłle słodzić?

Bo niektĂłrzy mają geny uzaleĹźnienia od słodkiego...  :wink:
Instynkt kaĹźe lubić słodkie, a unikać kwaśnego!  :(
JednakĹźe nie kaĹźde zwierzę kieruje się instynktem...  :D

To niech się kieruje rozumem. Czytałem , że tam gdzie działa instynkt rozumu być nie może. A zatem? :)

A czy ktos moze zyje za kare??
Kazdy ktonie slodzi bo nie lubi to jest taki wlasnie " madry ".
Jak to mowia- syty glodnego nie zrozumie nigdy. Zeby kazdy optymalny zywil sie jak Gazda to bedzie bardzo dobrze.
A co z tymi ciastami z cukrem  i mąką  , ktorymi co rusz sie chwalicie? Przeciez to takie niezdrowe.
Proponuje nie przesadzac .

Znam kilka przypadkĂłw z internetu. Najpierw parszywe dzieciństwo ze skrywaną agersją, a później juĹź tylko niewawiść do własnych RodzicĂłw i mędzenie po forach internetowych. Ot i całe Ĺźycie...  :cry:
U Witka w sandboxie sporo takich nieszczęśnikĂłw...  :?

Ja też jestem przekonana, że ŻO jest dla mnie optymalnym sposobem na życie. Nie tylko w dziedzinie jedzenia. Inaczej widzi się świat.

Pozdrawiam  :D

Już nie muszę wyjaśniać co to jest stewia, skąd pochodzi i jakie ma działanie. Ja od wielu lat nie cukruję i nie sole. Ponieważ Przepis na keks makowy
zawierał rodzynki i suszone śliwki, czego również nie używam ze względu na cukrzycę. Keks makowy bez słodkich bakalii, z samymi orzechami włoskimi
i migdałami nie jest smaczny, tym bardziej, że chciałem się podzielić z rodzinką. Ponieważ "stewię" znam już dosyć długo i rośnie u mnie na parapecie,
skorzystałem z jej słodkich soków. Zapewniam Was wszystkich, że keks makowy był bardzo smaczny. Dziękuję za przepis. Bardzo lubię mak, dlatego
skorzystałem także z przepisu na chleb makowy. Moi znajomi od wielu lat zamiast cukru używają wyłącznie stewii. Nie będę się wypowidał na temat
szkodliwości stewi, bo roślinka ta ma tak jak ŻO wielu krytykantów. Jest wielu optymalnych którzy dosładzają kawe, herbate czy też dodawają cukier lub
słodziki do wypieków. Jestem przekonany, że stosowanie stewi jest o wiele zdrowsze od asparantów, cukru czy też innych słodzików. S

  Wojciech S. żeby zabierać głos w jakimkolwiek temacie, to trzeba  wiedzieć co się chce powiedzieć, i wiedzieć o tym że się wie co się mówi.
  Pozdrawiam wszystkich optymalnych.

Hm ,w sumie to ciekawe , że każdy coś tam dodaje swojego. Ja jestem początkująca i prawdę mówiąc już się tyle od "starych"optymalnych zdążyłam nasłuchać , nawet nie tu ,nie na tym forum, ale w innych okolicznościach.Widzę , że każdy praktykuje co innego. Może to i dobrze? Jedni słodzą , inni nie , drudzy wprowadzają jakieś rotacje, trzeci rożne rośliny, okazuje się tez , że radzą mi pić różne herbaty , hm ? Sama trochę zgłupiałam.No i jak zjadłam optymalny torcik słodki jak diabli to tez nie wiedziałam co o tym myśleć :shock: :?
Każdy z optymalnych dorzuca swoje porady i zauważyłam , że nie ma ich w książkach dr Kwaśniewskiego. Jedno wywnioskowałam , że najważniejsze są proporcje. Ale tu tez widzę pewna egzotykę. Może tak trzeba?

Stwierdziłam , że będę się kierować tak jak i do tej pory po prostu zdrowym rozsądkiem. :D

No wiesz, stare przysłowie pszczół mĂłwi, Ĺźe "milczący głupiec moĹźe uchodzić za mędrca, pĂłki się nie odezwie"...  :D

Widzisz Desna, trafilas w sek. Dlatego jest tak duzo ludzi, ktorzy na ZO/DO maja problemy i mowia ,ze w ich przypadku " to nie dziala".
Zdrowym rozsadkiem jest sie dobrrze kierowac, kiedy sie juz ma doswiadczenie. Na poczatku proponuje kierowac sie wskazowkalmi autora i ksiazki i diety.

A co zrobic, kiedy autor ksiazki podaje dwuznaczne zasady? Jest napisane, ze nie mozna spozywac owocow, cukru, miodu, a przeciez sa zamieszczone w wielu przepisach optymalnych. No i czym sie wtedy kierowac? Kto moze powiedziec ile mozna a ile nie?

Kasara,

ktoś komu trzeba odzyskać zdrowie będzie produktów zakazanych unikać jak ognia, żeby nie ryzykować. Ktoś, kto nie ma problemów zdrowotnych może sobie raz na jakiś czas pozwolić na mały eksces, b. mały i b. rzadko.

"kasara" ja tego z początku też nie mogłam pojąć. Niby zakazane a w przepisach występuje. Ale szybko się zorientowałam, że to chodzi o tą zasadę, że "czy coś jest lekarstwem czy trucizną zależy tylko od dawki". Tak jak Teresa pisała zdrowym osobom węglowodany proste - w ilościach zalecanego BTW - nie zaszkodzą.

Bez kilkakrotnego przeczytania wszystkich książek dr. Kwaśniewskiego nie jest możliwe, aby zrozumieć nie tylko zasady ale całej filozofii ŻO. Inaczej żywi się np. Adampio
który prawie codziennie przepływa po kilka kilometrów na basenie a inaczej diabetyk, który żywiąc się odpowiednio dobraną Dietą Optymalną unika insuliny i innych
medykamentów. Bardzo dużo można się nauczyć i dowiedzieć na Forum dr. Kwaśniewskiego, ale pod jednym warunkiem, że umie się odróżnić prawdziwą i szczerą radę
od szyderstwa i wyśmiewania się z Optymalnych. Pozdrawiam wszystkich optymalnych.

Dwuznaczne zasady?

Nie bardzo rozumiem. Chyba jednak nie doczytalas. Znam sposob pisania dr  Jana Kwasniewskiego i wiem, ze czasami sa teksty typu " pewnie, ze mozna zjesc w zamian 20 gr miodu ale tego nie zlecam, bo jest to niezdrowe" albo cos w ty sensie, ale na pewno tego, dr. Jan Kwasniewski nie zaleca.

Nie ma dwuznaczeniowych zasad. Albo czytasz niedokladnie albo wyrywkowo. Nie chce partycypowac w tej czesci dyskusji, poniewaz bylo wielu, ktorzy czytali wyrywkowo i doszli do pewnego wniosku....swojego wnioski, ze tak powiem. Czytajac z Twojej wypowiedzi, wnioskuje, ze nic nie przeczytalas od poczatku do konca albo przeczytalas nie rozumiejac.  Proponuje przeczytac jeszcze raz.

Ja Ci moge powiedziec ile mozesz a ile nie.

Tylko prosze o konkretne pytanie.

Dobry Człowiek z Ciebie, Ĺźe Ci się jeszcze chce...  :D

A mamy inne wyjscie Wojciech?

Jasne, Ĺźe mamy...  :D
Możliwości jest wiele!

Ja wlasnie wybralem jedna z nich. :lol:
Ta bardziej przyjazna.Chce pomoc.

Rozumiem...  :D

Czytalam ksiazke wiele razu, i czytalam ja dokladnie. Nie chodzi mi o wzmianki typu "mozna zjesc, ale nie zalecam". Wyraznie napisalam o co mi chodzi, jezeli nie zrozumiales, to przeczytaj dokladnie i nie wyrywkowo.

Jak nie chcesz partycypowac w tej czesci dyskusji, to po prostu nic nie pisz. Oszczedz sobie ta bezpodstawna krytyke. A tobie proponuje przeczytac moj wpis jeszcze raz. Dokladnie.

No i po co Tobie to "adampio" było... :roll:  :lol:

ano godoli, ze trza, to cytolek. :lol:

Pozostaje tylko jedno wytłumaczenie.Owe" dwuznaczne zasady" jak je nazywasz są możliwe tylko w przypadku gdy mieszczą się w ilościach węglowodanów dopuszczonych do spożycia .

Tak, wyjątkowo trafna uwaga!
Wystarczy tylko pamiętać, co o cukrze jest napisane tu - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80