Witam wszystkich,
Sledze to forum juz od dawna i zdecydowalem sie (biorac pod uwage to ze wiele z piszacych tu osob ma spora wiedze jak zauwazylem i potrafi wypowiadac sie sensownie oraz na temat) opisac tutaj zagadnienie/problem ktory mnie interesuje i dotyczy bezposrednio.
Cos o sobie: mam 28 lat (rocznikowo), od paru dobrych lat interesuje sie tematem tzw. diet (w szczegolnosci niskoweglowodanowymi), medycyna i pojeciem zdrowia, z wyksztalcenia jestem fizykiem.
Nie uwazam sie za wszechwiedzacego (wrzecz przeciwnie targaja mna caly czas watpliwosci
) ale laikiem rowniez nie jestem i to co dokladnie ukrywa sie pod takimi pojeciami jak: dieta; Kwasniewskiego, Atkinsa, Japonska, tzw. korytkowa
, ketogeniczna, cykliczna ketogeniczna, Ellisa i inne rozne odmiany jest mi dobrze znane.
To co mnie interesuje i czego (ciagle jeszcze szukam) to odzywianie ktore byloby idealne pod wzgledem podtrzymania i polepszenia (w paru aspektach) mojego zdrowia,
a jednoczesnie pozwolilo mi na uksztaltowanie mojego ciala i osiagniecie takiego rodzaju sprawnosci/wydolnosci jakiego bym chcial i ktorego potrzebuje.
Postaram sie szybko wyjasnic o co mi chodzi i w jakiej jestem teraz sytuacji.
Prowadze dosc bezstresowe zycie (nie pracuje na typowym etacie i mam ten komfort ze nie musze ciagle martwic sie o pozyskanie srodkow do zycia).
Dosc znaczna czesc dnia pochlania mi ciekawa aktywnosc umyslowa, a od kilku miesiecy uczestnicze w kursie na ratownika.
Wiaze sie to z tym, ze praktycznie prawie codziennie jestem na basenie, a oprocz tego co drugi dzien mam cwiczenia silowe (nie jakies ekstremalne ale mimo wszystko dosc solidnie do tego podchodze).
Na poczatku roku (przed rozpoczeciem szkolenia, ktore zaczelo sie w marcu) mialem pare kilogramow nadwagi - pamiatka po Anglii
Uporalem sie z tym dosc szybko dzieki obcieciu wegli i wejscie w ketoze - wlasciwie to takie CKD, bo w weekendy nie bylem taki rezimowy (poza tym spotkania towarzyskie rzadza sie swoimi prawami). Tu pojawia sie moje pierwsze pytanie co myslicie o diecie ketogenicznej jaka promuje Ellis - mysle ze znacie tego Pana ?
Wg niego (i poswiadcza to swoim wygladem) to swietna opcja dla osob - sportowcow, ktora pozwala osiagnac super wytrzymalosc a jednoczesnie miec ladna muskulature ? Problem w tym, ze jest ona trudna do realizacji w praktyce bo zaklada codzienna porcje ww tak mala zeby watroba musiala produkowac ketony (swoja droga podpiera sie faktem, ze na takim paliwie i mozg i serce pracuja wydajniej).
Druga przeszkoda jest to, ze miesnie oproznione sa z glikogenu - a podobno jest ona niezbedny przy typowych cwiczeniach silowych. Jak to w koncu jest ? Tutaj Ellis mowi ze to kwestia adaptacji - dosc dlugiej co prawda, ale w koncu udanej. Czy warto ?
Kolejna istotna dla mnie rzecza jest kontrolowanie poziomu tkanki tluszczowej (z oczywistych wzgledow ratownik musi byc w dobrej formie i w miare przyzwoicie wygladac). Z racji mojego wyksztalcenia jestem zdecydowanie za kontrola (choc nie musi byc przesadnie skrupulatna) ilosci spozywanych kalorii. Kwasniewski w tej sprawie malo sie udziela mowiac tylko o jakiejs blizej niesprecyzowanej optymalnej (dla kogo i czego ?) wadze.
W tej chwili chcialbym stracic jeszcze troszke tluszczyku (szybko mi sie zbiera gdy chocby przez kilka dni sobie pofolguje) - daje sobie na to 4 tygodnie , a nastepnie przejsc na jakas zrownowazona diete z niskimi ww. Dodatkowym "utudnieniem" jakie sobie zalozylem i w ktorym jestem od kilku lat (bo wczesniej bylo inaczej) konsekwentny jest to, ze nie chce uciekac sie do zadnych wspomagaczy (typu: odzywki bialkowe, hmb, kreatyna, karnityna, tauryna, tribulus, zma > srodki podnoszace testosteron naturalnie, nie mowiac juz o sterydach). Gdy poprosilem o rade na SFD (sportowe forum dyskusyjne), na ktorym rowniez sie udzielam zostalem zasypany wlasnie tego typu uwagami: co mam brac, kiedy i ile. Wiem ze przez to nie osiagne jakis wybitnych rezultatow, ale jestem pewien ze w naturalny sposob tez mozna sporo osiagnac.
Jak wspomnialem wczesniej moim planem jest wiec przejscie (po uzyskaniu wczesniej odpowiedniej wagi) ostatecznie na jakas zbilansowana niskoww.
I teraz kolejne pytania: ile ww powinienem spozywac przy takim trybie zycia i aktywnosci (waga 85 kg), z jakich zrodel je dostarczac, w jakich porach spozywac itp.,
co z mikroelementami, czy zmienic spozycie bialka (ustaliem sobie i stosuje sie od dawna do ilosci srednio 1,3g/kg), jak kontrolowac wahania zatrzymywanej wody (mam to czesto przy wiekszym spozyciu wegli), kwestia samopoczucia.
Wiem, ze temat jest bardzo rozlegly i trudno bedzie od razu to wszystko uporzadkowac - mam nadzieje, ze zainspiruje jednak niektorych forumowiczow-sportowcow do ciekawej dyskusji.
pozdrawiam
Piotr
p.s.Moje produkty i dania spozywane gdy jestem na diecie kegogenicznej:
- jajecznica na masle, lub smalcu (czesto z boczkiem lub podgadlem, do smaku szczypiorek, sol) > praktycznie codzienne sniadanie
- watroba wieprzowa z maslem, lub smietana, > przewaznie 2 razy w tygodniu na obiad
- makrela wedzona ze smietana > najczesciej 1 raz w tygodniu
- karkowka, zeberka > rowniez jako obiad
- tunczyk z oliwa, sery twarogowe (rozne zawartosci tluszczu) ze smietana i cebulka, salceson, galart wieprzowy, maslanka > rozne zestawy kolacji
- otreby pszenne > co drugi dzien pare lyzek zalanych wczesniej wrzatkiem
- orzechy, pestki >dodatki
- kawa >pare razy dziennie