Strony: 1 [2] 3 4
|
|
|
Autor
|
Wtek: IX Nie będziesz pożądał żony bliźniego swego (Przeczytany 57944 razy)
|
Tymon
Go
|
Miękką żonę? Ciekawe...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
Miękką żonę? Ciekawe... Wiesz, to taka metafora była.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
napisać o roli mężczyzny i kobiety w związku. A musi być koniecznie jakiś wyraźny podział na role? Czy nie może być partnerstwa, w którym podział jest w miarę równy i nie ważne jest czy to mąż zarabia więcej, czy zona; czy to mąż zmywa naczynia, sprząta i gotuje, czy żona; czy to mąż ma dużo czasu na swoje pasje, czy żona? My np. staramy się wszystko robić razem, nie dzielimy pracy domowej na "męską" i "kobiecą", tak jak i uczuć nie dzielimy na te, które wypada mieć tylko kobietom i te, które są zarezerwowane tylko dla mężczyzn. I w takiej właśnie Pełni małżeńskiej czujemy się najlepiej. Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
napisać o roli mężczyzny i kobiety w związku. A musi być koniecznie jakiś wyraźny podział na role? Czy nie może być partnerstwa, w którym podział jest w miarę równy i nie ważne jest czy to mąż zarabia więcej, czy zona; czy to mąż zmywa naczynia, sprząta i gotuje, czy żona; czy to mąż ma dużo czasu na swoje pasje, czy żona? My np. staramy się wszystko robić razem, nie dzielimy pracy domowej na "męską" i "kobiecą", tak jak i uczuć nie dzielimy na te, które wypada mieć tylko kobietom i te, które są zarezerwowane tylko dla mężczyzn. I w takiej właśnie Pełni małżeńskiej czujemy się najlepiej. Marishka No nie wiem. Umiem gotować, sprzątać i zmywac naczynia. Prasowac tez umiem. Jednak lepiej sprawdzam się w zarabianiu kasy. Siłą rzeczy raczej na takie "przyziemne" sprawy nie mam za bardzo czasu i energii - bo ochoty to nikt nie ma, znając życie. I czy tutaj taki mimowlny podział ról nie następuje? Chyba, ze bym miał kobietę, ktora zarabia lepiej odemnie. Wtedy mógłbym się zając domem. Lecz to jest pragmatyzm i w pewnym sensie moje wyrachowanie też. Zawsze bedę miał więcej możliwości zarobienia niz kobieta, nawet jak bym miał zostac spawaczem w takiej Norwegii (spawac tez umiem) to zarobię więcej niż Pani u Urzędzie. Tak to juz na tym swiecie jest i według mnie, to w jakiś sposób reguluje i dzieli pewne obowiazki. Może się myle, mam troszkę mentlik w głowie, więc przyjme krytyke z godnością. Nie myślę o kobiecie w kategoriach służącej, bo dla mnie prowadzenie domu to duża sprawa, trochę jak prowadzenie firmy, widać tylko nie zrobione rzeczy i mam ogromniasty szcunek do kobiet potrafiacych to sprawnie zrobić. Nie widze też powodu, by kobietę bedaca w domu nazywac Kura Domowa, raczej odpowiednia nazwa to House Manager. No i tak widze partnerstwo, bo czy tonie jest partnerstwo? Wspólny cel i podział obowiązków.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymon
Go
|
Tak, ale kobiety są zupełnie inne od mężczyzn. Np. profesor uniewersytetu (kobieta) raczej nie wyjdzie za mąż za kucharza. Taki sam profesor ale mężczyzna, ożeni się z kucharką, byle ładną.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
Tak, ale kobiety są zupełnie inne od mężczyzn. Np. profesor uniewersytetu (kobieta) raczej nie wyjdzie za mąż za kucharza. Taki sam profesor ale mężczyzna, ożeni się z kucharką, byle ładną.
Dobre
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Np. profesor uniewersytetu (kobieta) raczej nie wyjdzie za mąż za kucharza. Skąd taka pewność? Były jakieś poważne i dobrze udokumentowane badania na ten temat? M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
Np. profesor uniewersytetu (kobieta) raczej nie wyjdzie za mąż za kucharza. Skąd taka pewność? Były jakieś poważne i dobrze udokumentowane badania na ten temat? M No tak. Np bardziej niż pelnoletnia samotna profesor Uniwersytetu poznaje przez przypadek pięknego 25-piecio letniego Antonio, on sie okazuje byc tylko Kitchen Porterem z zadatkiem na awans na Souse Chief. Miłośc od pierwszego wejżenia..... ślub, welon etc Sadzicie, ze powinienem jakies prawa autorskie walnąć na ten ,gotowy juz przecież, scenariusz romansu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Nie rozumiem, czyli uzależniasz uczucie tylko od poziomu wykształcenia? A przecież w Twoim harlekinowym przykładzie może być tak, że profesor uniwersytetu jest kobietą ograniczoną (np. zna się tylko na tej dziedzinie, którą wykłada, nie śledzi najnowszych "trentów" naukowych i od wielu lat nie zmieniła swoich skostniałych poglądów) , a kucharz ma wiele różnorodnych zainteresowań (np. po pracy gra w zespole, tworzy, pisze, dużo czyta i potrafi dyskutować na wiele ciekawych tematów). Może też tak być, że oprócz znacznej różnicy w wykonywanej pracy/wykształceniu tych ludzi łączy o wiele więcej wspólnych poglądów/zainteresowań/marzeń/pragnień.
Dziwi mnie takie stereotypowe podejście do miłości u ponoć jeszcze dość młodej osoby.
M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
Nie rozumiem, czyli uzależniasz uczucie tylko od poziomu wykształcenia? A przecież w Twoim harlekinowym przykładzie może być tak, że profesor uniwersytetu jest kobietą ograniczoną (np. zna się tylko na tej dziedzinie, którą wykłada, nie śledzi najnowszych "trentów" naukowych i od wielu lat nie zmieniła swoich skostniałych poglądów) , a kucharz ma wiele różnorodnych zainteresowań (np. po pracy gra w zespole, tworzy, pisze, dużo czyta i potrafi dyskutować na wiele ciekawych tematów). Może też tak być, że oprócz znacznej różnicy w wykonywanej pracy/wykształceniu tych ludzi łączy o wiele więcej wspólnych poglądów/zainteresowań/marzeń/pragnień.
Dziwi mnie takie stereotypowe podejście do miłości u ponoć jeszcze dość młodej osoby.
M
To był troszkę kabaretowo, przerywnikowy scenario. Nie Marishka, nie mysle stereotypowo - juz sie odzwyczaiłem. Mam klientów, ona jest wykładowca na University of London, on jest operatorem koparki. Fajne, super małżeństwo. Obydwoje po czterdziestce, kupowali teraz drugi dom. I tu znowu nawiąże do podziału ról. Mimo, ze ona ma taki well regarded dżob, to nie jest taka bardzo posh i gotuje. Moj wniosek, ze jednak mimo wszystko, jakoś automatycznie następuje ten podział ról. I nie bójmy się tego, kryjąc pod maską poprawności politycznej. Bo czy taki układ to nie partnerstwo? Co to w ogóle jest partnerstwo?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Uponstar -wszystko jest partnerstwem ,dopóki któraś ze stron - nie czuje sie upokarzana lub wykorzystywana. od biologii nie uciekniemy i sterotypowych podziałów. Ja czuje sie dobrze w kuchni a mąż przy remontach albo kanapie z pilotem. przy każdej zamianie -ról -obydwoje jesteśmy popaprańcami . Dlatego -skoro masz sprecyzowane oczekiwania od swojej partnerki to takiej szukaj . Wykształcone panie tez, są super gospodynie. Pewnie ,ze lepiej jak kobieta jest niezależna finansowo -bo łaskawy grosz najczęściej bywa przyczyną nieporozumień.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
lepiej jak kobieta jest niezależna finansowo -bo łaskawy grosz najczęściej bywa przyczyną nieporozumień.
Delikatnie to ujelas. Czesto jest mozliwoscia na tzw. "przemoc finansowa", ktora wraz ze znecaniem sie psychicznym i/lub fizycznym dopelnia calosci. Czesto kobiety sa tak torturowane w zwiazkach, w ktorych nie ma milosci. A one i tak sa juz uzaleznione od takiego bandziora i nie potrafia, boja, nie moga sie wyzwolic. Stracily poczucie godnosci i tak wegetuja. Najbardziej kretynskie wytlumaczenie to slynne "dla dzieci".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
Najbardziej kretynskie wytlumaczenie to slynne "dla dzieci" i "on sie zmieni".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
lepiej jak kobieta jest niezależna finansowo -bo łaskawy grosz najczęściej bywa przyczyną nieporozumień.
Delikatnie to ujelas. Czesto jest mozliwoscia na tzw. "przemoc finansowa", ktora wraz ze znecaniem sie psychicznym i/lub fizycznym dopelnia calosci. Czesto kobiety sa tak torturowane w zwiazkach, w ktorych nie ma milosci. A one i tak sa juz uzaleznione od takiego bandziora i nie potrafia, boja, nie moga sie wyzwolic. Stracily poczucie godnosci i tak wegetuja. Najbardziej kretynskie wytlumaczenie to slynne "dla dzieci". Niedorzeczność - wybacz. Po pierwsze za bycie w związku bez miłości tak samo odpowiada mężczyzna jak i kobieta. Tak samo! Ja chcę kobiety z którą będę mogł mieć wspólne cele i nie ważne kto kogo utrzymuje. Jak napisałem wyżej, ten kto lepiej to potrafi zrobić, ten powinien się tym zająć. A pieniądze to tylko środek do celu, jakim jest spokojne i normalne życie. Więc jeżeli ktoś pracuje więcej, kobieta czy meżczyzna, zarabia więcej to druga strona, kobieta czy mężczyzna powninna zajać się domem - proste i logiczne. Jak sobie Basiu wyobrazasz przemoc finansową? Mówisz tak jakby Cię to spotkało. Jestem (byłem) analitykiem finansowym i wiem, ze powinno sie miec budzet domowy, prowadzić jakieś przynajmniej proste księgowanie. Na co mozna sobie pozwolic i kiedy. Ja się z taka "przemoca finansową" spotkałem, kiedy strona mniej zarabiająca miała postawę roszczeniową, nie ponosząc wkładu we wspólnbe dążenie do celu. I co ciekawe sporo było takich ludzi. Bo wyobraź sobie, kredyt mieszkaniowy, wydatki aktualnie dopięte na agrafkę a gościo nagle, któryś raz z koleji wymysla sobie, ze jednak to wszystko do dupy i zabiera swoje grabki z piaskownicy (to już jest czysta przemoc psychiczna). kiedy druga strona stoi i nagle opadają ręce - bo pfffff, ktoś setny raz zmienił zdanie. Ale to jest z reguły brak komunikacji lub niedojżalość jednej strony. I tu się koło zamyka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Ja pracowalam 7 lat zawodowo a maz opiekowal sie synem.Teraz ja,juz 5-ty rok w domu z chlopcami a maz pr.zawodowo. Czy, dlatego czegos ubylo,albo cos stracilismy ?????
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
Uponstar -wszystko jest partnerstwem ,dopóki któraś ze stron - nie czuje sie upokarzana lub wykorzystywana. od biologii nie uciekniemy i sterotypowych podziałów. Ja czuje sie dobrze w kuchni a mąż przy remontach albo kanapie z pilotem. przy każdej zamianie -ról -obydwoje jesteśmy popaprańcami . Dlatego -skoro masz sprecyzowane oczekiwania od swojej partnerki to takiej szukaj . Wykształcone panie tez, są super gospodynie. Pewnie ,ze lepiej jak kobieta jest niezależna finansowo -bo łaskawy grosz najczęściej bywa przyczyną nieporozumień.
No tak - Wolność to odpowiedzialność za swoje wybory. Odpowiedzialność to dojrzałość. Dojarzałość to mądrość. Co do łaskawego grosza to budżet powinien byc wspólny - tak uważam, lecz powinien zostać mianowany skarbnik rodziny i wydatki powinny byc konsultowane. W rodzinie powinien panować swoisty komuniszm, chyba Ale teorii nasnułem, nie? Żeby to takie łatwe w życiu było.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Uponstar
Go
|
Ja pracowalam 7 lat zawodowo a maz opiekowal sie synem.Teraz ja,juz 5-ty rok w domu z chlopcami a maz pr.zawodowo. Czy, dlatego czegos ubylo,albo cos stracilismy ?????
No właśnie nie - dużo zyskaliście moim zdaniem, zaufanie do siebie i stworzyliście prawdziwą rodzinę jak mniemam. Właśnie o takim czymś piszę. Jak terzeba to kazdy musi zakasac rękaw, jak można to kazdy może sobie poleże na kanapie. Gorzej jak jest odwrotnie. Chwała Ci Kodar za ten post
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Jak sobie Basiu wyobrazasz przemoc finansową? Powiem jak ja to zaobserwowałam na przykładzie kilku znajomych. Mąż zarabia, żona zajmuje się domem i dziećmi. Mąż kontroluje konta i wydatki, płaci rachunki. Wszystkim ten "partnerski" układ odpowiada. Do momentu, kiedy w związku zaczyna się poważnie psuć albo żona wyraża chęć znalezienia dla siebie pracy poza domem (co nagle stwarza zagrożenie dla niektórych mężczyzn). Wtedy nagle okazuje się, że kobieta nie ma dostępu do pieniędzy męża, nie ma wykształcenia lub perspektyw pracy, która pozwoli jej na samodzielne utrzymanie się. W rezultacie godzi się na los cierpiętnicy i tkwi dalej w podporządkowaniu do męża, w finansowej zależności, którą on może z sadystyczną przyjemnościa wykorzystywać przeciwko niej. Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
Po pierwsze za bycie w związku bez miłości tak samo odpowiada mężczyzna jak i kobieta Zgadzam sie z Toba. Uponstar, ten post nie byl skierowany do Ciebie, ani do nikogo konkretnego; to tylko moje poglady. Jak sobie Basiu wyobrazasz przemoc finansową? Mówisz tak jakby Cię to spotkało Jak sobie wyobrazam? Tak, ze nie mam SWOICH pieniedzy, nie mam dostepu do konta, nie mam nic. Jestem calkowicie zalezna od meza, zeby sobie cokolwiek kupic musze go prosic, to jest ponizajace. Moje zarobione marne pensy musialam oddawac, bo przeciez tyle kasy na mnie idzie, jem te strasznie drogie jajka za 2 funty... Nie mialam nic. To bylo takie uwlaczajace... Tak, wlasnie to mnie spotkalo w w Six Mile Bottom. Ale to moja wina, bo sobie na takie cos pozwolilam. Przestraszona, zmaltretowana psychicznie, znikad ratunku, znikad pomocy. Happy?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
w finansowej zależności, którą on może z sadystyczną przyjemnościa wykorzystywać przeciwko niej.
Dokladnie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2] 3 4
|
|
|
|