forum.dr-kwasniewski.pl

W kaşdym domu , nie tylko optymalnym    http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=241    http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=243

już jestem ciekawa smaku tej szarlotki....koniecznie muszę spróbować ;)

Jeszcze raz przeczytałam ten przepis na szarlotkę. Musi być ona świetna, ale wygląda na pracochłonną. Jak będę trochę wolniejsza ( albo szybsza i uporam się z obecnymi zajęciami) to "muszę" ją spróbować. Potem będę z dumą  :wink: opisywała jej smak.. :P

Reniu , gdy wykonasz i przeliczysz czas  , będziesz pozytywnie zaskoczona. Wiem co mĂłwię.
Smacznego.

To mnie zmobilizowało. Zrobiłam sobie już listę zakupów (tylko jabłka i drożdże muszę kupić)... :D

..no i orzechów też nie mam..chyba włoskie mają być?

Tak - najtańsze i pod ręką - zawsze przebrane i w większości zmielone. To taki dyżurny u nas produkt.

Kupiłam włoskie orzechy łuskane i rozdrobniłam je blenderem. Poszło to beznadziejnie :( . Lepiej mogłam zmielić je w młynku do kawy, albo potłuc tłuczkiem przez woreczek (tej opcji nie lubię za bardzo, bo trafiają się kawałki łupin). Jabłek renet nie dostałam - to wzięłam kg. championĂłw (po obraniu 75 dag) i utarte pokropiłam sokiem z cytryny (nie ciemnieją). Dałam jeszcze do ciasta odrobinę soli i małą łyĹźeczkę cukru (Ĺźeby rodzina nie narzekała, Ĺźe znowu robię tylko dla siebie 8)). No i "Dumna Krysia" siedzi teraz w piekarniku.. 8) (w tortownicy z papierem na dnie)). Nie wiedziałam czy to 5 dag smalcu miało być do wysmarowania blachy (trochę to duĹźo)  :roll: i dodałam do ciasta.

Hehehe , zawsze jest nieco ubawu przy tej "Krysi"... smalec do ciasta , a orzechy nalezy zawsze przebrać , aby uratować plomby/'zęby.

Już dwa małe kawałeczki "Dumnej Krysi" zjadłam. Tak jak pisałeś smaczna i niesamowicie syta. Bardziej czuję smak orzechów, niż jabłek. Niebo w "gębie".. :D

Cieszę się Reniu - jest to dla mnie największa nagroda.

:D ..miło mi również.. :D ..a sami wymyśliliście ten przepis, czy przerobiliście jakiś już istniejący?

Raczej sami - ja nie mykam po słodkościach netowych. Zaznaczyłem wielokrotnie , że cukiernik za mnie żaden. Ochota na jabłko zrodziła ten przepis. Żona kombinowała , ja liczyłem i jest co jest.

Tyle miejsca w Twoim poście, że aż się prosi zdjęcie jakiejś pyszności.. :wink:

No tak , tylko kto to zrobi...

Jeszcze odnośnie szarlotki, to sobie tak myślałam, że mogłaby też być całkiem dobra, gdyby zamiast masy orzechowej - na wierzch dać bitą śmietanę z dodatkiem łyżeczki rozpuszczonej żelantyny.
Może nie byłoby tak...dumnie :wink: ..ale smacznie chyba niemniej.