forum.dr-kwasniewski.pl

Jestem tu całkiem nowa i potrzebuję kilku rad co do tej diety.Po natknięciu  się na internecie zainteresowałam się ta dietą.Zakupiłam książkę i pomyślałam czemu by nie sprĂłbować.ZaleĹźało mi na pozbyciu się kilku zbędnych kg.,ktĂłre wrĂłciły po innej diecie(udało mi sie pozbyć 13kg.Po 3 latach 5 wrĂłciło).Po kilku dniach stosowania (tylko gotowe jadłospisy z książki) doznałam cudu na własnej skĂłrze.Ustąpiły wszystkie dotychczasowe dolegliwości,czego się nie spodziewałam.Ustąpił przede wszystkim bĂłl ostrogi piętowej,ktĂłrej nie mogłam zwalczyć .Ustąpiły bĂłle kręgosłupa.przez ktĂłre nie spałam po nocach.Czułam się jak nowo narodzona.Byłam tak zafascynowana tą dietą,lecz niestety po 3 tygodniach nawet o 0,5 kg nie spadłam z wagi.Mało tego.WogĂłle nie mogę pojąc tego obliczania białek,tłuszczy i tych innych.Jadłam tak na oko.PrĂłbowałam gotowych kalkulatorĂłw,przeliczałam.Niewiem,ale dla mnie to jest nie do pojęcia.Nigdy nic mi się nie zgadzało.Wyliczyłam jedynie Ĺźe dziennie powinnam zjadać :B-64 T-224 W-51.Niestety,za nic w świecie nie mogę się z tym  uporać.Wiem Ĺźe robiłam to Ĺźle i dlatego pewnie waga nie spadała.Bałam się Ĺźeby nie przytyć i przerwałam .Niestety wrĂłciły bĂłle,złe samopoczucie.Nocy nie prześpię bez silnych środkĂłw przeciwbĂłlowych(dodam iz jestem po operacji kręgosłupa).Mażę o tym aby zacząć od nowa dietę optymalną,ale te obliczanie i waĹźenie mnie przerasta.Jest to jedyna przeszkoda,ktĂłra mnie przeraĹźa.MoĹźe ktoś mi doradzi jak jeść,Ĺźeby tego nie przeliczać.Przez to ta dieta staje się bardzo skomplikowana,przynajmniej dla mnie.Proszę o pomoc i wsparcie.

Na początku niezbędne są Tobie gotowe jadłospisy. Masz może Książkę Kucharską JK - 700 Przepisów? Tam są jadłospisy obliczone dla osoby początkującej na cały miesiąc.

Niestety nie mam tej książki.Mam inną i w niej za wiele przepisów nie ma.No to kupię ta którą polecasz.

Nic nie trzeba liczyć :D

Jedz wszystkie mięsa, podroby, wędliny, jajka, sery i inne produkty zwierzęce, które lubisz.
Jedz wszystkie tłuszcze zwierzęce, masło, śmietanę, słoninkę, smalec i inne.
Jedz wszystkie warzywa jakie lubisz, ziemniaki ogranicz do 1-2 niewielkich dziennie.

Nie jedz żadnego oleju, zboża, żadnej mąki, bułki tartej, cukru, glukozy, fruktozy, słodyczy, owoców.

Ciągle się dokształcaj czytając to forum i pytając.
Jak już nabierzesz śmiałości w poruszaniu się po diecie, będziesz mogła rozszerzyć repertuar produktów do komponowania posiłków.
Powodzenia.

Koniecznie. Wtedy na pewno szybko sama nauczysz się komponowac nowe przepisy. Tam każda potrawa jest zważona i obliczona. :D

"kasiaM" ale nie musisz się tak męczyć. Zwróć się o pomoc do "vvv" na www.dobradieta.pl  :D
Bo tutaj to same żółtka i podgardle wg proporcji i do woli...  :?

115*4kcal+224*9kcal = w kamieniołomie pracujesz?  :roll:  :shock:

Gavroche,ale mnie pocieszyłeś  :D. Ja miałam zamiar tak robić jak mĂłwisz,ale bałam się Ĺźeby coś nie sknocić.Wszędzie piszą Ĺźe najwaĹźniejsze w tej diecie jest waĹźenie i przeliczanie :?

E, nie wszedzie, tylko na forum DD  :D

Bo oni lepiej wiedzą na czym DO polega niĹź sam Dr Kwaśniewski...  :wink:  :lol:

Trochę mi lepiej.Takie wsparcie jest niezawodne jak chce się w tym  trwać.Ja jakoś nie mogę jednak uwierzyć Ĺźe zrzucę te parę kg.

Ja teĹź wątpię, bo jak waĹźysz naleĹźnie około 50kg, to w zupełności powinno do syta starczyć 80*4+ 150*9 = około 1700kcal, a Ty zajadasz ponoć 2500kcal, co oznacza, Ĺźe przejadasz się o 800kcal!  :shock:
A osiemset kcal to sto gram tłuszczu do odłoĹźenia, albo 8km biegania dzień w dzień.  8)
I Ĺźadne "kalkulatory" tu nie pomogą...  :(

W życiu nic nie ważyłem, bo nie mam wagi, ani nie liczyłem, bo miałem z matmy dwójkę.
Jedz, na zdrowie, tylko jeśli chcesz schudnąć, pamiętaj o tym jedząc :D

Z 4eS tez oblales, siadaj, pala  :lol:

Bo to jakiś gamoń wymyślił...

To 4s to wogĂłle jakiś  koszmar. O co tam wogĂłle chodzi? Kilka razy tam  wpadłam, ,ale nie ogarniam :lol:

Ano właśnie, dobre pytanie. :P


Z podanej przez Ciebie ilości zjadanego białka, tłuszczu i węglowodanów wychodzi proporcja BTW jak 1:3,5:0,8 i bogactwo kalorii. Chcąc stracić zbędne kilogramy musisz zmusić organizm do uwolnienia zapasu własnego tłuszczu, a więc nie możesz jednocześnie spożywać tyle tłuszczu w posiłku.

Jadaj posiłki w proporcji BTW jak 1:<2:0,5-1, a wtedy kilogramy będę spadać. Organizm uwolni własne rezerwy tłuszczu, by wykorzystać je na potrzeby energetyczne. Miej umiar, a organizm sam już zadba o to, abyś nie chodziła głodna, absorbując zmagazynowany tłuszcz endogenny.

Przykładowe ilość wagowa BTW na cały dzień:
B: 55 g | 1
T: 100 g | 1,82
W: 40 g | 0,73

Gdybyś jednak chodziła głodna, to wówczas dorzuć troszkę tłuszczu na talerz.


I to jest bardzo cenna uwaga. ;)

Dzięki za podpowiedż,tylko tak jak już wspominałam,jak to wyliczyć?Ja mam z tym WIELKI problem.Ile czego zjadłam. :x

Jak dr Kwaśniewski wyjechał z Dietą Optymalną, powstało wielu jego naśladowców, wietrząc interes i sławę :D
To taka formuła, której twórca jeszcze chodzi pośród żywych, bo kombinacje z ogniem, zwykle kończą się poparzeniem 8)

Albo:

1. http://www.ilewazy.pl/przelicznik

Odnajdujesz produkt i dodajesz do kalulatora.

2. http://www.menshealth.pl/forum/index.php?/topic/9719-kuchnia-optymalna-posiłki-pełnoporcjowe-elementarz-matematyczno-kulinarny/?p=1045205909

Tam masz moje wyliczenia. ;)

Nawet jeśli zrobisz już obliczone danie, to też masz problem ile czego zjadłaś?

A nie można jeść tak:
Śniadanie: 4 żółtka, ćwierć kostki masła, pomidor ze śmietaną.
Obiad: plaster tłustego mięsa, miseczka warzyw ze słoninką.
Kolacja: ziemniaki z masłem lub warzywa ze śmietaną.

Zjadłbym z zamkniętymi oczami.  8)

Dzięki za zaufanie :D

Chodzi mi o tę potrzebę liczenia, po kiego?
Jeśli wyliczymy sobie za dużo na nasz apetyt, to dopychać kopyścią?
A jeśli wyjdzie nam z rachunkĂłw za mało, chodzimy głodni, ku chwale kalkulatora  :lol:

Nie można jeść po prostu tłusto, używać niskowęglowodanowych dodatków i wstawać od stołu nim się uleje? :D

Za prosto by było... :? Ja wiem po sobie. Z początku wszystko liczyłam dokładnie aby mieć pewność, że jem optymalnie... 8) Przynajmniej chorzy powinni...

DO się nie czepiam :wink:
Otyłość to pewno też DO, ale nadwaga spoko zleci na ŻO, bez wielkich ceregieli :roll:

Pani, która mi pomaga w domu, też nie potrafi obliczać BTW w posiłkach i nie wie ile czego zjada. Widzi co ja jem i mnie naśladuje. Nie trzyma się tego tak dokładnie. Ale efekty ma bardzo dobre. Straciła dobre (albo raczej złe) 10 kilo. Cera jej się zrobiła gładziutka, oczy błyszczące i w ogóle wymłodniała i wyładniała. Mówi, że jej "starzy" znajomi mają często problem z rozpoznaniem jej i dziwią się jak ona to zrobiła, że tak zeszczuplała i wygląda młodziej... :roll:

I co?!
MoĹźna?!
I co?!
Da się?!
:lol:

Trzeba dłużej na efekty czekać, ale już samo odrzucenie chleba i zmniejszenie ilości zjadanych węglowodanów robi swoje...no i wyzbycie się lęku przed tłuszczem zwierzęcym i jajkami... :D

Jak najbardziej.  8)
Chodzi o to, aby wyrobić sobie odpowiednie nawyki Ĺźywieniowe.  :D
Jednak warto, a nawet jest to wskazane (moim zdaniem) znać proporcję BTW produktów, które zjadamy. Przykładowo: gdy biorę parówki do ręki, wiem że to jest około 2:1 T:B, czyli gdy uzupełnię odrobiną masła np. podsmażając lub popije śmietanką jem do syta nie licząc.
Dlatego, gdy kupuję w sklepie produkt, ktĂłrego nie znam, to nie interesuje mnie ile tam jest tłuszczu, białka itd., a juz broń boĹźe nie obliczam tego do dziennego bilansu, a jedynie patrzę jaka tam jest proporcja BTW.  :D

Źle na to patrzysz i chyba nie bardzo rozumiesz sens i mądrość takiego postępowania, odnoszę takie wrażenie. Nie wiem jak Ty, ale ja mam raptem kilka (mniej niż 7) potraw, które jeść lubię i jeść chcę. Każdą z tych potraw wyliczyłem raz a dobrze. Bo potrawę o proporcji BTW zgodnej z ŻO "komponuje się" tylko raz, a później już nie ma potrzeby wyliczania czegokolwiek, po prostu się ją odtwarza.

Moje potrawy mają różne proporcje między GSO (jedne są tłustsze, a inne mniej), ale każda z nich mieści się w widełkach ŻO, więc wszystko OK.

Niewątpliwie mistrzem w "odtwarzaniu" potraw musi być toan po komponowaniu potraw do książki KK - 700 przepisów. :P Ale staż na ŻO też wszak ma pokaźny.


Można, szczególnie, gdy jest się na ŻO tyle czasu, co toan.

Niech każdy robi, jak chce. Wolna wola. Żyj i daj żyć... Bez narzucania swego zdania i dyskryminacji zdania odmiennego.

Po pierwszych 10 latach na ŻO, może też będę czuł się na tyle pewny, bo komponować sobie nowe pełnoporcjowe posiłki "w locie", mając pewność bez sprawdzania... Ale póki co moja ciekawość wygrywa i każe mi wiedzieć na pewniaka jakie BTW mają posiłki, które jem.

Naprawdę jednorazowe skomponowanie potrawy nie jest wcale takie czasochłonne. ;)

gdzie jest Radzio.. ;D

toan oszukuje,poniewaz w pierwszej czesci dnia zjada tusciu w proporcji kaplanow egipskich, wyhamowujac z nimi z wieczora na korzysc Ww ;)

Nieprawda, mnie teraz prana starcza, aby tylko Słońce silniej przygrzało...  :wink: :mrgreen:

A reszte zalatwia smalec i cebula.....  :lol:

Szpinak albo kranówka z instalacji miedzianej.  :wink:
Aby mieć miedź...  :D

Ooo, to juz wyzszy level jest. Mozna tez przykrywke z zelaza zastosowac, to od razu bedzie dodatkowa suplementacja

Zaraz Rec będzie się dziwił, jak moĹźna szpinak z instalacji wodociągowej wpieprzać?  :D

A mnie się zdaje, że to Ty nie rozumiesz o co kaman :D
Wyćwiczyłeś się tylko w kopiuj/wklej i liczeniu.
Nawet tego nie czytasz, bo stoi tam wyraźniutko, że na ŻO się nie liczy :lol:
Nie czytasz nawet pisząc odpowiedź, bo dziewczynka wyraźnie napisała, że nie chce liczyć 8)

Pogadamy za 10 lat, w takim razie, jak już nie będziesz musiał liczyć, tylko nauczysz się jeść :lol:
ŻO ma odtwarzać żywienie naszych afrykańskich antenatów, żywiących się szpikiem, mózgiem i jajami.
Chyba, że oni mieli mądrość od Anunnaki i gotowe mniej niż siedem potraw :roll:

Nie rozśmieszaj mnie, bo mi zajady pękają.

Religia po prostu. Wszystko sie kreci wokol tego, ze wszyscy z jedzenia robia religie. Ten liczy co do promila, tamten wazy co do miligrama, inny je wiadro sezamu i boi sie smietany a jeszcze inny mowi, ze doktor zakazal sportu (widzialem twoje boje z betonami u Teresy). Byc moze mamy takie czasy, ze ludzie potrzebuja religii, i albo sie podczepiaja pod jakas istniejaca albo sami sobie ja tworza. Gdzies tam po drodze gubi sie zycie, bycie, czucie i potem widzisz na wycieczce albo imprezie kolesia, ktory przed zjedzeniem potrawy wyciaga wage z kieszeni i ja wazy a potem widelcem wydlubuje z faszerowanych jajek mieso zeby bialek nie pomieszac. Mozna i tak.

Ale jak ktos ma taka wizje zycia to nic na to nie poradzisz :D

A ja gdzieś czytałam, że właśnie ci Optymalni to jest jakaś sekta... :shock: :twisted: :lol: 8)

No ci z Teresy bloga to na pewno. Zagladalem tam pare dni temu, niezla komedia  :lol:

Ja to wiem i Ty to wiesz, ale jak im powiedzieć?
Wchodzi nowa dziewczynka, a tu wszyscy wagi wyciągają, a ona chce tylko schudnąć i lepiej się poczuć...
Może wrócić do źródła?
Doktor nie wygadywał takich bzdur, przynajmniej jak ostatnio czytałem :D

Przytoczę jeszcze raz Bruce Lee:
"Zanim nauczyłem się sztuki, uderzenie było dla mnie po prostu uderzeniem, kopnięcie kopnięciem.
Gdy zapoznałem się ze sztuką, uderzenie nie było już uderzeniem, kopnięcie nie było już kopnięciem.
Teraz, gdy zrozumiałem sztukę, uderzenie znów jest po prostu uderzeniem, kopnięcie jest po prostu kopnięciem".

Drapieżniki mają oczy z przodu, by skupiać uwagę na zdobyczy.
To dlaczego rozglądacie się trwożliwie oczami po bokach głowy, jak trawożerne?

Gdzieś przemknął :D

Jak meteor i juĹź go nie ma.  ;)

Widze, ze nic nowego. Dyskusja toczy sie ponownie wokol tematu czy liczyc a jezeli liczyc to jak liczyc.

I najgorzej, ze nie ma na kogo liczyc...  :?

Bo zawsze będą nowi na diecie :D

Jak nie masz na kogo liczyc to licz na siebie. To taka moja dewiza zyciowa, ktora proponuje mlodszym i starszym kolegom.  :D

Ale własnych projekcji nie musisz na mnie przerzucać. Gdybyś każdego dnia pisał choć w 1/4 tyle co ja piszę, to już bym był pod wrażeniem.


I się nie chudnie. Pewnie, po co osoby zaczynające ŻO mają liczyć... przecież wcześniejsze nawyki żywieniowe są tak dobre...
Nie nie chce liczyć, a nie potrafi, nie wie jak się do tego zabrać. To różnica. Jak się czegoś nie rozumie, to się tego nie lubi. Jak się coś zrozumie, wtedy staje to się nagle interesujące i fajne.

Jak się nie potrafi liczyć i się nie robi nic w tym kierunku, bo zmienić ten stan rzeczy, to się z matematyki ma dwóję do końca i do końca życia matematyki się nie lubi. ;)


No popatrz, a ja przez większość dni w tygodniu jem naleśniki jajeczno-serowo-śmietankowe. Bo chcę i lubię. Jednego dnia potrafię zrobić naleśniki na większą część tygodnia. Bo jestem "leniem" kulinarnym, a naleśniki na zimno nie są złe. ;)

:lol:

szpinak+cebula

Jeszcze jedna dość istotna uwaga. Otóż jest kolosalna różnica między sytuacją, gdy ma się możliwość obserwacji i naśladowania kogoś, kto jest na ŻO od dłuższego czasu i wie jak jeść, a sytuacją, gdy możliwości "zmałpowania" nie ma się, i jest się zdanym w kuchni tylko na siebie i własną ocenę. Jest też  różnica między potrzebą zrzucenia kilku kilogramów, a koniecznością zrzucenia kilkudziesięciu kilogramów.

Dziewczyna chce zrzucić kilka kg, jak dotąd jadała na oko właśnie, ze skutkiem znanym (brak efektu) i z wiadomą proporcją i ilością tłuszczu egzogennego na dzień (zawrotną). Bo dziewczyna dopiero co się przywitała z ŻO i nie wie ile tłuszczu jest np. w 40 g słoniny czy masła. A jak ma się niewiele kg do zgubienia, wtedy tym bardziej ważne jest pilnowanie odpowiednio dobranej proporcji B:T w każdym jednym posiłku, aby z ilością tłuszczu nie przesadzić. Albo znowuż w drugą stronę zbłądzić i się niezdrowo głodzić stosunkiem B:T jak 1:1-1,5


Dlatego z takiej gadki-szmatki nic nie wynika w jej przypadku. Nic jej to nie mĂłwi. Mnie w sumie takĹźe niewiele.


Przykro mi, ale muszę Cię zmartwić i wyprowadzić z błędu. Doktor takie "bzdury", jak to określasz doradzał. Szczególnie tym, którzy zaczynają przygodę z ŻO. Wiele razy zaznaczał, że z początku liczyć i ważyć trzeba, aby wyrobić w sobie pewne wyobrażenie w jakiej ilości ile czego jest. Aby to sobie przyswoić i wiedzieć. A 'bzdurę" tę nazywał: rozsądkiem i roztropnością. Aby w przyszłości krzywdy sobie nie zrobić będąc niby na "ŻO".

Polecam Ci lekturę "Książki Kucharskiej - 700 przepisów kulinarnych". Zdaje się, że nie czytałeś. ;)

Może więcej ruchu Po_trzeba? :)

Anakin, Doktor powiedział, że prawidłowa czynność pojawia się 5-10-15 lat po przejściu na DO.
A czasem nigdy.
Więc cierpliwości i nie trać nadziei :D

To taki program dla dzieci był za komuny...  :wink:

Ja się tyle rad oczytałam,że teraz to juz naprawdę nie wiem.Ważyć? Nie ważyć? Liczyć?Nie liczyć? A ponoć to wcale nie skomplikowana dieta  :shock:

Pamiętam.
Ale wersję dla 15latków oglądałem tylko :?

No to trzymam kciuki za Ciebie wobec tego. ;) Cierpliwy nawet  jestem, ale czy za 5 lat będę miał z Tobą kontakt, by się przekonać czy coś się polepszyło u Ciebie - tego nie wiem, niestety. :(

A i przy okazji dowiedziałem się, że jesteś na DO. Tak gdybałem, że na zdrowego to nie wyglądasz. :P

Wymieniliscie sie fotkami, ze znacie swoj wyglad?  :shock:

MYŚLEĆ, reszta sama wyjdzie.  8)

Nic nie licz, nic nie waż, proporcją BTW też sobie nie zaprzątaj głowy, tak jak radzi Gavroche. Wszak żywisz się już "optymalnie" kilka lat, nieprawdaż. ;)

A w razie czegoś niedobrego, to od razu uderzaj do Gavroche po dalsze "dobre rady". :P

Byle jak waĹźy, byle co gada :(

Hola, hola! Jakiej komuny?  :shock: Ja oglądałem ten program.  8)

Ale w takich "spartańskich" potrawach jak wątróbka z cebulką i czosnkiem, znam proporcję BTW zawsze znakomicie :D No i nie ma tego "dreszczyku emocji". :(

Dodam nieskromnie, że w tym przypadku tak bez liczenia jakoś potrafię ocenić. :)

Co potrafisz ocenić? :D

No proporcję BTW. :(

Z tego co pamietam Anakin, tak sledzac jednym okiem, to w tej twojej dyskusji z Venso obaj zadeklarowaliscie ze pokazcie jakies fotki swiadczace o waszej fajniejszosci. Chyba o szesciopaki chodzilo/ Niestety obaj nie pokazaliscie nic. Wiec jak to jest tak naprawde? Wirtualni herosi tacy a jak co do czego to nie ma czym sie chwalic?

Zyon z tego co widzę od dawna, to robisz chyba za murzyna Gavroche.

Albo za starszego brata. ;)

Murzyn pisze się z dużej litery.

Murzyni sa najbardziej napakowani. Rozne rzeczy widzisz, rozne wiesz, z reguly wiesz najlepiej ze wszystkich.

Po prostu cos wspomniales o wygladzie, wiec mnie to zaciekawilo, bo podobno krowa co duzo ryczy to malo mleka daje. Z tego co pamietam to obaj zaliczyliscie EPIC FAIL.

Ale to była przenośnia. Nie chodziło o Murzyna, a o "murzyna". :P

Nie bądźmy rasistami.

Auć!

Czym się różni Murzyn od murzyna?

kolorem skĂłry ;)  :lol: :D

Troche forum mh zajechalo, zmywam sie z temata, dziewczyna chce pomocy w koncu a tu jakies hejty rasistowskie leca.

Zyon, po tym całym Twoim trollowaniu i hejcie, od paru tygodni, w kierunku jakichś osób z innego forum w wątku o "kłamliwych oświadczeniach", a przy jednoczesnym gadaniu jacy to oni chamscy, impertynenccy i ogólnie poniżej krytyki - nieco podupadłeś w moich oczach i nie mam najlepszego zdania o Tobie. Słabe to i infantylne. Niepoważne. I oblane lukrem hipokryzji zmieszanej z wyrachowaniem.

Pisałeś, że nie raz uczestniczyłeś w dyskusjach na "wojującym forum". Może nie bez powodu, może Ty po prostu lubisz "wojować" uprawiając flaming.

Ja już wyrosłem z takich bezproduktywnych gadek-szmatek, więc sorry. Pójdę zająć się czymś pragmatycznym i konstruktywnym. :P

Jak wyczuwam smród, to się wycofuję zamiast wchodzić w bagno.

Stanem umysłu. Nie każdy Murzyn to "przysłowiowy" murzyn. ;)

:lol:

W temacie :) jakie tu jest BTWu, ponieważ ja nie mam pojęcia  :lol:
http://images64.fotosik.pl/625/9189a6fac8710b7a.jpg
http://images65.fotosik.pl/624/aa99df2f3d3632e0.jpg
Taki se szwedzki stół :)

Prosze cie Anakin....po tych waszych trollowych megafloodach na forum mh, ty mi cos piszesz o flejmach czy innych akcjach.

Ja stwierdzilem tylko fakt, ze czepiajac sie wygladu sam niczego nie zaprezentowales, ty od razu weszles na personalne interakcje. Z reguly nie odzywam sie do ciebie, bo nie przepadam za pyszalkami, ale od czasu do czasu po prostu jezyk swierzbi, jak sie widzi jak przygania kociol garnkowi a sam smoluch.

Na drugiej fotce to biale z prawej to siekane oczy czy jadra?  :D :D

Weź sam wykładaj słoninę (czy co tam) na patelnię do wytopienia zamiast obarczać tym kogoś innego, to wtedy będziesz umiał oszacować stosunek B:T, tak jak ja. :P

Bycze, co nie?  :lol:

Jaki umysł, takie przysłowia :D

Co najmniej drugi raz już kogoś obrażasz, kiedyś mnie, teraz Zyona 8)
Przemyśl to sobie, bo "młody i głupi" nie działa ochronnie w nieskończoność...

Słuchaj, nie pierwszy raz udało Ci się w dziwnie pokrętny sposób przejść do tematu forum MH z zupełnie odmiennego tematu. Pozazdrościć takich specjalnych zdolności.

Ty sam wiesz jakim mostem przeszedłeś nagle do forum MH?

Okay, to ja zajmę się czymś pragmatycznym i rokującym lepsze jutro, a Ty dalej zgrywaj bojownika i uprawiaj bezproduktywny flaming na blogu Teresy S.

Oczywiscie, wspomniales cos o wygladzie, wiec pomyslalem, ze gdzies sie fotkami pochwaliliscie. A ostatnio fotkami sie licytowales w przekomarzance z Venso. Wiec tak mi sie skojarzylo, ze nikt nigdy tych twoich ani venso fotek nie widzial ale komus innemu to wyglad z checia wypominasz. Ogolnie to slabo ci idzie udawanie kulturalnego czlowieka i pragmatyka.

I co, moĹźna? :lol:

No faktycznie... "napomknąłem o wyglądzie".


To też taka przenośnia, wiesz? Połączona z ironią, sarkazmem, docinkiem... Nie brnij w to, bo po co. Obaj wiemy, że nie mogłeś zmarnować okazji. ;) Jak z tymi biednymi Adasiami, Recami, Cebulakami, obrażasz ich i notorycznie im ubliżasz nadając rozmaite przydomki, a do tego robisz to, gdzie popadnie na forum. We wszystkim doszukasz się odwołania do ich osób. Powtórzę raz jeszcze - słabe to i infantylne. Dorośnijmy i skończmy z tą dziecinadą. Nie ma co małpować zachowań tych, których się uważa za "głupszych" i "gorszych"

Przenosnia powiadasz.......troche chybiona w takim razie, biorac pod uwage, ze tam nie "przenosiliscie" zbytnio "D

Co do reszty - jasne, ze tak, pewnie okolicznosci, konteksty i interakcje sa nieuniknione. Takie jest otoczenie forum i robi to wiele osob stad jak i stamtad. To element historii tych for i nie da sie tego uniknac ani tym bardziej usunac. To jest element kulturowo-spoleczny tego forum. Ciebie interesuja tylko technikalia i nic wiecej, bez integracji z grupa i klimatem miejsca. Dlatego jest jak jest.

A ze cos slabe.....slabe byly tez twoje akcje na mh, slabe bylo usuniecie ze stopk adresowi swoich blogow, samych blogow ii takie tam rozne akcje z usuwaniem przeszlosci ale jakos ci tego nie wypominam, bo co to mnie obchodzi w gruncie rzeczy :D Tylko nie lubie jak mi ktos pisze o hipokryzji a sam ma za uszami nie mniej a moze i wiecej,,, ;)

Dobra, dajmy już pokój temu. Obojgu nam daleko do doskonałości. Sorry, że wypomniałem forum DD, ale ostatnio naprawdę przesadza się tu z liczbą postów nt osoby Jarmołowicza i jego wesołej kompanii...

Takşe, tego... KasiuM  :lol:

Trzeba się jakoś odwdzięczyć Jarmołowiczowi za tyle lat darmowej promocji Diety Optymalnej na veveve..  :wink: :D

Powiedzcie czy takie menu,bez ważenia i liczenia jest ok? Śniadanie-mała kaszanka+mały pomidor. Drugie śniadanie-2.5jajka z  majonezem.Obiad-kotllet z kurczaka,troszkę ziemniaków odsmażanych na smalcu +kapusta zasmażana.Kolację odpuściłam,ponieważ nie byłam głodna.Zjadłam tylko 2plasterki żółtego sera,kilka ziemnych orzeszków i trochę ziaren słonecznika prażonych na maśle ,wypiłam 0,5 piwa.Do tego w ciągu dnia dużo wody i 2 kawy z 30% śmietanką.Czy było optymalnie,czy nie do końca?

To zależy, czy wygrzewałaś się na kanapie, czy też pracowałaś w kamieniołomie, jak to pierwsze, to ujdzie, a jak to drugie, to za mało tłuszczu.
Dobrze, że głodu nie odczuwasz i dobrze, że nie jadłaś na siłę 54,99954837g ustawowego białka.  :D

Ok, dajmy pokoj.  :D

ps. forma "obojgu" sugeruje, ze jedno z nas jest kobieta  :mrgreen: Sugerowalbym forme "obu"  :lol:

Przy odchudzaniu Doktor zalecał długie odstępy między posiłkami.
Śniadanie o 8.00, a obiadokolacja o 18.00, na przykład :D
Pomiędzy tylko czysta woda.
Albo jeszcze taki schemat gdzie je się tylko białko i tłuszcz w dwu posiłkach (węglowodany minimalnie), a trzeci to samę węgle skrobiowe bez tłuszczu.

Albo "obydwu" jeśli to chłopacy :D