Strony: [1] 2
|
|
|
Autor
|
Wtek: ŻYWIENIE OPTYMALNE U MAŁYCH DZIECI. (Przeczytany 34791 razy)
|
doriss68
Go
|
Na diecie optymalnej jestem od grudnia 2006r.Mam 2 letniego wnuka,chciałabym zacząć żywić go optymalnie.Proszę o pomoc w ułożeniu przykładowego jadłospisu dla niego,moje doświadczenie jest jeszcze zbyt małe w temacie ŻO.Wnuk jest normalnie rozwijającym się 2latkiem,na nic nie choruje,problem w ty że ostatnio najchętniej zjada tylko słodycze(batoniki,lizaki,rogale z nadzieniem czekol.)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adiqq
Go
|
mnie tez interesuje ten temat (mam 5 miesiecznego syna), wiec dziekuje za wszystkie linki No, ale musze wpierw jeszcze zone przekonac
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Daj sobie spokój z ...przekonywaniem. Dzieci w tym wieku i tak i tak jadają w większości pokarmy ...optymalne. Oczywistym jest, że w 5mcu życia nie podaje sie dziecku ryb, orzechów czy cytrusów, czekolady czy mięty. Nie podaje się pr. mlecznych do roku, ale masło nie jest w stanie "narozrabiać" (ZWYKLE) czego nie można powiedzieć o serach . A wogóle to wszystko trzeba sprawdzać. Moje dziecko w 6 mc życia lubiło ...słonecznik i ... zupę porową . Jasne że nie zjadała "kopy" posiłku. Niejeden pediatra by się zdziwił - jak różne są smaki w rodzinie. A ryż i kukurydza i kasza gryczana - niewiele (zwykle, NIE ZAWSZE) może zrobić w tym wieku krzywdy . Choć ja jestem za tym by częściej wybierać ziemniaki czy warzywa (zupa) z tłuszczem zamiast ryżu w zupie czy z tłuszczem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Moja córka w 6 mcu lubiła jeść ryż dmuchany. Jadała go sama . Jakoś nie była zainteresowana w tym wieku więcej niż 7-9 ziarenkami
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adiqq
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Niech wybiera pokarmy które lubi (!) pośród dań optymalnych. Jajka sadzone z frytkami na obiad? Zupka na śniadanie? Posilki mają sprawiać radość.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
... Posilki mają sprawiać radość.
Tak. Dopóki nie znałam ŻO ,ja decydowałam ,co dzieci mają jeść na obiad Często bywało tak ,ze nie zjadały ,bo im się najzwyczajniej w świecie nie chciało,a ja się przy okazji denerwowałam,one również. Nie lubiły ziemniaków gotowanych ,ale spróbowałam im serwować frytki i bardzo im smakują,jako źródło węgli. Zaczęłam się pytać ich , na co mają ochotę.I to na prawdę działa,bo zjadają wszystko z talerza .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Najprawdopodobniej w powyższych wątkach poruszony został temat glutenu u dzieci. Panuje Nowa Moda wprowadzania glutenu w 4 miesiącu życia. W poradni dzieciom przed ukończeniem 1 r.ż odstawiam gluten. Po 3-5 dobach bez glutenu katary ustępują. Jak to nie pomaga, to pomaga 3 dni bez zbóż i mleczych no i oczywiście bez bananów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marta
Go
|
http://www.ptd.republika.pl/strony/karmienie.html Tutaj jest schemat wprowadzania nowych produktów niemowlętom. Zaleca się aby po skończeniu 4 m.ż. wprowadzić ekspozycję na gluten: 2-3 g kaszki manny na 100 g posiłku typu papka warzywna. Mój syn nie będzie tego dostawał, wystarczającą ekspozycję na gluten ma w te dni w które ja zjadam coś z glutenem (?). Jeśli chodzi o katar u dziecka malutkiego... U nas rotacje mlecznych, zbóż, glutenu, eliminacja cukrów prostych - nie pomogły na dziecka katar, zmagamy się z nim właściwie od około 10 tygodni. Dzidziuś jest na moim mleku plus posiłek z papki ziemniaczanej lub marchewkowej z olejem z pestek winogron plus niestety posiłek z mleka sztucznego Nan Ha 1 zamiennie z Bebikiem Sojowym 1. Prawdopodobnie uczula się na to Bebiko Sojowe, wyszła wysypka. W miarę wprowadzenia nowych warzyw zrezygnuję z mleka sztucznego na rzecz dwóch posiłków warzywnych z tłuszczem. Katary, furkotania, charczenia itd. (określane jako "zanosowe"?, takie, kiedy wydzielina nie spływa noskiem lecz po tylniej ścianie gardła). Zalecono (pediatrzy) podawać dziecku Flavamed, Claritine, Cevikapu, Juvitu Multi, Biostymina, oczywiście sól fizjologiczna do noska, Euphorbium comp.S, Nasivin dla niemowląt, układać na brzuszku. Z tych leków sporadycznie podaję Cevikap kilka kropli bo to... "lekarstwo" na czkawkę. Dostaje parę kropelek na łyżeczce i zainteresuje się tym intensywnym smakiem i czkawka mija. Stosowałam też Euphorbium comp.S ale skończył się no i nie kupiłam następnego, zaprzestanie stosowania nie przyniosło pogorszenia. Jeśli chodzi o gluten to powoduje chyba oprócz przykurczów mięśni, pewnej takiej "sztywności" chyba także drżenia rączek. Zaznaczam, że chodzi tu o gluten w MOIM pożywieniu i o sztywność i drżenia mojego syna. Mleko i pochodne mleka powodują zwiększenie zaśluzowania, chyba głównie u mnie. Nadmierna ilość mleka powoduje też biegunkę niemal natychmiastową i wzdęcia (też chodzi o mnie). Na chwilę obecną przesadziłam z mlekiem, zbożami, cukrem (słodycze) i miałam efekt: zaśluzowane zatoki, bóle gardła ciągnące aż do uszu. Ihalacje solą fizjologiczną, wygrzewanie ciepłą solą kamienną, piję sól emską, jakiś syrop na sacharozie ( ) i pastylki Olbas ( ) i mi trochę lepiej. Potrzebowałam "podpórki" Gardło przestaje boleć, zostały jeszcze "zatkane" zatoki. Wróciłam do owoców (jabłka duszone z cynamonem plus olej z pestek winogron), brzoskwinie z puszki (nie codziennie, ale jak mam ochotę to "do woli": dwa jabłka, dwie brzoskwinie, troche słodkiego syropu pól na pól z woda) i lepiej się z tym czuję, niż kompletnie bez owoców. Pewnie robię sobie przebiałczenie i to też ma wpływ na dzidziusia, ale jaki? Jak odstawiłam zupełnie owoce to już całkiem wysokobiałkowo jadłam chyba. A nie o to mi chodziło a tak mi jakoś "niechcący" wyszło
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
O czym Wy mówicie! Jakie dokarmianie?, jaki "gluten" Z mojego doświadczenia: dziecko do końca drugiego roku życia wyłącznie na piersi kobiecej. Od 1,5 roku sadzane przy stole z dorosłymi, bez żadnego zainteresowania jedzeniem jedących. Po dwóch latach, pojadanie z talerza mamy - najczęściej żółtek, tłustego mięsa, posysanie kości. 4,5 roku odstawienie od piersi. Więc w czym problem?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lilek
Go
|
A w tym jest problem Adminie -ze niestety przez rozne nieoczekiwane rzeczy nie kazda mamusia moze/mogla piersia karmic-np.gdy dzidzius wczesniak czy operowany itd.itp.,lub z braku mleka mamy-z roznych przyczyn karmione na sztucznym,pozdrawiam,Lidia
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Tego nie brałem pod uwagę. Faktycznie wcześniaki to duży problem!. Ale przecież zawsze pokarm można ściągać (mrozić do pół roku), aby go nie stracić, a gdy dziecko wyjdzie ze szpitala, podjąć próbę karmienia piersią. Ważne: u dzieci karmionych piersią często słabo wypada poziom żelaza, ale jeśli nie ma żadnych niepokojących objawów - nie reagować.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marta
Go
|
O czym Wy mówicie! Jakie dokarmianie?, jaki "gluten" Z mojego doświadczenia: dziecko do końca drugiego roku życia wyłącznie na piersi kobiecej. Od 1,5 roku sadzane przy stole z dorosłymi, bez żadnego zainteresowania jedzeniem jedących. Po dwóch latach, pojadanie z talerza mamy - najczęściej żółtek, tłustego mięsa, posysanie kości. 4,5 roku odstawienie od piersi. Więc w czym problem? Z mojego doświadczenia ze starszym synem (2 latka) 15-to miesięczne dziecko SAMO odrzuca pierś. Poprostu nie chce ssać. Wszytsko przebiega łagodnie, karmię co kilka dni, potem któregoś dnia wcale już nie chce. Rozpinam bluzkę, wyciągam pierś a maluch śmieje się i mówi "ne,ne" (w jego języku wtedy to znaczyło "nie"). Po jakiś dwóch tygodniach chciał pierś, dałam, ale on possał sekundkę i już dalej nie chciał. Byłam w kolejnej ciąży, mleko zmieniło skład (?). To nie była moja decyzja, że odstawiam malucha bo kolejna ciąża, to on sam zdecydował. Zainteresowanie jedzeniem "dorosłym" przejawiał starszy syn od około 10 miesiąca życia. Najpier wystarczyło mu tylko patrzenie, dość szybko chciał próbować. Ponieważ mleko, mleczne mu szkodzą to niewiele mógł z "dorosłego talerza" dostać, bardzo się wściekał. Oczywiście był na typowym niemowlęcym jedzeniu: kaszki, słoiczki gerberki itp. Więc pewnie to dlatego (?) że jadł takie nieodpowiednie dla niego pokarmy. Z doświadczenia z młodszym synem (ma 3,5 m-ca) Nie lubi ssać z piersi. 3 i 4 tydzień życia spędził w szpitalu i ja nie mogłam z nim być, dostawał butlę z mieszanką. Butla go "rozleniwiła". Odwiedziny były od 12-tej do 20-tej. Nie każdy w to wierzy więc na życzenie podam nazwę szpitala i oddziału, można zadzwonić i dopytać o zasady odwiedzin noworodków. Jadł 5 razy butle, 3 razy z piersi. W chwili obecnej je tylko jeden posiłek z butli i jeden warzywny, reszta z piersi, uważam że to jest sukces, taka odbudowa laktacji. Przy piersi krzyczy, wije się, pręży. Narasta stres u mnie i wypływ mleka blokuje się. Więc on jeszcze bardziej krzyczy, odrywa się, wieci, gryzie itd. Kilkakrotnie miałam poranione brodawki na skutek tej jego "działalności". Poradnia laktacyjna uważa, że ja dobrze przystawiam malucha, tez tak uważam. SNS Medeli nic nie daje. Laktator nie pobudza laktacji, uwrażliwia tylko brodawki które potem po ostrym traktowaniu przez synka szybciej zaczynają podkrwawiać. Przystawianie "na żądanie" jest pomyłką w naszym przypadku ponieważ powolny i słaby wypływ mleka rozdrażnia mojego syna, zaczyna on wrzeszczeć, prężyć się itd i karmienie jest niemożliwe. Jak często jest przystawiany to mleko wolniej płynie, nie gromadzi się, nie ma tego mocnego wypływu, nie najada się, w efekcie pól dnia jęczy/krzyczy/marudzi z głodu, piersi poranione. Uporzadkowanie pór karmienia i jedna butla plus jeden posiłek warzywa podawane łyżeczką pozwalają piersiom "odetchnąć", maluch jest generalnie najedzony a mleko ma czas się zgromadzić. Przykro mi, jak czytam takie posty jak Twój, bo wrzucasz w ten sposób do jenego worka matki, które nie karmią z powodów typu "biust opadnie" (święta prawda to jest) albo "bo chce sobie drinka wypić" i te które tak jak ja bardzo się starają od iluś tam tygodni o karmienie. W szpitalu oglądałam mamusie które urodziły wczesniaczki, dzieci z rozszczepami i innymi bardzo poważnymi wadami. Mamusie te często odciagały po 20-30 ml mleka i podawały swoim maluchom sondami, większośc z tych dzieci była karmiona sondami. Więcej już poprostu nie leciało a one i tak dzielnie odciągały bo przecież i te 20 ml czy 30 ml mleka matki jest lepsze niż nic. Dopisane po przeczytaniu, że pokarm można ściągać (kolejny post Admina) A i owszem, można. Tyle, że żaden laktator nie pobudzi tak laktacji jak mały chętny do ssania niemowlaczek. Nie ma możliwości bardzo długo utrzymać laktacji jeśli używa się tylko laktatora. Szczególnie ciężko jest, jeśli laktacja jest nieustabilizowana, w pierwszych tygodniach. Później, kiedy jest już w miarę stabilna da się przez jakiś czas "jechać" na odciąganiu. Odstawienie malucha z przyczyn typu szpital, operacja, wcześniak itd najczęściej powiązane jest z ogromnym stresem a to też ma ogromny wpływ na laktację. Że można mrozić - ok, prawda to. Ale w tym wypadku traci się unikalne przystosowanie mleczka do aktualnych, dzisiejszych potrzeb malucha. No i nie ma mowy o tym, że dziecko z piersi pije i je bo dostaje rozmieszane mleczko a nie najpierw "picie" a potem "jedzenie". Tu skrótem poleciałam ale myślę że dla Ciebie będzie to zrozumiałe.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Marta! wiem, pamiętam, jaki to stres zostać tatą, a co dopiero mamą!. Wiem, że każdy rodzic dla dobra własnego dziecka... , a do tego nie wszystko jest usłane różami".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Rozmawiałem z Anią (moją żoną) jak by karmiła 3,5-miesięczne dziecko, gdyby nie miała pokarmu. No i doszliśmy do wniosku, że łatwo jest teoretyzować, a ciężko, gdy trzeba rozwiązać konkretny problem. Z półrocznym dzieckiem - pierwsze co byśmy próbowali, to żółtka ugotowane na twardo roztarte z masłem, albo żółtka na śmietanie z odrobiną cukru (budyń żółtkowy), albo lekki bulion z żółtkiem - (z rosołu zdjąć na zimno tłuszcz), albo... Ważne, aby nie było to żółtko surowe! Ale dla 3,5m-cznego dziecka nic nam nie przychodzi do głowy, jedynie to, co podałem dla półroczniaka, na zasadzie próbowania. Jeśli zaakceptuje któryś z tych pokarmów i nie wywoła to żadnych sensacji żołądkowo-jelitowo-skórnych, to problem jest rozwiązany. Ale to tylko teoria!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marta
Go
|
Żółtko ugotowane, roztarte z olejem z pestek winogron i trochę rozwodnione (aby było łatwiejsze dla dziecka do przełknięcia) - wysypka na brzuszku , boczkach , za uszkami i policzki . Na olej z pestek winogron nie reaguje bo już jakiś czas ma dodawany do marchewki lub ziemniaka więc to niestety żółtko. Na razie czekam na całkowite zniknięcie wysypki i będę próbować CHYBA brokuły albo por gotowany (por z ziemniakiem, taka "zupka"). Ochotę mam wprowadzić tłuszcz gęsi przetopiony. Wprowadziłam też olej lniany, na razie nie lubi za bardzo smaku ale sensacji żołądkowo-wzdęciowo-skórnych nie ma więc chyba ok aby wymiennie stosować z tym z pestek winogron. Jest ten przepis jak przygotować mleko krowie dodając śmietanę i dolewając wodę (nie pamiętam w której książce JK) ale u nas nie będę próbować ponieważ maluch źle reaguje nawet na mleko czy przetwory mleczne w mojej diecie a co dopiero gdybym podała właśnie takie krowie... Wymóg pozyskania świeżego, dobrego mleka "prosto od ZDROWEJ krowy" też jest znaczący, mieszkam w Katowicach, tu nie ma zdrowych, wypasanych na zielonych łąkach krów Co do laktacji to jest postęp o tyle, że bywają dni kiedy nie muszę podać mieszanki sztucznej Nan Ha 1 / Bebiko Sojowe 1 . Tzn. brak mojego tylko na jeden posiłek i ten jeden posiłek to jest warzywo z olejem. Taką mam obserwację, że jak jem mało węglowodanów to mleka jest mniej, generalnie cały czas jem chyba za dużo białka... Dojrzewam do "kalkulatora" żeby jakoś wyraźniej zobaczyć to przebiałczenie . Dziękuję Adminie za wykazane zaangażowanie, gdybyś jeszcze miał (lub żona) jakieś pomysły to napisz proszę. Bo dobrych rad to ja otrzymuję na pęczki, tylko nic z nich nie wynika, bo to najczęściej jest "nie stresuj się" i "powinnaś karmić tylko piersią" a jakiś życzliwy konkret, tak jak od Ciebie, to prawdziwa rzadkość
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
To przykre, że żółtko wywołało alergię, ale lepiej jest karmić tak, aby nie było skórnych sensacji!. Z każdym tygodniem powinno być łatwiej, ale ostrożność i cierpliwość nie zawadzi. W późniejszym okresie organizm dziecka szybko nadgoni te początkowe alergiczne niedogodności, bez szkody dla zdrowia, gdy już będzie poprawnie trawić. Oby jak najszybciej. Spróbowałbym jeszcze lekki, czysty rosół jako podstawę zupki, bo ma bardzo dobre, lekkostrawne, krótkołańcuchowe białko wyciągowe. Ważne, aby mięso zalać zimną wodą i stopniowo, długo podgrzewać do zagotowania. Tu masz "gotowca" http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=364PS mleko to około 88% wody, dlatego należy wszystko rozcieńczać, aby składniki pokarmowe nie były zbyt skoncentrowane.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Żółtko wywołuje problem gdy śmieci za dużo lub gdy za dużo ... żółtek. Sęk w tym, Marta że organizm oleje roślinne postrzega jako śmieci. Dziecko powinno tolerować masło. Jeżeli tak jest (zawsze sprawdzamy) to ok. Masło bywa bezpieczniejsze niż śmietana. Mniej ma kłopotliwych białek. Dziwnym trafem niemowlęta i małe dzieci zwykle nie lubią smalcu... A One i tak i tak ... urosną. Może ktoś się wypowie o przyczynach doskonałej tolerancji glu 20mg% u noworodków?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2
|
|
|
|