renia
|
.."Tymczasem w dwóch dużych badaniach nad działaniem statyn udowodniono, że nie tylko zaledwie nieznacznie zmniejszają one ryzyko zawału serca, ale zwiększają ogólne ryzyko pogorszenia się zdrowia i śmierci, pomimo tego, że obniżają poziom cholesterolu..." Czyli to nie cholesterol zabija, tylko sztuczne obniżanie go...Czy ktoś już tego wcześniej nie odkrył..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Odkrył, odkrył Następny tekst u siebie na ten temat złożę i autorowi (Jarosław Klebaniuk) powyższego wkleję z komentarzach. Zajęło mnie, że coraz więcej osób się uświadamia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
To jest nieuniknione. Chyba największą zasługę w tym ma Internet - bo telewizja tylko ogłupiała (i ogłupia nadal) ludzi..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
BACA
Go
|
W książce "rewolucja serca" opisana jest nie tylko chomocysteina, jej powstawanie i szkodliwe działanie na serduszko, ale również statyny i ich bardzo szkodliwe oddziaływanie na wątrobe, wrącz trucie jej by nie produkowała cholesterolu - oraz porady by żaden człowiek który moze przeżyć ponad 10 lat tego nie zażywał a dzieci w szczególności. Temat rzeka - warto przeczytać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dario Ronin
Go
|
bo wiedza jest tu i tam zamiast "obozów" lepiej tworzyć "grupy wsparcia" Dar
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
renia
|
Dodam jeszcze, że większości z tych szydzących nie zależy na żadnej prawdzie, ani konsensusie, tylko na ośmieszeniu i wykpieniu Diety Optymalnej. Po prostu DO im w czymś przeszkadza...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gwidon
Go
|
...tak jak mowil ashkar,chemioterapia tylko przyspiesza zamykanie trumny...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Też tak uważam, że osłabiony chemioterapią układ odpornościowy, ma mniej siły na pokonanie raka...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gwidon
Go
|
...albo goraczka,jest to naturalna obrona organizmu przed wirusem czy bakteria,biorac np. polopiryne pozbawiamy obrony organizmu,oczywiscie sa jeszcze biale cialka krwi i produkowana woda utleniona przez leukocyty ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iga
Go
|
Mój kolega chemioterapię bardzo fatalnie znosił.Wymioty to pikuś do tego,że powychodziły mu wrzody na ciele/na nogach,nie mógł chodzić,wożono go wózkiem inwalidzkim. Dostał w końcu "odprawę" ze szpitala onkologicznego,bo chemia nie działała,na operację kolejną się nie kwalifikował .Dostał "kwitek" do hospicjum,a pani "dochtorka" powiedziała mu,że miała trzech pacjentów z tym samym nowotworem i wszyscy trzej nie żyją.Tak właśnie mu powiedziała.Minęło od tamtej pory może z 8 miesięcy. W końcu zajął się sam sobą .Do konowałów nie jeździ,jak sam mówił.Leczy się u jakichś sióstr zakonnych+odżywianie (wszystko naturalne) ,wyprowadził się na wieś i póki co żyje i mówił mi,że nawet czuje się dobrze.Acha.Choruje na raka wątroby.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|