forum.dr-kwasniewski.pl

http://www.stachurska.eu/?p=12541

To teraz pytanie , gdzie jest jakikolwiek dowĂłd na takie twierdzenia???


:lol:

Wystarczy spojrzeć w lustro...  :wink: :D

Właśnie wszędzie dowody...Tak się nad tym trochę zastanawiałam skąd to się bierze? Dawniej wystarczyło, że człowiek coś powiedział, aby było wiadomo, że tak jest. Potem już słowo mówione przestało mieć znaczenie, tylko liczyło się to, co jest na papierze - to było "prawdą". Potem już papier nie wystarczał , musiał być to papier z pieczątką, aby było to "prawdą". Potem jeszcze wiarygodność zwiększały jakieś tytuły np.: mgr, dr, prof (ostatnio obowiązkowe) lub słowo "naukowcy" (najlepiej amerykańscy). A badania (życiem weryfikowane) pokazują, że nie są one ani bezstronne, ani bezbłędne; częściej są "przeginane" wyniki w stronę sponsora.
Więc komu można wierzyć? Chyba najlepiej sobie...

Teresa robisz dobrą "robotę"... :D Kto będzie chciał - z tej wiedzy skorzysta... :D A kto nie będzie chciał będzie szukał dowodów...

z pieczątką... :D

To ci się tam wydaje ale nie jestes pewna/y ??

:lol:

Powinnam jakieś badanie na ten temat przeprowadzić, począwszy od starożytności... :roll: albo jeszcze od czasów paleolitu... :roll:

Dostaję trochę takich, jak Twoja powyższa, informacji zwrotnych. I odwrotnych też, patrz np Karwa, choć kto wie czy już nie zwątpił w swoją nieomylność...

Jeśli pijesz do Bruforda, wyluzuj  :D
To typowy lekarz.
I tyle.
Wczoraj zawiozłem swoje gekony gruboogonowe na odrobaczanie, bo w badaniu kału obleńce jakieś wyszły.
Pani doktor znanej uczelni, mieniąca się wiedzą o eublefarach, przyjęła grupę zwierząt w celu podania środka odrobaczającego.
Dostały Vermox (Mebendazol).
Straciłem 23 sztuki, trzy z nich były nosicielami rzadkiego umaszczenia...
Oczywiście to moja wina, bo nie pouczyłem pani dochtórki, o specyficznym metaboliźmie tych gadów.

Ogólna przypadłość białej rasy by proste zaklinać w zawiłe i sztuczne.  :wink:

Proponuję tak gdzieś od późnego paleolitu.  :)

Masz pomysł jak się przenieść w czasie... :roll:

Trzeba kopać.  :lol:

Dzikusy same sobie winne, ze statystyk nie prowadza. Kiedys gadalem z takim jednym doktorem medycyny na temat dziko zyjacych ludow, i on powiedzial, ze tacy to 60 nawet nie dozywaja i wszelkie historie roznych Stefanssonow czy Price'ow to sa bajki wyssane z palca. Jak zapytalem dlaczego, to powiedzial, ze nie ma rzetelnie przeprowadzonych badan na ten temat a ze statystyk wynika, ze 60 lat to max jaki moga zyc. No i biedne pigmeje, eksimosy i inne dzikusy maja teraz prze...rabane  :? Statystyka z medycyna polozyla na nich krzyzyk.

:lol: naukowcy z tym nie mają problemu, doskonale "wiedzą" jak to dawniej było... :D 8)

Pewnie dużo więcej dzieci umierało - co wpływało na statystyki (które i tak nie wiadomo na jakiej podstawie stworzyli) ale staruszkowie pewnie żyli w lepszym zdrowiu niż obecnie... :roll:

Jasne, ze tak, nawet niedawno czytalem ksiazke, gdzie byl poruszony ten problem, nie pamietam na te chwile tytulu z powodu przerobu :D
Ale wlasnie stalo tam, ze to, ze nam tak nagle statystyki dlugosci wieku, tego "lifespanu" skoczyly to glownie przyczyna tego, ze dzisiaj na 100 dzieci nie umiera 90 a gora 9 i nagle "za darmo" dostalismy parenascie lat zycia, co niektorych cieszy  -medycyne na pewno jako powod do chwalenia sie.

Ale wlasnie w zaleznosci od tego, kto i jak zastosuje te statystyke to uzyska inne informacje. Prawda jest taka, ze dluzej wegetujemy jako warzywa podlaczone do kroplowek a takie "zycie" chyba nikogo nie obchodzi wlasnie oprocz medycyny, dla niej to "sukces"

Witam :)

A ja bym poprosił o bardzie łopatologiczne wytłumaczenie tego tekstu "...a najbardziej miażdżycorodną jest dieta , w której ilość energii dostarczanej w pokarmie w tłuszczach wynosi około 45% w przeliczeniu na wartość kaloryczną."

Nie mogę zrozumieć, czy mam liczyć w kcal, czy wystarczy w gramach ogólnego stosunku tłuszczu, białka i węglowodanów, czy też energia jest liczona na podstawie 100% w węglowodanach i tłuszczu z pominięciem białek, czy jak inaczej to będzie?

PS. Po mimo wspaniałego wyniku wielkości cholesterolu dostałem pozwolenie na pracę na kolejne 3 lata :)

No ale lekarz postraszył chyba?  :wink:

Polecam "Jak nie chorować". Prosto i zrozumiale dla każdego pierwsza część i druga dla bardziej zaawansowanych.
To obowiązkowa (nawiasem mówiąc świetna) pozycja. Załapiesz wszystko bez problemu.
PodpowiedĹş:
w duzym uproszczeniu przyjmij - 1g białka 4,0 kcal, 1g tłuszczu 9,0 kcal, 1g węglowodanów 4,0 kcal

Czyli przykładowo: gdyby ktoś zjadał 50g białka, 150g tłuszczu i 50g węglowodanów, to wychodzi
20% energii z białka, 20% energii z węglowodanów i 60% energii z tłuszczów?

...chyba kokićkałam coś... :roll: już wiem co...

8)

Z tłuszczu wychodzi ~77% a z białka razem z węglowodanami ~23%. Tak?

Tak  :D

Dumna jestem z siebie... :D 8)

Na tej grze się znam już dobrze :D Posłuchałem, posłuchałem, pokiwałem rozumiejąco głową i odpowiedziałem kilkoma słowami w których było zawarte "miokardia, impotencja, ból mięsni, ból stawów, odstawienie na próbę" później obiecałem, że to tylko w celach kontrolnych i jak tylko wszystkie objawy uboczne ustąpią to wrócę do statyn bo bardzo lubie łykać proszeczki :D

Tak mniej więcej w skócie... ważne, że skutecznie, teraz mam 3 lata spokoju :)

Właśnie o to mi chodziło, bo nie wiedziałem czy białko zaliczać do energii czy energie w pożywieniu stanowią tylko tłuszcz lub węglowodany :)

Dziękuję za pomoc w rozwiązaniu nurtującego problemu :)


PS. "Jak nie chorować" to moja ostatnia książka i jeszcze się nie wdrożyłęm :)

Kto nie czytał i nie zna "Jak nie chorować?" wie bardzo niewiele o dietetyce.  :?

Dlatego mało się udzielam, raczej czytam a tylko czasami coś strzelę nie chcąco :D

Lepiej pytać niż błądzić :) W związku z tym, że mam moją miażdżycę to chciałem sobie dokładnie wyliczyć moje życiowe błędy w żywieniu... teraz muszę sobie poprzypominać co to ja w tym korycie miałem :)

Ja czytalem  8)

Szkoda czasu na stare i niedobre, lepiej myśleć o nowym i układać po nowemu.  :)

TeĹź prawda :)

Ja nie czytałem, bo nigdy nie chorowałem.
A teraz jak tu jestem, nic mi nie grozi,nie  :lol:

Przy 300g B "wyrabiałeś" normę za 2 ;)  :lol:

Ale to jest dopiero połowa sukcesu. ;)

A ja z Blackend'a. :)

Ale należy to zrobić z otwartymi oczami. ;)  Nie muszą być otwarte szeroko, ale... mogą. :D

To mogłem mieć niedobora, bo tyrałem za trzech  :lol:

Łyżeczką?

Łychą.

300g... akurat.