MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (155) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Jestem uczniem IV klasy o profilu biologiczno-chemicznym w jednej z peryferyjnych miejscowości naszego kraju. Żywienie optymalne zastosowałem już po kilku Pańskich artykułach w "DZ". Mam do Pana kilka pytań. Pierwsze: jaka jest faktyczna rola witaminy C w ustroju człowieka, bo o ile mi wiadomo, to drapieżniki wiele jej nie spożywają ( mam na myśli typowe drapieżniki np. kotowate). Drugie: co dokładnie dzieje się z tłuszczami po dotarciu do komórki, gdyż w szkole można się dowiedzieć co dzieje się z glukozą - najwyraźniej nie zastąpionym źródłem energii. Trzecie: chciałbym by zawierał Pan w swoich wypowiedziach na łamach "DZ" więcej ideologii, czegoś co pozwoliłoby wielu ludziom integrować się z Pana widzeniem świata. Niepokornych jest więcej niż Pan myśli... Z wdzięcznością i poważaniem Adam J.
PS. Humorystycznym akcentem całej sprawy jest to, iż dziennikarze tak chętnie drukują pana artykuły, bo przecież w zdrowym społeczeństwie ich rola ulegnie znacznemu ograniczeniu - nikt nie będzie potrzebował gorących tematów zwiększających poczytność, plot, ploteczek, jednym słowem tematów bazujących na naiwności. Tej na diecie optymalnej się nie spotyka. Czyż nie?[i][/i]
Cieszę się, że wśród uczniów szkół średnich trafiają się jednostki, które potrafią myśleć i wyciągać wnioski. Wielka szkoda, że jest ich tak mało. Odpowiedzi na pytania o roli witaminy C i tłuszczów w organizmie nie wszystkich interesują. Najlepiej poczytaj o tym w dobrej biochemii. Człowiek na diecie optymalnej znajduje w swoim pożywieniu dokładnie tyle witaminy C ile jej potrzebuje. A potrzebuje jej niewiele. Najbardziej zapadają na wszelkie infekcje ci ludzie, w których diecie występuje najwięcej witaminy C. Dotyczy to infekcji tak wirusowych, jak i bakteryjnych. Optymalni spożywają mało witaminy C, a na żadne choroby infekcyjne praktycznie nie chorują. Każda ideologia świadczy o patologicznej czynności umysłów tych, którzy te ideologie wymyślają i tych, którzy w nie wierzą. Wiedza nie potrzebuje obrońców i wiernych. Broni się sama. Człowiek powinien widzieć, a jeśli czegoś nie wie, powinien wiedzieć, jak może się tego dowiedzieć. W ostateczności pozostaje rozumnie zaprogramowane i wykonane doświadczenie. Nawet bogowie nie wiedzieli, czy sztucznie wytwarzana pasza dla ludzi, jaką była manna, będzie mogła pokryć wszelkie potrzeby organizmów ludzkich na poziomie warunkującym poprawną ich czynność. Doświadczenie przeprowadzone przez dwa pokolenia wykazało, że manna nie jest tak dobrym pożywieniem dla ludzi, aby mogła być jedynym ich pożywieniem. "Od tej manny nasi ojcowie stali się baranami, których kto chciał, jak chciał i gdzie chciał pędził. Lepiej zdychać z głodu, niż żreć tą żółtą mąkę" - napisano w piśmie. Jednym z nielicznych dziennikarzy, który rozumiał co się do niego mówi, był Jerzy Surdykowski na początku lat 70, zaś red. Marek Chyliński przejechał do mnie do Cedzyny blisko 10 lat temu po wiedzę, która go niepokoiła i którą chciał poznać i zrozumieć u źródła. Pozostali dziennikarze są tacy, jak naród, z którego się wywodzą. Zarówno tak zwana nauka, jak i prawie cała reszta ludzi widzi rzeczywistość zupełnie przeciwnie w stosunku do tego co jest i w stosunku do tego co by być mogło i co powinno "Zabobon znikczemnił rozum, a przenaturzył serce człowieka. Oto najważniejszymi sprawy narodów - głupstwa" - pisał wiedzący Staszic. I dalej - "Prawdziwi mędrcowie są najniegodziwszym gatunkiem ludzi. Imaginacja i świat duchów wszystkich nauk celem. Nie ma rozumowania prawideł. Próżniactwo i praca zbytnia płodzą niezliczone nieszczęścia. Chorób gatunki w tych narodach liczniejsze jak w naturze, przewrócony porządek siły, zdrowia, rozumu i głupstwa". Obecnie z naszym narodem jest dokładnie tak, jak było za czasów Staszica, jest nawet gorej bowiem głęboka degradacja dotknęła znacznie większą część narodu, niż to miało miejsce w czasach saskich. " I ciągle jeszcze idziemy w dół" - jak słusznie zauważył i napisał prof. Jan Szczepański. Dlaczego ciągłe jeszcze idziemy w dół i co należy robić aby zacząć szybko iść w górę nikt wśród polityków uczonych czy dziennikarzy nie wie. Obecnie także najważniejszymi sprawami narodów są głupstwa. Wystarczy włączyć radio, telewizor, poczytać gazetę, aby dowiedzieć się co robią i jak się mają błazny i kuglarze, których nazywa się gwiazdami. Święte krowy, które najbardziej szkodzą narodom, nadal są uważane za święte, mimo że nie przynoszą żadnego pożytku dla ludzkości a tylko jej szkodzą. W zdrowym społeczeństwie, jakiego budowa się rozpoczęła, nie tylko większość dziennikarzy będzie musiała szukać innej pracy. Rzeczywiście u stosujących przez dłuższy czas żywienie optymalne naiwności się nie spotyka. W zdrowym społeczeństwie każdy będzie mógł pracować i pracy dla nikogo nie zabraknie. Każdy będzie sam chciał pracować, ponieważ praca stanie się wewnętrzną potrzebą każdego człowieka.
JAN KWAŚNIEWSKI
Szanowny Panie Doktorze! Mieszkam w Szwajcarii i tu spotkałem się z Pana książką "Dieta Optymalna". Szczerze powiem, że budzi ona wśród Polonii kontrowersje. Ja i kilka moich koleżanek stosujemy Pana dietę i muszę stwierdzić, że czujemy się bardzo dobrze. Czytając na końcu książki listy od pacjentów o moim ciężko chorym kuzynie (50) z Krakowa. Od 3 lat złożony jest chorobą Kości, lekarstwa przepisane przez lekarzy nie dają żadnego skutku. Matka chorego, prawie niewidoma opiekuje się chorym i modli się o pomoc dla swojego dziecka. Może to i ta modlitwa mojej cioci spowodowało, że piszę do Pana podaję adres mojego kuzyna i proszę o pomoc. Hanna Marszałek Zihlster. 17 Szwajcaria
Nie podała Pani rozpoznania choroby, na którą kuzyn choruje. Wysłałam do niego list i czekam na odpowiedź. Gdy nadejdzie będę wiedział czy można będzie skutecznie mu pomóc. Cieszę się, że Pani i koleżanki Pani na diecie optymalnej czujecie się dobrze. Tak być powinno. Wszystko co nowe, zwłaszcza wielkie, budzi wśród ludzi kontrowersje. Tak na razie być musi, ale nie świadczy to dobrze o czynności umysłów ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć wiedzy, która jest wiedzą ścisłą. Jeden z dwóch ludzi wiedzących ks. prof. Włodzimierz Sedlak o kontrowersji tak pisał: " Na świecie jest mnóstwo pomników i popiersi ludzi niekontrowersyjnych, a przecież wszyscy oni byli w swoim czasie kontrowersyjni. Kontrowersja w nauce jest zawsze czymś większym niż dogmatyczne przekonanie. Głupszych od siebie nigdy nie nazywamy kontrowersyjnymi. Nie ma wejścia w naukę bez kontrowersyjności. Taki jest paradygmat w nauce". Zatem jeśli ktoś, co bywa często głosi, że moja wiedza jest kontrowersyjna zawsze wystawia sobie świadectwo, że jego umysł jest miałki, a on sam nie wie. Ludzie o bardziej sprawnych umysłach nie uważają mojej wiedzy za kontrowersyjną, a uważają ją za objawienie, którym zresztą ta wiedza jest.
JAN KWAŚNIEWSKI
|