MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (36) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Żory 25.12.1998r. Mam 39 lat. Pół roku temu rozwinęła się u mnie łuszczyca, zapewne pod wpływem stresu, bo nikt w rodzinie na nią nie choruje. Zaczęłam się leczyć u różnych dermatologów, nawet trafiłem do Centrum Leczenia Łuszczycy w Częstochowie. Maści na tę chorobę są drogie, często hormonalnie i szkodliwe, włosy mi na głowie starają się, gdy czytam ulotki o różnych maściach. Gdy pewna doświadczona lekarka powiedziała mi, wprost, że skutecznego leku na łuszczycę nie ma i że gdyby go ktoś wynalazł dostałby Nagrodę Nobla - zrozumiałem, że muszę sobie pomóc sama. Od początku września przeszłam na dietę optymalną, bo cytat z książki: „ z łuszczycy wyleczyć się można” - dał mi nadzieję. Jeszcze po 2 miesiącach jej stosowania były wysiewy, ale coraz słabsze. Teraz nie ma już nic i moje ciało wróciło do normalności tak, że na andrzejkach byłam na przyjęciu znów w krótkiej sukience. Na 20 osób będących na przyjęciu, aż 4 były chore na łuszczycę. Jedna z koleżanek męczy się już 10 lat, przeszła na dietę optymalną w kwietniu, a jednak efektu brak. Być może popełnia ona błędy, dlatego pytam, jak powinna wyglądać dieta łuszczycowa. Ja jem niewiele: śmietanę, jaja, masło, nóżki wieprzowe, golonka, ryby, orzechy, salceson, skórki wieprzowe, boczek, kiełbasę, sery, sernik, lody z przepisu z książki. Nie mogę się też czasem oprzeć orzechom laskowym w czekoladzie. Nie wzbraniam się i przed piwkiem, szampanem, drinkiem, czyli tym, co nasila łuszczycę, ale mnie o dziwo, nie szkodzi. Urszula W. Udało pani się szybko pozbyć łuszczycy, ponieważ chorowała pani krótko i choroba jeszcze nie spowodowała trwałych zmian w skórze. Leku skutecznego na łuszczycę nie było, nie ma i nie będzie. Ale jest sposób. Tym sposobem jest żywienie optymalne. Zawsze usuwa łuszczycę u chorujących krótko, czasem usuwa łuszczycę u chorujących ponad 2o lat. Prawie u wszystkich występuje poprawa, po dłuższym czasie wyleczenie. Pani zauważyła, że je niewiele. Dobrego organizm potrzebuje niewiele, a złego trzeba jeść bardzo dużo. Piwko, szampan, drink jest dla ludzi i przy żywieniu optymalnym nawet w łuszczycy nie szkodzi.
JAN KWAŚNIEWSKI
Zawiercie 27.11.1998r. Mam 57 lat. Od 30 lat jestem leczona na nadciśnienie i nerki. Po przekwitaniu w wieku 48 lat rozszalało się nadciśnienie i roztrzęsły się nerwy. Bardzo często miałam ciśnienie 250/150, nierówne bicie serca i tętno 42 (wspomniano mi o konieczności wszczepienia rozrusznika). Jestem na żywieniu optymalnym od początku sierpnia 1997r. Jestem po zawale, cały czas leczę się u kardiologa. Przez wiele lat czułam się jak 80-letnia staruszka, powolna, słabo myśląca język przyklejał mi się do podniebienia, tak miałem sucho w ustach. Od wielu lat byłam wielką amatorką „żywienia pastwiskowego”, jak Pan to nazwał. Brałam po 15 tabletek dziennie dostałam silnego trzęsienia ciała, bardzo źle się czułam, miałam okropny kaszel, a ciśnienie szalało, jak chciało. Po jednomiesięcznej diecie zaczęłam stopniowo odstawiać leki. W październiku 1998r. brałam tylko 1 tabletkę i krople głogowe. Ustąpiła zgaga, szumy i huki w głowie i uszach zmniejszyły się. Hemoroidy ustąpiły całkowicie, serce bije ponad 60 uderzeń na minutę i nie „zacina się”, jak poprzednio. W styczniu 1998r. wzięłam w Gliwicach 10 prądów PS na neurastenię. Te prądy pomogły mi bardzo dużo, ale teraz mam uczucie, że ich działanie wyczerpało się. Na początku listopada ciśnienie powróciło, zwiększyłam liczbę tabletek. Proszę o pomoc, bo wiem, że coś źle robię. Zofia K. Żywienie optymalne przeważnie reguluje czynność serca zarówno przy tym jego zbyt szybkiej czynności, jak i przy wolnej. Czterdzieści dwa uderzenia serca na minutę to za mało i rzeczywiście groził pani rozrusznik, ale teraz już nie grozi, zwłaszcza, że ustąpiły zaburzenia rytmu serca. Zbyt wolna praca serca zdarza się u pacjentów coraz częściej. Bywa u dzieci, spadając u nich nawet do 30 uderzeń na minutę. Nie zawsze potrzebny jest rozrusznik. Po zastosowaniu żywienia optymalnego problem znika. Czasem zbyt wolna praca serca spowodowana jest nadmierną przewagą układu parasympatycznego w mięśniu sercowym, a ta przewaga spowodowana jest określonym niekorzystnym odżywianiem. Trzeba wykonać wówczas próbę. Jeśli podanie 0,5mg atropiny, która poraża układ parasympatyczny, spowoduje dostateczne przyspieszenie akcji serca, to można usunąć zbyt wolną pracę serca prądami pobudzającymi układ sympatyczny, co automatycznie usuwa przewagę układu parasympatycznego. W przeciwieństwie do atropiny, która nie jest szkodliwa, prądy działają przez wiele miesięcy, czy nawet lat i nie szkodzą. U pani prądy na neurastenię pomogły na rok. Trzeba przyjąć kolejna serię zabiegów. Tym razem powinny już pomóc na dłużej.
JAN KWAŚNIEWSKI
|