Witam serdecznie wszystkich optymalnych na wyspach i nie tylko , jestem tu na tym forum nowy , więc na początek good morning all optimal niutrition people ,sorry za jakieś błedy ale po prostu jeszcze się uczę nowego dla mnie języka , po naszemu witam wszystkich "optymali" na wyspach a szczególnie w Szkocji i w jej stolicy Edynburgu(Edinbra,brzmi po ichniejszemu).
Pozdrawiam też serdecznie wszystkich "optymali" z Poznania z przesympatyczną Panią Prezes OSBO,Zuzanną Rzepecką i Pana Zdzisława Kędzierawskiego,żywieniowego cudotwórcę oraz wszystkich innych. To tytułem wstępu. Informacja ważna na ŻO jestem już 11 rok.,żona 3 lata.
Jestem już tu od 7 mcy i to co na pewno interesuje wszystkich "optymali", to, jak sobie radzę z jadełkiem?
Nie powiem, na poczatku byly kłopoty, ale po paru dniach wszystko się unormowało. Pewnie jest tak ,że tutejsze wyroby do jedzenia dla takich "oryginałów" jak my nie bardzo się nadają, jednak nie taki diabeł straszny....Można zawsze coś co nam odpowiada dostać, nie jest to takie jak w kraju ,jednak nie ma innego wyjścia ,jakoś trzeba sobie radzić. Wyposażeni w wiedzę optymalną nie powinnismy mieć większych kłopotów.
Masło ,jaja, sery, śmietana, smalec(fat),podroby wieprzowe,golonkę,boczek wędzony, żeberka, ryby,oleje i oliwę z oliwek,można dostać wszędzie, ja zaopatruję się w "Morrisonsie" ,"Saitnsburym" ,"Asdzie" i w polskich sklepach, które tu nieźle są zaopatrzone.
Zdrowie jak na razie dopisuje, a to najwazniejsze, reszta przyjdzie sama przy odrobinie chęci do pracy.
O zgrozo przyszlo mi pracować w restauracj i obserwować tutejsze nawyki żywieniowe-koszmar z alei wiązów to mały pikuś przy tm, co się tu wyprawia.Ale o tem , potem.
Pozdrawiam.