forum.dr-kwasniewski.pl

Dlugo sie zastanawialem, czy wstawic ten przepis tu, bo nie jest to danie a dodatek, ktory moze byc optymalny w zestawie z czyms optymalnym. Smakuje dobrze. Sami musicie sobie wyliczyc proporcje, bo za kazdym razem robilem je inaczej. Ziemniaki pasuja do wszystkiego.

Moje skladniki:

4 duze ziemniaki ( okolo 400 gr)
200 gr mrozonego groszku
jeden jarmuz ( okolo 200 gr )
mietowe zel ( galaretka )

Robimy:

Obieramy zuemniaki a jezeli mlode to tylko czyscimi i gotujemy poktojone w kostke
obieramy jarmuz, czyli odkrawamy korone, dzielimy na mniejsze czesci a stope dzielimy na kawalki.

Ziemniaki i pokrojona stopke jarmuza gotujemy
po 10 minutach gotowania dodajemy korone jarmuza
po 15 min gotowania powyzszego dodajemy zielony groszek.
Poniewaz mrozony groszek jest wczesniej podgotowany, wiec nie trzeba mu dac wiecej jak dwie minuty.
Odlewamy wode, odparowujemy calosc dokladnie. Musi sie dokladnie odparowac.
Do odparowanych warzyw dodajemy kawalek masla i dwie lyzki, nie lyzeczki, zelu mietowego.
Wszysko musujemy. Musi byc, nie wiem jak to sie nazywa, musownica z duzymi otworami tak, aby groszek i ziemniaki byly w kawalkach a nie zmusowane na miazge.

Smakuje super.Ale to kwestia gustu :lol:

Sprobujcie.

A to na pewno ma być jarmuż? Czy brokuł?

... :lol: :lol: :lol: 8)...

Ba, a ten żel miętowy to co to?

Myslalem, ze to jest to samo.
Chodxzi o brokul. :lol:

Jest w sklepach w 100%. Jezeli jest zel borowkowy lub inny do dziczyzny czy innych mies to jest tez i mietowy. Nie musi to byc zel, to jest forma dzemu.

JarmuĹź jest zdrowszy od brokuła, bo kiedyś widziałem, jak krowy poszły w szkodę, to tylko jarmuĹź Ĺźarły, a brokuł niechętnie, tak jakby wyłącznie na prĂłbę...  :?
I nawet znajduje to potwierdzenie u "nałkofcuf", ale krowom ufam znaczbie bardziej!!!  :D

Brokuł dla koloru, żeby ziemniaki upodobnić do mięty?

Ciekawe, czy parę kropli miętowych z apteki nie zastąpiłyby tego żelu/dżemu? Jakby kto chciał.

Ja kiedyś do ugotowanych ziemniakĂłw dodałam masło i koncentrat pomidorowy 30 % oraz pieprz i wyszła z tego powodu awantura. Robiłam te ziemniaki u koleĹźanki na przyjęcie komunijne gdy cała rodzina była w kościele i koleĹźance ze względu na wymagającą mamę zaleĹźało by obiad po pierwsze był jej autorstwa, no i jak ciocia orzekła Ĺźe skądś zna smak tej jarzyny do mięsa i zapytała co to jest, akurat ja się odezwać nie mogłam. KoleĹźanka się nie domyśliła koncentratu pomidorowego i - jak to się mĂłwi - zgłupiała (tu trzeba uwzględnić stres związany z wydawaniem obiadu z udziałem wymagającej mamy) kompletnie, a jej mama -  bardzo ambitna osoba - uznała, Ĺźe trzeba się ratować tajemnicą domu. No i ciocia miało pretensje o tę tajemnicę: co za rodzina mianowicie, nieuĹźyta. Teraz to bardzo śmieszne, ale błyskawice latające nad stołem do radosnych nie naleĹźały :)

Jak te wymagające mamy mogą życie zatruwać... :? Mam nadzieję, że ja do takich nie należę... :wink:

Obiad był duĹźy, czyli było ca 20 osĂłb, nikt nie pomyślał o pomidorach. Ziemniaki były na dwa sposoby, jedne tylko z masłem, a drugie te konfliktogenne, jak się okazało :) 

Zaiste, Ĺźe Ĺźaden chłop się nie odezwał, na temat tych kartofli, w ramach parytetu...  :wink: :mrgreen:

A które bardziej smakowały gościom? Nigdy nie jadłam ziemniaków z masłem i koncentratem pomidorowym...

Pisałam, Ĺźe się nie odezwał? Nie pisałam :?  Się odezwał, jakĹźeby inaczej ;)  Nie odezwała się koleĹźanka, no i ja.

Jak tam była taka władcza pani, to panowie robią się wtedy malutcy. :mrgreen:

Teresa, czy oni tam nie mieli większych problemów... :roll: najważniejsze kartofle na I Komunii... :(

pewnie rozdział wody ognistej, tak bezgrzesznie...  :wink: :mrgreen:
Na ambonie mówią, aby w trzeźwości, ale kto tam się tym przejmuje.
Odpust pewny przecie...  :lol:

Pewnie czekali aż dziecko pójdzie drugi raz do kościoła, żeby nie musieli się krępować. Ale może się mylę. Nie wszędzie jest tak. W większości domów jest normalnie (bez alkoholu).

No mieli. Iskrą okazały się nie ziemniaki, a próba ratowania sytuacji przez mamę. Przypuszczam, że ona się z mety domyśliła, że to nie koleżanka, a ja ten "problem" zrobiłam. Nie było trudno się domyślić, skoro koleżanka nie umiała odpowiedzieć na pyanie cioci, nota bene siostry mamy. Obie panie, mama i ciocia, świetnie gotowały i obie były w ambicjach by być najlepszymi w całym mieście :)  . O niechęć podzielenia się przepisem poszło gościom, a mamie zaszkodziła ambicja, skoro uważała za możliwe by koleżanka w jednym czasie znajdowała się w kościele i jednocześnie gotowała ziemniaki, żeby były gotowe gorące na czas powrotu gości z kościoła.

Rok wcześniej koleżanka wróciwszy z kościoła razem z gośćmi dopiero wstawiła ziemniaki i goście czekali aż się one ugotują, a mamie było nie w smak, że czekają i zrobiła parę kąśliwych uwag koleżance jaka to ona nieodpowiednia gospodyni. No to koleżanka na następne rodzinne przyjęcie komunijne się zabezpieczyła moją osobą jako podkuchenną.

Nie, nie, alkoholu nie było.

Jasne, to tak jak z becikowym, w teorii na pieluchy, a w praktyce?  :shock:

Mikrofala jeszcze wynaleziona wtedy nie była.

Może to też pogorszyło atmosferę... :wink: Teresa, ja bym takie osoby omijała. Jedynie powiedziałabym swoje zdanie koleżance, że powinna pępowinę odciąć od swojej zaborczej mamuśki i już.

Zawsze będą tacy, którym wydaje się, że przechytrzają innych, a tylko sobie szkodzą... :(

Ach! Becikowego krezusom najwyżej na jedną butelkę wystarczy więc o czym tu mówić. Da się też powiedzieć że akurat oni się nie alkoholizują?

Tak, becikowe powinno być uzaleĹźnione od wysokości dochodĂłw, w takim razie!  :D
Im niższy dochód tym minejsze becikowe, a ci co korzystają z opieki społecznej, powinni płacić za prawo do mnożenia się, ponieważ nie są zdolni do wychowania wartościowego Obywatela!
Prawda Pani Tereso?  :wink:

Tak jak mowilem na samym wstepie, zastanawialem sie nad wstawieniem tego przepisu tu na forum. No i nie zawiodlem sie. Potwierdzily sie moje mysli.Szkoda czasu. :lol: :shock:

http://potreningu.pl/artykuly/2943/szesc-naprawde-dobrych-powodow-dla-ktorych-warto-jesc-jarmuz

Pewnie on i zdrowy. Myśmy kury nim karmili i one nie chorowały... :D 8) i jajka znosiły z ciemnymi żółtkami... :D

Taka prymitywna kapusta :D
Zdrowa, jak nie ma robakĂłw :wink: