MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (26) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Nowy Sącz, 15.071998. Błagam Pana, aby zechciał Pan Doktor podjąć się leczenia moich chorób. Od 1993 roku choruję na ciężką nerwicę, głodziłem się na polecenie kardiologa i ograniczałem picie płynów, aby schudnąć. W maju 1993r. straciłem przytomność cierpiałem na nudności i zawroty głowy, nie mogłem wcale czytać, bo wyrazy falowały mi przed oczyma. Ten stan utrzymywał się przez kilka lat, przez co wpadłem w nerwicę lękową i depresję. W 1996r. byłem w szpitalu. Zalecono mi dietę, która polegała wyłącznie na piciu soków warzywno-owocowych wg książki p. doktor Dąbrowskiej. Po tej terapii nastąpiła znaczna poprawa, ale wyskoczyły mi wysokie próby wątrobowe i wpadłem w kolejną chorobę. Wątrobę leczę do dziś. Od kwietnia 1998r pomimo stosowania diety warzywno-owocowej następuje gwałtowne pogarszanie stanu moich kolan. Nie mogę chodzić, a ból jest coraz silniejszy. W tym czasie jadłem raz dziennie galaretkę z cielęcych nóżek, ale choroba nadal się nasila. Obecnie już chodzę tylko po mieszkaniu po kilkanaście minut dwa razy w ciągu dnia. Ból odczuwam już w sposób ciągły i w dzień, i noc. W nocy bolą mnie kolana najbardziej, kiedy się rozgrzeją pod kołdrą. Miewam zakłócenia pola widzenia plamy przed oczami, miałem również niedowład lewej nogi, który ustąpił. Mam okresowo stany znacznego otępienia pamięci. Dzisiaj 15 lipca, otrzymałem książkę "Dieta optymalna" i dlatego też postanowiłem w ogromnej rozpaczy napisać niniejszy list. Panie Doktorze, błagam o pomoc. Chciałbym przyjechać do Pana, ale nie wiem, kiedy można. Józef .
Człowiek żyje tylko raz i jego obowiązkiem jest dbać o swoje zdrowie, pracować mądrze i wydajnie, aby oddać to, co rodzina, a zatem społeczeństwo w niego zainwestowało. Na sobie doświadczeń robić nie należy. Od tego są myszy i szczury, są ochotnicy czy chorzy, którzy chcą odzyskać zdrowie i "leczą się wciąż, a zawsze bez skutku" {Sokrates), zamiast usunąć przyczynę swojej choroby, czy chorób "I tylko oczekują, aby im, kto jakie lekarstwo naraił, to dopiero od niego byliby zdrowi" - to też Sokrates. Aby pozbyć się choroby, czy chorób, trzeba usunąć ich przyczynę. A przyczyną chorób nie jest nic innego, jak błędy w żywieniu wpływają tak fatalnie na umył człowieka chorego, że wszystko widzi odwrotnie od rzeczywistości i wybiera tym bardziej szalone sposoby na leczenie swoich chorób, im większe spustoszenie w jego umyśle spowodowało niekorzystne odżywianie. Gdyby metody stosowane w leczeniu chorych były skuteczne, to chorych być nie powinno, a jest coraz więcej. Zatem jest oczywiste, że metody stosowane przez oficjalną medycynę, jak i wszystkie inne metody w tych celach stosowane są nieskuteczne. Chorych nie ubywa a przybywa tym więcej, im więcej ludzi leczy się na różne sposoby. " Nieprzewidziane skutki zamierzonego działania", o których pisał prof. Julian Aleksandrowicz, że są najstarszą, chociaż niedostrzegalną przyczyną chorób cywilizacyjnych są niczym innym, jak skutkami leczenia stosowanych metod leczniczych przez medycynę oficjalną i tak zwaną niekonwencjonalną. Mogą przejściowo pomóc na określoną chorobę, ale jednocześnie MUSZĄ zaszkodzić organizmowi i wywołać inne, daleko groźniejsze choroby. Każda radykalna zmiana diety powoduje poprawę, lub ustępowanie chorób spowodowanych przez uprzedni model żywienia. W obozach koncentracyjnych ustępowała choroba wrzodowa, nadciśnienie, otyłość i inne choroby, a pojawiały się następne, daleko groźniejsze, które szybko powodowały śmierć więźniów. Soki owocowe i jarzynowe, które pan przez dłuższy czas pił, aby schudnąć, spowodowały u pana ciężką nerwicę i inne choroby oraz podniszczyły wątrobę. Bóle kolan, które nie pozwalają panu nawet chodzić też zostały spowodowane piciem soków. Nawet dodatek galarety z nóżek cielęcych nic pomóc nie może. Same nóżki są dobre na stawy, ale nie wystarczają, tak jak nie wystarczają same części do samochodu dla jego zreperowania. Potrzebna jest energia do zreperowania chorych stawów, tak jak potrzebny jest mechanik (i jego energia) do zreperowania samochodu. Bóle kolan nasilają się u pana wówczas, gdy rozgrzeją się pod kołdrą, co świadczy o tym, że poprawa ukrwienia spowodowana ciepłem jest szkodliwa. Kości i stawy nie są w organizmie najważniejsze i stąd nie są uprzywilejowane w zaopatrzeniu w składniki budulcowe, energię i tlen. Są narządy ważniejsze, które potrafią poprawiać swoje zaopatrzenie kosztem innych. Soki owocowe i jarzynowe nie mają części do budowy i przebudowy organizmu, nie mają najlepszych źródeł energii i najlepszych paliw, wszystkie pozostałe a ważne dla życia składniki w nich nie występują, wielu brakuje, a pozostałe są w ilościach i proporcjach potrzebnych jarzynie czy owocowi, ale nie człowiekowi. Ciało człowieka i potrzeby tego ciała bardzo się różnią od "ciał " jarzyn czy owoców. Im bardziej zjadane potrawy różnią się chemicznie od składu ciała człowieka, tym są dla człowieka gorsze. Pijąc soki jarzynowe i owocowe organizm, aby żyć, musi wykorzystać składniki własnego ciała, muszą narządy uprzywilejowane w zaopatrzeniu żyć kosztem tych upośledzonych. Soki jarzynowe i owocowe zawierają praktycznie tylko wodę i węglowodany. Do spalania tych węglowodanów potrzebne jest białko, a tego w tych sokach nie ma. Organizm musi pobierać białko z własnych tkanek. Powinien pan natychmiast wprowadzić żywienie optymalne. Ponieważ pański organizm jest bardzo zniszczony głodówką, jaką była dieta z soków owocowo-jarzynowych, mogą wystąpić trudności z trawieniem pokarmów, od trawienia, których organizm się "odzwyczaił". W pierwszy poniedziałek, wtorek i środę każdego miesiąca przyjmuję chorych w " Arkadii" w Gliwicach. Proszę przyjechać na wizytę na początku września i przedstawić list, który do pana wysłałem, gdyby były trudności z rejestracją. Proszę przywieść wszystkie wyniki badań i spisać wszystkie dolegliwości. JAN KWAŚNIEWSKI
|