Autor
|
Wtek: Hmmm jedzenie wszystkiego na surowo takżę mięsa. (Przeczytany 157589 razy)
|
Halina Ch.
Go
|
A ja się pobawię w to wieczorem. Wcale to nie takie proste, a z drugiej strony musi to być proste rozwiązanie. Ciekawe...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymon
Go
|
"Umysł nie powinien zajmować się osiąganiem czegokolwiek, chceniem czegokolwiek, szukaniem osobistych korzyści..." "Jeśli nie zajmujemy się osiąganiem sukcesu, porażka nie wchodzi w grę - jesteśmy spokojni" Piękno chwili obecnej jest nam dostępne w chwilach spokoju, w chwilach rozluźnienia... piękno w sensie samowystarczalności, w sensie przyjemnych doznań, w sensie "wszystko jest na swoim miejscu, nie chcę niczego zmieniać..." Te chwile beztroski i głębokiego zadowolenia - jest to cel chyba każdego organizmu żywego w naturze. Tylko ze technologia oddala nas coraz bardziej od natury i wielu ludzi nie wie już o co w życiu chodzi - poza gonitwą za pieniędzmi i codziennym "tak zwanym zwykłym życiem". I w tej gonitwie nie ma czasu na chwile obecna, a jeśli nawet to mało kto wie jak do niej dotrzeć... Droga zaczyna się tutaj, pod twoimi stopami i kończy się też tutaj... pod warunkiem ze "dotrzesz do siebie" że uda ci się zejść z mózgu do serca, i zaczniesz odczuwać subtelne odczucia wyższej nie-egoistycznej inteligencji."
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
I właśnie dlatego od jakiegoś czasu w wielu wątkach zaczyna przewijać się tu tak ważny motyw słuchania siebie.
Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymon
Go
|
Na DO bardzo poprawia się świadomość tego, co naprawdę istotne w życiu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
...i zawsze wychodzi coś na czym trzeba popracować (w sobie). Chodzi o to o czym mówi Tymon. DO to wstęp do dalszej pracy (nad sobą).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
mabu
Go
|
Na DO bardzo poprawia się ¶wiadomo¶ć tego, co naprawdę istotne w życiu. Zgoda, poprawia się, choć to teza, którą raczej udowodnić, no bo jak to zmierzyć? No i lepiej z tym nie wychodzić poza swoje środowisko, bo to ewidentna zaczepka dla nieoptymalnych. Mnie interesuje jak wytłumaczyć stan lekkiego "przymulenia" umysłu, stan, w którym zdarza się zapomnieć nazwisko, nazwę rzeczy, potrzebne słowo? Wkurza to tym bardziej, kiedy się pamięta że umysł był kiedyś jak żyleta, a pamięć pracowała bez zarzutu w trybie "na żądanie". Za dużo czegoś czy za mało?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
] [ Zgoda, poprawia się, choć to teza, którą raczej udowodnić, no bo jak to zmierzyć? No i lepiej z tym nie wychodzić poza swoje środowisko, bo to ewidentna zaczepka dla nieoptymalnych. Mnie interesuje jak wytłumaczyć stan lekkiego "przymulenia" umysłu, stan, w którym zdarza się zapomnieć nazwisko, nazwę rzeczy, potrzebne słowo? Wkurza to tym bardziej, kiedy się pamięta że umysł był kiedyś jak żyleta, a pamięć pracowała bez zarzutu w trybie "na żądanie". Za dużo czegoś czy za mało? Gdzie widzisz problem?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Mnie interesuje jak wytłumaczyć stan lekkiego "przymulenia" umysłu, stan, w którym zdarza się zapomnieć nazwisko, nazwę rzeczy, potrzebne słowo? Wkurza to tym bardziej, kiedy się pamięta że umysł był kiedyś jak żyleta, a pamięć pracowała bez zarzutu w trybie "na żądanie". Za dużo czegoś czy za mało? MABU Ja moge tylko napisac od siebie- Przechodzilam taki stan ciaglego zapominania wtedy, gdy jeszcze nie bylam na DO .Jadlam malo , ale raczej weglowodanowo i beztluszczowo. W tamtym okresie bylam, i nerwowa i zapominalska. Moja gotowosc do ucieczki, przed najmniejszym i nic nie znaczacym wydarzeniem byla ogromna. Bylam jakby sparalizowana,mozolilam i trudzilam sie na prozno.Weglowodany podporzadkowywaly sobie caly moj organizm,rzadzily na niekorzysc. Jezeli nie jestes na DO, proponuje z calego serca-sprobuj nic nie stracisz, lecz duzo zyskasz. Jezeli juz na DO jestes,sprawdzaj ciala ketonowe w moczu,"+ "na pasku oznacza zwiekszenie weglowodanow na tyle ,by zlikwidowac plusy. Jezeli sa braki B lub T lub W to wtedy organizm bedzie tez mozolil sie na prozno.Trzeba te skladniki uzupelnic do potrzebnej ilosci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
mabu
Go
|
Chodzi mi o to, że kiedy mówisz nieoptymalnym że na żo funkcjonuje się zdecydowanie lepiej niż na jakiejkolwiek innej diecie , albo co nie daj Boże nieopatrznie coś dodasz o "poszerzonym postrzeganiu rzeczywistości" to .... można sobie odpuścić dalszą dyskusję. Mój zapał neofity już dawno wygasł i nikogo nie chcę uszczęśliwiać wbrew sobie. Każdy szuka swojego pomysłu na życie. Ale to tylko dygresja. Bardziej mi chodziło o to "przymulenie "
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Mnie "przymulaja" weglowodany, /kiedy jest ich za duzo /, ale nie wiem czy to sprawdza sie u wszystkich.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Zgoda, poprawia się, choć to teza, którą raczej udowodnić, no bo jak to zmierzyć? No i lepiej z tym nie wychodzić poza swoje środowisko, bo to ewidentna zaczepka dla nieoptymalnych.
To pasja "wtłacza" nas na właściwe tory jedzenia. I odwrotnie właściwe jedzenie "wyciąga" temat nad którym pracujemy z pasją. Znajdujemy to co lubimy, rozwijamy to. Rzeczywiście trudno to udowodnić ilością erytrocytow we krwi. "Zamulenie". Może za dużo B,T? Ketony w moczu są w stanie wykazać to. Z doświadczenia wiem, ze przyczyną może być nieprawidłowy lipidogram. Normalizacja go, z mojego doświadczenia, zawsze likwiduje takie problemy. Jadanie cukrów prostych/owoców codziennie też obciąża.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Radzio
Go
|
www.ziemia.org/raport.php?rid=1 - "chińskie zużycie mięsa - 63 miliony ton - góruje znacznie nad 37 milionami ton konsumowanych rocznie przez Amerykanów. Podczas gdy spożycie mięsa w Stanach rozkłada się równomiernie między wołowinę, wieprzowinę i drób, w Chinach zdecydowanie dominuje spożycie wieprzowiny. Istotnie, połowa ze wszystkich świń na świecie żyje właśnie w Chinach". Sześćdziesiąt trzy miliony ton - to średnio jakieś 50 kg rocznie na Chńczyka. Jak na "wegekraj" - to całkiem, całkiem - pięciokrotny wzrost od czasów Rewolucji Kulturalnej. Dojadają jajca z Polski (wykupili podobno całą nadprodukcję proszku jajecznego w polskich proszkowniach - ale to może być plotka) na swoim surowym podgardlu, boczku wędzonym i kiełbasie pekińskiej "Rosnąca potęga narodów" w historii, zawsze wynikała z rosnącej średniej konsumpcji produktów zwierzęcych w tych narodach, a bieda, nędza i ... Ciekawe czemu rozpropagowano "chińszczyznę" (chińskie potrawy narodowe), z bambusa i ryżu, a nie z wieprzowiny?. Te drugie są podobno bardzo niezdrowe, bo kto "normalny" może "smakować" w "pieczonym półgłówku wieprzowym", a w Chinach jak każdy wie się jada ryż. To samo tyczy OKINAWY - na tej wyspie, jedzą prawie wyłącznie WIEPRZOWINĘ, choć niektórzy twierdzą, że ryby, owoce i warzywa Dlatego nie ma lepszego mięsa jako pokarm dla Człowieka jak: I to jak leci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Odwiedzają mnie w sklepie często Chińczycy i jacyś inni Azjaci, nie wiem, Koreańczycy, i zawsze uśmiechają się na widok preparowanych dla psów wieprzowych uszu, ogonów, ratek i ryjków Kilku nawet zabawnym polskim żartowało: mi to jemi s kapusto U nas niewielu mądrych, odpowiadam, wolą płetwę rekina
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
201,5 tys. ton więcej sprowadziliśmy świń z zagranicy niż wyeksportowaliśmy ( co zresztą i tak zagraniczne koncerny głównie hodują ). http://stooq.pl/n/?f=1010315&c=1&p=4+22Chciałem przypomnieć, że to mięsko które kupujecie w sklepie i w wędlinach i konserwach to głównie mięso z Danii i Niemiec.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
administ
Go
|
No i rakotwórcze przede wszystkim. Że też nie chcą tego 5*wio, tylko te trujące szyny i schaby wkrochmalają! Takie marnotrawstwo! Ale może ustawowo zakażą jeść mięsa, bo to na Wiejskiej lepiej wiedzą, co dobre dla ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
...i ta produkcja CO 2...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|