Autor
|
Wtek: Optymalna dobowa dawka węglowodanów dla uprawiających sport-jaka?? (Przeczytany 243408 razy)
|
Ewa
Go
|
w czasie treningów nie powinieneś aż tak bardzo obawiać się węglowodanów Węgle powinny dawac energie głównie mózgowi, odrobine sercu, krwinkom czerownym i tkance nerwowej. To jest bardzo mała ilość. Nie zwiekszaj jej ze względu na treningi, no chyba, ze sie tam bardzo stresujesz Duza konkurencja np.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
Nie zwiekszaj jej ze względu na treningi, no chyba, ze sie tam bardzo stresujesz Duza konkurencja np. W sporcie gdzie, chodzi o osiągnięcie maksymalnej wydolności fizycznej (glikogen), potrzebna jest glukoza. Ja np. zawodowo trenuje walkę wręcz i w dni kiedy mam trening, węglowodany uzupełniam godzinę przed treningiem. Co innego kiedy nie ma wysiłku a co innego kiedy on jest, i skoro organizm potrzebuje i domaga się to trzeba mu to dać. Każdy indywidualnie, w linku który przedstawiłem jest to super wyjaśnione. JK również pisał że niektórzy optymalni mają wysoki poziom glukozy we krwi (czym nie należy sie zbytnio przejmować) i kiedy zajdzie taka potrzeba (gwałtowny wysiłek) organizm właśnie w tym momencie z tego skorzysta. Żywienie optymalne to nie tak że węgle jeść tylko 50 g i koniec. Toan fajnie tu gdzieś na forum to wyjaśnił, jak bedzie gdy "ktoś idzie do lasy drzewo rąbać" a jak będzie gdy "ktoś siedzi przed kompem". Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Sport wyczynowy powoduje stres i pewnie dlatego masz zapotrzebowanie na zwiekszoną dawke węgli
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
Sport wyczynowy powoduje stres i pewnie dlatego masz zapotrzebowanie na zwiekszoną dawke węgli
Wyczynowo to raczej nie trenuję, i wcale nie chodzi tu o stres. Organizm sam wie kiedy, czego, i ile chce. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
jedno drugiego nie wyklucza
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
jedno drugiego nie wyklucza W moim przypadku, zdecydowanie wyklucza. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Do wysiłku fizycznego nie jest potrzebny ani glikogen, ani kwasy tłuszczowe, ani nawet tlen.I to radzę zapamiętać. Do wysiłku fizycznego potrzebna jest jedynie energia!. A jak i z czego organizm uzyskuje energię i jej zapasy - to wszystko jest opisane w biochemii. Radzę zapoznać się z pojęciami: "cykl kwasu cytrynowego", "metabolizm glikogenu", "metabolizm kwasów tłuszczowych", "fosforylacja oksydacyjna" i najważniejsze - " INTEGRACJA METABOLIZMU", a nie powtarzać o glukoneogenezie podczas wysiłku fizycznego i innych niedorzeczności, bo to świadczy o braku podstawowych wiadomości z zakresu fizjologii i bochemii i metabolizmu Przeciętni naukowcy i reszta powtarzająca "naukowe" slogany - widzą tylko "glikolizę". A w sercu: glikoloza + WTK + wysiłek = szybkie niedotlenienie serca, stan "przedzawałowy" i zgon (ułatwienie dla drapieżnych, aby nie goniły zbyt długo) Serce w spoczynku wykonuje większą pracę niż teoretycznie energii mogą dostarczyć i glikogen i kwasy tłuszczowe razem wzięte, gdyby zdrowe serce je spalało! (o czym wie każdy mądrzejszy fizjolog, a o czym milczy "jak grób"). Zdrowe serce nie spala cukru, ani kwasów tłuszczowych, bo zdrowe małe, wydajne serce chodzi na ATP wytwarzanym w wątrobie. Cukier spalało naukowo np: serce Chalupczoka - ze skutkiem śmiertelnym . Ale o pracy i metabolizmie serca można sobie samodzielnie poszukać na www.dr-kPS Najlepsze wyniki przy wysiłku trawjącym dłużej niż minutę, uzyskuje się na zgromadzonym zapasie ATP, którego ubytek powinien być uzupełniany betaoksydacją - 60-80% uzyskiwanego ATP i glikolizą 20-40% (procentowy udział dostarczanych składników do fosforylacji oksydacyjnej). W takim przypadku nie zatyka z "braku powietrza" i nie zakwasza się organizmu. Wybitni sportowcy na finisz mają zaoszczędzoną w zapasie fosfokreatynę i znikome ilości mleczanu w mięśniach, po przekroczeniu mety . Na glikolizie w dzisiejszych realiach jest się na mecie zawsze w połowie stawki, tak jak polscy sportowcy "naukowo" karmieni węglowodanami "Dopała" - to tylko wymuszone niefizjologicznie (zawsze szkodliwe dla zdrowia) zwiększenie wytwarzania energii w organizmie w trakcie wysiłku fizycznego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Rajano, nie zawsze jesteśmy świadomi, że przeżywamy stres. Żeby było śmieszniej, wielu nie ma pojęcia, kiedy jest w depresji. To tylko dla wzmocnienia tego co wyżej napisałam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
I tu właśnie chodzi o to: ile waży ta "ociupinka" Sorry, nie zauważyłam. "Ociupinka", to doladnie tyle, ile podaje Jan Kwaśniwski - 0,8g/kg wagi. Doktor mówi tez, ile mozna zwiekszyć węgle w razie stresu. Nie radzi przekraczać 1g/kg. No i wazne jest, żeby te cukry, to była skrobia. Serce jedzie tylko na nasyconych. To jest jego niezbędne paliwo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
Rajano, nie zawsze jesteśmy świadomi, że przeżywamy stres. Stres i depresja to niewiele ma wspólnego ze mną, i zapewniam że na pewno ja znam lepiej swój organizm. A skoro piszesz "nie zawsze jesteśmy świadomi", pozostaje mi odpowiedzieć "każdy wie po sobie" Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
optykolarz
Go
|
Cieszę się, że ładnie rozwinęła się dyskusja, dzięki wszystkim za wszystkie linki. Mam ciekawe spostrzeżenie dot. treningów na DO. Nie mam problemów z zadyszką- czyli serce i płuca nadążają ale czuję niemoc w nogach, jeżeli brakuje mi węglowodanów. Kolarze mówią "noga nie podaje". Mięśnie nóg mają inny metabolizm niż serce i bez węglowodanów chyba się nie da.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Stres i depresja to niewiele ma wspólnego ze mną, i zapewniam że na pewno ja znam lepiej swój organizm. A skoro piszesz "nie zawsze jesteśmy świadomi", pozostaje mi odpowiedzieć "każdy wie po sobie" O depresję cię nie podejrzewam, Rajano. Jak napisałam, to tylko jako wzmacniacz o stresie. Widzę, że "stres" kojarzysz jednoznacznie ze smutkiem, lękiem, albo problemami. A tak nie jest. Dla organizmu stres to także mocne przezycie, to radosne też. Nie musisz mnie zapewniać, ze znasz swój organizm lepiej. Nie aspiruję do roli znawcy twojego organizmu ani mózgu. Napisałeś na forum, wiec jako uczestnik tego forum, odzywam się ))))) A ty z tym mozesz sobie zrobić, co chcesz. Nie podejmuję rękawicy )))) Toan tez napisał sporo. Jego wysiłek nie poszedł na marne, ponieważ nie tylko ty korzystasz z tego forum. Tak to już jest na forach. Optykolarz, jak podasz mi swój adres mailowy, przeslę ci pare materiałów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Mięśnie nóg mają inny metabolizm niż serce i bez węglowodanów chyba się nie da. Na to dał się właśnie nabrać Chalupczok i Kowalczykowa, gdy padła na nos na mistrzostwach świata?, gdy brakło jej ATP .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
U Chalupczoka było cos jeszcze ale to nie jest temat na forum
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
O depresję cię nie podejrzewam, Witam No nie ja zacząłem dyskusje o depresji i i stresie w temacie "Optymalna dobowa dawka węglowodanów dla uprawiających sport-jaka" z reguły staram się dyskutować na temat. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Dlaczego jedząc tłuszcz się nie utuczy, a odbuduje zapasy enetgii w wolnej chwili?. Dlaczego się tuczy bardzo szybko, gdy są dwa paliwa do wyboru? (węglowodany i tłuszcze) i dlaczego tłuszcze się spalają, a węglowodany przerobione są na tłuszcz i odłożone tucząc po ametykańsku i powodując cukrzycę typ II? Postaram się uprościć maksymalnie. Kluczowym związkiem do produkcji tłuszczu w organizmie jest acetylo-CoA. Związek ten powstaje z pirogronianu w mitochondriach, a więc musi być aktywnie przeniesiony z mitochondrium do cytozolu przez cytrynian, bo synteza tłuszczu następuje właśnie w cytozolu. Po "oderwaniu" a-CoA cytrynian przekształaca się w szczawiooctan, a ten z dodatkiem NADH przechodzi w jabłczan "produkując" jedną drobinę NADPH, przechodząc w pirogronian, który przechodzi z cytozolu do mitochondrium i tam zamieniany jest na szczawiooctan, a ten na cytrynian do którego przyłącza się kolejna drobina a-Co-A i cykl się zamyka. Co to za cykl - każdy widzi?. Tak - to cykl kwasu cytrynowgo!. Jaka ta Przyroda jest kompletnie i bezwzględnie logiczna!. Gdy "nazbiera" się osiem cząsteczek a-CoA i 14 cząsteczek NADPH i dołoży 7 ATP to może powstać np: palmitynian, ale nie powstanie, bo mamy do dyspozycji tylko osiem NADPH. I tu pojawia się kluczowe zdanie mistrza upraszczania DR- Kwaśniewskiego, aby każdy mógł zrozumieć: "jedynym liczącym się źródłem w organizmie NADPH jest szlak pentozowy." A więc, aby się zatuczyć po amerykańsku potrzeba jeszcze sześciu cząsteczek NADPH, które mogą pochodzić i pochodzą jedynie z "fermentacji" glukozy. Efektem "ubocznym" cyklu pentozowego jest "produkcja skawlenu", a jeśli ten proces zachodzi w śródbłonku tętniczych naczyń krwionośnych - rozwija się miażdżyca... Co wybitnie sprzyja tuczeniu? Odpowiadam: produkcja karboksylazy a-CoA, a co aktywuje produkcję tej karboksylazy?: wysokie stężenie cytrynianu i UWAGA wysokie stężenie INSULINY. Co blokuje syntezę tej karboksylazy?: palmitoilo-CoA, AMP, UWAGA - glukagon i adrenalina. Pod wpływem karboksylazy a-CoA, a-CoA "zamieniany" jest na malonylo-CoA, a ten na kwasy tłuszczowe. I wszystko to dzieje się głównie w wątrobie, która BOLI, bo na diecie korytkowej musi zamieniać cukier w tłuszcz. Czy znacie już wszystkie odpowiedzi na wcześniej zadane pytania?. To wypada za red. Chylińskim powiedzieć: "racja Dr-rze Kwaśniewski"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
czyli satyra w dwóch aktach: akt I: zjadany tłuszcz pokarmowy odkłada się w tkance tłuszczowej (nie ma takiego zestawu genów!), a cukier się spala, gdy go brakuje, tłuszcz zamieniany jest w cukier w procesie glukoneogenezy przez złączenie dwóch pirogronianów i stracie czterech ATP. akt II: To ja się pytam: po co z pirogronianów dwóch robić cukier ze stratą, aby później "rozłażyć" ten cukier do pirogronianu i wykorzystać go do cyklu kwasu cytrynowego?. Robota "głupiego"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Jeszcze kwestia: jak organizm rozpoznaje we frakcji lipidowej osocza tłuszcz egzogenny kierowany z jelit, chłonką (z pominięciem wątroby) do naczyń włosowatych i komórek, gdzie betaoksyduje i endogenny, który wyprodukowany z "niechcianego" w komórkach np: mięśni - cukru (jako źródło energii) w wątrobie jest odkładany najpierw w sadle okołonarządowym, później w zakamarkach krezki, a na końcu (gdy te "magazyny" są wypełnione) w słoninie. Rozpoznanie jest bardzo proste: dodatek dodatkowych sześćdziesięciu aminokwasów do tłuszczu endogennego, które zmniejsza powinowactwo wyłapywania tego tłuszczu przez komórki jako źródła energii. Ale o tym innym razem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Dlaczego Dr-JK o tym wszystkim Wam dokładnie nie powiedział?. Bo wyszedł z założenia, że dla osoby chorej istotne jest wyzdrowienie, a nie teoria. Teoria jest w pracach naukowych, a nie popularnonaukowych. Do poprawnego stosowania DO istotne jest: co wchodzi do organizmu, co wychodzi z organizmu i jaki jest efekt diety, a co się dzieje w środku - istotne jest jedynie dla naukowców.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|