Ktos madry kiedy powiedzial, ze jedzenie powinno byc naszym lekarstwem. Zainspirowany tym zdaniem postanowilem skomponowac skaldniki do zupy, ktore sa nieodzowne w zimne wieczory jesienne i zimowe.

Sklad:
- 2 litry dobrego wywaru ( u mnie z kosci z kregoslupa swinskiego)
- 200 gr boczku
- jedna duza cebula
- 3 cm imbiru
- 2 glowki czosnku
- 100 gr marchwi
- 100 gr selera
- kozi ser ( moze byc kazdy inny albo wcale ale z serem jest super )
- kwasna smietana 38%
- pol lyzeczki suszonegotymianku

Boczek kroimy na mniejsze czesci i smazymy na smalcu az bedzie chrupki. W polowie zmazenia dodajemy do niego cebule.
Marchew i seler kroimy na drobne ( jakie lubimy) kawalki
Czosnek siekamy, ucieramy, wyciskamy co kto woli i jak kto woli. Ja starlem na miazge z sola na desce.
Imbir kroimy drobno.
Wszystkie skladniki wkladamy do garnka z goracym wywarem, posypujemy tymiankiem i gotujemy na wolnym ogniu 30 minut.

Goraca zupe nalewamy na talez, do ktorego dodajemy lyzke smietany i  mieszamy az smietana sie rozpusci i na sam koniec posypujemy swierzo utartym serem.

Bardzo dobra i rozgrzewajaca.

A wody? Czy wody duĹźo potrzeba, czy tyle co w wywarze.
Bo zaś kto rozwodni.

Tak Adampio patrzałam na te Twoje palce, czy aby nam środkowego nie pokazujesz...

@adampio nowy awatar konkretny