forum.dr-kwasniewski.pl

Szanowni forumowicze,
choć ten temat był już poruszany, to zdecydowałem się ze względu na moje problemy zdrowotne ponownie go poruszyć.
Od dłuższego czasu obserwuję u siebie objawy, które przypominają z jednej strony przerost Candidy, bądź chorobę pasożytniczą, tj. przelewanie w jelitach, falujący żołądek, żółty/jasny stolec, bóle w okolicach serca i podżebrzy, niespokojne bicie serca oraz jasny nalot na języku. Do tego jestem zmuszony spać czasami po 10, 12 godzin, a i tak wstaję zmęczony z bólami mięśni. Zauważyłem również sporą chwiejność nastoju, bóle głowy; chwilami przypomina to nerwicę. Jednego dnia mam dobry nastrój i jestem skory do sporej dawki śmiechu, a następnego nie mogę wstać z łóżka, tak jakby mnie sparaliżowało psychicznie. Robiłem już badania enzymatyczne krwi na przeciwciała w kierunku lamblii i glisty ludzkiej, które wyszły negatywnie. Na pasożyty brałem już Tinidazolum i Zentel. Przeszedłem również kurację zaleconą przez lekarza optymalnego, tj. post na wodzie, 12 tabletek węgla aktywnego ssać jedna po drugiej, a następnie ssać po dwie co dwie godziny - w taki sposób spożyłem 20 tabletek jednego dnia. Obecnie jestem w trakcie kuracji nalewką z łupin orzecha.

Poprawiona Wersja(nie znalazłem możliwości edycji posta)
Szanowni forumowicze,
        choć ten temat był juĹź poruszany, to zdecydowałem się ze względu na moje problemy zdrowotne ponownie go poruszyć. Od dłuĹźszego czasu obserwuję u siebie objawy, ktĂłre przypominają przerost Candidy, bądĹş chorobę pasoĹźytniczą, tj. przelewanie w jelitach, falujący Ĺźołądek, żółty/jasny stolec, bĂłle w okolicach serca i podĹźebrzy, niespokojne bicie serca oraz jasny nalot na języku. Do tego jestem zmuszony spać czasami po 10, 12 godzin, a i tak wstaję zmęczony z bĂłlami mięśni. ZauwaĹźyłem rĂłwnieĹź sporą chwiejność nastoju, bĂłle głowy; chwilami przypomina to nerwicę. Jednego dnia mam dobry nastrĂłj i jestem skory do sporej dawki śmiechu, a następnego nie mogę wstać z łóżka, tak jakby mnie sparaliĹźowało psychicznie. Robiłem juĹź badania enzymatyczne krwi na przeciwciała w kierunku lamblii i glisty ludzkiej, ktĂłre wyszły negatywnie. Na pasoĹźyty brałem juĹź Tinidazolum i Zentel. Przeszedłem rĂłwnieĹź kurację zaleconą przez lekarza optymalnego, tj. post na wodzie, 12 tabletek węgla aktywnego ssać jedna po drugiej, a następnie ssać po dwie co dwie godziny - w taki sposĂłb spoĹźyłem 20 tabletek jednego dnia. Obecnie jestem w trakcie kuracji nalewką z łupin orzecha.
        Mam 22 lata, a ĹťO rozpocząłem w kwietniu bieżącego roku. Waga to 77 kg, a wzrost 182. Białka spoĹźywam między 50, a 80 gram. Węglowodany utrzymuję na poziomie 70/80 gram - poniĹźej tej dawki od razu dostaję bĂłlu głowy i "robi mi się niedobrze". Tłuszczu jem do syta, czasem 200, a czasem 300. Dodam, Ĺźe nawet jak zjem kolację po 20 wieczorem, to rano jestem głodny. PrĂłbowałem juĹź jeść więcej białka, mniej białka, mniej węglowodanĂłw i więcej węglowodanĂłw. Zawsze takie zmiany pomagały, ale na krĂłtko.
        W moim menu przewaĹźają żółtka, wątrĂłbki kurze, słonia, masło, mięso, ryby. Z węglowodanĂłw głównie spoĹźywam ziemniaki i kiszoną kapustę i ogĂłrki. Większość produktĂłw, ktĂłre jem pochodzi z ekologicznej hodowli.
        Wiem, Ĺźe człowiek na ĹťO tak czuć się nie powinien, poniewaĹź na początku jej stosowania czułem się wspaniale, tryskałem energią i spałem 6 godzin, i tyle wystarczało. Nie umiem znaleźć przyczyny moich problemĂłw zdrowotnych, więc proszę Was o pomoc.

Jeżeli z początku było dobrze, a potem się Tobie samopoczucie popsuło, to może nie zmieniłeś proporcji po okresie przejściowym?

Tutaj są najczęstsze błędy Optymalnych:

https://www.youtube.com/watch?v=9AXaVJPIQKU

https://www.youtube.com/watch?v=B9tuuAVtjck

https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45s

https://www.facebook.com/Optymalni-Pomorze-384154691932537/

Dziękuję za odpowiedź. Widziałem ten wykład, przeczytałem również prawie wszystkie książki dr Kwaśniewskiego. Tak jak już wspominałem, próbowałem jeść mniej białka, tj. poniżej 50. Natomiast lekarz optymalny zalecił wyższe spożycie białka. Poza tym nawet przy niewielkich błędach stolec nie może być żółty, a język biały, prawda?

Dr Pala mówi (za Doktorem Kwaśniewskim), że Optymalnym po przebudowie organizmu na ogół wystarcza od 30-50g wartościowego białka dziennie. Chyba, że choruje na jakieś choroby stawów, lub skóry, albo uprawia intensywnie sport. Na efekty zmiany ilości białka trzeba czekać około trzech tygodni.
Nawet jak się przesłuchało filmy, czy przeczytało książki, warto do nich wracać. Zawsze się coś "nowego" potrzebnego znajdzie.

Admin często podkreśla, że nie istnieje coś takiego jak przebiałczenie. Zresztą dr Kwaśniewski też zawsze mówił/pisał, żeby jeść po prostu tłusto i do syta, a organizm sam podpowie, ile powinno się zjeść. Poza tym w różnych listach od lekarzy optymalnych czytałem również, że przy taki wzroście i młodym wieku spożycie białka powinno być wyższe.

A skąd jesteś? Dowiedziałam się niedawno, że w Poznaniu jest bardzo dobry lekarz Optymalny.
A z zaleceniami spożycia białka to jest różnie. Z naszej grupy Optymalnych, jednemu Panu doktor Optymalny zalecił zwiększenie ilości zjadanego białka i po kilku tygodniach ten Pan wylądował w szpitalu z atakiem dny moczanowej... :?
Co prawda zjadał on przy tym codziennie podroby (głównie wątróbkę). Dopiero dr Pala odpowiednio dietę mu ustawił. I jest dobrze.
Ale oczywiście każda osoba jest inna, ma różne zapotrzebowanie i musi być indywidualne podejście...

Byle klepać i mącić nie ponosząc zadnej odpowiedzialności jest proste jak trzonek od łopaty

Jestem z Gliwic. Byłem już w Katowicach u lekarza optymalnego. Teraz zastanawiam się nad wizyta u dr Pali bądź dr Głowackiego. Może Oni będą wiedzieli jak poradzić sobie z tym problemem. Mnie natomiast nagli czas, bo zacząłem właśnie studia i z takim samopoczuciem nie jestem w stanie z powodzeniem ich kontynuować.

Może chodzić o właściwe zmiany, widac monotonia Ci nie służy, jeśli chodzi o "rozpracowanie" dorboczynności zmian na podbudowie ŻO to zajawka jest taka ...

http://www.dietaoptymalna.com/dieta_dobrych_produktow_ksiazka.php#przykl_rozdzial

8)

:lol:

Zalecenia Pani Witoszek też sprawdzałem. Zbóż i mlecznych prawie w ogóle nie jadam. Metody jednego białka dziennie też już próbowałem. Pomimo, że dużo osób na tym forum się z nimi nie zgadza, tak samo jak odradzał mi stosowanie ich lekarz optymalny.

Badania robiłeś?
Jakie?

Po mojemu wkręcasz sobie i tyle. 8)
Psychiatra, albo dobry psycholog, bo łupiny orzecha nie pomogą.

Badanie enzymatyczne krwi na przeciwciała(glista ludzka i lamblie). Tylko w kierunku tych pasożytów były dostępne takie badania.
Badań kału chyba nie warto robić, skoro ich skuteczność szacuje się na 10-20 procent.

Morfologia krwi, badanie ogólne moczu, panel tarczycowy na początek, lekarz po wywiadzie być może pokieruje Cię nieco inaczej.

Chłop w Twoim wieku, to czy zje czy nie, czy śpi czy nie, to i tak ma mnóstwo energii i końskie zdrowie.
A Ty rozdrapujesz wszystko na atomy i robisz z jedzenia mechanikę kwantową, ślęczysz w Necie i szukasz sobie chorób na siłę, diagnozując się z pomocą podobnych czubków. ;)
Masz nalot na języku - kup szczoteczkę do języka, robisz mydlane kupy - nie żryj tyle tłuszczu, idź się napij, bzyknij fajną laskę czy kolesia, jak wolisz, a nie się zastanawiasz czy zjeść 10-20 gram węgla więcej z ekoogródka.
Życie trzeba sobie upraszczać i żyć jego pełnią, bo jak widzisz Twoje podejście nie działa i zachowujesz się jak staruszek, skupiony na swoich chorobach. :P

:lol:

Czy ktoś zatem poleca jakiegoś lekarza? Czy z takimi objawami udać do lekarza chorób zakaźnych w Gliwicach i po prostu nie poruszać tematu diety, czy lepiej pojechać dalej, np. do dr Pali, czy dr Głowackiego?

IdĹş do rodzinnego i zrĂłb podstawowe badania, nie rĂłb sobie jaj na powaĹźnym forum. :?

Jak masz kasiorę i czas, to wykup sobie tydzień pobytu lub dwa z pełnym wyżywieniem np. u Państwa Suchowieckich w Ciechocinku.  8)
Nakarmią cię i może wytłumaczą to i owo.  8)

Ale jeszcze lepiej i taniej, to zamieszkaj z dziewczyną, która potrafi gotować bez odgrzewania półproduktów - w twoim wieku to wystarczy. ;)  8)

Ja chociaż bardzo nieśmiało.
8)

Nieśmiałość to po czym jest, po serduszkach drobiowych czy waflach ryżowych? ;)

Zresztą kolega bez żadnych badań, na podstawie języka i kupy, sam się zdiagnozował w kierunku pasożytów, mimo negatywnych enzymów i przeleczenia Zentelem.
Ja całkiem śmiało poleciłem odpowiednich specjalistów. 8)

:lol:

W moim wieku nawet wystarcza :lol:

Ja teĹź sobie chwalę i to bardzo.  :D

Jasne, dają na talerzu i nie trzeba się zastanawiać...  8)
Tylko nie wolno krytykować, że "za gorące", tylko pochwalić, że "smaczne" - tak na zachętę. ;)

Oczywiście, nawet talerz ostentacyjnie wyliżę - na zachętę. ;)

Ile kłopotów z głowy się ma! ;)

Można się skoncentrować na tych wielkich sprawach. ;)

Właśnie!  :D
Z waĹźnych spraw to na ES1 leci snooker z Londynu, jakby co.  8)

Bez żadnych badań objawy pasują do nadwrażliwości autoimmunologicznej, czyli jelit na granicy ogólnego zapalenia, na podbudowie z chemii spożywczej typu wędliny, oby nie było zębów srebrnych lub leczonych kanałowo, dodatkowo wszelakie tabletki wykańczają jelita bardzo skutecznie.

Rozwiązaniem jest uproszczenie jedzenia, potrawy wyłącznie takie które "można położyć na ranę i rana się zagoi", w praktyce to duszone mięso i warzywa, im bardziej osobno tym lepiej, żadnych dodatków smakowych za wyjątkiem odrobiny soli, 0,0 gramów produktów mlecznych, 0,0 gramów produktów zbożowych, list przyjaznych produktów była w linku, wszystko jeść osobno (nie napisałem mało) z dodatkiem tłuszczu i obserwować po czym jest lepiej, a po czym gorzej i tyle, żadnych przypraw typu papryka!.

Duszona cebula, czosnek to bardzo przyjazne dla jelit warzywa, a nie przyjazne dla ewentualnych pasoĹźytĂłw.

Jak to za trudne to medycyna klasyczna już zaciera ręce, maja tam tabletki na wszystko.
8)

Udomowienie przez karmienie,
500+ się do takiego procederu nie umywa.
:shock: :wink:

Takie mogą być też objawy nietolerancji, alergii pokarmowych. Może z pokarmów, które zjadasz, jakiś ci szkodzi po prostu, dlatego te problemy z jelitami i ogólnie z przewodem pokarmowym?

Jak to "po prostu"  :shock:

Jaki procent populacji to ogarnia, nawet nie wiem czy to szacować w promilach czy w ppm-ach.

:shock:

Przecież to oczywista oczywistość, że jedzenie składa się głównie z patogenów alergicznych i toksyn, co u podatnych z upośledzonymi szlakami może prowadzić do ciężkich powikłań, jak dobrze nie strawią.  8)
Ale tacy w naturalny sposĂłb powinni wymrzeć, a nie męczyć się bez potrzeby!  :(
To już lepiej aminokwasy produkować sobie samodzielnie niż się truć obcym DNA dla przykładu!  :?

Jagody goji, nasiona chia i spirulina, ewentualnie z dodatkiem tahini, wyleczą wszystko ponoć. ;) :lol:

Acz można jedzenie nieposkładane jeszcze kupić,
czyli jak mięso to mięso 100%, jak warzywa to warzywa 100%
i jeść takie nieposkładane, tylko uduszone/ugotowane
z dodatkiem tłuszczu do gotowej potrawy.

Nie każdy ma jeszcze żelazne jelita by wytrzymały pomysłowe/przemysłowe składanki ...

https://i.postimg.cc/Qdx4jCpf/kz.png
<img src="https://i.postimg.cc/Qdx4jCpf/kz.png">
https://sokolow.pl/produkty/nasza-kielbasa-zwyczajna

:shock:

Przecież kolega je wszystko eko, może zmień płytę? :D
Jadł też rodzielnie, rotował i nawet nalewka z łupin leci, a to nie w kij dmuchał. :P
PasoĹźyty jak nic!

Zakładasz, że nie jada wędlin - ja tak nie zakładam.
Zakładam, że siłą rzeczy jada to co jest w lodówce, obiad jeszcze stosunkowo najłatwiej ogarnąć,
no chyba, że naczelna kucharka ma nawyk dosypywania do wszystkiego "kucharka"/fixów by było smaczniejsze.

:? :shock:

Adaś, ja mam to w nosie, tak się tylko droczę, przecież wiadomo, że Ty zawsze masz rację. 8)
Dobrze, że czuwasz i śpieszysz z pomocą.

Dobrze, że tu, to zwierzęta odetchną.
:mrgreen: :wink:

http://blog.veganatura.pl/czym-jest-toksemia/
:|

Ło Matko, ale to się trzeba nieĹşle zaniedbać, Ĺźeby doprowadzić się do czegoś takiego!  :shock:

Nie masz Waść pojęcia co normalni ludzie jedzą,
bywa, że najbardziej jadalne z tego co mają w domu
to jest chleb i woda w kranie.

A wiadomo, Ĺźe chleb jest jadalny tylko w desperacji.
:shock: :?

Na toksemię podobno bardzo dobra lewatywa z Domestosa. 8)
Nie macie Waszmościowie pojęcia, co ludzie zrobią by się tej paskudnej toksemii i pasożytów pozbyć!

:shock:
Determinacja... ;)

To są tzw. choroby internetowe, Adaś potwierdzi, okropne, bolesne, odbierające energię i radość z życia, a objawów mają setki, wszystkie niespecyficzne i tysiącom przed ekranami pasują jak ulał. :lol:

Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to metronidazol, ale na szczęście się na tym nie muszę znać.
Jest na receptę i bardzo dobrze wszystko truje i w przewodzie pokarmowym i po wchłonięciu - tam gdzie trzeba.  8)
Ale jakby co, to nie ja. ;)

Tak mi się widzi, że gdyby Wszechmocny zesłał w swej mądrości jakie plagi czy apokalipsę zombie dla przykładu, to te choróbska wstrętne moment by poznikały. ;)
Odrobina zajęcia czyni cuda.

Metronidazol jest też popularny w akwarystyce dla paletek, które często mają nicienie. ;)  8)

To bardzo dobre lekarstwo na wszelkie "pasożyty", dlatego pewnie tak mało znane.  8)

Racja! oj racja. :)

Ten trzonek od łopaty to tylko wzorzec porównawczy wagi ciężkiej używany przez niektórych, dla oceny o(d)porności badanego.  :lol:

Powinien być bez recepty! :)

VERMOX  teĹź na receptę. :?

Dokładnie, Ĺźeby się profilaktycznie odrobaczyć trzeba do lekarza po receptę latać.  8)

O! Właśnie po to jest na receptę, żeby się chętni nie zatruwali "profilaktycznie" bez potrzeby. ;)
Teraz to "profilaktycznie" jest w modzie d3, k2 i bez recepty, bo przedawkować się nie da!  8)

Właśnie, aĹź na fali tej histerii zrobiłem badanie na D3 i "niestety" mam w normie, zresztą wszystko "niestety" mam w normie i to w gĂłrnych widełkach.  :lol:

Świetnie!  :D

Ale jak ma być inaczej jak się juĹź ufa Doktorowi od... wyszło mi Ĺźe od końcĂłwki lat 80-tych.  :shock:
Nie mam książki pod ręką, ale chyba wtedy wyszło pierwsze wydanie "Dieta Optymalna".  8)

akurat ...


8)

akurat ...


8)

https://www.alablaboratoria.pl/19497-witamina-d-zmierz-poziom-witaminy-d-w-swoim-organizmie.-dlaczego%3F
Tu piszą, Ĺźe nic nie trzeba robić.  8)
Ale z drugiej strony dlaczego miałbym mieć niedobĂłr?  8)

a tymczasem ...



Czyli norma to problem.
:?

Mam 45 ng/ml i bardzo dobrze się z tym czuję.  8)
Mogę zrobić zdjęcie. ;)  :lol:

Jaka teraz jest norma??

W tej ksiazce co wlasnie skonczylem, pisal ten pan, ze dorosly powinien miec w granicach bodajze 70-110, poziomy ponizej 40 to stany niedoborowe.
Zas w ksiazce o WitaDe, pisanej przez praktyka, ktory na sobie robil experymenta rozne przez pare lat, mowil, ze mozna spokojnie dobic nawet do 150.

Na moim wyniku podają, Ĺźe norma wynosi 30-100 ng/ml.  8)

Jak nie ganiasz z gołymi plerami na słońcu od wiosny do jesieni to masz.
Jeszcze 150 lat temu ludzie generalnie przebywali w dzień na słońcu.

https://i.postimg.cc/26JPSSmy/sg.png
<img src="https://i.postimg.cc/26JPSSmy/sg.png">

:?

Ważne by mieć więcej niż cukru naczczo.
:shock: 8) :wink:

To mamy teraz inne niz amerykanckie :D Tam 100 to takie bezpieczne minimum. Chyba, ze u nas pozanizali.

A w tej starej naszej ksiazce pisza, ze 10000IU dziennie to powinny jesc dzieci bez zadnych obaw
<img src="https://thumbs.img-sprzedajemy.pl/1000x901c/18/f2/98/farmakologia-studentow-stomatologii-praca-mazowieckie-warszawa-499701710.jpg"/>

Vit.d3 to doskonały interes teraz, bo jest nieszkodliwa i zamiast tylko leczyć krzywicę jak ze 20 lat temu jeszcze uczyli, to teraz jest już prawie cudownym "hormonem" na wszystko!  :lol:
Ludzie są komiczni z tym "dbaniem o własne zdrowie" - bardzo dbają, ale nie o to co trzeba.  8)
W zasadzie powinienem strzelić krĂłtki wykładzik o kalcytriolu i parathormonie, ale po co psuć niektĂłrym humor, Ĺźe takie naiwniaki są.  :lol:
Synteza obu tych substancji jest ściśle kontrolowana na kilku etapach, ale reklamy w telewizji swoje robią.
Mnie nic do tego, bo nie jestem aż tak głupi, aby udowadniać kolejne sprytne oszustwo na trzepanie kasiorki od naiwniaków, wolę się w duchu z tego pośmiać, a swoje wiedzieć.

Jakby co, to podam jeszcze, że stężenie 1,25-dihydroksycholekalcyferolu - czyli kalcytriolu nie powinno być wyższe niż 155pmol/l - i to jest istotne, a nie poziom wit.d3, ale dlaczego tak jest - tłumaczyć nie mam zamiaru.  8)

I jeszcze ważna uwaga, bo jednak sumienie mi nie pozwala tak przerwać w pół zdania - wapń wchłaniany jest aktywnie w jelitach tylko niedoborowo, natomiast przy prawidłowym poziomie wapnia w diecie - wchłania się w jelitach na zasadzie dyfuzji, ale to pewnie wszyscy pamiętają, bo już o tym tu pisałem. Jak i o tym, że tłuszcz pokarmowy (jeśli się jest na diecie wysokotłuszczowej) chroni organizm przed nadmiernym przyswojeniem wapnia, bo wszystko jest uporządkowane w tym chaosie.  8)
Co to uporządkowany chaos - wyjaśniać nie muszę, bo też tu o tym wspominałem.
I żeby było jasne, nie mam żadnej satysfakcji w tym, że kto pomyśli, że głupoty tu napisałem, jak i z tego, że zda sobie sprawę, jak niewiele wie, byle mnie w spokoju zostawił i nie hejtował w necie bezskutecznie, bo na to też jestem odporny.  :lol:

No, ale napiszę wyraźnie i wprost, bo pewnie do wielu przejętych własnym zdrowiem nie dotrze, co wyżej napisałem: witamina d3 jest niezbędna tylko w przypadku, gdy w diecie jest zbyt mało wapnia - co praktycznie nie występuje, albowiem wapnia jest w pożywieniu w zbilansowanej diecie każdego typu jest zawsze za dużo.
Czy teraz kto się domyśla dlaczego na dietach niskotłuszczowych powstaje osteoporoza? Nie, a to nic nie szkodzi, bo to przy tak powszechnej osteoporozie informacja warta miliardy...  8)

Oby "Kangur" tego nie przeczytał bo dostanie ataku PH.
(ja to tam jakoś strawie, nie takie parabole się już rozkminiało)
:shock:  :wink:

Napiszę jasno - obojętne mi są "kangury" i co sobie o mnie myślą.  8)

Czemuż to zawdzięczamy taki dzień pisania jasno, wyraźnie i wprost, musiało coś niezwykłego być na obiad.
:shock: :wink:

A sam nie wiem, co mnie naszło, ale jakby co to juĹź mi przeszło. ;)  :lol:

Dlatego się spisuje jadłospisy i jak najdzie to się też odnotowuje i potem można skorelować.
:shock: :wink:

Daj juĹź Adminowi spokĂłj, bo jeszcze wybuchnie jak ta ekstremistka... :shock: :wink:

:lol:
Spoko, aż taki muzułmanin to ja nie jestem! ;)

:lol: :lol:

:lol:

Napisy angielskie mogą być pomocne.

W temacie po co NIEKTÓRE suple są,
ano jakoś można/trzeba się wykopywać z tej schodzącej lawiny chemikaliów.
Jest też tłuczenie młotkiem jak to się rozkręciło.

https://www.youtube.com/watch?v=2fqhrWoqQ3Y

:shock:

Świetnie: najważniejsze aby dietę DYNAMO rozpropagować, bo jest dziarska...  8)

Władcy marionetek:
https://whatnext.pl/pasozyty-ktore-moga-przejac-kontrole-nad-twoim-umyslem/

Ale bakterie jelitowe też mają wpływ na mózg, czyli wychodzi na to, że tam jest niezła walka, tylko nosiciel mózgu ma najmniej do powiedzenia. ;)