Strony: [1] 2
|
|
|
Autor
|
Wtek: Obżarstwo (Przeczytany 19366 razy)
|
Therion
Go
|
No właśnie, mam problem. Zauważyłem, że jak jestem zestresowany, to za dużo jem i to jakiś dziwnych rzeczy, typu czekolady, batoniki czekoladowe, słonecznik, itd. To fatalnie wpływa na moje zdrowie i samopoczucie.
Czy ktoś ma podobne problemy? Jak sobie z tym radzić?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
1bubcia36
Go
|
CZESC MIAŁAM TEN SAM PROBLEM ALE Z PRZEJSCIEM NA ŻO MINĘŁY MI WSZYSTKIE TZW ZACHCIANKI NA SŁODKIE! I DOJADANIE PRZEGRYZANIE CZEGOKOLWIEK I GDZIEKOLWIEK :)JESTEM NA ZO OD 2 M-CY I CZUJE SIE FANTASTYCZNIE CHUDNE I SAMOPOCZUCIE JEST REWELACYJNE OBY TAK DALEJ CZEGO I TOBIE ŻYCZE KOSTKA GORZKIEJ CZEKOLADY MOŻE POMÓC POLECAM
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Ja jak jestem zestresowana to mam wilczy apetyt. Gdy byłam z dzieckiem w szpitalu,bo było chore,to non stop jadlam,tylko ,ze ja nie jem słodyczy ,to wtryniałam jakąś wędlinę,mięso mi przywoził mąż.Ogromnie mi się chciało wtedy jeść.To był jakiś stres motywujący do działania ,czy jak? To dziwne,bo jak jest spokojnie w domu ,dzieci nie chorują i generalnie jest OK to nie mam czegoś takiego
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Roch
Go
|
Dobry jest LYK WODY. Serio. Wypic duzy lyk na sile,powinno pomoc.I tak kilka razy. Sprobuj. Powodzenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Łyk wody jest rzeczywiście czasem "lepszy" niż zupa .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Therion
Go
|
Dobre, to działa .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Gavroche
|
E tam, nowy, forma tylko nowa, śmierć z przejedzenia była częsta w starożytnym Rzymie, zum beispiel.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Ale tutaj za kase
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Gavroche
|
A tam dla idei? Taki mamy klimat.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
No proszę, trochę zmian w nawykach i można... Nie wyglądać jak tucznik smalcowy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Wystarczy więcej bobu, fasoli i przetrzeć sobie szlaki cukrowe...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
nieliczne, bo nieliczne , ale zdroworozsądkowe głosy tez się pojawiają Operacja ze szkolnymi sklepikami to kolejna odsłona tej samej sprawy. Pod pozorem zabiegania o zdrowie maluchów państwo odebrało rodzicom prawo do decydowania, co dziecko może jeść w szkole. Nie uwierzyło w rozsądek matki i ojca. Uznało, że wie lepiej, i podjęło administracyjną decyzję.
To pierwszy krok, a teraz czekają nas następne. Niebawem będzie rewidowanie tornistrów, żeby sprawdzić, czy dzieciaki nie przynoszą do szkoły gazowanej wody. Potem wypytywanie, co rodzice w domu dają na kolację. A na koniec będzie ważenie. I zbyt grube dzieci państwo przejmie na wychowanie.
Przesadzam? Cóż, idziemy śladem Zachodu. Tam już odbiera się rodzicom otyłe maluchy. http://www4.rp.pl/Plus-Minus/310029966-Zdort-Ratujmy-maluchy-Przed-rodzicami.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Ale tow. Stalin proponował już, aby dzieci odbierać rodzicom do państwowego, komunistycznego modelu wychowania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Choroba węglowodanowa ,ma swoje prawa ,głód cukrowy ,też doprowadza do szału .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
To wynik zakazu sprzedaży ciastek w sklepikach szkolnych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
strach gimnazjaliści po szkole będą napadać na samotne babcie przygotowujące placek dla męża wracającego z wędkowania. nałóg jak każdy inny. Mój sąsiad za młodu z kolegą obrabował komuś piwnicę, wypili cały zapas wina i usnęli ! Jak gang olsena 6 lat dostał - kiedyś nie żałowali kar.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2
|
|
|
|