Autor
|
Wtek: Parametrt długowieczności. (Przeczytany 448535 razy)
|
Halina Ch.
Go
|
buddyjska przypowieść o kilku ślepcach obmacujących słonia. Każdy z nich opowiadał zupełnie inne wrażenia...Tomek
W erze tak dostępnej informacji 'ślepcem' już nie musisz być.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Nie rozpaczać nad 'rozlanym mlekiem'. Mariszka, nie wlec za sobą przeżyć z dzieciństwa. Halino, to, co opisujesz nie ma nic wspólnego ze zmianą stosunku lecz z całkowitym odcięciem się od swojej przeszłości, czyli od siebie. To jest dokładnie to, co robi większość ludzi. W rezultacie czego cierpią albo oni sami, albo ich dzieci, albo ich partnerzy, albo nawet zupełnie przypadkowe osoby. Twoje przeżycia z dzieciństwa zawsze będą z Tobą, czy tego chcesz, czy nie. Możesz je odcinać (wypierać), możesz je "nie wlec" za sobą, ale to nie zmieni faktu, że są one na zawsze zapisane w Twoje ciało i umysł. Jeśli je odetniesz tak, jak proponujesz, to niewątpliwie się zemszczą (chociażby np. w postaci chorób, nadwagi, czy złośliwości wobec przypadkowych "kozłów ofiarnych"). Możesz jednak zrobić coś zupełnie innego, coś, czego najbardziej się boisz - ogarnąć te przeżycia, przypomnieć je dokładnie, przeżyć świadomie, w pełni zrozumieć. Wiesz, co się wtedy stanie? Przeżycia te same przestaną się "wlec" za Tobą, zintegrują się z Tobą i wreszcie pozwolą Ci w pełni cieszyć się teraźniejszością. Wiesz, na czym polega ZMIANA STOSUNKU? Podam Ci prosty przykład. Dorosła osoba bezwzględnie czci swoich rodziców, którzy kiedyś w dzieciństwie dawali jej klapsy "wychowawcze", umniejszali, lub ignorowali. Ta osoba wszem i wobec twierdzi, że miała wyjątkowo "szczęśliwe dzieciństwo", a klapsy uznaje za całkiem fajne wspomnienie, nawet coś zabawnego. ZMIANA STOSUNKU polega na tym, że ta osoba wreszcie przestaje okłamywać siebie i zdaje sobie sprawę z tego, co naprawdę czuła w dzieciństwie, przestaje obarczać siebie winą za takie zachowanie dorosłych, rozumie przyczyny takiego zachowania. Ta ZMIANA w świadomości prowadzi do zmiany w stosunku do własnych dzieci i innych ludzi, prowadzi do rozerwania błędnego koła powtarzalności zachowań, pozwala lepiej zrozumieć uczucia innych, uczy empatii. Bez poznania "przezyc z dziecinstwa" nie mozna zbudowac swojego SCENARIUSZA.
Nie wystaczy to co przeżyłaś? Musisz od nowa poznawać/przeżywać? Rzecz w tym, że JAKO DZIECKO, pewnych uczuć nie mogłaś świadomie przeżyć w pełni nie podważając autorytetu dorosłych. Musiałaś te uczucia wyprzec w nieświadomość, inaczej nie mogłabyś przeżyć. Każde dziecko to robi w przypadku takich uczuć jak gniew, lęk, ból, złość, osamotnienie, frustracja, wywołanych zachowaniem dorosłych. Ponieważ musi bezwarunkowo czcić i kochać dorosłych (rodziców), musi pozbyć się tych uczuć, wypierając je. Te uczucia na zawsze pozostają tak naprawdę NIE PRZEŻYTE. Dopiero w wieku dorosłym możemy do nich świadomie powrócić, przeżyć i zrozumieć. Dopiero wtedy nas "opuszczą", a my będziemy w stanie iść dalej, skupiając się na teraźniejszości. Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Możemy zmienić nasz stosunek do tego co się wydarzyło . zgoda zmienic stosunek do tego co sie wydarzylo, spojrzec z innej perpektywy, patrzymy bez strachu i bolu, oczami doswiadczenia, przewaznie po latach,przezycia z dziecinstwa staja sie smieszne i wiele przykrych doswiadczen staja sie nie uzasadnione, strach ma wielkie oczy i dlatego zostaje kazde najmniejsze zajscie wyolbrzymione, jak mozna sie do takiego czegos nierealnego ustosunkowac jako czlowiek dorosly i doswiadczony????ß
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Mnie się bardzo podoba opowieść, Tomek, też z tamtych czasów i okolic. Bł sobie pewien mędrzec. W podeszłym wieku urodził mu się jedyny syn. Medrcze jakie ty masz szczęście urodził Ci się Syn! Mędrzec odpowiedział "to tylko pół Całej Prawdy". Po jakimś czasie piękny dziki koń zadomowił sie w gospodarce mędrca. Mędrcu, jakie ty masz szczęście "taki piękny biały koń do ciebie przyszedł!". Mędrzec odpowiedział, że "to też tylko Pół Całej Prawdy". Po jakims czasie koń uciekł. Mędrcze, ale cie spotkało nieszczęście taki piękny koń ci uciekł. Mędrzec "to tylko pół Całej Prawdy". Po jakimś czasie koń przyprowadził dużą grupę pięknych koni. Mędrcze jakie ty masz szczeście "miałeś jednego konia, teraz masz całe stado!" Mędrzec swoje. Po jakimś czasie jedyny syn spada z konia i łamie obie nogi. Medrcze, jake nieszczęście, jedyny syn itd. Mędrzec swoje. Przychodzi mobilizacja biorą wszystkich chłopców do wojska. Jedynego syna mędrca z powodu połamanych nóg pozostawili w domu. Wojnę przegrano, chłopców wziętych do wojska już nie ma, a mędzec i jedyny syn... A tak na marginesie bardzo często spotykam osoby, ktore rozpamiętują to co sie wydarzyło ... 20 lat temu. Często delikwenta nie ma już na tym świecie, a emocje trwają .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
przewaznie po latach,przezycia z dziecinstwa staja sie smieszne i wiele przykrych doswiadczen staja sie nie uzasadnione I właśnie w TAKIM podejściu do przeszłości tkwi cały problem. Robisz dokładnie to samo, co robili względem Ciebie dorośli, kiedy byłaś małą dziewczynką - ŚMIALI SIĘ z Twoich lęków, bólu, poczucia samotności, etc. W ten sposób oddalasz się od siebie samej, a więc w rezultacie od wszystkich innych dzieci. Skoro Twoje przeżycia z dzieciństwa wydają Ci się "śmieszne", to jak wobec tego będziesz mogła poważnie traktować przeżycia i problemy swoich (lub jakich kolwiek innych) dzieci? A KAŻDEMU dziecku zależy właśnie na poważnym traktowaniu i szacunku dla jego uczuć. Skąd weźmie się ten szacunek dla innego dziecka, skoro dla dziecka w sobie ma się jedynie pogardę? M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
A tak na marginesie bardzo często spotykam osoby, ktore rozpamiętują to co sie wydarzyło ... 20 lat temu. Często delikwenta nie ma już na tym świecie, a emocje trwają . Ewo, dokładnie o tym pisałam w którymś z wcześniejszych postów w tym wątku. "Rozpamiętywać", to nie to samo, co "świadomie przeżyć". Większość osób nie widzi żadnej różnicy, a ona jest zasadnicza. Można "rozpamiętywać" w kółko i nigdy nie zrozumieć o co naprawdę chodziło, nigdy nie odnaleźć własnej wypartej prawdy. Natomiast jeśli się świadomie przeżyje te wcześniej "rozpamiętywane" uczucia, to one odejdą same, rozpuszczą się, i nie będzie już konieczności ponownego "rozpamiętywania". "Rozpamiętywanie" mówi nam o tym, że problem nadal tkwi w nas, nierozwiązany, nieuświadomiony, nieprzeżyty. I będzie powracał, póki nie potraktujemy go serio i nie zajmiemy się nim. Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
A kto tu bez przerwy rozpamiętuje?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Rozpamietywanie, to pierwszy stopien. "Swiadome przezycie" to drugi, i nastepne stopnie, ot i wszystko/zrozumiale/niezrozumiale.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Memento mori .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Hano,
Tyle że większość osób niestety pozostaje na tym pierwszym (i jedynym w ich przypadku) stopniu.
M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
I tak mozna przezyc cale zycie, --w nieswiadomosci!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
M i T, a czy dzieki swiadomemu przezyciu krzywd zadawanych Wam przez rodzicow juz Im wybaczyliscie? Czy ta nienawisc uleciala z Was? Utrzymujecie z Nimi dobre stosunki?
Czy nie...?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Coś takiego jak wybaczenie nie istnieje. Wybaczenie = wyparcie. Poza tym, pamiętaj Baśka, że istnieją ludzie, o których potocznie mówi się, że są niereformowalni. Ja to nazywam jakimkolwiek brakiem autorefleksji. Dzięki świadomemu przeżyciu krzywd zadanych mi przez rodziców pozbyłem się do nich nienawiści. Są mi zupełnie obojętni. Relacje z nimi są niemożliwe z bardzo wielu powodów, m.in. jednym z nich jest to, że zaprzeczyli wszystkiemu, co im opisałem, a co miało miejsce "long long time ago". Pomimo wielu prób nawiązania z nimi SZCZEREGO dialogu, za każdym razem zwalali winę na mnie. Nie da się prowadzić relacji z ludźmi, którzy sa NIEŚWIADOMI i bez przerwy projektujący własne niepowodzenia na innych. Nie potrafią kochać, nie potrafili i w końcu, wreszcie uświadomiiłem sobie, ze pomimo 33 lat, wciąż traktują mnie jak to dawne, skrzywdzone, ignorowane dziecko. Nie mam żadnego powodu ani tez żadnego poczucia zobowiązania do interakcji z tego rodzaju osobami. Wielu ludzi zapomina tez o jednej ważnej sprawie - o tym, że gdy kocha się drugą osobę, ona liczy się najbardziej, choćby nie wiem, jakie stosunki panowały z rodzicami. Adekwatny rodzic to zrozumie i będzie szczęśliwy. Adekwatny rodzic, gdy wychowa dzieci, wykazuje nachalną wolę zajmowania się soba, zoną i pasją. Gdy nie ma swojego życia, wchodzi w życie własnych , dorosłych dzieci. Tomek ps: Baśka, pytasz mnie o wybaczenie, a to oznacza, że albo w ogóle nie czytasz naszych postów, albo ślizgasz się po nich wzrokiem. Jest jeszcze jedna opcja - proces wyparcia jest u Ciebie tak błyskawiczny, że po przeczytaniu niewygodnych słów, lądują one...gdzie lądują ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
Telling you truth (ucze sie ang ) nie wierze, ze dziecko jest zdolne nie kochac swoich rodzicow, jacy by oni nie byli... Mozna mowic, ze sie nienawidzi, sa obojetni, cokolwiek. Ja nie uwierze, ze nie kochacie Ich w glebi serca, co byscie nie napisali, nie uwierze. Marishka, jestem pewna, ze chcialabys wiedziec, co u Twojej mamy, jak sie czuje... Jestem pewna, ze nadal jestes dzieckiem, ktoro pragnie akceptacji, wsparcia. Mysle, ze do rodzicow masz wielki zal, dlatego udajesz, ze sa Ci obojetni. PS. To tylko moje luzne mysli.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
... Mozna mowic, ze sie nienawidzi, sa obojetni, cokolwiek. Ja nie uwierze, ze nie kochacie Ich w glebi serca, co byscie nie napisali, nie uwierze.PS. To tylko moje luzne mysli.
Basiu, muszę Cię rozczarować. Można nie kochać swoich rodziców dokładnie tak samo, jak oni mogą nie kochać swoich dzeci. Widzisz, to czy mi uwierzysz czy nie , nie ma najmniejszego znaczenia. Istotne jest, że sam przed sobą ośmieliłem się powiedzieć, że moje uczucia wygasły. O ile jesteś zwolenniczką miłości do własnych egzekutorów, to już inna sprawa. Wiesz, nie da się kochać kogoś, kto Cie krzywdził. Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
Wiesz, nie da się kochać kogoś, kto Cie krzywdził W zyciu spotkalam sie z tyloma przykladami, ze sie da... a moze to nie milosc? Juz sama nie wiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
nie wierze, ze dziecko jest zdolne nie kochac swoich rodzicow, jacy by oni nie byli... Masz rację, DZIECKO. Podkreślę to raz jeszcze, DZIECKO musi kochać swoich rodziców by przetrwać, po prostu nie ma innego wyjścia. Dlatego wypiera swoje prawdziwe (negatywne) uczucia. Bezwarunkowa, bezgraniczna miłość do rodziców jest częścią DZIECKA, nawet tego najbardziej krzywdzonego. Ale osoba DOROSŁA jest w stanie spojrzeć prawdzie w oczy, jest w stanie uświadomić sobie to, jak była traktowana i jak to wpłynęło na jej dalszy rozwój. Osoba DOROSŁA jest w stanie nazwać rzeczy po imieniu, bo wie, że nikt od tego nie umrze, a świat się nie zawali. DZIECKO takiej odwagi nie ma. Gdyby miało, nie przeżyłoby. Dlatego twierdzę, że większość osób zatrzymała się w swoim rozwoju na etapie bycia DZIECKIEM i wciąż boi się dorosnąć, czyli żyć świadomie, w zgodzie z całą paletą swoich prawdziwych uczuć. Marishka, jestem pewna, ze chcialabys wiedziec, co u Twojej mamy, jak sie czuje... W tym zdaniu projektujesz swoje własne uczucia. Ale rozumiem, że jest Ci ciężko wyobrazić taką sytuację, taką "obojętność". Mnie nie jest ciężko ani tego wyobrazić, ani o tym pisać, ponieważ zbyt dobrze znam odpowiedź na odwróconą wersję tego pytania. Widzisz, zainteresowanie czyimś życiem (tak samo jak miłość i szacunek) powinno być obustronne, tylko wtedy jest zdrowe. Jestem pewna, ze nadal jestes dzieckiem, ktoro pragnie akceptacji, wsparcia. Mysle, ze do rodzicow masz wielki zal, dlatego udajesz, ze sa Ci obojetni. Basiu, nie pragnę ani wsparcia, ani akceptacji, bo wreszcie odnalazłam to wszystko W SOBIE SAMEJ. Kilka lat temu bardzo tego potrzebowałam i szukałam wszędzie, gdzie się da, a jednocześnie nie czując żadnej ulgi. Bo tak naprawdę chodziło o akceptację rodziców, której nigdy nie doświadczyłam. Kiedy wreszcie jakieś 5 lat temu uświadomiłam sobie (dzięki pewnym wydarzeniom związanym z rodzicami), że skoro w ciągu 30 lat nie doświadczyłam od nich wsparcia, to wszystko wyraźnie wskazuje na to, że już go nigdy nie doświadczę, a moje oczekiwanie nań jest tylko stratą czasu i samooszukiwaniem się. To była piekielnie trudna świadomość, ale tylko dzięki niej zaczęłam wreszcie uczyć się kochać i szanować siebie, ufać swojej intuicji i uczuciom, cenić własne wartości. I dopiero wtedy byłam w stanie na nowo odbudować w sobie prawie całkiem zniszczoną pewność siebie. Wiesz, jakie to niesamowite uczucie, kiedy wreszcie przestaje Ci zależeć na opinii innych i ich akceptacji? To oznacza WOLNOŚĆ, prawdziwą wewnętrzną wolność. Marishka Nie mam żalu do rodziców, bo doskonale rozumiem ich zachowanie, uczucia i oczekiwania. Mój żal już odszedł. Zostało tylko zrozumienie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
W zyciu spotkalam sie z tyloma przykladami, ze sie da... a moze to nie milosc? Właśnie sama sobie szczerze odpowiedziałaś. Nie musisz się bać tej odpowiedzi. M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Rozpamiętywanie" mówi nam o tym, że problem nadal tkwi w nas, nierozwiązany, nieuświadomiony, nieprzeżyty. I będzie powracał, póki nie potraktujemy go serio i nie zajmiemy się nim. tylko nie staraj sie mnie przekonac,ze osoba psychicznie uwiklana,labilna,sama sobie poradzi ze swoja psychika,dzieki uswiadomieniu sobie,ze dziecinstwo miala ciezkie,a teraz zrobila rachunek sumienia,i jest szczesliwa,zadowolona i wolna, psychika jest bardziej skomplikowana niz taka, jaka probujesz pokazac, zawsze ten uwiklany bedzie uwiklanym,bo ma takie predyspozycje przez uksztalkowanie linni nerwowych w mozgu poprzez powtarzane czynnosci i nawyki,i zle odzywianie, nigdy nie zgodze sie,ze oasoba psychicznie labilna upora sie sama ze swoimi problemami i zaniecha wszelkich czynnosci jakie sa nastepstwem chorej mysli,tylko dlatego,ze wie,co ja gnebi, taki ktos uwiklany w problemy, bo lubi byc uwiklany w kazdej dziedzinie zycia, i wreszcie sie ocknie i powie kurcze cos nie tak ,cos trzeba zmienic,i wtedy jezeli bedzie szukal pomocy ,musi skorzystac z pomocy psychoterapeuty, jezeli nie korzysta, tylko przeprowadza analize we wlasnym zakresie nigdy nie byl powaznie psychicznie chory a wszystkie negatywne doznanie,brak zadowolenia na biezaco,niechec do swiata bedzie zwalal na negatywne przezycia z dziecinstwa,
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
musi skorzystac z pomocy psychoterapeuty Nie musi. Nie jeden "psychoterapeuta" wyrządził więcej krzywdy niż pomógł. Chodzi jednak o pomóc Świadomego Empatycznego Świadka (czyli osoby, która dokładnie rozumie, co czujemy, która przyjmuje naszą stronę, wysłuchuje, nie doradza, lecz pomaga nam dojść do własnych wniosków, poprzez swoją ematię umożliwia przeżycie wypartych uczuć), bez obecności którego wyzdrowienie faktycznie może być niemożliwe. Czasem, ale to raczej w wyjątkowo rzadkich przypadkach, rolę takiego Świadka może pełnić książka. M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|