forum.dr-kwasniewski.pl

Przy czym spalamy wiecej kalorii i co jest lepsze?

Plywanie  :lol:

Jeśli biegamy krótko to oczywiście przy rowerze spalamy więcej bo musimy go wycięgnąć z miejsca przechowywania, utrzymać w czystości i zdatności do jazdy. Ale to zależy... :wink:

Hej. Nie zadawaj takich pytań,bo zaraz wywołasz dyskusję o "wpływie koloru szmaty na jakość zmywanych naczyń" :D
Po prostu sprawdź jaka forma ruchu będzie ci najlepiej odpowiadać. Jeśli chodzi o pomiar kalorii,dystansu,czasu,przebytych wzniesień,pomiar pulsu ble,ble..... To jest kilka darmowych aplikacji,które to fajnie mierzą.
Moja apka podaje, że po 5 kilometrach biegu spaliłem 395 kcal,po 8 km 613 kcal . Doświadczenia nie zastąpi nic :D
Pozdrawiam :)

Rozumiem, że jest potrzeba spalenia większej ilości kalorii.
Jeżeli bieganie- póki co- sprawia trudność, a rower nie-... heja na rower! :D

Podpisuje sie pod tym co powiedzial Radzio.

Dodam jeszcze tylko, ze bieganie niszczy kolana a rower je reperuje :lol:

ĹťADEN ruch nie niszczy stawĂłw, bo zadaniem stawu jest praca.
Wręcz przeciwnie ruch utrzymuje stawy w zdrowiu :D
Trzeba tylko mieć trochę oleju w głowie...

I w stawach.  :wink:

Touche!

Trzeba mieć wodę w kolanie i cukier w kostkach... :lol: 8)

:lol:

A ja dodam jeszcze mniej. :D
Wiem skąd wnioski- z nieudolnego podglądania, w tym "wuwuwu" i konsekwentnie nieudolnego naśladowania. :?
Winny jest mój Przyjaciel, bo biegał. :shock:
A teraz i ja. 8) :lol:

Że narciarski styl, lub inny, trzeba pod siebie wypracować?

Że sztanga sztandze nierówna, a Gryf ciągle jeden. Znaczy "-a" powinno być. ;)  Abo tu, abo tam, abo i tu i tam. :D Aboaboabo

Najprościej, to skołtunionym na bieganie zwalić, bo niby na co innego. :)  Zawoalowanym! ..., to zawoalowanym na...- tak miało być. ;)

"... tak było, jest i ..."- gdyby ktoś jeszcze zechciał szerzej nieco otworzyć oczka- zobaczy, że... nie będzie. :D
A rower- zgodzie twierdzę, że niczego sobie jest. :)
Zwłaszcza, jeżeli hasało się na nim 10tkm(10kkm) w sezonie od braku śniegu do jego powrotu. :D (w tzw. międzyczasie :lol:)

Biegania nie lubię, a rower owszem. Wyciągnęłam dzisiaj (przy pomocy męża, a nawet za Jego pomocą) i próbna jazda się odbyła.
Ciężko, bo miejscami śnieg przymarznięty i podstępne placki zlodowaciało/rozciapkanego napadały na mnie znienacka. No i kolana jakieś sztywniejsze jakby po zimie - mimo systematycznego chodzenia z kijami. Dobra, nie marudzę tylko chciałam jakiś znak zostawić  zapoczętego sezonu rowerowego.  :D

Kolana pół biedy, najgorzej jest z siedzeniem na początku sezonu. ;)

Idzie przywyknąć, tylko po co? ;)

:lol:
Jasne, bieganie jest najlepsze.  :D

Nawet do tramwaju kilka krokĂłw nie podbiegam - mam swoją godność  :shock:

:lol:
W moim przypadku to się nazywa lenistwo, a i tramwajów nie ma we Wieśławku. ;)

Ja bym godnie dotrzymał Ci kroku :lol:

:lol:

Zgroza! Miesiąc minął od poprzedniego mojego wpisu, a ja tylko dwa razy rowerowałam w tym czasie ... tym sposobem to kolejnego rekordu sezonu nie pobijemy Kryśka!
MoĹźe jak się sama opieprzę nieco, to z samego wstydu zacznę częściej jeĹşdzić? Się zobaczy, a pĂłki co narka cieniutki wątku  :(

Ja tam nigdy nie zamykam, ani nie otwieram sezonu rowerowego bo u mnie nic nie wiadomo.

Przyznaję się, Ĺźe w tym roku rowerem jechałam 1 (słownie: jeden) raz  8)

I tak lepiej ode mnie... 8)

Ależ są gorsze powody do zgrozy, jeśli przytrafiają się tylko raz na dwa tygodnie!  :shock:
A i tak to lepsze niĹź nic! ;)

Też mam chęci na całoroczne jeżdżenie ale kończy się zwykle na nich :-)
Trochę zresztą muszę się szanować, bo mam już tych wiosenek i jesieni sporo na grzbiecie. Nie ma co przesadzać (żeby doniczek nie zabrakło)!
Zimą za to częściej z kijaszkami do lasu latam, puszcza nasza piękna jest jak rzadko i nawet zwierzynę dziką można na żywo zobaczyć.

Tyż prawda! Ta najnowsza zgroza, to dzisiejszy kawałek tortu imieninowego panamężowego :(
Nie wiem czemu uznałam, że nie wypada go nie zjeść. I chyba za jaką karę nie smakował mi zbytnio (co miał smakować jak słodki był cholernie)!
To by było na tyle, więcej grzechów nie pamiętam (albo nie przyznam się do nich). Nie zjadłam już żadnych dobroci ze stołu, popakowałam dzieciakom na wynos i niech je zją jak lubią. Ważne, że u mnie w domu nic nie zalega. No!

:lol:
Nie ma słodyczy, nie ma zgagi... ;)

Że niby co? Ja niezła zgaga jestem, to wiem - innej zgagi nie znam :-)

:lol:
Nie mnie oceniać zgagowatość, bo pomiar może być nieobiektywny, ale pH już się da... ;)

Melduję uprzejmie, że udało mi się dzisiaj dwie godziny w lesie przepedałować - w ramach przedświątecznego odpoczynku :-)
Pogoda pozwoliła uprzejmie, a zaraz po powrocie do domu zaczęło padać. No i dobrze, waĹźne Ĺźe juĹź w domu mogę posiedzieć spokojnie. To tyle z waĹźnych wydarzeń  :lol:

:shock:
A jak połamie na święta? ;)

Dzięki za troskę  :D Nic mnie nie połamie, nie ma takiej opcji!
Tylko jak ktoś mi podstępnie podeśle wirusa może mnie podłamać - zimno jest dla mnie przyjazne :-)
Już w grudniu latałam po lesie w bluzie bez rękawów, śmiać mi się chciało jak ludzie w kufajkach na mnie patrzyli ... pewnie myśleli, że się staruszce w głowie poplątało cosik :-)
Pogodnego świętowania lanego poniedziałku!

Drogą kupna nabyłam gĂłrski rower ze wspomaganiem elektrycznym. To jest cudowny wynalazek, kto sprĂłbuje, ten się przekona. W końcu mogę podążać gĂłrskim singlami za moim mężem, ktĂłremu ewidentnie brakowało towarzystwa na trasie, skoro mi ten rower polecił. Na płaskich terenach efektu specjalnego nie ma, ale w gĂłrach- bajka! MoĹźna się całkiem porządnie zmęczyć, ale obywa się bez świetlikĂłw przed oczami, mdłości i pieczenia w klatce piersiowej  :D

Na fakturę z VAT to kupno było? :roll:
Bo jak nie, to niepatriotycznie... ;)

Było patriotycznie i całkiem sporą sumką zasiliłam fundusz 500+, więc sumienie mam czyste  8)

BRAVO!  :D
Jaka szkoda, że już "loterię paragonową" zakończyli... ;)

Po tym, jak główną wygraną zgarnęła koleĹźanka pani wiceminister to juĹź chyba nie było sensu tego ciągnąć  :lol:

Najważniejsze, że losowanie było prawe i sprawiedliwe. ;)

:lol:
Zależy kto po której stronie stał :lol:

a teraz siedzi po prawicy...

:lol:

Ale taki elektryczny rowerek, to oszukaństwo w stosunku do tych co mają zwykłe i mogą się nabawić kompleksów, że oto babeczka tak lekko zapycha, a oni ledwo zipią ze zmęczenia. ;)

JuĹź paru dało się nabrać  8)

Nie jest oszukiwaniem pod warunkiem że nie jeździ się aby spocić się lub gdy jedzie się niesportowo bo sportowo to tylko gdy wszyscy ze wspomaganiem lub bez. Poza tym wszelkie podejrzenia ulegają zatarciu gdy w elektryku odkręci pedały się.

Ale ja nie biorę udziału w Ĺźadnych zawodach, po prostu widzę miny tych, ktĂłrych wyprzedzam jadąc pod ostrą gĂłrkę  :lol:

W kompleksy wpadną... :? :lol:

I o to chodzi, aby się zmotywowali, co im na zdrowie wyjdzie. ;)

Właśnie  8)

Dla zainteresowanych elektrycznym rowerem...

https://www.youtube.com/watch?v=dZE_Va9pCqI

Ale nas bardziej interesuje tesla x p100d... ;)

Spoko już niedługo wszyscy będą takimi jeździć jak Morawiecki zmotoryzuje Polskę. ;)

Jasne, wielkie plany niezaleĹźne od kosztĂłw...  8) ;)

Ale niewaĹźne koszty, byle polskie, nasze narodowe ku chwale ojczyzny!  :lol:

A o grafenie w tym kraju ucichło. Akumulator ładuje się 15 minut a starcza na 1000 km. Ale dowiemy się już niedługo od Tesli. 8)

A to świetnie, o cudowniej diecie tłuszczowej, też się dowiedzą tu z zagranicy... ;)  :lol: :lol: :lol:

Oj...? Tu trochę "nie bardzo"
Na grafenie ciężka kasa, na Ĺť.O.  teĹź, ale w plecy. 8)

Pieniądze to pikuś w porównaniu do umiejętności utrzymania dobrostanu.
I kaĹźdy o tym wie, ale przewaĹźnie po niewczasie.  8)

Takie wiadomości to trzeba odfiltrować w bardzo drobnym sicie.
A większość "badań naukowych" nie jest prowadzona w celach naukowych. Takie mam odczucia. " Pod kątem... szczególnie w medycynie. 8)

Ale co to za dobrostan bez pieniędzy? ;)

:lol:
Fakt, tylko się zalać wtedy wypada... ;)

I z wyra nie zrzucić. ;)

Bez biegania i bez szarżowania. Rundka jeziorkowa zastępczo, 40kilo/niecałe 2h w pedałki. Dzięks!  8)

Mariusz coś tam mamrocze:
https://youtu.be/LyhbvB6vmmU
Pozdro ziom. :D