forum.dr-kwasniewski.pl

Jeśli przy ŻO jest możliwe przyswajanie wiedzy, chciałbym abyś my rozważyli jak najlepiej spożytkować taki potencjał. Chciałbym abyśmy zdecydowali czy trzeba stworzyć program edukacji dla optymalnych. Dobrze by było zastanowić jak taki ewentualny program miałby się do edukacji konwencjonalnej realizowanej w naszym kraju. Nasuwają się więc pytania:

1. Kto mógłby się uczyć?
Czyli należy wyłonić potencjalnych uczniów, tu kryterium będzie odpowiednio długi okres stosowania ŻO, wiek, a dalej poziom i rozległość już zgromadzonej wiedzy.
2. Kto mógłby nauczać?
Czyli w razie podjęcia decyzji o realizacji programu, wybrać potencjalnych nauczycieli, a także wskazać na wartościowe już dostępne źródła wiedzy.
3. Czego i po co należałoby uczyć?
Czyli określić strategiczne dziedziny i program nauczania tak zdobyta wiedza mogła być zamieniona pożyteczną pracę wkrótce po ukończeniu nauki. [Tu pojawia się możliwość tworzenia spółdzielni pracy].
4. I najważniejsze pytanie, o obiektywną wykonalność tego programu.
Czyli należy rozważyć najlepsze sposoby realizacji, biorąc pod uwagę możliwość e-learningu, studiów niestacjonarnych, możliwość zaadaptowania arkadii na miejsca seminariów. Należy stworzyć budżet, określić źródła finansowania.

Chciałbym zorientować się w liczbie osób chętnych do podjęcia działań w kierunku stworzenia takiego programu.

Póki co mam pytania odnośnie punktu 3. Czego i po co należałoby uczyć? Jaki dziedziny zgłębiać na własną rękę, jakie w obrębie tych dziedzin są najlepsze materiały do nauki. A także o to, które z kierunków realizowanych na uczelniach wyższych, należy brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o wyborze studiów.


Pozdrawiam
Daniel

Kompleksowy program szkolenia łącznie z kształceniem zawodowym młodzieży opracowano kilka lat temu w OSBO. Był bardzo dobry - wystarczy(ło) tylko wdrożyć. :D

Nie wątpię, że taki program został pomyślany już wcześniej. Zastanawia mnie jednak, co można by realizować obecnie, biorąc pod uwagę odpowiednio duża liczbę zainteresowanych.
Jeśli żadne działania w tym kierunku nie zostaną podjęte, pozostają uczelnie państwowe, dlatego dalej aktualna jest moja prośba o poradę, co do wyboru kierunku studiów.

Na których preferowana jest dogłębna wiedza o ... tabletkach.

Doradzam dziedziny, ktore w zyciu przynosza zyski materialne bez szkody innym ludziom, bo tylko czlowiek wolny od trosk materialnych i wyrzutow sumienia moze spokojnie oddac sie samoedukacji w wolnych chwilach (przy czym rozsadnie zajac sie wtedy tymi dziedzinami, ktore pozwola latwiej zorganizowac najpierw swoje zycie, potem zycie swoich bliskich, a pozniej dalszych, itd.), a i majac mamone, dostep do zrodel jest latwiejszy. Nie wiem jakie sa Twoje predyspozycje i zainteresowania, zatem trudno powiedziec cos konkretnego. Nauki informatyczne, roznej masci nauki o komputerach (programowanie, sieci, robotyka, itd.) sa wiedza na tematy, ktore stworzyl i zaprojektowal sam czlowiek, co od razu ochroni Cie od pogladow w szkolach i ksiazkach, bo nie opisuja one czegos, co ludzkosc juz zastala i stara sie do tego dorobic jakas teorie, tylko cos, co ludzkosc sama sobie zbudowala. Zapotrzebowanie na rynku na programistow i specow od sieci tez jest. Zanim w ogole zaczniesz, dobrze poznac (i dokladnie przemyslec) taka nauke, ktora sie nazywa "logika", bo to jeden z pierwszych szczebli w calej tej drabinie. Zycie bedzie wtedy trudniejsze i coraz to mniej bedziesz umial rozmawiac z ludzmi, ktorzy nie zwracaja na to uwagi a ktorych jest cale mnostwo (szczegolnie w Internecie, to kompletny Dziki Zachod, gdzie czesto do Ciebie strzelaja, ale najczesciej slepakami), ale trudno... cos za cos. Trudno mi wskazac inne kierunki... Szukaj samodzielnie i rozwiazuj problemy samodzielnie - bedziesz mial lepsza pozycje.

W pismach Staszica o edukacji znalazłem taki fragment: „Nie kładę logiki, bo sposĂłb jej uczenia tylko tym czyni ją uĹźyteczną, ktĂłrzy juĹź logiki nie potrzebują. Niech edukacja nie daje wyobraĹźeń fałszywych, niech człowiek nie zna (ich), tylko zasady prawdziwe, będzie sądził bez błędu”. Fragment przytoczyłem, Ĺźeby „puścić oko”;) i podziękować za odpowiedĹş.

Nie wiem co Toba kierowalo, ze cytujesz Staszica, bo nie bardzo wiem, jak mam te "oczka" odczytywac... Moge sie tylko domyslac i domyslam sie... Dlugo zwlekalem z odpowiedzia, bo powiedzialem sobie, ze mniej sie bede udzielal. Po tym, czym poczestowala mnie Rudka w sprawie "pewnikow na tym swiecie" juz wiem, ze dyskusja nie zawsze ma sens. Gadanie nie zmienia ludzkich mozgow. Nie zmienie tego, ze "czasem" ktos pisze nie na temat (chociaz mysli, ze pisze), ze "czasem" nie odpowiada na pytania (chociaz mniema, ze odpowiedzial). Rozumiej jest czytac ludzi, ktorzy na to zasluguja i pisac malo, bo szkoda czasu i energii na jalowe proby udawadniania komus czegos. To ma byc forma w jakims tam sensie rozrywki w koncu.

Kazdy, kto przynajmniej mysli o tym, co czyta, od razu wie, dlaczego Staszic "nie kladzie" logiki... Sposob jej nauczania nie jest dobry, bo naucza sie jej jako nauki samej sobie, "sztuki dla sztuki", bez praktycznych wnioskow i co gorsza, zastosowania w praktyce, co w przypadku nauczania logiki jest dosc humorystycznym paradoksem. (to jakby palac papierosa wykladac o szkodliwosci palenia i mowic, ze wszyscy palacze to np. glupcy i nie mozna im wierzyc). Z tym samym i ja spotkalem sie na studiach. Strata czasu i energii. Jesli edukacja nie bedzie kladla do glowy pogladow tylko wiedze, to wnioski z tego, co da edukacja rowniez beda wiedza. To mowi Staszic, zgodnie z logika. Zdrowy mozg z wiedzy nie wywnioskuje falszu, pogladu. Poniewaz jednak tak nie jest, czyli w szkole z wiedzy - jesli juz ona jest - to wnioskow z niej jest niewiele, mozna i trzeba wyciagac je samemu i mozna to robic, bo ma sie do tego aparat, ma sie klej, zeby te skrawki posklejac w jedna - logiczna - calosc.

Co ma sposob nauczania do wartosci samej nauki? Nic. Sposob nauczania medycyny jaki jest, kazdy na tym forum ma tego wyobrazenie, ale czy to czyni wiedze medyczna jako te, ktora nie jest potrzebna? Nie.

Ten wątek zacząłem, żeby sprawdzić, jaki będzie odzew, żeby wiedzieć, jakie są realne szanse na takie przedsięwzięcie.

Wolałbym zasilić konto OSBO niż opłacać czesne na państwowej uczelni... Może kiedyś....