MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (146)
ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW
KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH
W DZIENNIKU ZACHODNIM
Zebrał i przepisał. Morgano
10.09.1997r.
Jestem studentką VI roku Wydziału Lekarskiego Śląskiej Akademii Medycznej. Z dietą optymalną zetknęłam się pół roku temu i od razu bardzo mnie ona zaciekawiła (tym bardziej, że równocześnie na uczelni mieliśmy zajęcia z zasad, w powszechnym mniemaniu, prawidłowego żywienia). W moim umyśle zaistniała burza myśli. W miarę moich możliwości przeanalizowałam dietę optymalną pod względem biologicznym i doszłam do wniosku, że ma Pan całkowitą rację. W pełni zaakceptowałam tę dietę. Moi rodzice nie mieli żadnych oporów i zaczęli żywić się optymalnie w lutym 1997r natomiast ja dopiero w połowie lipca. Po ukończeniu studiów będę starać się o specjalizację z pediatrii, ale również marzę o tym, aby w przeszłości zajmować się dietą optymalną. Bardzo chciałabym się dowiedzieć, czy istnieje taka możliwość, aby w przyszłości pracować w pańskim zespole.
Teresa G.
Dobrze jest, że już trafiają się studenci medycyny, którzy potrafią samodzielnie myśleć. Wielka szkoda, że jest ich tak mało. Każdy absolwent studiów lekarskich teoretycznie wie więcej od każdego ze swoich profesorów i nauczycieli o całym człowieku, pamięta wiele z nauk podstawowych, nie zdążył jeszcze ścisnąć swojego umysłu do obszaru wąskiej specjalności. Studenci ostatniego roku medycyny i młodzi lekarze, teoretycznie powinni najszybciej i najłatwiej zrozumieć moją wiedzę, ponieważ jest to wiedza ścisła. Nauczono ich, że są choroby i że na te choroby są różne lekarstwa. Wkrótce przekonają się, że bardzo często te lekarstwa nie pomagają i nawet im nie przychodzi do głowy, że prawie zawsze szkodzą chorym. Przeważnie inteligentni i błyskotliwi młodzi ludzie, którzy podejmują studia medyczne, Tracą te cechy umysłu, gdy te studia kończą. Pani już kilka miesięcy stosuje żywienie optymalne i już wie, że to, czego panią uczono, to nie była wiedza, a jednie pogląd, czasem zresztą sprzeczne ze sobą. Dopóki są chorzy, dopóty medycyna jest chora, Gdy liczba chorych wzrasta, poziom medycyny obniża się. Tak dzieje się w Polsce już od blisko 40 lat i z każdym rokiem jest gorzej. Od 1957r ilość zgonów na tysiąc osób w Polsce systematycznie wzrasta, a ilość zgonów z powodu chorób tętnicy (głównie miażdżycy) wzrosła w tym czasie blisko 20 razy. Medycynie dotąd nie udało się rozpoznać czynników faktycznych pogarszania się stanu zdrowia ludzi i ich wartości biologicznej. Dobrze się stało, że potrafiło tę wiedzę zrozumieć kilkaset tysięcy ludzi chorych na różne choroby, zastosować w praktyce i stać się z chorych, byłymi chorymi.
JAN KWAŚNIEWSKI
Chełmek 11.09.1997r.
Historię i opis całej mojej choroby przesyłam w wypisie ze szpitala. Po wyjściu ze szpitala w maju 1996r i zażyciu około 1500 tabletek encortonu
( po 12 dziennie przez pół roku) wyglądałam okropnie.
Ważyłam 76kg przy 159 cm wzrostu. Miałam bóle rąk i nóg, silną chorobę wieńcową, trzepotanie serca, duże duszności, byłam bardzo słaba.
Od 3 miesięcy stosuję dietę optymalną. Schudłam w tym czasie 14kg nie mam bólów głowy, które męczyły mnie dawniej. Nie odczuwam kamicy żółciowej, nie mam bólów serca i stawów, duszności mam dużo mniejsze, lepiej wyglądam. Mam wprawdzie jeszcze kaszel, ale liczę na dalsze polepszenie mojego zdrowia?
Joanna Matyja z Chełmka
W szpitalu rozpoznano u Pani przewlekłe alergiczne zapalenie pęcherzyków płucnych, zwłóknienie płuc, przewlekły spastyczny nieżyt oskrzeli, rozedmę, przewlekłe alergiczne zapalenie nosa i gardła, kamicę wątrobową i nadciśnienie. Chorowała pani także na chorobę wieńcową i zaburzenia rytmu serca.
Brała pani długo ogromne dawki encortonu, co nie pozostało bez wpływu na pani zdrowie. Encortn nie szkodzi tylko wówczas, gdy się go nie używa.
Dolegliwości spowodowane czynnikami alergicznymi już u pani ustąpiły, podobnie jak i inne choroby. Zwłóknienie płuc i ograniczenie zmiany w oskrzelach też powinny ustąpić, ale trzeba znacznie dłużej poczekać. Przyczyną wyższą wszelkich zwłóknień, czy nadmiernego rozwoju tkanki włóknistej, w takim czy innym narządzie, jest niedotlenienie. Przyczyną miażdżycy też jest niedotlenienie śródbłonka w tych odcinkach tętnic, w których rozwija się miażdżyca. Człowiek tak został zaprojektowany i wykonany, aby mu tlenu nigdy nie brakowało, nawet podczas biegu. Układ oddechowy i układ krążenia są nawet wykonane z pewną rezerwą. Wszystko jest dobrze, gdy człowiek zjada to, co jeść powinien. Dobre „paliwo” potrzebuje mało tlenu, a daje dużo energii. Tym dobrym paliwem jest wodór. Złe paliwo potrzebuje znacznie więcej tlenu, daje znacznie mniej energii, spala się z tlenem na związek toksyczny. Tym złym paliwem jest węgiel, a ponad 2 razy gorszym paliwem od węgla są węglowodany, które na 72g węgla zawierają 108g wody. Organizm żywiony optymalnie ma duże rezerwy i może odbudować i zrezygnować to, co zostało uszkodzone. Bliznowce na skórze i wszelkie blizny przy żywieniu optymalnym stopniowo zanikają, podobnie zanikają rozstępy skórne, których nie powinno być u kobiet nawet po ciąży bliźniaczej. Tymczasem rozstępy trafiają się coraz częściej nawet u dziecka, coraz młodszych dzieci, zwłaszcza otyłych.
Podobnie ustępują wszelkie blizny wewnętrzne po operacjach, urazach, złamaniach. Zwłóknienie płuc, podobnie jak zwłóknienie wątroby, które pojawia się jako skutek zastoinowej niewydolności serca, wymagają znacznie więcej czasu na to, aby mogły się cofnąć przynajmniej na, tyle, aby nie powodowały żadnych dolegliwości.
JAN KWAŚNIEWSKI
|
Autor
Zapisane
