Autor
|
Wtek: Parametrt długowieczności. (Przeczytany 447806 razy)
|
elmo
Go
|
ee ee eee eeee co to za laska ?Joko Ono czy jak ? Ten Lennon ma eee ee ee niezły wisiorek ee eee ee ....
B i B .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
maf
Go
|
A tak na marginesie bardzo często spotykam osoby, ktore rozpamiętują to co sie wydarzyło ... 20 lat temu. Często delikwenta nie ma już na tym świecie, a emocje trwają . hmm. tak zastanawialem sie nad tym slowem "rozpamietanie". W pierwszej chwili sadzilem, ze chodzi o wspomnienia i chcialem odpowiedziec "czym jest zycie bez wspomnien", czy to z dziecinstwa, czy z starszego wieku.Nie chodzi tutaj, tak jak napisala lekarka wspomnienmia z przed 20 lat. Ja pamietam wydarzenia z ponad 40 lat. Ale...... "rozpamietanie" chyba moze znaczyc cos innego. np cytat "możliwe, że nastąpiło "rozpamiętanie" komputera ." - czyli komputerowi rozpieprzyla sie pamiec i nie pamieta. Wracajac, do rozpamietywania, w kontekscie pamietania przeszlosci, czy mam zapomniec pierwsza milosc, pierwszy pocalunek. Idac dalej w skrajnosc, czy mam zapomniec /nie rozpamietywac to co wydarzylo sie kiedys - w przeszlosci/ jaki jest czas - 10 lat , 5 lat, rok, miesiac, czy wczorajszy dzien? Byc moze sa ludzie ktorzy patrza tylko w przyszlosc, ale przeszlosci nie da sie skasowac. Pozdrawiam maf
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
1.Byc moze sa ludzie ktorzy patrza tylko w przyszlosc, 2. ale przeszlosci nie da sie skasowac. Pozdrawiam maf
ad.1Nie ma czegos takiego jak patrzenie TYLKO w przyszłość.To naturalne ,że wracamy do wspomnień z przeszłych lat,miesiecy,dni....Ale nie popadajmy w skrajność,bo każda skrajność jest objawem głupoty.Powinniśmy oceniać przeszłość w sposób optymalny. ad2. Da sie skasować ,nazywa się to amnezja .Są różne rodzaje amnezji....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Coś takiego jak wybaczenie nie istnieje. Wybaczenie = wyparcie. Są mi zupełnie obojętni.
1 zdanie - chyba się z Tobą zgadam. 2 zdanie lepiej by powiedzieć "kocham ich mimo ich wad". Mają prawo być tacy jacy chcą być. Akceptacja czyjejś głupoty? Można nie kochać swoich rodziców dokładnie tak samo, jak oni mogą nie kochać swoich dzeci. .... zwolenniczką miłości do własnych egzekutorów, ... Wiesz, nie da się kochać kogoś, kto Cie krzywdził.
Po co pięknym za nadobne? Da się pokochać ...egzekutora. Gdy się go pokocha, prawdziwie, egzekutor przestaje być egzekutorem. Sprawdziłam .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Wiesz, nie da się kochać kogoś, kto Cie krzywdził W zyciu spotkalam sie z tyloma przykladami, ze sie da... a moze to nie milosc? Juz sama nie wiem. Uważam ,że jednak nie da się kochać kogoś ,kto krzywdzi ,to nie miłość .Bycie z osobą ,która krzywdzi ,to chorobliwe uzależnienie . Osobiście nie byłabym z osobą ,która by mnie krzywdziła. Ale da się pewne sprawy naprawić ,tylko trzeba tego chcieć.Strony zainteresowane powinny tego chcieć,a jeśli tylko jedna osoba chce naprawy ,to wychodzą "nici" -lepiej sie rozstać i nie tkwić w takim toksycznym związku.Przykładów z życia można by mnożyć. I tym samym wybaczanie osobie ,która krzywdzi i nie chce zmian i za każdą "jedną" szansą powraca do własnych schematów -jest głupotą. Ale czasem trzeba sie zastanowić nad JEDNĄ (tylko jedną) szansą.Dać szansę osobie ,która krzywdzi, ale która jest tego świadoma i tym samym chce zmian. Jeśli dwie osoby chcą zmian pozytywnych, można dojść do porozumienia i żyć szczęśliwie....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymon
Go
|
Nie kochać... Być może, ale żeby nie potrafić przebaczyć? Chyba jeszcze spora praca do wykonania w takim razie. Trudno mi wyobrazić sobie taki brak porozumienia w kontaktach z rodzicami, który całkowicie uniemożliwiałby chociażby poprawne stosunki. W sumie wcale nie trzeba za sobą jakoś niesamowicie przepadać, żeby darzyć się choć elementarnym szacunkiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
elmo
Go
|
Coś takiego jak wybaczenie nie istnieje. Wybaczenie = wyparcie. Są mi zupełnie obojętni
1 zdanie - chyba się z Tobą zgadam.2 zdanie lepiej by powiedzieć "kocham ich mimo ich wad". Mają prawo być tacy jacy chcą być. Akceptacja czyjejś głupoty? Czy akceptacja czyjejś głupoty nie jest czasem wybaczeniem czyjegoś głupiego postepowania? Chyba trochę zaprzeczyłas sobie samej Ewa.-To moimi oczami -zawsze moge sie mylić.....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Akceptacja głupoty była ze znakiem zapytania. Gdy pozwolimu idiocie być takim jakim chce być, gdy pozwolimy mu walić swoją głową w swoją własną ścianę uczymy się pokory .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymon
Go
|
Ja uważam, że wybaczamy innym we własnym dobrze pojętym interesie. To przecież nic dobrego nosić przez całe życie urazy do innych ludzi (własnych rodziców co gorsza).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Tymon, urazy nie znikają, mogą być tylko wyparte, co się okrutnie mści potem. Za to znika nienawiść, o ile akceptujesz swoje prawdziwe uczucia. Uraz zostaje. Rzadko, bo rzadko, ale bywa tak, że rodzice sobie coś uświadamiają. Wtedy może dojść do wspólnego , konstruktywnego porozumienia. Jednak jest to tak niewielki odsetek przypadku, że można mówić tu o fenomenie.
Ewo , wspomniałaś coś o hinduizmie. Pytam z ciekawości, jaki masz stosunek do ahinsy ? Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
A ja jak piszecie o wybaczaniu ,to zaraz przypomina mi sie historia mojej koleżanki,którą mąż zdradzał a potem prosił o wybaczenie. dziewczyna mu wybaczyła.Po czym koleś za jakis czas znów ją zdradził. Przyszedł i na powrót prosił o wybaczenie.Wybaczyła. Potem znów doszło do zdrady.I już nie wybaczyła .Wyjechała(odeszła) od niego.
No, ile razy można komuś wybaczac ,jeśli ten ktoś nie docenia naszego wybaczenia i kolejny raz naduzywa naszego zaufania? Wybaczać,tylko wtedy ,gdy krzywdząca osoba chce pozytywnych zmian i nie popełni głupstw nigdy więcej w stosunku do nas. Można wybaczyć,dać jedną szansę ,ale tylko JEDEN RAZ.!-To moje zdanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
W Biblii napisane "po wielokroć"... Trzeba być chyba Świętym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
W Biblii napisane "po wielokroć"... Trzeba być chyba Świętym.
tak Ewa.Chyba trzeba być Świętym .Ale chyba pisze też ,żeby nie przystawac z człowiekiem niegodziwym.... A kim jest człowiek ,który jest w związku małżeńskim i cudzołoży? Jest takim niegodziwcem...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Dlatego ponoć mamy wolną wolę. Ma ona być zgodna z wolą Boga. Czyli z człowiekiem jako przedstawicielem Boga. Czyli kochaj bliźniego JAK SIEBIE SAMEGO .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
... Czyli kochaj bliźniego JAK SIEBIE SAMEGO . I wszystko jasne .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymon
Go
|
Chyba sami sobie wybaczamy, prawda? Dlaczego nie mielibyśmy przebaczyć innym? Rodzicom, mężowi, żonie - nawet tej byłej. Nie widzę przeciwwskazań. Trzeba zagoić starą ranę, zanim zacznie się coś nowego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Tymon ,z tego co wiem,moja koleżanka była bardzo skrzywdzona przez własnego męża. Szkoda słów .Przychodził do domu i szukał zaczepek tylko po to, aby się z nią pokłócić ,zwyzywać i trzasnąć drzwiami i wyjść do....a dziecko stało i sie przyglądało... Ile nieprzespanych nocy? Ile łez? To tylko moja koleżanka wie... ja osobiście nie chciałabym się dowiadywać na własnej skórze czy potrafiłabym wybaczyć.....
Tobie Tymon jest trudno pewne rzeczy zrozumiec.Bedziesz miał przy sobie osobe ,którą będziesz kochał i ufał jej ,to będziesz mógł ocenić co mógłbyć czuć do niej gdyby Cię zdradziła.
Mojej koleżance już przeszło .jak to się mówi "czas leczy rany"... Ale gdy zapytana przeze mnie czy wróci tu do Zabrza do niego ,odpowieda ,ze nie mogłaby. Nie czuje do niego nic.Jedynie kogo jej żal ,to własnego dziecka ,bo wciąż tęskni za ojcem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymon
Go
|
Ależ Elmo, wybaczenie nie jest związane z powrotem do starego układu. Można się pozbyć urazy do kogoś, co wcale nie znaczy, że zaczniemy go kochać na nowo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
lepiej by powiedzieć "kocham ich mimo ich wad". Mają prawo być tacy jacy chcą być. Akceptacja czyjejś głupoty? Owszem, każdy ma prawo być taki jaki chce. Nie oznacza to jednak, że musimy akceptować ("kochać"?) czyjeś wady, które nas rażą' lub zachowanie, które nam wyraźnie szkodzi. Jeśli na to się godzimy, to znaczy, że nie kochamy i nie szanujemy SIEBIE. "Kochanie" kogoś, u kogo widzimy poważne wady (np. zagrażające naszemu zdrowiu, życiu, poczuciu bezpieczeństwa, lub stwarzające dyskomfort psychiczny) nie jest objawem miłości lecz uzależnienia. Doskonale rozumiem wady innych oraz przyczyny ich powstania. Jednak nie odczuwam żadnego obowiązku "kochania" tych osób, tym bardziej jeśli te osoby mi wyraźnie szkodzą. Gdybym zmusiła się do takiej "miłości", to zachowałabym się wbrew sobie, wbrew intuicji i swoim prawdziwym uczuciom. Zbyt dużą część życia straciłam na kochanie innych "mimo ich wad", zbyt dobrze poznałam skutki takiej "miłości". Da się pokochać ...egzekutora. Gdy się go pokocha, prawdziwie, egzekutor przestaje być egzekutorem. Nigdy się nie zgodzę z takim twierdzeniem. Zaprzecza ono wewnętrznemu poczuciu sprawiedliwości, promuje uległość, bierność i wyparcie własnych prawdziwych uczuć. Co więcej, na większą skalę przyczynia się do powstania totalitaryzmu. "Miłość" do "egzekutora" jest totalnym zaparciem się siebie. Kochając kogoś, kto Ciebie niszczy, niszczysz sama siebie. Dokładnie tak zachowuje się maltretowane dziecko - kocha swoich dręczycieli, bo musi, bo nie ma innego wyjścia. W ten sposób uczy się zabijać swoje prawdziwe Ja. Kiedy dorośnie, będzie zabijać to prawdziwe Ja w swoich dzieciach, lub będzie wyżywać się na innych osobach, w których zauważy jakieś cząstki tego bezbronnego, ufnego, pięknego Ja, które kiedyś zabiło w sobie. Kochając "egzekutora" okłamujesz siebie, oddalasz się od siebie, umniejszasz własną wartość. Żaden człowiek nie zasługuje na takie traktowanie siebie. Aczkolwiek miliony ludzi żyją z taką "miłością". M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|