MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (19) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Sosnowiec 02.11.1998r. Należą się panu serdeczne dzięki! Od 30 lat chorowałam na trzustkę, byłam na bardzo ścisłej i chudej diecie, ponadto chorowałam na nadciśnienie, arytmię serca, zwyrodnienie kręgosłupa, bolał mnie żołądek, zachorowałam również na gościec przewlekły postępujący. Po 2 latach diety czuję się dobrze i mogę sobie po ludzku podjeść. Należą się podziękowania również "Dziennikowi Zachodniemu". To również dzięki tej gazecie mogłam podjąć leczenie dietą optymalną, za co serdecznie dziękuję. Stała Czytelniczka Zofia O.
"Dziennik Zachodni" zrobił dla swojego narodu więcej dobrego niż wszystkie pozostałe środki masowego przekazu razem wzięte! Nie ma takiego szaleństwa, którego by pozostali dziennikarze nie potrafili odszukać i przekazać ludziom, zwłaszcza w sprawach zdrowia i choroby. Im głupsze - tym lepsze. Tym więcej znajdzie zwolenników. " Jeżeli chcesz, żeby twoja myśl trafiła do ogółu, zainteresuj nią właściwego człowieka" radził Ralf Bunche. Rada dobra, ale bezużyteczna. Rodzaj ludzki jest tak głęboko zdegenerowany i chory, że albo nie było w nim myśli pożytecznych, albo nie było właściwych ludzi, albo nie było sposobu na przekazanie myśli temu właściwemu człowiekowi. Już blisko 2 miliony ludzi stosuje żywienie optymalne w tym wiele tysięcy w wielu innych krajach. Moje książki i odpowiedzi na listy chorych są pisane tak prostym językiem, aby możliwie dużo Czytelników mogło zrozumieć wiedzę w nich zawartą i z niej skorzystać. Kilkudziesięciu lekarzy w Polsce zaleca chorym żywienie optymalne i stosuje leczenie prądami selektywnymi. Tylko, dlatego mogli zrozumieć moją wiedzę, bowiem sami uprzednio stosowali optymalny model żywienia. Metody te stosują lekarze w Austrii, Niemczech, USA, Kanadzie, Czechach i Francji. Zatem jest możliwe, aby lekarz wykształcony w nieludzkiej i bezrozumnej medycynie, jaką jest obecnie medycyna, potrafi zrozumieć wiedzę, a pozbyć się wiary czy poglądów, bo tylko wiarę lub poglądy miał, przy stosowaniu poprzedniego modelu żywienia. Służba "zdrowia" jest chora, a obecnie dodatkowo zachorowała na poważną chorobę zwaną reformą. Służba chorobie, jaką jest faktycznie obecnie służba zdrowia, dopóki nie zamieni się w "służbę zdrowia", nie będzie mogła spełniać zadań, jakich od niej społeczeństwo oczekuje. Społeczeństwo nie powinno się leczyć. Ludzie chcą i powinni być zdrowi. I tylko za zdrowie powinni być wynagradzani pracownicy służby zdrowia. Wówczas okaże się, że płace pracowników służby zdrowia będą mogły być wysokie, a w zupełności wystarczy 5% PKB. Trzeba tworzyć zespoły lekarzy, którzy będą dbali o zdrowie określonej / prawami rynku / liczby podopiecznych, trzeba oddać wszystkie pieniądze w ręce tych zespołów, które powinny bezpłatnie pokryć zapotrzebowanie na wszelki usługi, włącznie z lekami. Taki model służby zdrowia i tylko taki, zlikwiduje piramidalne marnotrawstwo pieniędzy w obecnie istniejącym modelu "opieki zdrowotnej". Każdy zespół będzie starał się wykonywać usługi możliwie tanio i możliwie skutecznie - w swoim własnym interesie, który będzie zgodny również z interesem podopiecznych i narodu. Pracownicy zespołów sami będą dbać o to, aby dzieci nie miały próchnicy zębów, wad postawy, aby nie było wad wrodzonych, aby dzieci były zdrowe i jak najmniej chorowały. Będą pilnowali matek, aby mogły urodzić wartościowe biologicznie i zdrowe dzieci bez wad wrodzonych. By młodzież była niska i szczupła i dojrzewała możliwie późno. By dzieci nie chorowały na cukrzycę, astmę, białaczki, nowotwory, aby nie trzeba było przeszczepiać im szpiku, wątroby czy nerek, aby nie odżywiały się jak obecnie, lekami, by nie sięgały po narkotyki, alkohol czy papierosy i nie reagowały agresją w stosunku do osobników własnego gatunku być nie może. Lekarzy i personel służby zdrowia można /trzeba/ dodatkowo premiować za: - wydłużenie przeciętnej długości życia, - wydłużenie przeciętnego, pełnosprawnego wieku produkcyjnego, - zmniejszenie absencji chorobowej. - małe zużycie leków i preferowanie tanich leków, - zmniejszanie zachorowalności na wszystkie choroby zwane cywilizacyjnymi i na inne choroby , - zmniejszanie liczby wypadków komunikacyjnych i wypadków przy pracy, - możliwie mało badań laboratoryjnych i innych, - możliwie mało zabiegów operacyjnych - zmniejszanie liczby chorych na choroby psychiczne, - zmniejszenie przestępczości / ona też ma przyczyny biologiczne/, - szybkie i możliwe tanie wyleczenie obecnie chorych. Jest to możliwe, gdyż w Polsce powstała potrzebna wiedza. - wielokrotne zmniejszenie zachorowań na nowotwory złośliwe i poprawę efektów leczenia chorych obecnie, zapobieganie nowym zachorowaniom, co też jest możliwe. - uwolnienie ludzi od cukrzycy przez zapobieganie nowym zachorowaniom i wyleczenie obecnie chorych / blisko 2 miliony / Obecnie tysiące a wkrótce dziesiątki i setki tysięcy chorych z całego świata zechce przyjeżdżać do Polski po zdrowie, bo tylko w Polsce mogą pozbyć się wielu chorób. Trzeba przeszkolić lekarzy w zasadach stosowania żywienia optymalnego i leczenia prądami selektywnymi. Trzeba otworzyć na początek kilka "Arkadii" dla szkolenia praktycznego personelu i otwierać następne w miarę zwiększania się zapotrzebowania na to leczenie. Ludzie z wielu krajów świata mogą i chcą za odzyskane zdrowie dużo zapłacić. Można i trzeba wykorzystać obecnie puste lub pustawe obiekty wczasowe, można i trzeba zmienić obiekty uzdrowiskowe w działające sprawne i skuteczne obiekty lecznicze przynoszące duże zyski. Pojawią się tysiące i więcej nowych miejsc pracy, a polscy rolnicy będą mogli za godziwą cenę sprzedawać jajka, masło sery, śmietanę i mięso, słoninę i smalec, z którymi w tej chwili polscy rolnicy nie mają, co robić! Polska medycyna będzie mogła w znacznym stopniu zarabiać na siebie, a koszty opieki zdrowotnej będą z każdym rokiem mniejsze. Moje książki wkrótce ukażą się w języku niemieckim, angielskim, francuskim, węgierskim, rosyjskim i ukraińskim. Gdy moja wiedza trafi do ludzi w tych krajach, chętnych na leczenie w Polsce będzie o wiele więcej niż obecnie. Rozsądek nakazuje, aby na to zapotrzebowanie odpowiednio się przygotować. Mam wiele propozycji z różnych krajów, aby w nich otwierać obiekty do leczenia stacjonarnego żywieniem optymalnym i prądami selektywnymi. A ja jeszcze mam nadzieję, „ że do Polski, jak do Mekki nauki, będą przyjeżdżali z całego świata szukający po wiedzę, a chorzy po rozum i zdrowie" - jest to marzenie ks. prof., Włodzimierza Sedlaka. On wiedział, że to marzenie nie jest bezpodstawne. Pewna poważna instytucja / niestety zagraniczna / zgłosiła moją nominację do Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny na rok 1999r,. Wielki to wstyd dla polskiej nauki, ale skoro "nauka stała się uczonym trupem myśli, nad którym zasiedli wytrawni gracze" /ks. prof. Włodzimierz Sedlak /, to niech sobie nadal nad tym trupem siedzą. Szkoda tylko, że siedzą za nasze pieniądze.. JAN kWAŚNIEWSKI
Zabrze 09.02.1999 Mam 60 lat i byłam wrakiem człowieka. Od ponad pięciu lat chorowałam na silne bóle brzucha, do tego silne wzdęcia i wiatry. Miałam silne bóle głowy, które mnie wykańczały. Bardzo przeszkadzało mi pieczenie w oczach. Po wstaniu z łóżka miałam bardzo nieprzyjemny zapach z ust. Serce było słabe, a z moczem musiałam wstawać w nocy 3 razy. Miałam bardzo silne bicia serca, po których byłam bardzo słaba. Zjadłam tony leków i nic nie pomagało. Najgorzej było z brzuchem. Czułam się tak, jakbym w nim miała dwa jeże, które się ze sobą kotłowały. Żywienie optymalne stosuję od 24 października 1998. Jestem innym człowiekiem i nic mi nie dolega. Po 2 dniach diety ten ból głowy szlag trafił. Wszystkie dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego ustąpiły po 3 dniach, a "jeże" gdzieś się wyprowadziły. Z moczem w nocy nie wstaję, a bicia serca ustąpiły. Trzy duże kamienie w woreczku żółciowym zniknęły, oczy mnie nie pieką, zniknął też cuchnący oddech. Jem tyle jaj, smalcu, boczku, a cholesterol nic nie wzrósł. Mam piękną cerę, jak nigdy dotąd. Dlaczego ustawiczne leczenie i zjadanie dużych ilości leków nie mogło mi pomóc, a żywienie optymalne, przecież tak proste, dopiero mnie uzdrowiło? Po co męczyłam się tyle lat, skoro recepta na zdrowie jest taka prosta? Dlaczego tak późno dowiedziałem się o diecie, która chorych zamienia w zdrowych? Dlaczego lekarze nie chcą zrozumieć, że powinni dbać o zdrowie ludzi i zapobiegać chorobom, a nie pomnażać chorób, jak czynią dotąd? A. B. Żywienie optymalne wyleczyło panią z kilku chorób i licznych dolegliwości, z którymi męczyła się pani od lat, pomimo zjadania dużych ilości leków. Pyta pani, dlaczego tak późno dowiedziała się o tej diecie i czemu lekarze nie chcą zrozumieć, że powinni dbać o zdrowie ludzi. Mogła się pani dowiedzieć już 30 lat temu, gdyby kolejni ministrowie chorób byli ministrami zdrowia i gdyby w polskiej nauce byli ludzie, którzy przynajmniej byliby zdolni zrozumieć, co czytają lub, co się do nich mówi. Kołatałem do wielu drzwi, proponowałem swoją wiedzę wielu profesorom, byłem jak ten dziad, co mówił do obrazu, a obraz do niego ani razu. Myślałem, że uczeni nie chcą mnie zrozumieć, ale szybko zrozumiałem, że po prostu nie mogą. Dlatego lżej mi było żyć, niż księdzu prof. Włodzimierzowi Sedlakowi, który tego nie wiedział. Żadne urządzenie elektryczne na baterie np. dyktafon, maszynka do golenia, telefon komórkowy nie będzie działał, jeśli zamiast baterii zapalimy w nim świeczkę. Energia z baterii jest energią, na której pracuje mózg u ludzi stosujących żywienie optymalne. W grudniu 1973r. długo rozmawiałem z Piotrem Jarosiewiczem. On zrozumiał moją wiedzę i powiedział, że nie widzi innych polityków, którzy mogliby ją zrozumieć. Zapytał, czy znajdę bodaj jednego profesora który potrafi tę wiedzę zrozumieć i ją poprzeć. Odpowiedziałem, że na pewno jednego znajdę i będzie to prof. Julian Aleksandrowicz. Nie znałem go, ale znałem to, co pisał. Napisałem do niego krótki list. Odpowiedział: "kolego, obraliście drogę słuszną. Proszę szybko przyjechać". Już 3 stycznia 1974 roku byłem u Profesora, który wszystko zrozumiał. " Po przyjeździe do Krakowa i rozmowie z Profesorem, ze zdumieniem odkryłem, że w tym kraju trafiają się jeszcze myślący ludzie" - wpisałem do księgi pamiątkowej kliniki, ponieważ profesor usilnie mnie o to prosił. Później Profesor został przewodniczącym komisji powołanej zarządzeniem premiera do zbadania mojej wiedzy. Komisja powoli, ale zadanie wykonała. Na posiedzeniach komisji myślałem, że się coś nowego od tylu znakomitych uczonych dowiem. Nigdy nie było merytorycznych dyskusji, a tylko zastanawianie się, dlaczego premier i wiceprzewodniczący Światowej Organizacji Nauki - prof. Julian Aleksandrowicz mnie popierają. Popierali, bo rozumieli, że z mojej wiedzy może wyniknąć wiele dobra dla narodu i ludzkości. Premier na tyle był pewny moich racji, że wydał zarządzenie w sprawie Programu Poprawy Wyżywienia Narodu /1974/. Gdyby ten program wprowadzono do realizacji, Polacy byliby najbogatszym, najzdrowszym i najbardziej długowiecznym narodem, ponieważ mieli największe szansę być tymi pierwszymi na drodze do zdrowia i rozumu. Jeśli polscy politycy i uczeni nie chcą zorganizować dużej bazy leczniczej w umierających uzdrowiskach i licznych pustawych obiektach nadających się do prowadzenia leczenia żywieniem optymalnym i prądami selektywnymi, na wzór działającej w latach 1987-90 Akademii Zdrowia Arkadia, w której już wówczas odzyskiwało zdrowie kilkudziesięciu chorych z wielu krajów / Anglia, Szwecja, Niemcy, Francja, Czechy, Rosja, Kanada, USA / a teraz chce przyjeżdżać już tysiące ludzi ze wszystkich kontynentów, a po ukazaniu się moich książek w wielu językach, będzie chciało setki tysięcy, to ich sprawa. Gdy nie zrozumieją i nie zaczną działać w tym kierunku, będę zmuszony do skorzystania z ofert napływających z kilkunastu już innych krajów. Szkoda wielka. Na głupotę dotąd lekarstwa nie ma. I nie będzie. Ale jest sposób, chociaż ten sposób można zastosować tylko u ludzi o sprawniejszych umysłach, którzy potrafią go zrozumieć, a takich wśród polityków i uczonych szukać próżno. JAN KWAŚNIEWSKI
|