Autor
|
Wtek: O "szynce" i innych takich... (Przeczytany 59233 razy)
|
Tomkiewicz
Go
|
Dziś rozmawiałem ze znajomym, który mieszka na wsi. Ten z kolei ma kuzyna pracującego w jednej z firm mięsno-wędliniarskich - rzecz jasna nie w zarządzie, tylko "przy taśmie". Firma ta jest dość znana w naszym kraju, ale nie ma to znaczenia dla sensu tego wątku, bo praktyki i technologie właściwe są dla ogółu przemysłu mięsnego nastawionego na masową produkcję. Tak więc nie ma znaczenia, czy to Pcim Górny czy Kraków. Otóż, rzecz na wstępie będzie o szynce, choć byłbym zadowolony, gdyby wątek stał się leksykonem obnażającym mechanizmy produkcji zywności i stał się też takim publicznym zbiorem przykładów nieuczciwości producenckiej, jaka zwykle wynika z chęci szybkiego zysku.
Znajomy powiedział, jak produkuje się szynkę, choć należałoby to ująć w kategorii konstruowania produktu lub jego preparowania. Wszyscy wiemy, że szynka dostępna w sklepach w większości stanowi okrągły, bardzo różowy twór o śliskiej, szklistej powierzchni. Cechą charakterystyczną jest brak cech. Ta szynka nie ma zapachu ani smaku. Jest sztuczna i tak należy ją pojmować. Jak to wygląda w praktyce ? Producent zamienia półkilogramowy kawałek mięsa w prawie dwukilogramową szynkę. Jak to się dzieje ? Szynka trafia na taśmę, gdzie zainstalowana jest maszyna z przyciskami start i stop, a jej częścią roboczą są dość duże strzykawki. Właściwie jest to głowica z osadzonymi podajnikami. Pod nią trafia nieszczęsny kwałek wieprzowiny. Wówczas jest on szprycowany specjalnym roztworem (nie znam składu, ale gdy się dowiem, zaraz napiszę). Mięso przedtem jest owinięte maszynowo w gumową siatkę, która rozszerza się wraz szynką do żądanych rozmiarów. Wyobraźcie sobie, że mięcho napełnia się roztworem, nadyma i staje się o wiele cieższe. Powstaje kawał paskudnego produktu, który trafia do konsumenta. Pracownik stoi przy maszynach i wciska buttony. Właściwie pompuje cieczą mięso. Ostateczny produkt nie ma nic wspólnego z prawdziwą szynką, tak jak większość żółtych serów, gdy nie kosztują 19 zł za kg. Człowiek z przetwórni mięsa w ogóle ne jada wędlin, bo jak zobaczył, co się dodaje do kiełbas, zwątpił szczerze i ostatecznie. O tych dodatkach dowiem się również.
ps: Byłbym niezwykle wdzięczny za przykłady takich procedur. Nie muszą dotyczyć mięsa, ale każdego produktu.
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Jest taki problem. Jest nas(ludzi) dużo ,jest duży popyt na żywność ,to i jest duża produkcja. Ludzie mało zarabiają ,nie każdego stać na szynkę za 40 zł./kg I dzieje sie to ,co sie dzieje czyli z kilograma mięsa robi się 2 kg szynki. A powinno być na odwrót.produkcja nastawiona jest na ilość ,a nie na jakość i póki co nikt tego nie zmieni. Kto lubi taką szynkę ,niech kupuje,ja się dziewię ludziom ,ze w ogóle na nią patrzą.
Toan pisał wczoraj o szynkach za 60-100 zł ,ale są to szynki sprowadzane z innych krajów -tzn pewnie też jakos utrwalone.
Ja mam zamiar poszukać kogoś, kto mieszka na wsi i kupować pewne mięsko i wyroby ,ale nie znam tu nikogo.
Więc korzystając z tego wątku ,chciałabym prosić ,aby mi ktoś dał namiary na jakieś gospodarstwo.Ali ,coś mówił ,że jeździ na wieś po jajka.Ali gdzie Ty mieszkasz? W sumie 100km od Zabrza mogłoby być,150km też. Pozdro.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Therion
Go
|
Hmm... A nie ma u Was sklepów z wędlinami optymalnymi? Ja kupuję w takim sklepie i szynka jest nie za wilgotna, pachnie mięskiem tak też smakuje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Jedynie co kupuję to suchą kiełbasę krakowską ,kupowałam Lisiecką i szynkę Bauera ,ale za słone!!! Mąż mi właśnie mówi ,ze widział szynkę francuską za 120zł/kg.Trzeba spróbować. Ale tak naprawde zalezy mi na kupowaniu wyrobów prosto z jakiegoś pewnego gospodarstwa. A o sklepach optymalnych w Zabrzu nie słyszałam. Może ktoś coś wie ,kto mieszka na Śląsku...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Wielu smakoszy "szynki" nie zdaje sobie sprawy, jakie swinstwa pakuje sie do przetworow miesnych.Sa tym fosforany-silnie trujace, stosowane miedzy innymi w przemysle pirotechnicznym oraz do produkcji nawozow sztucznych i zapalek. Te fosforany -sole kwasow tego pierwiastka swietnie wiaza wode, dzieki czemu do szynki mozna wpompowywac ogromne ilosci solanki (z kilograma miesa mozna uzyskac nawet trzy kilo wyrobu. Jezeli "szynka" "skacze i strzela" na rozgrzanej patelni, a przechowywana w lodowce lezy w kaluzy wody to z pewnoscia jest nafaszerowana solanka z polifosforanami. Zeby podniesc bialkowosc "szynki, do solanki dodaje sie sproszkowane bialko sojowe , ktore w ok. 20% jest zmodyfikowane genetycznie.
Wypada mi tylko zyczyc --smacznego!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Therion
Go
|
Jedynie co kupuję to suchą kiełbasę krakowską ,kupowałam Lisiecką i szynkę Bauera ,ale za słone!!! Mąż mi właśnie mówi ,ze widział szynkę francuską za 120zł/kg.Trzeba spróbować. Ale tak naprawde zalezy mi na kupowaniu wyrobów prosto z jakiegoś pewnego gospodarstwa. A o sklepach optymalnych w Zabrzu nie słyszałam. Może ktoś coś wie ,kto mieszka na Śląsku... W Zabrzu nie wiem, ale w Katowicach jest na dworcu w przejściu podziemnym (20 minut drogi pociągiem) - tylko nie zawsze są tam świeże wędliny. Ale za to są różne, salcesony optymalne, szynki, boczki, chleby, ciasta, itd.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
ehhh,Hana na samą myśl robi się niedobrze A myślicie ,ze z boczkiem jest inaczej czy z jakimś innym wyrobem ? Wydaje sie, jakby dano do tego... czegoś... wiadro soli
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
W Zabrzu nie wiem, ale w Katowicach jest na dworcu w przejściu podziemnym (20 minut drogi pociągiem) - tylko nie zawsze są tam świeże wędliny. Ale za to są różne, salcesony optymalne, szynki, boczki, chleby, ciasta, itd.
W sumie nie daleko ze 20 min drogi ,bez korków.Muszę namówić męża na wycieczkę optymalną ... Dzięki!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Therion
Go
|
ehhh,Hana na samą myśl robi się niedobrze A myślicie ,ze z boczkiem jest inaczej czy z jakimś innym wyrobem ? Wydaje sie, jakby dano do tego... czegoś... wiadro soli Ja o tym czytałem już jakieś 2 lata temu. Z boczkiem jest chyba tak samo. Jak nie kupuję boczku "optymalnego" albo w luksusowym sklepie to się z niego leje albo w ogóle jest jakiś dziwny .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Ja mam taki sklep blisko bloku z wędlinami dobrymi ,nienawodnionymi,ale mogłyby być lepsze.Póki co kupuję tam... Poszukam tego optymalnego sklepu...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
mabu
Go
|
Elmo. Napewno robisz zakupy u Moja
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ali
Go
|
Ja mam zamiar poszukać kogoś, kto mieszka na wsi i kupować pewne mięsko i wyroby ,ale nie znam tu nikogo.
sama możesz wędlinę dobrą zrobić za daleko miałabyś na pomorze ale do rzeźnika zawsze masz bliżej na miejscu kupujesz : w rzeżni mięso - szynkę, karkówkę, boczek lub całą półtuszę w sklepie sół do peklowania, czosnek i przyprawy siatkę bierzesz 2 g soli do peklowania na 1 kg mięsa mieszasz z przyprawami i gniecionym czosnkiem wedle gustu nacierasz mięso (peklujesz) wkładasz do lodówki na kilka dni w zależności od grubości płata (od 3 od 7 dni) w między czasie możesz je pomasować wkładasz do siatki potem do wędzarni lub do piekarnika i pieczesz w temperaturze do 120 st ze dwie godziny masz wędlinkę jak za dawnych czasów masz prosto i tanio półtusze u rzeźnika około 6 zł za kg
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
sama możesz wędlinę dobrą zrobić Ten temat przypomniał mi dawne czasy, gdy mięsa błyo 2,5kg/mies., a i masła parę kostek... Efektem doświadczeń z tego okresu był rozdział w książce "Żywienie Optymalne" - wyd. I 1990r., pt: "Domowe wyroby wędliniarskie". Nawet podano jak na działce wykonać samemu wędzarenkę Pamiętam również, że w Polsce nie było na rynku wirówek do mleka i maselnic o małych pojemnościach roboczych, ale udało się dostać taki sprzęt z "prywatnego importu" i kartki stały się zbędne . Ale kto by przypuszczał, że po dwudziestu latach historia zatoczy koło, choć wszystkiego w marketach w bród - nie ma co jeść
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Wędzarnie postawie przed blokiem ,ludzie się zejdą i będą chcieli kupować kiełbasę A w końcu Policja przyjedzie i mnie zgarnie za nielegalny handel ,którego nie uprawiam ,ale nikomu wytłumaczyć nie będzie się dało . A tak na poważnie ,to mnie naszło na te wędliny ,bo mama mojego męża była ostatnio na wsi i przywiozła stamtąd prawdziwe mięsko i zapeklowała,upiekła i mi dała. Przywiozła słoninę ,stopiłam i jest pyszny smalec No!!!!Pychota .I jajka jakie brak słów ,żeby opisać Póki co ,dostałam namiary ,niedaleko Zabrza.Mąż będzie miał trochę czasu to się podjedzie. Ps.Dzięki za namiary ... Edyta.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
slawek
Go
|
Ale kto by przypuszczał, że po dwudziestu latach historia zatoczy koło, choć wszystkiego w marketach w bród - nie ma co jeść Nie narzekajcie bo to takie "Polskie" ;( Wystarczy wyjechać trochę za miasto i można znaleźć małą masarnie której Ujnia nie zatopiła Sam zamawiam mięsko i wędliny z takiej masarni raz na 6 miesięcy około z kolegą na pół bo wybieramy wieprzka takiego normalnego 150kg. Kiełbasy przepyszne zrobione według zamówienia czyli tłusta i mało słona, niczego tam nie napakują bo płaci się "od wyrobu" a nie od kilograma wyrobu więc nikt nie będzie sobie robił dodatkowej pracy i maksymalnie zagęszcza produkty. Masło też istnieje normalne choć przyznam że coraz mniej i coraz droższe a i śmietanę która sama kwaśnieje idzie dostać. Pozdrawiam Slawek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Sam zamawiam mięsko i wędliny z takiej masarni Dobre mięso i wyroby z niego nie są trudno dostępne, jeśli ma się trochę inicjatywy. Ważne, aby weterynarz PRZEBADAŁ .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MONIKAW
Go
|
Za namową naszej lekarki, pani Ewy postanowiłam całkowicie zrezygnować z gotowych wyrobów. Na początku jest trudno, bo nie wiadomo co jeść. Teraz piekę karkówkę, boczek, schab, daję do wędzenia szynkę. Robię sałatki, pasty z majonezem i jakoś sobie daję radę. Od miesiąca nie ruszyłam kiełbasy ani szynki ze sklepu. Nie wiem czy na dłuższą metę jest to do wytrzymania ale jak czytam o tych " pocesach produkcyjnych" to zapał rośnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Teraz piekę karkówkę, boczek, schab, daję do wędzenia szynkę. Robię sałatki, pasty z majonezem i jakoś sobie daję radę. Od miesiąca nie ruszyłam kiełbasy ani szynki ze sklepu.
MONIKAW ,a gdzie kupujesz karkówkę ,boczek ,schab,szynkę?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MONIKAW
Go
|
Przede wszystkim omijam duże supermarkety. Albo przwożą mi świeże mięso prosto z masarni albo kupuję je w małych sklepach osiedlowych. Myślałam już o tym aby kupić "coś" na wsi niestety nie wiedziałabym co z tym zrobić. Chyba żeby ktoś by mi to poczyścił a ja gotowe schowałabym do zamrażarki. Wiem co masz na myśli nigdy nie wiadomo czym karmiono taką świnię i tak na prawdę "chemii" nie da się uniknąć w stu procentach ale można chociaż zminimalizować jej spożycie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
...Wiem co masz na myśli nigdy nie wiadomo czym karmiono taką świnię i tak na prawdę "chemii" nie da się uniknąć w stu procentach ale można chociaż zminimalizować jej spożycie.
Otóż to! Też nie kupuję w hipermarketach tylko małych sprawdzonych sklepikach ,ale czy to jest takie całkiem dobre ? Własnie tez mysle ,zeby kupić cos na wsi,oczywiscie zapłacic ,zeby było gotowe.Bo w domu co ja bym z tym zrobiła .Nie pracowałam nigdy w masarni
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|