Strony: [1]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Manipulacje (Przeczytany 11353 razy)
|
elmo
Go
|
Tomkiewicz kiedyś w internecie w 2005 r .napisał;cytuję
Dla mnie najwięksi są MOI BLISCY. Moja Matka, Bracia, Siostra, Ukochana Osoba.
Po czym 2 lata później po przyjeździe Marishki z okolic Chicago pisze ,o swoich rodzicach ,jako o parze toksycznych frustratów.(Z resztą wszyscy wiemy jaki ma stosunek do rodziców swoich i cudzych też)
Widać misja Marishki przyniosła zamierzony efekt.
Google są cool .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Elmo a można o innych manipulacjach?
Właśnie czytam materiały z konferencji na której nie byłam o autyźmie. Zastanawiam się jak nie zwariować jeśli Bartek nagle zacznie zachowywać się jak przed krótką chwilą, która powoli mija. Czy te wszystkie badania z USA to nie jest częściowo po to aby wydawać dużo pieniędzy na badania na rtęć,pierwiastki, stan jelit, mózgu. Jak to czytam mam wyrzuty sumienia ,że nie mogę Bartkowi tego dać. Nawet gdybym chciała. Badanie włosą czy moczu no jeszcze, ale badanie na jakieś 20-40 pierwiastków to już koszt 1000 zł. Ja wariuję czy leczenie autyzmu zamienia się w biznes?Czy ja jestem wariatką dając mu dietę, która jest doskonała,że leczy wiele choroób bo organizm się sam naprawia? czy lekarze są szaleni,że opisują,że trzeba podawać różne substancje, chromy, krzemy aby organizm dobrze działał, odtruwać a na dodatek mieć dietę, która kosztowałaby dużo więcej wysiłku i zupełnie innego jedzenia niż to co Bartek dostaje teraz. Dlaczego muszę rozstrzygać czy czasami może mieć rację jeden umysł od mnóstwa badań i fury pieniędzy. Tak bardzo się boję ,że za moment to wszystko okaże się wielką pomyłką i do końca już będę walczyć o to,żeby w miarę było z nim normalnie. Muszę podtrzymywać na duchu mamę, udawać,że się cieszę,że jest lepiej a ja wciąż się boje,że za moment będzie gorzej i to wszystko zniknie co się polepszyło.Ja robiąc jakieś małe głupie błędy u siebie czuję się gorzej a co będzie jak zaraz zapomnę co było z Bartkiem i zaczną się wyjątki, stare jedzenie i znów wróci choroba.Dziś tłumaczyłam mężowi że jak Bartek nie jest głodny to niech mu nie daje.Nie rozumie siedział przy nim aż Bartek zjadł.Rano ustąpiłam i dostał galaretkę z bitą śmietaną z cukierni bez spodu i też jest coś nie tak bo ma kaszel. Nie chcę aby znowu zachorował. Czy wy też musiałyście walczyć z męzami /partnerami o takie rzeczy?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Można Sylwio o wszystkich manipulacjach. Żyjemy w czasach gdzie człowiek "bombardowany" różnymi informacjami i musimy rozróżnić ,które z nich wpływają konstruktywnie na nas ,a które destruktywnie. Sylwio ,żeby nie zwariować;nie zastanawiaj się tylko ,patrz. Pytasz czy leczenie autyzmu zamienia sie w biznes? A ja ci odpowiem ,że leczenie każdej choroby przez lekarzy "naukowców" ;zamieniło się już dawno w biznes. Czy tego nie widać? Ile Sylwio jest aptek w Twoim mieście? Byłam kiedyś w aptece i przede mną stał starszy pan ,który przyszedł z czterema receptami.Farmaceuta wydał mu cała torbę plastikową leków i pan zapłacił 540 zł. I skomentował: "ale drogo....,ale cóż ,jak chce się być zdrowym....." Heh ;i co widać? całkowite zmanipulowanie człowieka przez "system".Człowiek ten nie ma pojęcia o innej alternatywie.Zaufał zdziercom. Sylwia ! nie bój się ,wiem ,że jesteś w trudnej sytuacji ze względu na chorobę dziecka ,ale trzeba abyś miała oczy otwarte . Wiem ,nie jestem w Twojej sytuacji ,ale Sylwio musisz być silna. I nie miej wyrzutów sumienia,że nie możesz wykonać tych wszelakich badań. Jak jest póki co dobrze z Bartkiem ,nie rozpaczaj ,że może być źle.Myśl ,że będzie dobrze,Trzymaj sie tej diety,po której jest dobrze. .Syl Domyślam sie ,że każdy dzień jest dla Ciebie walką i zdrowie dziecka. Sylwio ,jak Bartek nie odczuwa głodu ,tonie trzeba go zmuszać do jedzenia.Ty to rozumiesz a mąż nie ;i powstaje konflikt. Jak Bartek nie chce jeść ,można mu dać pić.Też miałam takie problemy ,jak moje córki np. nie chciały jeść ileś tam dni z rzędu obiadu ,a ja sie martwiłam i wkurzałam. Potem odpuściłam i w zamian dawałam im pić-bo dziecko musi pić. Po tym okresie (3-4 dni),nabierały znów apetytu. Po prostu nie jadły ,bo ich organizmy miały zapasy. Sylwia ,jeśli masz problemy ze słodyczami ,można zrobić jakieś optymalne słodycze. Ja też miałam mamą mojego męża o słodycze i owoce(niektóre z nich szkodziły moim dzieciom).Ale w końcu musiałam postawić na swoje ,bo przecież to moje dzieci ,a nie dzieci mamy mojego męża.Powiedziałam stanowcze NIE i jest spokój.Teraz jak jeździmy nie ma żadnych słodyczy na stole.I jest cool . A mąż też nie przepada za słodyczami ,więc nie wciska dzieciom i też nie jest za karmieniem na siłę . Ty również musisz powiedzieć stanowcze NIE ,bo chodzi o zdrowie dziecka, a nie o "widzimisię" choćby Twojego męża.Nie można karmić na siłę. Trzeba być pewnym, tego co sie zamierza robić ,na korzyść dziecka. Pozdrawiam Cię Sylwio i życzę wytrwałości.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
fewa
Go
|
Sylwio męża trzeba przyciągnąc do kompa i niech sobie poczyta wypowiedzi/rady/ lekarki, może łatwiej to zrozumie. Ja zmoim nie miałam problemów, chętnie przeszedł na ŻO/uwielbia jaja/. Ale nie wierzył w skutecznośc diety. Podsunęłam mu książkę dr.JK ipowiedziałam jak chchcesz coś wiedziec to najpierw poczytaj. Tak się wciągnął, ze później mówił "o kurcze" Napewno twój mąż chce,aby wasze dziecko było zdrowe, zrobi wszystko, tylko trzeba go pokierowac.Naprzykład taka prowokacja, powiedz mu /co sądzisz o tej wypowiedzi-książki lub komp./
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Sylwio,w s p o l c z u j e, bardzo dlugo walczylam,lecz przegralam,bo nie bylam na tyle silna,by przeforsowac moj sposob odzywiania u dzieci, mysle,ze jesli chodzi o Barteka,Twoja walka,kiedys da ci radosc i nie zalamuj sie zbytnio, moze dluga rozmowa z ojcem tez kiedys pomoze, wiem,ze masz ciezko,przezywam to kazdego dnia, dlatego sama musisz sie wzmocnic,bo wiele trudu przed Toba do pokonania, wytrwalosci i pogody ducha, duzo radosci kazdego dnia
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Strasznie to trudne opierać sie myslom czy ja robie dobrze czytając kilkaset mam, które robią cos wręcz przeciwnego wspierając sie na badaniach itp. dodatkowo wysyłają Ci wiadomość:jestem z wykształcenia dietetykiem,stosowałam dietę niskoweglowad. u dziecka 3,5 roku i jest zła.
moze to lepiej,że jeszcze teraz Bartek je chleb, soki itd bo mogłam chociaż odpisać zgodnie z prawdą,zr niskowęglowodanowo to on nie je-je jak chce. (no prawie czasami mu nie pozwalam) Myślę,że muszę sie uodpornic na te teksty bo ostatnio dostałam znów książkę lekarki z księgarni9wiecej prezentów juz chyba z niej robić nie będę musiała) i zaczęłam czytac. Wiesz,ze po 3 miesiącach uwag lekarki przez email jest bardziej zroumiała dla mnie niz przedtem. Przeoczylam chyba bardzo wazne okreslenie: dieta człowieka jaskiniowego. Nic nie da prównanie diety lekarki do innych,nawet do JK, Lutza czy Atkinsa skoro nie wiemy tak naprawdę jak jedlismy. Dziekuje WAM za słowa OTUCHY. Nie wiem czy uda się z moim mężem cos zrobic. On zadziwia mnie wkwestii emocjonalnej i stosunku do mnie czy do syna, jest wspaniały pod tym wzgledem ale jak chodzi o zdrowie to nie bardzo chce ze sobą cos zrobic. Cieszy sie,że ja już sie dobrze czuję ale marudzi jak mu smierdzi smalec czy gotuje wg niego cos dziwnego. Już nawet wzięłam sie na sposob i zrobilam mu jajecznicę z wikszej liczby jajek aby zjadł mniej chleba ale i tak cos tam zjadł. Nikt u niego nie zwracał uwagi na jedzenie, na to co jest lepsze co gorsze. U mie zaczęła to moja mama, dieta J.K. ja do tego dołączyłam. Może jakos go przekonam tylko muszę więcej nauczyć sie gotować bo jak sie załamuję to nawet takie głupie rzeczy są porblemem jak to czy moge Bartkowi dać buraki prawdziwe w zupie- a wystarczy sprawdzić w książce.Panika totalna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Mnie z kolei wkurza manipulowanie dziećmi (podstawówka) w szkole.
Dziecko jest zdezorientowane, np. na przyrodzie na temat "łańcucha pokarmowego" itp. tematy. Niby Pani się zgadza na temat odżywiania w kwestii optymalnej, ale sprwdziany ocenia jako złe, gdyż to nie jest to zgodne z książką do przyrody.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lutonn
Go
|
DO to jest normalne jedzenie ,wszyscy ktorzy nie przemysleli mysla ze DO to cos strasznego, a przeciesz nieraz wystarczy tylko ograniczyc weglowodany i wyjdzie nam DO.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
DO to jest normalne jedzenie ,wszyscy ktorzy nie przemysleli mysla ze DO to cos strasznego, a przeciesz nieraz wystarczy tylko ograniczyc weglowodany i wyjdzie nam DO. ..a co z bialkiem, a gdzie "zlota zasada proporcji", a gdzie material energetyczny tzw, TLUSZCZ ???
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
..a co z bialkiem, a gdzie "zlota zasada proporcji", a gdzie material energetyczny tzw, TLUSZCZ ???
A Ty myślisz ,że dawniejsze ludy ,które odznaczały się długowiecznością ,dobrym zdrowiem i mądrością liczyli jakieś proporcje ? Po prostu jedli tłusto-tłuste mięsa ,nie jedli chleba i innych obrzydliwych węglowodanów.I to było dla nich żywienie optymalne.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Bo jedli tylko to co upolowali i uzbierali.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Albo to co im upadło na głowę ... z drzewa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
...i nie robili z tego żadnej ideologii. Poza tym musieli sie nieźle nabiegać za kawałkiem jedzenia ,więc i ruch był ,którego teraz ludziom brakuje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lutonn
Go
|
...i nie robili z tego żadnej ideologii.
To zalezy jak kto odbiera
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Strony: [1]
|
|
|
|