A na oparzenia jak pamietam najlepszy jest panthenol.
lub masc aleosowa Firmy Forever
Jak slysze aloes to od razu przychodza mi na mysl wspomnienia.
Po pierwsze to aleosow u mnie w domu jest dostatek, nie musze kupowac masci, podchodze z nozem do kaktusa, obcinam kawalek i mam naturalny srodek zalecany nawet przez rosyjkich znachorow.
Po drugie, rosyjscy znachorzy i aloes: /pisze jako ciekawostke/ Kilka lat temu, jeszcze nawet nie wiedzialem o DO, Ewa dostala typowy jeczmien na powiece. Rosl, rosl az sie rozrosl. Pojechalismy do szpitala na izbe przyjec, chcieli dziecko zatrzymac na 2 tygodnie. Ja przekonany o sile pieniadza i prywatnej sluzbie zdrowia natychmiast pojechalismy do prywatnej kliniki. W Poznaniu byla /moze jeszcze jest/ klinika "oczna" Korvita. Przyjal nas tam ruski lekarz, mial tlumacza. Powiedzial, ze oni nie robia "brudnych" operacji /naciecie tego jeczmienia, czy tez juz byl to ropniak/. Zeby nie bylo, ze nie udzielil porady /placilo sie przed wizyta, chyba 70 zl/ zalecil przykladanie
aloesa.
Na szczescie w Poznaniu jest jeszcze jedna prywatna klinika, i tutaj musze napisac jej nazwe
"Certus". Pojechalismy tam, co prawda nie mieli specjalisty w tej dziedzinie, ale skierowali nas do prywatnego gabinetu jakiegos goscia z ktorym wspolpracowali. Ten gosciu oczywiscie wynajal/widocznie to sa normalne praktyki/ sale operacyjna w certusie. Cala sprawa zamknela sie w jednym dniu, gosciu zrobil naciecie, zszyl, certus nawet dal nam pokoj do czasu wybudzenia z narkozy i wyjscia Ewy. Po prostu pojechalismy po poludniu i wieczorem juz bylismy wszyscy w domu. Widocznie tak sie da zrobic, a w szpitalu chcieli trzymac Ewe 2 tyg i ciagnac kase z NFZ.
To tyle o aloesie
Pozdr
maf