Autor
|
Wtek: Polska sercem (Przeczytany 935276 razy)
|
fink
Go
|
Jak czytamy w Księdze Rodzaju, "Wąż", w "Raju", obiecał kobiecie, że po zjedzeniu owocu z drzewa, z którego nie wolno im było jeść, dostąpią tego co następuje: 1. Na pewno nie umrą 2. Będą mieli otwarte oczy 3. Będą znać dobro i zło Czy każdy z tych punktów to kłamstwo "Węża" ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
genek
Go
|
Bóg i sam fakt czy ktoś w niego wierzy czy nie, praktycznie jest bez znaczenia dla istoty spraw tu i teraz. Natomiast ogromną role odgrywają kapłani, którzy majstrują przy PR "Boga" dla "planktonu społecznego".
Upraszczając zagadnienie od jakości myślenia kapłanów(żywienia) zależy droga ewolucji "planktonu społecznego", innymi słowy im bardziej prymitywna religia tym bardziej "upośledzone" społeczeństwo. Interakcje na tej płaszczyźnie decydują o tym czy dana rodzina, wyznanie, kraj zajmuje pozycje dominującą czy zostaje lub co gorsza cofa się do etapu prymitywnej kultury i niewolniczego życia.
Warto by przeanalizować jaka religia(wyobrażenia Boga) pozwoliła odnieść sukces jej wyznawcom, a która powoduje regresje i staczanie się planktonu do roli niewolników. Czyli jaka religia jest najbardziej efektywna dla szczęścia i rozwoju człowieka wedle dzisiejszych kryteriów sukcesu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Upraszczając zagadnienie od jakości myślenia kapłanów(żywienia) zależy droga ewolucji "planktonu społecznego" Genek, co ty? Nie tylko kapłani. Kapłani manipulują. Politycy też. A co powiesz o wpływie gwiazd TV, idoli muzycznych? To, co prawda tylko żałosne narzędzia, ale skuteczne. )))))) A ostatnio biznesmeni wszelkiej maści, juz bez pomocy politykow, manipulują nami skutecznie w imię zdobycia klienta (np. dodawanie fruktozy do zywności) Wszystko sprowadza sie do zdobycia taniej siły roboczej, obracania forsą, magazynowania żywych narządów wewnętrznych, obiektów doswiadczalnych. Do takich ról dorastamy, bierne owieczki. Godzimy się na wszystko w imię prawa ))))
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
fewa
Go
|
Warto by przeanalizować jaka religia(wyobrażenia Boga) pozwoliła odnieść sukces jej wyznawcom, a która powoduje regresje i staczanie się planktonu do roli niewolników. Czyli jaka religia jest najbardziej efektywna dla szczęścia i rozwoju człowieka wedle dzisiejszych kryteriów sukcesu.
Czy religia ma jakiś wpływ na rozwój naszej cywilizacji? Myślę, że ma tylko znikomy . Nobo weźmy taki islam. Są kraje tego wyznania "biedne" np Afganistan czy Pakistan. Są też bogate takie jak Kuwejt czy Arabia Saudyjska. A chrześcijańskie to widac po Europie. Na rozwój danego społeczeństwa decydujący wpływ ma to co mamy pod czaszką. Tak jak pisze Ewa nie tylko kapłani mają wpływ na społeczeństwo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lutonn
Go
|
Fewa decydujacy w plyw na rozwoj cywilizacjii ma klimat ,aby przetrwac w naszym trzeba glowkowac i tyle
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Na wstępie witam Finka na wątku. W końcu doczekałem się Ciebie, a Twoje imię to "czterdzieści cztery". Zgadnij dlaczego? Co do Twoich pytań, to z drzewa dobra i zła może być tylko to trzecie. Na pytania Elmy chyba nikt nie zna odpowiedzi. Nie ma pewności nawet czy ta przypowieść opiera się na prawdziwym zdarzeniu czy tylko ułożono ją dla zobrazowania przesłania. A przesłanie jest proste, które ponownie powtórzę. Bóg oczekuje od człowieka aktywności i pomnażania dóbr. Tych aktywnych wynagradza dodając im tych dóbr. Oczywiście nie robi tego osobiści tylko zawsze poprzez pośrednika, którym może być jakiś tam bogacz itp. lub inne (dla nas) losowe zdarzenie. Tych nie aktywnych karze zabierając im jeszcze to co mają. Też nie osobiście tylko poprzez dziwne zbiegi okoliczności, huragany, powodzie, kradzieże itp. To nie są tam jakieś bajki, tylko to jeden z podstawowych elementów odróżniających nas od zwierząt. To jest element pozwalający na rozwój cywilizacji. Gdy dusi się tą aktywność, cywilizacja umiera. Właśnie w takich czasach żyjemy. Co do bogów, to zawsze jest ten nadrzędny. Katolicy niby wierzą w jednego Boga, a modlą się do Matki Boskiej i różnej maści Świętych. Czy to przypadkiem nie są tacy podrzędni bogowie? Nie zmienia to faktu, że obraża to Boga. Wyraźnie to pisze w Dekalogu. Jak dorzucimy jeszcze inne nie przestrzegane przykazania, to okazuje się, że nie wielu jest wierzących. I po co tu pisać o religii, o kapłanach, o kościele, jak to jest wszystko oparte na kłamstwie. Widać, coś się z nami stało, że nie potrafimy odróżnić dobra od zła. Gdy się odrzuca Boga, to traci się rozeznanie. Tak jak w pochmurną noc na oceanie nie wiemy, w którą stronę płynąć. Bóg jest porządkiem określającym dobro i zło. Bez niego nie mamy punktu odniesienia. Możemy tylko błądzić.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Na pytania Elmy chyba nikt nie zna odpowiedzi. Nie ma pewności nawet czy ta przypowieść opiera się na prawdziwym zdarzeniu czy tylko ułożono ją dla zobrazowania przesłania. A przesłanie jest proste, które ponownie powtórzę.
Jeśli coś na starcie nie jest pewne,to nie można niestety znać przesłania,przesłanie nie jest pewne. Jesli nie wiesz z jakich materiałów zbudowany jest dom,to czy możesz stwierdzić,że ostoi się on długo?,czy też zmiecie go pierwsza lepsza wichura... Bóg oczekuje od człowieka aktywności i pomnażania dóbr. Które z 10 przykazań o tym mówi? Może znasz jakieś 11 przykazanie? np. "Będziesz pomnażał dobra swoje ". Tych aktywnych wynagradza dodając im tych dóbr. Oczywiście nie robi tego osobiści tylko zawsze poprzez pośrednika, którym może być jakiś tam bogacz itp. lub inne (dla nas) losowe zdarzenie. Tych nie aktywnych karze zabierając im jeszcze to co mają. Też nie osobiście tylko poprzez dziwne zbiegi okoliczności, huragany, powodzie, kradzieże itp. W takim układzie,wytłumacz mi fenomen alkoholizujących się nierobów,którzy aktywnie skreslając liczby w toto lotka wygrywają grube milony( oczywiście dzięki Bogu Twoim zdaniem),albo na drugim biegunie wielkie przedsiębiorstwa ,które mimo całego zaangazowania całej swojej kadry ,upadają. Takie widzenie Biblii wskazuje na nastawienia jednoski na przyjemności osobiste. Człowiek ma pracować- przetwarzać czyli doskonalić dane mu przez Boga środowisko,bez szkody dla innych, a nie pomnażać jakies dobra czyli zagarniać je dla siebie.Zwykle tzw. "dobra" są tak naprawdę nic nie wartymi gadżetami. To jest element pozwalający na rozwój cywilizacji. Gdy dusi się tą aktywność, cywilizacja umiera Do upadku cywilizacji wbrew temu co myslisz,prowadzi chęć pomnażania dóbr .Zauważ ,że na czyjeś dobra zawsze się znajdzie jakiś chętny,który będzie się starał pomnozyć swoje dobra ,kosztem Twoich.Racz zauwazyć ,że każda cywilizacja upadała w momencie największego rozkwitu.I to własnie od nadmiaru pomnozonych dóbr.Tak to już niestety jest ,że umysł ludzki odnajduje równowagę w ascezie i raczej purystycznym podejsciu do życia. Weż pod uwagę,że to co podoba się Tobie,spodoba się i innym i Ci to zabiorą,więc nie tędy zdroga do budowania cywilizacji . Mało tego.Historia dowodzi,że tzw."pomnazanie dóbr" zawsze przynosiło więcej szkody człowiekowi i przyrodzie niż pożytku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Bóg dodaje tym co już mają, aby jeszcze większymi dobrami gospodarzyli. Jest to jednocześnie wielka próba dla obdarowanego. Bogactwo jest bardzo niebezpieczne i wielu przez nie stoczyło się. Nieliczni przechodzą tą próbę i łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego. Nie ma przykazania o aktywności, ale jest przykazanie: nie kradnij. Jeżeli nie będziesz pracował, to za co będziesz żyć? Ukradniesz?
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
fewa
Go
|
Acha, czyli to przesłanie mówi nam aby nie byc leniem tylko pracowac /pomnazac dobra/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Człowiek ma pracować ,ale nie każda praca służy pomnażaniu dóbr i nie każde pomnożenie dobra wynika z pracy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Bóg dodaje tym co już mają, aby jeszcze większymi dobrami gospodarzyli. Daniel
Zapewne rozmawiałeś z Nim o tym Nieliczni przechodzą tą próbę i łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego.
Tylko mi nie mów,że ten co całe życie uczciwie pracuje,a nie dorobił się majątku nie wejdze do Królestwa Niebieskiego Daniel.Masz jakieś poglądy.Jesteś ich absolutnie pewien i nie przyjmujesz do wiadomości,że możesz się mylić.Jesteś zamknięty na zmiany. To tak mniej więcej jak z Katolikami,którzy nie zgadzają się z Kościołem ,ale obchodzą wszelkie święta ,a zwłaszcza Boże Narodzenie,tylko dlatego,że to jest miłe święto . Ale i tak dobrze,że masz swoje poglądy,a nie wykonujesz automatycznie,bezmyślnie to, co nakazują inni - nie idziesz za tłumem i to mi się podoba. Zgadzam się z wieloma rzeczami z Tobą,ale z tą interpretacją nie. Pozdrawiam!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Syriusz
Go
|
Widze, ze w tej calej dyskusji na noze zgadzam sie tylko z Elmo. Kiedys cieszylo mnie pomnazanie dobra. Teraz moim luksusem jest maly domek w miare przyzwoity i niewiele w nim rzeczy ale niezbednych dla ulatwienia sobie rzycia. Od kilku lat mam takie samo stadko ptakow, ktore wymieniam tylko na mlodsze, zjadajac starsze. Mam jedna krowke i dosyc nabialu dla mojej rodziny i co roku cielaka na mieso. Zamienilem piekny nowy, dom w stolicy WA na maly domek, mowiac po polsku "z widokiem na Szczyrk'. Tylko, ze tym Szczyrkiem sa niewielkie gory dookola mojej kilkunastohektarowej posiadlosci a do najblizszej dziury z piwem ponad 50km. Natomiast po "sol i pieprz" jade raz w miesiacu do miasta oddalonego o 100km. Moja farma nazywa sie "Seventh Haven", co znaczy po naszemu siodme niebo. Zyje na co dzien z natura i naprawde cieszy mnie takie rzycie. W miescie moj majatek mial dwukrotna wartosc obecnego, ale tam mialem halas, smrod i zarcie Frankensztajna z supermarkietow. Tutaj nawet zaslony z okien pozdejmowalem, bo nikt mnie nie moze podejrzec. Najblizszy dom km od mojego i bush dookola. Tutaj mieszka wiecej takich ludzi jak ja i wszyscy sa happy. Pozdrawiam i dobranoc.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Tak się właśnie składa, że to właśnie nasza praca pomnaża dobra. Chodzi tu zarówno o pracę fizyczną jak np. obrządek przy inwentarzu (Syriusz) jak i umysłowa. Sam majątek wymaga stałego doglądu, administracji. Gdy ma się go dużo, to już się robi problem z czasem aby go dopilnować. Każdy środek trwały można oszacować i sprzedać. Gdy jest już czysta gotówka, to wielu ludzi głupieje. Otwierają im się szeroko wrota, ale do piekła. Ten co uczciwie pracuje i nie szaleje, nie ma powodu do obaw. Praca jest cechą człowieka. Jak szybko przestają być ludźmi, ci co od niej się migają. Praca jest tak oczywistą powinnością człowieka, że Bóg nawet ograniczył jej wykonywanie. Po to, żeby człowiek nie zatracił się w tym pomnażaniu dóbr. Sześć dni w tygodniu ma pracować, a siódmego odpoczywać. Ten dzień ma być świąteczny przeznaczony dla Boga i rodziny. Warto zauważyć, że to ma być jeden dzień, a nie dwa (wolna sobota). Ten dodatkowy wolny dzień nie przynosi nikomu korzyści, a wręcz przeciwnie, jest zgubą dla człowieka. Ale większość pewnie ma odmienne zdanie i nie przyzna mi racji.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Tak się właśnie składa, że to właśnie nasza praca pomnaża dobra.
Daniel
Daniel. Nie koniecznie .I pisałam też ,że pomnozone dobra nie muszą być wynikiem pracy. Czy potrafisz sobie to wyobrazić? Pytam z ciekawości... Syriusz,że na do idealnym dowodem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
fink
Go
|
Na wstępie witam Finka na wątku. W końcu doczekałem się Ciebie, a Twoje imię to "czterdzieści cztery". Zgadnij dlaczego? Co do Twoich pytań, to z drzewa dobra i zła może być tylko to trzecie. Na pytania Elmy chyba nikt nie zna odpowiedzi. Nie ma pewności nawet czy ta przypowieść opiera się na prawdziwym zdarzeniu czy tylko ułożono ją dla zobrazowania przesłania. A przesłanie jest proste, które ponownie powtórzę. Bóg oczekuje od człowieka aktywności i pomnażania dóbr. Tych aktywnych wynagradza dodając im tych dóbr. Oczywiście nie robi tego osobiści tylko zawsze poprzez pośrednika, którym może być jakiś tam bogacz itp. lub inne (dla nas) losowe zdarzenie. Tych nie aktywnych karze zabierając im jeszcze to co mają. Też nie osobiście tylko poprzez dziwne zbiegi okoliczności, huragany, powodzie, kradzieże itp. To nie są tam jakieś bajki, tylko to jeden z podstawowych elementów odróżniających nas od zwierząt. To jest element pozwalający na rozwój cywilizacji. Gdy dusi się tą aktywność, cywilizacja umiera. Właśnie w takich czasach żyjemy. Co do bogów, to zawsze jest ten nadrzędny. Katolicy niby wierzą w jednego Boga, a modlą się do Matki Boskiej i różnej maści Świętych. Czy to przypadkiem nie są tacy podrzędni bogowie? Nie zmienia to faktu, że obraża to Boga. Wyraźnie to pisze w Dekalogu. Jak dorzucimy jeszcze inne nie przestrzegane przykazania, to okazuje się, że nie wielu jest wierzących. I po co tu pisać o religii, o kapłanach, o kościele, jak to jest wszystko oparte na kłamstwie. Widać, coś się z nami stało, że nie potrafimy odróżnić dobra od zła. Gdy się odrzuca Boga, to traci się rozeznanie. Tak jak w pochmurną noc na oceanie nie wiemy, w którą stronę płynąć. Bóg jest porządkiem określającym dobro i zło. Bez niego nie mamy punktu odniesienia. Możemy tylko błądzić.
Daniel
W odpowiedzi na Twoje pytanie, Daniel: "Czterdzieści cztery" to przede wszystkim liczba. A więc należy tutaj zastosować trochę "numerologii" (dodawania). Dostrzegam taką jedną liczbę "czterdzieści cztery". A teraz odnośnie mojego pytania i odpowiedzi na nie Daniela: Proszę każdego zainteresowanego, a w szczególności Daniela (dlatego, że jak dotąd, jako jedyny podjął się próby odpowiedzi), aby, przeczytał dokładnie i uważnie całą powyższą wypowiedź Daniela, w świetle odpowiedzi na moje pytanie. Całą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Nie wiem czy jest sens pisać dalej,ale napiszę.
Jeśli już chodzi o to co pisze w Biblii,to:
Daniel pisze wciąż o tym,że Bog oczekuje od człowieka pracy i pomnażania dóbr.A ja właśnie doszłam do wniosku po przeczytaniu Księgi Rodzaju 3:17,że ".....przekleta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał pozywienie dla siebie..."
"W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywac pożywienie"
...praca człowieka na ziemi to trud i nigdy nie wiadomo co przyniesie,człowiek nie jest pewnien do końca tego,co przyniesie dzień następny.To nad czym się trudzi pół zycia,może być zniszczone w ułamku sekundy.Niestety ,ale pracujemy,trudzimy się za karę.
Pierwszy człowiek miał przekształcać ziemię .To co sobie sam przekształcił,zbudował miało słuzyć jemu,miało służyć dobru ,mógł być pewien,że nie trudzi się na darmo.Niestety po utracie raju człowiek zaczął się trudzić i nie wie czy czasem nie robi tego na darmo i nie może być pewien ,że to co robi będzie slużyło jemu czy komuś zupełnie innemu.
To źle ,że człowiek nastawiony jest na pomnażanie dóbr. Człowiek powinien być nastawiony na przekształcanie dóbr.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
elmo
Go
|
Człowiek tez by miał dobrze,gdyby nie "pędził za wiatrem",gdyby nie nastawiał się na ilość (pomnażanie) ,tylko na jakość (przekształcanie) Nikt mi kitu nie wciśnie,że ta wielka ilość dóbr jest gwarantem spokoju,szczęścia.Można mieć wiele i być "biedakiem" , można mieć mało i być "bogaczem" -szczęśliwcem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Fink widzę, że drążysz temat węża, który skłamał w pierwszym punkcie. Pierwsi ludzie zostali wygnani z raju i stali się śmiertelni. Otworzyły im się oczy i spostrzegli, że są nadzy. Od tej pory mają wolę do rozpoznawania dobra i zła. Co do tej liczby, to dotyczy ona ilości dyskutantów na tym wątku. Jest jednak ona też pewnym symbolem użytym przez znanego pisarza. Elmo nikt nie mówi, że dobra są gwarantem szczęścia i spokoju. Wręcz przeciwnie są dla człowieka ciężarem, bo musi o nie dbać. Gdy przestanie to robić, to bardzo szybko stanie się biedakiem. A potem już tylko błogi spokój Lutonna na drzewie. Przekształcanie dobra w sposób pozytywny jest tym samym co pomnażanie go. Bo w przeciwnym wypadku jest tylko negacja czyli niszczenie dobra. Dzieje się tak, jak Bóg odbiera rozum aby pokarać.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Elmo nikt nie mówi, że dobra są gwarantem szczęścia i spokoju Daniel
Ależ Ty to mówisz cały czas-nie dosłownie oczywiście. Na okrągło mówisz,że Bóg oczekuje od człowieka aktywności i pomnażania dóbr,a potem niby jeszcze im dodaje do tego to co odebrał biednym,którzy nie pracują. A teraz piszesz,że to nie jest gwarantem szczęścia?.Czy Ty nie widzisz,że sam sobie przeczysz?Zatem napiszesz,że pomnożenie dóbr nie jest dobre? No coś podobnego ! Ja już wysiadam,ręce mi opadły do kostek .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|