Autor
|
Wtek: Bialy jezyk (Przeczytany 217443 razy)
|
Syriusz
Go
|
Edyta - odnosnie wezy to podam taka ciekawostke, ze w Au wiecej ludzi umiera po upadku z konia niz od ugryzienia weza i rekina, oczywiscie w skali roku, tj okolo 20 osob. Nawet wiecej umiera od pioruna. Ja tych wezy namordowalem z tuzin i po kazdej takiej akcji mowie sobie, to juz ostatni raz. Lecz kiedy gad jest za blisko domu to szybko za szpadel i ucinam leb przy kolnierzyku. Nie pozwole zeby zjadal moje kury czy jaja.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
No.Niesamowite hehe .Ciekawy krajobraz Syriusz! A jak jest z pająkami?Przyjaciółka mieszka w Mandurah i mówiła ,że tam nie ma takich jadowitych pająków jak w Sydnej, czy okolicach. Opowiadała o jakimś nieduzym pająku w kolorze czerwonym (nie cały czerwony),którego ukąszenie może być śmiertelne,ale wtedy jak organizm człowieka jest osłabiony.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
No.Niesamowite hehe .Ciekawy krajobraz Syriusz! A jak jest z pająkami?Przyjaciółka mieszka w Mandurah i mówiła ,że tam nie ma takich jadowitych pająków jak w Sydnej, czy okolicach. Opowiadała o jakimś nieduzym pająku w kolorze czerwonym (nie cały czerwony),którego ukąszenie może być śmiertelne,ale wtedy jak organizm człowieka jest osłabiony.
Ten czerwony to jest czarny. Ma czerwona plame na grzbiecie. Nazywa sie RED BACK. Sa u mnie na dzialce i nie tylko u mnie. Nie atakuja. Sa male okolo 5mm. Jest na to antydotum. Grozniejsze sa ukaszenia tych pajakow i wezy o dwoch nogach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Ten czerwony to jest czarny. Ma czerwona plame na grzbiecie. Nazywa sie RED BACK.
O właśnie!O tego pajaczka mi chodziło!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Masakra.Pająki wywołują u mnie gesią skórkę.Jak widzę jakiegoś wielkiego,to potem dojść do siebie nie mogę. Przyjaciółka wspominana przeze mnie opowiadała( już dawno w sumie,kiedy jeszcze tam nie mieszkała,a jedynie była odwiedzić swoją siostrę w AU) ,że jej siostra i jej mąż ,jak wchodzili do samochodu,to spryskiwali pod spodem siedzenia,w obawie przed pająkami.Nie wiem,czy dokładnie napisalam to, co ona wtedy opowiadała,ale ciekawe czy jest tak aż bardzo niebezpiecznie jeśli chodzi o te jadowite pająki u Ciebie i u Syriusza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Masakra.Pająki wywołują u mnie gesią skórkę.Jak widzę jakiegoś wielkiego,to potem dojść do siebie nie mogę.
Dawno temu oglądałam film fabularny "Arachnofobia". Mąż już na wstępie przestał patrzeć na film, a zaczął patrzeć na mnie... Powiedział, że to ciekawsze (te moje miny przerażenia/zdziwienia/strachu/checi ucieczki i cała reakcja z ciała na to, pięści w buzi itd. )
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Ja niestety Ewa ,podobnie jak Twój mąż nie mogłabym patrzeć na taki film .bbbrrrr
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
On mógł patrzeć na film , ciekawsze dla niego było patrzeć co ja robię na takim filmie . (pot mi spływał po czole, z rękami działo się coś dziwnego, tętno chyba 200/min.... Kiedyś ). Reagowałam tak jak Ty .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Aha-oto chodziło Wiesz,że na samą myśl o pająkach mnie "czepie" -nawet teraz-niesamowicie!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Trzeba to ... zneutralizować .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Napiszę tak.Te wielkie włochate ,które czasem oglądam w sklepie zoologicznym nie wzbudzają we mnie takich negatywnych emocji,bo kojażą mi się z kotami Najgorsze są te czarne,gładkie,grube -to jest masakra.Jak ide czasem wieczorem przez park do domu,to brak słów -wydaje mi się ,ze z gałezi zwisaja pająki na swych niciach i jak sobie pomyslę,że taki jeden mógłby się mi zaczepic na plecach,no to mam z"czapki" bbbrrrrrrrrrrrrrrr
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
Napiszę tak.Te wielkie włochate ,które czasem oglądam w sklepie zoologicznym nie wzbudzają we mnie takich negatywnych emocji,bo kojażą mi się z kotami Najgorsze są te czarne,gładkie,grube -to jest masakra.Jak ide czasem wieczorem przez park do domu,to brak słów -wydaje mi się ,ze z gałezi zwisaja pająki na swych niciach i jak sobie pomyslę,że taki jeden mógłby się mi zaczepic na plecach,no to mam z"czapki" bbbrrrrrrrrrrrrrrr A co bys powiedziala o wezach? Ja, kopiac row pod rure kanalizacyjna zauwazylem, ze w rowie cos sie czolga. To byl waz. Brazowy. Bardzo jadowity. One nie rosna duze. Okolo 60cm. Ukatrupilem. Poprzednio przy karczowaniu buszu na dzialce ukatrupilem 3. Mialem kupe glazow kamiennych do budowy sciany oporowej. Jak przygrzalo slonko , to taki sie pojawil na kamieniach. Tez byl brazowy. Uciekl. Wyjezdzajac raz z dzialki na pokrywie kosza od smieci grzal sie waz. To nie byl jadowity. Nazywaja go tu "Carpet Snake". Okolo 1m dlugosci. Przejechalem kiedys takiego samochodem, a on dalej sie czolgal. Taki dziadek w moim wieku sprzatal ogrod. Cos go ugryzlo. Pogotowie. Krew z nosza, uszu, jamy ustnej. Nie wiem czy przezyl. Taki "polawiacz wezy" znalazl pod koszem na smieci na jego dzialce takiego brazowego weza 60 cm dlugosci. W takich przypadkach trzeba zidentyfikowac (najlepiej zlapac do wiadra) tego gada i pokazac na pogotowiu. Maja antidotum prawie na wszystko.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Kangur.Węża na wolnosci jeszcze nie widziałam,dlatego trudno mi powiedzieć,jakie by uczucia wywołał u mnie.Wydaje mi się jednak,że nie takie jakie towarzyszą mi ,kiedy zobaczę obrzydliwe pająki-tu jest obrzydzenie i strach,a przy wężach mógłby być strach,ale jest jedno "ale" ;nie jestem zbyt ostrożna jeśli chodzi o zwierzeta i będąc pewna,że mają tam antidotum na takie "hocki-klocki"(ukąszenia) i się na tym znają, to kto wie,czy do "łba" nie przyszło by mi, aby przyjrzeć się jemu z bliska .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Syriusz
Go
|
Kiedy wieczorem wychodze do sieni to czesto widze na suficie pajaki takie wlochate, ze dlonia nie zakryje ale jak pacne lapka na muchy to pada od razu. Patrze tylko aby nie na mnie. Sa tez takie malutkie o bardzo dlugich nogach i tych jest setki na suficie i we wszelkich szczelinach a nawet i w domu. Ostatnio syn powiedzial mi, ze one rowniez sa jadowite ale nie ugryza czlowieka poniewaz ich budowa ciala na to nie pozwala. Nie zegna nog na tyle w kolanach ani nie pochyla otworu gebowego. Dzisiaj znowu skrocilem o glowe malego czarnego z czerwonym brzuchem. Pod deskami siedzial a ja nie mialem nic ostrego wiec go deska. Ze 3 razy walilem zanim go ukatrupilem. Dwukrotnie jednak to mialem takiego stracha, ze nogi mi wrosly w ziemie. Wybralem sie na obchod mojej farmy i raptem widze w gestej trawie cos wielkiego sie poruszylo. Moj piesek dotknal pyskiem, przynajmiej tak mi sie wydawalo. Nagle widze pies odskoczyl a waz jak strzala znika w oddali. Ze 3 metry mial i byl koloru jasnobrazowego. Po tym wydarzeniu przez 2 tygodnie nie chodzilem na obchod. Teraz naprawiam plot a wlasciwie wymieniam druty kolczaste na jednej stronie tej tej dzialki aby puscic tam krowy. Beda jadly tam trawe, ta bedzie krotka i bedzie widac z daleka wszelkie gady. Pol roku temy dzierzawilem ta czesc sasiadowi pod wypas ale ten sprzedal krowy poniewaz wybiera sie na lono Abrachama. Mowilem mu aby przestal zrec margaryne ale nie sluchal mnie, sluchal doktorow. Dzis przywiezli go do domu w stanie beznadziejnym. Mysle, ze pozostalo mu maximum 2 tygodnie. 54 lata chlop, Wietnam go nie pokonal a rakowi mozgu sie poddal. Smutne to ale jak czasem prostuje jadlospisy swoim znajomym to smieja sie ze mnie i mowia, ze poczekaja az beda pewni, ze moje jajka nie wykonczyly mnie. Tylko, ze oni nie potrafia juz zyc bez codziennej garsci prochow. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Kiedy wieczorem wychodze do sieni to czesto widze na suficie pajaki takie wlochate, ze dlonia nie zakryje ale jak pacne lapka na muchy to pada od razu
Takie widoki nie dla mnie-nerwowo bym nie wytrzymała.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Syriusz, jak sceny z horrorów .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
Syriusz, jak sceny z horrorów . Sa i przyjemniejsze strony w tym kraju z natura. Jest taki gatunek srok (magpie), ze jak samica wysiaduje jaja w gniezdzie to samiec atakuje wszystkich obcych przechodniow. Tych co zna nie rusza. Doskonale potrafi rozroznic swoich i obcych. Mialem na dzialce taka rodzinke tych ptakow. Samiec, samica i piskle. Piskle tak sie zaprzyjaznilo ze mna, ze jak siedzialem na traktorze to ono bylo pod traktorem. Szarpalo dziobem wszystko co bylo wokolo. Takie piskle jak jest glodne to strasznie drze dziob. A bardzo czesto juz jest wieksze od rodzicow. W takich momentach majestatycznym krokiem podchodzi samiec i wali dziobem to piskle, zmuszajac go do samodzielnego poszukiwania pozywienia. Pewnego zimowego dnia bylo zimno i padal deszcz. Bylem pod domem.( Dom na slupkach stalowych z przeswitem 2.6m) Uslyszalem za mna gaworzenie tego ptaka. One tak przyjemnie gaworza. Na traktorze siedzial ptak. Idac do gory po aparat, aby mu zrobic zdjecie, zobaczylem na tarasie siedzace zmokniete piskle. Zrobilem mu zdjecie. Dnia nastepnego zschodzac po schodach na dol, zobaczylem piskle siedzace przed schodami z opadnieta glowka. Pierszym moim odruchem bylo wziac go do domu, ogrzac i nakarmic. Samiec widzac, ze zblizam do jego dziecka podbiegl do niego i zaczal go spychac z mojej drogi. Cala trojka zaczela sie oddalac. Pobieglem po aparat, ale jak wrocilem, to juz ta trojka oddalila sie w trawie. To byl ostatni raz kiedy widzialem te rodzinke. Przez nastepne dwa tygodnie rodzice siedzieli na drzewie i wolali ptaszka. Bardzo mi smutno bylo wowczas. Jedzac boczek rzucilem kawalek boczku na ziemie. Samiec podlecial i zjadl ten boczek. Rzucilem nastepny kawalek. Wzial w dziob i zaniosl ten boczek samicy, ktora byla w poblizu. Tak go dokarmialem przez jakis czas. Jak szedlem do gory po schodach, to on szedl za mna. Zawsze byl wynagradzany boczkiem. Zaczal jadac z reki. Jak mu dawalem boczekek to mowilem do niego FRED. Otwieralem suwane drzwi z kuchni na taras. Wchodzil do kuchni. Jak widzial, ze kroje boczek na stole, to wskakiwal na stol. Nie pozwalalem mu tego robic. Czekal na podlodze. Potem przestal sam jesc, tylko nabieral w dziob boczku tyle ile mu sie moglo zmiescic. Wylatywal i szybko wracal. Wzialem lornetke i wypatrzylem, ze lata do gniazda. Karmil samice. Pewnego dnia juz sie sciemnialo, przylecial na taras zaczal nerwowo chodzic pod oknem, wolajac mnie. Cztery razy obrocil z jedzeniem. Za piatym razem najadl sie sam i odlecial. Bardzo dlugo go nie widzialem. Pojawil sie sam. Siadal na poreczy tarasu i wolal mnie. Zawsze dostawal jedzenie z reki. Dotknac sie noe pozwolil. Wychodzlem na taras i wolalem FRED, jak byl w poblizu to przylatywal. Jak bylem pod domem, to on chodzil w poblizu mnie i patrzyl na mnie. Powykradal mi cienkie druty z pod domu. Nie widzialem go przez ostatnie dziesiec dni. Moze siedzi na jajach, bo przylatuje taki sam. Ale jest strasznie dziki. Ma wystawione skwarki z loju we foremce. Nie zauwazylem, zeby wynosil jedzenie. Sam nazre sie lapczywie i ucieka. Smutno mi bez Freda. A on mi tak ladnie dziekowal spiewem za jedzenie. Wylozylem gotowane bialko z jajka. Tego nie chca jesc. Jak mialem kawalek tlustej baraniny, to tlustego nie chcial. Wyszarpywal mi z reki chude mieso. Wzrok maja niesamowity. Z odleglosci 30m potrafia zobaczyc robaka na ziemi. Zywia sie insektami. Zawsze mnie wolal, jak bylo deszczowo albo wietrznie na dworze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Piękna historia. Bardzo lubię ptaki.Mam też moje kochane ,zaprzyjaźnione cukróweńki,które budzą mnie o świcie swoim "hukaniem" ,bo chcą jeść. A pisklę,które miałam niestety zdechło Wszyscy po nim płakaliśmy .Zakopaliśmy je w lesie .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Syriusz
Go
|
Syriusz, jak sceny z horrorów . Tylko, ze ja nie lubie ogladac horrorow na ekranie a zycie niestety czesto zmusza nas do ogladania ich w rzeczywistosci. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|