Autor
|
Wtek: Polska sercem (Przeczytany 931752 razy)
|
Daniel_dn
Go
|
Jeżeli kobieta i mężczyzna zawierając małżeństwo wyznają sobie wzajemnie wierność aż do śmierci, to w momencie rozwodu oboje lub jedno kłamało? Ponieważ nie uznajesz kłamstwa, to musisz potępiać rozwody. Czy mam rację? Może to widzisz inaczej?
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
NIe potępiam ABSOLUTNIE rozwodu. Są to czynności niezbędne, aby zapobiec dalszemu nieszczęściu i jednej i drugiej strony. Przysięgi wierności nikomu nie składałem. Skoro kocham, to jestem z kimś bez kłamstw i osób trzecich. Nie potrzebuję klechy, aby legalizował mi związek. Do szczęścia potrzebna jest tylko miłość. Poza tym pytasz mnie o kłamstwo i pokretnie umieszczasz związek w kontekście katolickim. Dziwne. Poza tym, potępiam tylko to, kiedy jeden człowiek nie pozwala być człowiekiem innemu. Proste.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
A czy ja moge zadac jeszcze dyskretne pytanie? Jako ze wiadomo ze jestescie ateistami ,to ciekawi mnie gdzie braliscie slub ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Bo chyba nie w kosciele
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Odpowiadam tylko za siebie. Jestem ateistą, ale o wiele bardziej antykatolikiem. Braliśmy piękny, bardzo skromny śłub w USC. Zaprosiliśmy kilka osób i "zaprosiliśmy" piękną muzykę, którą w dużej części przepełnione jest nasze życie i dzięki której się poznaliśmy.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Nie koniecznie musi to być ślub kościelny. Na cywilnym też oboje sobie przyrzekają. Miłość i wierność twoja to za mało. Aby związek był prawdziwy druga strona musi dawać to samo. A jak kłamie, udaje? Pewnie jesteś pewny partnera(ki), że będzie tak jak oczekujesz. Tą pewność uzyskuje się w wymianie poglądów. Ale sama wymiana poglądów, to za mało. Bo przecież poglądy można zmieniać. Czyli co? Liczą się tylko czyny. Jeżeli, ktoś przysięgał wierność, a jej nie dotrzymał, jest kłamcą. Czy można wierzyć kłamcy?
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Braliśmy piękny, bardzo skromny śłub w USC.
Kochanie, pozwolę sobie nie zgodzić się co do "skromności" Naszego Ślubu, bo takich tam "dziwactw" narobiliśmy, że chyba nikt nie zapomni tej ceremonii Elmo, nie wiem, czy wiesz, ale kościół nie jest JEDYNYM słusznym miejscem w którym można wziąść ślub. Nie jest też JEDYNYM najpiękniejszym miejscem. Obecnie można się pobrać nawet w ogrodzie, nad brzegiem morza, na dachu wieżowca, a nawet w balonie. Co kto woli. My z Tomkiem postawiliśmy na skromną salę urzędową i BARDZO OSOBISTĄ ceremonię, która w pełni podkreślała Nasze Uczucie. Nie będę wdawać się w szczegóły, powiem tylko, że wypowiedzieliśmy sobie słowa naszej własnej "przysięgi", te słowa, które miały DLA NAS szczególne znaczenie, płynęły wprost z serca i były całkowicie spontaniczne... M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Próbujesz podważyć nasze do siebei zaufanie ? Na jakich podstawach ciągle używasz słów "za mało" ?
I zapewniem Cię, druga strona daje DOKŁADNIE TO SAMO. Życzę Ci, abyśznalazł na swojej drodze taką Osobę jak Marishka.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
odpowiedzialam na wasz priv.Zerknijcie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Przepraszam. Nie chciałem Cię urazić, a tym bardziej podważyć do sibie zaufanie. Nie uzyskałem jednak odpowiedzi. To są tylko teoretyczne rozważania.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Nie koniecznie musi to być ślub kościelny. Na cywilnym też oboje sobie przyrzekają.
Daniel, a wiesz, jak brzmią słowa przysięgi w USC? "Przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe". I te słowa, moim zdaniem, są o wiele piękniejsze niż kościelne "ślubuję Ci miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci, tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci". A wiesz dlaczego? Bo są bardziej realistyczne i bardziej odpowiedzialne. "Uczynię wszystko" jest takie ludzkie i takie realne. "Nie opuszczę aż do śmierci" jest przerażające, wystarczy pomyśleć o mężach maltretujących swoje żony i nie pozwalających im wziąść rozwód, bo przecież przyrzekli "że aż do śmierci". Również takie przywoływanie Boga i Wszystkich Świętych jest żałosne, bo podkreśla ułomność ślubującego. Czyli, ja jestem taki słaby, że bez bożków i świętych i pomocy innych nie potrafię dochować wierności współmałżonkowi. Poprostu częściowo przekładamy SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ na boga, świętych i innych tam. M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Aby związek był prawdziwy druga strona musi dawać to samo. A jak kłamie, udaje? Pewnie jesteś pewny partnera(ki), że będzie tak jak oczekujesz. Tą pewność uzyskuje się w wymianie poglądów. Ale sama wymiana poglądów, to za mało. Bo przecież poglądy można zmieniać. Czyli co? Liczą się tylko czyny. Jeżeli, ktoś przysięgał wierność, a jej nie dotrzymał, jest kłamcą. Czy można wierzyć kłamcy?
No przecież odziennie wierzymy kłamcom - politykom, lekarzom, specom od marketingu i mediów Ale nie o to chodzi. Zauważ, że nawet w Biblii jest napisane by nie przysięgać... Można nie przysięgać, a poprostu żyć uczciwie. Wtedy nie trzeba niczego "łamać" i kłamać. Owszem, liczą się czyny, ale słowa, poglądy też. Poglądy poniekąd są przecież związane z czynami. Ponieważ mam takie, a nie inne poglądy, będę postępować właśnie w ten, a nie inny sposób. Chyba, że kłamię. Ale jeśli zakładać, że każda osoba nic tylko kłamie i postępuje wbrew swoim poglądom, to nie da się otworzyć i pokochać drugiej osoby. Myślę, że w miłości zaufanie jest ogromnie ważne. Być może jest nawet najważniejsze. "Druga strona musi dawać to samo" - tu się z Tobą zgodzę. Wiem z doświadczenia, że obydwie osoby muszą pod względem pojmowania miłości być podobni do siebie. Nie chodzi mi o jakieś szczególiki czy preferencje, lecz o PODSTAWĘ. Co chcę powiedzieć? Na przykład, jeśli jedna osoba uważa, że miłość jest najważniejsza w życiu, a druga osoba śmieje się z tego i mówi, że są o wiele ważniejsze rzeczy, to jak długo tak NAPRAWDĘ taki związek wytrzyma razem? Myślę, że relacje międzyludzkie są fascynujące! Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
[
i "zaprosiliśmy" piękną muzykę, którą w dużej części przepełnione jest nasze życie i dzięki której się poznaliśmy.
Nie ma nic "pieknieszego"od pieknej muzyki , no moze jeszcze polne kwiaty zbierane o swicie z kroplami rosy i podarowane .... .i wiemy co jest NAJPIEKNIEJSZE.!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Mimo różnic, przysięgi są prawie takie same. "Uczynię wszystko" jest pojęciem bardzo szerokie i w nim się mieści też zgoda na maltretowanie. "Trwałe" - to, to samo co do śmierci." Zgodne" - uczciwość. "Szczęśliwe" - wierność. Jedno i drugie jest przysięgą. Jeżeli się rozwodzą, to znaczy, że przynajmniej jedno nie uczyniło wszystkiego. Czyli skłamało w przysiędze.
Czym więc się różnią? Może tym co jest nie dopowiedziane. Przysięga złożona przed Bogiem tworzy fundament pod przyszłą rodzinę. Rodzicami zostaje się na zawsze. To dla dziecka potrzebny jest ten fundament. Małżeństwo to nie zabawa i obopólna przyjemność. To odpowiedzialność. Ale jak się małżeństwo nie ma dzieci? Przy czym dochodzi do zdrady i maltretowania partnera. Czy Bóg uznaje ten związek za małżeństwo? Te pytanie raczej nie do Was.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
. Przysięga złożona przed Bogiem tworzy fundament pod przyszłą rodzinę. Rodzicami zostaje się na zawsze. To dla Przysiege sklada sie przed TA DRUGA OSOBA a nie ..... .! PRZED WYBRANA TA DRUGA OSOBA ,
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Małżeństwo to nie zabawa i obopólna przyjemność. To odpowiedzialność.
Co Ty nie powiesz? A nie wydaje Ci się, że właśnie dzięki TAKI założeniom tak wiele małżeństw jest nieszczęśliwych, tak wiele z nich się rozpada? Popatrz, jaką straszną rzecz napisałeś - "to nie obopólna przyjemność". Jeśli małżeństwo nie jest przyjemnością (i na dodatek nie "obopólną"!!!) a tylko i wyłącznie "obowiązkiem", to o jakim szczęściu i spełnieniu w takim związku można mówić? Takie małżeństwo bardziej przypomina więzienie (pewnie z takiego właśnie myślenia rodzą się później żarciki o małżeństwie jako kajdankach "kajdankach" lub końcu wolności, etc.) aniżeli radosny związek w którym chce się przebywać do końca życia. Ale jak się małżeństwo nie ma dzieci? Przy czym dochodzi do zdrady i maltretowania partnera.
Ale jak małżeństwo nie ma dzieci, to ma INNE wspólne cele, wartości i zainteresowania. Nie muszą mieć dzieci by czuć się małżeństwem spełnionym, PEŁNYM. A do zdrady i maltretowania myślę, że dochodzi "dzięki" rosnącej frustracji, braku samoświadomości, (nieświadomej) nienawiści do siebie samego i niemożności porozumienia się z drugą osobą. M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Nie o to mi chodziło. Czy Bóg może zakceptować rozpad związku, który nie ma dzieci?
Daniel
PS. Kiedyś partnera wyszukiwali rodzice.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Nie o to mi chodziło. Czy Bóg może zakceptować rozpad związku, który nie ma dzieci?
Ale to raczej pytanie do BOGA, a nie ludzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Danielu, skoro wiesz, że istnieje Bóg, to powinieneś również dysponować wiedzą o jego poglądach na świat. Mnie nie nie pytaj , co o rozpadzie związku sądzi Bóg, bo mnie mało obchodzi, co o relacjach damsko-męskich mają do powiedzenia przedstawiciele kultur bliskowschodnich. Sądzę, że ludzie, którzy kamienowali kobiety za cudzołóstwo , nie zasługują kompletnie na żadną uwagę. Na życie również.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marek Mitruś
Go
|
Daniel napisał: Tak, ta wiedza jest dla wszystkich, ale nie wszyscy z niej skorzystają. "Głusi, niemi i ślepi" . A może nikt nie skorzysta? To po co ją pogłębiać? Chociażby dla tych dziesięciu sprawiedliwych, dla których Bóg nie zniszczył by miasta (Sodoma i Gomora). Przytaczanie Biblii czy Koranu nie zawsze jest przydatne. To są treści zrozumiałe dla epok, w których powstały. Nie było wtedy demokracji, banków, telefonów, kamer, internetu itd. Świat się zmienił i ludziom trzeba ponownie wytłumaczyć po kolei rzeczywistość w jakiej się znaleźli. Dla tych co chcą być porządni trzeba wyjaśnić co mają czynić, aby takimi być. Krótko: co jest dobrem, a co złem. Ale zanim cokolwiek będziemy wyjaśniać to najpierw musimy wyleczyć siebie, a potem rodzinę. Jest to fundament, od którego trzeba zacząć. Odpowiedź: Ciekawe jest to co powiedziałeś, że Biblia i Koran pisane były dla epok, w których powstawały, albo raczej dla ludzi z danego regionu i być może tylko dla nich i ich pokoleń: Żydów (Biblia czy Tora), Arabów (Koran) i innych religii jeśli to tak można nazwać. Ale jeszcze trzeba zauważyć, że nie każdy z tych, którzy przynależeli do tych ras rozumieli to co było zawarte w tych tekstach, bo to zależało od pracy ich mózgu. Czyli była to wiedza tajna, którą znali tylko nieliczni (kapłani) i przekazywali ją sobie z pokolenia w pokolenie ale tylko w jednej linii, czy kilku liń. Z ojca na syna. CZyli chodzi tylko o wiedzę, którą się nie rozumie czytając Biblię jeśli mózg nie pracuje dobrze. Ktoś kto ją napisał, napisał ją tylko dla tych lepiej odżywionych. Ci, którzy ją spisali doszli do tej wiedzy i spisali ją, dlatego że już mieli warunki do tego by tego dokonać. Teraz my przy zgromadzonej i uporządkowanej wiedzy możemy lepiej się odżywiać i dzięki temu zrozumieć wiedzę zawartą w tych księgach. Autorzy Biblii wiedzieli, że takie czasy nadejdą, bo ta wiedza była stopniowo poszerzana i odkrywana w pokoleniach dzięki temu, że pokolenia dysponowali wiedzą zawartą w Biblii i stosowali ją w życiu (nawyki żywieniowe). Pokolenia nie rozumiały jej, ale jak mówiłem stopniowo dochodzili, bo zapewnili swojemu mózgowi warunki do tego by mogłi do niej dochodzić, stosowali się do nakazów. Także wszelkie wskazówki jak należy postępować mogły być tylko dla tych ludzi napisane. Bo wiemy obecnie i ta linia osób, która stosowała te lepsze żywienie, że nie wolno odstępować od zasad żywienia optymalnego, by znowu nie popaść w błędy i grzechy. Salomon napisał: 8 Synu mój, słuchaj napomnień ojca i nie odrzucaj nauk swej matki, 9 gdyż one ci są wieńcem powabnym dla głowy i naszyjnikiem cennym dla szyi. 10 Kiedy cię, synu, wabią grzesznicy, nie waż się iść, 11 choćby rzekli: «Pójdź z nami! Zasadźmy się na cichych!3 Bez powodu czyhajmy na czystych! 12 Jak Szeol wchłoniemy ich żywych i zdrowych tak jak schodzących do grobu. 13 Znajdziemy wszelkie kosztowności i napełnimy domy swe łupem. 14 Przyłącz swój los do naszej wspólnoty, jedna sakwa niech łączy nas wszystkich!» 15 Synu mój, nie chodź ich drogą, przed ścieżką ich strzeż swojej stopy, 16 gdyż nogi ich pędzą do zbrodni, śpieszno im: krew chcą wytoczyć. 17 Lecz próżno ich sieć zarzucona, na oczach wszelkiego ptactwa. 18 Na własną krew raczej czyhają, czatują na swoje życie, 19 bo taki jest los chciwych zysku: zabiera on własne ich życie. (Księga Przysłów) Tym samym dla nas tych lepiej odżywionych ta wiedza też jest nam dana w przekazach Biblijnych, żebyśmy nabrali pewności i nie zbłądzili.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|