MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (51) ARTYKUŁY O ŻYWIENIU OPTYMALNYM KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Gdy smak oszukuje
Najważniejszym kryterium odżywiania człowieka są proporcje między głównymi składnikami odżywczymi: białkiem, tłuszczem, węglowodanami. Trzeba dokładnie znać skład chemiczny ciała ludzkiego i skład chemiczny spożywanych produktów po to, aby umieć dopasować to, co się zjada do składu organizmu. Następnie trzeba dostarczać organizmowi najlepsze, najbardziej wydajne, możliwie nietrujące po spaleniu, źródła energii i "paliwa".
A zatem białka i energię należy podawać w związkach zawierających wszystkie pozostałe składniki w optymalnych ilościach i proporcjach. Takie jak witaminy, składniki mineralne i nie tylko. Również tysiące złożonych składników, które mogą być wykorzystane przez organizm człowieka, bez konieczności budowania ich we własnym organizmie. Organizm człowieka nie potrzebuje żelaza. Potrzebuje dużo "maszyn" do przenoszenia tlenu i dwutlenku węgla oraz "maszyn" do magazynowania tlenu na zapas. Takimi maszynami są hemoglobina. W każdej takiej maszynie występuje tylko jeden atom żelaza. Podobnie pozostałe składniki mineralne i witaminy powinny być podawane w pożyciu w formie złożonych związków organicznych, w których stanowią niewielki odsetek ogólnej masy.
Śrubki, nakrętki, łożyska Mikroelementy i witaminy, to śrubki, nakrętki, łożyska, ale nie gotowe maszyny. Oczywiście te śrubki, łożyska, nakrętki mogą być pobierane z pożywienia przez organizm i wbudowane w enzymy (maszyny), ale zupełnie nie jest możliwe dostosowanie ilości, rodzaju i proporcji między tymi składnikami do potrzeb organizmu - przy podawaniu witamin i mikroelementów w tabletkach. Każdy nadmiar poszczególnych składników, każdy ich niedobór powoduje zawsze określone szkody. Po co zmuszać nasz organizm do budowania z prostych składników, bardzo złożonych związków zawierających w swym składzie witaminy, czy mikroelementy, jeżeli można dostarczyć dla organizmu gotowe i kompletne "maszyny". Gdy w samochodzie zepsuje się żarówka, nie kupujemy szkła, wolframu, argonu, miedzi i innych materiałów, z których składa się żarówka. Po prostu kupujemy gotową żarówkę. Podobnie należy postępować przy kupowaniu produktów przeznaczonych do spożycia. Za każdą "robotę głupiego”, do której zmuszamy własny organizm przez spożywanie "surowców" zamiast złożonych "maszyn" - musimy zapłacić. Własnym zdrowiem, obniżeniem wartości biologicznej organizmu upośledzeniem czynności całego organizmu, mniej sprawnym umysłem, niższą wydajnością pracy, niższą jakością pracy, krótszym życiem, niższymi zarobkami również. W krajach bogatych występują duże różnice między ludźmi w zależności od składu ich typowej diety. Na przykład w RFN, Irlandii, innych krajach upośledzenie katolików w stosunku do protestantów jest bardzo wyraźne. Potwierdzają to wszystkie statystyki. Katolicy mają niższe wykształcenie, wykonują mniej płatne zawody, zarabiają mniej od protestantów, częściej chorują i krócej żyją. Gdyby robiono takie badania, to by się okazało, że wielkość mózgów u katolików byłaby mniejsza od tej wielkości u protestantów.
Szkodliwe posty Czym katolicy różnią się od protestantów? Przecież modlą się do tego samego Boga. Protestanci od kilku wieków nie zachowują postów, czego nie można powiedzieć o katolikach. Nawet w dawnej Polsce protestanci i inni "innowiercy" to były elity intelektualne, górujące umysłowo nad ciemną katolicką, bo poszczącą masą szlachty, nie mówiąc o pozostałych stanach gdzie było jeszcze gorzej. Nie wolno pościć, ponieważ żadne zwierzęta tego nie robią. W książce pt. " Gargantua i Pantagruel tak pisał o postach: " W poście jest posiew wszelakich chorób, to prawdziwe ich gniazdo, naturalna i płodna wylęgarnia wszelkich cierpień. A jeszcze zważcie, że jeżeli post zżera ciało, takoż i duszę doprowadza do oszołomienia." W Australii stwierdzono, że nałogowi alkoholicy mają objętość mózgu średnio mniejszą od niepijących o 100 cm sześc. Alkohol nie zmniejsza mózgu. Alkoholikiem staje się człowiek z mniejszym i mniej sprawnym mózgiem, a taki zarabia mniej, zdobywa niższe wykształcenie, jest nieszczęśliwy znacznie częściej od innych. Nie można jednego dnia wlewać do baku samochodu benzyny, a innego sypać węgiel z wodą. W takich warunkach żaden samochód jeździł nie będzie. W takich warunkach organizm człowieka reaguje podobnie jak samochód. Wprawdzie "jeździ", ale co to za jazda. Zawsze płaci upośledzeniem sprawności organizmu, przytępieniem umysłu, chorobami, skróceniem życia. Po to człowiek ma apetyt, żeby jadł tyle na ile ma ochotę. Zjawisko przejadania się w świecie zwierząt jest nieznane. U człowieka jest inaczej. W baśniach z " Tysiące i jednej nocy" spotkałem takie zdanie na ten temat: " I trzoda wie, kiedy dość ma trawy. A głupiec je, aż pęka brzuch od strawy". Nauka wmawia ludziom, że człowiek, dlatego tyje, że zjada za dużo. Ale dlaczego określony człowiek zjada za dużo, tego nauka nie wie. Lekarz mówi otyłemu: "proszę jeść mniej". Efekty są żadne. Człowiek zjada "za dużo", ponieważ jego skład diety zmusza go do tego. Zjada za dużo i tyje, ponieważ wiele z tego, co zjada nie nadaje się do jedzenia. Musi w większej objętości zjadanego pożywienia wprowadzić niezbędne dla organizmu składniki.
Kiedy człowiek jest człowiekiem? W przeciwieństwie do wszystkich innych zwierząt, człowiek nie powinien kierować się smakiem przy doborze produktów spożywczych, ponieważ tylko człowiek przetwarza produkty, często radykalnie zmieniając ich smak. Organizmowi wydaje się, że to, co najbardziej smakuje, jest najlepsze. Zarówno u zwierząt trawożernych, jak i u drapieżników zmysły smaku, wzroku, zapachu, działają prawie bezbłędnie i zwierzęta w pierwszej kolejności spożywają te produkty, które są dla nich najbardziej smaczne. To one są dla tych zwierząt najlepsze. Człowiek zmienia smak potraw, gotuje, smaży, przyprawia, miesza produkty na surowo dla niego jadalne z produktami na surowo niejadalnymi. Człowiek nigdy by tych niejadalnych produktów nie zjadał, podobnie jak wilk czy lis nigdy nie zjada ziemniaków, zboża czy buraków cukrowych. Dzięki ogniowi człowiek potrafi produkty niejadalne w stanie surowym, zmieniać na możliwe do spożycia. Ale to nie oznacza, że produkty te są dla człowieka dobre. Że może je bezkarnie spożywać. Nie może i nie powinien, jeśli chce być człowiekiem. Jeżeli spożywa produkty na surowo niejadalne, możliwe do spożycia tylko dzięki użyciu ognia, lub spożywa produkty wytworzone sztucznie z produktów na surowo niejadalnych ( np. cukier, mąka ziemniaczana, coca-cola) człowiekiem być nie może. Może być tylko niewolnikiem niezależnie od wykształcenia, jakie osiągnął i zajmowanego stanowiska dopóki nie było zboża - niewolników nie było. Myślący Fryderyk Engels napisał: " Zboże, które początkowo używane było wyłącznie jako pasza dla bydła, wkrótce stało się pożywieniem ludzi. I wynaleziono wówczas bydło ludzkie - niewolników". On to nie tylko napisał. On to pięknie i bez żadnych wątpliwości - udowodnił. Ludzie zamieniali się w niewolników i nadal są tylko niewolnikami. Ale przecież nie muszą być nimi. Zgodnie z obietnicą sprzed tygodnia drukujemy dziś jeden z przepisów kulinarnych opracowanych przez dr Jana Kwaśniewskiego
Kurczak w śmietanie 1 kurczak ok. 1kg, 10 dag masła, 40 dag tłustej śmietany, szczypta gałki muszkatołowej, pieprz, sól, suszone i zmielone liście szałwi. Kurczaka oczyścić, umyć, pokrajać na części. Stopić masło włożyć do niego rozdrobnione liście szałwi i porcje kurczaka obsmażyć w maśle z szałwią. Podlać małą ilością wody lub rosołu, udusić do miękkości. Nie podlewać wody zbyt dużo, by przy końcu duszenia sosu było niewiele. Wlać śmietanę, doprawić sos gałką muszkatołową. Podawać na gorąco, z kluskami serowo-jajecznymi.
|