Strony: [1]
|
|
|
Autor
|
Wtek: dieta tzw. japońska (Przeczytany 10506 razy)
|
Tomkiewicz
Go
|
Witam !
Dręczy mnie ten temat. Odwrotność diety optymalnej. Działa (podobno), co widać po Japończykach i jak wspomniał kiedyś Pan Kwaśniewski - po Szwedach. Ja bardzo proszę kogoś o odpowiednich kwalifikacjach, aby wyraził opinię na temat tego sposobu zywienia. Jak sądzę, tam niespecjalnie dba się o liczenie. Je się mało tłuszczu, odpowiednio - liczbę białka i dużo cukrów , głównie skrobi. Brzmi zachęcająco z jednego powodo -ŁATWIEJ. Kupujesz chude mięso, makaron, ryż, ryby, warzywa, owoce, czasem słodycze. Wydaje mi się, że tu panuje większa swoboda. NIE TRAKTUJĘ ANI Ż.O. ani JAPOŃSZCZYZNY jako diet , ale uważam je za godne polecenia sposoby żywienia, gdzie nie miesza się paliw. Bardzo proszę o Wasz głos w tej sprawie.
pozdrawiam !
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Makot-ka
Go
|
Z "diet japońskich" - najlepszą okazuje się być "dieta okinawska", przez zachodnich "naukowców" (naginaczy rzeczywistości) zwana "okanawa low-fat" i dalej jakieś pierdoły... A JAK JEST NAPRWADĘ? - piszą o tym sami okinawczycy, bez "naukowych" fałszerstw. http://www.wonder-okinawa.jp/026/e/pork.html - nazywając Okinawę - Wyspa WIEPRZOWINY.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Makot-ka
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
NO...wreszcie konkretna odpowiedź - wielkie dzięki. Nigdy bym nie przypuszczał , że Japończycy zapuścili się tak bardzo w drugą stronę. Oby im posłużyła. Nie ma wyjścia, poza jednym. Trzeba wybrać jakieś paliwo - to cała filozofia, tyle, że tłuszcz faktycznie zdaje się być najlepszym z możliwych. Pomimo wszystko mam mnóstwo jeszcze pytań. Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Makot-ka
Go
|
Z paliw najlepiej faszerować się ATP - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=142 , ale problem w tym, że na dobę powstaje go w ciele kilkadziesiąt kg. Ale z tego linku ważniejsza jest informacja, że udowodniono przenoszenie ATP wyprodukowanego w wątrobie do serca (a więc i do mózgu) PRZEZ KRWINKI CZERWONE, ale oczywiście lepiej jest "naukowo" wciskać na siłę ciemnotę, że mózg i serce "pracują" na węglowodanach, choć każdy fizjolog o tym wie, iż w żaden sposób się tego nie da zbilansować . A że serce i mózg pracują prosto - na "akumulatorach" (ATP) dostarczanych z wątroby przez krwinki czerwone - o czym Dr JK pisał WIELOKROTNIE. I nagle "naukowe" "perpetum..cośtam" znika, bo "prawo zachowania energii mówi..." Regułą jest jednak, że niewygodne badania obalające "naukowe" mity albo się przemilcza (wręcz ukrywa), albo fałszuje, albo "gnoi" i ośmiesza odkrywcę, ale przecież to takie proste reguły, choć niezwykle skuteczne w "oświeconym" społeczeństwie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Brzmi barrrrdzo logicznie, tym bardziej, że swego czasu grzebałem się w biochemii (troszeczkę), bo przygotowywałem się do egzaminu na medycynę, do którego nawet nie przystąpiłem. Jednak wtedy siła presji społeczeństwa ubranego w stereotypy była większa i próbowałęm nawet wegetarianizmu (fatalne samopoczucie).
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
Dane epidemiologiczne z Japonii wykazują gwałtowny wzrost zachorowalności na cukrzycę typ II i inne choroby cywilizacyjne z grupy "korytkowych", których jeszcze kilka dekad temu nie było. Nie było też Mc'Donaldów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
SzymonNM100
Go
|
To ciekawe. Co piszecie. Bardzo ciekawy link. Ale... Swego czasu podczas konsultacji u bodajże dr.Głowackiego. że w przypadku mojej wzmożonej pracy intelektualnej powinienem zwiększać okresowo ilość węglowodanów na dobę... Więc jak z tym ich wpływem na pracę mózgu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
Zapytaj o uzasadnienie najlepiej dr-a Głowackiego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
SzymonNM100
Go
|
Dr Głowacki przyjmuje w Warszawie- adres tego miejsca zdobyłem z jednej z książek dr Kwaśniewskiego. Więc przyjmuję, że reprezentuje on prawomyślny nurt Ot, i cała historia... Co do ewentualnego pytania doktora- to wizyta niezależnie czy 5 minutowa czy półgodzinna kosztuje 50 zł , więc już wolę pozostać w tym aspekcie niedostatecznie poinformowanym
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1]
|
|
|
|