MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (129) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Mam 40 lat. Stwierdzono u mnie cystę na lewym jajniku, która stopniowo powiększa się od 5 lat. 9 lat temu miałam usuniętą operacyjnie cystę z tego samego jajnika. Czy czeka mnie kolejna operacja? Dostałam od znajomych z Polski książkę „Dieta optymalna”. Od 3 miesięcy jestem na tej diecie i cysta mi się zmniejszyła. Ale nie chudnę. Co mam robić dalej? Anna B. Z Kanady
O tym czy i kiedy należy operować cystę na jajniku, powinien zadecydować ginekolog. Napisała Pani, ze cysta się zmniejszyła. Zatem można poczekać i obserwować. Jeśli cysta zaniknie, co może się zdarzyć, operacja nie będzie potrzebna. Wszystko zależy od tego jak Pani się czuje. Jeśli cysta nie daje żadnych dolegliwości to rozsądniej będzie poczekać. Nie spotkałem zachorowania na nowotwór złośliwy u człowieka na diecie optymalnej, więc takie powikłanie prawie na pewno Pani nie grozi. Nie wszyscy ludzie chudną po przejściu na żywienie optymalne. Ci, którzy reagują na stres żarłocznością, mogą mieć kłopoty ze spadkiem wagi. Pozostali ubywają na wadze średnio około 6 kg, mogą ubyć na wadze 18 kg w ciągu 6 tygodni czy nawet 22kg w miesiąc, bo i takie spadki wagi ciała obserwowałem. Po prostu trzeba jeść mniej i trzeba zacząć się ruszać. Przy żywieniu optymalnym człowiek nie odczuwa głodu, a tylko ma chęć na jedzenie. Zatem łatwo może ograniczyć ilość spożywanych pokarmów aż do czasu, gdy uzyska prawidłową wagę ciała.
JAN KWAŚNIEWSKI
Piszę z prośbą o radę i psychiczne wsparcie dla mnie i mojej narzeczonej. Jadwiga, bo tak ma na imię, jest chora na SM. Dowiedzieliśmy się o tym półtora roku temu, kiedy przestała nagle widzieć na jedno oko i znalazła się w szpitalu. Byliśmy załamani. Oboje jesteśmy pracownikami służby zdrowia i dokładnie wiemy, co to jest za choroba i jak się kończy. Jestem pielęgniarzem. Widziałem chorych na tę chorobę. Widziałem ich cierpienie, ich powoli gnijące od odleżyn ciała, widziałem jak modlą się do Boga o szybszą śmierć. I widziałem brak współczucia u personelu, zniecierpliwienie, niechęć i wreszcie radość, że ta „śmierdząca baba” nareszcie wyciągnęła nogi i już nie trzeba przy niej robić. Kocham Jadwigę i nie chcę by coś takiego ją spotkało. Jest wspaniałą kobietą i nie zasłużyła sobie na takie cierpienie. Od stycznia stosujemy żywienie optymalne. Czujemy się dobrze, chociaż wydaje mi się, że musimy w żywieniu popełniać jakieś błędy. Ja mam wciąż wysoki cholesterol we krwi (300mg%), a HDL trochę za niski (50mg%). Przy poprzednim żywieniu czułem się dużo gorzej (częste bóle głowy, katary, przeziębienia) a cholesterol miałem 150mg%. Teraz czuję się dużo zdrowszy. Jadwiga wyniki cholesterolu ma w normie, natomiast, co jakiś czas czuje się słabsza. Po jakimś czasie to mija. Jednak ją to przygnębia i czasami ogarnia ją zwątpienie. Proszę, niech Pan odpowie, dlaczego tak się dzieje, co jest nie tak. Może jest czegoś za dużo, może za mało. Myśleliśmy, że to, dlatego, że pali papierosy, więc przestała palić, ale nic się nie zmieniło. Jeździliśmy na prądy selektywne. Trochę pomogły, czuła się mocniejsza, mogła dłużej i więcej chodzić nie męcząc nóg. Jednak teraz, co jakiś czas, znowu bywa słabsza. Nie wiem, od czego to zależy. Proszę, niech nam Pan doradzi, co robimy nie tak? Dlaczego lekarze zalecają wręcz coś przeciwnego niż Pan? Np. ograniczenie do minimum spożycia tłuszczu, w tym całkowite zrezygnowanie z tłuszczów zwierzęcych? Co Pan myśli na ten temat? J.E. z Wrocławia
W większości chorób można przewidzieć rezultaty, jakie pojawią się po wprowadzeniu żywienia optymalnego. W chorobach układu nerwowego, w tym u chorych na stwardnienie rozsiane może być różnie. Prawie zawsze uzyskuje się zatrzymanie choroby i brak nowych rzutów. Prawie zawsze występuje większa, lub mniejsza poprawa, dość często wyleczenie. Nawet spotykałem wyleczenie z choroby trwającej 20 lat u chorej, która „prawie nie chodziła” a obecnie, po 9 latach żywienia optymalnego napisała, że „nic nie zostało z SM „ i jest zdrowa, bez żadnych objawów chorobowych, a więc również dolegliwości. Pisze pan, że Jadwiga, co jakiś czas czuje się słabsza, a potem to mija. Że prądy selektywne poprawiły siłę nóg i mogła lepiej i więcej chodzić. Nie napisał pan, że u Jadwigi pojawiły się jakieś nowe objawy chorobowe, których uprzednio nie było. Zatem można przyjąć, że postęp choroby został zatrzymany. Trzeba czekać na ustępowanie pozostałych objawów. W diecie należy preferować żółtka, móżdżek, szpik, wątróbki, nerki, masło i śmietanę. Po kilku miesiącach będzie można powtórzyć leczenie prądami selektywnymi, gdyż w tej chorobie leczenie powtarzać trzeba, gdy nogi zrobią się ponownie zimne i słabe. Przy przewlekle chorych należy zatrudnić osoby dobre, które chcą i potrafią troszczyć się o innych. „Tylko mądry jest dobry, tylko głupi jest zły” - pisał Platon, a mówił Sokrates. Aby człowiek mógł być dobry, musi być stosownie opłacany, ponieważ przy niskich zarobkach złym być przeważnie musi. Przy wyższych - nie musi, aczkolwiek może. Zależy jak będzie wydawał swoje pieniądze. Płace w służbie zdrowia są bardzo niskie. Aby znacznie podnieść te płace należy przyczynowo zmniejszyć liczbę chorych i niepełnosprawnych i znacznie zmniejszyć koszty opieki zdrowotnej. Obecnie jedynym sposobem na to jest coraz szersze stosowanie żywienia optymalnego. Gdy chorych będzie ubywać, a pieniędzy przybywać, poprawi się wydajność pracy i jej jakość, znacznie zmniejszy się absencja chorobowa i składka na ZUS, będzie można i będzie trzeba stosownie opłacać ludzi, którzy służą innym, szczególnie tym najbardziej chorym. Pyta pan dlaczego lekarze zalecają wręcz coś przeciwnego niż ja zalecam. Odpowiedź znajdzie pan w moich książkach i w innych publikacjach. Zalecają - bo muszą. Bo poglądy, które mieli wtłaczane w głowy na studiach i później, nachalnie powtarzane w środkach przekazu i w reklamach, zamieniły się u nich w instytut, a „tam gdzie działa instynkt, rozum dostępu mieć nie może” - pisał Karol Darwin. Gdy człowiekowi wydaje się, że coś wie, to już nie szuka. Gdy nie szuka, to znaleźć nie może. Gdy spotka się z czymś, co nie pasuje do jego widzenia świata, czy poglądów, musi to odrzucić. „ Bo jest to wielką niedorzecznością oczekiwać oświecenia od rozumu, a przypisywać mu z góry, po której stronie ono koniecznie paść powinno” - pisał Emanuel Kant. I dalej. Jest to zasadą ospałego rozumu, wszystkie przyczyny można poznać tylko przez doświadczenie, tak sobie po prostu omijać, aby odpocząć w gołej idei. Okazuje się, że i doświadczenie się nie liczy. Badania naukowe przeprowadzone na ludziach chorych, w które zaangażowany był jeden premier, 2 ministrów, 11 profesorów i docentów wraz z zespołami potwierdziły bardzo korzystny wpływ żywienia optymalnego na ludzi chorych. Po pół roku diety ani u jednego chorego nie wystąpiło pogorszenie stanu zdrowia, poprawa subiektywna wystąpiła u wszystkich, a obiektywna u prawie wszystkich. Stopień poprawy był o wiele większy, niż się to spotyka przy jakichkolwiek innych metodach leczenia w jakimkolwiek kraju. Prawie każdy lekarz wierzy i twierdzi, że cukrzyca nadal jest nie uleczalna. I będzie nadal tak twierdził, gdy spotka się nawet z wieloma byłymi cukrzykami. Dopiero niedawno jeden z profesorów oficjalnie powiedział, że żywienie optymalne może chorego z cukrzycy wyleczyć. Czy z takiego twierdzenia cokolwiek wynika? Czy bodaj zrobiono jeden krok, aby w końcu wyleczyć z cukrzycy ponad milion chorych na cukrzycę w Polsce? A przecież można. „ Czemu uczeni nie chcą mnie zrozumieć?” - pytał mnie ks. prof. Włodzimierz Sedlak. Odpowiedziałem, że po prostu nie mogą. Bo rzeczywiście nie mogą. Dopiero gdy w Polsce będzie znacznie więcej „ optymalnych” problemy zdrowia i chorób i wszystkie inne, dotychczas nie do rozwiązania, będą mogły być przyczynowo rozwiązane z pożytkiem dla jednostek i narodu. JAN KWAŚNIEWSKI
|