Autor
|
Wtek: Szczepienia -za i przeciw (Przeczytany 932003 razy)
|
|
vvv
Go
|
Z tego linku (nerwowi niech nie czytają): Podkreślił, że "grzywna nie jest karą a narzędziem, które ma przymusić rodziców do zrealizowania ustawowego obowiązku". W postanowieniach wskazywany jest taki sam termin na zapłacenie grzywny jak i zaszczepienie dziecka. Z zapłacenia grzywny zwalnia tylko zaszczepienie dziecka. Natomiast zapłacenie grzywny nie zwalnia z obowiązku szczepienia i grzywny mogą być nakładane wielokrotnie. Tak mi przyszło do głowy, że wynagrodzenie za pracę nie jest nagrodą a narzędziem, które ma przymusić podwładnych do wykonywania woli mocodawców. Przyjmuje się, że mocodawcą parlamentarzysty jest wyborca i że w demokracji większość się liczy. Mam pytanie, czy większość społeczeństwa opowiada się za karaniem rodziców nieszczepiących swoich dzieci. Wybory parlamentarne się zbliżają. A może coś jednak nie jest takie jakie się przyjmuje, że jest. Wystarczy zawiązać jakieś społeczne ciało, które pozbiera i upubliczni deklaracje imienne poszczególnych kandydatów na parlamentarzystów, kto się nie zdeklaruje po myśli wyborcy na tego się nie głosuje, a nie p'szyć w mediach czy 2 czy cztery komórki jajowe in vitro. Niech sobie trują powietrze, wodę i żywność, ale przymusowe zastrzyki, dla bezbronnych, będących pod opieka rodziców, z mieszanki laboratoryjnych mikroorganizmów, lub ich części i chemicznych {konserwantów} to już chyba przesada. I jeszcze rodzice mają się zgodzić zachęceni narzędziem finansowym, żeby nie było, że na siłę, co za @#$%^&*!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Fanatyzm szczepionkowy, społeczna agresja wobec rodziców rezygnujących ze szczepienia swoich dzieci i histeria wobec wirusowych chorób wieku dziecięcego to nowe zjawiska społeczne. Wystarczyło kilka lat szkodliwej społecznie propagandy, aby: wiele osób bezkrytycznie uwierzyło, że wysoka wyszczepialność i zbiorowiskowa odporność przeciwko kilkudniowym chorobom wieku dziecięcego są najwyższymi dobrami demokratycznego społeczeństwa, przekonać wielu dorosłych (przeważnie nieszczepiących się), że nieszczepione dzieci to zagrożenie epidemiologiczne, a rodzice tych dzieci powinni być pozbawieni prawa do odmowy ryzykownego zabiegu medycznego, jakim jest szczepienie, przekonać wielu dorosłych (przeważnie nieszczepiących się), że etyczne jest ignorowanie zindywidualizowanego bilansu korzyści i ryzyka danego szczepienia i przymuszanie małych dzieci do ochrony innych osób. https://faktyoszczepieniach.wordpress.com/historia-i-przyszlosc-dobrowolnych-szczepien/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Jak dziecko nie zaszczepić,jak medycznie to zdrowe i dobre dla dziecka,a jak mama nie zaszczepi i choroba przyjdzie ,to wtedy mama winna wszystkiemu.Zaszczepione dzieci chorują ,ale kto to wie dlaczego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Gdyby była, jak dawniej, pewna dowolność decyzji i ewentualne ponoszenie konsekwencji decyzji przez rodziców, to luz. Ale teraz, z jednej strony ludzie się obawiają szczepień, a z drugiej mają sankcje w postaci kar finansowych lub nawet nieprzyjmowania pociech do przedszkola, że o szykanowaniu przez zwolenników szczepień nie wspomnę. Dodatkowo znikąd pomocy, bo jednocześnie lekarze wyolbrzymiają powikłania chorób "wieku dziecięcego", z drugiej negują możliwe odczyny poszczepienne. Przypomnę tylko, że jeszcze ćwierć wieku temu, dzisiejsi dorośli mieli 2-3 krotnie uboższy kalendarz szczepień i obowiązkowych i zalecanych, a kilkukrotne badania na mysich oseskach pokazały, że 8-10 pierwszych szczepień młodych myszek uchodzi im płazem, ale potem już nie jest tak różowo i rośnie odsetek przypadłości neurologicznych, alergii i nowotworów w miejscu wkłucia. Oczywiście mysz nie jest doskonałym modelem człowieka, ale, do licha, nasze dzieci teź nie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
a czy organizm prawidłowo funkcjonujący , gdzie układ immunologiczny prawidłowo działa , nie zwalczy choroby w zarodku ? przecież po to jest
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Zależy co nazywasz chorobą i czy choruje dziecko czy dorosły, bo dziecko to nie jest mały dorosły, to kompletnie inna baja. Ja uważam, że każdy organizm może zachorować na choroby wirusowe i bakteryjne, bo wirusy dzięki infekowaniu komórki żyją, a bakterie lubią nasze ciepłe i wilgotne, pełne żarcia wnętrza. Pytanie co taka infekcja zrobi, im mocniejszy organizm , tym mniej. Inna sprawa, wg mnie, z pasożytami zewnętrznymi i wewnętrznymi, zdrowy organizm, nawet w warunkach bardzo dużej ekspozycji, nie pozwala sobie utrzymać zbyt dużej liczby pasożytów (zdrowa skóra i śluzówki) a małe to pal sześć.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
właśnie , w takim idealnym świecie , czy żółtka nie wystarczyły by ? Miałbym dylemat teraz, gdybym miał małe dziecko dawniej na dżumę nie wszyscy umierali / chorowali , zakładam, że mieli wyższą odporność .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
właśnie , w takim idealnym świecie , czy żółtka nie wystarczyły by ? Miałbym dylemat teraz, gdybym miał małe dziecko dawniej na dżumę nie wszyscy umierali / chorowali , zakładam, że mieli wyższą odporność . Zawsze w populacji jest pewien odsetek prawie nieśmiertelnych, w danych warunkach. Nie trzeba do tego żółtek, mam wrażenie, że niektórzy jakoś inaczej ode mnie zrozumieli dr Kwaśniewskiego. Trzeba pamiętać, że zwykle to bogatsi lepiej jedli i pili, mniej się kontaktowali z plebsem i większą niż pozostali higienę zachowywali. Pamiętajmy również, że my (prawdopodobnie) przeszliśmy jako dzieci te "straszliwie powikłane" kilkudniowe choroby wirusowe. Ale wobec dzieciaka zawsze dylemat jest, czego by się nie zrobiło...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
no tak , ale co jedliśmy że chorowaliśmy, organizm widocznie nie był w homeostazie , nie zapewniliśmy mu tego , żółtka ,dlatego , że nie trzeba dużo kombinować ze składnikami , '' wszystko w pigułce '' aby osiągnąć tez stan .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
A teraz nie chorujesz na "przeziębienia" czy grypy?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
A teraz nie chorujesz na "przeziębienia" czy grypy?
nie , na nic , chodzę i specjalnie liże klamki po chorych , na nic kompletnie odkąd przestałem słuchać naukowców . Jedynie ból karku o godz 5.00 mi dokucza, i mówi wstawaj . reszta odleciała w siną dal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Ja raz na rok-dwa łapię jakieś 72 godzinne paskudztwo, mimo, że żółtek zjadam dwukrotnie więcej od Ciebie. Ostatnio nawet opryszczka się ujawniła... Wiem, że inni tutaj też łapią przeziębienia, rzadziej i trwające krócej, ale jednak. Jest taka teoria, że dobrze jest czasem złapać wirusa, bo jak system odpornościowy się nudzi, to sobie wymyśla jakieś neoplazmy czy inne paskudztwa. Dzikie zwierzęta też chorują, nawet wąż jajożer, który je sporo żółtek. Ale fakt nie popija śmietanką.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
jesz dwukrotnie więcej żółtek, bo dwa razy tyle ważysz .
wirusa ? dlatego prowokuje bez przerwy ,
Jestem sceptyczny i podejrzliwy . Czytając kiedyś książkę J.Kwaśniewskiego myślałem , że to jakaś bajka ( ale uderzyło mnie nagromadzenie dużej ilości logiki ) , a tu proszę - najprostsze rozwiązania najskuteczniejsze .
przepraszam , kiedyś pęcherz przeziębiłem , d..a przymarzła mi do siodełka roweru . Do wieczora samo przeszło.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|