MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (157) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
05.10.1998r. Od początku 1998r. stosujemy z żoną żywienie optymalne. Poprawił się nasz stan zdrowia, powstała chęć do ruchu, życia myślenia. Mam 40 lat i pracuję w kopalni w dozorze elektrycznym. Chciałbym panu i sobie pomóc. Rejestruję działalność gospodarczą jako "Doradztwo żywienia optymalnego wg Jana Kwaśniewskiego" i pragnę tworzyć sieć poradni żywienia optymalnego. Boję się tylko, czy wytrzymam presję ze strony medyków, ale spróbuję! Niestety muszę dodać, że w środowisku i temacie medycznym poruszam się jak "słoń w składzie porcelany", ale myślę, że właśnie dlatego nie mam wyrobionych, jak oni nawyków. Plany moje wyglądają następująco: Chciałbym prowadzić firmę - doradztwo w żywieniu optymalnym wg dr Jana Kwaśniewskiego, prowadzić również zabiegi ( prądy selektywne), rozprowadzać publikacje na w/w tematy itp. Myślę, że moglibyśmy współpracować odnośnie organizacji dydaktyki, szkoleń, profilaktyki zdrowotnej itd. Myślę, że wciąż będę cenił pańskie wskazówki, jak to wszystko prowadzić jak współdziałać, aby i pan się tego nie wstydził a wszystkim przyniesie to korzyść. Wiem, że jestem niedouczony w wielu tematach, szczegółach, ale mam zapał i przekonanie, że żywienie optymalne pomaga, więc jeśli przed lustrem odważnie patrzę sobie w oczy, to tylko jest to dla mnie argument, że nie sprzedaję ludziom "kitu", jak niestety wielu producentów żywności. Jeśli pan uważa, że jestem bezczelny, lub zbyt otwarty - to przepraszam ale trudno, być może stało się to dzięki żywieniu, że zacząłem inaczej myśleć. Szanowny Panie Doktorze Kwaśniewski - myślę, że moglibyśmy razem współpracować tworząc poradnie i gabinety odnowy biologicznej ludziom. Osobiście uważam, że należy się panu wielkie uznanie, honor i najwyższa gratyfikacja za pańskie działanie - choć to i tak będzie mało.
Stanisław W.
Właśnie po to wydałem 4 książki i odpowiedziałem na setki listów od chorych w "Dzienniku Zachodnim" aby dostarczyć już stosującym żywienie optymalne i tym którzy je rozpoczynają, wystarczająco dużą ilość wiedzy, aby mogli sami poprawnie żywić się optymalnie. W książkach i artykułach jest więcej niż trzeba wiedzy, aby nie popełniać błędów. Żadne poradnie żywienia optymalnego nie są potrzebne, a z treści pańskiego listu wynika, że za swoje porady chce pan brać od ludzi chorych pieniądze. Nie tylko pan, ale i inni optymalni pod wpływem żywienia optymalnego zaczynają inaczej myśleć, pracują wydajniej, nie chorują, potrafią więcej zarobić. Aby zostać w Polsce prezydentem, wystarczy szkoła zawodowa. ale aby ludziom radzić trzeba wiedzieć o wiele więcej. Proszę się nie czuć urażonym, ale nie chciałbym aby firmowano moim nazwiskiem coś do czego nie mam przekonania. W ramach Stowarzyszenia Bractw Optymalnych, które rozpoczęto działalność w Jaworznie, wszyscy optymalni powinni łączyć się w grupy kilku, kilkunastu osób, wymieniać doświadczenia, uczyć się od tych, którzy to żywienie stosują długo, opiekować się ludźmi biednymi lub tymi, którzy mają trudności w zrozumieniu mojej wiedzy, lub trudności w poprawnym stosowaniu żywienia optymalnego. Człowiek powinien robić to, co potrafi robić najlepiej. Gdy jego praca jeszcze będzie społecznie pożyteczną to będzie dobrze. Powinien znaleźć pan sobie pracę, którą potrafi wykonywać i to dobrze. Taka praca i panu przyniesie korzyść.
JAN KWAŚNIEWSKI
Kraków 20.08.1998r. Po przeczytaniu wspaniałej Pańskiej książki "Dieta optymalna" postanowiłem przejść na ten sposób żywienia dla uzyskania dobrego zdrowia i większej wagi ciała, bo mam zawsze z tym problemy. Dotychczas jadłem bardzo dużo, ale unikałem tłuszczów. Obecnie zjadam bardzo mało - ale tłusto. Po 6 tygodniach diety moje samopoczucie znacznie się poprawiło, stałem się mocny, moje nogi, na których stoję 8 godzin dziennie w pracy - odmłodniały, ustąpiły wzdęcia, odbijania, nadkwasota, skóra stała się gładka i mam lepsze myślenie. Niestety na wadze ciągle nie przybywam, a przeciwnie - spadam. Ubyło mi 3kg. Proszę o radę jak postępować, aby zwiększyć wagę ciała. Mam 60 lat, wzrost 178 cm, obecnie ważę 65kg. Pracuję fizycznie jako tokarz. Jerzy Kapelan
Przy stosowaniu żywienia optymalnego prawie wszyscy uzyskują swoją wagę należną. Może ona być mniejsza lub większa w zależności od typu budowy ciała. który może być asteniczny, pikniczny czy atletyczny i jest w znacznym stopniu uwarunkowany genetycznie. Przy wzroście 178 cm można ważyć 80kg przy typie atletycznym i 65kg przy typie budowy astenicznym. W obu przypadkach będzie to waga prawidłowa. Nie należy przejmować się spadkiem wagi. Ustali się ona na poziomie najkorzystniejszym dla pańskiego organizmu. Jak na 6 tygodni żywienia optymalnego uzyskał pan wiele korzyści. Z każdym miesiącem powinno być jeszcze lepiej.
JAN KWAŚNIEWSKI
Krefeld 21.09.98r. Mam 57 lat. Cierpię na wiele chorób, jak przerost prostaty, zwyrodnienie stawów biodrowych, podwyższony cholesterol, zgaga, nadwaga, powiększona tarczyca oraz różne bóle to tu, to tam. Przez całe życie byłem zapalonym czytelnikiem miesięczników "Zdrowie", "Żyjmy dłużej" i tym podobnej literatury. Myślałem, że jestem znawcą przedmiotu zdrowia. Ostrzegałem najbliższych przed jajkami, tłuszczem, masłem, wieprzowiną, zalecając węglowodany. Całe szczęście, że gdy byłem na urlopie w Cieszynie, mój serdeczny kolega otworzył mi oczy na Pańską dietę optymalną. Stosuję ją od 5 miesięcy. Wagę ciała mam prawidłową, prostata mi nie dokucza, tarczyca "stoi w miejscu", ustąpiły bóle stawów biodrowych, nie mam zgagi, ani zadyszki. Nie wspominam już o sprawach witalnych. Proszę, aby Pan napisał, jak odżywiać się poza domem, na wczasach, w czasie służby wojskowej, wyjazdów służbowych, czy urlopu. Erich Zielina
Na świecie zadrukowano miliony ton papieru różnymi poradami jak być zdrowym i żyć dłużej. I nadal się te "porady" drukuje. To taka powszechna choroba ludzkości, na którą nie ma lekarstwa ( ale na szczęście jest sposób). Ona jest przyczyną tego, że zamiast wiedzy przekazuje się ludziom wiarę czy poglądy, bo tylko wiarę lub poglądy mogą "wytwarzać" mózgi ludzkie. Ludzie, szczególnie "uczeni" z zasady nie rozumieją tego co czytają, lub co się do nich mówi. Czytają np. że słonie afrykańskie chorują na miażdżycę, a przecież słonie nie palą tytoniu, nie prowadzą siedzącego trybu życia, nie jedzą jaj, masła czy wieprzowiny, czytają, że Eskimosi nie chorują na cukrzycę czy miażdżycę, a jedzą oni praktycznie tylko białko i tłuszcz zwierzęcy, czytają, że wśród pasterzy (Masajowie, Hunzowie, Abchazi i mieszkańcy innych rejonów górskich) nie ma miażdżycy, nadciśnienia cukrzycy, chorób stawów, chorób przewodu pokarmowego czy chorób zakaźnych, czytają, że najwięcej ludzi ponadstuletnich spotyka się w społecznościach stosujących pasterski model żywienia, czyli mięso, masło, śmietanę i mleko. I co? I nic! Można korzystać z różnych zaleceń spotykanych w prasie, radiu, telewizji i innych środkach przekazu pod warunkiem, że będzie się postępowało dokładnie odwrotnie. A dokładnie odwrotne odżywianie od zalecanych przez współczesną "naukę" modeli żywienia to właśnie żywienie optymalne. Jeżeli zaś chodzi o żywienie optymalne poza miejscem swojego zamieszkania, w czasie podróży czy wyjazdów służbowych, należy zabierać ze sobą własne jedzenie i picie. Na wczasy optymalni jeżdżą nieczęsto, gdyż źle się czują w towarzystwie ludzi stosujących inny model żywienia. Trzeba wybierać "wczasy pod gruszą". Pan M. z Ustki w każdym roku wyjeżdża na dłuższe pobyty za granicę i doskonale sobie radzi z odżywianiem. Przed kilkoma laty objechał całe Stany Zjednoczone autobusami, a jadł głównie bekon z puszek uzupełniany niewielkimi ilościami innych produktów.
JAN KWAŚNIEWSKI
|