forum.dr-kwasniewski.pl

http://www.stachurska.eu/?p=17017

A to obok, to co to jest? Skrzydełko z kurczaka? :roll:

Ja mam dzisiaj lepszy obiad, 8) bo mamy karkówkę smażoną (plastry na patelni na smalcu), do tego ziemniaki duszone z zasmażką z boczku i cebulki z zieleniną i do tego kalafior z bułką tartą i masłem. Jeszcze mam maślankę zmieszaną ze śmietaną do tego he... :P :lol: Aha i kompot... 8)

Teresa podaje, że to kurczęce skrzydełka.  8)

Jedno skrzydełka, jego dwie części :) 

Czyli jakaś kurka została z jednym skrzydłem... :? 8) :lol:

A z wsadem przynajmniej, bo taki wodnity to się nie liczy. ;)

Wsad zostaje na ogół w garnku, a w dzbanek nalewam bez owoców, albo z małą ich ilością... :roll: o to Tobie chodziło?

Biedactwo :(
A nie masz pani do nalewania kompotu?!

O to czy gęste pływa w kubku. Takie miałem w przedszkolu i w szkole i zawsze wylewałem. Do dziś mam awersje do kompotĂłw ale nie dlatego, Ĺźe jestem na ĹťO, tylko taki uraz z dzieciństwa.  :lol:

Biedactwo :( 8)

ZaleĹźy z ktĂłrej perspektywy. ;)

Nie mam  :( ale mam pana do mycia plecĂłw.... :P :lol:

Dzisiaj jeden Pan z naszego Oddziału (który systematycznie czyta to Forum, ale nie pisze tutaj),
mówił, że bardzo brakuje mu wpisów (głównie w tym dziale "Kuchnia Optymalna")
"adampia". Lubił Jego przepisy, sposób ich podawania i w ogóle takie lekki, wesołe dopiski.
Mówił, ze jakaś taka pozytywna energia od tych wpisów biła...
Pytał się dlaczego "adampio" przestał pisać? :roll:

Adampio, wytłumaczysz się? :roll: 8)

O grzybach to napiszę w tym dziale.
Otóż dzisiaj mąż mnie "uszczęśliwił" wielką siatą małych prawdziwków (kupił je) :?
Dobrze, że były one już ładnie wyczyszczone. Umyłam je tylko, pokroiłam i ugotowałam w solonej wodzie. Mam ich 2 duże garnki. Nie wiem co z nimi dalej robić? Może trochę w słoiczkach zrobić marynowanych? Może takie gotowane pomrozić? :roll: Jutro do obiadu mogę część usmażyć, ale u nas nikt tak bardzo za grzybami nie przepada... :?

Wywal na kompost i problem masz z głowy.  8)  :wink:

Dzięki za radę... 8)

Jeszcze pies nam się otruje... :? :lol:

A to za jednym zamachem rozwiążesz sobie dwa problemy!  8)  :wink:

I dostanę kota... :roll: Jakbym tak  stale Cię słuchała, to nie wiem jaki wynik by tego był... :roll: :?

Nirwana Reniu!  8)  :wink: :mrgreen:

...albo narwana... :? :lol:

Zawsze moĹźe coś pĂłjść niezgodnie z planem przecieĹź.  :?  :wink:

Podsmaż na maśle, napiernicz śmietany, posyp ziołami i masz sos do mięsa :D

Tak najlepiej lubię. Dzięki.  :D A dzieci same nie wiedzą co one chcą... :evil: :lol:
Przed chwilą gotowałam jajka na sałatkę dla nich do szkoły. Kanapek juĹź nie chcą  :D a śniadania przed szkołą (jak mają na rano) to teĹź nie... :? A ja spełniam praktycznie wszystkie ich zachcianki. NajwyĹźej negocjuję coś... :roll:

Ale takie mam wraĹźenie, Ĺźe Ci optymalnieje familiada?

Tylko, że oni tego nawet nie wiedzą... :lol:

Najmłodszy - 14-letni Oliwier, prawie całe wakacje miał fazę na omleta z dżemem. 3 żółtka i 1 biało na maśle ze smalcem pół na pól.. Dawniej lubił na samym smalcu.

:lol:
To nie zadziała, bo DO to placebo przecież :D

:? to co nam zostaje? :roll: 5*wio?

Ja córce teź robię ostatnio identyczne :D
3 żółtka plus jedno całe jajo na ociupince smalcu i z cukrem pudrem lub powidłami od babci.
To przez Adampio 8)

To działa zawsze, nawet jak się nie wierzy i nie lubi, to się zdrowieje :D

DOkładnie... :lol:.

Z początku dodawałam kopiastą łyżeczkę mąki, bo chciał naleśnika, a nie omleta. Teraz je bez mąki i się oblizuje jak Dasna po kolacji... :lol:

He, he ja teź, bo w łapkę łatwiej było wziąć :D
Teraz juĹş czyste białko, tłuszcz i cukry proste, ale i tak zaraz bananem jakim poprawi czy plackiem mamusi  :lol:

Nasz syn zawsze po meczu je banana  :? bo tak im trener głupot nagadał. Nawet nie wiem co ten banan ma niby uzupełnić? Węglowodany, witaminy czy minerały... :roll: :?

Za to przed meczem je zawsze żółtka... :D

A co mu taki banan zrobi?
Dobrze jest, rośnie jeszcze, to węgla potrzebuje 8)

Też tak myślę. I jak dużo się rusza, to śmieci wszystkie spali. Teraz ładnie rośnie i wyszczuplał. :D

Czyli 5xwio jednak dobre?

Już nie plącz... :roll: Ja już robię wio.... :D

Spadam i ja  8)

Ja spadłam i się podniosłam... :lol: No jakoś nie mogę się oderwać od tego komputera, chyba mam jakieś za silne pole elektromagnetyczne i przyciąga... :roll: :wink:

A potem śpisz niewiadomoile! :lol:

Nie tak strasznie dużo. Często rano jestem tutaj pierwsza i muszą inwentaryzację przeprowadzać... :lol:

A w dzień nie zasnę, nawet nie próbuję...

Pani Tereso proponuje Pani nastepnym razem dodac do kurek troche boczku -polowa ilosci grzybow. Grzyby a zwlaszcza kurki kochaja towarzystwo boczku wedzonego i cebuli. To wszysto utopione w smietance zredukowanej do gestej konsystencji ( odparowane) daje super sos kurkowy do kazdego miesa.  :D

Kochają się - oczywiście, ale czy dzieci ładne z tego będą? :D

Tak mnie Też Mama nauczyła. Kurki z boczkiem wędzonym i śmietaną - posypane posiekaną natką pietruszki...
Ale nasze dzieciaki wolą takie bez śmietany...Ale od dzisiaj skończyło się ich marudzenie, ja tu rządzę! :evil: :lol: :wink:

Tak jest !!! :D
Apropos bylem z niedziele na grzybach i nazbiralem wielki kosz w godzine. Ale tu to nie jest sztuka znalesc grzyby bo nikt ich nie zbiera. Sam bylem w lesie.
Padalo 3 tygodnie niemal ze bez przerwy a teraz ma byc cieplo to w nastepny wikkend biore dwa kosze :lol: :lol:
Jeden na kurki a drugi na grzyby do suszenia :lol:

Z tego zwiazku dzieci nie bedzie, natomiast dobre skojarzenie!! :lol: :lol: :lol:

Z grzybobrania

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10204717588000009&set=ms.c.eJxVz9kJxEAMA9COFvm2~_28sykLAns~_HZDQChZdUdI0CqJ8sSUovaTQgcuR9s~_R~%3Bxj7RsHY3H4ktMZSbKUpuSbYUpxXM9JJItny3ooRSZ6FzM~%3BZC4b~_sz2ZmHA9t9zXx.bps.a.10202810719969500&type=1&theater

Bariera rozrodcza? :D

Pewnie, że dobre skojarzenie, bo faceci są świetnymi kucharzami i robią to z pasją.
Przy mieszaniu drewnianą łyżką parującej pychoty umysł wchodzi w stan relaksu, nirwana niech się schowa.
Tobie chyba jednak dużo częściej się chce gotować, niż mnie, ja muszę porządnie zatęsknić :D
Dałem się poznać zwłaszcza z "kuchni wojennej" potrafię zrobić obiad z deserem przy prawie pustej spiżarni 8)
Ba, dostosowany dla wysokotłuszczówki i wysokowęglowodanówki, przy czym wcale nie wychodzi korytko ;)
Dlatego zachwyciły mnie kiedyś Twoje omlety, bo to danie wszystko przyjmie i nikt się za to nie obrazi :D

Z takimi to jest roboty od groma. :? Kiedyś to lubiłam grzyby czyścić, teraz wolę w klawiaturę pukać... 8)

:lol: :lol: :lol: Dobrze, ze nei jestes moja zona :lol: :lol: :lol:
Obojetnie jaki przepis komentujesz to zawsze jest fraza " a ile z tym roboty" albo "a duzo roboty" albooo.............. :lol: :lol: :lol: :lol:
a sama faszerujesz golonke :lol: :lol: :lol:
Ja na sama mysl o tym nie chce mi sie robic bo to dopiero duuuuuzzooo roboty :lol:

A skąd!  8)
PrzecieĹź jest babeczka od faszerowania golonki, a Renia się przypatruje.  :wink: :mrgreen:

AAAAAAAAAAAAA ,  a to co innego :lol:
Ale cos wspominala, ze zwolnila, czy cus w tym stylu....wiec myslalem, ze  sama..... :lol: :lol: :lol: :lol:
ale widze, ze nie :lol:

Jest nowa, a tamta wyjechała do Niemiec, poprawić sobie byt...

A co mam pisać? Że smaczne, jak nie wiem... 8)

Instruuję, a jak trzeba to też robię. :D

Grunt to mieć komu instrukcje wydawać!  8)  :wink:

:D Nie narzekam...

Ale to tyle na głowie się ma!  :shock:  :wink:

Tak trzymaj. W koncu inni tez sie musza nauczyc tego, co my juz dawno posiedlismy. Taka jest kolej rzeczy. :lol:

:D Otóż to. Na lekkie życie trzeba sobie zapracować ciężką pracą... :wink:

Ale to nudne jest...  :?  :wink:

To zapracowanie, czy to lekkie Ĺźycie?

No właśnie! W którą stronę mieszacie? Zgodnie ze wskazówkami zegara, czy niekoniecznie? Ja zawsze odwrotnie, bo inaczej nie potrafię. A słyszałam, że w naturze i fizyce kwantowej wszystko kręcie sie ze wskazówkami zegara, że potrawy wtedy wychodzą lepsze

Mieszaj przed lustrem i będzie kwantowo...  :wink: :mrgreen:

Ja nie wiem, w którą stronę mieszam? :roll: Chyba w prawo, zgodnie ze wskazówkami zegara. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Jak będę coś mieszać to zwrócę uwagę. Tak w powietrzu to sztucznie mi wychodzi... :lol:

To zależy co gotuję, bo węglowodany zwykle mają formę prawoskrętną, a aminokwasy lewoskrętną, mieszanie w ich przyrodzoną stronę wzmacnia walory jedzenia ;)

Ponoć to jeszcze zależy od tego na której półkuli Ziemi mieszkamy. Ci w Australii muszą odwrotnie... 8)

A podobno to Kuchnia Pięciu Przemian jest skomplikowana :D