forum.dr-kwasniewski.pl

Mam 21 lat, jem optymalnie od 3 lat, lekarka zalecila mi duzo tluszczu z powodu mojej astmy, jem 40-45: 130-150: 40 na dobe. Mam duzo pracy, i wiekszosc dnia spedzam w stresie. Ostatnio zauwazylam, ze np. tuz po posilku serce zaczyna mi bic troche szybciej. I inna rzecz, to ze czuje male klucie w sercu, i czuje jakby mi lewa reka troche dretwiala. Troche mnie to obawia, i chce isc do lekarza, zeby zobaczyc czy wszystko w porzadku (chociaz nie lubie takich wizyt). Czy ktos mial podobnie?

Nie bagatelizuj objawów, bo w takim wieku, jak się trafia do specjalisty, szansa na długie życie gwałtownie spada. :?

Może trzeba przyjrzeć się bliżej ilości węglowodanów, pamiętając o tzw. różnicach osobniczych.
Na początek wykonać prosty test ,paskiem diagnostycznym typu KETO-DIASTIX. Może trzeba zwiększyć ilość węglowodanów o 20-30 gram... Ilość ciał ketonowych na 2,3+ lub więcej.Utrzymująca się długi czas,może dawać podobne objawy

Oczywiście,wizyta u lekarza też jest wskazana :D Bo a nuż....

Również uważam, że należałoby podnieść ilość węglowodanów do 60 - 70g

Serio, niedobór węgli może powodować takie sensacje?
Wierzyć się nie chce... :D

Tylko u osób, które miały wcześniej takie dolegliwości. Np. arytmia nie zrobi się u osób, które nigdy jej nie miały. Ale stare choroby się odzywają. To nie znaczy, że wracają, tylko niektóre dolegliwości można odczuwać.

http://www.youtube.com/watch?v=9AXaVJPIQKU

Nic na siłę- wystarczy poprĂłbować.  :D

40 g B i W?
Dziękuję bardzo.

Gavro , może , też to przerabiałem

serducho waliło jak wściekłe

mało WW i/lub mało B i/lub za dużo T

D

Czyli Ĺşle dobrana proporcja.

Oby drętwienie ręki nie zakończyło się bajpasami.
Nie znam się na chorobach, nie jestem lekarzem,ale trochę praktyki mam. Najprostsze wyjścia zawsze uwaĹźam za najlepsze. Olałbym wyliczanki gramowe i najadałbym się białkiem i tłuszczem z szwedzkiego stołu (talerzyka-załączniki) do syta, bez głodowania. Węglowodany przyjąłbym na początek 0,5g/kg i zwiększał w razie potrzeby o 10-20g  do maksymalnie 1g/kg. Obserwował co się dzieje, jak zachowuje się organizm. Wyznaczanie sobie sztywnych i stałych proporcji wcześniej czy później prowadzi do problemĂłw zdrowotnych. KaĹźdy jest inny i kaĹźdy dzień jest inny. Przede wszystkim naleĹźy dbać o własne zdrowie, a nie przejmować się wyliczankami,ktĂłre mogą skutkować  wycieczką w jedną stronę z Hadesem. MoĹźe prĂłba wysiłkowa da odpowiedz co się dzieje z organizmem.  [załącznik usunięty przez administratora]

Produkty oczywiście ulubione/smakowe (jak mawia Czesio),które wchodzą bez oliwy,aby poślizg był ;) :)

Oto słowa mędrca.

0,5 może być OK - http://www.stachurska.eu/?p=1970 .

Tyle, Ĺźe 0,5 to ona chyba je...

Pisze:

"...jem 40-45: 130-150: 40 na dobe..."

Właśnie.
I podobno za mało...

Dr Kwaśniewski nt astmy - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=62 .

Najłatwiej to sprawdzić paskami jeśli są wątpliwości...

Na dobrą sprawę węgla w ogóle nie trzeba jeść.
Białka drugiej kategorii troszkę tylko...

Na dobrą sprawę to nic nie trzeba jeść... 8) :lol:

O, nie, nie, są niezbędne aminokwasy i kwasy tłuszczowe :lol:

...i liście ponoć... :roll: :wink:

Wlasnie ostatnio jadlam mniej weglowodanow, okolo 30- 35 g, bo naprawde mi nie wchodzily. Pojde w srode do lekarza i zobacze co sie dzieje, lepiej to sprawdzic. A tak to jak bede w Polsce w lipcu moze sie wybiore do optymalnego lekarza.

Moj typowy dzien:
Sniadanie: 20: 60-80: 10
Obiad: 20: 50- 60: 10
Kolacja: -:-: 20

Cyfry to nie wszystko. Ważne co się je. Ilości mogą być zmienne według dziennego zapotrzebowania i apetytu...

Sniadanie: zoltkownica z ekologicznych 6 zoltek i 1 jajko, 50 gr masla, jakas marchew czy cos
Obiad: kotlety z golonki na smalcu + ziemniaki / kalafior/ brokuly z maslem
Kolacja: czasem ziemniaki, gotowane warzywa, pol banana albo kawalek jablka

Niby OK. Zaciekawiły mnie te kotlety z golonki na smalcu... :roll:
Nic jednak nie będę doradzać, bo nie czuję się kompetentna.

Mnie też te kotlety urzekły, co to?
A ustawieniami się trochę można pobawić, tylko nie wiem w którą stronę, jak czujesz?

Jak dla mnie zawsze lepiej jest zjeść więcej białka niż węglowodanów. Zamiana białka w cukier jest kosztowna energetycznie i poziom cukru we krwi nie zmienia się raczej błyskawicznie, jak ma to miejsce po podaniu np. 50-100g glukozy. W co zamieni się nadmiar aminokwasów (węglowodany, tłuszcz,cholesterol) zależy od potrzeb energetycznych organizmu. Młodsza koleżanko :) , tak jak napisałem kilka postów wyżej, nie znam się na leczeniu chorób,ale mogę doradzić coś sprawdzonego. :D Lepiej jest jadać w każdym posiłku B:T:Ww, u ciebie 3 (2 jest tylko białko), a jak odczuwasz głód lub chęć zjedzenia czegoś to i 4-5 posiłków nie zrobią różnicy (B:T:Ww). Należy wsłuchiwać się w potrzeby własnego organizmu. :D Tylko Ty sama wiesz ile masz stresów, jak aktywny tryb życia prowadzisz, co Ci bardziej podchodzi całe jajka czy żółtka ;) itp. To Ty widzisz się na co dzień w lustrze i możesz ocenić, czy kwitniesz na wiosnę lub "usychasz" . ;) :D A w tak młodym wieku to drugie rozwiązanie jest niewskazane ;)
I ważna rzecz, należy się ruszać. Nie trzeba "dzwonić" jak dzwonnik z Notr Dame ;D , czy biegać "jak miska pozwala" ;). Wystarczy 1-2h ruch na świeżym powietrzu lub wodzie. :)
"Wszystko moşna...  "
Cytując Smolenia: "Tym ciepłym do buzi weź, szybko się nauczysz..."  ;)
[załącznik usunięty przez administratora]

Bardzo ładny wykres, jak ładnie widać, że i "od białek" można łatwo utyć. Wystarczy tylko przekroczyć 20% energii z białka w dawce pokarmowej.  8)
Ze 120g białka w dobowej dawce otrzymuje się bez problemu 60g cukru, a jak się do tego dolutzuje, to mamy 60+72= prawie dobowe zapotrzebowanie dla "muskułu".  :wink:
Oczywiście katastrofy nie ma, ale na dłuższą metę, to nawet miażdżycy można się dorobić na takiej diecie "niskowęglowodanowej".  :shock:

:lol: :lol: :lol: Mariusz.

Kotlety z golonki:
- gotowana golonka
- ogony swinskie albo wolowe
- kawalek karkowki
- kawalek boczku
- cebula
- przyprawy i ziola

zmielic i smazyc na smalcu. Palce lizac!

Ale to nie ten temat, Kacik Szamana pietro wyzej  :lol:

Moja nieco bardziej młodsza (w odróżnieniu od tylko nieco młodszego kolegi ;)) Koleżanko- @Kasaro!
Nasz @MariuszM pominął bardzo ważny parametr, o który chciałbym uzupełnić jego fajną wypowiedź. 8) Otóż nie wolno- przy Waszym wieku, pomijać faktu, że również ... każda noc może być inna- specjalnie zostawiłem cytat za wielokropkami, ponieważ nasz młodzian doskonale wie, że o tej porze można równie porządnie nahałasować, co dzwonkami o miskę. ;) To przykład. :D
Oceń swoje B:T:Ww w oparciu o szereg dób, a nie tylko dni. :D
A "szwedzki stół".  8) Właśnie on pozwolił mi rozkoszować się "kuchnią bałkańską" na wczorajszym spotkaniu komunijnym. Do dyspozycji miałem przetworzone wątróbkę, wieprzowinę, cielęcinę, wołowinę ,drób, ser typu Feta oraz podsmażane paprykę, ziemniaki, cebulę, bakłażana, kabaczka. Wszystko do pogryzienia, tzn. niezmiksowane ;), czyli z możliwością wyboru. :D

też na początku nie dojadałem węglowodanów.   Nie zauważyłem takich objawów.   Tylko czerwony pasek i nic więcej .