MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (148) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Bardzo się cieszę, że trafiły w moje ręce Pana książki. Uważam, że Pana dieta to rewelacja. Jestem pielęgniarką, ale podczas nauki w szkole, czy pracy w szpitalu nie spotkałam się ani z takimi wiadomościami, ani z człowiekiem o tak rozległej wiedzy. Jest Pan nie tylko świetnym lekarzem, ale znawcą filozofii, Biblii, biochemii, dietetyki oraz polityki. Pomimo tylu trudności, które Pana spotykają, Pan walczy o teorię, w którą wierzy i która jest w 100 procentach słuszna. Pan wie, co to mądrość i zdobył ją, i podał doskonałą definicję mądrości w książce. Chciałbym krzewić Pana wiedzę wszędzie i wśród wszystkich, ponieważ zapoznałam się bardzo dogłębnie z Pana dietą. Mam wokół siebie wielu znajomych, bardzo chorych na SM, GPP, alergię astmę, cukrzycę, inne choroby. Próbowałam do nich dotrzeć, ale oni już w nic nie wierzą, bo zawiedli się na medycynie i uzdrowicielach. Jak ich przekonać? Mam 43 lata i od 20 lat dokucza mi silna nerwica. Brałam różne leki uspokajające i nasenne, ale bezsenność, kołatanie serca i nadpobudliwość – nie ustępowały. Od 2 miesięcy jestem na pana diecie i widzę znaczną poprawę. Straciłam pięć kilo, jestem pogodniejsza, spokojniejsza, lepiej śpię, nie mam wzdęć. Proszę mi odpisać i udowodnić, że Pan istnieje, nie po to, aby mnie przekonać, ale mojego męża. Zdrowie ma kiepskie i wysoki cholesterol. Jak go przekonać? Wiele bym dała za rozmowę z Panem. Z poważaniem Teresa Brylak
Z treści moich książek zrozumiała pani znacznie więcej niż inni. Trudności żadnych nie mam, i mimo że psy szczekają, karawana jedzie dalej, a jest to już karawana ogromna. Moja wiedza nie jest teorią, a wiedzą ścisłą. W teorię, ideologię można wierzyć, ale nie można wierzyć w wiedzę, tak jak nie można obecnie wierzyć w księżyc czy słońce. One po prostu są. Rzeczywiście wiem, co to mądrość, udało mi się ją zdobyć, ale do tego potrzebny był cały łańcuch ważnych przypadków (?) i wiele lat ciężkiej pracy. Bo i najpiękniejszą ideę można ludziom tylko zaproponować, nigdy nie wolno jej narzucać – napisał ks. Prof. Włodzimierz Sedlak. A zatem i pani powinna współczuć chorym. To ludzkie. Ale pani działania dla dobra innych, tych chorych i tych „zdrowych”, powinny być podejmowane tak, aby mogły być skuteczne. Skuteczne mogą być tylko wówczas, gdy chory ma na tyle jeszcze „sprawny” umysł, że nie będzie z tych, co patrzą, a nie widzą słuchają a nie słyszą. Człowiek widzi i słyszy nie oczami czy uszami, a mózgiem. Jeśli jego mózg nie widzi i nie słyszy, można mu współczuć, ale bez fizycznej przemocy, pomóc mu nie można. Tacy ludzie widzą i słyszą w mózgu wszystko odwrotnie niż zarejestrowały ich oczy czy uszy. Boją się choroby i śmierci z mniemanych przyczyn, a robią tylko to, ci ich zabija istotnie – pisał wiedzący Staszic. Leczą się wciąż, a zawsze bez skutku i oczekują na lekarstwo, od którego dopiero byliby zdrowi. I tylko coraz to nowe choroby sobie wyrabiają – mówił Sokrates. I dalej: Za największego wroga uważają tego, który prawdę powie, że dopóki nie przestaniesz objadać się i opijać, nie skończysz z Afrodytą (dawniej boginią miłości – obecnie seksu) i próżniactwem, to nic innego ci nie pomoże. Nie może pani takim ludziom mówić prawdy (prawda = wiedza), bo będą panią uważali za największego wroga. Gdy ktoś zwróci się do pani z pytaniem, dlaczego pani się tak zmieniła fizycznie i psychicznie i czy on by czasem nie mógł zrobić to samo, co pani, aby uzyskać podobne rezultaty, to takiemu człowiekowi warto pomóc. Nie wiem, czy uda się pani przekonać męża, ale próbować trzeba. Mądrze. Już pojawiły się „chleby” o zawartości węglowodanów w granicach 3-10% które znacznie ułatwiają stosowanie diety optymalnej, zwłaszcza dla rozpoczynających dietę optymalną, którym się wydaje często, że bez chleba żyć nie można. JAN KWAŚNIEWSKI
Mam 17 lat. Na cukrzycę typu I zachorowałam rok temu. Brałam 15-20 jednostek insuliny dziennie. Od końca października stosuję żywienie optymalne. Pierwszego dnia wzięłam tylko 7 jednostek długo działającej i poziomy cukru były dobre (80-120mg%). W kolejnych dniach już nie brałam insuliny przez 3 tygodnie i poziomy cukru rano, w ciągu dnia i wieczorem były dobre: 80-126. Po 3 tygodniach wystąpiła u mnie silna infekcja gardła. Po przeprowadzonych badaniach okazało się, że to gronkowiec złocisty. W czasie infekcji cukry zaczęły wzrastać: od 150 rano do 230 wieczorem. Tak jak pan polecił w rozmowie telefonicznej zaczęłam brać antybiotyk i dostrzykiwać małe dawki insuliny. Po kuracji antybiotykowej nastąpiła poprawa, jednak mimo wszystko cukry, które wynoszą od 126 do 150. Czasem, co drugi, trzeci dzień biorę jeszcze po 4 jednostki insuliny, gdy cukier wzrośnie w ciągu dnia wyżej. Czy mam prawo się tym niepokoić? Anna Fijałkowska Piotrków Trybunalski
Cukrzycę typu I można wyleczyć w domu bezpiecznie tylko wówczas, gdy chory, lub jego rodzice są ludźmi inteligentnymi, dysponują glukometrem i możliwością badania obecności i poziomu ciał ketonowych w moczu. Trzeba też wiedzieć dużo. Choroba ustępuje tym szybciej, im trwa krócej, a ilość insuliny przyjmowana na 1kg wagi ciała jest mniejsza. U ciebie cukrzyca praktycznie ustąpiła, ale trafiło się powikłanie. Przez 3 tygodnie nie brałaś insuliny, a poziomy cukru były dobre. Każda infekcja osłabia organizm, może spowodować zaburzenia w czynności trzustki, zawsze powoduje wzmożony rozpad białka. A ze 100g białek powstaje 56g węglowodanów. Po zmianie diety na optymalną organizm musi zbudować nowe enzymy, rozłożyć i wydalić liczne enzymy białkowe, które były potrzebne do spalania węglowodanów, czy ich zamiany na tłuszcze i cholesterol. Nie ma surowca, zbędne stają się maszyny do jego spalania, czy przetwarzania. Podwyższone poziomy glukozy we krwi w godzinach rannych świadczą o wytwarzaniu sporych ilości cukru w nocy. Organizm dotąd może wytwarzać istotne ( dla cukrzycy) ilości węglowodanów z białek, dopóki ma, z czego je wytwarzać. Gdy spali (zamieni na cukier) zbędne białka, cukier rano będzie niski. Istotna produkcja glukozy z białek własnych trwa od miesiąca u młodszych, do 3 miesięcy u starszych. Od czasu do czasu powinnaś jeszcze przyjmować po kilka jednostek insuliny dostosowując dawkę do poziomu glukozy we krwi. Po niedługim czasie stanie się to zbędne i będziesz wyleczona pod warunkiem, że stale będziesz na żywieniu optymalnym.
JAN KWAŚNIEWSKI
|