forum.dr-kwasniewski.pl

Witam! Jestem na ŻO niecały miesiąc, dobrze się czuje jednak mam kilka pytań.

1. Zawsze rano przed śniadaniem piję kawę. Normalnie piłem kawę parzoną z mlekiem i 3 łyżeczkami cukru. Po przejściu na ŻO zastąpiłem mleko śmietanką 30% i zredukowałem ilośc cukru do jednej łyżeczki tj. ok 5g sacharozy. Czy te 5g cukru może coś zrobić? Wiem, że cukier zjedzony na pusty żołądek powoduje szybki skok insuliny, ale kawa bez cukru jest okropna dla mnie...

2. W początkowym okresie stosowania ŻO (tj. pierwsze 2 tygodnie), chciało mi się strasznie pić. Teraz zauważyłem, że jest wręcz odwrotnie - spożywam bardzo małą ilość płynów i uświadomiłem sobie to po ciemnym kolorze moczu (kolor taki jak piwa Strong). Czy może to prowadzić do jakiś uszkodzeń nerek? Panikuje troszkę ponieważ mam od urodzenia jedną nerkę, a kolor mocz zazwyczaj był jasny

3. Czy jest jakiś schemat w którym posiłku powinno być najwięcej węglowodanów? Dzienne zapotrzebowanie na WW mam 50g i wygląda to u mnie tak, że około 30g spożywam w postaci chleba wraz z jajecznicą na śniadanie, a te 20g jest rozłożone pomiędzy obiad i kolację (w postaci np. kapusty czy buraczków do mięsa). Pytanie to zadaje ponieważ gdzieś na forum przeczytałem, że najlepiej jej WW uzupełnić wieczorem i nie wiem jak się do tego stosować.

Chleb  i ZO?

"opty"-cebulaka trzeba zapytać, czy to zgodne z testem "opty"-glutenowym!  :wink:

:lol:
no tak, w takich kwestiach to trzeba do specjalistow, bo potem moga nazwac wynaturzonym cudakiem  :D :D

Na chleb trzeba uważać, a i lepiej piwko sobie wypić.  8)
Tylko pamiętać, Ĺźe węglowodany i alkohol w takim przypadku liczymy łącznie!  :D

Nie rozumiem tego szydzenia. Jeżeli wliczam węglowodany z chleba do zapotrzebowania dziennego to co w tym złego?

To nic osobistego, to tylko taka "sieciĂłwka".
A chleba się nie jada!

To mówcie po ludzku. Mogę jeść jedną kromkę ciemnego chleba do jajecznicy czy nie? Pytam Was jak człowiek a wy mi spamujecie jakimiś pierdołami i odpowiadacie językiem 15 latków nazywając mnie cebulakiem. Nie każdy jest bogiem ŻO, dlatego chyba powstało to forum żeby pytać...

Tego robić nie wolno, bo zamiast trzech jajek do sytości, zjesz 5-8 i będziesz głodny!
TEGO ROBIĆ NIE WOLNO.

To czy chleb jest ciemny czy jasny nie ma kompletnie zadnego znaczenia, kwestia barwnika i tyle.

Ok to już jedna kwestią z głowy. Może ktoś by się ustosunkował do 2 innych pytań? Co z cukrem w kawie i ciemniejszym moczu?

Jak musisz ten cukier to go pij, ale szybko przestań.
Jaki to ma sens?
W śmietance masz i tak sporo cukru.
A ciemny mocz może mieć kilkanaście przyczyn, walnij kilka szkalanek wody w ciągu dnia i będzie jasny, jeśli tylko kolor Cię niepokoi.
Nie zadawaj pytań dla nastolatków, to nie będzisz dostawał takich odpowiedzi.

Witaj,

Ja sobie też nie wyobrażałem kawy bez 3 łyżeczek cukru. Po przejściu na DO przestałem w zwiążku z tym pić w ogóle kawę ale po kilku dniach kupiłem młynek do kawy i kawę ziarnistą do mielenia w domu. Przetestowałem wszystkie tanie kawy i pozostałem przy lavazzy ziarnistej. Taka kawa świeżo zmielona ma cąłkiem inny smak i nie wymaga dosładzania. Kilka miesięcy temu sapnikowałem ze względu na malą ilość węglowodanów i spróbowałem kawy z jedną łyżeczką cukru i mnie odrzuciło bo kawa smakoawła tak jakbym rozgryzł pigułkę tę od Goźdźikowej :) Czysta chemia :)
Teraz już mi kawa smakuje bez cukru ale świeżo mielona.

Z piciem miałem tak samo jak i Ty, po przejściu na DO całkowicie przestałem pić dodatkową wodę i teraz po za dwiema kawami i jedną herbatą, wody wypijam tylko tyle aby połknąć lekarstwa a kolor moczu mam uzależniony od pory dnia. Czyli rano jasny, po dwóch kawach ciemny, po południowej herbatce nie pamiętam i wieczorem też nie pamiętam ale raczej jasny.

Ja teraz przestawiłem się na jedzenie dwa razy dziennie, rano zabieram do pracy 50-60g sera żółtego i 100g boczku. Wieczorem uzupełniam resztę aby BTW się zgadzało. Węglowodany to przeważnie ziemniaki gotowane i tłuczone z masłem lub frytki. Niestety mam ograniczone pole do popisu jeśli chodzi o kucharzenie więc zdarza mi się również zjeść chleb razowy lub zwykły makaron kupczy do rosołu z 50g smalcu jeśli nie dysponuję innymi węglowodananmi.

Na początku miałem problemy z tłuszczem a teraz mam problemy z uzupełnieniem 50g węglowodanów dziennie bo w ziemniakach i innej trawie to wychodzi olbrzymie ilości produktu. Dlatego czesto zadowalam się 30g węgli ale jak tylko ciała ketonowe skoczą do góry to tak raz na tydzień lub dwa dokładam sobie właśnie chlebem lub makaronem. :(

Zauważyłem coś dziwnego u siebie i to całkowicie odwrotnie niż pisał Dr Kwaśniewski w sprawie skurczy nóg. Jak węgle mam na poziomie 30g to wszystko jest w porządku, jak postanowię uzupełnić raz na jakiś czas (aby pozbyć się ciał ketonowych) w granicach 50-60g to tej samej nocy łapie mnie skurcz. Dziwne... Chociaż mam swoją teorie na ten temat to nie za bardzo naukową ale działa :)

RG mĂłzg zjada "nadwyĹźkę" cukru,zgadłem? ;) :D  :lol:

Dzięki wielkie RG za odpowiedź :) O coś takiego mi chodziło :)

Ciekaw jestem kiedy zaczne chudnąć bo póki co po miesiącu nic nie widze a miało być tak pięknie :(

Nie trza było latami się tak zapuszczać i byłoby tak pięknie. Prawda boli? ;)

Męczyłem się tak ze dwie noce, co 30 minut pobudka... Przy kolejnym zwiększeniu węglowodanów i po dwóch pobudkach wściekłem się i łyknąłem magnez i przeszło... zdziwiło mnie to i teraz jak raz na tydzień lub dwa tygodnie uzupełniam węgle i tradycyjnie mam skurcze to od razu, po pierwszym skurczu łykam magnez i mam spokój aż do rana...

Może węglowodany do spalenia się zużywają cały mój magnez czy co tam jeszcze ale po suplementacji przechodzi... w sumie to rzadko się wściekam z takiego powodu jak skurcz ale przy każdym skurczu, co 30 minut wychodzę na balkon aby rozruszać nogę i wtedy wypalam papierosa, więc przez całą noc i pół paczki potrafi pójść z dymem :D Wcześniej mi to nie przeszkadzało ale po ostatnich podwyżkach... sami wiecie :)

Ja mam miażdżycę dlatego efekt chudnięcia postrzegam jako efekt uboczny kuracji... Już nie pamiętam ale chyba przez 3 miesiące schudłem ponad 8 kg. Na szczęście włąsnie tyle miałem nadwagi...

Ja teĹź mam 8kg nadwagi. Wywale ten chleb i zobaczymy jak pĂłjdzie :)

Tylko zastąp go chociaż ziemniakami na wieczór, rano można zjeść jajecznicę całkowicie bez węglowodanów...

Chleb to nie wszystko. Doslownie kilkanascie dni temu ukazala sie ksiazka dr Williama Davisa "Dieta bez pszenicy". Przeczytaj, bo warto.

SprĂłbuj przetestowanej na tym forum opcji.
W ciągu dnia tylko B i T, wieczorem całą porcję Ww z tłuszczem lub bez.
Polecam skrobię z ziemniaków i warzyw.
Takie postępowanie sprzyja chudnięciu przy jednoczesnym oszczędzaniu mięśni i dodaje wigoru.

Pszenica to nie tajemnica... dlatego jeśli już to razowa mąka z żyta...

Nie mniej właśnie kupuję na allegro polecaną przez Ciebie ksiązke :)

Gdy waga nie spada - http://www.stachurska.eu/?p=12476

Właśnie przyszła mi ta książka :)

No to czytaj, na koniec jest kilka zdan, ktore sie powtarzaja i brzmia "tluszczy nie nalezy w ogole ograniczac'

I to mi się od razu podoba :) Przy okazji już wyczytałem jak oblicza się LDL :)

Co do kawy z cukrem, to też miałam tak jak Ty zaczynając dietę.Nie wyobrażałam sobie kawy bez cukru.I do dziś nie wyobrażam wypicia samej kawy bez cukru lub śmietanki.Ale nie słodzę kawy, mam na to inny sposób - duuużo śmietanki ;) która jest słodka i wystarczająco kawę osłodzi.Jeśli dolewasz tylko troszkę śmietanki żeby jedynie "zabielić" kawę, to spróbuj dolać jej tak co najmniej z 50ml ;)

To normalne że na ŻO nie czuje sie tak pragnienia.Ja swego czasu funkcjonowałam tylko na dwóch kawach i herbacie ale także zauważyłam,że miałam ciemny mocz.Więc teraz dodatkowo wypijam ze 2-3 szklanki wody i wszystko jest ok.

Jeśli chodzi o rozkładanie węgli w posiłkach, to u mnie najlepiej sprawdza się metoda że w każdym posiłku coś z nich zjem.I nie potrzebuję ich dużo, najlepiej się czuję jak zjadam ich niewiele, na granicy pojawiania sie ketonów.
Chleb czasami zjadam w niewielkich ilościach jak mam ochotę, najczęściej razowy z różnymi dodatkami - słonecznik czy sezam itp.bo taki najbardziej lubię.Jestem zdrowa, nie mam cukrzycy czy innych schorzeń, więc W uzupełniam tym na co przyjdzie mi chętka.Jak mam napad na słodkości, to wcinam np.czekoladki "tiki-taki" czy trufle.Jak mam inną wenę na W ;) to chętnie spałaszuję frytki,ziemniaki czy zasmażane buraczki.Jeśli jesteś zdrowy, to nie ma znaczenia pod jaką postacią zjesz W, byle w odpowiednich granicach.
Ww możesz tez uzupełniać wieczorem, same już bez dodatku tłuszczy i białka, to sprzyja utracie wagi.

He, he, Wisienka, wszyscy piszą, że każdy inny a jednak po analizie wychodzi na to, że każdy taki sam... wystarczy tylko zmienić diete na taką samą :)

Dobry! To znowu ja. Po miesiącu udało mi się schudnąć 2kg, nie uważam tego za jakiś super wynik ale zawsze coś :) Czuje się dobrze i mam nadzieję, że w miarę dalszego stosowania ŻO waga będzie dalej leciała. Zastanawia mnie tylko, co by zrobić żeby troszkę przyspieszyć redukcję? Uciąć jeszcze węgle, tłuszcz czy może białka? Spożywam dziennie ok. 50g WW, 150g T, 100g B (wys. jakości - z jajek, wieprzowiny, serów)? Tryb życia, taki jak w 1 poście

Ja bym scial wegle, lekkie wejscie na ketony jeszcze nikomu nie zaszkodzilo

No właśnie to jest u mnie dziwne. Mam paski do mierzenia ciał ketonowych w moczu, i nawet przy ilości 30g WW nic nie ma. A wystarczy mała głodówka (6-7 godzin bez posiłku) i już jest ich na dwa krzyżyki. WW dostarczam w postaci frytek na smalcu.

żeby wejść w ketozę szybciej, można delikatnie obciąć B i dołożyć T. Robisz cukry z białek być może

Brak proporcji między GSO.

Ludziom cwiczacym zwlaszcza jakies formy kulturystyki ciezko wytlumaczyc, ze tego bialka wcale duzo nie trzeba.

Tu bym szukał.
Być może już jesteś zaadaptowany.
Obetnij białko o 1/4 i zobacz, pobaw się trochę ustawieniami, ale nie zniechęcaj się po 3 dniach, daj sobie ze dwa tygodnie na sprawdzenie każdej opcji.
I miej cierpliwość, co nagle to po diable.

Henryk jest jak najbardziej zaadaptowany - wiem bo sam widziałem ;)

Kokieteria, ale słusznie :lol:
Chodziło mi o drugiego pana na "H", Handzola :)
Gdyby ktokolwiek miał wąty :wink:

Wiadomo o co chodziło, ale jaja muszą być, żeby było zgodnie z linią forumową ;)

:lol:

W Wielkim Tygodniu mogą być pisanki.  :D

Ja wiem dlaczego tylko 2kg.... Za mało na tacę dałeś ;)  :lol:

W zeszłym roku miałem jaja od kur rasy marans, bakłażanowe :D
Trzeba się zarejestrować :(
http://www.magwet.pl/index.php?mid=5&menu=2&smenu=6&article=14

Jaja barwy czerwonobrązowej, czekoladowej

Rasy: Wyhodowano już kilka ras znoszących jajka o ciemnoczerwonobrunatnej skorupce. Jeśli miałbym uszeregować te rasy, zaproponowałbym następującą gradację (od najciemniejszej do najjaśniejszej barwy skorupki): marans, empordanesa, penedesenca, barnaweldka, welsumerka. To uszeregowanie jest oczywiście umowne, gdyż welsumerki znoszą jajka znacznie ciemniejsze od rhode island red (karmazynów). Natomiast ta ostatnia rasa, chociaż znosi jajka jasnobrunatne, to są one zdecydowanie intensywniej zabarwione niż kremowe jajka zielononóżek.

Barwa: Znawcy uwaĹźają, iĹź najciemniejsze jajka znoszą kury rasy marans. Mam stadko tych kur, liczy ono 10 kur i 2 koguty. Kury pochodzą z róşnych ĹşrĂłdeł. Niemal kaĹźda kura znosi jajka w innej tonacji ubarwienia - od barwy owocu kasztana (ryc. 3) do barwy jasnego napoju kakaowego. Na stronach internetowych oglądałem jajka maranĂłw koloru bakłaĹźanĂłw! Moim kurom jeszcze daleko do tej barwy, chociaĹź na drodze czteroletniego, odpowiedniego doboru kur z roku na rok barwa znoszonych jaj ciemnieje. Jak twierdził jeden z amerykańskich forumowiczĂłw (ten od „bakłaĹźanĂłw”), barwę brunatną moĹźna zintensyfikować, podając kurom czosnek, ktĂłry - jego zdaniem - ułatwia tworzenie porfiryny z krwi i odkładanie jej w skorupce jajka.

Według opinii francuskiego Ministerstwa Rolnictwa w jajach maranów nie stwierdza się obecności bakterii Salmonella. Przypuszcza się, że jest to skutek mniejszych porów w skorupce oraz grubszej błony podskorupkowej, mającej bardziej zwięzłą strukturę.


Podłoże genetyczne: Według F.B. Hutta, o brunatnej barwie jajka decyduje co najmniej 13 genów. Jednakże jeden z nich - pr - recesywny, leżący na chromosomie płci, jest inhibitorem barwy brunatnej. Pozostałe, bliżej jeszcze niezbadane, są genami modyfikującymi. A więc genotyp maranów w odniesieniu do barwy skorupki jaja można (w skrócie) zapisać: kogut - o+o+ pr pr, kura - o+o+ pr(-). Oznacza to, że ta rasa w swym genotypie nie ma dominującego, autosomalnego genu O, warunkującego niebieską barwę skorupki, lecz jego allel o+, natomiast ma recesywny gen pr, będący inhibitorem barwy brunatnej, oraz inne geny, tzw. modyfikatory brunatnego ubarwienia skorupki.