Strony: [1]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Wesele, wesele... (Przeczytany 6554 razy)
|
Halina Ch.
Go
|
Właśnie zaliczyłam kolejne wesele przy ... korycie. żarcie, picie - królowała czysta i coka cola, ciasta, na poprawinach pieczone prosie ... wszyscy gadają ale nikt nikogo nie słucha. Istne ' Wesele' Wyspiańskiego.
Ciekawe, czy bywają wesela w stylu optymalnym?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Nie słyszałam, ale bez trudu mozna takie menu zaprojektować. Może spróbujemy?
Z ciast sernik, tort makowy, może też bankuchen (na 1 kg mąki - 60 żółtek! i litr tłustej śmietany). I lody optymalne.
Z mięs - boczek na kilka sposobów, pasztet, pieczona karkówka,
Na zupę rosół w bulionówkach do picia. Na gorące danie - bigos i wątróbki owijane boczkiem ew. ze śliwką pieczone. Do tego warzywa duszone w maśle na gorąco oraz chutney na zimno.
Żadnego chleba, chyba że orzechowy "dla chorych" Ćwierczakiewiczowej.
Czerwone wino i wytrawny szampan.
"Niezrzeszonym" też coś trzeba przygotować, może sałatki i surówki z warzyw?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adamel
Go
|
Już słyszę komentarze"niezrzeszonych"-faktem jest,że niewiele mnie to obchodzi, bo zawsze mogę pokazać wyniki badań. W tę sobotę mam wesele córki, więc zabezpieczam sobie parę butelek "Cassilero del Diablo", coś do zjedznia zawsze się znajdzie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Ja byłam tydzień temu na weselu i byłam zdziwiona, ile optymalnych potraw tam było. Różne mięsne zawijanki, nawet niektóre tłuste, były jajka z majonezem i kawiorem, mięsa w galarecie, prosiak z rożna. Ciast nie ruszałam, jedynie posmakowałam trochę tortu weselnego, był okropny..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
W 'korycie' zawsze znajdzie sie coś jadalnego dla opty. Tylko, że ta atmosfera nieoptymalna jest nie do zaakceptowania. Moja córka stwiedziła, że to było jej ostatnie wesele proszone. Natomiast synowi bardzo sie podobało, jest juz chyba korytkowcem, niestety nie mam na to wpływu - są już dorośli i niezależni ode mnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
Ja byłam tydzień temu na weselu i byłam zdziwiona, ile optymalnych potraw tam było. Różne mięsne zawijanki, nawet niektóre tłuste, były jajka z majonezem i kawiorem, mięsa w galarecie, prosiak z rożna. Ciast nie ruszałam, jedynie posmakowałam trochę tortu weselnego, był okropny..
Ja byłam tydzień temu na weselu i byłam zdziwiona, ile optymalnych potraw tam było. Różne mięsne zawijanki, nawet niektóre tłuste, były jajka z majonezem i kawiorem, mięsa w galarecie, prosiak z rożna. Ciast nie ruszałam, jedynie posmakowałam trochę tortu weselnego, był okropny..
Białko na weselnych stołach nie jest najgorsze, ale dobrego tłuszczu nie jest wcale zbyt wiele. Jak zjadasz taką mięsną zawijkę to bacz na to, czy aby całe białko pokryłaś tłuszczem jak trzeba... Jajko z majonezem jest za mało tłuste, zresztą ten majonez to jest taki tłuszcz jak Janosik jest bohater... Coś "renia" mam wątpliwości, czy aby na pewno zjadasz proporcje jak trzeba. Ludzie jedzą salcesony, jajka, mięsa i trochę jarzyn, wszystko "na oko", a potem wydaje im się, że są na ŻO. "Na oko" można bezpiecznie zjeść produkt, jak się zna jego proporcje BTW. Jak zjadasz posiłek kombinowany z kilku produktów, to musisz na pamięć znać trochę więcej, a mianowicie ile (ilościowo) jest w każdym BTW, żeby oszacować proporcję całości. Później można jeść do syta. Nauka BTW na pamięć nie jest trudna, tym bardziej, że produktów, które się zjada nie jest wbrew pozorom zbyt wiele, chyba, że ktoś chce (musi) ubogacać -- jedno popołudnie i masz to na swoim dysku w głowie. Pamiętaj, daj baczenie, czy aby na pewno całe białko pokrywasz tłuszczem, żeby się nie okazało, że B:W jest OK, ale B:T jest zbyt duże (czyli zbyt mało tłuszczu)... Na weselach na których ja bywałem, generalnie wszystko byłoby OK, gdyby jeszcze dali na stół więcej masła a nie ilości "standardowo-dla-wszystkich-na-chleb". Zawsze bezpieczniej jest zjeść mniej ale za to bardziej obtańcować koleżankę...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
W 'korycie' zawsze znajdzie sie coś jadalnego dla opty. Tylko, że ta atmosfera nieoptymalna jest nie do zaakceptowania. Moja córka stwiedziła, że to było jej ostatnie wesele proszone. Natomiast synowi bardzo sie podobało, jest juz chyba korytkowcem, niestety nie mam na to wpływu - są już dorośli i niezależni ode mnie.
Ja od czasu jak jestem na DO, w ogole nie lubię żadnych biesiad, a tych z alkoholem, to już szczególnie. Ludzie bez przerwy jedzą i mówią. Ileż można? Co¶ "renia" mam w±tpliwo¶ci, czy aby na pewno zjadasz proporcje jak trzeba. Ludzie jedz± salcesony, jajka, mięsa i trochę jarzyn, wszystko "na oko", a potem wydaje im się, że s± na ŻO. "Na oko" można bezpiecznie zje¶ć produkt, jak się zna jego proporcje BTW. Jak zjadasz posiłek kombinowany z kilku produktów, to musisz na pamięć znać trochę więcej, a mianowicie ile (ilo¶ciowo) jest w każdym BTW, żeby oszacować proporcję cało¶ci. PóĽniej można je¶ć do syta. Nauka BTW na pamięć nie jest trudna, tym bardziej, że produktów, które się zjada nie jest wbrew pozorom zbyt wiele, chyba, że kto¶ chce (musi) ubogacać -- jedno popołudnie i masz to na swoim dysku w głowie. Pamiętaj, daj baczenie, czy aby na pewno całe białko pokrywasz tłuszczem, żeby się nie okazało, że B:W jest OK, ale B:T jest zbyt duże (czyli zbyt mało tłuszczu)...
Ja też miałam obawy o swoje BTW. I dlatego, średnio raz na trzy miesiące przez kilka dni wszystko ważę i liczę z tabelami (niech się śmieją . Niektóre wartości BTW w produktach znam na pamięć. Takie sprawdzanie pozwala mi na przekonanie się, że jest wszystko OK, lub, że trzeba zrobić małą korektę. U mnie jest dobrze. Jedynie od czasu do czasu zaczynam jeść zbyt mało węglowodanów, co sprawdzam i koryguję. A na takich jedniodniowych imprezach - to nic nie liczę, tylko słodkiego nie jem (co nie jest dla mnie kłopotem), staram się nie przejadać i jak jest możliwość, to spalić kalorii ile się da.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adamel
Go
|
Ja tam nie narzekam, bo jest w jadłospisie tzw."kącik wiejski", czyli swojskie salcesony,pasztety,etc.; czyli- "to,co tygrysy lubią najbardziej".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
'Swojskie salcesony' nafaszerowane żelatyną. Furorę robi tzw. 'pajda' - chleb ze smalcem (!!!) i mówią na to ... wiejskie jedzenie. Niewiedza nie jest głupotą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adamel
Go
|
Myślę,że w tym przypadku nie masz racji. To jest mała, prywatna firma, która produkuje wyroby tylko na lokalny rynek. Miałem możliwość te sprawdzić, ociekają tłuszczem, aż miło, a żelatyny to trzebaby było szukać z lupą. Pozdrawiam,adamel.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
'Prawdziwy' salceson z chrząstkami znalazłam TYLKO W JEDNYM SKLEPIE na kilkanaście sklepów. Pasztetowej 'zjadacze chleba' też tam nie kupują bo... za tłuste.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1]
|
|
|
|