forum.dr-kwasniewski.pl

Żywienie Dr. Kwaśniewskiego stosuję od około miesiąca.

Co mnie jednak niepokoi, to dziwna reakcja organizmu.
Otóż po kilku dniach od rozpoczęcia diety pojawiły mi się wypryski na plecach, na karku i z tyłu głowy.
Podejrzenie automatycznie padło na nabiał jako, że to jedyna rzecz, jaką dodałem do mojego menu. Inne rzeczy raczej odjąłem.

Tak więc odstawiłem całkowicie nabiał na kilka dni i praktycznie wszystkie wypryski zaczęły znikać. Nic nowego się nie pojawiło.
Wczoraj więc znowu zacząłem używać masła (83% tłuszczu z mleka) i jeść ser (głównie tzw. baby mozzarella - 46% tłuszczu).
Dziś rano pojawiła mi się nowa niespodzianka z tyłu głowy i jedna pod brodą.

Czy to możliwe, że to wina nabiałów? Czy jest możliwe, by mój organizm źle na takie produkty reagował?

Jeżeli nabiał Ci szkodzi to rozsądek podpowiada aby go nie jeść choć trudno mi to zrozumieć bo ja mam odwrotnie ;)
Jest tu między nami forumowiczka, która od lat żywi się optymalnie nie jedząc nabiału i twierdzi, że jest ok ale najlepiej niech sama o tym napisze jak zechce.

O szkodliwości nabiału, to jest tylko podejrzenie, a nie stwierdzenie faktu.
Generalnie nabiał mi bardzo smakuje i się po nim świetnie czuję.

Chciałem tylko się dowiedzieć, czy ludzie zgłaszają jakiekolwiek problemy związane z nabiałem.

Pozdrawiam.

Podstawą Ĺźywienia optymalnego to przedewszystkim: żółtka jaj,masslo 83%,śmietana pow. 30%, słonina, podgarlę, szpik kostny, salcesony, tłuste pasztety, słoniny. Aby uzupełniać swoją dietę w weglowodany to spĹźywamy ziemniak,czekoladę, orzeczy itp. Wszystko jest zaleĹźne czy jesteś zdrowym, czy teĹź stosując ĹťO chcesz wleczyć sie z choroby. Najlepiej  zaopatrzyć sie w książkę dr. Kwaśniewskiego (są w bibliotekach). Ja takĹźe na początku Ĺźywienia optymalnego miałem na plecach tarkę. Nie potrafię odpowiedzieć kiedy zniknela. Ĺťycze powodzenia.

Jedną książkę już przeczytałem. Teraz jestem w trakcie czytania kolejnej.
Wiem, że dr. Kwaśniewski zaleca nabiał, ale sugeruje ograniczenie mleka; zwłaszcza sklepowego.

Nie mam problemu ze zdrowiem i nie chcę mieć. Dlatego się zainteresowałem tematem żywienia.
Jedyne, na co dodatkowo liczę, to zyskać trochę masy mięśniowej. Nie jest u mnie z tym najgorzej, ale chciałbym więcej.

Temat nabiałów trochę mnie niepokoił, bo sam reaguję rozwolnieniem nawet na niewielkie ilości mleka.
Masa się też pojawia ostatnio artykułów o szkodliwości mleka.
A w/w zbieg okoliczności z problemami na skórze tym bardziej mnie nastawiły nieufnie do nabiału.

Coraz bardziej jednak kieruję się ku poglądowi, że moje obawy były niesłuszne.

No i znowu mi coś wyskoczyło.
Węgli jem bardzo mało, bo zaledwie jeden ziemniak w postaci smażonych na smalcu talarków.
Dziennie zjadam około 55g (+/- 5g). Przynajmniej tak wynika z moich obliczeń.

Mój standardowy dzień

Śniadanie:
6całych, małych jaj na maśle lub smalcu (1/3 kostki) cały tłuszcz staram się zjeść.

Obiad.
250g sera mozzarella (dwie kulki) plus dwa małe pomidory.

Kolacja
Brzuch wieprzowy (ok 350g) na smalcu (tłuszcz zjadam/wypijam cały).


Czy to normalna reakcja, że skóra mi się mocniej przetłuszcza?
Sporo dobrego czytałem o wpływie tej diety na cerę.
Po jakim czasie mogę spodziewać się poprawy?

Mam około 170 wzrostu i wagę 66kg. 27 lat.

Wcale sie nie dziwie. I jeszcze bedzie tak bardzo dlugo......

Twoje proporcje ksztaltuja sie w okolicach 1:1,4:0,2 gdzie bialko jest w okolicach 150 gr


"zastanow sie co robisz"

Trudno coś doradzić "Krzysztofowi.K." skoro nie stosuje Diety Optymalnej.

Masz racje Reniu i dlatego ja @Krzysztofowi@ nie radze tylko konstatuje jego "cirka"  proporcje.
Krzysztof zrobi sam co bedzie uwazal za sluszne :lol:

Oczywiście "adampio".  :|

Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak dużo tego białka zjadam.
Dobrze, że jeszcze się nie rozchorowałem.

Dziękuję adampio za wskazówki.

Jeszcze raz ogromne podziękowania.
Teraz staram się liczyć białko i węgle, a reszta w tłuszczach.

Tzn. staram się w miarę dokładnie trzymać zasady 50g węgli na dzień + około 50g białka na dzień. Reszta w tłuszczach do syta.
Nie liczę dokładnie proporcji, bo nie chcę się zniechęcić. Może i nie jest to idealnie optymalnie, ale najpewniej bliżej stołu, niż kiedyś.
Poza tym ćwiczę i pracuję dość ciężko (stresująca praca fizyczna), więc proporcje i tak by wyszły inne, skoro mam mieć limit na białko i węgle, a większe zapotrzebowanie energetyczne.
Z resztą sam admin to potwierdził.

Dochodząc do sedna.
Już po jednym dniu czuję ogromną poprawę. Zwłaszcza w samopoczuciu.

Zamiast limitu, lepiej jeść zbilansowane posiłki i do syta. Przy dużym wysiłku fizycznym mogą te proporcje wynosić nawet BTW = 1: 4 :1.

Krzysztof, jestes na bardzo dobrej drodze. Nie chce tu mowic, nalegac.....ale ZO to jest to co powinienes jutro rozpoczac. Jestes kumaty, nie boisz sie, brak Ci tylko "kopa". Daje Ci go. Rozpoczynaj.

Dziś na śniadanie jem właśnie 6 małych żółtek na 2/3 kostki masła.
Aż dziw bierze, jak się człowiekowi smak zmienia. Wcześniej bym zwymiotował, a nie zjadł tego. Dziś ze smakiem wypijam masło.

Mam jednak kilka pytań.
Według moich obliczeń:

6x17g żółtka:

30g - tłuszcz
18g - białko + resztki białka (3g?)

165g masła:
132g - tłuszcz

Czy to się zgadza?
Chcę się przekonać, czy dobrze to rozumuję.

ja na samym początku miałem podobnie - obsypało mnie tak strasznie, że poszedłem do lekarza z podejrzeniem półpaśca...potem się okazało że to albo organizm się oczyszcza albo cos niedokładnie stosowałem....i moja rada: na początku wszystko waż, bo nie nabierzesz dobrych nawyków

"Krzysztof" dobrze rozumujesz. Latwiej Ci bedzie jak zaczniesz urzywac kalkulatora optymalnego.

Chciałem tylko zdać relację, że zastosowanie się do rady obniżenia spożycia białka przyniosło efekty bardzo szybko.
Skóra wygląda rewelacyjnie.

wow!!! :lol:

Superowo co?