forum.dr-kwasniewski.pl

Składniki:

- 750g ziemniakĂłw
- 200g kiełbasy zwyczajnej
- 300g boczku wędz.
- 50g smalcu
- 50g marchwii
- 50g pietruszki
- 50g buraczkĂłw
- 100g cebuli

przyprawy:
natka pietruszki, sĂłl, pieprz do smaku

I tak: obieramy ziemniaki, kroimy na kostkę .Warzywa kroimy na plasterki. Boczek i kiełbasę na półplasterki.
Garnek smarujemy częścią smalcu. Układamy partiami: - na dnie częśc ziemniaków następnie wędkinę, warzywa i przyprawy.I tak układamy warstwami aż do wyczerpania składników, a na sam wierzch dajemy resztę smalcu. Przykrywamy garnek i na mały gaz, aż do momętu jak ziemniaki będą miękkie.


Całośc: BTW =  83,4      294,5      143,5

  1 porcja    =  16,68      58,9        28,7
  / na 5 os. /

Ĺťyczę smacznego  :!:

Może i czasem trują? :?
http://www.pttz.org/zyw/wyd/czas/2006,%201%2846%29%20Supl/26_Zgorska.pdf

Czyli co? Obierać trzeba?  :?

I to grubo...

:D
A czytał pdf?
Chodzi o uszkodzenia, jak kupujesz w markiecie umyte i cudne, to może i mają więcej trutki.
Ale gotowanie w dużej ilości wody częściowo to rozwiązuje.

A może pieczone są najzdrowsze... :roll:

Dawnym sposobem Indian na ujadalnienie ziemniaków, było ich rozgniecenie i kilkudniowe moczenie w strumieniu. :)
Mam nadzieję, że pokrojenie i półgodzinne gotowanie symuluje dostatecznie ten proces. :?
Mnie zresztą takie najbardziej smakują, ugotowane i obsmażone.

Ja najczęściej przygotowuję je w parowarze bo tak mi najszybciej  :?

bloger, dokładnie to samo napisał.   :)

ja przez przypadek obieram zdrowo  ;-)  . Tak grubo obieram,że pół kartofla ląduje ze skórką w śmietniku.

Zosia obsmaża je długo, aby chrupiące były z lekka.   A frytki są bezpieczne i placki.

Takie nasza familija teĹź lubi... :D

Moja Teściowa (na wsi) też grubo obierała ziemniaki. Pytałam się jej, czy nie szkoda jej tyle wyrzucać, a ona mówiła, że i tak ziemniaki gotują świniom, to nie ma różnicy ile odejdzie... :roll: Ja się starałam, ładnie cieniutko obierać... 8)
Ale młode ziemniaczki to co innego. Najsmaczniejsze są gotowane w mundurkach... :D

A z czym te ziemniaczki?
:wink:

http://www.modr.mazowsze.pl/porady-dla-rolnikow/produkcja-roslinna/208-zwalczanie-chorob-i-szkodnikow-ziemniaka

:?

Z mundurkami...albo jacket potatoes... 8) :lol:

mój kolega ma z niczym, kupuje gdzie materiał siewny produkują (chyba pod Koszalinem) ziemniaczki odmiany z pierwszej ręki i pryska je roztworem z pokrzywy.   8) :)

Robi e tak samo. W jednym "naczyniu" mogę ugotować ziemniaki dla rodzinki i dla siebie fasolkę. Nie lubię gotować w jednym normalnym garze bo mi się fasolka oblepia ziemniakiem ;)

I limit węglowodanĂłw przekroczony  :lol:

gdzież tam - żona ziemniaki a ja fasolkę. Wszystko w normie. Nawet jeszcze kromkę "zdrowego" chleba bym wcisnął jak by mi odbiło ;)

Glikoalkaloidy nie są rozmieszczone w bulwach równomiernie. Najwięcej tych
związków występuje w części zewnętrznej bulwy o grubości do 3 mm (skórka i miąższ
bezpośrednio pod nią, tzw. obierki).
Przygotowuj jak chcesz, ale obieraj. Grubo. ;)

Przecież to łatwo wyczuć smakiem. :D.
http://www.pttz.org/zyw/wyd/czas/2013,%201(86)/15_Rytel.pdf

chopaki w szkole mi mówili, żeby wywołać gorączkę i pójść na zwolnienie, jedli surowe ziemniaki. Sam nie próbowałem.  :roll:   ;-)

To dlaczego surowym sokiem z ziemniaków leczą wrzody żołądka? Tzn. nie wiem czy leczą, ale podają przepis na taką miksturę, gdzieś mi przed oczami kiedyś przemknęło :roll:

Glikoalkaloidy nie są rozmieszczone w bulwach równomiernie. Najwięcej tych
związków występuje w części zewnętrznej bulwy o grubości do 3 mm (skórka i miąższ
bezpośrednio pod nią, tzw. obierki).
Przygotowuj jak chcesz, ale obieraj. Grubo. ;)
Z parowaru w mundurkach są kiepskie w smaku...

Mi, niestety, smakują  :?

Wróciłam do starych ziemniaków. Ostatnio młode były niesmaczne i brzydkie...jakieś białe po ugotowaniu, dziwne... :?

Ja starych juĹź prawie nie mam,  ze dwa kilo się zostały  :(

Ja przywiozłam 15 kg worek, ale to z synową razem z niego bierzemy. Może zużyjemy je zanim zgniją... :lol:

też w lutym kupiłem 15 kila.  Łodygi mi wyrosły  w piwnicy    :lol:    :?

Ja, zawsze w razie czego, mogę np. połowę odwieźć z powrotem do sklepu... 8) Ale pewnie zejdą, bo u synowej są jej rodzice (na czas remontu mieszkania) i pewnie pomogą... 8)

Pewnie, zapchajcie ich ziemniakami, tanio wyjdzie  :lol: :wink:

A to już na szczęście osobna kuchnia... :D 8)

pamiętam, jak kiedyś zamawialiśmy kartofle od rolnika zaprzyjaźnionego z sąsiadem. Nas dwójka i sąsiadów dwójka. Jesień. Nigdy tego dużo aż tak nie wcinaliśmy - to myślę worek - 50 kila wystarczy na zimę  :roll: . Przyjechał rolnik wyładował mi worek, a sąsiadowi 13 worków !  :roll:  :shock: :shock:   :lol:   Nam zgniły w piwnicy na przednówki ( reszta )  - sąsiedzi zjedli  :shock:  .  Szczypiorkami nie są, ale tucznikami też nie , koło 100 kila jedynie tera mają, osobno, niskie są.

Diogenes, powiedz, Ĺźe Ĺźartowałeś, proszę! Ja w czasach najgorszego koryta nie dałam rady więcej niĹź 4 worki na 4 osoby  :lol:

Nie. Na weekend jeszcze córka przyjeżdżała to może też trochę im pomagała  :roll: .  Latem ich talerz wygląda codziennie podobnie, bo Krzysiu lubi kalafiory. Kopiec kartofli, kalafior z masłem i bułką tartą , i jajka sadzone.  Schabowy w niedzielę. Wieczorem sporo piwa. I  2 ramki fajek . Brzuch spory ma, a Krycha biodra szerokalne. Kiedyś myślałem że to genetyczne   :lol:  :roll: ;-)